Analiza meczu z Piastem + statystyki

W sobotni wieczór Lech Poznań znów zademonstrował moc. Kolejorz przejechał się po Piaście Gliwice trzema bramkami będąc zespołem lepszym dosłownie w każdym elemencie. Kolejny raz tylko nieskuteczność sprawiła, że „niebiesko-biali” nie wygrali na Górnym Śląsku jeszcze wyżej. Liczą się mimo wszystko 3 punkty, które zostały zdobyte w bardzo pewny sposób.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Radoslava Latala nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Piastem Gliwice.

Obrona (ocena: 4)

Trener Lecha Poznań nie miał zbyt wielkiego pola manewru. Na ławce zasiadł tylko jeden nominalny defensor Dariusz Dudka, a w bramce Matusa Putnockiego zastępował Jasmin Burić, który od początku miał problemy. Musiał się wysilać, żeby nie puścić bramki. Lechici chyba nie spodziewali się, że Piast w pierwszych 20 minutach będzie aż tak mocno atakował. Pojawiły się błędy oraz nerwowość. Maciej Wilusz na nierównej płycie aż 4 razy źle wybijał piłkę. Na szczęście nie miał tyle pecha co zwykle, dlatego po akcjach gliwiczan nie padła żadna bramka. Po 25 minucie Lech uspokoił sytuację. Z wyjątkiem rożnego w drugiej połowie Piast nie stworzył większego zagrożenia pod bramką Kolejorza. Tym samym obrona, która przetrwała pierwsze nerwowe minuty znów zagrała na zero z tyłu. Na uwagę zasługuje postawa Tomasza Kędziory, który do przerwy wykonał 4 niezłe dośrodkowania oraz przede wszystkim Volodymyra Kostevycha. Na Ukraińca uwagę na TT zwrócił sam Zbigniew Boniek. Jego stroną Lech wygrał wczoraj najwięcej piłek. Sam „Kostia” miał w sobotę najwięcej dośrodkowań (20) i zaliczył asystę przy drugim trafieniu Radka Majewskiego.

Pomoc (ocena: 6)

Perfekcyjny mecz w drugiej linii. O ile pierwsze minuty na nierównym boisku były średnie głównie w destrukcji, to później Lech widząc ofensywnie usposobionego Piasta opanował sytuację. Łukasz Trałka z Maciejem Gajosem wykonali tytaniczną pracę. Szczególnie Maciej Gajos robiący coraz większe postępy imponował grą dobrze łącząc defensywę z ofensywą. Do tego doszli Maciej Makuszewski z Radosławem Majewskim, którzy grali na wielkim luzie + Szymon Pawłowski. „Szymek” robił wiatr, napędzał wiele akcji, które niestety psuł. Wiecznie podawał za późno albo źle. Marnował trud kolegów, ale przede wszystkim swój. Sam kreował akcje w których na końcu brakowało dobrego podania. Pawłowski był irytujący, lecz gdyby nie on wielu sytuacji w ogóle by nie było. W sobotę zobaczyliśmy wielką ofensywną moc Kolejorza w którym od pierwszej minuty zabrakło przecież Darko Jevticia czy Mihaia Raduta. To pokazuje, że w ofensywie druga linia może grać jeszcze lepiej, a rywalizacja wyjdzie poszczególnym zawodnikom tylko na dobre. W sobotę lechici mieli utrudnione zadanie w rozgrywaniu piłki, bowiem Piast podchodził bardzo wysoko stosując pressing. Poznaniacy potrzebowali kilku minut, żeby obejść taktykę gospodarzy. Gdy mieli piłkę na połowie rywala byli już nie do zatrzymania. Nie pomagał żaden pressing czy ścisłe krycie. To pokazuje, że Lech jest przygotowany na sytuacje w których przeciwnik podejdzie wyżej uniemożliwiając mu rozgrywanie futbolówki w okolicach połowy boiska.


Atak (ocena: 4)

Dawid Kownacki był w sobotę typowym lisem pola karnego. Czekał na piłkę, żeby wykończyć akcje. W pierwszej połowie dochodził do piłek, jednak oddawał złe strzały. Krótko przed zejściem dopiął swego dobijając uderzenie sparowane przez bramkarza. Właśnie tak powinien zachowywać się napastnik przy tym stylu jaki preferuje Lech. „Kownaś” tylko czekał na piłkę, żeby zdobyć gola i w końcu się doczekał. Był tam, gdzie powinien notując kolejny dobry występ. Jego zmiennik Marcin Robak również co nieco wniósł do gry. Męczył i tak zmęczonych już obrońców Piasta z którymi radził sobie przyzwoicie.

Ogólne wrażenie (ocena: 5)

Piast ułatwił Lechowi grę i stwarzanie sytuacji przez swoje dziwne ustawienie. Zagrał trójką obrońców w tym dwójką nominalnych. To musiało się tak skończyć i niespodzianki nie było. Ogromnym plusem Lecha było jednak to, jak poznaniacy radzili sobie w środku pola. Zagęszczona druga linia Piasta zupełnie nie radziła sobie z naszymi zawodnikami. Pressing, odbiór czy doskok gliwiczan w ogóle nie funkcjonował. Lechici byli często o dwa tempa szybsi od graczy gospodarzy imponując pomysłem na grę, dynamiką, techniką i liczbą strzałów. Często brakowało słów, żeby opisać grę Kolejorza. Momentami funkcjonowało właściwie wszystko. Lech przejechał się po Piaście pokazując przede wszystkim ofensywną moc, która chwilami była imponująca. Gdyby mecz skończył się wygraną poznaniaków 5:0 czy 6:0 gliwiczanie nie mogliby mieć pretensji. Różnica klasa była w sobotę spora, a prowadzenie Kolejorza w żadnym momencie nie było zagrożone.


Składy

1-3-5-2 przechodzące na 1-4-5-1

Szmatuła – Szeliga, Girdvainis, Sedlar – Badia (80.Mójta), Murawski, Bukata, Vranjes (61.Masłowski), Mraz – Jankowski (46.Zivec), Sekulski.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-3-3

Burić – Kędziora, L.Nielsen, Wilusz, Kostevych – Trałka, Gajos – Makuszewski (80.Jevtić), Majewski, Pawłowski (64.Radut) – Kownacki (69.Robak).

Statystyki meczu Piast – Lech 0:3

Bramki: 0 – 3
Strzały: 15 – 22
Strzały celne: 4 – 11
Strzały niecelne/zablokowane: 11 – 11
Faule: 16 – 12
Żółte kartki: 2 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 2
Dośrodkowania: 23 – 22
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 0
Posiadanie piłki: 46% – 54%
Celne podania: 73% – 77%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu Piast – Lech 0:3

Strzały z pola karnego: 14
Strzały z dystansu: 8
Strona najczęstszych ataków: lewa
Strona najczęstszych dośrodkowań: lewa
Najwięcej wygranych piłek: lewa strona boiska (na połowie rywala)
Podania: 40% do przodu, 15% do tyłu, 45% w poprzek

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



12 komentarzy

  1. wagon pisze:

    Latal zlekceważył Lecha, widać to po zbyt otwartej grze, założył optymistycznie że coś im się uda strzelić na początku meczu a później będą grać z kontry, gość tak jak wielu obserwatorów nie docenił obecnej formy Lecha, przy większym szczęściu mogło mu się to udać bo jednak obrona na początku meczu grała nerwowo, można śmiało powiedzieć że obronie Lecha brakuje piłkarza/stabilizatora, taki który da spokój i opanowanie

    • JERICHO pisze:

      Większość drużyn, które wychodzą na nas dwoma napastnikami przegrywa z nami (Zagłębie, Ruch, teraz Piast). Mieli swoje sytuacje, ale nie udało im się ich wykorzystać i to jest najważniejsze. Nowy ŚO na pewno pomoże w rywalizacji przez co wzrośnie poziom obrony. Niby narzekamy na obronę, ale straciliśmy w lidze najmniej bramek, co jednak nie zmienia faktu, że niekiedy jest gorąco, zbyt gorąco, a to był Piast czyli drużyna z końca tabeli. Z drużynami z czołowej trójki będzie jeszcze trudniej.

    • Pan Pyra pisze:

      Piast zagrał obiecujące 60min z Pogonią, ale na Lecha to było za mało, trener Piasta nie miał co kombinować i kim, wyglada na to ze Piast razem z Ruchem pożegna sie z ekstraklasa, bo raczej smuda cos wyczaruje z Leczna i da rady utrzymać zespół.

  2. enow pisze:

    Ja zaznaczyłbym jeszcze coraz lepszą grę Trałki.
    Łukasz był bezbłędny w odbiorze, jak profesor. Jego rozrzucanie długich piłek i chłodna głowa przy pressingu przeciwnika robiła wrażenie. Znowu przypomina Trałkę, który prowadził nas do ostatniego majstra.

    Brawo Nenad 🙂

  3. seba86 pisze:

    Gramy najlepszy futbol w ekstraklasie narazie, obyśmy pokazali to również przeciwko silniejszym ekipom! Druga linia rozegrała kapitalne spotkanie, choć Pawłowski jak zwykle irytowal.

    • Pan Pyra pisze:

      Gramy normalny fudbol, dobry ale nie najlepszy, tak jak piszesz, trzeba to potwierdzić z mocnymi zespołami a na razie wygrywamy z słabymi a potracilismy punkty z mocnymi i równymi sobie ( wyjątek Termalica)

  4. Marian pisze:

    Jak dla mnie Pawłowski najsłabszy na boisku

  5. aaafyrtel pisze:

    tylko kalekom z piasta zawdzięczamy, że nie wykorzystali podań od wilusza w kluczowym okresie na początku meczu… przykro to mówić, ale uważam, że mieliśmy po prostu fuksa, kolejny raz zresztą…

    • Pan Pyra pisze:

      Początek i pewne fazy meczu były fuksiaste, ale bez przesady, 75% meczu to dominacja i pełna kontrola,szczęściu tez trzeba umieć pomóc.

    • fan pisze:

      Ja pierdolę, ludziom to nigdy nie dogodzisz. Bardziej niż wygrana Lecha interesuje was to, że rywal nie wykorzystał swoich sytuacji alby nie miał żadnych i był za słaby. Nawet po 0-5 w Chorzowie byli tacy, co narzekali.

  6. mól pisze:

    @fan-bo na pojeb-nych tylko azotox, jak na stonkę.:)

  7. Siódmy majster pisze:

    Oto ile znaczy dobry trener.Bjelica odbudował Trałkę (absolutna czołówka DP w lidze ),Kendiego, Kownasia.Ma świetny wpływ na Wilusza, Nielsena,Maję,Buricia, Putnockiego,Makiego,Gajosa.Nikt przy Nenadzie nie obniżył lotów,drużyna gra z pomysłem i zaangażowaniem.Oby tak dalej, jeśli pokonamy także silnych rywali ten sezon będzie lepszy niż przypuszczali najwięksi marzyciele.