Analiza meczu z Ruchem + statystyki

W sobotnim meczu z Ruchem Chorzów faworyt do zwycięstwa był tylko jeden. Lech Poznań musiał wygrać chcąc zająć 3. miejsce po rozgrywkach zasadniczych i mając naprzeciw siebie rywala, który od lat mu leży zrobił swoje. Kolejorz wbił biednemu Ruchowi Chorzów trzy gole, choć tak naprawdę powinien strzelić więcej bramek bardzo słabej ekipie „Niebieskich”.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Waldemara Fornalika nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Ruchem Chorzów.

Obrona (ocena: 5)

Pod nieobecność Jana Bednarka, który gotowy do gry będzie w najbliższy piątek trener Nenad Bjelica nie miał wczoraj zbyt dużego pola manewru w defensywie. Na Chorwacie nie zrobiło to jednak większego wrażenia, gdyż na ławkę nie zabrał ani jednego nominalnego obrońcy. Defensywa Kolejorza od początku grała bardzo wysoko i co najważniejsze –
skutecznie. Doskonale współpracował duet Lasse Nielsen – Maciej Wilusz, który popełnił tylko jeden błąd na samym początku meczu, kiedy z paru metrów nie trafił Jarosław Niezgoda. Wiele innych sytuacji obrona zatrzymywała nawet w okolicach połowy boiska za sprawą zdecydowanego ataku na piłkę. Najbardziej aktywny był pod tym względem Lasse Nielsen, który za mecz z Ruchem zasługuje na najwyższą notę. Można pochwalić również bocznych obrońców, którzy zaliczyli po asyście. Był to bardzo dobry mecz obrony Lecha w tym także bramkarza Matusa Putnockiego, który wybronił to co miał wybronić. Defensywa utrzymała w sobotę wysoki poziom.

Pomoc (ocena: 4)

Specyficzny mecz. Lech nie musiał robić wiele, żeby stwarzać sytuacje. Ruch zachowywał się tak jakby był pogodzony z losem. Wiedział, że kiedy pomoc Kolejorza wrzuci nawet trzeci bieg, to chorzowianie będą mieli niewiele do powiedzenia. Lech od początku meczu był lepszy, w każdym kwadransie zdecydowanie dłużej utrzymywał się przy piłce i stworzył ponad 30 sytuacji po których oddał łącznie 14 strzałów. Druga linia momentami grała nonszalancko. Bawiła się piłką zdecydowanie za dużo kombinując na 20-30 metrze. Wtedy pomocnicy po prostu przesadzali z ilością podań oraz efektowną grą. Czasami prosiło się zagrać prostopadle do Marcina Robaka, a tymczasem pomocnicy zachowywali się jakby chcieli wejść z piłką do bramki dosłownie ośmieszając graczy Ruchu. Szczególnie aktywny pod tym względem był Darko Jevtić, który wdawał się w wiele dryblingów próbując ośmieszyć nawet trzech piłkarzy gości w jednej akcji. Co ciekawe Szwajcar dawał sobie radę, a zrezygnowani rywale nawet nie próbowali go zatrzymać faulem. Lech momentami robił co chciał odpuszczając jednocześnie pressing czy odbiór piłki w środku pola. W grze poznaniaków widzieliśmy polot oraz pewność siebie, która po bramce na 2:0 była jeszcze większa.


Atak (ocena: 3)

Tym razem trener Nenad Bjelica ponownie postawił na dwójkę nominalnych napastników co udało nam się przewidzieć przed meczem. Ruch i to u siebie był dobrym rywalem, by dalej testować manewr z Dawidem Kownackim na lewej pomocy oraz z Marcinem Robakiem na szpicy. Tym razem obaj zagrali nieźle, choć liczb nie mieli. Robak dochodził do sytuacji, gdzie w decydującym momencie zachowywał się jak nie Robak. W pierwszej połowie raz zatrzymał go bramkarz, a krótko później lobował Libora Hrdlickę zamiast uderzyć mocno po ziemi. Szkoda, bo był to dobry mecz z odpowiednim rywalem, aby najlepszy napastnik ligi polepszył swoje statystyki. Kwadrans przed końcem Robaka zmienił Nicki Bille Nielsen, który bardzo się starał, ale piłkarsko niewiele niestety pokazał.

Ogólne wrażenie (ocena: 4)

Lech wyszedł na ten mecz bardzo ofensywnie ustawiony. Bardzo chciał wygrać co było widać w poczynaniach piłkarzy. Boczni obrońcy grali bardzo wysoko kończąc pierwszą połowę z dwoma asystami. Szybko strzelona bramka po ładnej akcji ustawiła mecz. Ruch musiał zaatakować, natomiast poznaniacy mogli grać spokojnie w tym także z kontry. Tak też było. Akcje Lecha były składane, aczkolwiek trochę zbyt nonszalanckie. Za dużo było popisowych zagrań czy kombinowania na 20-30 metrze. Poznaniacy do przerwy prowadzili 2:0, Ruch był za słaby, aby strzelić choćby gola, dlatego druga połowa przypominała sparing na chodzonego. Poznaniacy zakończyli emocje już w 62. minucie, kiedy łatwo wykorzystali błąd obrońcy Ruchu przy wyprowedzeniu piłki. Lech przejechał się po Ruchu trochę na chodzonego, na luzie i bez większych problemów. Można jedynie żałować, że nie zwyciężył wyżej, bo były sytuacje ku temu. W każdym razie liczą się 3 punkty osiągnięte w łatwy sposób bez większego wysiłku. Był to typowy mecz bez historii w którym Kolejorz przejechał się po dużo słabym przeciwniku dominując przez cały mecz w każdej formacji oraz w każdym elemencie gry. W ciągu 90 minut było tylko 8 fauli (6 Lecha). Nikt w sobotę nie obejrzał żółtej kartki.


Składy

1-4-3-3 przechodzące na 1-4-2-3-1

Putnocky – Kędziora, L.Nielsen, Wilusz, Kostevych – Trałka, Majewski (63.Radut), Gajos – Jevtić, Robak (75.Nielsen), Kownacki (70.Makuszewski).

1-4-2-3-1

Hrdlicka – Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Oleksy – Surma, Urbańczyk – Przybecki (81.Trojak), Nowak (66.Gamakov), Moneta – Niezgoda (61.Arak).

Statystyki meczu Lech – Ruch 3:0

Bramki: 3 – 0
Strzały: 14 – 10
Strzały celne: 6 – 2
Strzały niecelne/zablokowane: 8 – 8
Faule: 6 – 2
Żółte kartki: 0 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 5
Dośrodkowania: 18 – 13
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 0
Posiadanie piłki: 62% – 38%
Celne podania: 86% – 75%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu z Ruchem 3:0

Strzały z pola karnego: 9
Strzały z dystansu: 5
Strona najczęstszych ataków: prawa
Strona najczęstszych dośrodkowań: prawa
Najwięcej wygranych piłek: prawa strona bliżej środka boiska
Podania: 35% podań do przodu, 50% w poprzek, 15% do tyłu

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



4 komentarze

  1. gamoń pisze:

    Obrona na 5? Faktem jest, że na zero z tyłu ale w pierwszej połowie nie straciła bramki tylko dlatego, że graliśmy ze słabym rywalem.

  2. Rychu kociołek 1957 pisze:

    Jest dobrze.Będzie jeszcze lepiej.2 mamy puchar dla Kolejorza. z całym szacunkiem dla Areczki.4 czerwca Lech pokaże Jadze ,że ich miejsce jest w Polsce C.Tylko Lech i Legła się liczy.Jak nie zdobędą mistrza to i tak są najlepsi.Niech żyje kocioł LECH LECH Kolejorz…..

  3. ja pisze:

    Spokojnie z tym mamy puchar. Trzeba go będzie wywalczyć w trudnym meczu na stadionie na którym jeszcze się to nie udało. Arka pod wodzą nowego trenera też trochę inaczej gra. Więc koncentracja, zaangażowanie i po zwycięstwo!

  4. J5 pisze:

    Obrona na początku zagrała co najmniej niefrasobliwie. A ten mecz trzeba było wygrać. Udało się małym nakładem sił. Brawo