Nenad Bjelica po przegranym finale
Wypowiedź trenera Kolejorza, Nenada Bjelicy na pomeczowej konferencji prasowej po spotkaniu o piłkarski Pucharu Polski w sezonie 2016/2017, KKS Lech Poznań –
MZKS Arka Gdynia. W finałowym pojedynku na Stadionie Narodowym w Warszawie ekipa Kolejorza zawiodła na całej linii przegrywając po dogrywce 1:2.
Nenad Bjelica (trener Lecha): – „Gratuluję Arki i mojemu zespołowi, który rozegrał dobry mecz i dobrze spisywał się w tej edycji. Przegraliśmy,, bo nie mieliśmy koncentracji pod bramką. Musimy się tego nauczyć. Jestem dumny z tego, jak pracuje drużyna i jak zagrała. Jestem rozczarowany po porażce w tym meczu i z wyniku. Idziemy dalej i od czwartku koncentrujemy się kolejnym spotkaniu.”
– „Byłem przekonany, że Lech wygra ten mecz. Mieliśmy 7-8 sytuacji do zdobycia gola. Wystawiłem bardzo dobry i ofensywny skład. Pokazaliśmy na boisku wszystko tylko nie strzeliliśmy bramki. Popełniliśmy dwa błędy w obronie, które Arka wykorzystała. Rywal był perfekcyjny w kontrataku i trzeba Arce pogratulować.”
– „Graliśmy cały mecz na jedną bramkę i przegraliśmy. Zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać ten mecz oprócz zdobycia gola. Szatnia jest bardzo rozczarowana, jednak ta porażka może nas wiele nauczyć.”
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Cóż miałem nadzieję że trafił nam się drugi Łazarek i rośnie kolejna trenerska legenda…Teraz Bjelica ma pracę do wykonania pt zarządzanie kryzysem (katastrofą) Skorża zdał,Urban poległ a pan ,panie trenerze?
Niestety, trenera rozlicza się z wyników, on podpisując kontrakt wie z kim i z czym ma do czynienia i na podstawie tego ocenia i wypowiada się co do przyszłych celów jakie zamierza prowadzona przez niego drużyna osiągnąć. Za wynik odpowiada trener, zawodnik zaś zawsze może powiedzieć, że miał zły dzień, co jest normalne jak to w życiu, więc po jakiego diabła go trener wystawił lub nie zmienił. Trener może tylko wystawić sobie rachunek sumienia, że dla forsy dał się wpuścić w maliny, że prowadzenie zespołu i oczekiwania kibiców przerosły jego możliwości. Bjelica nie jest złym trenerem, powiedziałbym, że jest dobry w swoim fachu, ale chyba przecenił możliwości swoich piłkarzy i nie docenił możliwości przeciwnika. Zabrakło łutu szczęścia. Los bywa przewrotnym i po przegranym w PP „łatwym zwycięstwie” może przyjść trudna wygrana-mistrzostwo kraju.
Zabrakło szczęścia? Najgorsza wymówka (lub wytłumaczenie czegoś) jaką tylko można przytoczyć po porażce (sorry kompromitacji z Arką). To nie żaden los czy brak szczęścia po prostu dobranie odpowiedniej taktyki, skuteczność oraz przygotowanie mentalne pod tym względem Lech dał ciała, a nie z powodu braku szczęścia, zaś Arka i to było widać pod tymi względami była tego dnia lepsza.
Z taką za przeproszeniem „grą”, to i dobrze że nie wygrali. Więcej, niech będą 4 lub niżej. Co by pokazali w pucharach? Nic! To dopiero bysmy chodzili pi 0:4 z eskumosami lub chlopakami z jurt. Ta drużyna w tym składzie nie gwarantuje sukcesu ani na naszym podwórku , tym bardziej w LE. Bo w LM wierzę tak samo jak w krasnali i smoki. Bajka
Co tu duzo mowic, chyba nie byli dobrze mentalnie przygotowani do tego meczu. Buric nie powinien zagrac bo jest bez formy i w tych kwestiach mozna winic Bjelice. On i druzyna jak i prezes powinni nas przeprosic i zrobic wszystko by nam wynagrodzic tą kompromitacje MP i darmowymi wejsciowkami na resztę sezonu. Co do druzyny to latem potrzebne beda wmocnienia i przydalaby sie wieksza konkurencja w zespole ktora przelozy sie na jakosc gry. Czas zainwestować we wzmocnienia aby nie bylo kompromitacji w pucharach i w lidze. Kownacki, Bednarek powinni zostac na przynajmniej kolejny sezon by dalej się rozwijać. Przydalby sie super snajper, rezyser gry, ktos na skrzydlo w miejsce Makuszewskiego i ktos dla konkurencji z Kędziora.
Dopóki stoperzy będą czekać aż przeciwnik się cofnie i zablokuje swą bramkę to łatwo obrać taktykę na kolejorza przecież oni mają strach zagrać do przodu lepiej wychodzą im podania do bramkarza lecz też nie zawsze trenerzy już tą taktykę rozszyfrowali i jeszcze jedno gra w piłkę polega na grze do przodu
Co tu jest winien Nenad ? Mamy zawodników którzy bez problemu powinni wygrać ten mecz. Odpowiednia koncentracja i motywacja była gwarancją zwycięstwa, a jak się lekceważy rywala to tak to się kończy. W Lechu trzeba radzić sobie z presją, ale nie wszystkich na to stać.
Nenad tutaj nie jest winny. To piłkarze grają, a jak brakuje im odpowiedniej koncentracji, motywacji i woli walki bo słaby rywal i lekko damy radę bo przeciwnik słaby to niestety meczu się nie wygra. Oni czuli się zwycięzcami już przed meczem i tu był problem. Mogła ich uratować jeszcze sportowa złość, ale tego też zabrakło.