Sonda: Punkty gastronomiczne podczas meczów
Wykorzystując kończącą się powoli pierwszą z trzech jesiennych przerw na mecze reprezentacji narodowych ruszamy na KKSLECH.com z nową sondą. Pierwsza wrześniowa ankieta jest trochę nietypowa, ponieważ nie dotyczy spraw czysto piłkarskich dotyczących pierwszej drużyny Lecha Poznań tylko gastronomii na stadionie, a właściwie to przed i podczas meczów Kolejorza rozgrywanych na Inea Stadionie.
Temat jedzenia i picia na stadionie pojawia się wśród kibiców Lecha Poznań co jakiś czas. W tym temacie słychać głównie narzekania, dlatego wykorzystując wolny czas postanowiliśmy sprawdzić jak to jest dokładnie. W ankiecie dotyczącej punktów gastronomicznych na Inea Stadionie jest 10 możliwości odpowiedzi.
Wszystkich internautów KKSLECH.com zachęcamy do wyrażenia swojej opinii na ten temat poprzez oddanie głosu i w komentarzach. Od wyników tej sondy zależeć będzie, czy zajmiemy się zajmowaniem takimi sprawami w przyszłości w tym czystością na stadionie czy nie.
Sonda jest dostępna poniżej oraz w „Śmietniku Kibica”. Rezultaty ankiety ogłosimy tradycyjnie w osobnym newsie w przyszły wtorek. Wszystkich kibiców Kolejorza zachęcamy do wyrażenia swojej opinii.
—
[wpgform id=’134064′]
—
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Najszczęśniejszej nie potrafię odpuścić sobie jednej kichy.
Nie wiem czy jakość kiełbasy jest dobra czy nie, mi smakuje i to bardzo.
Te kichy mam w pamięci już od bardzo, bardzo dawna.
Ich dostawca pewnie się już kilka razy zmienił ale na meczu smakują mi naprawdę cały czas tak samo 🙂
Mieliśmy kiedyś taki ciekawy pomysł – wejść do Kotła z kiełbasą, usiąść i krzyczeć do wszystkich wokół żeby siadali bo zasłaniają 😉
No bardzo chętnie korzystał bym z punktów gastronomicznych chętniej, jednak jakość (tempo) obsługi jest tragiczne. Rozumiem, że ilość ludzi na stadionie jest duża i wszyscy chcą kupić piwo w przerwie, jednak pamiętam mecze EURO2012 na naszym pięknym stadionie, mimo kompletu na trybunach i wielu ludzi chętnych do napicia się piwa, do punktów gastronomicznych nie było żadnych kolejek. Czyli jednak można. Szkoda że tylko od święta.
Widocznie nie byłeś na meczu Chorwacja Irlandia. Kolejki po piwo były masakryczne, mimo że tylko bezalkoholowe było 🙂
Na Chorwacja Włochy też tłumy
Na stadionie kupuję tylko wodę. Kiedyś próbowałam coś zjeść, bo na mecz poszłam prosto z pracy – żarcie było ohydne. Kibole odporni są skoro jeszcze większych zatruć nie odnotowano. Nasze punkty gastronomiczne to tragedia: żarcie niestrawne, obsługa powolna, kolejki, a tej mojej zwykłej wody gazowanej to często brakuje.
Byłem na Włochy – Irlandia i nie było kolejek, a to piwo to chyba nie bezalkoholowe, tylko niskoalkoholowe poniżej 3,5%
Zgadza się, jedzenie ohydneeeee. Może uważają, że tyle ludzi to wszystko kupią. Już tam nie zaglądamy.
lukas No to sprawa jasna – Włosi piwa nie piją 🙂 Euro było bezalkoholowe na wszystkich stadionach i w stefach kibica.
Mecz trwa 90 minut i dziwi mnie, że wiara nie potrafii wytrzymać tyle czasu bez jedzenia. Przecież można się najeść w domu przed meczem.
Podbijam, po co wydawać dodatkowy hajs na żarcie? To nie jest dniówka w robocie, tylko mecz trwający 90 minut. Ja nie kupuję nigdy nic, nie trudno się najeść w domu przecież.
Mieszkacie przy stadionie, wchodzicie z odgłosem lokomotywy a wychodzicie z meczu mimo doliczonego czasu gry, a w przerwie zapadacie w katatonie?
niektórzy mają po 100 kilometrów na mecz albo i jeszcze dalej nie dziw się że wiara jest głodna i mimo wysokich cen kupi sobie kielbase w bułce.
Też dojeżdżam na mecz ponad 120 km. Zawsze można wziąć coś na drogę,druga sprawa to wiara tak narzeka na jedzenie na stadionie,a mimo wszystko i tak je kupuje i to jeszcze za taką cenę.
Niestety ale punkty gastronomiczne pod każdym względem to porażka:
– ceny (to jest jawna kpina w ogóle)
– ilość oferowanych produktów
– szybkość obsługi
– mega kolejki
– zawsze czegoś brakuje
– no i piwo tylko na wybranych meczach
Niestety ale od dawna praktycznie nie korzystam z gastronomii na stadionie ze względu na powyższe.
Idealnie w punkt. Zgadzam się w 100%!
Nie korzystam.Jak chcę coś zjeść to idę do knajpy a nie na mecz.
Tego co tam oferują trudno nazwać jedzeniem. Zarówno jakość i możliwość wyboru są istnym dramatem.
To pasze dla zwierząt, choć podejrzewam, że by tego nie ruszyły.
Tylko woda, reszta słaba
Punty gastronomiczny przede wszystkim jest źle wykorzystywany. Ja bym podzielił je na dwa mniejsze, albo i trzy jeśli byłoby to możliwe. Jeden to co jest teraz. Drugi hamburgery i frytki.
Na szczęście nie muszę korzystać, ale podejrzewam, że u nas jest takie same jak na wyjazdach w Gdańsku, Wrocławie czy Wawie czyli kiepsko. 🙂
W Łodzi na ŁKSie pamiętam, że dobra wyżera była 🙂
Moje zastrzeżenia to wysokie ceny, brak możliwości zapłaty w większości kartą, ciągłe kolejki i hot-dogi jakieś kiepskie.
jedzenie slabe ceny wysokie , za cene piwa takie siki
Brakuje wiekszej oferty np.żurek zimą to byłby hit bo jakości ten nasz catering ma słabą zazwyczaj wszystko zimne.
i herbata z rumem na jesieni:)
Szkoda czasu na stanie w kolejkach. A po meczu np. dobra pizza. W tej samej cenie.
Jak jest przerwa do dobrze się najeść lepiej doping wchodzi byle była jakość nie ilość
Nestea za 7 pln to drobne przegięcie.
Tylko jeden punk z możliwością płacenia kartą na całym piętrze w kotle to stanowczo za mało = (mega kolejka)
„czy zajmiemy się zajmowaniem” o mój Boże jaka składnia ;D
Co do tematu, wg mnie kupowanie kiełby na stadionie to rodzaj jakiejś tradycji, ludzie chcą kupić coś dzieciakom, a czasem odreagować słabszą pierwszą połowę. Co do jakości trudno powiedzieć kiełbasa jak kiełbasa muszą ją masowo sprowadzać to z jakością szału nie będzie, ale trzeba pamiętać że to nie lokal gastronomiczny tylko stadion i liczy się przede wszystkim szybkość obsługi, ażeby wszystko szło sprawnie. Jak ktoś ma ochotę zjeść coś lepszego to do knajpy przed meczem, a hot-doga wsunąć by nabrać sił do kibicowania 🙂
Kiedyś gięta była prosto z rusztu i bylo mega smacznie, obecnie bułka z przed wczoraj, a gięta zimna. To samo z hotdogiem, zimna parówka wątpliwej jakości z twardą bagietką. Na plus jedynie dodatki cebulka i ogórek konserwowy.
Jakość żarcia i obsługi w stosunku do ceny 2/10
Pelna zgoda. Ostatnio zamowilem bulke z kielbasa (nie hotdoga), a bulka byla zimna i mega ciągliwa (jakby z przedwczoraj wlasnie), a kielbasa zimna. Do tego ketchup sie skonczyl w dyspenserze i byla tylko musztarda…Porazka mega, a koszt tego cuda ponad 10 zyla.
powinni grila odpalic na murawie i zrobic losowanie kto bedzie zarł a kto nie
Z możliwością płacenia kartą to też jak na jakiejś Ukrainie. Ogółem gastronomia na stadionie to niewykorzystany potencjał. Byłem kilka razy na skyboxach to jest przepaść. Normalną firmę zewnętrzną zatrudnić i od razu jakość pójdzie do góry.
Przecież właśnie jest obecnie firma zewnętrza.
– średnia jakość produktów
– mały wybór
– wysokie ceny
– ogromne kolejki
– zabieranie nakrętek od butelek
Staram się unikać jedzenia na stadionie. Jedynie jak jest turbo gorąco to po coś do picia się ustawię. Strasznie mnie irytuje, że ludzie są traktowani jak debile. oczywiście jak by nakrętek nie zabierali to na każdym meczu by na boisko spadał deszcz butelek… latem oprócz karty kibica i szalika muszę pamiętać o zabraniu z domu zapasowej nakrętki.
Z tymi nakrętkami niestety nic nie zrobisz, bo to całkiem odgórny nakaz, nie wina stadionu. Niestety wszędzie tak jest, ale po to są zapasowe zakrętki. 😀
Jedzenie tragedia poziom obsługi (tempo podawania) bliżej mułu!!!!
Oferta słaba, ilość punktów i obsługa też kiepska. Byłem na stadionach Narodowym, we Wrocławiu i Gdańsku – wszędzie tam niestety poziom znacznie wyższy zwł jeśli chodzi o liczbę punktów. Może następna sonda nt WCetów, bo z tym u nas z kolei lepiej 😉
na narodowym na żużlu to nawet herbaty brakło jakiś czas temu
Raz spróbowałem. Nie dosyć, że strasznie drogo to był to jeden z najgorszych hot dogow jakich jadłem w zyciu. Już więcej razy się nie odważyłem.
Jak się w kocioł da przed meczem to nie dziwne, że trzeba coś przegryźć w przerwie spotkania. Procenty lubią/pobudzają apetyt.
Zamiast Hot-Doga dali by pyrę w mundurku z jakimś sosikiem czy coś i pycha, mniam. Taniej i smaczniej!
na stadionie jak juz kupuje to tylko napoje.kawa/woda/piwo.Ale ceny moim zdaniem sa wysokie
a tak serio, nie wiem co ma na celu ta ankieta, kto wie gdzie zjeść czy się nakarmić przed meczem to syty i zadowolony:)
Ale niektórzy pieprzycie jak potłuczeni. Najeść się w domu, iść przed meczem do knajpy? Nigdy nie szliście na mecz na ostatnią chwilę prosto z pracy lub z dalekiej podróży (bez szans na zjedzenie czegokolwiek wcześniej)? Nigdy nie byliście na meczu z dzieckiem, które zawsze w najmniej odpowiednim momencie chce jeść, pić czy siku? Upał jak cholera i brak wody do picia, albo -20 i brak gorącego napoju? To normalne? Stadion ma 40tys miejsc. Tylu fanatyków lub tych
mieszkających o krok od stadionu nie ma. Chcemy go zapełnić, to musimy zadbać też o potrzeby pozasportowe czy emocjonalne. Dlaczego mam kupić hot-doga na stacji benzynowej a nie na stadionie? Dlaczego mają zarabiać pobliskie żabki, biedronki, lidle, stacje benzynowe czy knajpki? Dlaczego to nie Lech ma na mnie zarobić? Dlaczego obsługa punktów na stadionie traktuje mnie gorzej niż inne punkty gastronomiczne w Poznaniu?
Na mecze dojeżdżam ponad 120 km, i jeśli jestem głodny to wole zjeść coś przed wejściem na stadion. Dlaczego? Bo nie będę płacić za starego hot doga tyle kasy jeśli moge w podobnej cenie kupić co innego,świeżego.
Ankieta jest nieprzemyślana, a odpowiedzi kompletnie z dupy.
1. Dlaczego jest tylko bułka i kiełba? Żeby dało się to szybko przygotować w czasie przerwy, gdy jest WIELKA kolejka.
2. Ale i tak nie da się dopowiednio podgrzać takiej ilości kiełbasy w takim czasie, więc mamy bułkę z co najwyżej ciepławą kiełbasą i parówką.
3. Gdyby zaś, co teoretycznie wykonalne, gdzieś stał wielki kocioł z parówkami grzanymi prze godzinę, to i tak byłyby spuchnięte i rozwodnione.
4. Więc problem „jak podawać CIEPŁE żarcie na stadionie” jest nierozwiązywalny. To samo dotyczy poszerzenia oferty. To niewykonalne. A skoro się nie da, lepiej odpuścić temat
4. Rozwiązanie zatem jest tylko jedno – podawać zimne przekąski, czyli na przykład jakieś kanapki przygotowane wcześniej. Raczej nie takie typowe długie sandwicze jakie są na regałach chłodniczych w prawie kazdym spozywcaku (nie za dobre), tylko coś takiego jak bułki jednodniowe (z szynką, jajkiem lub serem) dostępne za 3 złote w każdej Żabce przy kasie. Są całkiem przyzwoite w smaku, a jakby się postarać, to mogłyby być jeszcze lepsze.
5.To jest jedyne rozwiązanie. Zimne kanapki (ew. inne przekąski, ale NIE ZA DUŻY wybór) i ciepłe napoje. Te ostatnie podawane w kubkach z dobrze trzymającym się wieczkiem. Patyczki do mieszania, cukier, zabielacz i ew. sok cytrynowy wyłożone na ladzie.
Ceny:
bułka 5,
kawa lub herbata (powiedzmy 300 ml) 5
zimny napój 5
cokolwiek innego: 5 lub 10
Dziękuję za uwagę, sprzeciwów nie widzę. 🙂
Nie ma czegoś takiego jak „nie da się”. Jak firma oferująca catering na stadionie nie potrafi, to niech zrezygnuje i zajmie się inną działalnością. Zimny hot-dog a niestrawny hot-dog to dwie różne sprawy. Nie da się też oczywiście zapewnić zwykłej wody w odpowiednich ilościach. Sorry nie kupuję Twojej argumentacji 🙂
@Mary
Czas i przestrzeń nie jest z gumy. A dobra świeża kanapka z gorącą kawą to coś lepszego niż bułka z waty z bezsmakową ledwo ciepłą parówką z waty.
No ale tu nie ma przecież żadnej zagadki. Klub na bieżąco wie ile biletów sprzedał, może zaprognozować ile osób dojdzie w dniu meczowym. I mając takie dane nie potrafi zaplanować ilości potrzebnego żarcia i picia? No bez jaj. Nic nie mam do kanapek. Chciałabym tylko mieć jakieś wyjście awaryjne na wypadek konieczności zjedzenie czegoś na stadionie. O wodzie już nie wspomnę 🙂
@Mary
Nie ma problemu z planowaniem, jest problem z podgrzaniem i przygotowywaniem w czasie przerwy.
Pieprzysz 🙂 Dlaczego PRZED meczem, przy kiepskiej frekwencji, hot-dog jest zimny? Oczywiście pomijamy fakt, że on jest całkowicie niestrawny :))
Nie. Tego nie da się jeść. Żołądek 2 dni pamięta takie stołowanie się, a lubię i coś tam dobrego zjeść i wypić i w normalnych miejscach, a także w większości fast-foodów nigdy nie mam takich problemów, jakie notorycznie spotykały mnie wtedy, gdy leciałem na mecz 'z marszu’ i byłem wręcz zmuszony skorzystać z oferty po całym dniu który był w biegu.
No kurde jak? Ty fanatyk nie najadłeś się przed meczem? Bez żarcia 90 minut nie mogłeś wytrzymać? Nie wiesz co i gdzie zjeść żeby być sytym i zadowolonym? No nie wierzę, myślałam, że tylko takie pikniki jak ja tego nie potrafią :))
Jeśli po kilku godzinach niejedzenia i niepicia gnasz na mecz 'na styku’ a jedyną opcją żeby coś wszamać jest sam początek, lub 40-45 minuta meczu, a w perspektywie dalsza głodówka, no to wybacz :>
Ale już się nauczyłem i po meczu gastro-trasa jest znacznie lepsza i zdrowsza dla człowieka, wytrzymuję jak trzeba :>
Tej no, mnie to mówisz? Powiedz tym wymądrzającym się o jedzeniu przed meczem 🙂
PS dobrze, że jesteś. Poziom dyskusji na stronie leci na łeb, na szyję, zawsze lubię poczytać kogoś, co trzyma fason :>
Z fasonem to u mnie ostatnio trudno. Ja pie*, jeden mały schodek unieruchomił mnie już na 3 miechy. Więc k* m* jak już połamana przyjdę na ten stadion, to niech mi choć pić i jeść dadzą :))
No i połamałam się w Warszawie. Legio bój się, lepiej tu nie przyjeżdżaj 🙂
Jak jestem na meczu to kupuję tylko wodę do picia od czasów gdy przestali mnie wpuszczać z małym soczkiem w kartoniku 🙂
Serio? Mnie zawsze wpuszczają. Fakt, że to jest taki naprawdę mały kartonik ze słomką, młody to nosi w plecaku. Ale może dlatego, że to dla dziecka?
Możliwe. Wcześniej nigdy nie było z tym problemu, a na meczu z FKH powiedzieli mi na bramkach, że już nie ma takiej możliwości bo klub rzekomo zabrania. Taki soczek to wygodna opcja, bo ilość akurat taka żeby w przerwie zwilżyć gardło po dopingu, a kosztuje raptem 1zł 🙂 Chyba, że faktycznie jest to tylko kwestia plecaka bo akurat wtedy pierwszy raz nie miałem go ze sobą, a zostawiłem w szafce na dworcu po podróży 🙂
Jedzenie na stadionie i poziom obsługi to farsa!!!!Dlaczego w dniu meczu nie można nie można zaprosić pod stadion Food trucków tak jak widziałem to w Dortmundzie?
O, to jest dobry pomysł. Tylko czy foodtruckowy smak ma odpowiedni styl (czy jakoś tak odwrotnie)?
Dobry pomysl. Bylaby roznorosnosc i jakosc.
Tej wiara. Jak nie było dachu a stadion to była podkowa to było ciepłe i jadalne bo szło z grilla, a nie z wody. Teraz lepiej nie jeść bo nie dość ze mięso i pieczywo są stare to wg wymogów służb trzeba moczyć w wodzie bo stadiony nie znoszą dymu i grilla :))
Dobry catering tylko na oldskulowych stadionach a niewiele ich zostało. Tam gdzie można upiec…
A ile sosu i prażonej cebuli walą dla zabicia SMRODU żarcia do buły, to ja się boję, jaki wyrok zapada na kogoś jak sie dodatki i sosy skończą:))
Bezpiecznej nawet w Zabce.
Jedzenie rzeczywiście mogło by być tańsze gorzej że kiebasa jest letnia i przez to mniej smaczna. Kiedyś gdy robili kielbasy na grillach węglowych była znacznie, znacznie lepsza i co ważne naprawdę ciepła. W zimne dni robiła człowiekowi wręcz dobrze podawała pawera do jeszcze mocniejszego dopingu. Szczerze powiem że brakuje tamtego sposobu podawania
Zdarza mi się kupowac, lecz rzadko gdyz jakosc jest slaba, a ceny za wysokie jak za cos takiego. Liczę na lepszą jakosc jedzenia w przyszlosci i na nieco szerszą ofertę. I jeszcze jedno, ostatnio nie moglem zaplacic kartą. To tez do poprawy.
popieram to co napisał tolep. Ale – co ciepłych przekąsek może być lepiej – jest możliwe więcej stanowisk, szybsza obsługa, większa oferta bo widziałem to na porównywalnych stadionach