Jeszcze raz: Lech – Wisła P.

Jeszcze raz to nowy cykl na KKSLECH.com powstały pod koniec listopada 2017. „Jeszcze raz” to dopełnienie pomeczowych materiałów w tym analizy pomeczowej, plusów i minusów danego spotkania oraz Waszych ocen. W tym cyklu na spokojnie, bez mocji 2-3 dni po każdym meczu ligowym oceniamy spotkanie w wykonaniu Kolejorza wybierając dodatkowo najlepszą oraz najgorszą akcję Lecha Poznań w rywalizacji z danym rywalem.


Najlepsza akcja meczu:

31 minuta. Mihai Radut zszedł do prawej strony i przytomnie poszukał Macieja Gajosa. Ten nie kombinował tylko w końcu zagrał prostopadle do Christiana Gytkjaera. Duńczyk to typowy lis pola karnego grający często na granicy spalonego. Druga linia nie wykorzystuje go w ten sposób zbyt często. Gytkjaer rzadko dostaje prostopadłe piłki przez co równie rzadko może się wykazać. Tym razem w końcu ktoś podał mu płasko po ziemi co od razu przyniosło zagrożenie pod bramką rywala. Jak widać na screenie numer 3 spalonego nie było, gdyż Kamil Sylwestrzak z lewej strony zaspał. Gytkjaer oddał celny strzał między nogami Kiełpina, który nie znalazł drogi do siatki ze względu na przytomne zachowanie Stefańczyka, który wrócił i wybił piłkę głową z linii bramkowej.

null
null
null
null

Najgorsza akcja meczu:

36 minuta. Piłkarz Wisły otoczony przez m.in. Makuszewskiego, Trałkę i Jevticia wykonuje prostopadłe podanie, które ktoś powinien przerwać. Niestety lechitom brakuje zdecydowania, piłka trafia do Kante, a dalej jak po sznurku do Vareli. Kolejni zawodnicy są źle ustawieni przez co akcja Wisły na połowie Lecha nabiera rozpędu. Rywala goni Kostevych i Janicki, który przez chwilę spogląda na to co dzieje się za jego plecami. Widzi Stilicia, początkowo chce do niego doskoczyć, ale tego nie robi. Zmienia kierunek biegu, zostawia Stilicia bez krycia i tak pada gol na 1:1. Lech był w tej sytuacji źle ustawione już od linii pomocy, jednak to głównie Janicki odpowiada za utratę bramki. To on chciał najpierw dojść do Stilicia, by pod koniec akcji zrezygnować z tego pomysłu i pobiec bardziej na środek. Efekt był jaki był.

null
null
null
null


Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com:

4 – Łukasz Trałka. W niedzielę był najbardziej zaangażowanym piłkarzem w grę Lecha. Był aktywny w pojedynkach 1 na 1, nie odstawiał nogi, wygrał wiele pojedynków i notował wiele odbiorów (statystyki w materiale „Oko na grę”). Gdyby każdy grał z takim zaangażowaniem, jak „Trała” ten mecz wyglądałby ciekawiej.

Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com:

2 – Rafał Janicki. Ponosi największą winę za utratę gola podejmując złą decyzją w końcowej akcji Wisły. Miał pokazać, że jest lepszy od Lasse Nielsena a tymczasem rozczarował. Grał niepewnie i również według InStat był najsłabszym piłkarzem Lecha na boisku. Miał niski index głównie ze względu na tylko 5 wygranych pojedynków na 14 stoczonych. W powietrzu przegrał wszystkie, choć był najwyższym defensorem Lecha w meczu z Wisłą.

Ocena pracy trenera:

2 – Gra Lecha w porównaniu z meczem z Sandecją nie zmieniła się ani trochę. Istny chaos taktyczny, brak schematów, pomysłu na grę, a do tego niska determinacja drużyny. Trochę dziwnie to wyglądało, a tym bardziej, że według Bjelicy wszyscy ciężko pracują. Jak na ciężką pracę w tygodniu gra Lecha nie poprawiła się ani trochę. Dzięki lepszej skuteczności spowodowanej kuriozalnymi błędami wiślaków udało się wygrać.

Ocena pracy sędziego:

4 – Był słabo widoczny i sędziował obiektywnie. Dobry mecz Musiała.

Poziom meczu:

2 – Dobrze, że Lech w miarę szybko wyszedł na prowadzenie i chociaż w I odsłonie miał te zawody pod kontrolą. Spotkanie z Wisłą było w wykonaniu zespołu meczem dużo poniżej oczekiwań oraz możliwości tej drużyny. Był to kolejny słaby mecz w którym Lech miał na szczęście słabego rywala do pokonania. Udało się go skromnie ograć i poza 3 punktami nic innego nas nie cieszy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







20 komentarzy

  1. ojciec pisze:

    Teraz liczy się tylko i wyłącznie efektywność, czyli to co robili w meczu Putnocky, Trałka i Gytkjaer.
    Czas pięknych meczy po 3:0 i pięknych remisów jak z Wisłą Kraków – minął.
    Wie to Legia i czeka z drugiego miejsca – aż zabrzańska bańka pęknie.

  2. Stary kibic pisze:

    Zwracam uwagę, że jeśli nie dostaniemy się do pierwszej ósemki, to w bezpośredniej konfrontacji Wisła Płock będzie nad Kolejorzem że względu na lepszy bilans w dwumeczu (sic!)

    • hester pisze:

      Jeszcze musielibyśmy mieć tyle samo punktów co Wisła, co jest bardzo mało prawdopodobne. Ja rozumiem, że Lech gra aktualnie słabo i jest bardzo daleko od swojej optymalnej formy, ale czarnowidztwo niektórych kibiców mnie przeraża.

    • Michu73 pisze:

      Jeszcze około 4 tygodni i dzień znowu bedzie robił sie coraz dłuższy?

  3. J5 pisze:

    Przy akcji na 1:1 uważam że nie można całej winy zrzucić na Janickiego. Gdyby poszedł na Stilicia to Kante miałby czystą pozycję na oddanie strzału, bo Kostewycz nie zdążyłby wrócić od będącego już wtedy na spalonym Vareli i zablokować strzał Kante. Ja się zastanawiam gdzie był w tej akcji Dilaver, i czy to nie był ten zawodnik, który na fot. 2 poszedł ” na raz” zamiast cofać się w kierunku swojej bramki. Jeśli to Dilaver ( nie do końca widać na zdjęciu przy linii środkowej kto to), to większą winę za utratę bramki ponosi on, gdyż tym wyjściem „na raz ” doprowadził do przewagi ilościowej przeciwnika w tej akcji. Gdyby się Dilaver cofał np w kierunku biegnącego wolnego Stilicia, to Varela nie miał by tylu opcji w rozegraniu piłki i może udałoby się wybronić w tej sytuacji

    • Biniu pisze:

      Też tak myśle. W tej konkretnej akcji jedyny zarzut do Janickiego ze się nie rozdwoił.

    • Peterson pisze:

      Dla mnie wine za gola spoczywa na całej 2 lini po jak na jednego wiślaka idziesz 4 i nie zatrzymujesz to efekt jest takie jaki jest 4 na 3 Janicki mógł albo zostawić Stilicia bliżej bramki ale po skosie albo zostawić Kante który był dalej ale za to centralnie naprzeciw bramki

    • Grimmy tel pisze:

      A tak w ogóle, to zaczęło się od błędu Trałki. Trała chciał zgasić klatką do ziemi wybitą piłkę, popełnił błąd techniczny, zamiast zdusić ją do ziemi, piłka poszła w kozioł i zaplątała mu się pod nogami. Kiedy podchodził do przyjęcia, Wiślak był parę metrów od niego. Niestety Trałka stracił kontrolę nad piłką, przez co dał Wiślakowi czas na spokój, ten to wykorzystał, poszła przebija, mały billard, o nogę Wiślaka od brzucha Trałki i farfocel do tego Wiślaka co puścił prostopadłą piłkę do Varelli. Wiadomo, że Grzałka nie jest głównym winowajcą straty bramki, ale swoją rolę odegrał. Dlatego dla mnie to Gytkjaer był naszym najlepszym piłkarzem w Niedzielę, a występ Trałki oceniam na takie solidne +3.

    • J5 pisze:

      @Grimmy masz oczywiście we wszystkim rację, ja natomiast chciałem wykazać, że spośród stoperów to nie Janicki ponosi największą winę przy stracie bramki, tylko osłonięty jakimś parasolem ochronnym Dilaver. Bo przez niego Kostewycz musiał zejść do środka na pozycję stopera i przez to odsłoniła się lewa strona dla Stilicia. Dilaver jakimś super zawodnikiem nie jest, natomiast jakimś dziwnym trafem nigdy nie jest krytykowany. Trochę to dla mnie niezrozumiałe

    • Biniu pisze:

      Grimmy ,masz rację. Błąd Tralki ewidentny ,ale trudno go winić o utratę bramki z powodu przebitki w środku boiska. Takich byków gracze ekstaklasowi trzepią dziesiątki. Myśle ze zamieszanych w tą kastę dla Wisły było z pięciu naszych. A jeśli J5 dobrze zidentyfikował Dilavera to rzeczywiście on też narozrabiał.

    • Grimmy tel pisze:

      Panowie, macie rację. Moją intencją nie było udowodnienie, że Trałka jest winny straty gola, tylko dodanie jego osoby do listy winnych. Brakowało mi tej informacji czy to w analizie redakcji, czy to w Waszych komentarzach. Wiecie, tak ku gwoli ścisłości.

    • J5 pisze:

      Koledzy, wspólnymi siłami udało nam się rozwikłać ten problem, może dzięki nam i Redakcja trochę zmieni zdanie :)))

  4. wagon pisze:

    na boisku pod względem przywództwa panuje totalne bezkrólewie, z tego powodu nawet jakaś tam taktyka Bjelicy nie ma racji bytu,
    teraz jest ten moment gdy mogą samoistnie zaistnieć meczowi liderze, moimi faworytami są:
    Gytkjær- w ostatnim meczu pokazał jakich podań oczekuje, jego bramki mogą pociągnąć ofensywę
    Trałka- trzyma stały dobry poziom, jest zaangażowany
    Jevtić- gdy zamiast jednej kiwki więcej poda do lepiej ustawionego kolegi
    widać cały czas, że Bjelica w jakiś dziwny sposób „wyczyścił mentalnie” „wyzerował” swoich piłkarzy, może być też tak że wszyscy muszą się dotrzeć, dopasować, jak do jesieni Lech wyjdzie z tego kryzysu zdobycie MP będzie bardzo realne, na starcie wiosny to co latem i jesienią było kulą u nogi może już nie być problem

  5. Pjarota pisze:

    Bjelica ma kontrakt do końca lipca 2018 czas na poszukiwania trenera czas zacząć !!! kolejny sezon stracony

    • Mohito pisze:

      I to już teraz wiesz?

    • Pawel68 pisze:

      A ty masz jakieś nadzieje @Mohito?Jeżeli tak to gratuluję optymizmu i jak Zdobędziemy MP to odszczekam to i będziesz dla mnie Mistrzem!

    • Grimmy tel pisze:

      @Paweł,
      Nawet przy zdobyciu mistrza niczego odszczekiwać nie będziesz musieć. Jest kryzys w Lechu? Jest. Piłkarze grają słabo? Grają. Szczęśliwie zdobywamy punkty, albo frajersko je tracimy? Zgadza się. Bjelica czaruje rzeczywistość, że wszystko jest dobrze, kiedy problemy są widoczne gołym okiem? Czaruje. Co tu jest do odszczekiwania? Nawet jeśli zdobędą MP, to nie przekreśla automatycznie problemów, które po drodze mamy. A zdobycie MP jest możliwe tylko i wyłącznie, bo konkurencja jest słaba i brak im konsekwencji w punktowaniu. Na 51 możliwych punktów zdobyliśmy 28. Lekko ponad 50%. W większości lig, bylibyśmy w połowie stawki. W Hiszpanii bylibyśmy 8. W Anglii na 9. W Niemczech 7 – 8. We Włoszech 7 pozycja. Nawet nie chodzi o konkretną stratę do lidera. W Hiszpanii z 20 pkt po 13 kolejkach, mielibyśmy 15 pkt straty do lidera. W Anglii byłoby to 17 pkt straty, we Włoszech 15, a w Niemczech 9. W większości tych lig tak punktując nieliczylibyśmy się w walce o puchary. Lech Bjelicy ma szansę na puchary, ba nawet na MP, wyłącznie dlatego, bo nasza liga jest niezwykle wyrównana. Wyrównanie słaba.

  6. JureK pisze:

    Dobrze nie jest, to wie już nawet trener. Może w tym tkwi iskierka nadziei. Po meczu z Legią wydawało się, że już nikt nas nie zatrzyma. Teraz jakby wszystko się odwróciło. Punkty zdobywa się w różny sposób: sprytem, szczęśliwie, przy pomocy decyzji sędziego, jednak najlepszą metodą jest dobra gra wynikająca z przygotowania (fizycznego, mentalnego, technicznego i taktycznego). Z tym ostatnim nie jest najlepiej niestety. Panika jednak nie jest wskazana, a raczej zaciśnięcie zębów i wiara w lepszy kolejny występ.

  7. Brzoza pisze:

    Można tylko się zgodzić z oceną gry i pytanie czy doczekamy się w końcu meczu na miare oczekiwań kibiców…

  8. Tadeo pisze:

    Bardzo wątpliwe czy na te ostatnie 4 mecze tej rundy Bielica zdąży jeszcze cokolwiek zmienić w grze drużyny
    Ważne aby zdobyć maksimum punktów w tych czetech i nie stracić kontaktu z czołówką a na zmianę stylu i taktyki będzie czas w przerwie zimowej.