Reklama

Frekwencja Lecha Poznań na tle Europy

W rundzie jesiennej 2017/2018 średnia ligowa frekwencja na domowych meczach Lecha Poznań wyniosła 19430 osób. W porównaniu z jesienią 2016, 2015 i 2014 wzrosła, bowiem rok temu na Kolejorza przychodziło średnio 16324 kibiców, 2 lata temu 15373 a przed 3 laty 14530 osób. Do wyniku sprzed 4 lat zabrakło niewiele. Wtedy jesienne spotkania Lecha Poznań oglądało średnio 19576 ludzi.


Średnia frekwencja w minionej rundzie mogła być oczywiście lepsza gdyby nie choćby ostatni mecz z Termaliką Nieciecza, który obejrzało nieco ponad 8 tysięcy widzów (najgorsza frekwencja na Kolejorzu w tym roku). Przez tak małą liczbę kibiców na stadionie 17 grudnia ligowa średnia widzów spadła w naszym przypadku poniżej 20 tysięcy osób na mecz. Tym samym Kolejorz w tabeli średniej frekwencji LOTTO Ekstraklasy był jesienią drugi za zabrzańskim Górnikiem. Średnia 19 tysięcy z kawałkiem to jednak niezła średnia w skali Europy.

Ze średnią frekwencją 19430 widzów nasz klub byłby najlepszy m.in. na Białorusi, w Bułgarii, Czechach, Danii, Chorwacji, Rumunii, Grecji, Norwegii, Serbii, na Cyprze, Słowacji, Słowenii, Ukrainie czy na Węgrzech wyprzedzając drugą drużynę średnio o kilka tysięcy widzów. Średnia frekwencja na Lechu Poznań byłaby za to w czołówce m.in. w Szwecji (za Hammarby), Szwajcarii (za FC Basel), Austrii (minimalnie za Rapidem Wiedeń), Rosji (za FK Krasnodar, Spartakiem Moskwa i Zenitem Sankt Petersburg), Portugalii (za FC Porto, Sportingiem Lizbona i Benficą Lizbona) oraz w Szkocji (za Celticiem, Rangers i Hearts).

Dodatkowo jesienna średnia frekwencja na Inea Stadionie mieszczącym się przy ul. Bułgarskiej 17 była na poziomie francuskiego Caen (średnia Lechowa o 3 tysiące wyższa), hiszpańskiego Realu Sociedad, angielskiego Watfordu, holenderskiego Heerenveen, belgijskiego Gentu czy włoskiej Sampdorii Genua w której gra 2 wychowanków Lecha Poznan. Kolejorz ma wyższą średnią frekwencję od tak znanych klubów jak m.in. Szachtar Donieck, Dynamo Kijów, Sparta Praga, Viktoria Pilzno, CSKA Moskwa, Villareal, Udinese Calcio, FC Kopenhaga czy Sporting Braga.

W ostatnim czasie Lech Poznań dzięki wzrostowi frekwencji wyprzedził m.in. Young Boys Berno, Malmo FF czy Rosenborg Trondheim. Wśród państw europejskich powolny wzrost frekwencji notują liga szwedzka oraz liga belgijska. Średnia frekwencja Kolejorza na tle Europy nie jest zła, aczkolwiek jak na możliwości klubu powinna przekraczać 20-22 tysiące. Jej wzrost wiosną zależy przede wszystkim od wyników osiąganych przez „niebiesko-białych”. Także na wyjazdach.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







3 komentarze

  1. inowroclawianin pisze:

    Gdyby runda była udana, gdyby grajki zbierały punkty tak jakie były oczekiwania to byłoby lepiej i pewnie byłaby frekwencja wyższa niż na Górniku. Niestety sportowo Lech nie dość że kiepsko punktowal to jeszcze gra wyglądała tragicznie z wyjątkiem dosłownie kilku spotkań. Tym tłumów nie przyciągną. Potencjał jest dużo większy, ale zespół musi zacząć grać. Jakby jeszcze tą grą Lecha i wyniki na tle Europy były takie jak ta frekwencja to nie byłoby najgorzej 😉

  2. Pan Tehu pisze:

    Podoba mi się to pominięcie BB z grona wychowanków,po prostu wstyd Wam i nam za niego,taki „daleki wujek alkoholik co wyjechał szukać szczęścia na Mazowszu „.

  3. Piknik pisze:

    Ciekawy artykół nie spodziewałem się że frekwencja na meczach Lecha wypada aż tak dobrze w porównaniu z innymi drużynami z Europy. Jednak uważam, że jeśli Kolejorz grał by lepiej ta frekwencja by była dużo lepsza, bo niestety ten rok mówiąc delikatnie i dyplomatycznie był bardzo przeciętny. Mając drugi budżet w Polsce , duży potencjał jak na krajowe warunki finansowe , sportowe mając tak duża liczbe kibiców i sympatyków tej drużyny Lech powinien osiągnąć dużo więcej przegrany finał PP ze słabiutką Arką boli do dzisiaj.