Na chłodno: Tylko kolejny krok

Cykl „Na chłodno” to stałe dopełnienie materiałów meczowych w których w trochę inny sposób przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników czy indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu w bardzo chłodny sposób. O wszystkim przeczytacie w poniedziałek lub we wtorek po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata 2016 w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu (głównie pod względem transferów), oceniamy działania zarządu lub ich brak bacznie spoglądając na sytuację wokół klubu.


Witamy w kolejnym odcinku cyklu „Na chłodno”. Za nami kolejny udany tydzień z życia Lecha Poznań zakończony mimo wszystko małym niedosytem. Po wpadce z Koroną Kielce ekipie Kolejorza upiekło się, zespół nie stracił pozycji lidera, dlatego tak naprawdę nic się wtedy nie stało (kiedyś świetna passa u siebie musiała się skończyć). Paradoksalnie 31. kolejka tylko przybliżyła naszą drużynę do zdobycia tytułu Mistrza Polski i tak samo jest również po 32. kolejce. Mecz z Zagłębiem w Lubinie był kolejnym, ważnym i przy okazji bardzo trudnym krokiem, który udało się zrobić. Przed meczem tak naprawdę niewiele przemawiało za Lechem. Liczby, passy i inne statystyki były niezbyt korzystne dla poznaniaków, a na dodatek rywal był w formie co pokazał choćby w 31. kolejce. Jak zagrał Lech każdy widział. Nie było to porywające widowisko w wykonaniu poznaniaków, którzy od 76 minuty (na boisko wszedł wtedy trzeci stoper) postawili na defensywę, czyli na obronę świetnego jak na piątkową grę rezultatu 1:0.

Zdania na temat gry Lecha Poznań w piątkowym meczu są dość podzielone. W końcu Kolejorz nie grał momentami w piłkę, przez większość spotkania się bronił, pod koniec już celowo i jeszcze nikt w tym sezonie nie zdominował Lecha tak jak w piątek zrobiło to Zagłębie, które nie odpuściło nam ani na moment. Z drugiej strony „Miedziowi” nie stworzyli pod naszą bramką większego zagrożenia. Przez 90 minut jako gospodarz nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Matusa Putnockiego, dlatego nie można raczej ocenić gry Lecha jako słabej. Lech zagrał po prostu trochę inaczej niż zwykle, inaczej niż chcieliby to oglądać kibice oraz inaczej niż przyzwyczaił nas do tego podczas meczów przy Bułgarskiej. W piątek widzieliśmy Lecha efektywnego, który nastawił się na wynik, a już tym bardziej na jego wyszarpanie po 52 minucie, kiedy wyszedł na prowadzenie. Po meczu z Zagłębiem wydawało się, że poznaniacy w Lubinie zdobyli tak naprawdę 6 a nie 3 punkty. Przed tą kolejką były bowiem nadzieje na kolejne potknięcia Jagiellonii i Legii, które niestety wygrały, więc rywalizacja o tytuł cały czas jest bardzo zacięta.

Za sprawą zwycięstwa Lecha Poznań miniony weekend można uznać za udany, choć oczywiście mogło być lepiej. Na papierze 32. kolejka była tą podczas której dwóch najgroźniejszych rywali miało duże szanse na potknięcie się. Korona podłamana odpadnięciem z Pucharu Polski do stanu 0:0 jeszcze walczyła z Jagiellonią. Później po bramce na 0:1 już się posypała łatwo oddając punkty ekipie z Podlasia. Z kolei Wisła nawet nie próbowała powalczyć z Legią. Po zmianie stron właściwie nie wyszła z szatni. Nie umiała sklecić 2-3 podań o dobrym strzale nie wspominając. Szkoda. Ciekawe czy w 36. kolejce znów zagra z tak wielką determinacją, wolą walki i zaangażowaniem, jak 7 czerwca 2015 roku? Pożyjemy, zobaczymy. Póki co w 33. kolejce to chyba Lecha Poznań czeka najtrudniejszy mecz w najbliższy weekend. Legia w piątek zagra u siebie z niewygodną Koroną tylko czy kielczanie po odpadnięciu z Pucharu Polski przypadkiem nie zakończyli już sezonu? W sobotę Lech może być pod większą presją konieczności wygrania za wszelką cenę, żeby obronić 1. lokatę. Nie wiadomo tak naprawdę czego spodziewać się po Górniku i czy tej drużynie w ogóle zależy na 4. miejscu mogącym dawać awans do w pucharów? Trudno powiedzieć, ale nie można zwracać na to uwagi. Czysto na papierze najłatwiej i tak będzie mieć Jagiellonia Białystok, która w niedzielę podejmie u siebie grającą dosłownie o NIC ósmą Wisłę Kraków.

Dwie ostatniej kolejki przybliżyły Lecha Poznań do zdobycia Mistrzostwa Polski, lecz droga do 20 maja wciąż jest daleka, a margines błędu właściwie żaden. W sobotę trzeba wygrać i to najlepiej w lepszym stylu niż w Lubinie, by nadal być liderem. Nie ma co liczyć, że Legia czy Jagiellonia potkną się w ten weekend. Liderujący Lech Poznań tak naprawdę powinien zacząć już powiększać przewagę nad tymi zespołami, by w końcówce rozgrywek nie być pod presją pod którą nie był od wiosny 2015 roku. 1 punkt to minimalna przewaga, która nie daje żadnego komfortu, a za to tylko zwiększa presję w każdym momencie meczu, kiedy wynik jest dla nas niekorzystny. W sobotę Lech wraca do swojej twierdzy, zatem wypada wierzyć, że 28 kwietnia na Inea Stadionie znów zjawi się ponad 30 tysięcy ludzi. Kiedy chodzić na mecze tysiącami osób jak nie teraz? Jest koniec kwietnia, sobota 20:30, wiosna w pełni, Lech jest liderem, zostało 5 kroków, w walce o Mistrza Polski wszystko zależy od nas. Każdy, kto chce tego mistrzostwa, chce sukcesu w tym szalonym sezonie pełnym zawirowań powinien zrobić wszystko, aby w najbliższą sobotę pojawić się na trybunach. Walczymy razem o ten tytuł, walczymy o zwycięstwo, które sprawi, że Lech Poznań będzie jeszcze bliżej niezapomnianej nocy z 20 na 21 maja o której wszyscy marzymy. WSZYSCY NA BUŁGARSKĄ!

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







33 komentarze

  1. ArekCesar pisze:

    Ktoś się na pewno potknie. Wygrywajmy swoje to w ostatniej kolejce zagramy na odpadnięcie uległy z pucharów.

  2. Hobbit pisze:

    Nic o Cywce

    • Pawelinho pisze:

      Ojej biedactwo. Nie ma nic o Cywce bo nikt na poważnie nie bierze tych bzdur.

  3. bezjimienny pisze:

    Jeżeli nie należy się spodziewać w ekstraklasie, że coś się stanie…to zwykle się to dzieje.
    A ten punkt przewagi to wbrew pozorom całkiem sporo.

  4. Alcatraz pisze:

    Chciałbym widzieć Lecha lepszego na skrzydłach, w ostatnich meczach brakuje nam elementów ofensywnych.
    Takie meczenie buły jak w Lubinie nie w każdym meczu da nam 3 punkty.
    Kolejny mecz to nowa szansa i liczę na powrót Lecha z końcówki rundy zasadniczej, może Situm, może Maki, Jevtić, Jóźwiak, Klupś, trzeba robić przewagę na bokach. Bez tego nie będzie Majstra.

  5. prezol pisze:

    Jeszcze jest tyle kolejek że pewnie wszyscy pogubią punkty nie tylko między sobą.

  6. Bart pisze:

    Szkoda tych straconych punktów z Koroną, uciekła nam idealna okazja by trochę powiększyć sobie margines błędu

  7. Kibit pisze:

    Ciężki mecz , choć Górnik jest w dołku wiec nie powinno być źle! Ale na miłość boską ten środek pola poprawić / wymienić bo zagłębie nas zdominowało właśnie w środku. Jak środek nie gra to napastnicy nie maja z czego strzelać i gra się nie kręci.

    • kaktus pisze:

      Problem jest zawsze ten sam – gdy Lech wyprowadza piłkę zawsze skrzydłami (czyli Trałka wchodzi między środkowych obrońców a boczni idą do przodu), to Gajos i Majewski idą za bardzo do przodu. Wtedy w środku pola robi się wielka pustynia i wystarczy dobrze pokryć skrzydła, by zmusić obrońców do długich wykopów. Czasami długie podanie/wykop zadziała, ale zazwyczaj nie (szczególnie mając z przodu Gytkjaera a nie np. Robaka).

    • 1 pisze:

      teoretycy taktycy znawcy mam do was pytanie – co Zagłębie ugrało dzięki zdominowaniu środka pola? ile bramek dzięki temu strzelili w ostatnim meczu i ile zdobyli punktów? Przecież na siłę mogliśmy wystawić 6 graczy środka pola przeciw ich 5 i wtedy pewnie to my zdominowalibyśmy tą strefę boiska prawda? Wtedy byście byli szczęśliwi bo przecież o to w piłce chodzi, żeby zdominować środek pola…..

  8. J5 pisze:

    Nie ma co się dolować, trzeba wierzyć w zwycięstwo. Dla Górnika z krótką ławką rezerwowych, ten sezon chyba też się skończył. Odpadnięcie z PP o który chyba realnie walczyli, podcięło skrzydła a poražka u siebie zwiększyła stratę do pudla o siedem- osiem punktów. To chyba dla nich mentalny koniec sezonu. Dlatego Kolejorz musi wspiąć się na wyżyny i zagrać tak jak w trzydziestej kolejce. To zwycięstwo jest możliwe i na wyciągnięcie ręki. Do boju Kolejorz!!! Tylko Kolejorz!!!

    • 07 pisze:

      Z Koroną też miało być szybko , łatwo i przyjemnie – a jak się skończyło? 0-1. Koniec lekceważenia. Mental na 100% i gra od początku na 100%. Zostało 450 min. Potem można robić co kto chce.

  9. Legat pisze:

    Będzie ciężko ale głęboko wierze, że trzy punkty zostana u Nas!
    Tylko LECH!

  10. Pawelinho pisze:

    Najważniejsze to zachować spokój i skupić się na najbliższym meczu, a co będzie w kolejnym to będzie dopiero po meczu z Górnikiem bo na więcej wpadek jak ta z Koroną, Kolejorz nie może sobie już pozwolić.

  11. Bolek pisze:

    Najbliższe mecze wszyscy na 200%!! I piłkarze i wszyscy Ci co budują atmosferę!!

  12. Sławek pisze:

    Będzie miło łatwo i przyjemnie .

  13. KibicD1988 pisze:

    Panowie nie piszmy, że Zagłębie nas zdominowało bo Lech po strzeleniu bramki celowo odpuścił i skupił się na obronie, popatrzmy na to co się stało na początku 2 połowy gdy przez pierwsze około 15 minut zamknęliśmy Zagłębie na ich połowie i strzeliliśmy bramkę, to pokazuje jaka moc jest w Lechu Poznań.

    • Kibit pisze:

      To nie jest moc tylko szmoc…chyba oglądałeś inny mecz bo pierwsza połowa to dominacja Zagłębia w środku. Jak słyszę ze trener taka taktykę zastosował to mnie skręca bo może i taki był plan ale jakby piłkarz zagłębia strzelił tą patelnie z wrzutki to by zaraz tego trzeciego stopera sciągał.

    • tomek27 pisze:

      Serio ? Jeśli wg ciebie taktyka na celowym zdominowaniu się przy wyniku 1-0 zespołu walczącego o MP z zespolem ,który już ma wakacje ,pokazuje nasza moc to gratuluje . Akurat tym razem dowiezlismy zwyciestwo ,ale taka taktya ma krótkie nogi , dostaniesz brame w 90min i dopiero będzie lament

    • kaktus pisze:

      Lech w tym meczu nie był w stanie przytrzymać dłużej piłki – nie wymagam od nich gry ultra-ofensywnej gdy prowadzą, ale cała druga połowa to były 2 podania między środkowymi obrońcami i laga do przodu bo pressing Zagłębia… W takich sytuacjach cały zespół musi grać bliżej siebie i pokazywać się na wolnych pozycjach by dało się wymienić te 10 podań i ukraść więcej czasu.

    • 1 pisze:

      @Kibit – jakby….. jakby…. jakby Jevtić strzelił karnego a Khoblenko z 4 metrów do pustej bramki trafił z Koroną to Lech miałby teraz 4 punkty przewagi. Zrozumcie, że właśnie dlatego, że Zagłebie zdominowało środek pola nie mieli praktycznie ognia z przodu. Pewnie, że tak jak i wy chciałbym Lecha nokautującego rywali ale cieszę się z lidera i realnej szansy na MP w tym sezonie. Bardziej martwią mnie plany zarządu, który już planuje letnie „wzmocnienia”. Miejmy nadzieję, że tak jak poprzednio i tym razem weszło gówno wie i strzela ślepakami.

  14. Radomianin pisze:

    Trochę optymizmu… Angulo nie zagra nadal kontuzja barku. Wygramy. Trochę wiary w Drużynę proszę 😉

  15. Pan Tehu pisze:

    Etam,a może wygramy tylko dwoma bramkami zamiast trzema,a na dodatek nie zdominujemy środka pola,a może Krystian strzeli nieklasycznego hat-trick! Normalnie koszmarny mecz się szykuje!

  16. michuk pisze:

    Oj oj oj ile nowych nikow a a ile znafffcufff taktyki ,przegrali,srodek pola zagrali beznadziejnie itp itd )))) a może zagrali typowo po ” włosku” strzelili i obrona i tyle

  17. Roben pisze:

    Czy redakcja może potwierdzić/zdementować zainteresowanie włodarzy Lecha zawodnikiem greckiego Panathinaikosu Robin Lod (podobno temat umarł zimą, ale teraz powraca).

    Z góry dziękuje za odpowiedź.

    • leftt pisze:

      Jest takie zainteresowanie, ale zawodnikiem o podobnym nazwisku grającym w Nottingham Forest. Jest to obrońca, dobrze strzela z dystansu ale często popełnia proste błędy w meczach ze słabszymi przeciwnikami.

  18. arek z Dębca pisze:

    Co to ma za znaczenie jak wygrali? Kiedyś za Smudy Lech świetnie grał a w lidze co drugi mecz remisował.

  19. KibicWojttinTelefon pisze:

    Lech w tym spotkaniu zagrał przede wszystkim mądrze. Może nie atakował tak jak byśmy chcieli, może był widowiskowy. Ale czy ma to znaczenie? Gramy z skisłą jesienią. Atakujemy i ładujemy do przodu cały czas. Ale gola nie ma! Dobrze, że w 90 min. się udało go strzelić. Nasza liga jest jaka jest. A dlaczego Kolejorz zagrał mądrze? Ponieważ Zagłębie nie stwarzało zagrożenia, zmienił taktykę. Lubinianie walili strzały, ale NIECELNE! W tym meczu liczyła się efektywność. Nie musimy raz wygrać 5:0, a dwa razy przegrać 0:1. Nie! Zostało nam 5 kroków, niełatwych, ale wszyscy razem DAMY RADĘ! Teraz nie liczy się piękna gra, a wyniki! Czyli zwycięstwa – nawet takie jak z Zagłębiem. Lechu, nie daj się, walcz dla nas wszystkich! KOLEJORZ!

  20. Jam pisze:

    Mecz był dość stonowany ponieważ założeniem było wygrać i nie ponieść strat kartkowych w środkowych formacjach/Trałka, Gajos/

  21. Kibic Lecha pisze:

    Wszystkie argumenty są w Lechu jak nie zdobędziemy majstra to będzie oznaczać ze Lech jest do bańi piszę to jako kibic Lecha

  22. Misha pisze:

    Pamiętacie mecz Górnik Łęczna – Lech Poznań w 30 kolejce sezonu 2015/2016? Ja też nie … ale to był ostatni mecz Lecha na wyjeździe, w którym udało nam się wygrać 0:1 po bramce Nickiego (za 90minut.pl). Piątkowa wygrana w Lubinie to pierwsze podobne osiągnięcie Lecha w tym sezonie. Dla porównania warto wspomnieć, że Legii udało się już 4-krotnie wygrać na wyjazadach po 1:0 tylko w tym sezonie, a Jadze 3-krotnie. Lech natomiast 5-krotnie zremisował na wyjazdach 0:0, podczas gdy Legia i Jagiellonia po razie. Każdy może sobie zwizualizwoać w jak komfortowej sytuacji bylibyśmy dzisiaj, gdyby udało się wygrać 0:1, choćy w jednym z tych meczów.

    Dlaczego o tym pisze? Ponieważ chciałbym docenić wagę zwycięstwa w Lubinie. Lech ma drugi najlepszy atak w lidze, i najlepszą obronę. Dlatego aż dziw bierze, że tak rzadko wygrywamy 0:1, podczas gdy nasi rywale na potęgę kończą swoje mecze najskromniejszym ze zwycięstw. Powtórzę się, ale wg mnie naszym największym problemem w tym sezonie jest niestrzelanie bramek w zbyt dużej ilości meczów – na wyjazdach ta statystyka wygląda 50% (8 na 16 meczów bez bramki). Każdy z nas na długo zapamięta zlanie Jagi 5:1, czy Legii 3:0. Niestety, to nie siatkówka lub rugby, gdzie premiuje się znaczące wygrane. 3 punkty z Lubinem będą ważyć tak samo na koniec sezonu, jak każda inna wygrana. Dlatego właśnie nie zgadzam się z tezą, że mecz z Zagłębiem należy zapominać. Wręcz przeciwnie, takie mecze trzeba pamiętać, docenić, a co najważniejsze wyciągać z nich wnioski na przyszłość. Nie szło nam wybitnie, a wygraliśmy. Dostosowaliśmy taktykę na potrzebę chwili i formy dnia i udało się osiągnąć cel. Zremisowaliśmy 0:0 na wyjazdach z Sandecją, Zagłębiem, Arką, Pogonią i Piastem, a teraz udało się wygrać – Lech się uczy, Lech wyciąga wnioski, Lech idzie do przodu. Wielkie gratulacje za wyszarpane zwycięstwo, za mądrą obronę, za niedopuszczenie do celnego strzału, za wytrzymanie presji. Takie mecze budują wiarę w umiejętności i atmosferę. Oby to zaprocentowało wkrótce.

    Stare chińskie przyszłowie mówi, że nawet najdłuższą podróż zaczyna się pierwszym krokiem. My właśnie go zrobiliśmy. Podróż może nie jest najdłuższa, bo ma się zakończyć 20 maja – ale krok zrobiony w dobrym kierunku. Oby kolejne były podobne.

  23. Tadeo pisze:

    @Misha Nic dodać nic ująć do Twojego komentarza.Prawda jest taka że teraz większość meczy może tak wyglądać, a takie wyszarpane zwycięstwa na obcym tetenie najlepiej smakują. Jak dla mnie nic nie stoi na przeszkodzie aby Kolejorz do końca rundy finałowej w taki sposób zwyciężał , a na sam koniec wszyscy będziemy cieszyć się z zdobytego mistrzostwa.Kolejorz do boju , bo wszystko w Waszych głowach i nogach .