Bezradność, szkolne błędy i brak wiary

Czwartkowy mecz KRC Genk – Lech Poznań był rozczarowaniem zarówno pod względem gry jak i wyniku osiągniętego przez „niebiesko-białych”. Kolejorz przed pierwszą rywalizacją w Belgii miał na papierze niewielkie szanse, aby przejść solidnego, rozstawionego w losowaniu przeciwnika. Przez większość czasu na Luminus Arenie nawet nie udawał, że chce awansować do IV razy eliminacyjnej Ligi Europy.


Lech Poznań swoje w tej edycji europejskich pucharów już zrobił. Przebrnął dwie rundy kwalifikacyjne w których był rozstawiony i prawdopodobnie na tym zakończy udział w Lidze Europy 2018/2019. Kolejorz wypadł w Belgii blado, był bezradny na boisku i nie ma żadnych atutów, aby w rewanżu 16 sierpnia powalczyć o awans.

Piąty raz bez gola

Klątwa III rundy eliminacji Ligi Europy trwa w najlepsze. Kolejorz odpadł w tej fazie kolejno w 2012, 2013, 2014 i 2017 roku. Wiele wskazuje na to, że w 2018 roku również odpadnie w III rundzie kwalifikacyjnej m.in. przez brak zdobytej bramki w pierwszym meczu wyjazdowym. Gola na wyjeździe nie było kolejno w Solnej, Wilnie, Gardabaer, Utrechcie, a wczoraj w Genku.

Różnica klas

Prawdopodobne odpadnięcie z Genkiem nie będzie dla Lecha Poznań żadnym rozczarowaniem czy czymś co zachwieje klubem w tym jego finansami. Mimo wszystko chyba mało kto spodziewał się aż tak słabej gry Kolejorza na Luminus Arenie. Po 30 minucie Lech był tylko tłem dla Genku, który będąc skuteczniejszy mógł wygrać nawet kilkoma golami. Wczoraj lechici oddali na bramkę Genku tylko 5 strzałów (1 celny) podczas gdy Belgowie uderzali aż 21 razy. Już dawno żaden rozstawiony rywal nie stłamsił poznaniaków tak jak zrobił to wczoraj Genk mając aż 59% posiadania piłki. Kolejorz od 2010 roku potrafił toczyć równorzędne boje m.in. z rozstawionym Dnipro, Manchesterem City, Juventusem, Bragą, Fiorentiną czy nawet z FC Basel z którym co prawda przegrywał, ale zawsze grał do końca, a w ostatnim meczu ze Szwajcarami rozegranym w grudniu 2015 roku na pewno nie zasługiwał na porażkę. Tymczasem w czwartek Lech był bezradny, został stłamszony na boisku i w potyczce z Genkiem nie miał kompletnie nic do powiedzenia.

Nigdy nie odrobili strat

Lech Poznań nigdy w historii nie odrobił tak dużych strat. Chcąc awansować do fazy play-off musiałby rozegrać w rewanżu doskonałe spotkanie, liczyć na bardzo rezerwowy skład Genku i na jego juniorskie błędy w obronie. Lech marząc o cudzie musiałby przede wszystkim strzelić 3 gole i nie stracić żadnego. Nie ma co ukrywać, że realnie jest to niemożliwe do wykonania tak samo jak niemożliwa jest nagła obniżka formy ofensywnych piłkarzy Genku, którzy są szybcy, dobrze wyszkoleni technicznie i po prostu wystarczająco dobrzy, żeby kolejny raz ośmieszyć defensywę Lecha Poznań. Realnie patrząc rewanż 16 sierpnia będzie tylko meczem o honor.

Z Wronek do Europy

Zespół Genku świetnie pokazał, co znaczy obrona Lecha na tle Europy. Na bardzo prestiżowe spotkanie w Belgii zespół Kolejorza wyszedł z obrońcą, który w ostatnich latach nie zawsze radził sobie w III-lidze. Maciej Orłowski miał swój udział przy straconym golu z Szachtiorem, by wczoraj zawalić bramkę na 0:2. W 56 minucie najpierw został wkręcony w ziemię przez Trossarda, a później udawał walkę o piłkę z Samattą, który strzelając gola nawet nie musiał zbytnio się wysilić. Kilka innych sytuacji pokazało najlepiej poziom 24-letniego zawodnika, któremu Ivan Djurdjević niestety wyrządza krzywdę. Maciej Orłowski po prostu pewnego poziomu już nie przeskoczy i na tym poziomie nigdy nie powinien zagrać co nie ulega żadnej wątpliwości. Niestety w kadrze nie ma już więcej obrońców, bowiem Lech zaniedbał tylną formację, która wczoraj z Orłowskim na czele w końcowych minutach zupełnie nie wiedziała co się dzieje. Dopiero po chłodnej analizie oraz po obejrzeniu paru powtórek można zobaczyć, co w czwartkowy wieczór wyczyniał zawodnik, którego stroną szło większość ataków Genku. Nie każdy wychowanek Lecha Poznań musi od razu grać w pierwszej drużynie, nie każdy podniesie jej poziom i nie zawsze przeciwnik będzie w ofensywie tak nieudolny, jak kilka dni wcześniej Śląsk. Obecność piłkarzy w pierwszym zespole bez odpowiedniej jakości nie powinna mieć miejsca, a szczególnie po takim sezonie, jak ten zeszły.

null
null
null
null
null
Brak Orłowskiego przy akcji Genku
null
null
null
null
null

Bez walki i ambicji

Gdyby Lech Poznań przegrał w Genku przykładowo 1:2 zamiast 0:2, to wtedy nawet mimo bardzo słabej gry na Luminus Arenie byłyby jeszcze szanse na awans. Niestety. Przy stanie 0:2 lechici odpuścili sobie mecz, sprawiali wrażenie jakby się poddali wiedząc, że przechodząc Szachtior zrobili już swoje i jeśli odpadną z Genkiem, to nikt nie będzie miał do nich większych pretensji. Poznaniacy człapali w drugiej połowie wyglądając na zespół, który nie ma już sił. Piłkarze nie dali z siebie wszystkiego, na mieli na nic pomysłu i nawet nie próbowali walczyć o kontaktowego gola. W zamian co chwilę kotłowało się pod naszą bramką. Na szczęście Kolejorza ratowała m.in. poprzeczka po strzale Pozuelo czy słupek po uderzeniu Ndongali.

Bez armat i kolejna kontuzja

W meczu w którym Lech prawdopodobnie zakończył swój udział w europejskich pucharach 2018/2019 z przodu zabrakło armat, czyli piłkarskiej jakości za którą klub zapłacił 2,5 mln euro. Joao Amaral nie wszedł na boisko ze względu na decyzję trenera. Z kolei Pedro Tiba nie mógł zagrać z powodu kartek. Defensywne ustawienie z Trałką i Cywką w środku pola nie wypaliło, bowiem Lech i tak przegrał. Na domiar złego urazu doznał podstawowy stoper, Thomas Rogne, który ze względu na brak zmiennika musiał grać co 3-4 dni, choć każdy wie, jak bardzo jest podatnym piłkarzem na kontuzje. Norweg nie dokończył czwartkowej potyczki w Genku. Przynajmniej pojutrze przeciwko Zagłębiu na pewno nie zagra. O tym, jak poważny jest jego uraz wykażą dopiero szczegółowe badania.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







64 komentarze

  1. Kris pisze:

    Brak wiary i brak wzmocnien obronie i pozycja w 10 Jevtic amator tylko ława lub go sprzedać i będzie spokój znim!!!!

  2. fox pisze:

    Bez Rogne to ciężko będzie nie stracić bramki z Zagłębiem a gdzie z Genk.

  3. Pioncha pisze:

    No z tym nie odrabianiem strat to tak nie do końca się zgodzę. Rok temu 0:3 odrobiliśmy. Co prawdy rywal dużo lepszy ale i my mamy lepszy atak. Nie uważam, że odrobimy i awansujemy, ale mamy szanse, co prawda niewielkie, ale mamy. Po prostu trzeba liczyć na furę szczęścia, dobry dzień i może na zlekceważenie nas przez belgów.

    • Michu73 pisze:

      Rok temu mecz zakończył się wynikiem 3:2. To zupełnie inna i korzystniejsza sytuacja.

  4. John pisze:

    Wiary może nie brakowało,ale Lech został tak stłamszony w tej 2 połowie ,że już naprawdę nie wiedzieli co się dzieje i jak się temu wszystkiemu przeciwstawić,pewnie też opadli z sił ,bo non stop biegali za piłką.Nawet jak już można było się pokusić o jakąś kontrę ,to nie miał kto tej kontry wyprowadzić ,Kostevych się pokazywał ,Jóźwiak na skrzydle ,ale brakowało pójścia innych zawodników,zresztą Lech był już tylko skupiony na obonie ,co też średnio wychodziło ,bo Genk mogło i powinno strzelić jeszcze ze 3,4 bramki.Zwyczajnie brakowało i sił i jakości w środku pola ,żeby tą piłkę trochę przetrzymać ,pograć na 1,2 kontakty,dać odpocząć tej obronie ,oddalić grę od własnej bramki.
    Orłowski?no 3 liga ,choć na niektórych przeciwników w ekstraklasie może grać,Makuszewski mu nie pomagał co prawda ,Jóźwiak też a większość ataków szło właśnie jego stroną,Belgowie dobrze odrobili lekcje.

  5. Stachu pisze:

    Zgadzam się z Redakcją że Orłowskiemu zrobiono krzywdę. Nie wińmy chłopaka – dostał szansę gry i kazdy z nas by z niej próbował korzystać. Pytanie brzmi…dlaczego klub z aspiracjami (niestety tylko kibocowskimi) ma w obronie chłopaka z III ligi, De Marco – też ostatnio III liga, szklanego stopera (Rogne), który i tak jest najpewniejszy w ostatnich meczach oraz Janickiego i Vuja, którzy no do gry 3ma obrońcami się nadają średnio. Ok wronieccy producenci agd wydali ponoć 2,5 mln euro na dwóch wygląda że dobrych zawodników (Thiba i Amaral). Szkoda tylko, że przez ostatnie lata kasując kasiorę ze sprzedaży, rozkładali zespół ściągając szrot. Fakty są takie – na poziomię średniaka w Europie byliśmy w 2010 roku. Teraz wpisujemy się calokształt twórczości polskich zespołów w pucharach – bida, nedza i legła. Jeśli się komuś wydawało, że 9 pkt w 3 meczach ekstraklapy to już wielki Lech, to niestety nieprawda. Chwała za te 9 pkt, bo kuźwa choć walczyli, ale na tle przeciętnego klubu z Europy…..no jesteśmy bez mapy, bez gps, bez niczego…….

    • John pisze:

      Gdzie tam wielki Lech,jeszcze daleka droga.Nie widziałem ,żeby ktoś tak sądził po 3 zwycięstwach w ekstraklasie.9 punkty cenne ,ale Lech jeszcze wielkiego meczu nawet nie zagrał,gdzieś te punkty udało się wyrwać,a tak to jakieś przebłyski niezłej gry.Najlepiej chyba Lech zagrał do tej pory w dogrywce z Szachtiorem ,pierwsza połowa też była niezła.

  6. Pioncha pisze:

    Nasza obrona może nie zagrała dobrze, ale nie wiem czy lepiej by zagrała trójka rogne-vuja-janicki. Jakbyśmy utrzymali obronę z poprzedniego sezonu z Dilaverem i Gumnym, to moglibyśmy oczekiwać dużo, ale obecnie oprócz Rogne nie mamy nikogo, komu można zaufać. Chociaż wolałbym dać szansę Pleśnierowiczowi niż Orłowskiemu obecnie

    • Simon pisze:

      A przypomnij sobie jak rok temu wystartowali z gumnym i dilaverem w składzie? To ten start sezonu jest o niebo lepszy.

  7. KibicD1988 pisze:

    Pierwsze 15-20 min było ok, a potem jakby Lechowi prąd odcięło, najsłabszy Darko tak jak w poprzednich meczach chociaż się go nie czepiałem gdyż zaliczył a to asystę a to gola jednakże grą nie zachwycał tak jak zaangażowaniem, a nie ukrywajmy, ze taki piłkarz powinien wnosić do ofensywy więcej jakości a tego nie robi, nadzieja umiera ostatnia w czwartek nie mają nic do stracenia do BOJU

  8. arek z Dębca pisze:

    No i ziściło się do cholery. Obrona teraz bez Rogne to jak parowóz bez maszynisty. Oby ta kontuzja nie była groźna bo i w lidze będzie nieciekawie. Kto zagra za niego? Elektryczny jak slup wysokiego napięcia Vujo?

  9. Joe pisze:

    Takie wytykanie braku wiary po ostatnim tytule po meczu to jednak lekka hipokryzja.

  10. Lolo pisze:

    Ja nie rozumiem Ivana. Dlaczego nie wszedł Amaral (być może drobny uraz) tylko po co był w składzie? dlaczego nie nalega na śo i kogoś do środka? Zobaczcie kim my graliśmy. Byliśmy tak samo a może bardziej słabi niż w zeszłym roku. Bez Dilavera, Gumnego. Nikt z naszych tegorocznych wzmocnień z zagranicy nie pojawił się na boisku. Na co liczyliśmy? To że teraz jest hejt po Orłowskim to wina trenera ponieważ kadra powinna być już dawno zamknięta. A my do tej pory nie wiemy kto przyjdzie a kto jest na wylocie. Na co czekamy? Na promocję?

  11. AntyLeg pisze:

    Przecież taki anie inny skład bloku obronnego to zasługa tylko i wyłącznie djurdjevica. Te jego wynalazki i twierdzenia że nie potrzeba wzmocnień kurwa

  12. prezol pisze:

    Ivan zapomniał że to Portugalczycy robili różnicę do tej pory.Tiba załatwiał punkty w lidze,a Amaral awans w pucharach.Nie wystawienie tego drugiego,gdy nie mógł grać ten pierwszy to jak sabotaż.Niestety tym razem do takiego wyniku przyczynił się nasz trener na którego zresztą bardzo liczę.Mam nadzieję że Ivan wyciągnie wnioski z tego meczu.

  13. Byly pisze:

    Nie zgodzę się z samymi minusami: Jasiu, Rogne, De Marco, Kostevych, Gytkajaer robią, co mogą. Reszta śpi, czy nie umie?
    Na „bezradność” – dobre szkolenie.

    • Lolo pisze:

      Były, no właśnie dlatego potrzeba wzmocnień, bo dać z siebie wszystko a umiejętności to co innego. Śo i ofensywny pomocnikto(jako wzmocnienie a nie uzupełnienie) to są priorytety( bo Jevtić po prostu gaśnie) Był gwiazdą ale teraz po kilku meczach Tiba to jest piłkarz który reguluje tempo gry i widać że grał w lepszej lidze.A De Marco i Orłowski starta się ale..

  14. Byly pisze:

    Szkolne błędy – ze szkoły.

  15. Angus pisze:

    To że środkowy obrońca (przynajmniej jeden) jest potrzebny od zaraz to było wiadomo od dawna ale czy go się doczekamy tego nie wiem. Od samego początku widać było, że Orłowski to tylko ewentualnie jako głęboka rezerwa na rozgrywki krajowe. Ciekawe gdzie są teraz Ci co w komentarzach nie tak dawno pisali, że Orłowski jest dobry, że poznaniak i da sobie radę. Niestety ostatnie mecze pokazały, że to są dla niego za wysokie progi.

  16. Joe pisze:

    Też się zastanawiałem czy Amaral nie miał urazu, ale wydaje mi się, że była migawka, na której było widać jak się rozgrzewa.

  17. Byly pisze:

    Do póki Trałka w Lechu, do póty kiszka.
    Ta spacerująca, mało-zwrotna, powolna, kryjąca powietrze 6-tka to wielka dziura na przedpolu Kolejorza – od lat.
    Każdemu pomocnikowi odechce się gry w Lechu mając takiego „partnera”. To obciach na tym poziomie rozgrywkowym.

  18. kibic. pisze:

    To nie brak umiejętności tylko przygotowanie fizyczne jest problemem Lecha brak szybkości poszczególnych zawodników , zwrotności, startu do piłki powoduje że od 3-4 sezonów nie liczymy się na arenie międzynarodowej i ligowej. To człowiek od przygotowania fizycznego i jego pomocnicy odpowiadają za ten stan rzeczy. Ten gościu to Kasprzak on musi odejść.

    • Byly pisze:

      Każdy, kto robi z chłopaków panienki (Akademia) niech się wynosi do Elany.

    • Byly pisze:

      To złe przygotowanie „rodzi” brak umiejętności potencjalnych „herosów”.

    • tolep pisze:

      Dokładnie. Z Utrechtem w Poznaniu wysiedli w 65 minucie mniej więcej, a w Genk wczoraj w 25 minucie. To NIE JEST kwestia umiejętności.

      Pamiętacie podanie chyba Tiby do Gytkjaera gdy wychodzili z kontrą 3 na 1 wmeczu ze Sląskiem? To podanie które było za mocne i wyrzuciło Gytkjaera do boku, co go zresztą mocno zirytowało?

      Było tak: podający nie miał siły na dalszy sprint i także z powodu jego zmęczenia podanie bylo nieprecyzyjne.

      Ułami sekund czasu reakcji mają KLUCZOWE znaczenie. Problem nie tkwi w jakości zawodników, przynajmniej nie główny, i dlatego zakupienie jakiegośjednego czy dryugiego dodatkowego zawodnika niczego nie załatwi.

      Krycie na radar? To samo. Jesteś zmęczonym obrońcą więc się nie zaangażujesz w ryzykowny pojedynek bo po pierwsze boisz się że nie dobiegniesz do stykowej piłki 1 na 1, a jeśli nawet, to zostaniesz łatwo kiwnięty bo masz o wiele gorszy czas reakcji i napastnik cię minie i poleci w dziurę którą zostawiłeś za sobą.

      Zupełnym nawiasem: istnieją substancje które w odpowiednich dawkach pozwalają dostrzec więcej szczegółów.

    • KKS Krystian pisze:

      tolep takie moje małe spostrzeżenie. Piłkarzem zagrywającym do Gytkjaera był Tomczyk który chwilę wcześniej wszedł na boisko, a jak wiadomo Tomczyk poprostu jest nienajlepszy technicznie i stąd to nieudane zagranie.

  19. Z2018 pisze:

    Winię za stan rzeczy Piotra który nigdy się poddaje. Kibice wierni Lechowi, krzyczą – kupcie obrońcę. Ale Piotr wie lepiej. No i tak się zabawa kończy. Od siebie dodam: kupcie jeszcze bramkarza.
    W zasadzie wszystkie mecze w tym sezonie były słabe ale na kiepskie zespoły starczyło. Średniak wypunktował Lecha jak chciał

  20. Nick pisze:

    Historia transferow w obecnym okienku wyglada mniej wiecej tak:
    1. Gong w Armenii
    – wniosek: potrzebny nam pomocnik
    – reakcja trenera/zarzadu: zakup pomocnika
    2. Gong na Bialorusi
    – wniosek: potrzebny napastnik
    – reakcja trenera/zarzadu: zakup pomocnika
    3. Gong w Poznaniu od Bialorusinow
    – wniosek: potrzebny obronca
    – reakcja: brak
    4. Oklep od Belgow
    – wniosek: potrzebnych 2 obroncow
    – reakcja: brak

    Niestety bez wzmocnienia defensywy, czarno widze nasze szanse nawet na MP. Na szczescie na razie w lidze tracimy tylko bramki, a nie punkty, ale szczescie w ofensywie nie bedzie trwalo wiecznie.

  21. Byly pisze:

    „Idź się utop”… bo zacznę cię obwiniać za niedostatki w moim życiu: nie kupiłeś mi tego, tego i tamtego.

  22. Łukasz z Sieradza pisze:

    Piszę do ostatnich komentarzy osób Były i kibic jeden czepia się trałki jako winnego porażki a drugi przygotowania fizycznego ja byłem na meczu z szachtiorem to nikogo z naszych nie łapały skurcze w 120 min.Obrona gumny dilaver rogne pewnie by jedną bramke mniej straciła i przestancie się pastwić nad orłowskim to tak jakby szef dawał wam podwyżke z 2 tyś do 6 tyś każdy by wzioł .

    • tolep pisze:

      Bo to był, kolego, mecz z Szachciorem. Potem rozegrali jeszcze dwa mecze co pół tygodnia w dzikim upale – ze Śląskiem gdzie już zaczęli wysiadać i z Genkiem gdzie padli.

  23. Byly pisze:

    Dzisiaj mam urodziny, za rok – 50 lat kibicowania Kolejorzowi.
    Twoje: „…przestancie się pastwić nad orłowskim to tak jakby szef dawał wam podwyżke z 2 tyś do 6 tyś każdy by wzioł” – wzruszyło mnie do łez;)

    • Ostu pisze:

      Zostawcie już Orłowskiego… Środek zostawiał go zawsze 2 na 1… To kogo miał wybrać do krycia… Musiał jakoś uważać na dwóch… No to siłą rzeczy nie był w stanie być precyzyjnym i zawsze był spóźniony… Problem jak zawsze tkwi w POMOCY..
      Kto wtedy w niej był… Celowo nie pisze grał… Zastanówcie się fachowcy

  24. inowroclawianin pisze:

    Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z wszystkim w 100%. Taka przykra prawda. Niech Ivan zażąda przynajmniej jednego obrońcy w tym okienku od zarządu. Albo walczymy o MP albo pozorujemy grę o MP jak w ostatnich 8 latach.

  25. 07 pisze:

    Dziś jesteśmy mądrzy, bo wytykać błędy każdy potrafi. Problem polskiej piłki to nie tylko o słabej mentalności przepłacani grojkowie, ale za tym stoją ludzie którzy rządzą tą ligą. To nie przypadek, że wszystkie 3 polskie zespoły przegrały. Te wyniki są owocem całego szeregu zaniedbań w szkoleniu, w pracy, w podejściu do zawodu,….,… ktoś kiedyś powiedział, że żyjemy w państwie teoretycznym i to na bank potwierdza się w polskiej piłce. Zachwycamy się pojedynczymi meczami gloryfikując tych którym wyszedł mecz. Dziś kłaniają się takie akcje jak warunkowe przyznawanie licencji tym którzy tej licencji nie powinni nawet na rok dostać….., to jest wymóg posiadania Akademii i x zespołów młodzieżowych. To są elementy które jak wszystkie razem zbierzemy dadzą nam obraz polskiej piłki klubowej która szoruje po dnie. Szkolimy dla kogo? Dla Sampdorii, dla Southampton, dla Kijowa, dla Stuttgartu….. Przecież taki Bednarek powinien jeszcze ze 3 lata w Poznaniu biegać. Jak mamy rywalizować w Europie skoro po zdobyciu M.P. odejdzie Gumny z Jóźwiakiem? Kim potem w el. do L.M. mamy grać Sobolem? Pleśnierowiczem? Tymczasem słyszę, że Klimczak chce wprowadzić 3 obcokrajowca spoza Unii czy 1 młodzieżowca w składzie. Co to ku..a da? Aby były efekty należy sporządzić plan wyjścia z dna. Oto mój zwykłego kibica.
    1- Obowiązek posiadania Akademii piłkarskiej i x zespołów młodzieżowych.
    2- Obowiązek posiadania własnego stadionu z przedstawionym planem płacenia za niego jeśli jest on miasta. ( Sandecja , Wisła K – jest to niedopuszczalne w Ekstraklasie.
    3- Jasne, jawne sprawy z ZUS,U.S, Ubezpieczenia, brak zaległości finansowych itd.
    4- Tymczasowe 3-5 lat, zmniejszenie ligi do 8 zespołów, aby wzrósł poziom.
    5- (Najważniejszy ) – Zakaz transferów zewnętrznych ( do innej ligi) do lat 23.
    Mój plan może i nie jest doskonały , bo nie jest, ale na pewno jest lepszy od chorych pomysłów Ekstraklasy S.A.

    • Byly pisze:

      Wszelkie nakazy ograniczają rozwój klubu.

    • Tomek27 pisze:

      Tylko jest unia , nie wiem czy takie zakazy możesz wprowadzać . Jak 21 latek bedZie chciał odejść , to kto powstrzyma ? Ja juz nie wiem gdzie jest problem . W całej Europie zdarzają sie niespodzianki , tylko nigdy z udziałem pl drużyny , przynajmniej nie przez ostatnie 5 lat . Brak umiejętności i mentalności . Wczoraj można było przegrać , byc słabszym , ale czy widzieliśmy to przysłowiowe jeźdzenie po tyłkach ?

  26. Łukasz z Sieradza pisze:

    Mówią że pieniądze nie grają to nie prawda Lech wydał na Tibe i Amarala 2,5 mln euro a beniaminek premier league wydał ponad 100 mln funtów w tym okienku my powinyśmy patrzyć na slavie sparte prage tam się kupuje zawodników np 3 mln euro

  27. Łukasz z Sieradza pisze:

    Chodzi o fulham przepraszam

  28. WybrzezeKlatkiSchodowej pisze:

    To nie jest wina Orłowskiego że nie kupili na czas środkowego obrońcy za Dilavera.

  29. Dula pisze:

    To było brutalne zderzenie się z rzeczywistością. Poprostu jesteśmy słabi i trafiliśmy na zespół w bardzo wysokiej formie. W tym sezonie cel numer jeden to mistrzostwo tylko potrzebne jest systematyczne wzmacnianie drużyny. Powtarzam to już kolejny raz nie da się w miesiąc naprawić tego co psuło się ładnych parę lat, a w ostatnich latach sypało się jak łupież z głowy Lewego przed użyciem jakiegoś tam szamponu.

  30. Gvs1 pisze:

    Nie było Amarala i Tiby , nie było Lecha…zobaczcie kto strzelał i asystował w poprzednich meczach…

  31. deel pisze:

    Do wczoraj, twarzą zmian w Klubie był trener Ivan Djurdjević. Dzisiaj już chyba nie jest. Wystawienie Tomczyka to zabieg marketingowy. Pokażmy młodego, w pucharach, może ktoś się nabierze i go kupi. Zalecenie Zarządu. Czyli wynik sportowy nadal jest nieważny. Ta mityczna trzecia runda el. LE to wyznacznik zarówno możliwości ale też i ambicji właścicieli naszego Klubu (czyli ich braku). Po jakże słusznym proteście kiboli wobec polityki Klubu, jaki zobaczyliśmy 20 maja, nic się praktycznie nie zmieniło. Klub dokonał trzech zakupów jakie robią wrażenie swoim rozmachem. Po co? Tiba nie zagrał z powodu kartek. Amaral i Dioni nie pojawili się na boisku w meczu z Genkiem. Dlaczego? Może Klub uważa, że na Jevtića, Gajosa czy Trałkę znajdzie kupca? No przepraszam, nikt głupi nie jest. Ci zawodnicy to jest szrot. No może poza Trałką z racji liczby bramek w ostatnim sezonie. Ale jego wiek? To po co Zarząd wydał pieniądze na te letnie wzmocnienia? Żeby ogrywać Zagłębie Sosnowiec w lidze? Udobruchać kiboli? Nadal Piotr Rutkowski nie ma w sobie bakcyla zwycięstwa. Nie ma wizji rozwoju Klubu. Może i dostrzega bieżące potrzeby, ale wiadomo, im kto ma więcej kasy tym trudniej mu się ją wydaje. Piotr Rutkowski to wzorcowy przykład „janusza biznesu”. Dzięki takim ludziom jak on, Polacy zarabiają grosze a do roboty ściąga się wietnamsko-indyjsko-pakinstańsko-ukraiński zaciąg, który gnoi Polski rynek pracy. Ale dość o tym. Nasze letnie wzmocnienia powinny dać jakość w el. LE. To jest konkret. Niemałe wpływy do budżetu z tytułu awansu do grupy LE. I co? W Belgii wychodzimy składem z poprzedniego, spieprzonego po całości sezonu. Ci sami zawodnicy, taka sama gra a właściwie jej brak. Amaral i Dioni, oglądają tę żenadę z ławki/trybun (Tiba wywalczył wcześniejsze awanse, co odkupił żółtymi kartkami). Być może cały ten nowo nabyty tercet wystąpi w rewanżu. Może będzie to też „cud nad Wartą”. Oby. Ale konsekwencji w budowaniu zespołu nie widać. Trener miota się pomiędzy własnymi spostrzeżeniami i nakazami Zarządu. Płacą mu więc ulegnie. Z mojej strony patrząc na sytuację w klubie to nic się nie zmieniło. Nadal po boisku snują się: Jevtić, Gajos, Radut czy też Trałka. Niweczą każdy przebłysk dobrej gry. Wielu z internautów, wykazuje słabość obrony i bramkarzy. Nie będę z tym poglądem polemizował bo to prawda. Ale kto Gajosowi-Trałce-Cywce zabronił asekurować prawą obronę, na której robił co mógł Orłowski? Tak. Druga bramka Go obciąża. Ale po tylu interwencjach, kiedy reszta zespołu spokojnie truchtała w środku boiska, a on sam został pozbawiony jakiegokolwiek wsparcia, trudno było oczekiwać innej Jego gry. Poległ. Ale jego klęska ma nazwiska: Trałka, Gajos i Cywka. No i Makuszewski. Ten ostatni to jest skrzydłowy. Nie ma pojęcia o grze obronnej. To nie jest wahadłowy w systemie Djurdjevića. W meczu z Genk nie było go ani w obronie ani w ofensywie. Może tę lukę ogarnie Gumny. Ale to już będzie po ptakach. Być może zdobędziemy wymarzony tytuł Mistrza Polski. Jeżeli nie zostanie „poparty” absolutną dominacją w lidze to będziemy się za rok „odbijać” od średniaków jak dzisiaj Legia. No chyba, że w zimie dołączą do nas obrońca, bramkarz i „10”-ka. W lecie „6” i „8”. Takie marzenia zwykłego kibola. To jest realne. Można to zrobić. Tak. Sprzedać „młodych”. Jasne. Ale pozostawić trzon drużyny. Taki jaki zagwarantuje skuteczną walkę nie o trzecią, ale czwartą rundę el. LE. I tak dalej. My kibole, oczekujemy progresu. Rozumiemy naszą złą sytuację personalną kiedy patrzymy na tzw. piłkarzy biegających po boisku. To trzeba zmienić. Nie jestem optymistą w tej materii, ale daję szansę nowemu trenerowi. Jeżeli za rok, znowu będę musiał słuchać wywodów, że rywal był za mocny, w trzeciej rundzie el. LE to po prostu nie będzie już żadnych usprawiedliwień. To będzie oznaczać tylko jedno. Kibole, kibice, spierdalajcie na drzewo. Ja nadal „mam kurwa dosyć”. Po poprzednim sezonie. I te, „historyczne” zakupy nie robią na mnie wrażenia. Pożiwiom, uwidim jak mawiają starożytni. Oczekiwałem, że te milionowe wzmocnienia dadzą nam choćby cień szansy na grupę LE. I co? Nie zobaczyliśmy ich w Belgii. Zamiast nich po boisku snuli się Trałka, Gajos i Jevtić. Synonimy klęski. Jesteśmy słabi jak w poprzednim sezonie. Tiba, Amaral i Dioni mają napędzić karnetowiczów. Ustawka z Wojewodą była „przeźroczysta” od samego początku. Przecież żaden polityk nie będzie rżnął gałęzi na której siedzi.

    • Ostu pisze:

      Piękny wpis… Widać znajomość rzeczy… I dzięki za wsparcie dla Orłowskiego, która wyraziłem parę postów wcześniej..

    • Byly pisze:

      Za długo i za politycznie.

    • Joe pisze:

      Jeśli nie jesteś osobą, która w klubie jest wszędzie to jednak to są domysły. Piszesz o tym jakby to były fakty, że i przyszedł junior do Ivana i mówi dobra wystawisz Tomczyka a Amarala udadzisz. Ivan już wiesz, że nie jest twarzą zmian bo tak na pewno było. Sorry, ale chociaż mi również nie podobały się zmiany Ivana to nie twierdzę, że wiem na pewno dlaczego tak zrobił.

  32. pawelc83 pisze:

    My niestety musimy przebudować prawie całą obronę i środek pomocy. Potrzebujemy przynajmniej 4-5 zawodników na te pozycje. Trochę minie czasu zanim to nastąpi. Poza tym uważam ze 3-5-2 w tej chwili to trochę harakiri.

  33. Malaka pisze:

    W punkt

  34. WW pisze:

    co do Orłowskiego,ja jeszcze nie widziałem obrońcy,którego nie można okiwać.Gdzie asekuracja i podwojenie?

  35. Pawelinho pisze:

    Ten mecz obnażył wszystkie słabości Lecha i pokazał w jakim miejscu obecnie znajduje się Kolejorz oraz jak wiele pracy i wzmocnień jest potrzebnych, aby drużyna mogła wejść na jakościowo wyższy poziom, który dorównałby europejskim średniakom.

  36. Anonim pisze:

    Moim zdaniem, ten mecz był bardzo podobny do naszych potyczek z FC Basel. Wtedy też, o ile dobrze pamiętam nie mieliśmy nic do powiedzenia. Do wszystkiego co już powiedziane, mam jeszcze jedną uwagę. Gra Gytkiaera: (przy całym moim uznaniu dla jego jakości, którą widać w ekstraklasie) dopiero w takim meczu widać, że napastnik, który tylko żyje z podań to już archaizm. Nie umiał zastawiać się, przyjąć, kiwnąć, poczekać na skrzydłowych z piłką, czy dokladnie odegrać. Przy postawie Jevtica to już razem dało nam dwóch mniej w ofensywie. Sorry, w Europie tak nie wygrasz.

  37. ANVIL pisze:

    Moim zdaniem problem leży w grze trójką obrońców…
    No nie jestem przekonany(i nie tylko ja)czy Lech to drużyna,która „nadaje”się do gry w tym systemie.Może potrzeba na to czasu(pewnie kilka miesięcy)…,ale przede wszystkim odpowiednich wykonawców do gry w takim ustawieniu.
    ps.Co do Jevtica,to…niestety zawodnik „z brakiem kondycji”-czyli ON nie powinien grać w pierwszym składzie.Zero przyśpieszenia,zero szybkiego „wyjścia na pozycję”,fizycznie super cienko.

  38. Tadeo pisze:

    @ Lolo Zgadzam się w 100% z Twoją opinią. Też uważam że głównym winowajcom słabej gry i wyniku , który zdecydowanie mógł być wyższy, jest Ivan i jego zbyt asrkuracyjna i bojaźliwa taktyka .Strach trenera przed pogromem i zbytnim otworzeniem się, paraliżował zupełnie pilkarzy na boisku , co skutkowało brakiem możliwości strzelenia kontaktowej bramki.Można by obwiniać Orłwskiego , ale chłopak został rzucony na głębokie wody , gdzie kompletnie sobie nie poradził. Tutaj daje się zauważyć brak doświadczenia Ivana , gdzie jego decyzje personalne jak i taktyczne były kompletnie nie trafione.Przed nami jednak jeszcze druga połowa, oby okazała się lepszą i bardziej szczęśliwą dla Lecha.

  39. J5 pisze:

    Nie można mieć do Lecha pretensji o tę porażkę. Kolejorz do tych występów nie był przygotowany, o czym każdy doskonale wiedział. Przede wszystkim bydowę drużyny zawsze zaczyna się od obrony. W przypadku naszej drużyny tak nie bylo. Lekką ręką pozbyto się najlepszego stopera poprzedniego sezonu, Dilavera nie kupując w zamian nikogo innego. Na pozycji prawego obrońcy- wachadłowego nie ma zmiennika dla Gumnego, a w meczu z takim rywalem aż prosiło się o wystawienie wachadłowego o charakterystyce bardziej obrońcy niż skrzydłowego. Przykład lewej strony z Kostewyczem pokazuje, że skrzydlowi Genku nie mogli sobie za bardzo poradzić na tej stronie. Wobec tego co by bylo, gdyby na prawej stronie wachadłowego wystąpił klasyczny prawy obrońca? Prawdopodobnie rywal nie miał by tylu sytuacji, tym bardziej że wtedy środek pola z Trałką i Cywką potrafiłby sobie poradzić z atakami środkiem pola, i ewentualnie wesprzeć wachadlowych. A przy zabezpieczonych tyłach, można by pomyśleć o próbie strzelenia bramki. Takiego komfortu zawodnicy Lecha w czwartek nie mieli , stąd niekorzystny wynik przy kiepskiej grze. Tak więc winę za tę porażkę należałoby przypisać zarządowi za brak prawego obrońcy oraz stopera klasowego za Dilavera, oraz w mniejszym stopniu Djurdjeviciowi, za wystawienie gracza tak słabego jak Orlowski , i brak nacisku na zarząd na zakup klasowego stopera