Analiza meczu z Piastem + statystyki

W sobotnim meczu z Piastem Gliwice piłkarze Lecha Poznań po tygodniu spokojnych treningów nie zaprezentowali nic godnego uwagi. Kolejorz nie wygrał 4 meczu z rzędu, 3 w lidze i jego sytuacja w tabeli LOTTO Ekstraklasy jest coraz gorsza. Gra lechitów w sobotni wieczór była równie zła jak końcowy wynik. Ivan Djurdjević po spotkaniu był jednak zadowolony.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Waldemara Fornalika nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Piastem Gliwice.

Obrona (ocena: 2)

W przeciwieństwie do poprzednich spotkań wczoraj Lech w końcu zagrał na 4 obrońców. Bocznymi defensorami byli zawodnicy dla których te pozycje nie są optymalnymi, dlatego trudno było oczekiwać od nich dobrej gry. Zarówno Tomasz Cywka jak i Marcin Wasielewski lepiej spisali się z przodu niż z tyłu często podłączając się do akcji ofensywnych. Środek obrony trudno jest ocenić. Piast do ostatniego kwadransa niewiele miał groźnych sytuacji poza tą Valencii, którego płaski strzał świetnie wybronił Putnocky. Mimo wszystko pierwszy rzut rożny dla rywala od razu zakończył się golem na 1:1 po którym zespół już się nie podniósł. Piast oddał wczoraj na bramkę Lecha tylko 3 celne strzały, a jednak wywiózł z Poznania cenny dla siebie punkt. Oczekiwaną w defensywie jakość pokazał tylko Putnocky, który wreszcie na coś się przydał. Nasi obrońcy wciąż popełniali błędy w ustawianiu się, choć w innym systemie nie było ich już tak wiele, jak w ustawieniu z 3 stoperami.

Pomoc (ocena: 2)

Po zmianie systemu na 1-4-4-2 dużo więcej można było spodziewać się przede wszystkim po dwójce środkowych pomocników. Zarówno Trałka jak i Tiba zakończyli mecz z Piastem mając po 86% celnych podań. Pojedynki 1 na 1 w ich przypadku wyglądały już gorzej (53 i 60%). Bardzo rozczarował prawy pomocnik Maciej Makuszewski, który zanotował 3 poważne straty i wykonał kilka złych dośrodkowań opuszczając boisko w przerwie oficjalnie z powodu kontuzji. Całą drugą linię napędzał wczoraj najbardziej aktywny na murawie Kamil Jóźwiak, który miał 100% celnych strzałów oraz aż 93% udanych podań (najwięcej z grupy pomocników). „Jóźiu” na tle kolegów z drużyny wyróżniał się sporym zaangażowaniem i dynamiką, której brakowało innym piłkarzom z drugiej linii. Zawodnicy z tej formacji często grali za wolno, bez elementu zaskoczenia przeciwnika, rzadko dogrywając prostopadłe piłki do napastników. Takich podań brakowało w sobotę najbardziej.

Atak (ocena: 3)

Ciężko jest ocenić przednią formację Lecha. Z jednej strony zarówno Gytkjaer jak i Amaral robili szum oddając 6 strzałów z czego 1 celny został zamieniony na gola przez Duńczyka. Obaj napastnicy wykonali też odpowiednio 80 i 85% celnych podań, ale z drugiej strony wygrali raptem 25 i 17% pojedynków 1 na 1 co jest fatalnym rezultatem. Dużo lepszy od tej dwójki pod tym względem był Dioni (54%), który przy okazji wykonał 24 podania (wszystkie celne). Hiszpan przy stanie 1:1 miał nawet doskonałą sytuację do zdobycia gola, którą niestety zmarnował. Mógł stać się bohaterem tego meczu, jednak nim nie został nie wykorzystując w pełni swojej szansy. Po wejściu w 46 minucie zaprezentował się co najwyżej przęciętnie tak jak Gytkjaer z Amaralem, którzy nie zawsze dobrze rozumieli się na boisku.

Ogólne wrażenie (ocena: 2)

Lech stracił punkty z przeciętnie grającym zespołem, który szczególnie w pierwszej połowie rzadko kiedy zagrażał bramce Putnockiego. Piast obudził się dopiero po 60 minucie, zdobył w tym czasie 2 gole w tym 1 prawidłowego wywożąc z Poznania łatwo 1 oczko. Poznaniacy jako drużyna zaprezentowali się słabo, momentami po przerwie byli gorsi od Piasta, pozwalali mu rozgrywać piłkę na swojej połowie, zatem słowa Ivana Djurdjevicia jakoby Lech grał dobrze świadczą o nim bardzo źle. W 4 spotkaniu bez zwycięstwa jego drużyna wyglądała kolejny raz gorzej w ofensywie i równie słabo w defensywie w tym przy stałych fragmentach gry (2 kolejny mecz ze straconą bramką po rzucie rożnym). Sam Lech coraz mniej walczy, często sprawia wrażenie zrezygnowanego, znużonego, bez ambicji i charakteru, który miał cechować drużynę trenowaną przez Ivana Djurdjevicia. Od 2 tygodni sztab szkoleniowy ma dużo czasu na pracę z piłkarzami, której zupełnie nie widać. Cały czas szwankują te same elementy, w zespole mimo częstych zmian kapitanów nie widać liderów, a coraz więcej wrzutek ze skrzydeł przypominają mecze poznaniaków za kadencji Nenada Bjelicy. Po tym co zaprezentował w niedzielę zespół Ivana Djurdjević można być bardzo, ale to bardzo rozczarowanym. Drużyna zrobiła absolutnie wszystko, żeby odstraszyć kibiców od stadionu, który i tak z meczu na mecz pustoszeje.


Składy

1-4-4-2

Putnocky – Cywka, Janicki, De Marco, Wasielewski – Makuszewski (46.Dioni), Trałka, Tiba, Jóźwiak (75.Klupś) – Gytkjaer, Amaral (86.Tomczyk).

1-4-2-3-1

Plach – Pietrowski, Czerwiński, Korun, Kirkeskov – Hateley, Dziczek – Felix, Valencia (89.Badia), Jagiełło (53.Mak) – Papadopulos (66.Parzyszek).

Statystyki meczu Lech – Piast 1:1

Bramki: 1 – 1
Strzały: 15 – 10
Strzały celne: 7 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 8 – 7
Faule: 16 – 12
Żółte kartki: 4 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 2
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 4
Posiadanie piłki: 53% – 47%
Celne podania: 86% – 81%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu Lech – Piast 1:1

Strzały z pola karnego: 10
Strzały z dystansu: 5
Strona najczęstszych ataków: prawa
Procent wygranych pojedynków: 51%
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 320 – Kamil Jóźwiak
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 210 – Tymoteusz Klupś

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







28 komentarzy

  1. klaus pisze:

    Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie znam się na taktyce w piłce nożnej, bo nigdy w nią nie grałem. Wczoraj nie chciało mi się już pisać bo gdzieś od 60 minuty podejrzewałem jak to się skończy i się nie pomyliłem..
    Natomiast dzisiejsza analiza przedstawia się następująco:
    Jak ktoś już na tym forum zaznaczył kiedyś-Lecha toczy od jakichś 2 lat wirus, który jest niediagnozowalny.Nasza taktyka ze wczoraj to jak za żenada- długa piłka do boku i wrzutka na Gytkiera, który jest jakieś 15 cm niższy od stoperów. O ile w ogóle jest w polu karnym.Często też bierze się za rozgrywanie piłki na środku boiska, po czym zagrywa do boku na Makiego, który chciałby do kogoś dograć, ale Gytkier nie dobiega jeszcze do pola karnego, więc Maki drybluje i traci piłkę…
    Wiem, że to co napiszę może być źle przyjęte, ale w tym wszystkim szkoda mi kibiców i Rutków…
    O ile wcześniej dusili bejmy, tak teraz wydali jak na polskie warunki całkiem dużą sumę na piłkarzy i chu…z tego jest a powiem więcej-coraz mniej zarabiają, bo kibice nie przychodzą na stadion.Taki Tiba i Amaral są warci tyle, co pół Piasta a to nijak się ma do wyników.Obawiam się, że przestaną inwestować w Lecha a wtedy czekają nas ciężkie czasy…
    Kur…co w tym klubie jest nie takie jak powinno?!

    • kolejorz242 pisze:

      głównym winowajcom tej całej degrengolady jest właśnie rutek a ty piszesz że jest Ci go żal, Twoja analiza jest kompletnie bez sensu to się kupy nie trzyma co piszesz, a Tiba i Amaral za których najwięcej zapłacili są akurat jednymi z najjaśniejszych naszych punktów, jak pisałem że czas i okoliczności wyboru Ivana na trenera to degrengolada to byłeś jednym z tych co odsądzali mnie od czci i wiary, a ja Ivanowi życze dobrze tylko uważam że wybór jego na trenera to był PR klubu wprost w mordy kibiców, nawet teraz uważam że nie wszystko stracone i prawdziwa weryfikacja Ivana przyjdzie jak wrócą kontuzjowani piłkarze, generalnie odpowiedzialnym za wszystko jest właśnie rutek

    • kolejorz242 pisze:

      i jeszcze tylko dodam że teraz jechanie po Ivanie nie ma żadnego sensu bo to nie jego wina, jedyno o co mam żal do Ivana to jego niektóre wypowiedzi a reszta to wina rutka

    • arek z Debca pisze:

      Klaus, co ty piszesz. Co z tego, że wydali ileś tam milionów. Wydawać trzeba ale z sensem. Ja jak będę budował dom i walne sobie najdroższy dach a fundamenty tanie z jak najgorszych materiałów to ten dom mi się w końcu zawali. Ten, który się zna ale na pralkach pewnie myślał, że jak zrobi dobry atak to liga przed nim klęknie. Drodzy i klasowi jak na Polskę napastnicy, tani trener i obrońcy z III ligi i mamy tragedię.

    • Michu73 pisze:

      Klaus, nawet jakby Ronaldo zagrał u nas w ataku, przy takiej defensywie jaką mamy w chwili obecnej nic by to nie dało. Piłka nożna to sport zespołowy. Mamy kilku dobrych zawodnikow grających do przodu ale z tylu jest tragedia. Rozpierdla to cała drużynę, bo Tiba, Amaral, Józiu wiedzą ze coś strzela ale jednocześnie wiedza, ze z tylu ktoś coś spierdoli grając nawet z takimi słabiakami jak Piast. To przecież tez działa strasznie demotywująco jak wiesz, ze twój wysiłek i tak zostanie zaprzepaszczony. Nie ma zespołu. Rutki dali kolejny raz dupy. Nie zapewnili odpowiednich proporcji w tym zespole. I wiesz co najgorsze? Nie dlatego, ze brakło im kasy, mieli jakies kłopoty itp. Po prostu sa pierdolonymi sknerami i nie zależy im na sukcesach LECHa. Jak dla mnie, mogą spierdalac z naszego Klubu. Tobie ich żal!? Nie żartuj.

    • klaus pisze:

      kolejorz242- nie przypominam sobie,żebym jechał po Tobie za Ivana.Byłem przeciwnikiem Nenada, ale o Ivanie raczej się nie wypowiadałem…
      Rutki wydali parę baniek euro na zawodników z 3-ligi !! Ja bym nie był taki pewien, że oni wypalą a oni mają być asami naszej ligi-kur..gdzie my jesteśmy?Marzyliśmy o przejściu Genk-u a jesteśmy na europejskim dnie…
      Jestem przeciwnikiem odejścia Rutków, bo nikt nie przyjdzie i nie wyłoży 20 baniek na zawodników z 3 ligi hiszpańskiej czy portugalskiej, którzy mogą nie wypalić.
      Patrzę na 7egię i wiem, że loczek siano wyłożył, ale je stracił i będzie wyprzedaż bo inaczej nie ujadą.Dziura w budżecie 50 mln..myślicie że wyłoży nic z tego nie mając??Taki chu.. piłka to biznes a nie miłosne uwiązanie z klubem

    • kolejorz242 pisze:

      Klaus ale Ty nie znasz faktów ta dyskusja nie ma sensu, kiedy rutki wydały parę baniek euro na zawodników z 3 ligi??? nie przypominam sobie, z 3 ligi przyszli za darmo: Orłowski, De Marco, Wasielewski, z 3 ligi ale hiszpańskiej przyszedł faktycznie Dioni ale on kosztował góra 300tys euro, za 2,5mln euro a to nie jest kilka baniek tylko 2,5mln przyszło dwóch zawodników z najwyższej klasy rozgrywkowej w Portugalii i Ci dwaj faktycznie podnoszą poziom więc wniosek jest taki że za mało takich transferów

    • kolejorz242 pisze:

      a jeszcze wracając do pokonania Genku, tacy zawodnicy co Lech kupił za 1 mln euro i 1,5mln euro to w genku nie siedzą nawet na rezerwie, tam na zawodników będących uzupełnieniem składu wydaje się 2-3 banki euro więc porównanie bez sensu

    • kolejorz242 pisze:

      porównanie z loczkiem też nie jest dobre, liczysz tylko ile rutek wydał ale policz też ile zarobił, jakich pilkarzy i za ile sprzedał rutek w ostatnich latach, loczek wypada przy nim bardzo bardzo blado, rutek sprzedał zawodników za większą kasę niż cała liga razem wzięta, zobacz też jacy zawodnicy są w naszym składzie i za ile rutek może ich sprzedać a biedny loczek ma tylko jednego szymańskiego, nam sytuacja loczka nie grozi

    • klaus pisze:

      kolejorz242 a Ty wiesz za ile przyszedł Dioni?To media podawały że 1,5 mln. Tiba i Amaral no niby świetni, ale drużyna nie wygrywa-o to mi chodzi.

  2. Pawel68 pisze:

    Bardzo dobra ocena redakcji!Podsumowanie-nie ma żadnych nadziei do poprawy przede wszystkim gry w tym składzie personalnym drużyny,sztabu szkoleniowego i właściciela!To jest klub amatorski k…mać!Mam nadzieję,że w następnym meczu będzie mniej niż 8tys.ludzi ,którzy wydają swoją ciężko zarobioną kasę na żenujące,wstydliwe widowisko!Nie wiem co ma się zdarzyć,żeby chociaż tym pseudopiłkarzom chciało się biegać,nie mówiąc już o jakieś efektywnej grze?!

  3. BB pisze:

    Od dłuższego czasu nie rozumiem tych analiz i ocen. Jak można ocenić atak na 3 skoro jedynego gola strzelili po rzucie karnym? Z drugiej strony jak można tak negatywnie opisywać obronę która popełniła jeden błąd a przez cały mecz praktycznie neutralizowała Piasta. Jak dla mnie mało jakosci w ataku zawaliło ten mecz. Okazje były ale albo strzały w bramkarza albo obok bramki.

    • Michu73 pisze:

      W pierwszych 25 minutach Piast miał 3 dogodne sytuacje po błędach naszej obrony. O jakim „jednym błędzie” Ty piszesz? Uważam, ze „2” dla obrony to za dużo. Ja oceniłbym ich w tym meczu na „1”.

    • Michu73 pisze:

      Tylko chciałem uzupełnić, ze mój komentarz, nie dotyczy bramkarza. Akurat Matus zrobił wczoraj co trzeba i do niego nie mam żadnych pretensji za ten mecz. Wręcz odwrotnie. Jedyny plus meczu to wczoraj był bramkarz.

  4. Muro pisze:

    Dobra, to dzisiaj na zimno.
    1. Meczu od straty bramki na 1:2 nie oglądałem dalej. Doświadczenie pokazuje, że szkoda czasu i nerwów, bo ta drużyna znowu nie potrafi się ani zmobilizować, ani odwrócić wyniku ani logicznie i taktycznie coś zaprezentować w samej końcówce. Kilka pierwszych meczów i „Djurdjevic time” to przypadek był jednak.
    2. Wynik końcowy 1:1 – okej, nie widziałem, przyjmuję do wiadomości. Trzeci mecz ze straconymi punktami.
    3. Klaus i inni – piszecie o „niezydentyfikowanym wirusie” i pytacie o co chodzi, to odpowiadam: ta drużyna od czasów Skorży nie ma trenera. Trenera, czyli kogoś, kto wymyśla nowe rozwiązania taktyczne a potem nowe i nowsze, bo na te już wymyślone po kilku meczach inne drużyny przestają się nabierać (bo mają analityków i oglądają mecze pod kątem analizy, prawda?). To miał na początku Bielica, a potem przestał. Tego nie ma Djurdjevic w zasadzie od początku, bo trudno system 3:5:2 nazwać czymś nowym. To jest coś, co w przypadku np. Maurizio Sariego robiło różnicę – te słynne 33 schematy rozegrania rzutu rożnego na przykład. I to potem pokazuje, że wraz z rozwojem trenera jest rozwój drużyny, a potem transfery do wyższych lig i lepszych zespołów. To jest coś co miał Skorża, ale mu rada drużyny nie pozwoliła na wprowadzanie dalszych ulepszeń – zresztą, o tym co było za Skorży dowiemy się pewnie za kilka lat z czyjejś tam autobiografii. Ale – jeden przykład: facet potrafił dostrzec coś w napastniku którego Lechia zesłała do rezerw, a który robił potem w Kolejorzu robotę. Pamiętasz nazwisko?
    4. To, czego Lech od dawna nie ma – to taktyki, schematów i dyscypliny taktycznej, a potem – w czasie meczu – kogoś, kto potrafi reagować na to co się dzieje na boisku. Znowu przypomnę Skorżę i jego „wędki” dla piłkarzy (Wilusz na przykład!) w pierwszej połowie: nie grasz, nie realizujesz, opierdalasz się – to schodzisz w taki sposób, że na innych to wpływa mobilizująco.
    5. To czego nasza drużyna nie ma – to przygotowania fizycznego. Wolny dzień po rozegranym meczu? Wolnego… tak się nigdy nie zbuduje ani taktyki, ani mentalności, ani wydolności ani team spirit! Zagonić te wszystkie skrajnie zmęczone panienki po bieganiu dwóch połów następnego dnia do klubu i zrobić dwie-trzy godziny odprawy taktycznej, pogadać o taktyce, ustalić coś, wytknąć błędy – zamiast dawać piłkarzom dzień wolnego od treningu! Poczytaj jeden z drugim wywiady Kownackiego jak poszedł do Włoch – i oprócz kwestii żywienia (tego też w Lechu nie wiedzą, że sportowiec powinien odżywiać się inaczej i że dotyczy to wszystkich piłkarzy?) poczytaj o kwestiach taktycznych, które dla dwudziestolatka okazały się szokiem – szokiem dla piłkarza, który kilka lat grał w polskiej ekstraklasie!
    6. Dalej – Kovac w Bayernie Monachium wprowadził codzienne (CODZIENNE!) badania krwi. Wprowadźmy coś takiego samego w Lechy Poznań. Będzie dokładnie wiadomo co i jak, bez ściemy, bez „problemów rodzinnych” i bez pseudo-urazów. Pan piłkarz chce po meczu na piwo i kebaba? Proszę bardzo, ale to wyjdzie w badaniach. Jak wyjdzie źle – ukarać finansowo, a potem odstawić. Wolę granie profesjonalnymi juniorami, niż sabotażystami pokroju Nicki Bille Nielsena.
    7. Kontraktowany zawodnik przechodzi jeden cały dzień – albo dwa – badania w Rehasporcie. Wprowadźmy więc obowiązkowe badania zawodników w przerwie na kadrę – wszystkich, bez wyjątku. Też wyjdzie dużo ciekawych spraw zdrowotnych, żywieniowych i poza sportowych, jak myślę.
    8. Zatrudnijmy psychologa sportowego – pokroju Wódki – który regularnie będzie pracował z piłkarzami. Regularnie czyli dwa-trzy razy w tygodniu, indywidualnie, a nie dwa razy w tygodniu grupowo. Tak samo z językiem polskim – jaka to efektywność w nauczaniu grupowym, skoro obcokrajowcy spotykają się dwa razy w tygodniu? Zajęcia powinny być pięć razy w tygodniu – jak w szkole – i indywidualnie!
    9. Dlaczego po przegranych meczach ciągle odpytywani są ci sami, polscy zawodnicy? Dlaczego ciężar porażek i ten wyuczony bełkot tych samych zdań i odpowiedzi muszą wypowiadać w kółko ci sami piłkarze? Dajmy dwa, trzy wywiady na żywo, od razu po meczu z takim Gytkjaerem, Tibą, albo Amaralem: są w Lechu, to niech się identyfikują, niech biorą na klatę to co złe i niech czują z jednej strony presję, a z drugiej strony odpowiedzialność. Założę się, że po jednym takim wywiadzie w następnym meczu (jeśli będzie przegrany) taki facet będzie miał w głowie to, że będzie musiał coś powiedzieć do kamery, a przez to do publiczności i może dwa razy się zastanowi jak oceniać swoją i kolegów grę oraz co powiedzieć…
    10. I wreszcie puenta – jest niedziela, następny mecz za dwa tygodnie – a klimat i nastrój ten sam. Skoro klub i piłkarze mają mnie w dupie – to nie dziwi słabiutka frekwencja na meczu. Pamiętam jak ktoś powiedział o piłkarzach w lidze angielskiej, którzy grali mecze w weekendy, że oni muszą pamiętać i szanować swoich kibiców, którzy przez tydzień ciężko pracują a w weekendy idą się rozerwać na mecz i płacić pieniądze za bilety i patrzeć na ich występy: i jeśli nawet nie mogą dostać jakości, to chociaż chcą popatrzeć jak ktoś zapierdala przez całe 90 minut i daje z siebie wszystko. Jak jest u nas – widać dokładnie. I – to jest ta różnica, to jest takie krótkie podsumowanie tego co się dzieje z drużyną, która przegrywa gdzie się da i z kim się da w Europie, a na własnym podwórku nie daje kibicom ani jakości ani zaangażowania.
    Tyle. Szkoda czasu.

    • Siodmy majster pisze:

      @Muro-przegenialna analiza.Podziwiam ludzi, którym jeszcze tak bardzo się chce tworzyć takie elaboraty na temat kompromitacji ubranych w nasze barwy ,które nawet nie chcą udawać,że ich nasza frustracja obchodzi 🙁
      Apeluję do @Grimmy-gdzie jesteś mistrzu trafnych i obszernych postów, czekamy na Ciebie

    • Muro pisze:

      @Siodmy majster – dzięki! Mam wrażenie, że nie piszę niczego nowego, tylko zbieram i porządkuję wnioski, które się same nasuwają…
      Ale jeśli do tego to co pisze Wybiórcza to prawda – o zakazie chodzenia dla piłkarzynków na inne treningi, oraz o fatalnym przygotowaniu kondycyjnym – to dopełnia to obraz autorskiego pomysłu trenera który nic nigdzie nie osiągnął (poza pracą z młodzieżą) i który nigdy nie powinien prowadzić pierwszej drużyny Lecha (jeśli wcześniej nie zebrałby odpowiedniego doświadczenia na różnym poziomie lig i z różnymi klubami). Jedynym trenerem do wzięcia po poprzednim sezonie był Brzęczek – poszedł do kadry i może Stokowiec – widać jak gra Lechia w tej chwili. Paradoksalnie być może lepszym trenerem w Lechu byłby nawet Ojrzyński (tak, sam się dziwię, że to napisałem)…. a docelowo Michniewicz.
      Ale – my sobie dywagujemy, a zarząd i osobliwie ten co się nigdy nie podda ma w dupie nas tak głęboko, że im ta amatorka kompletnie nie przeszkadza, byleby mogli co sezon sprzedawać z dużym zyskiem kolejnego piłkarza z akademii. W tym roku – Jóźwiak i Gumny, za rok pewnie Tomczyk (o ile się rozwinie), Klupś (to samo), a w perspektywie Sobol i Pleśnierowicz. To jest Lech Poznań? To jest Allegro Poznań albo Ebay Poznań, albo dosadniej: Skąpiec Poznań.

    • leftt pisze:

      Analiza bardzo dobra. Niestety, w praktyce szanse realizacji ma tylko częściowo punkt 8. Coś tam było, że ma być w klubie coś w rodzaju wódki.

  5. inowroclawianin pisze:

    Dioni powinien zostać napastnikiem nr4 do wyboru. Miał szansę, nie wykorzystał. Dlaczego Wasielewski nie zagrał po drugiej stronie? Zimą Rutek sprowadz obrońców, defensywnego pomocnika i zacznij już się rozglądać za trenerem i fachowcem od przygotowania fizycznego.

  6. inowroclawianin pisze:

    Kapitanem chyba powinien zostać Jóźwiak. Jest najbardziej ambitny z tego składu i już trochę w Klubie jest, mimo, że młodzian.

  7. BB pisze:

    @Michu73
    Jeden błąd to chodzi o straciną bramkę. Okazje to były w sumie 3 bo tyle było strzałów na naszą bramkę. Natomiast atak miał dużo więcej okazji i wykorzystał tylko karnego. Dla mnie fotmacją która zawodzi to przede wszystkim atak bo tam mamy najdroższych zawodników, którzy inkasują największą kase w drużynie i od nich powinnismy wymagać więcej niż jednej bramki (z karnego)

    • Michu73 pisze:

      Czyli uważasz, ze problemem naszej drużyny jest atak?? A tak na poważnie to oglądałeś mecz?

    • Michu73 pisze:

      I jeszcze jedno pytanie. Idąc tokiem Twojego rozumowania z Sosnowcem obrona zagrała bezbłędnie („0” z tylu)?

    • WW pisze:

      Michu73,atak u nas to żaden problem.Stworzył wczoraj 20 sytuacji i strzelił 5 bramek. Obronie wkulnęli niestety jedną bramkę po pięknej asyście naszego zawodnika z pola i niepotrzebnej stracie Jóźwiaka. A tak na poważnie to oglądałeś mecz?

    • Michu73 pisze:

      WW, lubię dyskutować i szanuje to, ze każdy może mieć swoje zdanie ale na „przekomarzanie się” szkoda mi czasu.

  8. BB pisze:

    Michu73
    Tak oglądałem na stadionie i powtórkę w tv i zdania nie zmienię. A tak trochę teorii to wygrywa ten który strzeli więcej bramek i to jest istota tej gry. Błędy sie zdarzają i nie było jeszcze w historii żadnej z lig żeby jakaś drużyna nie straciła żadnej bramki. Nawet jak Ramosa i paru innych ściągniemy to zawsze ktoś tam nam coś strzeli. A jeśli atak w każdym meczy by miał dwie lub trzy strzelone bramki to nie będzie tej wszechobecnej krytyki na całą drużynę bo będą 3 punkty.

    • Michu73 pisze:

      Ok. Każdy może mieć swoje zdanie. Ja mam takie, od początku sezonu, ze z obrona z poziomu 3 ligi nie mamy szans na żadne trofeum w tym sezonie. Transfery Tiby i Amarala to z kolei najlepsze co nas spotkało w ostatnim czasie. Nie jest to jednak wystarczające, abyśmy byli silną drużyną. Świadczy o tym nie tyko moje przekonanie ale tez i konkretne liczby. Pozdro

  9. BB pisze:

    To jak się sezon zakończy to zobaczymy. Po nowych nabytkach musimy więcej wymagać a liczby narazie świadczą o tym, że mamy lepszą drużynę bo rok temu po 6 kolejkach mieliśmy o dwa punkty mniej. Wówczas każdy jechał na obrońców bo ich wszyscy na boisku przestawiali jak chłopców a teraz każdy twierdzi że Dilaver i Gumny to normalnie bogowie defensywy. Trochę cierpliwości i pokory wszystkim życzę. Ocenimy wszystko na końcu a nie na starcie sezonu.