Coroczny jesienny kryzys znów dopadł Lecha

Piłkarze Lecha Poznań oraz wielu kibiców w bardzo słabych, przygnębiających nastrojach udali się na pierwszą z trzech jesiennych przerw na kadrę. Latem w 13 meczach Kolejorz poniósł aż 5 porażek nie potrafiąc wygrać od 12 sierpnia. Lechici wpadli w większy kryzys już po odpadnięciu z Ligi Europy i to zarówno pod względem wyników jak i przygotowania fizycznego.


Ivan Djurdjević nie okazał się cudotwórcą czy trenerem, który różnił się czymś od poprzednich szkoleniowców. Na razie jego zespół zanotował latem gorsze wyniki od drużyny prowadzonej rok temu o tej porze przez Nenada Bjelicę. Wtedy przed wrześniową przerwą na kadrę Kolejorz miał punkt więcej niż obecnie, legitymował się lepszym bilansem bramkowym i przede wszystkim był liderem LOTTO Ekstraklasy. 12 miesięcy temu lechici wpadli w kryzys w najmniej oczekiwanym momencie.

Po ograniu Legii Warszawa rezultatem aż 3:0 następnie przyszły 4 remisy kolejno w Białymstoku, w Gdańsku, z Wisłą w Poznaniu, w Niecieczy z Sandecją oraz porażka w Zabrzu. W tak dużym kryzysie, jak 12 miesięcy Lech na szczęście jeszcze nie jest. Na razie tylko nie umiał zwyciężyć w żadnym z 4 ostatnich spotkań w tym 3 ligowych. W 2 meczach Ekstraklasy lechici przegrali, natomiast w miniony weekend szczęśliwie zremisowali pogłębiając tylko swój coroczny jesienny kryzys, który tej jesieni dopadł poznaniaków jeszcze w letniej części rozgrywek.

Patrząc na sytuację w Lechu Poznań wrześniowa przerwa na kadrę nadeszła w doskonałym momencie. Z drugiej strony po jej zakończeniu „niebiesko-białych” czekają aż 3 wyjazdy z rzędu do Warszawy, Gdyni i do Łodzi na pucharowy bój z I-ligowym ŁKS-em. W tej chwili trudno określić, kiedy Kolejorz wyjdzie z jesiennego kryzysu. Może to uczynić 16 września, ale równie dobrze może wydostać się z niego dopiero w październiku pogłębiając dołek, który przynajmniej na ten moment nie jest jeszcze aż tak poważny.

W ostatnich latach Lech Poznań notował już gorsze jesienne kryzysy, które mimo wszystko miały później wpływ na końcowe rozstrzygnięcia sezonu. W rozgrywkach 2010/2011 m.in. przez jesienne wtopy zawodnicy Kolejorza nie awansowali do europejskich pucharów tak samo, jak w sezonie 2015/2016. Straconych punktów z lata 2016 na koniec sezonu 2016/2017 także można było bardzo mocno żałować.


Jesienne kryzysy Lecha Poznań w ostatnich latach:

2018 – Lech notuje serię 4 meczów z rzędu bez wygranej w tym 3 ligowych. W Ekstraklasie przegrywa z Wisłą 2:5, z Zagłębiem 1:2 i remisuje z Piastem 1:1. Poznaniacy spadają z 1. pozycji na 3. lokatę roztrwaniając całą przewagę, którą osiągnęli w pierwszych 4 kolejkach.

2017 – Lech notuje serię 5 meczów bez wygranej na którą składają się z 4 remisy i 1 porażka. Kolejorz spada z 1 na 6. miejsce nie mogąc wygrać przez prawie 2 miesiące.

2016 – Lech fatalnie rozpoczyna ligowy sezon 2015/2016. W pierwszych 4 meczach notuje 3 porażki i 1 remis. W 3 spotkaniach nie umie zdobyć gola co przekreśla Jana Urbana, który wkrótce potem zostanie zwolniony.

2015 – O ile w europejskich pucharach i Pucharze Polski lechici jakoś sobie radzili, to w Ekstraklasie obsuwali się w dół tabeli z każdą kolejką aż w końcu wylądowali na dnie. Poznaniacy na początku października 2015 po 11. kolejkach mieli raptem 5 punktów, a po 12. kolejkach tylko 6 oczek.

2014 – Jesienią przed 4 laty Kolejorz głównie zbierał punkty tracąc je czasami we frajerski sposób mając przewagę podczas meczów czy po głupich golach w końcówkach. Swego czasu Lech był nawet siódmy.

2013 – Tamtej jesieni poznaniacy w najgorszej formie byli we wrześniu, kiedy po przerwie na kadrę przegrali 2 kolejne spotkania z rzędu, wypadli do grupy spadkowej i po 8. kolejkach tracili do swojego najgroźniejszego rywala w walce o tytuł, czyli warszawskiej Legii aż 9 punktów.

2012 (jesień bez kryzysu) – Po odpadnięciu z 2 frontów w krótkim czasie Lech regularnie zbierał punkty. Jesienią 2012 roku poznaniacy nie byli w kryzysie, bowiem jeśli tracili punkty u siebie, to później odrabiali je na wyjazdach. Nie mieli więc złej serii takiej jak na przykład teraz.

2011 – Lech nie potrafił wygrać ligowego meczu od połowy października aż do początku grudnia, ale także nie umiał strzelić gola przez 489 minut. Mimo fatalnych wyników Jose Bakero został na swoim stanowisku, bowiem w grudniu Kolejorz nagle zaczął zwyciężać.

2010 – Po przegraniu z Legią, GKS-em, Zagłębiem i Górnikiem lechici byli blisko ligowego dna. Odbudowali się w meczu z Wisłą Kraków wygrywając aż 4:1. To nie uratowało Jacka Zielińskiego, który na początku listopada zbyt pochopnie został zwolniony.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







34 komentarze

  1. kidd pisze:

    To nie kryzys tylko zle przygotowanie fizyczne(wina trenerow i pilkarzy) i organizacyjne (system rozgrywek, krotka przerwa, pozne transfery, zgranie), jak mozna po. 10 meczach nie dac ra zapierdalac po. 90 min? Tak mi sie wydaje…

    • kolejorz242 pisze:

      widzę że winisz wszystkich za wyjątkiem głównego winowajcy czyli rutka, jeśli za przygotowanie fizyczne wciąż jest odpowiedzialna ta sama instytucja to coś tu nie gra

    • kidd pisze:

      Oj tam, w zeszlym sezonie wszyscy chcieli kamieniowac Nenada ze to jego wina, przedtem urbana, skorze… ten problem jak popatrzysz szerzej dotyczy tez innych pucharowiczow, tez maja zwalniac prezesow? W iinych ligach jak nie idzie to wypierdalaja zarzad? Pewnie rutek i spolka tez daja dupy, ale problem jest chyba gdzie indziej.

    • kolejorz242 pisze:

      powiedz mi gdzie w mojej wypowiedzi jest coś o wypierdalaniu zarządu, znajdż mi ten fragment bo ja nie widzę, za każdym razem jak przygotowaniem fizycznym zajmuję się pewna znana wszystkim instytucja problem jest ten sam, to urban, skorża i inni podpisywali z nimi umowy czy zarząd???

    • kidd pisze:

      Tej 242 co zes sie tak zagotowal hehe. Albo jebnij piwko albo wytrzezwiej no nie nadazam za twoim belkotem paziu

  2. leftt pisze:

    W zeszłym roku było jeszcze odpadnięcie z PP w pakiecie. Ale spokojnie, wszystko przed nami. Poza tym powtarza się sytuacja, że chujnia następuje wtedy, gdy przestajemy grać co 3 dni a zaczynamy raz z tygodniu. Nie wiem dlaczego, może napięcie schodzi z zawodników. A może należy grać co tydzień sparingi w środę/czwartek? Poza tym te mecze w zeszłym roku wykazane przez Redakcję były nie tyle złe, co pechowe (Lechia 3-3, a zwłaszcza Wisła 1-1). Kryzys przyszedł dokładnie w tym momencie co teraz: wrzesień to 0-0 z Pogonią, 1-0 z Koroną i 0-2 ze Śląskiem, przy czym każdy z tych meczów wypalał oczy aż do samej dupy. Wygląda więc na to, że się powtarzamy.

    • Kosi pisze:

      Moze i masz racje, tylko wtedy we wrzesniu te 4 punkty daly jeszcze lidera. Teraz juz trzeba gonic przy niewygodnym terminarzu. Nie wyglada to dobrze niestety.

    • Michu73 pisze:

      Trzeba pamiętać jeszcze o tym, ze po panietnym 3:0, karnych nie dostawaliśmy nawet jak nasz zawodnik był taranowany przed bramką przez obrońcę drużyny przeciwnej. Te mecze z Lechia i Wisłą nie były złe i przy normalnym sędziowaniu powinnismy je wygrać.

  3. foxi85 pisze:

    Nie co roczny tylko całoroczny kryzys, wcale ich nie musi dopadać bo on jest z nimi cały czas, czasami dopadnie ich jakieś rozluźnienie i wygrają z dużym szczęściem parę meczy pod rząd .

  4. arek z Debca pisze:

    Co roku to samo a potem wyciąganie wniosków i znowu to samo. Czy w Lechu w ogóle pracują jacyś specjaliści?

    • Kosi pisze:

      Są specjaliści od kryzysów, zabijania pasji w kibicach i odstraszaniu ludzi od stadionu. Udaje im się to świetnie od co najmniej 3 lat.

  5. kidd pisze:

    A moze teledon do przyjaciela? Chelsea albo BvB? Jak oni to robia ze kryzysy raczej ich omijaja

  6. John pisze:

    Kryzys,tylko dlaczego ten scenariusz tak często się powtarza.Problemem jak co są kontuzje,Rogne trochę pograł i uraz ,co było do przewidzenia ,Kostevych miał być niby gotowy na mecz z Zagłębiem ,to jakieś komplikacje ,Gumny jego powrót ,też mocno się przeciąga.
    Słaby Vuja kontuzja ,słaby Tomasik też kontuzja,Jevtić ma jakieś swoje problemy.Jak z Piastem Ivan chciał zagrać nieco ostrożniej ,to zabrakło jakości z przodu.
    Te 2 tygodnie przerwy się przydadzą,ale jak już wszyscy wrócą do gry ,to już takiego kryzysu być nie może,tylko chcę zobaczyć Lecha grającego w piłkę,zwycięskiego.
    Może i trochę można zrzucić na kark tego,że Lech grał co 3,4 dni no i ta obrona kompletnie się rozsypała ,ci co znowu są zdrowi ,są z kolei za słabi.
    Top skład Lecha musi dominować i wygrywać,Burić-Kostevych-Goutas-Rogne-Gumny-Jóźwiak-Tiba-Cywka-Makuszewski-Amaral-Gytkjaer.Takie 1-4-4-2.
    W rezerwie-Putnocky-Vuja-De Marco-Janicki-Trałka-Gajos-Jevtić-Klupś-Tomczyk-Dioni.
    Z resztą sam system mniej ważny ,liczy się efekt.Mając do dyspozycji wszystkich najlepszych i mogąc wystawić optymalną 11 ,nie będzie już żadnych wymówek.

  7. inowroclawianin pisze:

    To nie jest żaden kryzys, tylko dziadostwo, które ciągnie się od lat. To brak profesjonalizmu, zły dobór pracowników, począwszy od zarządu, poprzez trenerów, „specy” od przygotowania fizycznego, skończywszy na zawodnikach. Najgorsze jest to, że przez tyle lat nikt nie wyciągnął wniosków, oprócz kibiców. Młody niech się odsunie w cień, tu potrzebny jest porządny prezes z jajami i charyzmą. Trzeba zatrudnić dyrektora sportowego, który będzie wystarczająco kompetentny, niezależny. Kiedy będzie porządny fachowiec od przygotowania fizycznego? Scauting? Za rok ocenimy. Ta sytuacja trwa już zbyt długo, stanowczo zbyt długo. Ja rozumiem, słabszy sezon, czy nawet dwa, ale nie siedem.

    • J5 pisze:

      Dokładnie. Ale to już nie jest kryzys, to patologia. Dlatego twórców i twarze tego syfu trzeba izolować od Lecha. Od starego Rutkowskiego po młodego i ich sługusa Gargamela. To nie są ludzie którzy z entuzjazmem, mentalną mocą mogli by pociągnąć Kolejorza do sukcesów i takiej gry jaką chcielibyśmy oglądać . Od kilku lat jest kryzys przerywany kilkoma dobrymi meczami w sezonie. Reszta meczy jest slaba, przegrana, zremisowana bądź fuksiarsko wygrana. To nie jest piłka nożna jaką chcielibyśmy oglądać w wykonaniu naszego ukochanego klubu. To męczarnia w bólach podczas oglądania, i zawsze na końcu widzimy czyjąś dupę. Z tym właścicielem nigdy nie będzie Lecha z naszych marzeń. Tylko osoba z Lechem w sercu z naszej drużyny może zrobić zwycięską, z trofeami ekipę. Każdy kolejny rok z wroniecką ekipą to rok rozczarowań, wstydu i hańby. Czas pozbyć się tych ludzi z naszego Kolejorza

    • inowroclawianin pisze:

      Niestety takie są fakty. Brak zaangażowania u pracowników klubu, zarządu, olewactwo, brak profesjonalizmu i entuzjazmu, głodu wygrywania. Lech to w tej chwili Tylko kibice.

  8. Miglantz pisze:

    A dzisiaj Pan tenisista Rafael Nadal grał z drugim Panem tenisistą Dominikiem Thiem 4 godziny i 50 minut. Nasi kopacze przy takim tempie meczu padliby po 2 godzinach. A w US Open też grają co 2-3 dni. Także ten…

    • Michu73 pisze:

      Nie no …. nie porównuj legendy tenisa, mistrza przygotowania fizycznego, „fenomenu motorycznego”, do przeciętnych piłkarzy klubu rywalizujacego w lidze będącej na 26 miejscu (chyba?) rankingu europejskiego. Tego nie można robić ?

    • WW pisze:

      przecież ten fenomen (chyba) nie grał sam ze sobą. Jego przeciwnik, już nie taki fenomen, też grał tyle samo czasu.

    • Michu73 pisze:

      WW, widzę ze jesteś tez „ekspertem” od tenisa? dobry jesteś ?

    • WW pisze:

      Michu73, nie jestem tak monotematyczny jak Ty, ale tu wystarczyła logika,której komuś zabrakło:)

    • Michu73 pisze:

      Ani nie zrozumiałeś co napisał kolega Miglantz, ani nie zrozumiałeś mojego komentu, ale nie zamierzam wyprowadzać Cię z błędu. Tak jak już kiedyś Tobie napisałem, szkoda mi na to czasu?

    • WW pisze:

      Michu73, kombinujesz jak koń pod górkę.

  9. Juliusz Cezar pisze:

    Napisze jeszcze raz a kto miałby przejąć LECH.Nie ma chętnych by kupić LECHA.
    Może zaproponujecie kto by kupił i czy wogóle jest ktoś do kupienia LECHA.

    • arek z Debca pisze:

      A ty poruszasz się w świecie biznesu, obracasz się na salonach? Jesteś vipem, znanym i cenionym przedsiębiorcą? Gdyby Lech nie był dochodowy to Rutki już dawno wycofaliby się z tego interesu. Oni kury znoszącej złote jaja tak szybko nie oddadzą. Junior ma zabawkę i do tego jeszcze wyciąga z niej niemałą kasę. Lech to łakomy kąsek. To najbardziej medialny od lat klub w Polsce z największą rzeszą oddanych kibiców. Kto twierdzi tak jak ty jest delikatnie mówiąc niemądry. Uzylbym innych słów ale jestem kulturalnym człowiekiem.

    • inowroclawianin pisze:

      Czy są chętni, czy nie to tego nie wiesz. Jak Rutek wystawilby na sprzedaż to by się okazało.

    • klaus pisze:

      @arek z Debca i inowrocławianin -a Wy rozumiem zakładacie, że Lecha kupiłby ktoś co zamiast z niego kasę ciągnąć to zacząłby do interesu dokładać??Nie bądźcie śmieszni. Piłka to biznes i nikt nie zdecyduje się w klub pompować pieniądze tylko z miłości, no przynajmniej nie w Polsce.
      A co w przypadku, gdy Rutek sprzeda klub a weźmie go ktoś kto będzie chciał jeszcze więcej zabrać niż dać? Nie będzie transferów za mln euro tylko za 200 tyś zł z ligi? Co wtedy powiecie?
      Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest różowo, ale pamiętam czasy biednego Lecha i jakoś nie chce do nich powracać. I nie piszcie proszę, że było wtedy swojsko, bo gdyby tak było to frekwencja nie byłaby wtedy po 5 tyś..

    • ryszbar pisze:

      @klaus chwila zastanowienia i muszę zgodzić się z Tobą. Wszystko to czysta fikcja. Myślę, że tak jak mówił JR klub nie jest na sprzedaż i koniec w temacie. Nie narzekajmy też tak na ich skąpstwo w wydawaniu pieniędzy bo na tle ligi wydają naprawdę dużo. Narzekajmy raczej na jakość zakupów. Tu był a może dalej jest problem.

    • klaus pisze:

      @ryszbar – i powiem więcej, gdybym wydał kasę na tych zawodników, co oni – pod dużym naciskiem kibiców i nie widziałbym postępów w grze- bo taki obraz teraz mamy, to bym dokręcił kurek z kasą… takie życie

  10. inowroclawianin pisze:

    To do Juliusza Cezara.

  11. foxi85 pisze:

    klaus – po to te dziady , przychodziły do Poznania, aby z Lecha zrobić nie kopciuszka, nie średniaka, tylko hegemona na tą gównianą, beznadzieje słabą ligę. Zawsze gadanie o wielkim Lech`u , o klubie na wzór ekip z Bundesligi – co z tego mamy? Dziadostwo, pośmiewisko – gówno, którego nie da się oglądać ani nawet słuchać w Radiu Poznań. Kiedy za ich rządów , zmietliśmy tę pseduo-ekstrklasę?
    Mamy beznadziejnie zarządzany klub, do którego jak ktoś nawet (teoretycznie, na papierze dobry) przyjdzie to się piłkarsko uwstecznia w tym dziadostwie. Mogę się założyć, że ściągnięty C. Rolnaldo po miesiącu, dwóch przebywania w tym gnoju dostosowałby się poziomem do tej miernoty z 1, 2 drużyny. W klubach Bundesligi idzie się do pracy na 8 – 9 godz. dziennie, wspólnie je się posiłki, wspólnie ćwiczy na siłowni, są odprawy, rozpracowywanie najbliższego przeciwnika i zapierdol na 2 treningach (przekaż bezpośredni od kuzyna, mieszkającego w Stuttgart`cie). U nas co jest, maniana zasrana – której końca nie widać. Być może taki stan rzeczy Ciebie zadawala , mnie i jak podejrzewam wielu innych normalnie wku…a.

    • klaus pisze:

      foxi, ok, zgodzę się, że na zachodzie jest inaczej i też bym chciał żeby u nas tak było. Ale to musi się zmienić cała liga. Carlitos miał w Lechu zarabiać więcej niż zaproponowała mu przyjaciółka a mimo to nas nie wybrał i teraz wyobraź sobie że w Poznaniu przychodzi sie na treningi na 8 godz a w Wiśle za podobne pieniądze pan piłkarz przyjdzie na 3…Co wybierze?