Felieton kibica: Trudna sztuka wychowania do bycia kibicem

Wszystkim internautom KKSLECH.com przypominamy o możliwości wyrażania swojego zdania nie tylko w „Śmietniku kibica” czy w komentarzach do newsów. Jednocząc na tej witrynie kibiców Lecha Poznań dajemy możliwości wygłaszania swoich opinii na stronie głównej witryny. Cykl „Twoim zdaniem” jest stworzony do tego, aby każda osoba chcąca dotrzeć ze swoją opinią do innych kibiców Kolejorza bez trudu mogła to zrobić.


W każdym tygodniu czekamy na Wasze najlepsze oraz najciekawsze teksty, które mogą pojawić się na łamach KKSLECH.com. Każdy z kibiców, który umie pisać, chce to robić i ma coś ciekawego do przekazania innym kibicom Lecha Poznań w sposób obszerny i ciekawy (także kontrowersyjnego) ma drogę otwartą do tego, by jego tekst na tematy sportowe przeczytało nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Czasem nie trzeba dodawać wpisu na przysłowie pół strony w „Śmietniku Kibica” bądź w newsach. Czasem wystarczy jeszcze trochę rozwinąć swoją myśl, odpowiednio ją zredagować i przesłać do nas w formie dowolnego tekstu. Dziś publikujemy jeden z nadesłanych do nas artykułów przez kibica.

Trudna sztuka wychowania do bycia kibicem

Przed napisaniem mojego kolejnego felietonu, chciałbym podziękować wszystkim czytającym i komentującym to co napisałem. Zdaję sobie sprawę, że w obecnej sytuacji w jakiej jest Lech i my kibice, ciężko napisać coś, co nie zostało już napisane bądź powiedziane. Dobór tematów i problemów od kilkunastu miesięcy, a nawet lat jest ten sam. Redakcyjne „Na chłodno” idealnie oddaje stan w jakim się znajdujemy. Dziś chciałbym zwrócić uwagę na fakt ważny, a dla niektórych najważniejszy czyli na frekwencję na naszym stadionie.

Teoretycznie nic innego jak dobra i porywająca gra zawodników potrafi sprowadzić na trybuny nie tylko tych najbardziej zagorzałych, ale też kibiców „od święta”. Obecny stan i aktualna dyspozycja piłkarzy nie napawa optymizmem, działania osób rządzących też nie są zachęta na to, aby przyjść i wspomagać swoim dopingiem naszą drużynę. Kompletnie nie zdziwiło mnie to, że po meczu z Miedzią było słychać i można było przeczytać głosy:

– Gdzie jest Kocioł?
– Mam karnet, to chcę dopingować!
I wiele, wiele innych.

Pytanie jakie trzeba sobie postawić brzmi, czy taki kibic ma rozum i otwarte oczy? Czy być może przed chwilą wybudził się ze śpiączki i nie wie jakie aktualnie panują realia? Nie jestem i mam nadzieję, że nigdy nie będę odpowiedzialny za to, aby „ustawić do pionu” kibica Janusza, ale czuję się odpowiedzialny (jak większość z nas) za to, żeby takiemu kibicowi wyjaśnić i wytłumaczyć co każdy realnie myślący powinien zrobić. Wielu z nas zostało wychowanych na kibica przez swoich ojców. To oni nauczyli nas tego kibolskiego życia. Pokazali gdzie jest stadion. Nauczyli czym dla Wielkopolan jest Lech Poznań. Sam jestem z tych trochę starszych kibiców, pamiętam bardzo złe czasy naszego Kolejorza. Pamiętam czasy starego stadionu i nieszczęsnego spadku z ówczesnej 1 Ligi. Wtedy było ciężko o to, aby kogoś nauczyć bycia kibicem, bo najnormalniej w świecie nic nie zachęcało do tego, by nim zostać. Jednak jak wszyscy doskonale wiemy, właśnie wtedy Lech przetrwał dzięki kibicom. W tamtych czasach bycie kibicem było zaszczytem i szło się na stadion z dumą. Czasy się zmieniły. Zmienił się stadion, zmienił się Lech i osoby za Lecha odpowiedzialne. Zmienił się kibic. Niestety według mojej opinii na gorsze. Dziś przy pojemności obecnego stadionu bardzo często trafia się na kibica kompletnie niezainteresowanego Lechem, a takiego który przyjedzie na stadion „dla przeciwnika”. Bo rywal z Warszawy. Bo inny rywal, który akurat wydaję się z jakichś powodów atrakcyjny. Bo przyjściem na stadion zaimponuje swojej dziewczynie. Nigdy nie napiszę i w żadnym wypadku nie mam na myśli tego, aby takiego kibica się pozbyć. Wprost przeciwnie! My kibice, którzy z różnych powodów mamy większą wiedzę na temat tego co się dzieję, powinniśmy takiego kibica w pewien sposób wychować. Spróbować wytłumaczyć dlaczego i z jakich powodów sytuacja na trybunach wygląda jak wygląda.

Wszelkie wpisy osób odpowiedzialnych za doping docierają do wielu, ale nie do wszystkich. Nie każdy z kibiców czyta wpisy na forum, bądź na kkslech.com. Nie jest to łatwa kwestia i ja zdaję sobie z tego sprawę. Próba tłumaczenia często kończy się odpowiedzią drugiej strony, że skoro uważasz się za kibica to powinieneś być na dobre i na złe. I absolutnie zgadzam się z tym, że najważniejsi są ci kibice, którzy przyjdą na stadion nie tylko wtedy, gdy drużynie idzie. Przyjdą wtedy, gdy jest siarczysty mróz, czy trafiło się kilka meczów bez wygranej. Jednak właśnie większość z tych kibiców wie, że nie można dawać powodu do uśmiechu tym, którzy odpowiadają za politykę klubową. Kiedyś nawet najbardziej zagorzałemu kibicowi zrobi się niedobrze jak pomyśli o tym, że mimo kolejnej porażki, mimo kolejnej dawki wstydu nic się nie zmieni. Kto jak nie kibic ma największą siłę przebicia i ma możliwość wpłynąć na decyzję osób odpowiedzialnych? Było już wiele przypadków innych zespołów, że początkowy konflikt na linii fan – zarząd kończył się ustąpieniem tego drugiego. Publikacja porozumień i innych tego typu jest niczym innym jak porażką osób, które myślą że klub może być tylko i wyłącznie ich własnością. W Poznaniu nie mamy jakiegoś otwartego konfliktu na linii kibic – zarząd. Mamy jednak dość polityki klubowej i tego, że jesteśmy od kilku lat skazywani na porażkę. I to pomimo tego, że wszystko wskazywać by mogło na to, że tutaj powinien być sukces. Miasto, stadion, liczba fanów i co ważniejsze budżet. Czego więcej trzeba?

Dziś mamy przykład lansowania frekwencji na podstawie akcji „Kibicuj z Klasą”, co nie jest dla poważnego klubu żadnym wyznacznikiem. Ja naprawdę cieszę się z tego, że rodzice chcą wysyłać swoje dzieci na stadion, po to aby im pokazać jak to wszystko wygląda od środka. Ale ile z tych dzieci, które pojawiły się na niedzielnym meczu wróci? Ilu rodziców wysłucha prośby swojego dziecka i znów zabierze go na trybuny, wiedząc to jaką obecnie mamy sytuację? Chciałbym, aby większość z tych dzieciaków tak mocno zakochała się w Lechu, żeby za kilka lat będąc już młodzieżą wrócili na stadion. Wrócili i zajmowali miejsce w Kotle i razem z tymi starszymi głośno śpiewali Do boju Kolejorz! Niestety w obecnych realiach są to tylko życzenia, które ciężko będzie spełnić. Kibica dopadło znużenie, złość i obojętność. Przyjdę na stadion i tak nic się nie zmieni. Dlatego niestety wielu z nas postanowiło przestać pokazywać się na trybunie, bo czym jeśli nie pustymi krzesełkami i grobowa atmosferą spróbować zmienić podejście osób rządzących w Lechu? Jest to smutne bo wróciliśmy do czasów w których ciężko wychować nowego kibica, nie mając ku temu argumentów. Było mi przykro patrząc na pusty Kocioł, który w normalnych okolicznościach swoim dopingiem wywołał by jeszcze więcej uśmiechu na twarzach tych wszystkich dzieci, które pojawiły się na stadionie. Niestety dzieci w pewien sposób zostały wykorzystane do nabicia frekwencji i nie zobaczyły tego co w kibicu najważniejsze. Ciężko im wytłumaczyć dlaczego na stadionie było cicho, jeszcze ciężej wytłumaczyć to, dlaczego tata nie zabierze na kolejny mecz..

(LechuKibol)

Więcej o cyklu „Twoim zdaniem” -> TUTAJ

Artykuły można wysyłać na adres e-mail -> redakcja@kkslech.com

Teksty wysłane do nas przez kibiców można przeczytać -> TUTAJ

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







25 komentarzy

  1. ryszbar pisze:

    Trudno się nie zgodzić z tym co piszesz, choć z jednym zdaniem bym polemizował. Piszesz „Dziś mamy przykład lansowania frekwencji na podstawie akcji „Kibicuj z Klasą”, co nie jest dla poważnego klubu żadnym wyznacznikiem”. Moje pytanie: Czy na innym stadionie w kraju taka sama akcja odniosła by taki sam skutek? Osobiście wątpię by znalazły się chociaż dwa takie miasta i stadiony. U nas ta akcja jest prowadzona cyklicznie i chwał klubowi za to.
    Już to pisałem w Śmietniku ale się powtórzę. Na meczu był jeden z trójki synów. Wczoraj zgodziłem się jechać na następny mecz z chłopakami i ich kumplami. Nie da się ukryć – sukces marketingowy klubu. Jeden z nielicznych w ostatnich czasach.

    • LechuKibol pisze:

      A jaka byłaby frekwencja na meczu z Miedzia gdyby akurat nie Kibicuj z Klasą?
      Szczerze?
      Bardzo słaba..
      Oczywiście pochwalam idee i bardzo ona mi się podoba, no ale.. Co dwa tygodnie takiej akcji dla liczby widzów nie będą prowadzić.

  2. tolep pisze:

    „czuję się odpowiedzialny (jak większość z nas) za to, żeby takiemu kibicowi wyjaśnić i wytłumaczyć co każdy realnie myślący powinien zrobić.”

    BUHAHAHAHAHAHA. Kim ty jesteś by pouczać mnie jak kibicować?

    „kazdy realnie myslący”
    Realnie, dobre sobie. Staraj się nie używać słów których znaczenia nie rozumiesz.

    • sas pisze:

      Ty cały czas pouczasz innych co mają myśleć i jak mają kibicować więc Kurwa niby dlaczego on nie ma tobie mówić co masz robić? Bo jesteś tolep , nadworny lizofiut zarządu?

    • Pawelinho pisze:

      sas

      Szkoda czasu na tego ignoranta, który i tak nic nie zrozumie skoro nie zrozumiał treści felietonu.

    • tolep pisze:

      sas: nie, po prostu mam swoje zdanie. Nie mówię innym co mają robić.

    • Pawel68 pisze:

      Ten tolep to jest ww tylko z innym nickiem

    • KrewIHonor88 pisze:

      …a ja się z Tolepem akurat w tej kwestii zgadzam. W stewardów ktoś chce się bawić ? Nawracać dorosłych ludzi na określony sposób kibicowania ? To czy ktoś chodzi do kotła, czy na prostą, czy w ogóle nie chodzi, bo bojkotuje to jego indywidualna sprawa. Zresztą, złote czasy na trybunach minęły. To co działo się po zdobyciu tytułu MP, podczas meczów w LE, przejdzie do historii „januszowania”. Teraz ? Na trybunach i tak hula wiatr, więc jaki sens maja jakiekolwiek akcje uświadamiania ? Może jeszcze ktoś wpadnie na pomysł żeby regulamin spisać, albo podręcznik jakiś ?

  3. Biniu pisze:

    Sas – nadworny lizofiut wątpiących. Jaki to ma sens. Ja zazdroszczę tolepowi wiary w naprawę klubu przez zarząd (ja nie wierze a bym chciał) Często się z nim nie zgadzam ale doceniam. Natomiast jeśli czytam mądrości kolegi od felietonu który w gruncie rzeczy nie wie czemu nie chodzi na mecze i nie wie jak to wytłumaczyć, to może jednak niech nikomu nie próbuje tłumaczyc jak być kibicem. „… dzieci w pewien sposób zostały wykorzystane do nabicia frekwencji …” Czlowieku, zastanów się nim coś takiego napiszesz. To akurat jest wspaniała akcja. Te dzieciaki będą chodziły na mecze długo po tym jak ostatni Rutkowski odejdzie z Klubu. Tak więc w tym wypadku bliżej mi to Tolepa. Trochę mam chyba dosyć mielenia buły o frustracji, zniechęceniu, wkurwieniu. Ja cały czas czekam na mecz i będę darł ryja na Bułgarskiej do usranej śmierci. Modę zarząd bojkotować jeden drugi trzeci mecz ale kurwa ile można a tych którzy się zniechęcili namawiam żeby się zastanowili czy na Bulgarskiej dopingują zarząd czy Kolejorza. Innego Lecha nie ma i (niestety) długo nie będzie. Jak ktoś chce przestać kibicować – jego prawo ale niech nie zabrania innym wierzyć w Klub ( nie zarząd)

    • Pawel68 pisze:

      Biniu ty też jesteś opłacony przez zarząd?

    • KrewIHonor88 pisze:

      Ja na mecze chodzę ale rozumiem tych, którzy stracili wiarę bo kim jestem, żeby oceniać która postawa jest lepsza i godna naśladowania ? Zwykłym anonimem z internetu.

    • Biniu pisze:

      Krew i Honor dokładnie tak jak napisałeś. Mam nadzieje że z tego co napisałem nigdzie nie wynika jak należy się zachowywać albo kibicować.
      Paweł68 a ciebie opłaca fundacja opieki nad niepełnosprawnymi intelektualnie homoseksualistami?

    • Pawel68 pisze:

      Biniu dobrze cię jednak rozpoznałem.Jesteś typowym łbem wronieckim!

    • KrewIHonor88 pisze:

      Paweł, jeżeli chcesz brać udział w rzeczowej dyskusji, to warto jednak mieć jakiekolwiek argumenty. Inwektywy trudno za takie uznać. Sam utożsamiam się raczej z obozem antyWronki ale nic mnie tak nie irytuje, jak burackie, osobiste wycieczki ( wiem, że czasem sam się do nich uciekałem co było błędem ).

    • Pawel68 pisze:

      @KrewHonor88 a doczytałeś kto rozpoczął te inwektywy?Ja się zapytałem czy jest opłacany…..Tak więc swoje uwagi do mnie może skieruj do łba wronieckiego ninja!

    • Pawel68 pisze:

      @binia

  4. J5 pisze:

    Wydaje mi się że kibole Kolejorza są inteligentni i dokładnie rozumieją co się w tej chwili dzieje. Jeśli przychodzą na mecz to na pewno mają jakiś powód. To bardzo osobista kwestia i nie poruszałbym tego tematu. A skoro znakomita większość publiki na ostatnim meczu była z akcji” kibicuj z klasą ” to wystarczająco to świadczy o stosunku kibolskiej braci do wronieckich pasożytów. Jedno jest pewne, jeśli wronieccy czegoś nie zrobią aby pierwsza drużyna znowu byla wizytówką klubu, w najbliższym czasie stadion sam się wyludni, i nawet ta szlachetna akcja nie pomoże Rutkowskim w zapełnieniu pustych krzesełek

  5. Marecki60 pisze:

    Rutkowscy to akurat mają w nosie ile kibiców jest na stadionie. Im więcej kiboli na stadionie tym większe koszty dnia meczowego, a jak jeszcze kibolom zachce się pirotechniki to do meczu dopłacają. Dla nich liczy się kibic przed tv, niestety, ale tu tak naprawdę kluby zarabiają kasę.
    Niestety dla nas kiboli mimo wszystko Rutkowscy nie umieją liczyć kasy. Zdobyty tytuł MP i gra w LM lub chociaż LE generuje o wiele wyższe dochody, ale trzeba najpierw zainwestować w fachowców od piłki nożnej, a później w odpowiednich piłkarzy potrzebnych w danej chwili. U nas sprowadza się piłkarzy na zasadzie, albo się uda, albo nie.
    W tym sezonie wydaliśmy najwięcej kasy na transfery z ekstraklasy, ale na boisku tego nie widać.
    My jako kibole mamy zbyt wygórowane żądania wobec rzemieślników sprowadzanych do Lecha, pomijając fakt, że jakoś tak się składa, że piłkarze, którzy nie mieli nigdy problemów z kontuzjami nagle są co chwilę kontuzjowani, albo zaliczają niesamowity zjazd formy.
    Co raz trudniej zachować spokój i kibicować Kolejorzowi.

    • KrewIHonor88 pisze:

      To nie jest tak do końca. Wpływy z biletów to też zainteresowanie marką – sprzedaż koszulek, kuchenek, tamponów i innych dóbr z herbem Kolejorza. Im mniej widzów, tym mniej się o Lechu mówi, im mniej się mówi, tym mniejsza ekspozycja marki i jej wartość. Rutkowscy nie mogą sobie pozwolić na trwały, drastyczny spadek frekwencji na trybunach. Oni po prostu chcieliby kibiców wymienić na biernych klaskaczy. Tyle, że ten zarzut dotyczy wszystkich prezesów ekstraklasy. Wystarczy popatrzeć na to co aktualnie dzieje się w Krakowie. Polscy prezesi chcą na trybunach mieć NFL albo MLB – kibica konsumenta.

    • Marecki60 pisze:

      To jest akurat oczywiste, że zarząd Lecha chciałby mieć pełen stadion, ale niestety nic nie robi żeby tak się stało. Dopóki na boisku nie zobaczymy Lecha jak za trenera Smudy walczącego do ostatniego gwizdka to trybuny będą wyglądać tak jak wyglądają.
      Żaden kibol nie chce chodzić na mecze w których piłkarze spacerują po boisku.

    • tolep pisze:

      Marecki60 – wynik sportowy,, frekwencja, kasa (w tym ze sprzedaży zawodników) – wszystko jest ściśle sprzężone.

      Rozkminki o kibicach przed tv są dosyć słabe – jestem pewien, że liczba widzów w telewizji jest proporcjonalna do liczby na stadionie.

      Rutkowscy nie umieją liczyć? A te 100 milionów budżetu wzieło się skąd? Z biletów na trybunę nr 4?
      Mówisz, że wystarczy zainwestować w odpowiednich fachowców i odpowiednich piłkarzy. Jest to bardzo mądre zdanie. Gdyby wszyscy się nim kierowali, to w lidze, pucharach byliby sami zwycięzcy. Tylko czekaj, kto by przegrywał mecze albo zajmował chocby drugie miejsce w lidze?

      Po zastanowieniu uważam, że w ogóle nie powinieneś jako kibic Lecha takich rzeczy pisać publicznie. Jeszcze ktoś spoza Poznania dowie się, że trzeba zainwestować w fachowców oraz dobrych zawodników i bedzie wynik. Jak się ludzie w Polsce dowiedzą, to spadniemy. Mam nadzieję że nie o dwa szczeble, bo Siarka Tarnobrzeg gra w 3. lidze (zwanej drugą). Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.

      Musimy tam spaść, żebyśmy zaczęli doceniać to co mamy? Powodów do radości Lech nam nie daje zbyt wiele ostatnio, a po tym jak po 30 kolejkach wszystko się rozpierdoliło w następnych siedniu, wkurw jest zrozumiały psychologicznie. Ale czas już chyba kończyć z płakusianiem.

      Kibic realnie myślący, ale tak naprawdę realnie, porównuje wyniki Lecha z bezpośrednią konkurencją, czyli pozostałymi klubami w lidze. I widzi, że przy całej tej mizerii (z naszego punktu widzenia) jakoś nie widać oszałamiających sukcesów. To powinno skłaniać do zastanowienia. Realnego. A może nawet na chłodno. Bez wyzwisk typu „śmieci, nieudacznicy, kompromitacja, dramat” – takie „chłodno” mam na myśli. Wniosek: widocznie to nie jest taki łatwy biznes jak się wydaje. Prawdopodobnie nawet trudniejszy niż zrobienie dobrej sałatki jarzynowej.

      Weźmy taką reakcję po zatrudnieniu Cywki. To już była czysta patologia. A spróbujmy sobie wyobrazić, że Lech ogłasza ściągnięcie trenera z jakiegoś Chrobrego Głogów. Kto wie, czy to nie dobry pomysł? Jakiś trener z drugiej ligi (zwanej pierwszą), głodny sukcesów i z charakterem… może by to wypaliło?
      Nikt tego nie wie. To jest maszyna losująca w równym stopniu co biznes.

      Naszą rolą jest kibicować . Dopingować. I to wszystko. To bardzo wiele, ale trzeba znać swoje ograniczenia.

      Swoją drogą, taki Cywka ma i będzie miał u nas zycie jak w Madrycie. oczekiwania
      przy transferze- poniżej murawy, więc każdy jego nie tylko dobry, ale i nawet przyzwoity mecz będie witany z nutką pozytywnego zaskoczenia.

      Mam nadzieję, że ten sezon skończy się dobrze. I kibicuję. Poza okienkami transferowymi,z wszystko i tak w rękach trenera i nogach zawodników.

    • kibol z IV pisze:

      @tolep -Musimy tam spaść, żebyśmy zaczęli doceniać to co mamy?
      A co mamy i co chcesz doceniać ? Mamy NAJWIĘKSZĄ FREKWENCJĘ , drugi budżet i …ZERO sukcesów. Lech nie ma konkurencji w swym regionie , tak jak mają inne kluby , które muszą walczyć o kibica. Zarząd go ma na tacy i nie potrafi tego docenić. Wymienia się trenerów , zawodników , dlaczego nie wymienić zarządu ?…Bo co , bo daje nam 3 msc w lidze i eurowpierdole ?
      Lech przy tym co piszę już dawno powinien odjechać konkurencji. FREKWENCJA , BUDŻET , SUKCES…Kibic ma oczy widzi i tez potrafi liczyć.
      Dostrzega błędy i uwypukla je. Kibic potrafi zrozumieć jakąś pomyłkę , jeden spierdolony sezon…ale nie tyle , zważywszy na to jakim potencjałem dysponuje Lech. Sukcesu nie ma…dlaczego więc ten zarząd ma mieć frekwencję i budżet ? Budżet trwoniony , nie przynoszący korzyści na niwie sportowej. Dlaczego ten kibic ma ciągle wierzyć dwójce nieodpowiednich ludzi i patrzeć jak jego klub ulega degrengoladzie ? Jedynym głosem publiki poznańskiej jest bytność na stadionie…To jest wymiernikiem , tego jak postrzega się klub. Dlaczego kibic Lecha , ma akceptować byle jakość , zdając sobie sprawę z tego jak wielki potencjał jest marnowany ? Dlaczego kibic Lecha ma przymykać oko na nieudolne rządy obecnego zarządu ? Dlatego bo w tym zarządzie siedzi , syn właściciela…? Dlaczego nie dać szansy sterowania klubem innym ludziom…? Rolą kibica jest kibicować swojemu klubowi . Klub to herb , barwy , tradycja , historia…Ludzie zapisują się w historii , z dobrej i złej strony…Jak zapiszesz w niej Klimczaka z juniorem. Jak porównasz do meczy z Juve , City , Austrią itd…Ja zapamiętam ten zarząd z meczów z Żalgirisem , Stjernen , i innymi kompromitacjami … Zapamiętam ten zarząd jako największych przegranych , którzy dysponując ogromny potencjałem nie potrafili spożytkować go dla dobra klubu. Dlatego wszem i wobec dla dobra Lecha powtarzać będę …Mam kurwa dosyć… Wiem że malejąca publika na meczach Lecha , to jedyny skuteczny sposób , by nastąpiły zmiany w tym klubie. Kiedyś kibice uratowali ten klub , potrafili to zrobić . Nie dla siebie ale dla klubu …Kiedyś przejmujący go nowy właściciel COŚ obiecał …nie było w tej obietnicy nic o tym że zarząd jest nietykalny. Nie było w tej obietnicy nic o tym że klub będzie poligonem doświadczalnym dla jego syna… Jestem kibicem Lecha , i będą go dopingował . Moje dotychczasowe miejsce na które kupowałem karnet od wielu lat pozostanie puste…i to jest mój doping dla dobra Lecha. PUSTY MILCZĄCY STADION…jako głos dezaprobaty na wieloletnie nieudolne sterowanie moim klubem. Na koniec cytat z Twojego wpisu „widocznie to nie jest taki łatwy biznes jak się wydaje. Prawdopodobnie nawet trudniejszy niż zrobienie dobrej sałatki jarzynowej „… Dlaczego więc , ci dwaj panowie , nie dadzą szansy innym ?
      Wiedząc że sałatka którą serwują , jest nie do zjedzenia….

  6. bombardier pisze:

    Właściwie co wynika z tego felietonu kibica?
    Końcowe zdania to jakby uczestnictwo w pogrzebie.
    No cóż – taka jest prawda. Jaki pan taki kram.
    Gdyby LECH w każdym spotkaniu walczył, gryzł trawę –
    kibice nie żałowaliby gardeł.
    Natomiast rzeczywistość jest jasna – naszym gwiazdom wszystko
    zwisa. Kontrakty mają takie, że NIKT im nie podskoczy.
    Cały czas, mimo nieudanych zakupów, sytuacja finansowa
    jest stabilna, nawet przynosząca zyski.
    O CO WIĘC TEN CAŁY WRZASK?
    Remis uzyskany w Zabrzu to wielkie szczęście – rywal siadł
    kondycyjnie. Nasi niczym nie zaimponowali.
    @Marecki60 słusznie zauważył, że spacerujący LECH to żadna
    atrakcja.
    Niestety media i spora część kibiców już widzieli LECHA jako lidera,
    przed meczem w Zabrzu. Ponoć wystarczyłoby WYGRAĆ.
    Moim zdaniem, to co dzieje się w klubie, panujące tam niezdrowe
    układy, jednym słowem TOTALNY SMRÓD wpływa na postawę
    biegających czy też spacerujących po murawie.
    Bodajże wczoraj, może dzisiaj, w Głosie ukazał się artykuł
    o nowym dyrektorze Rząsie. Po przeczytaniu, można pomyśleć,
    że to idealny człowiek na całe zło!
    Nieśmiało zapytam – a za co do tej pory on i jemu podobni
    pobierali sowite wynagrodzenie?
    Pytań można mnożyć w nieskończoność!
    Na koniec –
    tylko można mieć nadzieję, że u Rutkowskich zjawi się KUPIEC.

  7. kibol z IV pisze:

    @LechuKibol – Kolejny bardzo dobry felieton.