Oko na grę: Mihai Radut

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.


Mihai Radut w obecnym sezonie nie jest czołową postacią Lecha Poznań, notuje niewiele minut, choć na 18 spotkań dostał szansę w aż 12 meczach. Wczoraj po raz pierwszy od 5 sierpnia Rumun wystąpił od początku. Jego gra od 1 minuty była dobrą okazją, aby bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.

Ocena gry:

Mihai Radut w systemie 4-4-2 był ustawiony na pozycji numer „8” u boku Pedro Tiby, który więcej pracował w defensywie. Rumun od początku był aktywnym zawodnikiem, brał na siebie ciężar rozgrywania piłki starając się zagrywać przede wszystkim na lewą flankę do Volodymyra Kostevycha. Radut jako jedyny piłkarz z linii pomocy Lecha nie oddał na bramkę przeciwnika żadnego strzału. Zanotował 85% celnych podań co było już dobrym wynikiem, ale na 12 stoczonych pojedynków wygrał raptem 4 i tylko 2 na 9 na ziemi. Z upływem spotkania doświadczony pomocnik był coraz mniej widoczny w grze ofensywnej Lecha Poznań. Po zmianie stron, kiedy Lech trochę podkręcił tempo, grał szybciej, składniej, po stracie gola na 0:2 dość szybko odpowiedział bramką na boisku nie było widać Raduta. W 69 minucie zmienił go Maciej Gajos z którym w tygodniu Rumun podczas treningów wygrał rywalizację o miejsce w składzie. Król treningów jakim jest Mihai Radut nie pokazał w Zabrzu nic wartego uwagi co pozwalałoby docenić jego występ. Dostał szansę od początku, której nie wykorzystał będąc zawodnikiem bezproduktywnym zarówno z przodu jak i z tyłu. Za piątkowy występ możemy mu dać co jedynie dwójkę. Mihai Radut utwierdził w przekonaniu, że nie nadaje się do gry w Lechu Poznań. Ambicji starczyło mu co najwyżej na 45 minut.


18. Mihai Radut
Mecz: Górnik Zabrze – Lech Poznań 2:2 (05.10.2018)
Czas gry: 1-69 min.
Pozycja: środkowy pomocnik
Gole: 0
Asysty: 0
Żółte kartki: 0
Kontakty z piłką: 51
Faule popełnione: 1
Był faulowany: 2
Podania: 39
Celne podania: 33
Strzały: 0
Strzały celne: 0
Dośrodkowania: 0
Pojedynki: 12
Wygrane pojedynki: 4
Odbiory: 3
Straty: 5

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







9 komentarzy

  1. torreador pisze:

    W sumie dobrze że w cyklu „oko na grę” przyjrzeliście się Radutowi. Gdybyście chcieli to zrobić obserwując Gajosa lub Jevtica musiała by pozostać pusta karta. Ci faceci potrafią spędzić na boisku nawet 45 minut i niby są a jakoby ich nie było

  2. Michu73 pisze:

    Trudno nie zgodzić się z oceną Raduta. Niestety.

  3. smigol pisze:

    Reduce, de drewno czy inne dioni… Ciemno to widzę…

  4. Michu87 pisze:

    Totalny ogórek!

  5. John pisze:

    To się w głowie nie mieści,że gość jest w Lechu 2 lata,a nie pamiętam meczu gdzie zagrał by świetnie.Mecze dobre można policzyć na palcach jednej ręki.
    On dalej tu jest i gra.
    Patałach totalny,taki Urbanowy Sisi.
    Ivan mnie totalnie rozczarowuje ,nie dość że Lech gra słabo,to ten stawia jak gdyby nigdy nic na ludzi takich jak Radut,Janicki,De Markosy,i inne.Nie bój się człowieku.Wywal do rezerw,daj szansę kilku młodym,bez względu na wynik,którego i tak nie ma.

  6. mario pisze:

    Radut to moje największe rozczarowanie transferowe ostatnich lat. Bardzo chciałem by przyszedł kilka lat temu z tym drugim Rumunem, z którym rządzili w lidze rumuńskiej ale teraz widać, że u nas się nie sprawdził. Już dawno temu należało się z nim pożegnać. Król treningów, dobre 🙂

  7. anonimus pisze:

    Rumuński Beckham zagrał jak zawsze. Niby jest na boisku ale co On tam robi to wie tylko ID. Za oglądanie takiego ananasa to Rutki powinny bulić z własnej kieszeni.

  8. Cinek pisze:

    „Rumun od początku był aktywnym zawodnikiem, brał na siebie ciężar rozgrywania piłki”
    Kiepski żart. Jego rozgrywanie piki wiązało się z:
    1.Zejściem po piłkę do obrońców
    2.Podaniem do ustawionego 5 metrów dalej obrońcy
    3.Schowanie się w środku pola
    Często to wyglądało w ten sposób: Puto do Rogne, Rogne do Raduta, Radut do tyłu do Janickiego lub w bok do Kostevycha/Wasiewskiego.

    „Radut jako jedyny piłkarz z linii pomocy Lecha nie oddał na bramkę przeciwnika żadnego strzału.”
    Im bliżej jest bramki tym jest bardziej sparaliżowany, nie ma pojęcia co ma zrobić z piłką i często ją wycofuje.

    „Zanotował 85% celnych podań co było już dobrym wynikiem”
    Dobry wynik, ale brakuje statystyki jaki % podań były podaniami zyskującymi metry, podaniami do przodu. Obstawiam, że wynik ten nie przekroczył 30%. Wykazując się chociaż minimum zrozumienia i chęci poszukania jakiś pozytywów trzeba powiedzieć tak. Widać po nim chęć posiadania piłki i widać, że posiada jakieś umiejętności techniczne. Problem leży w tym, że większość podań kieruje do partnera ustawionego kilka metrów od niego. Jaka jest różnica czy do Kostevycha poda Rogne od tego, że Rogne zagra do Raduta, a ten następnie do Ukraińca. Są to podania czysto na alibi, na nabicie statystyki. Zespół takimi zagraniami nie zyskuje kompletnie nic, a traci tylko czas. Brakuje mi u niego próby podjęcia ryzyka w podaniu. Starając się zagrać na wolne pole do skrzydłowych, lub szukać kogoś wyżej. Nawet Rogne kilka razy pokusił się o dalekie podanie bezpośrednio z obrony do Makuszewskiego. Rumun nie jest piłkarzem obdarzonym takim darem jak Darko, czyli wizją gry, błyskotliwością, kreatywnością. Nie ma takiego podania, którym zyska 20 metrów.

    „na 12 stoczonych pojedynków wygrał raptem 4 i tylko 2 na 9 na ziemi.”
    W defensywie radzi sobie słabo, więc nic dziwnego. Nie ma tej zadziorności, tej inteligencji jaką widzimy u Tiby gdzie często poprzez tylko i wyłącznie mądre ustawienie odzyska piłkę.
    Warto też dodać co zrobił przy bramce Żurwowskiego. Fajnie wrócił się do obrony, odzyskał piłkę, a następnie już praktycznie leżąc na boisku, wykopał ją w środek pola wprost pod nogi Żurkowskiego.

    Ostatnio pomyślałem sobie, że fajnie jakby „oko na grę” było w postaci video, czyli pokazaniem, jak się zachował w danej sytuacji, co powinien zrobić lepiej, więcej statystyk. Doskonale jednak zdaję sobie sprawę z obecnej Lechowej choroby „obojętności” i zupełnie rozumiem podejście redakcji.

  9. Ekstralijczyk pisze:

    Radut zimą koniecznie out.!