Na chłodno: Tygodnie bez zmian

Cykl „Na chłodno” to stałe dopełnienie m.in. materiałów meczowych w których w trochę inny sposób przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników czy indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu w bardzo chłodny sposób. O wszystkim przeczytacie co poniedziałek po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata 2016 w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu, oceniamy działania zarządu lub ich brak bacznie spoglądając na sytuację wokół klubu.


Witamy wszystkich internautów KKSLECH.com w kolejnym odcinku z cyklu na „Na chłodno”. Kolejny już tydzień trudno w ogóle zacząć następny, smutny tekst. Znów trzeba pisać o porażce klubu, niewykorzystanej szansie, przegranym tygodniu, a także o niezbyt optymistycznej przyszłości, która czeka Lecha. W ostatnich dniach Lech zawiódł zarówno w Zabrzu jak i w Berlinie, gdzie zaprezentował się nieźle tylko co z tego skoro odniósł bardzo słaby wynik? Ciężko i przez parę lat walczono o udział w młodzieżowej Lidze Mistrzów, by we wrześniu najpierw mieć pecha w losowaniu trafiając na Mistrza Niemiec już w I rundzie, a później podczas trwania spotkania z Herthą. Szkoda, naprawdę szkoda, że Lech nie zdobył bramki w Berlinie lub nie przegrał chociaż 0:1 tylko dał sobie wbić gola na 0:2 z rzutu karnego w 90 minucie i to w okresie meczu, kiedy przeważał. Co prawda piłka młodzieżowa znacząco różni się od tej seniorskiej, jednak mało realne jest, aby w rewanżu przy Bułgarskiej juniorzy starsi dali radę wygrać przykładowo 3:0, 4:0 i nie stracili gola.

W weekend młodzi lechici być może przegrali już szansę na obronę trofeum. Lech po domowej porażce z liderującą Koroną aż 0:3 spadł w CLJ na 7. pozycję, zatem zajmuje to samo miejsce co pierwszy zespół Kolejorza. Niestety obecna lokata pierwszej drużyny i juniorów tracących do lidera już 11 punktów! najlepiej pokazuje, gdzie obecnie jest nasz klub. Według Lecha wyniki drużyn młodzieżowych są oczywiście nieważne. Liczy się liczba wychowanków w pierwszej drużynie na których zarząd może zarobić. I tu przechodzimy do kolejnego tematu. Jedynym takim zawodnikiem w tej chwili jest Kamil Jóźwiak, który szarpie, biega, stara się i to w sumie byłoby na tyle. Bilans 0 goli, 1 asysta na kolana niestety nie powala. I trudno oczekiwać, aby zagraniczne kluby sypnęły milionami euro na bocznego pomocnika bez liczb, który poza robieniem przysłowiowego wiatru jak na razie niczym nie imponuje. Mimo braku liczb „Józiu” i tak regularnie jest uznawany przez kibiców najlepszym piłkarzem Lecha co najlepiej pokazuje, jak źle wiedzie się poznaniakom w Ekstraklasie.

Kamil Jóźwiak dość niespodziewanie nie robi oczekiwanych sportowych postępów w czasie w którym już przez kilka miesięcy musimy wszyscy czekać na powrót do zdrowia Roberta Gumnego. Przez operację i długą rekonwalescencję „Guma” może stąd odejść najwcześniej latem, gdy oczywiście wiosną wróci do formy z zeszłej jesieni. I tu pojawia się problem, który ciężko będzie rozwiązać w obecnej strategii Lecha Poznań. Klub ostatni raz zarobił na transferach w tym na swoich wychowankach latem 2017 roku. Od tamtej pory nie sprzedał już żadnego podstawowego zawodnika za kilka milionów euro dzięki którym ma później środki na bieżącą działalność w tym m.in. na utrzymanie pierwszej drużyny. Nie zanosi się również, aby w najbliższym okienku ktoś odszedł z klubu za pokaźne kwoty, więc nic dziwnego, że w Lechu zaczęli już przebąkiwać o „braku kasy”. Brak pieniędzy w Kolejorzu wygląda oczywiście inaczej niż np. w Wiśle czy w Lechii, gdzie na serio nie ma pieniędzy choćby na pensje dla piłkarzy. W Lechu liczy się stabilny, wysoki budżet przez co nikt nie będzie wydawał więcej pieniędzy na transfery niż na nich zarabia. Miały powstać kolejne boiska treningowe, miało być muzeum, ma być rozbudowa akademii a co jest? Nic. Nic się nie dzieje. Na domiar złego inne akademie takie jak Zagłębia czy Pogoni są coraz większą konkurencją dla akademii Lecha, ich juniorskie zespoły m.in. w CLJ U-18 osiągają lepsze wyniki, a w pierwszych drużynach tych klubów też zaczynają pojawiać się wychowankowie co wkrótce może dostarczyć im większe kwoty niż za sprzedaż Piotrowskiego czy Jacha.

Niestety. Tam gdzie Lech Poznań był jeszcze 2-3 lata temu bezkonkurencyjny, teraz jest doganiany przez inne akademie. Pieniędzy na transferach nie zarabia już tyle co wcześniej, nie ma kogo sprzedać, by zbilansować budżet, nie ma wyników sportowych, coraz mniej kibiców chodzi na stadion, wszystkie trybuny łącznie z dwójką świecą pustkami, wielu ludzi straciło szacunek/zaufanie do piłkarzy/zarzadu i nie widać światełka w tunelu na lepszą przyszłość bez zmiany strategii oraz znalezienia innego źródła finansowania klubu. W ciągu 2 najbliższych okienek transferowych pierwszy zespół Lecha ma przejść kolejną rewolucję kadrową o której pisaliśmy już tydzień temu tylko za co? Za co mają do nas przyjść nowi klasowi zawodnicy skoro nie ma kogo sprzedać za miliony z obecnej drużyny? Dlatego do kolejnej rewolucji w Lechu, która ma tak naprawdę miejsce od 3 lat trzeba podejść z dużym, dużym dystansem. Tak naprawdę zabiorą się za nią ci sami ludzie, którym nikt już nie ufa i którzy popełniają mnóstwo błędów od lat zwalając największą winę za przegrane sezony na trenerów (oczywiście oni też ponoszą swoją winę o czym wiele razy tutaj pisaliśmy).

To co się wydarzy zimą będzie próbą reanimowania trupa i to jeszcze nie wiadomo kim. Transfery będą na pewno tylko bez podnoszenia wydatków na zakup wzmocnień takich jak Amaral czy Tiba Lech nie zrobi postępu sportowego, a co za tym idzie – nie będzie trofeum oraz lepszej atmosfery. Atmosfera jest obecnie jednym z największych problemów i juz kolejnym tematem do którego będziemy wracać wiele razy. Póki co można zastanowić się, czy kiedykolwiek za Rutkowskich było gorzej? Patrząc na frekwencję na stadionie – nie było. Teraz sytuacja wokół klubu jest najgorsza od 12 lat, humory są fatalne, panuje duże zniechęcenie wśród kibiców, brak wiary, a do tego panuje duża obojętność co jest chyba najgorsze w tym wszystkim. I nic, absolutnie nic nie wskazuje na to, aby Lech się pozbierał. Nie za sprawą 3-4 przypadkowych wygranych nad przykładowo Lechią, Koroną czy Wisłą Płock po których i tak wpadnie w kolejny kryzys tylko tak na dłuższą metę, zdobyciem jakiegoś trofeum oraz zaistnieniem w europejskich pucharach. Według nas zarząd nie da sobie już rady z obecnym kryzysem, który doprowadził do zabicia atmosfery i z którym jeszcze się nie mierzył. Nie poradzi sobie z nim, bo po prostu nie odmieni pierwszej drużyny Lecha Poznań z tymi piłkarzami czy dotychczasowym działaniem na rynku transferowym m.in. ostatniej zimy. Sam Ivan Djurdjević to za mało, aby uratować swój tyłek o czym zarząd przekonał się już w ostatnich 11 kolejkach. Na pewno działacze zechcą ratować się m.in. przekonywaniem kibiców na najbliższym spotkaniu dla uczestników programu „Lechici” i zapewne garstkę naiwnych osób „nawijaniem makaronu na uszy” wypowiadaniem tego samego tylko innymi słowami przekonają tylko co dalej? Potem będzie trzeba dotrzymać obietnic, wzmocnić zimą zespół, przekonać do siebie całą resztę kibiców, a na końcu zdobyć trofeum i pokonać m.in. najgroźniejszego rywala, który już jest wiceliderem zdobywając w II etapie aż 6 punktów więcej od Lecha.

Kończąc na dziś. W przerwie na kadrę wrócimy jeszcze do tematu działań klubu, atmosfery wokół niego, a także do tematu piłkarzy pomijając przy okazji temat błędów trenera. Chyba wszystko zostało już wcześniej napisane, trochę się pogubił, lecz przynajmniej próbuje coś zmienić i bardzo mu zależy. Mamy już październik, grudzień coraz bliżej, więc podczas tej przerwy na kadrę przedstawimy pierwsze informacje na temat corocznego plebiscytu na użytkownika KKSLECH.com. Ma być jedna poważna zmiana, którą trzeba jeszcze przedyskutować.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







47 komentarzy

  1. Lolo pisze:

    Niestety tygodnie bez zmian to stracone tygodnie. Jak piszecie Ivan próbuję coś zmienić. Ale same chęci to za mało tutaj potrzeba trenera z umiejętnościami i posłuchem wśród pipkarzy. A nasz sztab szkoleniowy wygląda tragicznie , na czele z Ivanem i Kasprzykiem. Szkoda że nie przyszło latem jeszcze dwóch piłkarzy( ktoś za Trałkę i Jevtića) ale o czym my marzymy skoro nasz super trener ledwo dał się namówić pod koniec okienka na stopera. No ale dla niego Orłowski i DeMarco byli ok. Przez blisko 4 mc nic się nie zmieniło w naszej grze. Powiem więcej gramy coraz gorzej. Więc pytam się na co czeka zarząd?

  2. Lolo pisze:

    Oczywiście nasz spec od przygotowania fizycznego nazywa się Kasprzak. Ale Telefon wie lepiej?

  3. Ekstralijczyk pisze:

    Panie Rutkowski no i co jest Pan zadowolony do jakiego stanu doprowadził Lecha.?

    „Mogę zagwarantować, że ja się nie poddam, będę walczyć dalej. Nigdy się nie poddam! Nigdy!.”

    Lepiej jakby może jednak by było gdyby Pan się w końcu się poddał i zrobił miejsce w klubie dla osób, którzy chcą odnosić sukcesy na tle krajowym i miedzynarodowym bo przez swoje ciągle działania Pan degeneruje tylko Kolejorza.

    #RutkowskiWypierdalaj.!

  4. mr_unknown pisze:

    Dariusz Dudek podał się do dymisji, a nasz trenerski nieudacznik dalej trzyma się swojego stołka.

  5. El Companero pisze:

    tyle tylko,że drużyny, które nas w tabeli wyprzedzają nie zrobiły przed sezonem spektakularnych transferów…. My myślimy , że samymi transferami wejdziemy na szczyt, niestety to za mało, nikt mi nie powie że skisła czy nadmorska flądra mają lepszych graczy, oni po prostu lepiej grają na dziś, ale ktoś ich do takiej gry przygotował i zmobilizował. U nas od 3 lat co sezon to samo, nie ważne kto gra, zawsze obniża swój poziom.

    • kibit pisze:

      No dokładnie. Amaral i Tiba powoli zaczynaja dorównywać do reszty 😀 i tak w koło Macieju …

  6. J5 pisze:

    Świetny tekst Redakcjo. Wielu z nas od wielu miesięcy pisalo o tych wszystkich problemach, i pierwszej drużynie, sztabie szkoleniowym, zarządzie a w ostatnich tygodniach o podupadającej akademii i powolnej agonii tworu wronieckich pasożytów- ich wizji naszego Kolejorza. Niestety, brak chęci bycia najlepszym w kraju, myślenie, że klub sportowy tak jak biznes może funkcjonować w cieniu przynosząc tylko ściśle handlowe zyski, runął chyba w otchłań. Powolna degeneracja akademii, gdzie zaczęło brakować miejsca dla wychowanków w pierwszej drużynie, brak chętnych w Ekstraklasie na ich wypożyczanie, i gnicie najzdolniejszych młodych w coraz niższych ligach powoduje , że ten wychuchany przez wronieckich produkt przestał budzić zainteresowanie zagranicznych, bogatych klubów. Rozbita przez być może celowe działanie pierwsza drużyna straciła zaufanie i zainteresowanie wielu najwierniejszych fanów. Klub mentalnie i sportowo zaczął umierać , a próba reanimacji przez właściciela będzie bardzo drogo kosztować, być może tak drogo, że Rutkowscy zdecydują się wyssać jak wampir do ostatniej kropli krwi Kolejorza, i sprzedać komuś pozostawione zgliszcza. Życie pokazalo wronieckiemu pasożytowi, że w sporcie najważniejszy jest sukces i trofa pierwszej drużyny, a losy wszystkich drużyn młodzieżowych, akademii i szkolenia są ściśle powiązane i zależne od zwycięskiej drużyny seniorów Lecha Poznań . Wielu pewnie powie, że Lech istnieje dzięki zdolnościom biznesowym Rutkowskich, no to zobaczymy czy będą oni w stanie odbudować wielkiego niegdyś Lecha, czy wypiją piwo które sami naważyli

  7. Cinek pisze:

    Można powiedzieć, że wpadliśmy w błędne koło. Lech stał się jak ktoś wcześniej określił perpetuum mobile. Maszynka sama zarabia pieniądze. Czasem zarobi więcej, czasem mniej. Nie trzeba dokładać. Już Wam mogę powiedzieć, że Rutkowski tego nie zostawi, bo tylko głupi by zostawił coś co regularnie gwarantuje dobrą kasę. Porównując Lecha do jakiegoś samochodu to tak jakbyśmy jechali jakimś wypasionym Mercedesem 400KM i wgl, ale jedziemy na trójce 40km/h. Wszyscy wiedzą, że ten samochód stać być jechać 200km/h, ale nie mamy kierowcy co ma taką odwagę i umiejętności by to auto poprowadzić. I tutaj pojawia się największy problem. Są ludzie którym odpowiada taka powolna jazda, można nawet powiedzieć „jazda ekonomiczna”, ale są kibice którzy oczekują, aż ktoś wreszcie wbije ten wyższy bieg.

  8. Legat79 pisze:

    Serce boli jak się na to teraz patrzy-:(

  9. Pawelinho pisze:

    Niestety sportowa degradacja Lecha trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Zresztą lepiej i tak nie będzie dopóki pan nigdy się nie poddam będzie odpowiadał za to co się dzieje w Kolejorzu bo to ten człowiek doprowadził swoim brakiem kompetencji oraz nieudolnością do obecnego stanu rzeczy.

  10. arek z Debca pisze:

    Papa z Reichu w tych wszystkich gadkach szmatkach raz powiedział prawdę, że do Lecha nic nie dokłada, choć druga część zdania to już była bzdurą, że z Lecha nic nie wyciąga. Teraz pewnie nie, bo już nie ma z czego doić. Ale tak to się musiało skończyć. Nie wkładasz to i nie wyjmujesz. Nie lejesz do baku to nie pojedziesz.

  11. WybrzezeKlatkiSchodowej pisze:

    Rewolucja, rewolucja, rew….. Coś te rewilicje im nie idą, bo co prawda z sezonu na sezon przesuwamy się w tabeli, lecz nie w tą strone co mamy.Tu nic nie da częsty zjazd statku do stoczni, i naprawa w kółko, tu trzeba wyjebać kapitana, widocznie nie umie owego statku prowadzić.

  12. roby pisze:

    Najlepsze sprawa jest z kasą Lecha, ja też nie wierzę że Piotruś i księgowy z łódzkiego nie wyciągają kasy z Lecha.
    Nawet spieniężenie transferu Bednarka od razu pokazuje jak im tej kasy brakowało godząc się pewnie na dużą prowizję dla banku, co tu dużo pisać premię/pensje sobie zajebiste wypłacają to co im do szczęścia potrzeba tylko głupich kibiców żeby walili oknami i drzwiami na mecze…
    Notabene pod którymś z artykułów Chyba Nawrota o kolejnej rewolucji (to już jest nudne) było że mają teraz przyjść piłkarze gorzej opłacani.
    Niestety drużyna ma centralnie w dupie trenera, może i by chciał ale jak już teraz nie dał rady.. Co mu pozostanie żeby pozmieniać znowu kilku piłkarzy za zgodą zarządu no i może wtedy zobaczymy, kolejne pół roku w plecy…. jakie to wszystko słabe…

  13. Ostu pisze:

    Bez fajerwerków literackich pora zdać sobie sprawę z kilku spraw… Ci którzy marzą o zmianie trenera – zapomnijcie… Ivan ma za zadanie dociągnąć do zimy z jak najmniejszymi stratami… Tak jak Nas tak i zawodników ogarnęło zniechęcenie i tu żaden – nawet najlepszy trener​ z tej ekipy biegających po boisku niewiele wyciągnie… Mało tego zarząd ma tego świadomość… Młodych Ivan nie wprowadzi by nie „odziedziczyli” mentalności po iprzegranych… Gumny i Jóźwiak są NIESPRZEDAWALNI a zatem nie będzie kasy na transfery… A wierzycie, że ci którzy tyle razy się „pomylili” nagle potrafią właściwie dobrać i zakontraktować niedrogiego zawodnika…?! W zimie odejdzie 6 – 7 grajków wtedy jest nadzieja, że zaczną grać Młodymi… a że prowadzenie sportowe grup jest takie samo jak 1 drużyny to… ale sezon mamy stracony. Najwyższa pora się z tym pogodzić i nie stresować się… Taka jest kolej rzeczy​…
    Na koniec moje przekonanie graniczące z pewnością wskazuje że rutki finansują swoją podstawową działalność z kasy Lecha – możemy o tym wątku osobno podyskutować… I z tej perspektywy próba uratowania za wszelką cenę reputacji wśród kibolskiej braci poprzez transfery za 2,5 mln i zatrudnienie Naszego trenera staje się oczywista… I to jest to czego zarząd tak bardzo się boi… Wydawało im się, że ten wehikuł finansowy będzie się toczyć wiecznie… Oni MUSZĄ mieć kasę z Lecha…!!! I powiedzmy sobie szczerze że ludzie przychodzili tu nie dla wyników sportowych TYLKO dla stabilizacji finansowej… I tu się zgadzam przewrotnie z obrońcami zarządu, że najważniejsza jest stabilizacja finansowa… A mamy niemal pewność, że zarząd który nie umie zarządzać klubem sportowym rozwali go pod względem finansowym… Bo finanse i efekt sportowy w Klubie Sportowym MUSZĄ iść w parze – jedno bez drugiego nie istnieje… O wszelkich implikacjach strach pisać… Każdy Forumowicz jest w stanie sobie je wyobrazić… I tu wracamy to co pisałem przed meczem z Górnikiem… Nawet nie zdajecie sobie sprawy w jak głębokiej dupie się znajdujemy…
    A teraz wiemy skąd takie histeryczne reakcje i chamskie ataki obrońców zarządu…

    • bezjimienny pisze:

      Czy jak zapytam o to, czy sprawdzałeś ile DOCHODU (bo nawet nie przychodu) miała podstawowa działalność Rutkowskich to będzie to histeryczny i chamski atak obrońcy zarządu?
      Przy tym z Lecha to można by wyprowadzić na waciki dla Ukraińców, a i pewnie nie dla wszystkich.

    • Grimmy pisze:

      Miała dochód, bo koszty operacyjne zostały pokryte z pieniędzy za Bednarka, Kownackiego i Kędziorę. Ha! I tutaj wchodzi gif:
      https://tenor.com/view/man-tapping-head-meme-gif-8012899

    • Ostu pisze:

      Przychód a nawet dochód na podstawowej działalności nie jest ważny… Choć kilku Forumowiczów pisało o kupowaniu przez fabryki najtańszych – nie najlepszych maszyn i urządzeń, o zatrudnianiu nawet więźniów… O sposobie traktowania pracowników w fabryce nawet nie wspomnę bo to dość szeroko opisywała prasa… Chodzi o zysk z podstawowej działalności a właściwie do proporcji między zyskiem z podstawowej działalności a zyskiem z Kolejorza i możliwością finansowania z tego zysku… A jak na końcu podam, że karty zawodników są zastawione pod kredyt w banku to dalej będziesz uważał że nie mam duuuzo racji w tym co piszę ?

    • Ostu pisze:

      A dokładniej chodzi o „dodatnie przepływy finansowe”….

    • bezjimienny pisze:

      To jaka jest różnica między dochodem a zyskiem? I czy sprawdziłeś jedno i/lub drugi?
      Deal z bankiem był lata temu, wątpię by jeszcze funkcjonował i to w dodatku na tej zasadzie, na której twierdzisz. No i chyba trudno sprzedać zawodnika, którego karta leży w banku, nie? A Lech jakoś sprzedaje.

    • Biniu pisze:

      @Ostu, myśle że bezjimiennemu chodziło o skale dochodu, przychodu, obrotu, zysku itd w Amice i Kolejorzu. Przy obrotach 2-3 mld nic nie poprawisz przez wyprowadzanie nawet rok w rok z innej spółki kilku może kilkunastu milionów. Nie ma znaczenia czy zastawisz karty zawodników, czy oszukasz na biletach czy jakieś dodatkowe zyski z Marcelina wyciągniesz to nie ta skala. Poza tym Amica to spółka giełdowa i trudno robić podobne rzeczy tak by ich widać nie było. Może (nic nie sugeruje, bo dowodów nie mam) na lewo (poza audytem) Piotr i Prezes kręcą dodatkowe kieszonkowe ale wspomagać Amici z tymi finansami nie są w stanie.
      Nie odbieraj tego jako brutalny i chamski obrońcy zarządu.

    • Ostu pisze:

      Biniu Spokojnie… Jeszcze umiem odróżnić rzeczową argumentację – dzięki od „zlewania ciepłym siurem” czy innymi inwektywami… To jest dyskusja nie na to forum – pewnych rzeczy nie chcę mowic. W dzisiejszych finansach liczą się TYLKO dodatnie przepływy finansowe… Podam przykład… Wielka fabryka mająca miliardy obrotów i setki milionów przychodów ma dajmy na to 4 mln zysku… A jej „spółka zalezna” mająca cały budżet na poziomie 100 mln daje też 4 mln zysku… Który biznes jest wartościowszy dla właściciela…? I czy jeden – mimo oczywistych dysproporcji nie może „wspomagać” drugiego…
      A do bezjimienny… A dlaczego grają „przeplaceni” czyżby nie dlatego że gdyby nie grali to ich „wartość” zastawna by zmalała…?
      Oczywiście mogę się w obu przypadkach mylić… Ale gdy pewne teorie zaczynają wyjaśniać pewne fakty , zachowania, posunięcia… To stają się już czymś więcej niż tylko teoriami…

    • bezjimienny pisze:

      Tyle, że Amica nie ma 4 milionów zysku. I to całkowicie rozkłada tę teorię.
      Jedni grają a inni nie grają, Barkroth, Pawłowski, NBN byli mocno poprzełacani, a grać przestali. W tej chwili grają po prostu ci co są zdrowi (acz wolałbym, żeby grali ci sensowni zdrowi i juniorzy).
      Odnosisz się do tego wielkiego bankowego dealu, nie wiem jak to było/jest z kartami zawodników, ale wiesz, że ów bank ma/miał do wszystkiego wgląd i gdyby zauważyli wyprowadzanie kasy to natychmiast zerwaliby umowę?

    • Ostu pisze:

      bezjimienny… po pierwsze te 4 mln to był tylko przykład chodziło mi raczej o zasadę…. poza tym Grimmy napisał że pewne zyski mogą pokrywać koszty na poziomie „ogólnych kosztów zarządu” … Ale OK… Nie przywiązuje się do swojej teorii i przyszłość pokaże kto z NAS miał rację…
      A swoją drogą to fajnie podyskutować bez inwektyw a gdy brak argumentów nie uderzać w interlokutora…

    • Grimmy pisze:

      Przepraszam, proszę nie powoływać się na moje słowa, bo to było dworowanie, a nie pisanie z powagą. Pomysł zasilania Amiki pieniędzmi z Lecha uważam za raczej abusrdalny. Prędzej uwierzyłbym, że KK + PR wyciągają pieniądze, aby kupować sobie naste Ferrari czy inne Lamborghini, chociaż to również brzmi mało poważnie. I to nie tylko dlatego, że nigdy jednego czy drugiego w takim samochodzie nie widziałem.

    • Ostu pisze:

      Ok… Sorry

    • Ostu pisze:

      P..s. to nie było dekorowanie… Albo OK

    • Ostu pisze:

      * dworowanie… Ale OK

  14. PAWEL pisze:

    myśle, że to nie jest tak, że „Tygodnie bez zmian”. Uważam, że są zmiany tylko, że na gorsze. Trwa to pewnego czasu, stopniowo, powili i systematycznie. Najbardziej będzie to widoczne po braku kasy u nas, która spłaszczy różnice w przychodach nad kolejnymi drużynami.

  15. bombardier pisze:

    Dla mnie – od dawna wszystko jest jasne – dopóki Rutkowski będzie
    właścicielem kosmetyczne zabiegi nic NIE POMOGĄ.
    Chciałbym aby nadszedł taki dzień.
    Nazwisko Rutkowski wzbudza we mnie odruch wymiotny.
    Jest mi naprawdę obojętne kto miałby być nowym właścicielem,
    ale oczywiście nikt nie związany z Amicą.

  16. sebra pisze:

    Tak jak redakcja napisała w artykule ostatnio w klubie jest spory problem nie tylko ze sprzedażą wychowanków, ale również z ich regularnym wprowadzaniem do pierwszej drużyny i ogrywaniem na poziomie ekstraklasy co mnie w sumie jakoś specjalnie nie dziwi. Wydaje mi się, że głównym problemem jest nieodpowiednia strategia związana z prowadzeniem tych zawodników, a jak wiemy jest to wypożyczanie gdzie się da żeby mogli się ogrywać oraz brak odpowiednich zawodników, którzy mogliby zostać mentorami dla tych młodych zawodników. Co do strategii to zamiast wypożyczać młodych zawodników powinno się położyć nacisk na awans rezerw na szczebel centralny i tam samemu ogrywać młodych. Ktoś powie, że juniorzy nie powinni być rozliczani z wyników, ale z drugiej strony jeśli nadal będziemy traktować 17,18-letnich zawodników jak juniorów to ciężko oczekiwać żeby nagle zaczęli spełniać wymagania stawiane w piłce seniorskiej. Co do odpowiednich wzorców to posłużę się cytatem, który znalazłem w artykule o Krzysztofie Piątku na pewnym portalu, a który idealnie pasuje do obecnej sytuacji w klubie :
    „Jego szczęście w postaci szybkiego przeskoku do pierwszej drużyny związane było z nieszczęściem klubu – spadkiem do I ligi. Ten stał się bodźcem do pozbycia się zagranicznego szrotu i sięgnięcia bardziej zdecydowanie niż kiedykolwiek po chłopaków będących na miejscu. W rezerwach, w akademii. Jednocześnie pozostawiono jednak kilka wzorów dla młodych. Lubomira Guldana, od którego nauki czerpał pełnymi garściami Jarosław Jach czy Michala Papadopulosa – wkrótce mentora, ale i po prostu świetnego kumpla Piątka.
    Kogokolwiek zapytalibyście o to w Lubinie, nikt nie ma wątpliwości, że stosunki „Bani” z czeskim napastnikiem były kluczem do wszystkiego, co później wydarzyło się w jego karierze. „Papa” imponował tężyzną fizyczną, więc Piątek, chcąc mu jak najszybciej dorównać, przez pierwszy rok w Lubinie harował za zamkniętymi drzwiami siłowni za dwóch. A przy tym będąc na boisku bardzo często pytał dziś już snajpera Piasta o to, jak zrobić to czy tamto, jak ustawić się w takiej a takiej sytuacji, co jeszcze może poprawić w swojej grze. A Papadopulos nie zżymał się, gdy dzięki jego naukom chwilowo to młodszy kolega był numerem jeden. Zresztą Jurkiewicz mówi wprost: – Takich zawodników jak Papadopulos i Guldan chce się mieć w klubie do końca kariery, a najlepiej także później, w roli członków sztabu szkoleniowego. To, jak sami grają, to jedno. Ale to, ile mogą dać wchodzącym do zespołu piłkarzom, czyni ich tak pożądanymi.”
    Tak na marginesie tego cytatu zastanawiam się ilu mamy zawodników w pierwszej drużynie, którzy mogliby zostać takimi mentorami dla młodych i co dość istotne ilu młodych trenujących z pierwszą drużyną jest zainteresowanych rozwojem i korzystaniem z doświadczenia starszych zawodników, a ilu patrzy tylko na to żeby się szybko „ewakuować z klubu” w celu zarobienia jeszcze większych pieniędzy?

    • Ostu pisze:

      Pięknie powiedziane sebra… Piękny cytat… Mam nadzieję że teraz Wszyscy zrozumieją dlaczemu Ivan nie chce wprowadzić młodych panienek do grona starych bab…

  17. Tadeo pisze:

    Najbardziej boli że Lech wykrwawia się powoli , i to za sprawą ludzi nie związanych z tym klubem.Ta powolna agonia dotyczy również kibiców i wielu znakomitych piłkarzy, którzy sercem byli związani z Lechem , a których za sprawą Wronieckich nieudaczników w bezczelny sposób z klubu się pozbył. Niech przykład Ivana służy za przykład jak nisko można upaść i utracić to co najważniejsze, czyli szacunek kibiców.W taki sposób zarządzany, i z takimi ludźmi, nasz ukochany Lech ma marne szanse na przetrwanie i odniesienie sukcesu sportowego.Oby moje słowa się nie potwierdziły , bo tak naprawdę wszyscy Lecha mamy głęboko w sercu , i nikt z nas nie chce żeby do tego doszło.

  18. J5 pisze:

    Bylbym w stanie ucieszyć się, gdyby ten cały bajzel wronieckiego pasożyta pierd….olnął w końcu z hukiem, tak by pozbyć się z naszego klubu tej zgnilizny, i móc zacząć odbudowywać klub z pomocą nowego właściciela/ właścicieli mającego klub w sercu, lub chociażby chciejącego sukcesów sportowych i trofeów zdobywanych przez Kolejorza. Jedyne jednak co mnie niepokoi i zastanawia przed tą kuszącą propozycją jest obawa, jakie zgliszcza pozostawi po sobie wroniecki pasożyt, na ile oskubie klubową kasę i infrastrukturę, i czy wobec tego będzie możliwa wogóle odbudowa naszego Kolejorza.

  19. fox pisze:

    Nie mieszkam w Poznaniu więc nie zabieram głosu w sprawie tych wszystkich rozliczeń finansowych pomiędzy Rutkowskimi a Lechem.Mogę napisać natomiast ,że od czasu przejęcia Lecha przez Rutkowskich Lech stacza się co raz niżej,może jest i stabilny finansowo ale co z tego skoro wyniki sportowe są co raz gorsze i to niestety zarówno pierwszej drużyny jak i ostatnio akademii.Najgorsze jest to,że mimo bardzo słabych wyników i co raz gorszej gry nikt z władz tego klubu się tym nie interesuje.Powołali dyrektora sportowego chyba tylko po to,żeby w razie czego na niego móc zwalić wszystkie niepowodzenia.Można gadać na Legię na Mioduskiego ale on się nie patyczkuje był Magiera związany z Legią podobnie jak Ivan z Lechem ,nie było wyników wyleciał .Podobnie z tym Kalfuricem czy jam mu tam,zdobył mistrzostwo ?zdobył.Zaczął przegrywać wyleciał przyszedł Sa Pinto zobaczcie gdzie jest teraz Legia a gdzie jest Lech.Ivan coś tam gada ,że nie jest łatwo wyprowadzić drużyny z marazmu z ubiegłego sezonu,ale ta drużyna popada w co raz gorszy marazm i co i nic.Gdzie władze tego klubu pytam się gdzie? milczą razem z dyrektorem sportowym no ale oni przecież nigdy się nie poddają.Widać Rutek senior nakazał synkowi co by się nie działo nie odzywaj się. Co będzie dalej? W czarnych kolorach to widzę,w co raz czarniejszych.

    • arek z Debca pisze:

      No właśnie. Gdzie jest synek i Gargamel? Nie wypowiadają się już publicznie. Robią wrażenie, że wszystko mają w du… Taki właściciel CSKA co rusz wypowiada się w mediach, może i gada nieraz głupoty ale przynajmniej wykazuje publicznie troskę nad losem klubu i działa. U nas wszystko na odwrót i skutki tego widać.

  20. Grimmy pisze:

    „Mogę napisać natomiast ,że od czasu przejęcia Lecha przez Rutkowskich Lech stacza się co raz niżej,może jest i stabilny finansowo ale co z tego skoro wyniki sportowe są co raz gorsze i to niestety zarówno pierwszej drużyny jak i ostatnio akademii”
    Wiesz, wszyscy jesteśmy wnerwieni wykorzystywaniem potencjału drzemiącego w Lechu tak na, powiedzmy, 50%, ale pisanie że Lech od przejęcia przez Rutkowskich stacza się jest tak bliskie prawdy jak to, że ja jestem kobietą. W dodatku piękną!

    Miejsca Lecha od ostatniego sezonu do sezonu przejęcia przez Rutkowskich:
    2017/18 – 3/16
    2016/17 – 3/16
    2015/16 – 7/16
    2014/15 – 1/16
    2013/14 – 2/16
    2012/13 – 2/16
    2011/12 – 4/16
    2010/11 – 5/16
    2009/10 – 1/16
    2008/09 – 3/16
    2007/08 – 4/16
    2006/07 – 6/16

    Miejsca w lidze Lecha w 12 sezonach przed przejęciem
    2005/06 – 6/16
    2004/05 – 7/16
    2003/04 – 6/16
    2002/03 – 11/16
    2001/02 – 1/20 (2 liga)
    2000/01 – 9/20 (2 liga)
    1999/00 – 16/16 (spadek z I ligi – ekstraklasy)
    1998/99 – 4/16
    1997/98 – 10/16
    1996/97 – 11/16
    1995/96 – 7/16
    1994/95 – 6/16
    1993/94 – 9/16
    1992/93 – 1/16
    1991/92 – 1/16

    Pociągnąłem to trochę do mistrzostw na początku lat 90-tych. Jakoś ja nie widzę tego staczania w naszych wynikach. Są lepsze aniżeli przed przejęciem. Gdybyś napisał, że Lech stacza się w ostatnich 3 latach, od ostatniego mistrzostwa, to zgodziłbym się. Jednak patrząc całościowo na erę Rutkowskich, to pod kątem wyników dobry, stabilny okres. Nie tak dobry jak lata 80 plus początek lat 90-tych, tylko, że zaraz po sukcesach w latach 90-tych przyszedł głęboki kryzys wraz ze spadkiem o poziom niżej. Moim zdaniem, problemem w Lechu jest dotarcie od sufitu naszych (władz) możliwości. Bez zmiany w strukturach decyzyjnych klubu, nie będzie raczej progresu. Władze Lecha nie mają pomysłu jak wprowadzić nas na wyzszy poziom i Lech się umacnia w tym marazmie.

    • Franco pisze:

      Gdyby tak faktycznie prześwietlić ostatnie trzy lata (sportowo), to nie wiem czy te miejsca z trzech sezonów przed Rutkowskimi, nie były cenniejsze niż te z trzech ostatnich za Rutkowskich.
      No dobra, porównywalne.

    • Grimmy pisze:

      Był PP w 2004, tak więc mieliśmy jakieś trofeum, czego niestety nie można powiedzieć o ostatnich 3 latach.

  21. inowroclawianin pisze:

    Nic się nie zmienia i w najbliższym czasie raczej nie zmieni 🙁 Ivan nie da rady, bo nie ma doświadczenia, nie radzi sobie.

  22. Ostu pisze:

    Zobaczcie ile czasu poświęcamy na to by zrozumieć i rozkminic co się dzieje z i w naszym ukochanym dziecku… I do jakich – eufemistycznie nazwę niemiłych wniosków dochodzimy… Jakie są powody tego że dzieje się tak jak się dzieje… Próbujemy to sobie jakoś zracjonalizować…. Gdybyśmy zrozumieli to byśmy pewnie wytłumaczyli… A tak CZEKAMY…
    Tu mi się narzuca pewną analogia… Gdyby moja żona przyszła pewnego dnia i powiedziała wypierdalaj… A ja zastanawiałem się dlaczego i próbował się​ dorozumiec… Aż w końcu skoro mnie nie chce to bym poszedł… A Ona pewnego dnia powiedziałaby wracaj…. Ja nauczony doświadczeniem znowu zastanawiałem się dlaczego…. Czy znowu za jakiś czas nie powie mi wypierdalaj… I co ona musiałaby zrobić by znów jej zaufać…
    W sytuacji wokół Kolejorza co Klub musiałby zrobić by znów mu zaufać…?

  23. fox pisze:

    Grimmy może trochę pojechałem z tym od początku Rutkowskich masz rację ale jak się dzieje to co się dzieje obecnie to człowiek jest tak wkurzony ,że pamięta tylko to co złe.