Top 10 (01-07.11)

Top 10 (w sierpniu 2018 zastąpił Top 7) jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.


Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: arek z Dębca do newsa: Kpina z kibiców, trudna decyzja i wsparcie dla Ivana

„Brak słów. Cwelowaty zarząd po raz kolejny daje kibicom brudna szmatą centralnie w twarz. Kolejny raz staną po stronie piłkarzy, agencji i ich agentów, sami mając jakieś układy z FF o czym wspominali tu wcześniej bardziej wtajemniczeni kibice. Dla piłkarzy, zarządu kibice to tylko frajerzy, którzy mają płacić i siedzieć cicho, nie marudzić a portale i dziennikarze jak klakierzy mają im klaskać. Czy Ivan zostanie czy nie to tak naprawdę nie ma znaczenia. Przyjdzie nowy trener i po jakimś czasie znowu pojawi się ten sam problem i tak w kółko, tylko klub coraz bardziej będzie osuwał się na dno. Rozumiem, że sytuacja w polskim futbolu jest chora gdzie przepłacony piłkarz o miernych umiejętnościach jest częstą świętą krową chronioną przez chciwe agencje ale jak pokazują inne kluby np Legia czy Jaga klub ma też jakieś pole manewru i swoją politykę w kontrolowaniu piłkarza czy utrzymywania dyscypliny i rygoru. U Rutków piłkarz to niestety taka święta krowa bo nie dosyć, że chroni go agent, który finansowo sterroryzuje ciulowatego Rutka to jeszcze taki piłkarz nie musi robić wyniku sportowego bo to nie jest głównym celem zarządu. On ma się tylko dobrze sprzedać jak przyjedzie skaut, i tu się kółko zamyka. Ivan może sobie płakać a zarząd i tak nic nie zrobi. On sam jest też ofiarą tej całej polityki jednak zgodził się na to może myśląc naiwnie, że będzie inaczej. Straci niestety robotę, reputację i szacunek wielu kibiców. Daje to też sygnał, że jeśli ktoś myśli poważnie o trenowaniu polskiego zespołu to niech trzyma się z daleka od współpracy z Rutkami.”

Autor wpisu: deel do newsa: Kpina z kibiców, trudna decyzja i wsparcie dla Ivana

„Cóż. Klimczaka zostawię w spokoju – jego domeną jest dbanie o kasę i z tego wywiązuje się dobrze. Największą bolączką Lecha jest niestety syn właściciela niejaki Piotr Rutkowski. Sam nie potrafi zbudować w sobie wizji gry pierwszego zespołu. Od siedmiu lat nie wie jak Lech ma grać, czego chce. Jeżeli go to przerasta to niech usunie się w cień i da popracować dyrektorowi sportowemu w klubie. Niczego nie straci a będzie miał „tarczę ochronną”. W Lechu nikt nie wie czy mamy grać „tiki-takę” czy z kontry. Nikt nie zaprząta sobie tym głowy zatrudniając trenera. O, albo ma wyrobioną w Polsce markę albo jak teraz, żeby zamknąć usta malkontentom. Najlepszy nawet trener nie stworzy dream-teamu z podającym wciąż do tyłu Trałką czy udającym obrońcę De Marco. Zawodnicy powinni być sprawdzani przede wszystkim pod kątem ich przydatności dla zespołu. Ale jakiego? ID preferuję grę z trzema obrońcami. Ma prawo. Zakupy zarządu z ostatnich lat to jednak typowi zawodnicy do 4-4-2. Ktoś tu ewidentnie nie nadąża. Piotr Rutkowski podobno rozmawiał z ID przed jego zatrudnieniem. Czy coś zrozumiał? Raczej nie. Zakupy letnie to generalnie kolejny niewypał. Nieważne kto go firmuje. Amaral, Dioni czy Goutas to nie są zawodnicy do gry ID. Jedyny Tiba daje jakoś radę. A jeśli jesteśmy przy zawodnikach. Wielu z kibiców uważa, że niektórzy z nich jak przyjdzie nowy trener to zaczną znowu grać na wymaganym poziomie. Obłęd. W klubach na „zachodzie” zawodnicy leją pot i łzy na treningu, żeby zagrać w meczu ligowym. U nas: nie podoba się system gry, treningi za ciężkie, kolega nie zagrał itd. Różnicę aż nadto widzieliśmy w meczach z Genk. Z tym trzeba zdecydowanie skończyć! Dlatego daleki jestem od zwalniania trenera. Mamy sytuację zero-jedynkową, albo ID „położy” Lecha na całej linii, albo ktoś w klubie wreszcie zacznie myśleć o przyszłości klubu. Mam tu na myśli zatrudnianie zawodników do konkretnej gry zespołu. Problem naszego klubu polega na tym, że Piotr Rutkowski zrozumiał jedynie słowo „wyp…j”. Od 20 maja nie zrobił nic z tego co powinien zrobić. Dlaczego? Uniósł się „honorem” i robi na złość własnej firmie? Myślę, że go to po prostu przerasta, ale jako syn właściciela chce mieć kontrolę nad wszystkim. Jest jak pierwszy sekretarz PZPR – bierny, mierny ale wierny. A czasem wystarczy zaufać w umiejętności osób, które się zatrudnia. Nie wiem czy Rząsa ma ku temu predyspozycje aby wyznaczyć kierunek i sposób zmian jakie są konieczne. Jestem jednak pewien, że gorzej od PR radzić sobie nie będzie. Albo więc „bufon” zejdzie na ziemię, albo spokojnie oglądajmy upadek naszego klubu. Ostatnie mecze Lecha oglądam bez emocji. Ot, taki wewnętrzny przymus żeby obejrzeć drużynę, której kibicuję (świadomie) od bez mała 40. lat. Cóż, na Titanicu też orkiestra grała do końca więc spodziewam się dopingu z „kotła” w najbliższym meczu z Lechią. Leżymy na dnie Rowu Mariańskiego i próbujemy go pogłębić. Rozumiem, że zmiany właścicielskie są mało realne ale żądam jedynie rezygnacji „juniora” z zarządzania kwestiami sportowymi klubu. To jest pierwszy i najważniejszy krok ku normalności w naszym klubie. Pozdrawiam wszystkich wiernych kibiców naszego klubu.”

Autor wpisu: perkac do newsa: Ivan Djurdjević zwolniony z Lecha

„Zarząd, trener, drużyna czyli chuj(e), dupa i kamieni kupa. Bagno w jakim się znajdujemy coraz głębsze, coraz bardziej nas wciąga. Ivan kompletnie sobie nie radził z tą drużyną i tych piłkarzy już z kryzysu by nie wyciągnął. Ta drużyna jest w gorszym kryzysie niż po 20 maja między innymi dzięki zarządowi, który nic nie zrobił żeby temu zapobiec. Zatrudnił niedoświadczonego amatora, który miał dźwigać całą drużynę mentalnie, nie dźwignął i teraz mamy co mamy. Może doświadczony trener by sobie poradził, wiedział by co robić, jak przemówić do piłkarzy. Ale jeśli już postawiono na Ivana to powinni mu jak najbardziej pomóc, czyli pozbyć się przegranych którzy rozpamiętują końcówkę zeszłego sezonu. W tedy powinien nastąpić nowy rozdział, nowy trener, nowa drużyna a tak kolejny sezon meczymy się z tymi samymi. Ta drużyna jest tak słaba mentalnie że kolejna ich porażka to gwóźdź do trumny tej drużyny. A najśmieszniejsze jest że wszyscy psychicznie byli tak zdołowani że nikt się nie nadawał na kapitana. Już po pierwszym sezonie Nenada powinna nastąpić zmiana liderów w tej drużynie. Zarząd przegapił moment zmiany, a teraz jest już za późno i trzeba robić ją na gwałt.”

Autor wpisu: sebra do newsa: Ivan Djurdjević zwolniony z Lecha

„Mam deja vu to pierwsze co mi przyszło na myśl po przeczytaniu tego komunikatu. Mariusz Rumak i Ivan Djurdjević to według opowieści ludzi z Wronek miały być dwa trenerskie talenty, które były przez lata przygotowywane do objęcia funkcji trenera pierwszego zespołu. Jak się okazuje zarówno w jednym jak i w drugim przypadku zabrakło tego samego czyli doświadczenia oraz wyników, a jeśli dodamy do tego brak stylu prezentowany przez drużyny prowadzone przez obu trenerów to wychodzi na to, że można przyjąć, że zabrakło również elementarnej wiedzy. Jeśli zarząd podejmując decyzje o zatrudnieniu trenera nie był w stanie odpowiednio zweryfikować kwalifikacji ludzi, których ma na miejscu to jak chce to zrobić zatrudniając kolejnego trenera niezależnie od tego czy będzie on polski czy zagraniczny? Po prostu nie wierzę w to, że kolejny magik na stanowisku trenera będzie w stanie coś zmienić na dłużej. Od momentu kiedy pracę w klubie znalazł Bakero mamy istną prowizorkę przy zatrudnianiu trenerów i nie wierzę w to, że coś się w tej kwestii zmieni. Zresztą patrząc na wyniki sportowe w ostatnich latach można powiedzieć, że pion sportowy istnieje tylko w teorii, bo jeśli wielkość budżetu nie ma przełożenia na sportową jakość to oznacza, że pracują w nim ludzie bez kompetencji. Tak na marginesie dodam, że duża część kibiców wraca z sentymentem do sezonu 2010/11 czyli ostatnich udanych spotkań w europejskich pucharach, ale zamiast żyć przeszłością należałoby zastanowić się nad przyszłością, bo w 2022 roku będziemy obchodzić 100-lecie klubu i od kibiców zależy czy Lech nadal będzie zarządzany przez Rutkowskich czy nie. Obawiam się jednak, że bez powstania nowego stowarzyszenia kibiców nic nie zdziałamy, bo obecne stowarzyszenie już jakiś czas temu przestało reprezentować wartości i poglądy większości kibiców.”

Autor wpisu: Michu87 do newsa: Ivan Djurdjević zwolniony z Lecha

„Niestety nie było chemii i porozumienia na płaszczyźnie piłkarz- trener. I niestety takie mamy skutki, kolejny raz wygrywają piłkarze, a karuzela trenerska trwa w najlepsze. Zarząd znowu dał ciała wrzucając na pośmiewisko człowieka który biegał i oddawał serce na boisku. Niestety trenersko mega się zawiodłem na nim, bo jednak liczyłem, że wpoi tym kopaczom wole walki. Jednak tak się nie stało i nasz były piłkarz, trener stał się kolejną marionetka, czy jak ktoś woli tarczą Rutka. Nie powiem jechałem po Djuce, a to raczej z tego powodu, że człowiek bywa bezradny bo nic nie może z tym zrobić, a tak naprawdę zarząd jest winny tej patologi. Stabilizacja to słowo klucz u Rutka, sukces sportowy to tylko bonus. Jak się uda to się uda, kibice i tak przyjdą na stadion. Fajnie Djuka zwolniony, ale tak naprawdę młody Rutkowski tak samo siebie powinien zwolnić, zero wiedzy na tym stanowisku. Ciekawi mnie kiedy Jacek senior zabierze zabawkę swojemu dziecku, bo ewidentnie nie umie nią się ” bawić”.”

Autor wpisu: Jacek_komentuje do newsa: Na chłodno: Zarząd wytarł nogi Ivanem

„Ponieważ dopiero teraz odpuszczają mi emocje po wczorajszym dniu to kilka słów komentarza do tego co się wydarzyło. Właściwie nie tylko wczoraj, a w ostatnim tygodniu. Po pierwsze zwolnienie Djuki przysłoniło trochę sam mecz. I może nie warto o tym za wiele pisać poza tym, że było to trzecie z rzędu spotkanie w którym na Lecha nie dało się patrzeć. Mocno przeciętnie grająca Lechia wyjeżdża z Bułgarskiej z 3 punktami. Gdyby zagrała na takim poziomie jak choćby Raków we wtorek to pewnie dostalibyśmy taki oklep, że nie byłoby co zbierać. To o tyle ważne, że wszelkie dyskusje dotyczące tego co wydarzyło się później i wydarzy w najbliższej przyszłości powinny wychodzić z jednoznacznego stwierdzenia: Kolejorz, który ma przecież kilku niezłych lub co najmniej przyzwoitych na polskie warunki piłkarzy grał ostatnio BEZNADZIEJNIE przynosząc nam wszystkim wstyd jakich mało!!!!!

Po drugie – nie mam wątpliwości, że misja Djuki nie miała już żadnych szans na powodzenie. Nie umiał zapanować nad tym, co dzieje się z drużyną Lecha. Wydaje mi się, że nie potrafił zbudować swojego autorytetu, pogubił się taktycznie, a przyznając pod płotem, że piłkarze go nie słuchają stracił szansę na zyskanie jakiegokolwiek szacunku w oczach grajków. Nie wiem, czy Ivan kiedykolwiek zostanie dobrym trenerem, ale obecnie nim nie jest. Nie takim na miarę Lecha. Dalsze przeciąganie jego misji przyniosłoby więcej szkody niż pożytku nie tylko Ivanowi, ale przede wszystkim drużynie, dlatego uważam, że należało to przerwać.

Odrębną kwestią jest sposób potraktowania Ivana przez zarząd. O tym, że w ogóle nie powinien w maju zostawać trenerem pierwszej drużyny napisano już wiele. Ale nawet wczorajszy dzień wskazuje, że zarząd miał go po prostu w dupie. Wysyłanie gościa na konferencję prasową w momencie, kiedy podjęto już decyzję o zwolnieniu to skurwysyństwo. Krótki komunikat mówiący, że nie jest już trenerem, bez podania co z nim dalej będzie – również. Uważam, że nie należy w ogóle rozpatrywać Ivana jako asystenta nowego trenera, bo układ, gdy zdegradowany ex-szef ma nadal zarządzać podwładnymi po prostu nie działa. Ale biorąc pod uwagę kim Djuka był i jest dla klubu, ile serca tu zostawił, jak lojalnie się zachowywał łącznie z podjęciem straceńczej misji w maju, wyrzucenie go na śmietnik jak zepsutej zabawki jest NIEWYBACZALNE. Uważam, że zasłużył na wystąpienie zarządu lub chociaż Rząsy z komunikatem: „Wspólnie z trenerem przeanalizowaliśmy sytuację i uznajemy, że obecny kryzys drużyny jest na tyle głęboki, że potrzeba trenera z dużo większym doświadczeniem nad nim zapanować. Ivan, który pozostaje ważnym człowiekiem dla Lecha, potrzebuje więcej czasu aby przygotować się do roli pierwszego trenera, dlatego zdecydowaliśmy, że wróci do trenowania rezerw, ukończy wszystkie wymagane kursy, za kilka lat dołączy być może ponownie do sztabu pierwszej drużyny po to, by kiedyś w przyszłości objąć ponownie pierwszy zespół już jako ukształtowany, otrzaskany w trenerskim fachu specjalista”. Nieważne, czy to by się faktycznie wydarzyło, ale takie rozstanie się Ivanowi należało.

No a teraz: co dalej???
Wszyscy wiemy (może z wyjątkiem zarządu i dyrektora sportowego), że szatnia Lecha wymaga solidnego wietrzenia. Wiemy też, że powinien się tu pojawić starannie wybrany trener z dorobkiem i doświadczeniem, który NAPRAWDĘ dostanie więcej czasu aby zbudować i poukładać drużynę. Powiedzmy do końca sezonu 2019/2020. Wielu z nas jest przekonanych, że obecny zarząd Lecha nie daje żadnych nadziei na to, że takie rozwiązanie jest możliwe. Stąd niektórzy forumowicze powyżej (np. Grimmy i inowrocławianin) mają zdaje się nadzieję, że zrobi to Rząsa. Nie wierzę, choć bardzo chciałbym się mylić. Ja szczerze mówiąc w ogóle mam mało wiary w to, że niedługo będzie w Lechu lepiej. To jest chyba jedyny plus i zasługa obecnego zarządu. Udało im się doprowadzić do tego, że na nic już nie liczę i każdy choćby mały plus będzie miłą niespodzianką. Takim uśmiechem przez łzy lub, jak kto woli, wstrzymaniem zaciśniętej pięści.”

Autor wpisu: John do newsa: Przed meczem: Jagiellonia – Lech

„Nie chce się wierzyć w ogranie Jagi na jej terenie przez słabego i rozbitego Lecha. Mimo wszystko nawet Urban osiągnął sukces również z rozbitym Lechem ogrywając lidera Serie A na wyjeździe. Co prawda za tamtym zwycięstwem przemawia większa jakoś piłkarzy w składzie, w końcu byli to ówcześni Mistrzowie Polski. Ale też Jagiellonia to nie Fiorentina. Wtedy też każdy przewidywał łomot, dyskutowano tylko w jakim rozmiarze. Oby trenerowi Żurawiowi udało się zmotywować i poustawiać piłkarzy na ten mecz, i oczywiście nauczyć ich ze dwa, trzy schematy. Co do objęcia posady trenera pierwszej drużyny przez Adama Nawałkę to uważam, że byłoby to dobre posunięcie. Akceptując warunki postawione przez trenera, Jacek Rutkowski przyklepałby w końcu zmiany, jakie muszą być w Lechu i jakich nigdy wcześniej nie udało się przeprowadzić. Wyczyszczenie szatni, które niewątpliwie by nastąpiło, tchnęło by nową jakość w bezjajeczną drużynę. Do tego rządy ” twardej ręki” z nieograniczoną władzą z pewnością przyniosłyby owoce. I jest jeszcze jedna, najważniejsza korzyść: być może Jacek Rutkowski chce zdjąć z ramion swego niewydarzonego synalka ciężar prowadzenia drużyny piłkarskiej, który niewątpliwie bardzo go przytłacza, i wprowadzić nową jakość: trener zajmuje się sprawami sportowymi, zarząd organizacyjnymi. Mimo wszystko wydaje się to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Wroniecki pasożyt musi odejść!”

Autor wpisu: Grimmy do newsa: Na chłodno: Zarząd wytarł nogi Ivanem

„Nie traktujmy kibiców jak homogeniczną grupę. To nie partia czy grupa religijna, gdzie jest przykaz z góry jak myśleć i dół się podporządkowuje. Wśród kibiców jest wiele myśli, prawie każdy kibic ma swoje własne zdanie i spojrzenie na sytuację. Ja znam takich, którzy murem stali za Djuką. Nawet kocioł do końca go bronił. A sama redakcja jasno opowiedziała się parę dni temu za kim stoi w tym konflikcie. Dlatego oni wsyzscy teraz mają prawo mieć te „żale i pretensje”.

Sam byłem za zwolnieniem Djuki. Ale tylko w przypadku jeśli zarząd na tym ruchu nie zamierzał poprzestać. Chciałem zatrudnienia bardzo dobrego trenera z jego własnym sztabem profesjonalistów (stać wydawać milion euro na zawodnika, to stać ich płacić milion euro rocznie trenerowi! A trener ma dużo większy wpływ na zespół niż jeden zawodnik), czystki w zespole – gruntownych zmian. Raził mnie u Djurdjevicia idealizm taktyczny. Np, próba gry ustawieniem na 3 obrońców i 2 wahadłowych. Do każdego ustawienia musisz posiadać odpowiedni materiał ludzki. Aby preferowane przez Djukę ustawienie taktyczne miało szanse wypalić, należy mieć stoperów, którzy umieją dobrze grać nogami, którzy nie boją się wprowadzać piłkę szybkimi zagraniami po ziemi. To oni mają być pierwszymi rozgrywającymi. Czy takich mamy? Ani jednego! Gdyby w składzie był Bednarek, Kadar i Kamiński, to świetnie mogłoby wypalić takie granie. Musi być również i bramkarz dobrze grający nogami. Mamy bramkarzy, którzy w tym elemencie są jednymi z najgorszych w lidze! Nawet laik wie o takich rzeczach, a Djuka brnął w to dalej – choć on powinien być specjalistą. Raził mnie upór by trwać przy swoich błędach. Wolne tempo uczenia się Djuki. Naprawdę nie widziałem ani promyka nadziei, że on tę sytuację ogarnie.

Jeśli chodzi o dobro klubu, to Djuka nie tyle powinien zostać zwolniony, co nigdy (dopóki nie nabrałby doświadczenia w fachu) się tutaj pojawić jako trener. Nie podzielam hura optymizmu po zwolnieniu Ivana z jednego powodu. Za dobrze znam nasz zarząd. Zwolnić trenera to najprostsze. Ciekawe kogo oni nam teraz zaproponują. I właśnie w tym momencie budzi się mój niepokój. No i być może nowy trener zablokuje czystkę w zespole, bo piłkarze tymczasowo zmienią swoją etykę pracy i każdy z tych nygusów będzie zasuwał za trzech. Wszystko po to, aby namącić w najmniej oczekiwanym momencie. I tu jest zadanie dla Dyrektora Sportowego. Na pewno zna sytuację na wylot. Wie kto się stawiał Djuce, kto miał olewczy stosunek, komu się chciało, a kto miał na wszystko wywalone. Lista powinna być podana nowemu trenerowi na starcie i odpowiednie ruchy powinny być poczynione. Bez litości dla nygusów. Tylko czy w klubie w ogóle myślą, aby ukarać winnych? Może w grę wchodzą niejasne powiązania z agencjami menadżerskimi i Djuka musiał polecieć, bo pewni piłkarze są nietykalni? Tylko czas może pokazać jak jest…”

Autor wpisu: Dula do newsa: Śmietnik Kibica

„Pamiętacie jak dawno, dawno temu w Poznaniu był taki klub piłkarski. Wuchta wiary dumnych kibiców , jaka wuchta prawie cała Wielkopolska. Mieli lata tłuste, jak i lata chude, lecz zawsze kibice stali murem za swoim klubem. Piłkarze, często młodzi z regionu potrafili swoją ambicją, determinacją i przywiązaniem do barw wzbudzać sympatie kibiców. Kibice, którzy stali się wizytówką całej Polski. Byli głośni, pełni entuzjazmu, byli wszędzie tam gdzie grała ich drużyna, a w rytm ich dopingu grała potrafiąc wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Chociaż często zdarzały się porażki, to zawsze walczyli, nie poddawali się i przede wszystkim nie pękali choćby to była jakaś Barcelona czy Liverpool. Niestety życie pisze swój scenariusz i mimo ambicji piłkarzy, ludzi związanych z klubem stanęli nad finansową przepaścią. Na ratunek pojawił się wybawiciel. Miał wystarczające finanse do pomocy. Jestem jednym z was! – krzyczał do kibiców. Pomógł, wykupił klub, spłacił dług i aż po dzień dzisiejszy zapomnieli wszyscy co to problemy finansowe. Powstał piękny stadion, szkolenie młodzieży. Sprowadził posiłki piłkarzy i wszystko szło do przodu. Okazało się jednak, że on skłamał nie był jednym z nas, nie bywał na stadionie, nie wiadomo czy nawet wyników nie poznawał z raportów rocznych. Do panowania przysłał syna i zrobił z klubu poligon doświadczalny. Masz synu ten klub, pokaż co potrafisz, wszystko masz rozwinięte, rzesze kibiców, akademie tylko pamiętaj złotówki nie dostaniesz, walcz i się nie poddawaj- rzekł i zniknął. Ambitny syn walczy, aż po dzień dzisiejszy. Sprowadził zaciąg zagranicznych pipkarzyków, którzy nie traktują barw poważnie. Zakładają barwy i szmacą się z nimi na coraz mniejszych stadionach. Nie porażkami tylko swoją postawą. Synek przyjął postawę dobrego wuja, kupi jednemu furę, drugiemu lizaka i pogłaszcze po główce. Na czele postawi trenera, który ma nimi „rządzić”, ale delikatnie, spokojnie , bo oni tacy wrażliwi i delikatni. Cwaniackie agencje wciskają mu coraz większe odpady za grube pieniądze. Otacza się hienami, które rozszarpują i zżerają klub od środka. Dobry wujek nie rozumie magii tego klubu, miejsca w którym się znajduje. Wychowywany bezstresowo, tak samo traktuje swoich podwładnych. Druga kwestia kibice, kim są dla niego.Nie będąc nigdy nim, nie czując tej magii nigdy ich nie zrozumie. Chciał zrobić z nich klientów, którzy mają przyjść na stadion, pogadać ze znajomymi, kupić jakąś czapeczkę, a przy okazji obejrzeć mecz. Prawdziwi kibice nie chcą takiego klubu, chcą jak kiedyś być częścią swojej drużyny. Jak kiedyś przy przegrywanych meczach przy ryku trybun piłkarze walczyli do końca, nie poddawali się. Teraz zero reakcji, są jakby osobnym ogniwem. Nie rozumieją tej pasji dla nich gra w piłkę to tylko zawód. Dobry zawód. Wujcio nic nie rozumie, żyjąc w swoim świecie schowany w zaciszu swojego gabinetu ze łzami w oczach próbuje to zrozumieć. Już się nie wychyla, bojaźń jest ogromna. Jednak pamiętając słowa ojca musi trwać na swoim stanowisku, a jego łatwowierność i brak doświadczenia przyciąga coraz więcej pasożytów, którzy będą tak długo żreć, aż nie zostanie już nic. Jakim to trzeba być ojcem, żeby tak syna krzywdzić.”

Autor wpisu: Marecki60 do newsa: Śmietnik Kibica

„Problemem Lecha jest zarządzanie, zarówno sukcesem jak i kryzysem. Po sukcesie następuje sielanka jacy to my jesteśmy mocni, jak daleko odjechaliśmy Legii itp. Po czym następuje zderzenie ze ścianą, najważniejsze są puchary, po chwili najważniejsza jest liga, a hasło powinno być „najważniejszy jest każdy mecz”. Obowiązkiem piłkarzy jest walczenie o dobry wynik w każdym meczu (także w sparingu), na tym polega sport. Nasze narzekania na piłkarzy, trenerów nie mają większego sensu. To zarządzający Lechem są odpowiedzialni za wszystko co się dzieje na boisku jak i po za nim. Swoje zdanie na ten temat wypowiadam jako amator sportu. Jako młody adept sportu (początek lat siedemdziesiątych) zdawałem sobie sprawę, żeby się ze sportu utrzymać muszę być lepszy od np. Lubańskiego, Fibaka. Nie byłem, możliwości pomocy od zamożnych rodziców nie miałem. Na dzień dzisiejszy nic się nie zmieniło, to nie ci piłkarze grają w kadrach juniorów co są najlepsi tylko ci co mają najbogatszych lub najbardziej ustosunkowanych rodziców. Niestety w Polsce było i jest tak nadal, że ważniejsze są znajomości niż umiejętności. Na ten temat powstały już tomy publikacji, efekt…żaden. Nie wiem jaki jest złoty środek na wyleczenie Lecha z toczącego go od lat raka, ale wiem jedno. Ci ludzie, którzy rządzą aktualnie Lechem go nie uzdrowią. Na dzień dzisiejszy mam Kolejorza powyżej uszu. Narzekam, ale na mecz pewnie kolejny raz pójdę z nadzieją, że się mylę (Lechia wygra, pierwszy raz od wieków). Naiwność kiboli jest prawie nieograniczona. Czy wyleczę się od uzależnienia od Lecha, póki co pewnie nie, ale z czasem tak. Po czterdziestu latach przestałem palić, to od Lecha też się odzwyczaję. Mam wrażenie, że pierdolę od rzeczy, a tak naprawdę kogo to interesuje. Za dużo alkoholu…może ktoś poda środek po którym życie jest bardziej kolorowe (narkotyki nie wchodzą w grę).”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







1 Odpowiedź

  1. John pisze:

    Mój wpis,to nie mój wpis;-)Choć zgadzam się i mógłbym się pod nim podpisać.