Robak katem Lecha

Pojutrze wieczorem szansę gry przeciwko Lechowi Poznań może otrzymać 2 byłych piłkarzy Kolejorza, którzy obecnie stanowią o sile Śląska Wrocław. Zawodnicy Adama Nawałki muszą obawiać się przede wszystkim Marcina Robaka, który w sezonie 2018/2019 śrubuje kolejne indywidualne rekordy mając na dodatek patent na nasz klub. Ostatnio 36-latek zablokował się, zatem tym bardziej może chcieć przełamać się właśnie przy Bułgarskiej.


Marcin Robak jest już legendarną postacią polskiej ligi. Jest to zawodnik, który na najwyższym froncie w naszym kraju strzelił aż 112 goli wyprzedzając tej jesieni w klasyfikacji strzelców wszech czasów Ekstraklasy m.in. Piotra Reissa, Andrzeja Szarmacha czy Grzegorza Lato. 36-letni snajper występujący przy Bułgarskiej przez 2 lata dla słabego Śląska Wrocław zdobył już więcej bramek niż dla Lecha Poznań.

W trwających rozgrywkach 2018/2019 LOTTO Ekstraklasy zanotował 10 trafień, jednak ostatnie 26 października. Wliczając 2 mecze pucharowe Śląska były snajper Kolejorza nie zdobył bramki w żadnym z 6 ostatnich spotkań, choć w aż 5 konfrontacjach grał od 1 do 90 minuty. Jeżeli Marcin Robak pojutrze wystąpi w Poznaniu, to Lech będzie musiał na niego bardzo uważać, gdyż 36-latek ma patent na nasz klub.

Ostatnią bramkę dla Śląska w Poznaniu zdobył właśnie Marcin Robak. Ten sam zawodnik trafił też do naszej siatki reprezentując barwy WKS-u we wrześniu 2017 roku we Wrocławiu. Wcześniej nękał nas m.in. grając w Pogoni Szczecin strzelając Lechowi Poznań łącznie 8 goli w tym 5 w 1 meczu w Szczecinie. Doświadczony zawodnik lubi grać i nękać Kolejorza mogąc być groźny również w piątek. Lech nie umie zagrać w lidze na 0 z tyłu od 12 sierpnia tracąc gola w każdym z 13 ostatnich meczów Ekstraklasy, więc tym bardziej będzie trzeba się mocno natrudzić, by powstrzymać niebezpiecznego Robaka.

Aktualnie w Śląsku Wrocław występuje także inny były lechita, Wojciech Golla mający spore szanse, by w piątek wybiec w pierwszym składzie. 26-letni obecnie stoper występował głównie w Młodej Ekstraklasie lub co najwyżej w Pucharze Ekstraklasy. Uchodził za utalentowanego ofensywnego środkowego pomocnika, a z czasem został przekwalifikowany na bardziej defensywnego. W sezonie 2010/2011 zaczął pukać do kadry pierwszego zespołu Kolejorza, by jesienią 2011 roku zasiadać na ławce rezerwowych. Trenerem „niebiesko-białych” był wtedy Jose Maria Bakero Escudero, który ani razu nie wypróbował Wojciecha Golli w meczu Ekstraklasy. Ten po jesieni 2011 roku zdecydował się odejść do I-ligowej wówczas Pogoni Szczecin.

Marcin Robak oraz Wojciech Golla nie są jedynymi piłkarzami z przeszłością w Lechu Poznań i w Śląsku Wrocław. Jak dotąd prawie 50 zawodników występowało zarówno w Lechu Poznań oraz w Śląsku Wrocław. Są to gracze zarówno mniej znani, jak i ci dobrze rozpoznawalni przez kibiców i to nie tylko z powodu niedawnych występów w Kolejorzu, ale także ze względu na pewne zasługi dla naszego klubu mającego prawie 97 lat. Starsi fani Lecha Poznań z pewnością pamiętają Janusza Gogolewskiego, Romana Jakóbczaka, Jana Kaczmarka, Leszka Partyńskiego, Józefa Szewczyka, Sławomira Twardygrosza czy Jerzego Kasalika, który był też trenerem Kolejorza. Wszyscy ci byli piłkarze przed laty grali zarówno u nas jak i w Śląsku Wrocław.

Zapewne wielu młodych kibiców słyszało już te nazwiska, ale nie wszyscy widzieli ich na boisku. Są jednak inni zawodnicy reprezentujący niegdyś barwy obu klubów, które pojutrze zmierzą się ze sobą. Choćby Zbigniew Wójcik był jeszcze kilkanaście lat temu najlepszym obrońcą w Kolejorzu, a Paweł Sasin, który trafił na Bułgarską bezpośrednio ze Śląska ulubieńcem publiczności. Ponadto Puchar oraz Superpuchar Polski w 2004 roku zdobywali Rafał Lasocki, Paweł Kaczorowski i Łukasz Madej. W Śląsku przed laty grali też Marcin Wasilewski oraz Tomasz Szewczuk, którzy akurat w poznańskim Lechu zbyt długo miejsca nie zagrzali identycznie jak Mateusz Machaj.

Natomiast w czasach kryzysu Lecha Poznań, a więc w latach 2000-2002 „niebiesko-białe” barwy reprezentował Artur Bugaj, Tomasz Suwary, Piotr Najewski i Czesław Owczarek. Dodatkowo kariery przy Bułgarskiej nie zrobił również inny były gracz Śląska Wrocław, Marcin Dymkowski, choć trochę później, bo w czasach ery Franciszka Smudy. Nie tak dawno w Lechu Poznań grał Maciej Wilusz urodzony we Wrocławiu, którego pierwszym klubem przed wyjazdem do Holandii w 2005 roku był właśnie Śląsk. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu we Wrocławiu grał Jacek Kiełb, który w sezonie 2010/2011 zanotował 19 ligowych meczów w barwach Lecha Poznań w których strzelił 1 gola Ruchowi Chorzów. Przy Bułgarskiej nie zaistniał m.in. ze względu na dużą konkurencję, ale także z powodu częstych infekcji.

W dotychczasowej historii w Lechu Poznań oraz w Śląsku Wrocław grali nie tylko piłkarze. W obu drużynach pracowali również trenerzy i to dla Kolejorza dość zasłużeni. Wśród nich Wilhelm Lugr, Henryk Apostel, Wojciech Łazarek, Jerzy Kasalik czy Romuald Szukiełowicz, który pracę we Wrocławiu stracił wiosną 2016 roku. Zastąpił go wówczas inny kontrowersyjny szkoleniowiec, Mariusz Rumak będący zwolniony w grudniu 2016 roku. Jego następcą został kolejny były opiekun Lecha Poznań, Jan Urban pozostający obecnie bez pracy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







10 komentarzy

  1. Marecki60 pisze:

    Będę mocno zdziwiony jak zagramy ze Śląskiem na zero z tyłu. Robak zapewne się przełamie, przecież nie ma lepszego przeciwnika na przełamanie jak Kolejorz.

  2. John pisze:

    Gytkjaer powinien strzelić.Śląsk słabiutki,ale Cracovia też była słaba.

  3. arek z Debca pisze:

    Na taki Śląsk to wystarczy zaangażowanie ale czy naszym Tralko-Gajosom się będzie chciało? Może będą chcieli pokazać trenerowi kto tu rządzi? A moze jednak rozsądek zwycięży? Każdy wynik jest możliwy.

  4. Ostu pisze:

    Jak zobaczą 5 tyś na trybunach to im nogi zmiękną…

  5. inowroclawianin pisze:

    Ehhhh znów Robak na przeciw……. źle się to zapowiada.

  6. Luna23 pisze:

    Robak jak odchodził to chyba wiekszość forumowiczów cieszyła się z tego faktu, też był uważany za tego co psuje atmosferę… mimo lat swoje strzela co sezon

    • inowroclawianin pisze:

      Solidny ligowiec, a nawet więcej.

    • J5 pisze:

      Pisałem w owym czasie że zarząd puszczając Robaka przed końcem kontraktu i na jego rządanie stworzy casus, z którego rok później skorzystał Dilaver. Robak wypełniając kontrakt i tak strzelałby bramki, a Lech nie musiałby uciekać się do takich snajperów jak Chobłenko

  7. Przemo33 pisze:

    Oj przy tej obronie Robak może bardzo łatwo coś ustrzelić. Dobrze by było, gdyby Rogne krył go indywidualnie. To na pewno jakiś sposób, by Śląsk nie był aż tak groźny w ataku.

  8. Kosi pisze:

    Mecz typowo na remis 1:1. Slask w ofensywie o niebo lepszy od Lecha