KorpoKlub

Lech Poznań od kilku lat zmienia się coraz mocniej. Niewiele łączy go już z tym Lechem, którego pamiętamy sprzed wielu lat, z Lechem biednym, mającym swoje problemy, ale dumnym i poznańskim. Z Lechem w którym liczyła się wiara i tradycja. Obecny Lech swoich kibiców ma przede wszystkim za klientów z których stara się wyciskać jak najwięcej dając im nadzieję na to co tak naprawdę nie jest głównym celem firmy.


W Lechu Poznań tak jak w rasowej, międzynarodowej korporacji. Nie ma świętości ani skrupułów. Jesteś niepotrzebny? Źle wykonałeś swoją pracę? Wynosisz się z firmy natychmiastowo zostając pożegnany bez słowa. Wielu kibiców Kolejorza zna i ceni księdza Jacka Markowskiego, a więc wieloletniego kapelana Lecha Poznań. Ksiądz Jacek od lata ma niestety zakaz wstępu do szatni. Został z niej usunięty bez słowa i z dnia na dzień stając się osobą zbędną w Korporacyjnym Klubie Sportowym Lech Poznań. Jak zwykły anonimowy pracownik firmy został też pożegnany trener działu sportowego, Ivan Djurdjević. Serb źle wykonywał swoją pracę do której był rzekomo przygotowywany przez 5 lat mając pełne poparcie zarządu, dlatego z dnia na dzień i szybko został zwolniony z firmy za pomocą publikacji oficjalnego komunikatu składającego się z kilku zdań. Powód zwolnienia? Jest on znany tylko osobom pracującym wewnątrz firmy. Reszta to domysły zatroskanych, niezadowolonych potraktowaniem w ten sposób Serba klientów.

Zdanie klientów, ich potrzeby, oczekiwania czy marzenia nie zawsze idą w parze z działaniami oraz celami osób zarządzających międzynarodową korporacją. Nastroje panujące wśród kibiców i ich zdanie na różne tematy jest nieistotne. Ich uwagi są nieraz uznawane za efekt frustracji życiowej, szukania dziury w całym, a także za szukanie problemów na siłę. Osoby zajmujące się działem sportu jak zwykle wiedzą wszystko najlepiej. Nie ma oczekiwanych przez klientów sukcesów sportowych? Wówczas dla spokoju zwalniany jest przede wszystkim trener na którego jednocześnie jest zrzucana cała wina za niepowodzenie Lecha Poznań. W jego miejsce przychodzi nowy szkoleniowiec, działa efekt tzw. „nowej miotły”, klienci znów mają nadzieję na produkt jaki chcieliby dostać w maju, hierarchia w szatni zostaje nienaruszona, a współpraca z zaprzyjaźnioną firmą zajmującą się transferami z Lecha oraz do niego kwitnie dalej w najlepsze.

W korporacji Lechowej bardzo istotną rzeczą jest stabilizacja budżetu. Stabilny, wysoki budżet pozwoli dawać klientom nadzieje na silnego sportowo Lecha Poznań. Zapewnia też pełen komfort pracy i nie tylko osobom zatrudnionym w firmie na różnych stanowiskach, których kibice/klienci często w ogóle nie znają. Są to dla nich osoby zupełnie obce dla których do momentu zatrudnienia Lech Poznań z Bułgarskiej także był często obcym, anonimowym klubem grającym sobie w Ekstraklasie. Kiedy niezadowoleni klienci w czasie okresu świątecznego będą wspominać cały 2018 rok, fazę finałową Ekstraklasy 2017/2018, dzień 20 maja, wyłamaną bramę, hordę policji na murawie, szczęśliwe uniknięcie hańby w Armenii, porażkę z Rakowem i jesienne męczarnie w Ekstraklasie, pracownicy korporacji będą mieli bardzo wesołe Święta dzięki funduszom przelewanym przez dział finansów każdego miesiąca. Będą cieszyć się urlopami po których już w styczniu pomyślą sobie o tych wszystkich naiwniakach, którzy nadal będą ślepo wierzyć w sukcesy Lecha, liczyć ile Lech po kolejnym kryzysie ma punktów straty do lidera, liczyć kolejki do końca i czekać aż „Legia padnie”, bo w końcu musi paść „na pewno”.

Stabilny budżet firmy Lech jest możliwy dzięki ściśle opracowanej strategii. Wychowankowie już dali korporacji ponad 10 milionów euro, których klienci na boisku zupełnie nie widzą mogąc oglądać Kolejorza walczącego jak równy z równym z takimi klubami, jak m.in. Pogoń, Piast, Korona czy Wisła Kraków, które szczęśliwie udaje się obecnie wyprzedzać w tabeli. Żeby wewnątrz firmy panował spokój, obecne było zadowolenie i duma z realizacji zadania – w drużynie muszą pojawiać się kolejni młodzi piłkarze, trenerzy muszą stawiać na wychowanków, aby ich sprzedaż przynosiła zyski poznańskiej korporacji. Lech stracił kilka milionów złotych ze względu na jesienny spadek frekwencji o 9 tysięcy? Nie szkodzi. Sprzedaż co najmniej 1 wychowanka latem szybko zapełni lukę w budżecie. Lech będzie miał po jesieni niewielką stratę do lidera, a na końcu w maju 2019 znów zabraknie mu paru punktów do zdobycia trofeum sportowego? Nie szkodzi. Ważne, że zimą będzie wiara, a wiosną nadzieje na produkt oczekiwany przez kibiców/klientów. Dawanie ludziom nadziei oraz bazowanie na ich ślepej miłości do Lecha jakiego chcą widzieć i o jakim marzą jest bardzo ważną częścią strategii, którą możemy wszyscy oglądać. Zmiana tylko trenera (nie rewolucja w drużynie) była tańsza niż przebudowa kadry, szybko poprawiła nastroje chociaż u części klientów, którzy odzyskali entuzjazm i na pewno dadzą się nabrać kolejny raz.

Lech jako firma stanowi bardzo zgraną grupę. Albo masz takie same poglądy, myślisz tak samo i robisz to co nakazują albo cię tu nie ma. Wylatujesz za odmienne zdanie, inne pomysły lub wynosisz się z Bułgarskiej bez słowa jak wspomniany na początku tekstu były już niestety kapelan Lecha Poznań, Jacek Markowski. Hasło „MocniRAZEM” idealnie pasuje do działań wewnątrz firmy. Lech jako przedsiębiorstwo faktycznie jest mocny. Nie dopuszcza do siebie nikogo, zdanie klientów jest nieistotne, Lech jest nieomylny w swoich działaniach, wszystko wie najlepiej i dzięki stabilizacji budżetu nie grozi mu droga Widzewa, Ruchu czy Polonii. W ostatnim czasie z klubem pożegnał się nie tylko niechciany ksiądz. Odeszło też wielu innych ludzi, którzy najczęściej mieli własne zdanie. Posiadania własnego zdania nie jest wskazane. Takie osoby będą traktowane jak zło. Będą wrogami firmy psującymi atmosferę w jej sercu. Nawet praktykanci firmowi muszą szybko myśleć tak jak chcą tego przełożeni. Bardzo, ale to bardzo złą rzeczą jest ten serwis, który aktualnie przeglądacie. Niszczy atmosferę, punktuje nieudolność osób zarządzających działem sportowym, nie opisuje życia Lecha w jasnych barwach, nie pisze po linii rządzących, podejmuje niewygodne tematy i co najgorsze – od maja treści zgadzają się z tym co widzi spora grupa klientów, co widać po frekwencji na stadionie, w tabeli oraz w drużynie. Był co prawda okres w którym figuranci klubowi chcieli zrobić z tym porządek podburzając grupę mało poważnych klientów na jednym z portali społecznościowych, jednak ten pomysł jak wiele w ostatnim czasie okazał się fiaskiem m.in. ze względu na nieprzemyślany dobór naiwnych klientów, którzy na końcu obrazili się albo sami zbuntowali.

Podsumowując: Obecny Lech to doskonale zorganizowana firma o stanowczych poglądach, mająca własne cele, które są trochę inne od oczekiwań czy marzeń kibiców. W Lechu nie ma „musimy wywalczyć mistrzostwo, nic więcej nas nie interesuje” tylko jest „MocniRAZEM”, „nigdy się nie poddawaj” i słynne „walczymy o podium”. Kiedy Lech znów wpada w kryzys rządzący chowają głowę w piasek zatrudniając tylko nowego trenera dla chwilowej poprawy atmosfery, ponieważ ten sposób naprawy i tak jest tańszy od przebudowy kadry. Stabilny budżet, promowanie i sprzedaż wychowanków, dobra współpraca z agencją managerską, która zawsze chętnie pomoże czy doradzi + dawanie nadziei klientom to 4 bardzo ważne rzeczy w strategii korporacji. Klient nie może być wiecznie niezadowolony, naburmuszony czy całkowicie utracić nadzieję. Choć często uważa się go za zwykłego pionka czy frustrata musi wierzyć w Lecha (bo przecież go kocha nie?), musi liczyć te straty punktowe w czasie kolejnego już kryzysu, musi wierzyć, że może się uda, może ktoś padnie, może się ktoś się potknie, może ktoś będzie słabszy jak Jagiellonia, ponieważ sam Lech Poznań lepszy od kogoś być nie może. Zawsze musi patrzeć na innych i dawać wiarę swoim klientom na dogonienie marzeń.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







93 komentarze

  1. wagon pisze:

    przydałoby się podpisywanie artykułów choćby pseudonimem, redakcja ma różne punkty widzenia, warto wiedzieć od kogo pochodzi dany tekst,

    • Pszczolka pisze:

      może jeszcze z imienia i nazwiska??

    • tomasz1973 pisze:

      wagon
      Ważne, że Ty masz stałe poglądy, które zawsze prostują wyczyny Rutków.

    • Kuba pisze:

      @tomasz1973
      Przyganiał kocioł garnkowi. Najbardziej zabetonowany użytkownik zarzuca innym stałe poglądy… DOBRE!

    • zibi pisze:

      Kuba, wagon, wy tak normalnie czy tylko na polecenie pryncypała. Zostawcie taomasz1973 w spokoju i idźcie dalej swoją wroniecko – amikowską drogą, byle daleko od Lecha. Swoja drogą artykuł „palce lizać”!

    • tomasz1973 pisze:

      Kuba
      Nigdy nie zaprzeczałem moim stałym poglądom, ba ja to podkreślam, że Lech z Rutkiem jest już skazany tylko na walkę o podium, bo to Rutkowi wystarczy, aby gówniarzeria z Wronek miała odpowiednie okno na świat. I ja akurat mam, niestety (!) dla swoich poglądów wielkie podstawy, patrząc na to co Rutek robi, a czego nie robi. Niestety, Wy wszyscy, którzy go bronicie, tych podstaw nie macie, bo i wyników na miarę Lecha nie ma!!!!
      Jest tylko jedno małe ale, do takich osób jak np –wagon–, nie mam wątów, ale takie pijawy jak tolep, czy inne ww, to rutkowa glizda w czystej postaci, którą gardzę, jak kocim gównem!

  2. mr_unknown pisze:

    Klubu to korporacje, a kibice to klienci. Normalnie odkrycie na miarę XXI wieku. Tak jest na całym świecie, zwłaszcza w tych mocnych ligach do których wzdychamy, a tutaj robi się z tego główny zarzut.
    Ja mam do Rutka jeden zarzut, jest zwyczajnie nieudolny, nie zna się piłce i nie chce oddać władzy nikomu innemu.

    • Kosi pisze:

      A czemu nie odda? ma kasę z tego i się nie podda i będzie walczył dalej. Więcej nie trzeba już nam wiedzieć

    • mr_unknown pisze:

      Dlaczego nie odda to jest oczywiste.

    • Pawel1972 pisze:

      Kosi
      Dlaczego Papa i Piothuś nie oddadzą centymetra władzy… Bo to typy o mentalności fornala z czworaków, zdaje im się, że wszyscy tylko czyhają na ich pozycję, kasę itd. więc jak coś na chwilę spuszczą z oka, to zaraz ich okradną, wygryzą.

      Dlatego Papa ufa tylko latorośli, a Piothuś firmą zarządza, jakby prowadził lumpeks – nie umie delegować zdań na innych ludzi. A że sam jest ciołkiem – nie tylko się nie zna, ale nawet jest zbyt tępy, żeby się uczyć (przez tyle lat to szympans więcej by opanował) – to skutki mamy jakie mamy.

      I tu nie chodzi nawet o to, że są skąpi – dwa ostatnie okienka letnie pokazały, że potrafią sięgnąć do kieszeni. Tylko co z tego, jeśli Piothuś jest totalnie nieudolny – kasa idzie w błoto, na tabuny piłkarskich kalek, na trenerów amatorów…

  3. leftt pisze:

    Generalnie się zgadzam, poza tym, że za złe wykonanie pracy wylatuje się z Lecha. Otóż zdecydowanie się nie wylatuje.

    • Pawel1972 pisze:

      No właśnie dwóch nie wylatuje, Piothuś, co zrozumiałe i Kasprzak. Zaczynam powoli sądzić, że rację mają ci, którzy twierdzą, że Kasprzak to nieślubne dziecko Papy.

      Gargamel akurat swoją działką (kasą) zarządza dobrze. Kasa jest, tylko Piothuś ją źle wydaje.

  4. torreador pisze:

    Dzięki Redakcjo, jeden z najlepszych tekstów jaki tu czytałem. Niby nic odkrywczego, ale w krótkich żołnierskich słowach dotknęliście istoty problemu – całkowitego rozjazdu celów Rutków i spółki z celami tych którzy kochają starego Lecha czyli Kiboli.

  5. leftt pisze:

    A rozwincie trochę temat księdza i za co poleciał. Nie chciał uznać, że trzy osoby boskie to Jacek, Piotr i Karol?

    • KKSLECH.com pisze:

      Oficjalnego powodu nie ma. Nieoficjalnie został usunięty za wynoszenie informacji z szatni. Ksiądz po odejściu nie chciał komentować powodów odsunięcia. Zrezygnował też z karnetu, który mu oferowali.

    • El Companero pisze:

      hmmm, pewnie mu jakiś zawodnik na spowiedzi tajemnice wyjawiał….:)

    • ShaggyPMI pisze:

      Ksiądz Jacek sam zrezygnował ponieważ był zażenowany obecnym stanem drużyny. Skończył się stary Lech, skończyły się przedmeczowe krótkie modlitwy, skończyły się coroczne msze za drużynę, został powoli odsunięty od zespołu. Na zakończenie zaproponowano mu karnet, za który podziękował, bo gdyby taki karnet chciał, to jeszcze go prywatnie na niego stać
      Brawo Rutki

    • JRod1991r. pisze:

      W pełni rozumiem stanowisko Księdza Jacka. Załatwili go jak piąte kolo u wozu. A to, że wynosil „tajemnice” szatni to żenujący zarzut. Prawda jest taka, że w korporacji jest miejsce dla świeckiego szamana i wróżbity, ale nie dla katolickiego księdza.

  6. tylkoLech pisze:

    Co do księdza Markowskiego to w wywiadzie dla misyjne.pl mówił:

    Od początku pracy trenera Nenada Bjelicy nie wchodzę już do szatni przed meczem na modlitwę. Piłkarze mają co prawda minutę na modlitwę, każdy po swojemu, ale to dzieje się już bez mojego udziału. Nie ma już wspólnej modlitwy tak, jak za wcześniejszych trenerów. Taka była decyzja sztabu szkoleniowego – musiałem to uszanować. Od roku nie mieliśmy też Mszy św., wiec zaczynam się zastanawiać, po co ja tam jestem. Choć oczywiście wszyscy traktują mnie z dużą sympatią i życzliwością, to jednak jestem przecież księdzem i powinienem spełniać swoją misję.

  7. tylkoLech pisze:

    Wywiad jest z grudnia 2017 r.

  8. krom pisze:

    Mam jedno, proste pytanie. Skoro trenerzy muszą stawiać na wychowanków na których można zarobić to dlaczego nie stawiają ? Za Bjelicy zwykle tylko Gumny grał w podstawowym składzie. Za Djurdjevica w wielu meczach nie było nikogo. W ostatnim meczu wyszło dwóch + jeden na zmianę i mamy święto. Jak dla mnie kluby stawiające na młodych wyglądają inaczej. Przykładem może być chociażby Ajax Amsterdam.

    • anonimus pisze:

      bo nie ma ich za wielu źeby z marszu wejść i wytrzymać meczowe obciążenia głównie fizyczne co tydzień czy np 3 dni. Ajax jest raczej wyjątkiem w Europie, Dinamo Zagraeb gdzie trenuje Bjelica też słynie ze stawiania na młodych. Ale te 2 kluby wydają też dużę na piłkarzy z doświadczeniem. Zobacz ile Holendrzy wydali na Blinda czy Tadica w tym sezonie

  9. anonimus pisze:

    Coż śmiem twierdzić że wszystkie wielkie kluby to korpo. W Kolejorzu została przyjęta dobra metoda na warunki polskie na istnienie klubu żeby fukcjonował i przynosił dochód właścicielowi czyli konkretnie Jackowi Rutkowskiemu To hodowla własnych wychowanków jak na fermie i sprzedaż za duże pieniądze na Zachód. Tyle że Lech tak pociągnie jeszcze kilka lat. Pokolenie młodych zdolnych w końcu skończy się a po drugie inne kluby idą metodą Kolejorza:vide Pogoń, ZL, Jaga czy Cracovia. Prawda jest również taka i to jest najważniejsze dla kibiców że nie widać i słychać żeby ktokolwiek chciał odkupić Kolejorza od Rutkowskich. Co do księdza zapewne forma była niewłaściwa ale i czasy się zmieniły. Szatnia jest teraz międzynarodowa

    • John pisze:

      Niekoniecznie pokolenie młodych zdolnych musi się skończyć.Poziom ligi mamy taki a nie inny ,ceny za naszych młodych zdolnych są niskie ,patrząc na to co się teraz w piłce wyprawia ,jakie kwoty wchodzą w grę.A wyrabiając sobie jakąś markę,teraz ogrywając młodego, nawet nie jakiegoś super talenciaka,tylko solidnego zawodnika ,można wypromować i sprzedać za niezłe pieniądze.
      Zawodnik nie raz nawet nie zdąży kopnąć piłki w ekstraklasie a już pojawia się zainteresowanie.
      Na Klupsia już była oferta 1,5 mln euro ,chyba w zeszłym sezonie,gdzie niewiele pokazał do tej pory.Lech szkoli nieźle już od najmłodszych,jest mnóstwo dzieciaków,w każdym może pojawiać się 1,2 a może 3 na których będzie można zarobić.W zasadzie wystarczy dać im grać,pójdzie fama o wielkim talencie ,i nie koniecznie muszą błyszczeć na boisku.Taka jest prawda.

    • anonimus pisze:

      John w sumie masz rację, przecież Rutki to minimaliści i ich zadowoli coroczny transfer 1 młodego a takiego zawsze wynajdą plus poziom naszej kopanej jest słabiutki. Historia innych szkółek: Ajaxu, Barcy czy Borussi jednej czy drugiej pokazuje że rodzi się jakieś pokolenie a potem jest kilka lat posuchy ale to w kontekście kilku czy kilkunastu wybitnych dzieciaków które wchodzą do 1 składu.

    • John pisze:

      No tak,tylko w takich klubach jest posucha, kiedy nie ma młodych dających jakość w 1 zespole.
      Ceny są teraz z kosmosu a nasi młodzi zawodnicy są tani jak barszcz ,dla tych bogatych lig.
      U nas jak gra ktoś młody,to nie ważne jak gra, ale już jest talentem,nie wyróżniając się ponad przeciętność ligi a w naszych realiach talent.
      Dla mnie talent taki prawdziwy,to ktoś świetny technicznie,drybler wygrywający pojedynki 1 na 1 .Kogoś takiego w ekstraklasie nie widzę.
      Tylko popatrzmy na te mega talenty ekstraklasy,tak są określani często.
      Żurkowski-Czy to wielki talent czystej wody?Wybiegany,technicznie taki sobie,długo holuje piłkę ,czy wyróżnia się i błyszczy w naszej lidze?
      Szymański-mega napompowany przez media,potencjał jest ,ale on w Legii nie robi liczb ,gra nawet mocno na kredyt,bo jest ciśnienie żeby go sprzedać.
      Dziczek???-No solidy zawodnik,tylko.
      Walukiewicz-Lech wstawiając do składu młodego ŚO ,przy bardzo dobrym doświadczonym partnerze ,szybko byłby w stanie wypromować sobie takiego zawodnika.
      Jóźwiak-No czekamy na ten rozkwit talentu.
      Majecki,Kowalczyk,Młyński,Makowski i kilku innych ,zawodnicy którzy dopiero zdążyli powąchać murawę a już talenty.To są talenty tylko w skali naszej ligi,media robią z nich wielkie gwiazdy.
      W skali Europy te 2,4 czy 5 mln euro to niewiele ,to nie problem zaryzykować z kupnem takiego zawodnika.
      Mam wrażenie,że żeby kogoś sprzedać w ok.2 mln euro wystarczy młodemu dać grać,a media go sprzedadzą.
      Wiemy jakim napastnikiem jest Tomczyk ,znamy zalety i wady.Że jest szybki ,ale ma duże braki w wyszkoleniu.Ma 2 bramki ,1 asystę.Można założyć ,że gra wszystko po 90 minut,dokłada powiedzmy 6,7 bramek,jakieś asysty.I nawet z tymi wszystkimi ograniczeniami jest wart w granicach 2,3 mln euro ,może więcej,bo jest młody,ma nosa do bramek,jednym słowem kolejny talent Lecha.

    • anonimus pisze:

      są jeszccze rozgrywki CLJ które mało osób śledzi i tam jest sporo utalentowanych chłopaków. Oni wejdą do 1 składów swoich drużyn. Powoli właściciele klubów zaczynają rozumieć ż przepłacony zagraniczny szrot to droga donikąd.. Przyszłe gwiazdy: Walukiewicz, Dziczek czy Swiderski z Jagi lub od nas Jóźwiak muszą pograć ze 2 pełny sezony. Dziczka ja np widzę w Lechu..Źurkowski powimien odejść do lepszego klubu z ligi holenderskiej czy niemieckiej gdzie trochę inaczej gra się w piłkę i liga jest bardziej techniczna. Tomczyk 2czy 3 mln?? Chyba raczej 500 tys.. Chłopak jest słabiutki technicznie i na zachodzie tam takich tabuny.

    • Grimmy pisze:

      @John,
      W Polsce nie brakuje wielkich talentów. Szwankuje natomiast oszlifowyanie tych diamentów. Oni z czasem z wielkich talentów przekształcają się w zwykłych kopaczy. Weźmy naszego Kownasia. W wieku 15 lat strzelił 5 bramek przeciwko niemieckej u-16. Sam Beckenbauer pofatygował się, aby namawiać mamę Dawida by ten zmienił Lecha na Bayern Monachium. To mama postawiła wtedy weto i dzięki temu Kownaś miał okazję debiutować u nas. Teraz Dawid jest raczej obiecującym młodym piłkarzem, który może zostanie graczem europejskiego formatu, może nie. Myślę, że gdyby od dzieciństwa był trenowany w takim Bayernie, to teraz byłby w zupełnie innym punkcie swojej kariery.

    • Ostu pisze:

      Może byłby może nie… Może to jednak matka miała rację – znając jednak lepiej charakter syna i uznała że pozbawiony opieki może się jeszcze bardziej „luzować na mieście…” niż miało to miejsce po pierwszych sukcesach w Poznaniu…
      A przykładów młodych piłkarzy, którzy zachlysneli się kasa i pierwszymi sukcesami jest aż nadto…
      Poza tym nie każdy 15 latek odstawiony od rodziny potrafi sobie z tym poradzić…

  10. John pisze:

    W takim razie trzymam kciuki,żeby ta międzynarodowa firma bez skrupułów zrobiła swoje.
    Jesteś niepotrzebny?Źle wykonujesz swoją pracę?Wynoś się z firmy.
    To jednak będzie rewolucja kadrowa?Ilu naliczyliśmy się tych ch*jowych pracowników,bez kwalifikacji do wykonywanego zawodu,bądź słabą jakość świadczonych usług?
    12?15?Zacznijmy od podstaw,Janicki,Vuja,Tomasik,De Marco,Goutas,ekipa gdzie cały kierownik zmiany jest najlepszy mimo ,że przyjdzie do pracy raz albo dwa na miesiąc-Rogne.
    Taki kierownik też jest ch*ja warty.Inne działy też trzeba przewietrzyć.Bądźmy konsekwentni.
    Klienci są właśnie wk*rwieni na takich partaczy.
    Firma jak firma.Każdy klub to firma ,Lech jest nieźle prosperującą ,ale źle zarządzaną.
    W Lechu jest, walczymy o mistrzostwo,Nie uda się? będziemy walczyć dalej.Tylko robiąc za mało ,żeby stało się to bardziej realne,bo szanse zawsze są.
    Z tym musimy i nic więcej nas nie interesuje, to tak też nie do końca.
    Musi to Bayern,który ma dużo większe możliwości od reszty stawki.Lech może,i powinien częściej sięgać po MP,ale czy musi?
    Inni sobie założyli ,że np.muszą grać w fazie grupowej LE ,kilka razy grali, ale ostatnio nie.
    No jest jak jest.Tak w Lechu jest nie od wczoraj.Jest wiele rzeczy robionych źle ,ale kilka dobrych też.No w naszych ekstraklasowych ,polskich warunkach idealnie nie będzie nigdy.
    Za to stać nas żeby było o wiele lepiej,może jeszcze będzie.

  11. Ostu pisze:

    Klub jak korporacja jest Ok… Problem w tym, że te wielkie korporacje stają się wielkie bo osiągają SUKCESY SPORTOWE i budują globalne marki…
    Organizacja klubu jako maszyny – świetnie pracujacej- jest jak najbardziej OK… Ale wszystko jest podporządkowane jednemu celowi – osiągnięcie sukcesu sportowego…
    Pozostałe cele osiąga się niejako przy okazji…
    I tu dam mały przykład – Mercedes nagle ogłasza że jego celem jest wypuszczanie co roku nowego modelu… Albo że produkuje auta by sprzedawać je jak najdrożej…
    Taki „marketing” zgubilby każdą firmę…

    • sebra pisze:

      W związku z tym, że oprócz spotkań Lecha zdarza mi się oglądać zarówno ligę niemiecką jak i hiszpańską to bardziej pasowałby przykład, że chcemy być jak Lipsk i Dortmund, a jesteśmy w ostatnim czasie jak Valencia. Co prawda nie mamy tak mocnej konkurencji w lidze jak Valencia, ale tam też co roku marzą o sukcesach i są w stanie wydawać całkiem duże kwoty na transfery, a sukces jeśli się pojawia jest bardziej dziełem przypadku niż efektem dobrego zarządzania.

    • Ostu pisze:

      No właśnie… Czyli co ? Ten sam problem złego zarządzania ? A może także nieumiejętnie stawianych celów – nieadekwatnych….

    • sebra pisze:

      Szczerze mówiąc nie wiem jaki jest dokładnie problem Valencii, ale według mnie jest to efekt złego zarządzania, bo możliwości na rozwój mają duże, a postępów jakoś nie widać. Żeby było śmieszniej mają lokalnego rywala, którym jest Villarreal i co ciekawe od powrotu tej drużyny do La Liga w sezonie 2013/14 Valencia dwa razy na pięć sezonów zdołała być wyżej w tabeli.
      A jeśli porównać te drużyny tylko na podstawie danych liczbowych od sezonu 2013/14 to wygląda to tak:
      – miejsca w tabeli : Villarreal – 6,6,4,5,5 ; Valencia – 8,4,11,12,4 ;

      – transfery do klubu (wartości wg transfermarkt) –
      Villarreal 273,15 mln euro (sezon 2013/14 – 16 mln euro, 14/15 – 18,7 mln euro, 15/16 – 47,2 mln euro, 16/17 – 55,95 mln euro, 17/18 – 46,1 mln euro, 18/19 – 89,2 mln euro);
      Valencia 431,67 mln euro (sezon 2013/14 – 22,47 mln euro, 14/15 – 53,3 mln euro, 15/16 – 143,9 mln euro, 16/17 – 36 mln euro, 17/18 – 54 mln euro, 18/19 – 122 mln euro);

      – transfery z klubu (wartości wg transfermarkt) –
      Villarreal 254,3 mln euro (sezon 2013/14 – 6,5 mln euro, 14/15 – 22,5 mln euro, 15/16 – 36,25 mln euro, 16/17 – 67,25 mln euro, 17/18 – 67,3 mln euro, 18/19 – 54,5 mln euro);
      Valencia 342,9 mln euro (sezon 2013/14 – 47,1 mln euro, 14/15 – 55,45 mln euro, 15/16 – 50,1 mln euro, 16/17 – 114,9 mln euro, 17/18 – 16,55 mln euro, 18/19 – 58,8 mln euro);
      Warto jeszcze wspomnieć o jednym istotnym fakcie, a mianowicie Valencia ma stadion na 55.000 miejsc, a Villarreal tylko na 23.500 miejsc co też wpływa na możliwości obu klubów. Patrząc na te liczby wniosek można wyciągnąć podobny jak w przypadku Lecha czyli jeśli nie umie się wydawać pieniędzy, które się zarabia to ciężko osiągnąć sukces sportowy.

  12. Ostu pisze:

    p.s. firma nastawiona na somozadowolenie – a to jest głównym jak pisze Redakcja celem w klubie – jest firmą zwijajacą się…

  13. Al pisze:

    Znak czasu.

  14. bombardier pisze:

    Nie pamiętam kiedy pierwszy raz napisałem, że LECH to Stajnia Augiasza, a układy tam panujące są żywcem wyjęte
    z Ojca Chrzestnego. Może @Grimmy przypomni?
    Potem były różne wpisy atakujące zarząd i kierownicze
    gremia klubu.
    Intencją moją było pokazać jakie zło wyrządzają Rutkowscy.
    Okres ich rządów uważam za hańbiący i nawet zdobycie MP,
    nie jest dla mnie sukcesem.
    Ostatnia wygrana dla sporej części kibiców spowodowała
    takie nadzieje, że już widzą LECHA w mistrzowskiej koronie.
    Bardzo duża grupa kibiców wręcz wynosi na piedestał Klimczaka – tak świetnie prowadzi sprawy finansowe.
    Ja, jako stary kibic, który przeżył niejedno – NIE ZMIENIĘ
    ZDANIA – Rutkowscy, mimo zatrudnienia Nawałki
    są zakałą i zeszmacili KOLEJORZA.
    Oby stał się cud i jeszcze w tym roku zrezygnowali…

    • Grimmy pisze:

      Napisałeś, że Lech, tutaj cytuję, to gówno. I bardzo słusznie zostałeś skrytykowany za tę wypowiedź. Bo Lech to coś znacznie większego niż obecne władze i właściciel. Jeśli chciałeś wtedy przekazać coś innego, ale źle to sformułowałeś, to miej pretensje do siebie, że nie doprecyzowałeś. A jak masz problemy z pamięcią, to poproś lekarza, aby przepisał Ci Memantine, zacznij prowadzić pamiętnik, albo zatrudnij sekretarkę. Po cholerę mnie wywołujesz?

    • leftt pisze:

      Nie wzywaj imienia Grimmy’ego nadaremnie.

    • bombardier pisze:

      @Grimmy – pasus o gównie wyjaśniłem, więc nie ma potrzeby
      wracać. Natomiast to TY pierwszy napisałeś kiedy moje słowa
      padły – podałeś konkretne daty.
      Skąd od razu taki atak agresji, że wspomniałem Ciebie?
      Poza tym wymieniłeś nazwę leku na bardzo poważną chorobę. Żaden lekarz pierwszego kontaktu na pewno nikomu tego leku nie przepisze. Ostatnio też bezpodstawnie
      naskoczyłeś na innego kibica.
      Grimmy i tym razem nie popisałeś się.

    • leftt pisze:

      O ile pamiętam, to właśnie Grimmy wytłumaczył Ci, dlaczego nie powinieneś wyrażać się o Lechu per gówno.

    • bombardier pisze:

      Tak jak powyżej napisałem – przyznałem @Grimmy RACJĘ.
      Wszystkie moje inwektywy były kierowane do samego
      właściciela, zarządu i ludzi którzy ślepo wykonują decyzje.
      Przykładem niech będzie dyrektor do spraw sportowych.
      Każdy z nas ma prawo do swobodnej wypowiedzi. Można
      się zgodzić lub nie. Wszystko jednak powinno być prowadzone w odpowiedni sposób.
      Po co padają słowa „po cholerę”?

    • Grimmy pisze:

      @Bombardier,
      Zwyczajnie nie sądziłem, że ktoś, kto operuje „gównianym” językiem i nie stroni od agresji werbalnej waląc w cały klub i jego kibiców, jest tak delikatny, że niemal mdleje na widok słów „po cholerę”. A może to zwyczajnie hipokryzja z Ciebie wyłazi. Zazwyczaj dostosowuję język do odbiorcy, ułatwia mi to komunikację. Po drugie, to kibolskie forum, a nie Piwnica pod Baranami czy Liga Niezwykłych Dżentelmenów, pewne zachowania można uznać więc za obligatoryjne dla pewnych kręgów. Twoje zgorszenie i oburzenie jest oderwane od rzeczywistości. Dużo mocniejsze słowa tutaj padały, nikt jakoś specjalnie nie rozdzierał szat z tego powodu. „Po cholerę” jest raczej łagodnym określeniem w obliczu tego, co się czasem się tutaj spotyka. Może powinieneś zacząć wybierać ostrożniej miejsca, gdzie się pojawiasz w trosce o swoją delikatną konstrukcję psychiczną? Kościół, teatr? A nie, jednak teatr nie, bo tam można usłyszeć dużo mocniejsze i bardziej gorszące zwroty. Chyba pozostał Ci kościół…

    • bombardier pisze:

      Twój wpis wskazuje dobitnie, że jesteś niezrównoważony
      psychicznie. Z uporem maniaka wracasz do zamkniętej sprawy. Opanowała Ciebie mania nadinterpretacji.
      Słowotok to także ulubiony rodzaj przekazywania informacji.
      Poza tym lek, który wymieniłeś potwierdza moją tezę.

  15. piotr06 pisze:

    A jest jakiś klub w poważnej piłce, który nie działa jak korporacja i odnosi sukcesy sportowe?

  16. Pszczolka pisze:

    a najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że część kibiców z tą firmą się zgadza i bierze za to pieniądze.
    Kumaci sprzedali się dla kilku srebrników i to boli najbardziej.Kiedyś wywieźliby taki zarząd na taczce, dziś kłaniają się w pas swoim dobroczyńcom.

    • Kuba pisze:

      Wywieźliby na taczce? Za „podarowanie” księdzu karnetu? A może za, jak to określiła redakcja, pozbywanie się ludzi, którzy źle wykonali swoją pracę? Jeżeli oczekujemy rozwoju klubu, drużyny i trofeów to właśnie tak trzeba robić – wymieniać słabsze ogniwa na lepsze. A czasami mieszać ogniwami, bo na stanowisku A ktoś nie wyciąga maksa, a na B spełni 120% oczekiwań. Niektórych ogniw w ogóle nie wymieniać tylko usuwać.

      Pomyłka totalna z Djurdevicem. Pisałem o tym w maju, że obawiam się, że to za wcześnie. Czy to wina zarządu? – Tak. Powinni lepiej ocenić jego warsztat. Trochę ulegli presji kibiców, którym się wydawało, że on te wszystkie „pizdeczki i wkłady za jaja złapie”. No i sam Ivan był przekonany o swojej zajebistości a musi się jeszcze sporo nauczyć. Zarówno teorii na kursie jak i praktyki. Najlepiej w II lub I lidze. I gdzieś gdzie jest mniejsza presja.

      Mimo fatalnych wyników Ivana zaproponowali mu (i całemu sztabowi) stanowiska w klubie. Mimo tego, że jak pokazał Żuraw i z I i z II drużyną można było wyciągnąć więcej. Mimo, że Koljic. Mimo, że inne kwestie. Więc zachowali się więcej niż fair. Moim zdaniem, trochę właśnie w nie-korpo stylu.

      Jeżeli jesteś podekscytowana Ly Vanną to kubełek lodu na głowę. W ogóle nagle się kibice zakochali w „obcym kapitale”, a ten swój wydaje im się nieatrakcyjny. Pomijam już fakt czy w ogóle cokolwiek z tego wyniknie dobrego dla GTSu. Nawet jeśli pospłaca ich długi to dzięki za takiego zbawcę, który ma, rzekomo, kilkanaście klubów, który MOŻE na kilku meczach w sezonie się pojawi. Który nie jest w żaden sposób związany z regionem, nawet z krajem. Który o ile nie jest oszustem, to co najwyżej biznesmenem czyli jedyne czym będzie się kierować to chęć zysku i to względnie szybko i w maksymalnej wysokości. Więc to dopiero będzie korpo do n-tej potęgi, jeśli nie skończą poza ekstraklasą.

      Rutkowski senior też jest na nielicznych meczach (chyba), ale z tego co wiem to jedyny klub, którego jest właścicielem, więc siłą rzeczy jego losem się interesuje najbardziej 😉 Jest związany z regionem w jakiś tam sposób i choćby z powodu na biznes w okolicy nie zostawi po sobie spalonej ziemi.
      No i dodatkowo jest z klubem powiązany rodzinnie poprzez syna w zarządzie. Co oczywiście ma swoje plusy i minusy. W opinii kibiców więcej minusów 🙂

      Osobiście nie chciałbym zamiany polskiego na kambodżańskiego, ale się nie znam. To jest tylko subiektywna, prywatna opinia. Chętnie poznam inne opinie i podyskutuję. Byle na poziomie.

    • tomasz1973 pisze:

      ” Jeżeli oczekujemy rozwoju klubu, drużyny i trofeów to właśnie tak trzeba robić – wymieniać słabsze ogniwa na lepsze. ”

      To Twoje słowa, mam nadzieję, że rozumiesz co piszesz…tak w kontekście zarządu, ma sie rozumieć! Człowieku ocknij się!

  17. Bart pisze:

    A może czasy piłkarskiego romantyzmu już minęły i każdy klub musi dzisiaj działać jak korporacja? Ważne by w tym wszystkim zachować odpowiedni balans, by spółka nie była tylko zimną korporacją ale miała też elementy ducha klubu, by był to klub z duszą. Myślę, że w Lechu ten balans jest zaburzony, że w Lechu jest za dużo korpo a za mało Lecha.

    Oczywiście zgadzam się, że Rutkowscy źle zarządzają klubem, są niereformowalni w swojej głupocie, że nierozsądnie wydają zarobione pieniądze, że Synek to uparty tłuk popełniające te same błędy. Wiceprezesem jest od 2011 roku i przez te wszystkie lata nauczył się niewiele. Skoro więc przez tyle lat nic się nie nauczył, to albo branża sportowa nie jest dla niego, albo jest kompletnym dzbanem bez zdolności uczenia się i wyciągania wniosków z własnych błędów. Może powinien się zająć czymś innym, nie wiem, hodowlą jedwabników albo produkcją muzyczną.

    • Ostu pisze:

      To oczywiste że każdy klub MUSI działać jak korporacja – pytanie tylko o stawiane cele…
      Polecam zainteresować się jako przykładem organizacja Juventus

    • Soku pisze:

      J

    • Soku pisze:

      To ja powiem tak – o ile firmą zarządzają całkiem nieźle (brak długów, ujmijmy to umownie – relatywnie stabilna pozycja w tabeli, marketing jakoś tam działa, wpływy są, zyski wyższe od strat), ale jeśli chodzi o klub to kompletnie się rozmijają z marzeniami typowego kibola. Powiewem świeżości jest osoba Nawałki, ten trener to osoba z dużą charyzmą i przyzwoitym warsztatem pracy (sam fakt że upchnął w klubie kilku „swoich” choćby świadczy na jego korzyść), jestem ciekawy jego pracy w Kolejorzu. Tyle, że z pewnych (nie tylko sportowych) względów pracę tę będę do odwołania obserwował przez grube szkło telewizyjnego pudła.

    • Ostu pisze:

      Firma zarządzają całkiem nieźle – pod warunkiem że ta firma jest nastawiona na zarabianie pieniędzy…
      A jak mi się wydaje jedyna firma która jest na to nastawiona i otwarcie o tym mówi to Bank…
      Ale NIESTETY ta firma to Klub Sportowy – a tu cele muszą być inne…
      A jak rutki chcą zarabiać tylko pieniądze to niech otworzą AMICA Bank – jestem tylko ciekaw jak by działali że swoją „wiarygodnością” … Bank to w końcu instytucja zaufania publicznego…

    • Soku pisze:

      Niekoniecznie.
      Wszystko zależy od punktu widzenia. Z mojego punktu widzenia przykładowo, dorabianie się na produkcji zniczy tuż przed Świętem Zmarłych też nie jest za bardzo etyczne. Tu jest jednak biznes, który rządzi się swoimi prawami. Oczywiście sport bazuje na zupełnie innych emocjach, ale również w tym biznesie (sic!) jedni żerują na sentymentalizmie drugich.

      Nie popieram Rutkowskich, ale po części rozumiem (żeby było jasne: ekonomicznie) ich nastawienie do biznesu.

      Sport nie zawsze idzie w parze z realizacją marzeń. Przykład? Koj z KSG, który wychował się w Górniku a później życie rzucało go po innych klubach, w tym znienawidzonym w Zabrzu Ruchu. Koniec końców znów wylądował tam, gdzie się piłkarsko „narodził”.

      Rutkowskim biznesowe podejście do tematu mogę jeszcze ewentualnie wybaczyć, ale za chuja nie zapomnę im, jak potraktowali takich ludzi jak choćby Mika, Reiss (mimo tego co ostatnio wygadywał, wcale się nie dziwię, że Reksio żywi do nich urazę), Bosy (dzięki któremu klub przetrwał w ciężkich czasach), Murasia czy Ślusarza. Już nie wspomnę o Djuce, to mnie już wybitnie wkurwiło. Wytarli sobie ryje facetem, który dla Kolejorza oddałby ostatnią koszulę.
      I to są (między innymi) te kwestie pozasportowe, przez które się kompletnie zniechęciłem do pojawiania się na Bułgarskiej.

  18. J5 pisze:

    Dobry artykuł Redakcjo, w dobrym czasie, kiedy Adamem Nawałką jako narzędziem wroniecka banda usiłuje oszukać kolejnych kiboli. W zasadzie ten artykuł można uznać za akt wypowiedzenia wojny wroniarskiej bandzie przez wielu wielkopolskich kiboli mających Lecha w sercu i chcących przywrócenia normalności w funkcjonowaniu klubu, gdzie sukces sportowy i zdobyte trofea są nadrzędnym celem funkcjonowania klubu sportowego, zwłaszcza takiego jak Lech Poznań. Jest to jasny sygnał dla wronieckiego okupanta, że my kibole patrzymy mu na ręce i nie dopuścimy do zniszczenia naszego klubu. Bojkot wielu z nas będzie trwał nadal, tak długo aż wroniarze przejżą wreszcie na oczy, bądź sprzedadzą klub komuś, komu będzie zależało na Wielkim Lechu zdobywającym trofea. Niedawno wielu wątpilo w to, że może znaleźć się inny sponsor. Przykład Wisly Kraków przeczy jednak tym obawom. Wroniarze muszą mieć jasny przekaz, albo walczą zawsze o MP, albo wypad z Lecha, znajdziemy sobie lepszego sponsora

    • leftt pisze:

      Z tym przykładem Wisły to na razie za bardzo bym się nie wyrywał.

    • Ostu pisze:

      @leftt – niestety z Twoim wrodzonym sceptycyzmem muszę się w tym przypadku zgodzić – pochwała krytycznego myślenia…
      Poczytałem sobie tu i ówdzie że to może casus Pyzalskich… Chodzi o inwestycje pralnicze na gruntach krakowskich – ze szczególnym uwzględnieniem słowa „pralnicze”…

  19. arek z Debca pisze:

    Temat rzeka. Uważam, że nie da się prowadzić klubu piłkarskiego w Polsce z sukcesami nie wkładając do niego więcej niż się wyjmuje. Taki właśnie model korporacyjny wybrała Amica. Zarabiamy na klubie ale pod warunkiem, że inwestujemy w akademię a pierwszy zespół to przykrywka do naszych interesów. Wydajemy mniej niż zarabiamy albo wychodzimy na zero ale do tego potrzebna jest pozorowana walka o MP by utrzymywać bezpieczną frekwencję i odpowiednie wypromowanie młodych. Pozorowana walka by MP przypadkiem nie stało się regułą ponieważ to już będzie wymagało sporych nakładów finansowych większych niż potencjalne zyski, a także niesie ze sobą ryzyko pułapki długów, a więc to co stało się u naszej przyjaciółki. Z punktu widzenia biznesu jest to bardzo korzystny model jak na warunki polskie. Chyba żaden klub piłkarski nie zarabia tak jak Lech. Większość jest dotowana albo pogrążona w mniejszych lub większych dlugach. Taki model jednak oznacza dla kibiców brak sukcesów. Na pewno będą jakieś występy w pucharach, MP co 5 czy więcej lat ale to wszystko by utrzymywać pozory dla kibiców czy sponsorów, a cel sam w sobie będzie zupełnie inny. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, inni bez wyprawy na Bułgarską nie mogą żyć i ta właśnie rzesza ludzi pozostanie wierna. Na nich właśnie może zawsze liczyć Rutkowski, na określoną grupę sponsorów w bogatej Wielkopolsce, kasę z praw telewizyjnych i na te wisienki na torcie czyli zdolnych młodych. Bez względu na różne perturbacje Rutek i tak co roku wyjdzie na plus lub zero prowadząc właśnie taki model bizneu korporacyjnego.

  20. Al pisze:

    Wszystkie Polskie kluby są bardzo źle zarządzane, a Lech tylko źle. Jeśli nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

  21. Michu73 pisze:

    Artykuł „w punkt”. Czy się to komuś podoba, czy nie, tak to właśnie od wielu lat w naszym klubie wyglada. To nawet nie chodzi o to, ze Piotr Rutkowski to „ciołek”, zarząd jest „do wyjebania” itd. Itp. Po prostu, tak jak to zostało tutaj napisane i idealnie podsumowuje sytuacje, cele Właściciela są inne niż cele Kibiców. I tyle. Dlatego już od dawna uważam, ze tutaj nic nie pomoże i formuła LECH+Rutkowski już dawno się wyczerpała. Nie zgadzam się tez, ze „nie widać chętnych na LECHa”. Trudno mówić o chętnych na zakup klubu jak się nie mówi o jego sprzedaży. Dla mnie naprawdę informacja o np. chęci sprzedaży klubu przez Rutkowskich, byłaby informacją dobrą, która dawałaby nadzieję. Ten obecny układ mnie normalnie znużył obserwując ten sam schemat od kilku lat, chociaż przyznaję, ze nawet to nie jest w stanie zabić we mnie pasji kibicowskiej czy być obojętnym na wydarzenia związane z LECHem. Kibicowałem jak nikt tutaj nie słyszał o Rutku, kibicuje teraz i jak zdrowie pozwoli będę kibicował jak Rutka już u nas nie będzie. I tyle. Tylko KOLEJORZ!

  22. kibol z IV pisze:

    Miłość do klubu. Ukochanie barw , herbu ,tradycji. Znajomość jego historii , pielęgnacja tożsamości …to atrybuty każdego kibica. Każdego który kiedyś w życiu wybrał swą kibicowską drogę , niekiedy przekazaną od starszych kibiców. Niekiedy pod wpływem kolegów z ulicy , klasy. Często wynikjącą z miejsca zamieszkania. Każdego który kiedyś powiedział sobie tyko ten klub…żaden inny. Ten do końca życia. Te barwy , ten hymn , ta historia…tylko ten klub żaden inny. Każdy z nas przeżywał ze swym klubem dni chwały , ale też dni klęski.Zwycięstwa dawały powód do chwały , porażki potęgowały chęc rewanżu…chęć walki , Uczyły charakteru , kształtowały kibicowsko i uczyły sztuki bycia kibicem. Ta cała kibicowska edukacja rozkwitała latami…Rozkwitała na bazie doswiadczeń zebranych na trybunach. Każdy kibic przechodził tą edukację inaczej , każdy uczył sie tego Lecha na swój własny sposób , pewnie każdy mógłby pisać inne elementarze bycia Lechitą…Takim z krwi i kości. Tym którego droga była , jest i na zawsze będzie Niebiesko Biała. Bo taką wybrał sam…Nikt przecież nie zmuszał nikogo by kibicował Lechowi. Nikt nikogo nie zmuszał by podróżował za nim po Polsce i świecie…Nikt nikogo nie zmuszał by bronił jego barw…by walczył za nie gdy zaszła taka potrzeba…Nikt też z takiego kibica …nigdy nie zrobi klienta.
    Piotr Rutkowski ur w 1984 r. Wice prezes Lecha od 2011 r a więc w wieku 27 lat. Przed pracą w Lechu związany z Amicą Wronki.
    Karol Klimczak ur w 1972 r. Prezes Lecha od 2011 r. Przed pracą z Lechem związany z Amicą od 2004 r.
    Gdzie byli Ci ludzie , przed pracą z Lechem ? Ile widzieli meczy Lecha ? Prezes Karol to kibic Widzewa. „Kibic” który zmienił swój rodowód. Zmienił barwy i klub…dla forsy. Teraz już nie jest Widzewiakiem…teraz „jest Lechitą” i chce być „MOCNY RAZEM” z nami. Mocny z kibolami. Ale od kiedy on jest kibolem….? Od kiedy i dlaczego jest „Lechitą” ? Od kiedy i dlaczego taka osoba chce ingerować w wizerunek poznańskiego kibica ? Tak może robić ktoś kto nie zna tutejszych realiów. Nie znają jej obaj zarządzający Lechem.Nie znają bo nie mogą znać ze względu na swą przeszłość jak i wiek w wypadku wice prezesa. On na wyjazd jechał z obstawą :)….
    Przyszło nam teraz żyć w cięzkich kibicowsko czasach. Może stabilnych finansowo , może już nie biednych…ale mocno wpływowych i podzielonych.
    Dwójka ludzi chce zmienić tożsamość tego klubu. Chce zmienić kibica. Chce narzucić swoją wizję…nie mając pojęcia , jakim człowiekiem jest kibic. Ci ludzie przeszli wiele szczebli edukacji…ale w tym czym zajmują się obecnie nie przeszli jej podstaw. Nigdy nie raczyli chcieć wyedukować się kibicowsko. To analfabeci w tym zagadnieniu. Za przykład niech posłużą słowa prezesa…pan prezes proponował kibicom Lecha zainteresować się mundialem odstawiając Lecha na bok ! :):):)…Ten człowiek …Chce byc MOCNY RAZEM Z NAMI ? :):):)…Tak mówi prezes klubu czy może kibic Panamy lub innej Arabii Saudyjskiej :):):) ??? Tym chciał nas zrobić ? Nas LECHITÓW ??? Ten przykład jasno i dobitnie obrazuje czym dla tego pana jest Lech. Ot miejscem pracy , zródłem dochodów…i niczym innym.
    Wice prezes na konferencji przedstawiającej nowego walecznego trenera…po kilku meczach bezceremonialnie oczywiście walcząc usuwa go z klubu.Czym kierował się wypowiadając te słowa na konferencji. I o czym one świadczą…Jak go obrazują i jaką wystawiają cenzurkę w obliczu rzekomych korzyści dla Lecha. Obecny zarząd nigdy nie będzie częścią nas…kibiców. Nigdy nie będzie LECHEM ! Nigdy, bo przecież każdy z kiboli Lecha chce dla tego klubu jak najlepiej. Bezinteresownie… z potrzeby serca.
    Z umiłowania tradycji , historii i wszystkiego tego czego nauczyliśmy się podczas lat bycia z Lechem. Wszystkiego tego co obliguje nas do nazywania się Lechitami ! My bedziemy tu zawsze…im kiedyś się znudzi 🙂 Bo przecież nikt nigdy z kibola nie zrobi …klienta.

    • Michu73 pisze:

      Pięknie to napisałeś ??

    • Ostu pisze:

      @kibol z IV – bardzo zgrabnie skrobniete…
      Pierwsze Twoje zdania to motto dla każdego klubu – rzeczy, bez których ŻADEN klub nie osiągał i osiągac nie będzie sukcesów – ZROZUMIEĆ po co i dlaczego ma istnieć klub sportowy…
      Napisałeś że to często jest sprawą miejsca zamieszkania ale nie ZAWSZE… I o to właśnie chodzi że nie muszą być stąd – MUSZĄ jednak ZROZUMIEĆ SYTUACJĘ i miejsce, w którym się znaleźli obecnie…
      Zostali przeniesieni do innej kultury – a bez zrozumienia tey kultury nie osiągną NIGDY sukcesu…
      Przykładów z historii – tej dużej​ i tey małej jest aż nadto – że bez odrobienia pracy domowej i zrozumienia pewnych konieczności sukcesu nie da się po prostu osiągnąć…

    • arek z Debca pisze:

      Właściciel klubu wcale nie musi być kibolem by być dobrym zarządcą. Chodzi o to jakie sobie stawia cele. Jeśli chce zarabiać w Polsce to najprostszą drogą jest sprzedaż piłkarzy i graniem w większości szrotem za grosze. W tak uproszczonm skrócie można opisać cele właściciela Lecha.

  23. Przemo33 pisze:

    Pełna zgoda w 100%. Święta racja – niestety… W prawie wszystkich klubach jest taka korporacja, ale reszta klubów to normalne kluby z normalnymi zasadami i zadaniami, natomiast u nas jest chora firma prowadzona przez niekompetentnych i nie nadających się do tej pracy ludzi. W którym normalnym klubie pracownicy to święte krowy nie do ruszenia, bo w klubie są jakieś chore układy z agencjami i agentami? W którym klubie w trudnych sytuacjach rządzący chowają aż tak bardzo głowę w piasek? W których klubach aż tak bardzo kibiców ma się gdzieś i nawet nie ma się im nic konkretnego i ciekawego do zaoferowania? No chyba tylko u nas jest taki burdel. Przepraszam za określenie, ale nie jestem w stanie tego inaczej nazwać. Po prostu nie jestem i raczej nie będę w stanie zapomnieć tych 7 ostatnich lat klęsk, porażek, hańby, nieudolnych decyzji oraz szrotu w składzie. Nie da się tego zapomnieć. Mieliśmy ogromny potencjał i możliwości, które zostały zaprzepaszczone i nie wykorzystane jak współczynnik w pucharach. Ale tak to się dzieje, jak w tym klubie władzę mają ludzie idioci, bez honoru i ambicji oraz sianem zamiast mózgu. Oni próbowali i dalej będą próbować zabić w nas miłość do klubu. My mamy tylko kasę płacić za bilety, chodzić na mecze i siedzieć cicho. Za to piłkarzy jak święte krowy traktują, kasa zawsze na czas, nie ważne, czy dają coś drużynie czy nie, czy grają i się starają czy nie, czy więcej czasu spędzają na rehabilitacji. Na prawdę – dzień, w którym tu już nie będzie Rutków, będzie dla mnie dużym świętem. Ktoś powie – przecież oni zrobili dużo dobrego dla Lecha. Fakt – budowa i rozbudowa akademii i infrastruktury, poprawa i stabilizacja budżetu, dobra płynność finansowa. Zgadza się. Ale na sprawach sportowych się w ogóle nie znają i dla dobra klubu powinien się ktoś kompetentny tym zająć. Zwalnianie i zatrudnianie trenerów to nie jest lek na całe zło, ale oni tego nie wiedzą. Na razie właścicielem jest Stary Rutek, ale jego kiedyś zabraknie i kto zajmie jego miejsce? No synek. A jak on będzie dalej walczył i się nie podda, to ja to czarno widzę. Ciężkie czasy nastały teraz dla kibiców Lecha. Oczywiście to nie jest też tak, że jest beznadziejnie. Kilka dużych zmian i po jakimś czasie dużo by się w tym klubie zmieniło na lepsze. Ale to byłby chyba cud, gdyby takie zmiany nastąpiły. Na obecną chwilę swoją nadzieję, co podkreślam kolejny raz, pokładam tylko w Nawałce. Niech pokaże co potrafi, odstrzeli tych, których nie chce, wybierze swój skład na wiosnę i wtedy zobaczymy, co z tego będzie. Ten sezon jest jeszcze do uratowania. Tylko pytanie, czy bez większych zmian, sytuacja jak np. z Ivanem czy Nenadem się nie powtórzy za jakiś czas? Życzę przede wszystkim szczęścia i cierpliwości Nawałce. Może z nim na ławce trenerskiej w końcu się otrząśniemy i coś się zmieni na lepsze. Pożyjemy, zobaczymy.

    • leftt pisze:

      Nawalka jest w stanie zmienić skład, sposób gry, wyciągnąć więcej z zawodników, poprawić wyniki. Ale na to, żeby wpłynąć na sposób postrzegania klubu przez właściciela – to on jest za krótki.

    • Przemo33 pisze:

      @leftt
      Ja wiem. To jest oczywiste dla mnie. Nawałka nie jest tutaj dla zmiany postrzegania klubu przez właściciela. Ale przecież w coś trzeba wierzyć, a ja wierzę w Nawałkę. Nie jest i raczej nie będzie cudotwórcą, ale jeśli będzie robił tutaj swoje i przestrzegał swoich zasad, kodeksu, to może w końcu coś tu ugramy.

  24. kibol z IV pisze:

    @REDAKCJA – Jesteśmy niewygodni ….ale zwycięzcy ! To się liczy. Bycie kibolem Lecha to powód do dumy….tylko że nie każdy może być dumny.
    Trzymajcie fason i bądzmy nadal zli :)….dla dobra naszego klubu. Dla dobra KKS LECH POZNAŃ !
    bo przecież ” Każdy z Nas to wie….”

    • Ostu pisze:

      Uwielbiam być niewygodny… A większość NIGDY nie ma racji – a ja lubiłem być zawsze w mniejszościach… I być zawsze out of style

  25. tomasz1973 pisze:

    A gdzie WW, tolepy i inne tego typu chuje?

  26. Pawelinho pisze:

    Nic dodać nic ując tekst w 100% oddający obecną sytuacje w klubie, który stał się dojną krową dla Rutków.

  27. leftt pisze:

    Barcelona – „Więcej niż klub”. No to my sobie zrobimy „Mniej niż klub”. I to jest nasze nowe hasło, pod którym będziemy szli do boju. Na morzach i oceanach.

  28. Ostu pisze:

    A wcale nie jest mi do śmiechu…
    Większość Forumowiczów dostrzega i piszę o tym tu oraz w innych wątkach że mamy potencjał, który marnujemy…
    To ja chciałbym przypomnieć starą, piłkarską zasadę – niewykorzystane sytuacje się mszczą…
    No to my właśnie jesteśmy w takim momencie, że za chwilę się zemszczą…
    Do „zobaczenia” po meczu….

  29. ryszbar pisze:

    W sumie przygnębiający ten tekst tak na święta. Pewnie redakcja ma sporo racji ale z jedną rzeczą się nie zgodzę. A mianowicie z tezą że ksiądz powinien być w szatni. Moje pytanie brzmi A po co?
    – Czy tylko aby pomodlić się?
    – Czy ma im moralizować przed meczem?
    – A może wyspowiadać?
    Osobiście znam wielu księży i kleryków /można powiedzieć że klasztor mam za płotem/ ale ksiądz w szatni przed meczem i po meczu to chyba tylko po to żeby wprowadzić zamęt. Szatnia to nie miejsce gdzie się używa grzecznych zwrotów. Obecność księdza Markowskiego pewnie dla wielu była jednak krępująca. Czy wynosił informację to już inna rzecz. Osobiście nie sądzę ale i też nie wiem że tak nie było. Osobiście jestem zdania, że do szatni dostęp powinien mieć sztab szkoleniowy, lekarze i zawodnicy. Wszelkie inne kontakty z pracownikami klubu, dziennikarzami, księdzem czy kim tam jeszcze w miejscach do tego odpowiednich. Kiedyś ksiądz Markowski organizował ogniska, grille dla drużyny i to było całkiem przyjemne i potrzebne. Coś mi się wydaje, że te spotkania już się nie odbywają a szkoda.
    A czy Lech jest korporacją? Teraz wszyscy co pracują w trochę większej firmie mówią, że pracują w korporacji. Takie czasy. Kiedyś w klubie pracowało góra kilkadziesiąt osób. Teraz kilkaset.
    Wesołych Świąt

    • arek z Debca pisze:

      Rozstrzasanie czy ksiądz był tam potrzebny czy nie nie do nas nie należy. O to trzeba by było spytać piłkarzy. Jeśli ktoś jest wierzący to sądzę, że takie wizyty na pewno by mu nie przeszkadzały.

    • ryszbar pisze:

      Masz rację to nie nasza sprawa. Jednak uważam, że szatnia powinna być jak kabina pilotów w samolocie. Nikt tam nie powinien się pałętać dla dobra drużyny.

  30. inowroclawianin pisze:

    No tak to mniej więcej wygląda niestety. Sam mam takie odczucia z zewnątrz jako kibic z dość dużym stażem. Bez zmiany tej polityki, zmiany podejścia, zmiany priorytetów, Lech nie będzie odnosił sukcesów nawet na krajowym podwórku. Nie wspominając już o rozgrywkach międzynarodowych. Ciekawe za co konkretnie wyleciał kapelan, co takiego mówił. Przez wroniecką bandę Lech zatracił swój charakter. Ciekawe jak długo jeszcze przyjdzie nam czekać na normalność.. Ja na wiosnę prawdopodobnie nie pojawię się na domowym meczu.

  31. bezjimienny pisze:

    Są w klubie ludzie->Ludzie pracują w klubie parę lat i mają okazję się z nim zżyć->Klub nie ma sukcesów->Narzekaj, że ludzie w klubie to amatorzy->Ciesz się z nich zwolnienia->Bluzgaj, że do klubu przyszli na ich miejsce ludzie nie związani z klubem
    Logika, że ho ho!
    I akurat księdza Jacka zupełnie tu nie mam na myśli.

    • klaus pisze:

      Bardzo trafny komentarz.
      Ja w drodze do Krakowa a gdzie Ci wszyscy co tak niby pielęgnują tożsamość?Jak tak bardzo kochacie Lecha to spod stadionu dopingujcie jak za starych dobrych czasów, które tak chętnie przytaczacie. Tylko czemu pod tym stadionem było nas 1000? Gdzie wtedy byliście?
      Tego zwolnić tego zatrudnić tego kupić…Może kupimy Barcelonę?

    • leftt pisze:

      Brawo! Otrzymujesz Złotą Kartę Klienta i 5% zniżki na giętą.

    • kibol z IV pisze:

      @klaus -W drodze do Krakowa…Chwała Ci za to. Odpisuję bo pijesz swym postem w moją stronę. Nie każdemu odpowiada model który serwują nam Ci których jeszcze niedawno „miałeś kurwa dosyć”…Już nie masz dosyć ? Przeszło Ci ?
      Co takiego zrobił obecny zarząd od tamtego czasu że wróciłeś ?…Jak to jest raz masz dosyć , za chwilę juz nie masz dosyć… Jeden jeszcze niedawno mówił że powalczy razem z Ivanem…Już z Ivanem nie walczy , wyjebał go na zbity pysk. Jeszcze niedawno GK pisały że nie chcą w klubie obecnego zarzadu…Już się odmieniło ? Już CHCĄ ? Widzisz oni nie potrzebują w klubie kiboli …oni potrzebują klientów. Dziś , chwilkę temu otrzymałem z klubu sms…o promocji na karnet dla uczestników programu Lechici. Nie jestem uczestnikiem programu Lechici…Jak widać nie musisz być uczestnikiem programu by kupić karnet w promocji :)…. Po tym co odpierdala ten zarząd , nie kupiłem karnetu na ten sezon . Nie każdego można kupić , omamić i nie każdemu szybko przechodzi i ciągle ma kurwa dosyć…w odróżnieniu od innych mających klapy na oczach. Miłej podróży.

    • Pawelinho pisze:

      Patrząc po stylu wypowiedzi sądzę, że „klaus” to osoba pisząca na zlecenie zarządu podobnie, która myśli tak jak karzą w klubie bez własnego zdania ot taki pachołek albo pionek jak kto woli.

    • Pszczolka pisze:

      Klaus z Piotrkiem jedziesz:))

    • klaus pisze:

      Kibol z IV miej trochę dystansu do siebie. Spodobało mi się nawet to co napisałeś i dlatego to przytoczyłem…Odpowiadając na to co napisałeś to powiem że ja nie miałem dosyć i nie mam. Pisałem przed rundą finałową że faworytem jest 7egia co zostało mocno wysmiane przez inowrocławianina. Co pokazała przyszłość wszyscy wiemy. Ja po 20 maja na mecze chodziłem i jeździłem jak była okazja. W dupie mam to na którym miejscu jest Lech. Nie interesuje mnie kto jest prezesem trenerem czy spermopijem ten Lech to mój klub i go nie zmienię. Prezes z zarządem czy właścicielem odejdą ja zostanę. A czy Wy zawsze byliście z Lechem?Na dobre i złe? Nie dawaj się przekupić ani omamic bądź Lechitą.

    • klaus pisze:

      @Pawelinho i Pszczółka- przestańcie dawać kapelanowi patenę do wylizania…

  32. zibi pisze:

    Może za mocno dla niektórych korpoludków ale dla mnie największymi korpami ostatnich 150-ciu lat były hitleryzm (nazizm, faszyzm, jak zwał tak zwał) oraz komunizm (stalinizm, socjalizm, bolszewizm). Bezrozumne powielanie prowadzi do dehumanizacji a to przecież Człowiek powinien być podmiotem wszystkich działań (nie maszyna=korporacja).

  33. perkac pisze:

    I to pokazuje że to my jesteśmy dla klubu a nie oni dla Nas. Smutne to że tak wykorzystują historie i markę jaką jest Lech Poznań. Główny cel to robić hajs. Oni nie robią futbolu, oni robią hajs. Rzerują pasożyty na naiwności kibiców którzy są z tym klubem na dobre i na złe od małego i którzy żyją tym klubem 24 godziny na dobę. Cały czas tylko nawołują do kupowania biletów, karnetów, gadżetów. Reklamują się hasłami jak z reklam biedronki a sami od siebie nic nie dają. Koszulka meczowa rocznicowa za 300 złotych to jakiś skandal ale przecież na czymś muszą sobie odbić tą słabą frekwencję.
    Oni zabili Lecha Poznań, ten klub którego znamy i kochamy już nie istnieje, zabili pasję, chęć, nadzieję teraz to już nie jest kolejowy czy kibolski Klub tylko kuchenny bądź kto woli korporacyjny klub sportowy. Zrobili z tego klubu drugą siłę w kraju i to im wystarcza, teraz utrzymywać ten poziom i zarabiać hajs. Szykuje się trzeci sezon z rzędu co nie będzie nas w pierwszej dwujce, a przecież nic nie zrobią żeby uratować sezon. Nie zrobią wzmocnień bo przecież mamy skład na mistrza i już wyczerpali limit zmian/wzmocnień na ten sezon czyli wymienili trenera, albo jedno albo drugie.
    Najważniejsze żeby wyszli z hajsem na plus. Nie robić długów, kominów płacowych, nie ryzykować a czasem jak wymaga tego sytuacja pokazać kibicom że im zależy, że są źli tak samo jak my jak to było na słynnej konferencji i zrobić wtedy jeden, dwa transfery, zmienić trenera i niech koło fortuny kręci się dalej. Najmniejszym kosztem co będzie to będzie.
    Zero ambicji, Rutki zero ambicji.
    #MocniRazem #GramyoNajwyższeCele
    #WiosnaNasza #MamySkladnaMistrza #KupujcieKarnetyBedzieFajnie