Nierówna forma lechitów

W 28 meczach rundy jesiennej sezonu 2018/2019 zespół Lecha Poznań na 3 frontach zaliczył słaby bilans 13-4-11, gole: 41:32. W rundzie pełnej słabych spotkań, przykrych porażek i wielu rozczarowań zawodził Kolejorz jako drużyna, a także poszczególni piłkarze mający problemy z utrzymaniem równej dyspozycji. Tylko do paru z nich nie można było mieć większych zastrzeżeń.


Zawodników, którzy jesienią nie zawiedli można by wyliczyć na palcach jednej ręki. Byli to przede wszystkim Christian Gytkjaer, Pedro Tiba i Joao Amaral. Dobrze grał też Robert Gumny, który przez przedłużającą się rekonwalescencję do gry wrócił dopiero późną jesienią. Jak wyglądała runda jesienna w wykonaniu poszczególnych piłkarzy Lecha Poznań w skrócie? O tym więcej poniżej. Tradycyjnie chętnie poznamy też Wasze zdanie na temat postawy i gry zawodników Kolejorza podczas minionych 28 spotkań.

Jasmin Burić – Bośniakowi daleko było to dobrej formy. Lepsze mecze przeplatał z gorszymi nie potrafiąc ustabilizować swojej dyspozycji. To nie była udana jesień dla bramkarza, który musi walczyć chcąc zostać w Kolejorzu na kolejny sezon.

Matus Putnocky – Rezerwowy Lecha, który na początku sezonu zawodził, a później grał bardzo rzadko. Do bramki Lecha ponownie wskoczył dopiero w 8 minucie meczu w Sosnowcu, kiedy urazu doznał Burić. Nie będzie niespodzianką jeśli w czerwcu odejdzie.

Robert Gumny – To mogła być runda „Gumy” gdyby nie jego późny powrót do zdrowia po zabiegu kolana. Prawy obrońca Lecha zagrał jesienią tylko kilka meczów i w każdym nie schodził poniżej dobrego poziomu. Strzelił bramkę, a także zaliczył asystę.

Vernon De Marco – Ulubieniec Ivana Djurdjevicia regularnie grał aż do 30 października. Od tamtego momentu już ani razu nie pojawił się w meczu pierwszej drużyny czasem nie łapiąc się nawet na ławkę rezerwowych. Argentyńczyk to przeciętny piłkarz, który jesienią spisywał się przeciętnie. Lech to nie ta półka.

Thomas Rogne – Zawsze kiedy Norweg grał wnosił do defensywy sporo jakości. Jesienią pokazał, że jest udanym transferem. Był najlepszym stoperem Lecha w minionej rundzie w którym drzemią spore rezerwy.

Dimitris Goutas – Typowy przeciętniak. Nie grał ani dobrze ani bardzo źle. Po zwolnieniu Ivana Djurdjevicia i przyjściu nowego trenera przestał występować. Jego notowania nie są zbyt duże. Na szczęście Grek, który nie wnosi zbyt wiele jakości do defensywy jest do Lecha tylko wypożyczony.

Nikola Vujadinović – Po kompromitujących występach na początku sezonu ten zawodnik już nigdy nie powinien założyć koszulki Lecha. Tymczasem po uporaniu się z kontuzją kolana nagle stał się numerem 1 u Adama Nawałki. Nie pokazał nic ciekawego, jednak dostał kolejną szansę na zaistnienie w Kolejorzu. Na tak elektrycznym piłkarzy solidnej obrony nie da się zbudować.

Volodymyr Kostevych – Jesień była niezłą rundą w wykonaniu Ukraińca, który na początku sezonu jeszcze latem stracił kilka meczów z powodu kontuzji. Po uporaniu się z urazem grał regularnie i całkiem nieźle. Jesienią zdobył swojego premierowego gola w polskiej lidze.

Rafał Janicki – Dramatyczna runda Janickiego, który po meczu z Górnikiem w końcu stracił miejsce w składzie, by po zmianie trenera znów wrócić do łask. 26-latek jesienią popełniał dziecinne błędy z których rywale czasem umieli skorzystać. Nie nadaje się do gry w takim klubie, jak Lech Poznań.

Maciej Orłowski – Na szczęście Ivan Djurdjević choć ten błąd umiał naprawić. Po żenującym występie w Lubinie odstawił wreszcie tego piłkarza, który nigdy nie powinien dostać szansy w pierwszej drużynie. Bycie wychowankiem czy kibicem to za mało, aby zaistnieć w Kolejorzu na boisku.

Piotr Tomasik – Po jesieni można kolejny raz zapytać – co on tu jeszcze robi? i po co tutaj trafił? Tomasik przez większą część rundy nie grał czasami nie łapiąc się nawet na ławkę rezerwowych. Piłkarz sprawia wrażenie jakby już dawno się poddał.

Łukasz Trałka – Doświadczonemu pomocnikowi daleko było do formy z zeszłych rozgrywek. Nie imponował już liczbami takimi jak asysty czy gole ani tymi bardziej statystykami (odbiory, wygrane pojedynki 1 na 1). Czas Trałki w Lechu powoli się kończy. Pod koniec jesieni Adam Nawałka postanowił przestawić go na pozycję numer „8”.

Maciej Gajos – Jesień 2018 była prawdopodobnie najgorszą rundą w wykonaniu Macieja Gajosa, który zaczął występować coraz rzadziej i odgrywać coraz mniejszą rolę w drużynie Lecha. 27-latek wkrótce odejdzie z Kolejorza będąc móc w końcu odetchnąć z ulgą. Od dawna sprawia wrażenie zmęczonego, wypalonego zawodnika.

Darko Jevtić – Próby jego odbudowy wyglądają trochę śmiesznie. Szwajcar cały czas broni się niezłymi liczbami (gole i asysty), choć zwykle gra słabo. Jesienią w uzyskaniu lepszej dyspozycji przeszkadzały mu częste kontuzje.

Maciej Makuszewski – „Maki” najlepiej wyglądał w letniej części rozgrywek, kiedy dużo wnosił do gry notując także asysty. Z upływem rundy było dużo gorzej. Pod koniec roku był zupełnie bez formy i nie powinien występować. Chyba już nie wróci do formy, którą imponował na początku sezonu 2017/2018.

Mihai Radut – 0 asyst, 0 goli. Tak wygląda dorobek zawodnika siedzącego na walizkach. Nie była to udana runda dla Mihaia Raduta, którego trudno nazwać nawet rezerwowym piłkarzem. Lech nie będzie już miał z niego pożytku.

Tomasz Cywka – Cywka stracił dużą część rundy przez 2 kontuzje kolana. Jesienią miał pecha, gdyż ten piłkarz dotąd rzadko łapał urazy. Jego gra na boku obrony i na pozycji numer „6” wyglądała słabo. Na „8” było dużo lepiej i kto wie czy wiosną nie będzie na tej pozycji pierwszym wyborem Adama Nawałki.

Joao Amaral – Piłkarz, który ma duże możliwości, ale nie zawsze je pokazywał. Liczby ma niezłe, momentami grał dobrze, a innym razem słabo. Portugalczyk był jednak ważną postacią w drużynie Lecha i m.in. dzięki jego golom czy asystom wiosną poznaniacy będą mogli powalczyć o awans do europejskich pucharów. Amaral okazał się trafionym transferem.

Pedro Tiba – Nie zawsze efektowny, ale za to szalenie efektywny. Jesienią regularnie brał na siebie ciężar rozgrywania piłki, bardzo dużo biegał (regularnie powyżej 10 kilometrów podczas meczów), a także strzelił 4 gole. Portugalczyk wszystkie bramki zdobył na wyjazdach i wszystkie z nich dały Lechowi jakieś punkty.

Kamil Jóźwiak – Duże rozczarowanie rundy. Dużo biegał, walczył, starał się i… przez całą jesień zaliczył 1 asystę. Chyba wszyscy spodziewaliśmy się po nim dużo, dużo więcej.

Tymoteusz Klupś – Grał tylko na początku i na końcu rundy jesiennej. Stracił dużą jej część przez urazy. Kiedy w końcu wrócił do zdrowia oraz do gry, to od razu dał wiele jakości. W Sosnowcu zanotował bramkę i asystę. Nieźle pokazał się też w Krakowie i wypada mieć nadzieję, że wiosną Klupś będzie grał znacznie więcej.

Paweł Tomczyk – Zawód. Pokazał się tylko w meczu z Zagłębiem Sosnowiec 4:0. Przez większość część rundy był głębokim rezerwowym, który nie wykorzystywał pojedynczych szans jakie otrzymywał od trenerów. Jest temat jego wypożyczenia.

Dioni – Transfer-porażka. Hiszpan grał rzadko i nigdy nie na swojej pozycji przez co nie miał tak naprawdę szansy na pokazanie się kibicom. Jesienią nękały go kontuzje. Pod koniec roku był pomijany przy ustalaniu składu przez Adama Nawałkę. Piłkarz nie mówi nawet po angielsku przez co ma duże problemy z komunikacją.

Christian Gytkjaer – Najlepszy piłkarz jesieni po 2 zawodnikach z Portugalii. Wynik: 14 goli i 4 asysty mówi wszystko. Gdyby nie Gytkjaer nie byłoby teraz Lecha Poznań w grze o europejskie puchary. 28-latka jesienią omijały kontuzje. Sam piłkarz wrócił też do kadry Danii mogąc być w pełni usatysfakcjonowany minioną rundą.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







1 Odpowiedź

  1. inowroclawianin pisze:

    W Lechu wszyscy obniżają loty albo prawie wszyscy. Gajos to idealny przykład, czy Jevtic albo Radut. Taki Amaral też pewnie mógłby grać lepiej. Makuszewski to wrak zawodnika z poprzedniego sezonu. Gytkjaer utrzymał poziom. Janicki też gra gorzej niż w ubiegłym sezonie. Bramkarze bez większego wyrazu. Jóźwiak obniżył loty. Dioni na razie niewypał. Tomczyk być może strzelił by coś więcej, ale trochę za mało szans dostaje. Myślę, że on pewnego poziomu nie przeskoczy. Rogne na plus, pod warunkiem, że gra. O reszcie ciężko więcej powiedzieć bo za mało grali albo kompletnie nie nadają się do Lecha.