10 lat temu

W ostatnich dniach na początku 2019 roku świąt ogarnęła akcja pod nazwą „#10YearChallenge” mająca miejsce głównie na portalach społecznościowych. Do akcji dołączyły m.in. prywatne osoby, gwiazdy piłki nożnej, a nawet kluby z LOTTO Ekstraklasy wstawiające na FB czy na TT zdjęcia porównujące coś co było w 2009 roku z tym co jest w 2019.



Lech Poznań nie wziął na razie udziału w popularnym na całym świecie wyzwaniu. Zrobiliśmy to za niego my porównując obecnego Lecha z tym z 2009 roku. Właśnie wtedy Kolejorz za kadencji Andrzeja Kadzińskiego zdobył swój ostatni Puchar Polski w historii. Co mamy w 2019 roku? Inny przegrany i nieudolny zarząd, nie ma już szans na Puchar Polski, Lech Poznań traci aż 9 punktów do lidera Ekstraklasy, aż 6 oczek do wicelidera, a atmosfera wokół klubu jest fatalna, najgorsza za kadencji obecnego właściciela.

W 2009 roku na dobre rozpoczęła się budowa 2 trybun na obiekcie przy Bułgarskiej. Wówczas trybuna od tej ulicy oraz boisk treningowych była już rozebrana. Obiekt w styczniu 2009 składał się tylko z 2 trybun – IV od Ptasiej oraz Kotła (II trybuny) bez dachu.

null
null

Zimą 2009 roku Lech był liderem Ekstraklasy, który przygotowywał się do walki w 1/16 Pucharu UEFA z Udinese Calcio. W składzie Kolejorza był m.in. Sławomir Peszko, Jakub Wilk, Robert Lewandowski, Hernan Rengifo, Manuel Arboleda, Ivan Djurdjević, Ivan Turina, Rafał Murawski, Dimitrije Injac czy Bartosz Bosacki. Kolejorza 10 lat temu szkolił Franciszek Smuda.

null
null
null

null
null
null

Wiosną przed 10 laty „niebiesko-białym” nie udało się wywalczyć Mistrzostwa Polski. Kolejorz był trzeci, na pocieszenie pozostał mu ostatni w historii klubu Puchar Polski do którego latem dołożył Superpuchar Polski. W lipcu 2009 roku przed startem mistrzowskiego sezonu 2009/2010 ówczesny zarząd miał co prezentować i chodzi tutaj zarówno o trofeum jakim był Puchar Polski jak i o skład będący wtedy silny na papierze.

null
null

Latem 10 lat temu poprzedniemu zarządowi klubu z Andrzejem Kadzińskim na czele udało się znaleźć mocnego, zagranicznego sponsora strategicznego jakim była firma bukmacherska BetClic. Tak korzystnej umowy dzięki której pieniądze zapisane w kontrakcie faktycznie trafiały na konto Lecha Poznań nasz klub nie miał aż do dziś.

null
null

W 2009 roku z racji budowy stadionu z myślą o Euro 2012 obiekt przy Bułgarskiej wygląda zupełnie inaczej. Inaczej wyglądały też mecze Lecha Poznań rozgrywane u siebie wiosną 10 lat temu. Przez budowę 2 trybun jesienią Kolejorz musiał grać we Wronkach.

null
null

Na koniec można jeszcze przypomnieć, jak wyglądał serwis KKSLECH.com przed 10 laty. A wyglądał on tak:

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







18 komentarzy

  1. J5 pisze:

    Dobrze się czyta o tym Lechu sprzed 10 laty, i miło popatrzeć na prezesa Kadzińskiego i jego wersję zwycięskiego Lecha, z Pucharem Polski w tle, z silną pod każdym względem drużyną. Jeśli nie udało się wtedy zostać Mistrzem Polski, to udalo się za rok dzięki pracy ludzi, którym Lech leżał na sercu i którzy chcieli zdobywać trofea. Dobrze, że artykuł uciął się na tamtych latach, gdzie kibole drużynę dobrze wspominają, i prezesa. Jakże to kontrastuje z tymi bezjajecznymi przegrywami z czasów obecnych. Mądre zarządzanie z bezjajecznym frajerstwem i chowaniem głowy w piasek. Zwycięzcy z twarzami największych hańb w historii klubu. Wtedy pokazano, jak powinien wyglądać profesionalny klub. Dziś zarząd pokazuje, jak zniszczyć klub piłkarski wraz z tradycjami i zabić fascynację swoich kiboli. Może dlatego wroniarze siedzą cicho podczas tej akcji, bo boją się porównań do tamtych czasów. Bo degrengoladą nie chcą się chwalić. Choć nie ma na to pewnie teraz szans, i nie ma opcji na zmiany, ale wroniarze muszą odejść precz z Lecha, byle dalej od klubu, Poznania i Wielkopolski

  2. inowroclawianin pisze:

    To był bardzo miły czas, Lech systematycznie stawał się coraz mocniejszy sportowo i finansowo. Snuto plany, wizje, marzenia na przyszłość. Lech miał być coraz silniejszy, miał wskoczyć do 50 najmocniejszych klubów w Europie i zdominować Ekstraklasę na lata. Był inny zarząd ze starymi wygami, nie to co teraz. Wszystko było w budowie. Każdy w Ekstraklasie bal się Lecha, mecze były emocjonujące. Transfery ciekawe i naprawdę chcieli być lepsi. Niedługo potem cały potencjał został zaprzepaszczony. Stary Rutek oddał w laoska swego syna Lecha i zrobił nam młody dziadostwo. Dał nam tu mlokosa bez doświadczenia zawodowego, gościa bez wizji mocnego Klubu na miarę tego miasta i regionu.

  3. arek z Debca pisze:

    Co takiego się stało, że Kadzinski i Pogorzelczyk musieli odejść, bo nie wierzę, że sami tego chcieli. Być może papa stwierdził, że tych dwóch panów chcą Lecha silnego, który będzie za drogi w utrzymaniu albo po prostu chciał ulokować swojego synka i poprzez to mieć większą kontrolę nad wydatkami.

    • Piasek pisze:

      Rzekomo narobili sporych długów i wtedy Klimczak z młodym Rutkiem wjechali na białych koniach prostować sytuację finansową Lecha. A tak poważnie, też chciałbym wiedzieć dlaczego tak naprawdę zostali wymienieni na duet K&R – czy faktycznie chodziło tylko o finanse, czy może o ambitniejszą posadkę dla juniora. Czy ktoś z forumowiczów ma większą wiedzę na ten temat? Wtedy byłem jeszcze za młody, żeby ogarniać te sprawy 🙂

  4. Pszczolka pisze:

    i co żeś uczynił z Kolejorzem Piotrusiu nieudaczniku.Taki potencjał, taka ekipa, taki zarząd, taki skauting, takie wszystko!!!
    Naprawdę trzeba było się baaaaardzo starać, żeby to wszystko tak spierdolić!!
    Teraz tylko cyferki i handel żywym towarem z akademii.Tylko to się liczy dla obecnego zarządu Lecha Poznań.Tutaj jest tylko jedna strategia: wyszkolić młodego i sprzedać.
    Nigdy nie zapomnę tych czasów i już nawet nie chodzi o Mistrzostwo, ale o tą grę i te emocje z których dziś nie pozostało nic.Żeby nie było, pamiętam też te gorsze lata i spadek z 1 ligi, ale nawet wtedy nie było takiej beznadziejnej atmosfery jak dziś.Dziękuję ci Piotrek, to twoja zasługa jak się teraz większość z nas czuje partaczu.
    pozdrawiam

  5. cuba pisze:

    „Łooo panie, kto to panu tak spierdolił…”

  6. Sp pisze:

    Wcale mnie nie dziwi, że dzisiejszy Lech nie włączył się do akcji. Jak można tak zaprzepaścić potencjał jaki drzemał w tym klubie. Niestety musiał przyjść kalkulator i syn właściciela byle był jak najdalej od Amici. Mógł synala wprowadzać pomału by uczył się od starych wyjadaczy i dopiero dać mu prezesurę. Jak widać Pan Jacek już wtedy chciał by wszystko było najmniejszym nakładem finansowane, bo zaraz będziemy budować akademie, która zaświeci jasnym światłem w przyszłości klubu. Tyle, że młodzi piłkarze chętnie wyjeżdżają po 1 sezonie w pierwszym zespole bez trofeów, bo tu ani dobrej kasy nie zarobią w porównaniu z zachodem a już nawet i wschodem, ani sukcesów. Żeby ostatni puchar Polski zdobyć 10 lat temu ? Będąc 3 razy w finale nosz kurwa szlak chłowieka trafia

    • inowroclawianin pisze:

      Już nawet bez debiutu w pierwszej drużynie wyjeżdżają na zachód.

  7. Ostu pisze:

    Teraz okaże się czy choćby jedna rzecz się udała… A mianowicie budowa profesjonalnej, DOBRZE szkolącej akademii – skoro tak to nasi młodzi powinni pochasać na wiosnę…
    Jeśli nawet to spierdolili to nici z sprzedaży a przede wszystkim promocji młodzieży w 1 drużynie…
    Będę powtarzał jak mantrę – bez dobrej 1 drużyny akademia nie istnieje…!!!
    A bez akademii frojekt się skończy – nie będzie samofinansujacy się klub… Zobaczymy co wtedy powie Właściciel…
    Mogą oczywiście spróbować starego manewru z trenerem – że im się to uda nie wierzę za cholerę… Ale nawet gdyby spróbowali to i tak kasy z akademii NIE BĘDZIE… A brak budowy dobrej akademii – jako flagowego projektu , już na nikogo nie będzie można zwalić…
    Ja Wam mówię zatrudnienie Nawalki to największy błąd zarządu albo jego największy sukces…
    Innej możliwości nie ma…
    Albo teraz wygrają albo przegrają wszystko…
    Nowy początek – wyłożenie kasy przez Rutkow i zaczęcie wszystkiego od początku wydaje się Wam prawdopodobne… ?!
    A rozpoczęcie wszystkiego od nowa z tym samym zarządem możliwe…?!
    A biorąc pod uwagę że połowa drużyny odchodzi z powodu kończonych kontraktów – nie wydaje się możliwe żeby zaproponowali przedłużenie kontraktów bez obniżenia pensji i to mocnego a wtedy grajki się nie zgodzą, a nowi, wartościowi gracze nie przyjdą bo nie będzie kasy to osiągnięcie Sukcesu Sportowego jest KONIECZNOŚCIĄ dla tego zarządu…
    Schowali się bo widmo klęski zagląda im w oczy…

    • arek z Debca pisze:

      No właśnie super to powiedziałeś, że bez pierwszej drużyny akademia nie istnieje. Rutki robią biznes od du…strony. To już się mści bo zdesperowani po cichu sprzedają młodociane perełki nie za miliony ale za kilkaset tysięcy euro, a pierwsza drużyna z roku na rok coraz bardziej kuleje.

  8. WybrzezeKlatkiSchodowej pisze:

    Ale ten czs zasuwa. Każdy wtedy był pewny że powstaje coś wielkiego w Poznaniu, a tu dupa i pikowanie w dół. Eh.

  9. Sopel pisze:

    Obiekt w styczniu 2019 składał się tylko z 2 trybun –
    Droga redakcjo

    Dzisiaj to mamy tylko zgliszcza drużyny nyrolstwo i minimalizm wydadków oraz maksymalizm przychodów (i do kiejdy )wychodzi aż miło

  10. zibi pisze:

    Nooo dużo dobrego działo się wtedy w Kolejorzu. Stadion w przebudowie (za kasę podatników), drużyna w gazie budowania (za kasę właściciela, sponsorów i kibiców). Ogólnie bojowa atmosfera, wszyscy gotowi do walki a przede wszystkim skład drużyny i zarząd identyfikujący się z piłką nożną i walką. Jak bardzo trzeba było nie lubić Lecha aby doprowadzić go do stanu sportowego w jakim znajduje się w chwili obecnej?

  11. Kumoter pisze:

    W ocenie lechowej rzeczywistości sprzed 10 lat pozwolę sobie pójść nieco „pod prąd”. Otóż uważam, że to, z czym mamy do czynienia dzisiaj wcale nie jest tak dalekie od tego, z czym mieliśmy do czynienia 10 lat wstecz. Powiem wręcz, że dla mnie, to wszystko co widzimy dziś jest logicznym następstwem polityki zarządzania Lechem od samego początku fuzji z Amiką. Rozumiem, że czas działa w taki sposób, że o pewnych rzeczach zapominamy, patrzymy na to co było dawniej w sposób nieco bardziej „wygładzony”; lub w obliczu kompletnej beznadziei (stan obecny) tęsknimy za czymś co było kiedyś, a tak naprawdę trudno nawet zdefiniować za czym konkretnie… Ja osobiście daleki jestem od twierdzenia, że do czasów Prezesa Kadzińskiego było super, a potem oddanie steru w ręce syna właściciela sprowadziło Kolejorza na boczny tor. Oczywiście są pewne różnice. Andrzej Kadziński był bardziej człowiekiem z „krwi i kości” – można powiedzieć, że miał jaja. Jednakże rozmiar megalomani obu panów (mam na myśli także Jacka Rutkowskiego – nota bene właściciela Lecha do dnia dzisiejszego) sięgał momentami niemalże Himalajów. Już wtedy mydlono nam oczy opowieściami o wielkim Lechu, o budżecie na poziomie 120 mln zł, który mieliśmy mieć już w roku uwaga: 2012! Rok 2009 sprzyjał rozbudzaniu nadziei, bo jak napisane w artykule stadion był w budowie, Lech grał najlepszą piłkę w kraju i tylko dzięki zbiegom okoliczności typu: „dzień konia Bodzia W.”, oraz braku skuteczności pogubił trochę punktów, których niestety w końcowym rozrachunku zabrakło. Na osłodę został Puchar Polski. Wszystko na pozór na dobrej drodze do „wielkości”. Pamiętam jednak, ze już wtedy Zarząd oraz Dyrektor Sportowy Marek Pogorzelczyk wykonywali działania, które naraziły ich na krytykę ze strony kiboli. Mam tu na myśli kwestię sprowadzenia Arboledy (najlepszego obrońcy w lidze) który był gotów piechotą przyjść z Lubina do Poznania – a ci sprowadzali go do Lecha bodaj przez rok „negocjując” lepsze warunki oraz Sławka Peszki, którego zakontraktowano, a następnie pozwolono dograć połowę sezonu zapleczu ekstraklasy w Wiśle Płock, bo za natychmiastowe przejście do Lecha, trzeba by nieco zapłacić… Jak widać wąż w kieszeni siedział już wówczas. Pamiętam, ze na różnych forach „lechowych” wylewała się fala krytyki na wronieckich, a wielu kiboli w dyskusjach podważało nawet sens połączenia z Amiką. Fakt faktem, w czasach dawnego Zarządu nikt nie odważyłby się powiedzieć kibolom w Wielkopolsce, że walczymy o podium… Jak dla mnie to jest właściwie jedyna istotna różnica… Sławetny skauting Czyżniewskiego? Gdyby rozebrać to wszystko na czynniki pierwsze, to okazało by się, że stosunek transferów na plus i na minus był mniej więcej taki sam jak w latach późniejszych. Tak więc dla mnie Lech pod wodzą wronieckich jest cały czas taki sam… Trochę zmieniły się czasy, trochę ludzie – nic poza tym. Priorytety i sposób działania ten sam. Dlatego ja straciłem pasję do Kolejorza ok. 7 lat temu.

  12. Michu73 pisze:

    Czego byśmy nie napisali, podsumowanie może być tylko jedno tzn. pod względem sportowym straszny zjazd w dół. Boli tym bardziej, ze obietnice Rutkowskich były inne. Miał to być czas budowy wielkiego LECHa, pierwsza pięćdziesiątka w Europie, itd. Itp. Co mamy dzisiaj każdy widzi; minimalizm, kunktatorstwo, granie na uczuciach kiboli, marnotrastwo możliwości i potencjału naszego klubu. Pasji nikt we mnie nie zabije, nawet Rutek z marnym prezesem a jeszcze marniejszym księgowym Klimczakiem, ale nie tego się spodziewałem w roku 2009.

  13. Pawelinho pisze:

    Niestety od tamtego momentu klub pod wodzą młodego panicza stacza się w dół i końca tego dołu nie widać. Pod względem sportowego potencjału jaki był w owym czasie został tak na dobrą sprawę po mistrzowsku spartolony i nic praktycznie z tego nie zostało co był wypracowane w ówczesnym. Amatorzy, minimaliści to wszystko składa się na kompromitacje jakie wydarzyły się od kiedy Kolejorzem rządzi pozbawiony ambicji ślepo posłuszny papie synuś. Dopóki tak będzie wyglądał Lech to być i przez następne lata nic się nie zmieni. W każdym bądź razie ciężko być optymistą.