Cztery lutowe mecze zostające w pamięci na zawsze

W tym roku w lutym Lech Poznań rozegra jeszcze 2 spotkania i żadne nie zapowiada się na mecz, który na stałe zapisze się w historii naszego klubu. Rok temu było trochę inaczej. 28 lutego m.in. przez odczuwalną temperaturę przekraczającą -15 stopni na pojedynek Lech – Śląsk 2:1 przybyło niespełna 4400 osób co było nowym antyrekordem nowego obiektu przy Bułgarskiej.

Zeszłoroczny lutowy mecz Lech – Śląsk przez najniższą w historii nowego stadionu frekwencję można nazwać „współczesną Siarką Tarnobrzeg”. Przeszedł on do historii Kolejorza tak samo jak 4 pojedynki w europejskich pucharach, które Lech Poznań jeszcze za kadencji poprzedniego zarządu rozegrał odpowiednio 10 i 9 lat temu. Po nich można było czuć niedosyt, ale też dumę z tego, jak na tle odpowiednio Włochów i Portugalczyków zaprezentował się Kolejorz walczący do końca o dobry wynik, a zwłaszcza u siebie. W mrozie, na śniegu oraz w minusowej temperaturze. Tych lutowych meczów kibice nie zapomną zapewne nigdy!



W 2008 roku poznaniacy po zajęciu 3. miejsca w fazie grupowej Pucharu UEFA awansowali do 1/16 rozgrywek. Podopieczni ówczesnego trenera Franciszka Smudy trafili na włoskie Udinese, które nie zachwycało wtedy w Serie A. Mecz z Włochami był oczywiście dla Kolejorza inauguracją rundy wiosennej 2008/2009. Na przebudowywany stadion w mroźnej aurze w której temperatura sięgała -7 stopni przyszło aż 17,5 tysiąca ludzi. Po pierwszej wyrównanej połowie większe emocje były w drugiej odsłonie. Już w 50. minucie po błędzie całego bloku defensywnego rywale wyszli na prowadzenie. 5 minut później Udinese strzeliło 2 gola z pomocą Ivana Turiny i Manuela Arboledy, który przypadkowo zdobył samobója. Lechici w tamtych czasach nie poddawali się, ale mało kto wierzył, że uda się wyrównać. Poznaniacy atakowali, choć byli nieskuteczni. Dopiero w 81. minucie do siatki po ładnej akcji i podaniu w pole karne trafił Hernan Rengifo. 3 minuty później po wrzutce z rzutu rożnego dobrą główką popisał się Manuel Arboleda, który z bliska zdobył gola. Mecz zakończył się remisem 2:2, który mimo pasjonującej pogoni za Włochami nie był dobrym rezultatem.

1/16 Pucharu UEFA 2008/2009 – czwartek, 19.02.2009, godz. 18:00
KKS Lech Poznań – Udinese Calcio 2:2 (0:0)
Bramki: 81.Rengifo 84.Arboleda – 50.Quagliarella 55.Arboleda – sam.
Żółte kartki: Domizzi, Sanchez
Widzów: 17500
Skład Lecha: Turina – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Djurdjević – Injać, Murawski – Lewandowski, Stilić, Wilk (67.Bandrowski) – Rengifo.
Skład Udinese: Handanović – Zapata, Coda, Domizzi, Pasquale – Inler, D’Agostino – Isla (73.Obodo), Asamoah, Sanchez (85.Pepe) – Quagliarella.



null
null
null
null

Rewanż 1/16 Pucharu UEFA odbył się już po tygodniu 26 lutego 2009 roku w Udine. Gracze Franciszka Smudy chcąc awansować musieli wygrać na wyjeździe co nie było niemożliwe. Już w 12. minucie lechici pokazali, że trzeba ich traktować serio, kiedy czubkiem buta po prostopadłym podaniu gola strzelił Hernan Rengifo. Ta bramka obudziła Włochów, którzy grali lepiej, ale nie potrafili wykorzystywać dobrych okazji. W końcu w 57. minucie w dziwnych okolicznościach wyrównał Simone Pepe, który pomógł sobie ręką czego arbiter nie dostrzegł. Lech na dobre obudził się dopiero w końcówce, gdy nie miał już nic do stracenia. Niestety w 90. minucie gry w prostej sytuacji piłkę na środku boiska stracił wprowadzony kilka minut wcześniej Marcin Kikut. Zespół Udinese, a konkretnie Antonio Di Natale nie mógł zmarnować kontry i świetnej okazji zdobywając bramkę na 2:1 w sytuacji 1 na 1. Udinese do dwumeczu z poznaniakami długo grało słabo w Serie A, jednak po spotkaniach z Kolejorzem złapało wiatr w żagle na dobre. W kolejnej fazie wyeliminowało Zenit Sankt Petersburg. Pogromca Kolejorza odpadł w ćwierćfinale nie dając rady późniejszemu finaliście ostatniej edycji Pucharu UEFA w historii, Werderowi Brema. Pierwszy dwumecz Lecha Poznań z włoskim klubem w europejskich pucharach zakończył się zatem nieznaczną porażką 3:4.

1/16 Pucharu UEFA 2008/2009 (rewanż) – czwartek, 26.02.2009, godz. 20:45
Udinese Calcio – KKS Lech Poznań 2:1 (0:1)
Bramki: 57.Pepe 90.Di Natale – 12.Rengifo
Żółte kartki: Belardi
Widzów: 13000
Skład Udinese: Belardi – Zapata, Coda, Domizzi, Pasquale (77.Luković) – Inler, D’Agostino – Pepe (62.Isla), Asamoah, Quagliarella (46.Floro Flores) – Di Natale.
Skład Lecha: Turina – Wojtkowiak (83.Kikut), Bosacki, Arboleda, Djurdjević – Injać (71.Wilk), Bandrowski – Lewandowski, Murawski, Stilić – Rengifo.



null
null
null
null



W lutym 2011 roku w 1/16 Ligi Europy przeciwnikiem Kolejorza był ówczesny wicemistrz Portugalii, Sporting Braga, który spadł do Ligi Europy zajmując 3. miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Zimą 2011 roku trenerem Kolejorza był Jose Maria Bakero Escudero, który przygotowywał zespół specjalnie pod ten dwumecz. Przed spotkaniem UEFA ze względów bezpieczeństwa zmniejszyła pojemność stadionu do 30 tysięcy kibiców. Z kolei sam mecz znów odbył się w zimowych warunkach, ale nie w aż tak arktycznych, jak kilka tygodni wcześniej podczas starcia z Juventusem Turyn. Mimo to, śnieg, mróz i wiatr znów dawał się we znaki zarówno kibicom jak i zawodnikom. Lech liczył, że Sporting nie będzie umiał grać w takich warunkach, jednak się przeliczył. Braga leży na północy Portugalii, gdzie czasem śnieg też dociera.

null

Pierwsza odsłona pierwszego meczu 1/16 Ligi Europy 2010/2011 tocząca się w temperaturze oscylującej w okolicach -4 stopni była wyrównana. Druga także i na dodatek toczyła się w szybkim tempie. Piłka po śliskiej murawie, a właściwie ziemi kulała się bardzo szybko. Zawodnicy ślizgali się po boisku, trudno im się biegało, ale nikt nie odpuszczał. W końcu w 72. minucie kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Sergei Krivets, sam na sam z bramkarzem wyszedł Artjoms Rudnevs, który na spokoju wpakował piłkę do siatki. Lech objął prowadzenie, wygrał 1:0 i do Portugalii leciał z niezłą zaliczką. Kolejorz miał o co walczyć w rewanżu, bowiem zwycięzca tej pary grał dalej z wygranym dwumeczu Sparta Praga – Liverpool (dalej przeszli wówczas Anglicy). Przy okazji mecz sprzed prawie 8 lat był ostatnim domowym spotkaniem Lecha Poznań rozegranym w europejskich pucharach już wiosną.

null

1/16 Ligi Europy 2010/2011 – 17.02.2011
KKS Lech Poznań – Sporting Braga 1:0 (0:0)
Bramka: 72.Rudnevs
Żółte kartki: Wilk, Stilić – Custodio
Widzów: 30000 (pojemność ograniczona przez nakaz UEFA)
Sędzia: Vladislav Biezborodov (Rosja)
KKS Lech: Kotorowski – Kikut, Bosacki, Arboleda, Gancarczyk – Krivets, Djurdjević – Wilk (54.Kiełb), Stilić, Ślusarski (46.Możdżeń) – Rudnevs (84.Ubiparip).
Rezerwowi: Burić, Wołąkiewicz, Kiełb, Henriquez, Ubiparip, Możdżeń, Kamiński.
SC Braga: Artur – Garcia, Kaka, Rodriguez, Silvio – Custodio, Viana, Lima, Salino, Barbosa (68.Alan) – Meyong (87.Mossoro).
Rezerwowi: Cristiano, Dani, Mossoro, Alan, Peterson, Capela, Toumany.
Trenerzy: Jose Maria Bakero Escudero – Domingos Jose Paciencia Oliveira
Pogoda: -4°C, opady śniegu

null
null

Rewanż w Portugalii rozegrany dnia 24 lutego 2011 roku rozpoczął się od zepsutej setki Semira Stilicia grającego niespodziewanie na szpicy. Bośniak wpadł w pole karne, jednak uderzając płasko posłał piłkę tuż obok bramki. Niestety w pierwszej połowie obrońcy popełnili bardzo dwa proste błędy, które bezlitośnie wykorzystała Braga. Strzeliła 2 gole i ustawiła sobie mecz. Sporting prowadząc 2:0 nie cofnął się. Obie drużyny szły na wymianę ciosów i kolejne bramki wisiały w powietrzu. Lech Poznań rozgrywał wtedy naprawdę niezły mecz, jednak był nieskuteczny. W Bradze prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero pod koniec. Kolejorz nie miał już nic do stracenia i niesamowicie przycisnął. Szczęścia próbowali wówczas m.in. Jacek Kiełb, Jakub Wilk czy Artjoms Rudnevs, który wyszedł jako… lewy pomocnik, by dopiero potem wrócić do ataku. Wilk w końcówce meczu trafił w poprzeczkę, natomiast Rudnevs z paru metrów po dośrodkowaniu z prawej strony Kiełba nie trafił głową w światło bramki. Łotysz w tej sytuacji posłał piłkę tuż obok lewego słupka rywala. Wszyscy widzieli już wtedy futbolówkę w bramce, jednak gol w ostatnich sekundach, który dałby Lechowi Poznań awans i przepustkę do gry w Liverpoolem niestety nie padł. O dziwo tej sytuacji nie ma w poniższym skrócie filmowym. Kolejorz niestety przegrał 0:2, odpadł w 1/16 Ligi Europy, a Braga doszła aż do finału w którym uległa w Dublinie ekipie FC Porto. Do dziś bardzo szkoda rewanżu ze Sportingiem, a także straconej szansy na grę z Liverpoolem.

1/16 Ligi Europy 2010/2011 (rewanż) – 24.02.2011
Sporting Braga – KKS Lech Poznań 2:0 (2:0)
Bramki: 8.Alan 37.Lima
Żółte kartki: Kaka, Alan, Gancarczyk
Czerwona kartka: Kikut (87 min. – za brutalny faul)
Sędzia: Markus Strombergsson (Szwecja)
Widzów: 12000 (1200 kibiców Lecha)
SC Braga: Artur – Garcia, Rodriguez, Kaka, Silvio – Alan (83.Elderson), Mossoro (69.Salino), Custodio, Viana, Barbosa (68.Paulo Cesar) – Lima.
Rezerwowi: Cristiano, Peterson, Meyong, Salino, Elderson, Paulo Cesar, Capela.
KKS Lech: Kotorowski – Wołąkiewicz (61.Kiełb), Bosacki, Arboleda, Gancarczyk – Injać (46.Wilk), Djurdjević – Kikut, Stilić (71.Ubiparip), Krivets – Rudnevs.
Rezerwowi: Burić, Henriquez, Kamiński, Możdżeń, Wilk, Kiełb, Ubiparip.
Trenerzy: Domingos Jose Paciencia Oliveira – Jose Maria Bakero Escudero
Temperatura: +13°C, bezchmurnie

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na 3 portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

INSTAGRAM (nowość)
TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







2 komentarze

  1. Piasek pisze:

    Teraz o takich meczach możemy niestety tylko pomarzyć lub pooglądać filmiki na YouTube. Jest to smutne, ale niestety prawdziwe, a w dodatku nie widać żadnego światełka w tunelu, że takie czasy mogą jeszcze powrócić. Obecnie męczymy się z tuzami pokroju Soligorska albo Haugesund, czy o zgrozo, Gandzasar Kapan. Niedługo może zabraknąć i takich męczarni, bo z tym co obecnie Lech sportowo prezentuje, o eliminacjach do pucharów możemy raczej zapomnieć.

  2. Siodmy majster pisze:

    Taka mała ciekawostka dla panów zarządzających Kolejorzem . Pewnie też to wiecie ale jakby co , to wyjaśniam : w tamtych czasach Lech zachodził dalej w LE niż teraz w PP . Mówiąc obrazowo jak chłop krowie na rowie – widzicie panowie jakąś różnicę w wyeliminowaniu Austrii Wiedeń , Feyenoordu czy wręcz Juventusu , a odpadnięciem z Rakowem Medalikowo ? Widzicie !!! No brawo !!! To jest ta różnica między dawnym Kolejorzem , a tym co z niego zrobiliście .To jest różnica między zespołem walczącym do ostatniego gwizdka , gwarantującym emocje ,będącym dumą swych kibiców , budzącym respekt bogatych klubów , a zespołem-pośmiewiskiem , bez jaj , kręgosłupa , będącym zlepkiem cwanych i chorowitych nierobów dla których szczytem marzeń jest ten mityczny kontrakt w Poznaniu i comiesięczne przelewy na konto . Panowie Rutkowscy , futbol to bardzo prosta gra , dlaczego tak dramatycznie Wam nie wychodzi ? O wiele trudniej jest w biznesie ! Ale akurat Wy prowadzicie gigantyczny koncern i dobrze sobie radzicie .No to jak to kuźwa jest ? Potraficie zawrócić TIR-em na górskiej serpentynie ,a nie umiecie wykonać manewru fiacikiem na parkingu ? Chyba czas zmienić kierowców , nie ? Albo chociaż jakieś kursy doszkalające .Panowie KK i PR , może byście chcieli trochę potrenować seicentem na jakimś lotnisku ? Dla Was MAN ,SCANIA czy inny DAF z naczepą na górskiej trasie to zbyt wysokie wyzwanie !