Najgorsi obcokrajowcy w historii

Wczoraj na KKSLECH.com w ramach historycznej ciekawostki związanej z naszym klubem przedstawiliśmy listę 25 obcokrajowców z grupy 82 zagranicznych piłkarzy, którzy byli i są najlepszymi obcokrajowcami w historii Lecha Poznań. Dziś pora na listę 25 prawdziwych „asów”, meczową „18” tzw. zagranicznego szrotu oraz „złotą jedenastkę” z którą nawet obecne wyniki byłyby niemożliwe.



Zapewne wielu kibiców myśląc o najgorszych obcokrajowcach ma w pamięci takich zawodników jak Dioni, Nikola Vujadinović, Deniss Rakels czy Nicki Bille Nielsen. Owszem. Ci piłkarzy są w najgorszej 25-osobowej kadrze złożonej z obcokrajowców, choć dwóch ostatnich nie znalazło się w meczowej „18” słabych zagranicznych piłkarzy. Powód jest jasny. W dotychczasowej historii Lecha Poznań na ich pozycjach byli po prostu gorsi obcokrajowcy od Duńczyka czy Łotysza.

W Lechu Poznań grało tylko 3 zagranicznych bramkarzy, którymi byli Ivan Turina (został przez nas wpisany na listę 25 najlepszych obcokrajowców), Gift Muzadzi oraz Emilian Dolha. Afrykanin przez rok w latach 90-tych wcale nie grał źle. Rumun już gorzej i po zaledwie 1 sezonie w „niebiesko-białych” barwach w których spalił się psychicznie odszedł z klubu po rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron. To on zajął miejsce między słupkami w naszej najgorszej jedenastce obcokrajowców w historii Lecha Poznań.

Miejsce w linii obrony znalazło się za to dla Argentyńczyka, Fernando Bonjoura, który w 2006 roku zagrał w 2 meczach Pucharu Ekstraklasy po czym wyjechał z Polski. Niewiele meczów w Lechu Poznań zaliczył inny defensor Mike Mouzie z Nigerii, który po pół roku wypożyczenia (wiosna 2001) wrócił do obecnej Wisły Płock. 2 mecze w 2000 roku zaliczył Volodymyr Jaroschuk z Ukrainy po czym wyjechał z Lecha Poznań. W linii pomocy asów też nie brakuje. Kameruński pomocnik Bleriot Heuyot Tobit rozegrał w Kolejorzu niespełna 45 minut i tak naprawdę nie wiadomo po co tutaj przyszedł podobnie jak Dondu Avaa. Boczny pomocnik lub napastnik z Nigerii trafił do nas wraz z Mouzie na wypożyczenie z ówczesnego Orlenu Płock.

Nieudanymi transferami okazały się też przyjścia Gordana Golika z Chorwacji, który podobno miał być wielkim chorwackim talentem oraz Sisiego z II-ligi koreańskiej. Golik był w Poznaniu zupełnie zagubiony, nie wiedział gdzie jest i nie miał żadnych atutów. Z kolei Sisi przybył do Polski za namową Jana Urbana, który znał Hiszpana z czasów pracy w Osasunie. Atak Lecha Poznań złożony z najgorszych obcokrajowców również jest „mocny”. Haris Handzić trafił do Kolejorza jako nastolatek. Nie miał żadnych atutów poza wzrostem, a ówczesny trener Franciszek Smuda nazywał go „Handzikiem”. Tylko 5 meczów i 123 minuty w barwach Kolejorza zaliczył obywatel Zimbabwe, Elasto Lungu Kapowezha. Taką samą liczbę spotkań rozegrał jeszcze German Dario Rodriguez (ofensywny pomocnik/napastnik z Argentyny), który trafił na Bułgarską w 1991 roku będąc pierwszym obcokrajowcem w historii naszego klubu. Dziś Rodriguez ma już 51 lat.

Na ławce rezerwowych w najgorszej zagranicznej „18” Lecha Poznań znalazło się miejsce dla Kristijana Dobreva mającego wnieść nową jakość na lewej obronie, której ostatecznie nie było. Bułgar nie sprawdził się w Lechu i szybko opuścił Polskę. Za to Nikola Vujadinović należy do obcokrajowców z którymi na boisku Lech Poznań traci bardzo dużo goli. To stoper o specyficznej postawie, bardzo wolny, mało zwrotny, który ma spore problemy z koordynacją. Nie wiadomo co on jeszcze robi w Kolejorzu. Zupełnie nieudanymi transferami okazali się także Goko Petrusevski z Macedonii oraz Derby Mankinka z Zambii. Obaj nie rozegrali w Poznaniu nawet 10 spotkań. Afrykanin od 26 lat nie żyje po tym jak zginął w katastrofie lotniczej u wybrzeży Gabonu. Porażką okazało się jeszcze ściągnięcie Jana Zapotoki, który nigdy nie zapalił, Joela Tshibamby prezentującego się na boisku jak amator czy Dioniego, który nie zaliczył żadnej asysty, nie strzelił gola, nie znał nawet angielskiego i po niespełna pół roku wrócił do Hiszpanii.

Oprócz tych graczy w Lechu nie poszło takim zawodnikom jak m.in. Vladimir Volkov, Arnaud Sutchuin-Djoum, Muhamed Keita, David Holman czy Matias Favano. Z czterema pierwszymi piłkarzami wiązano pewne nadzieje, często wydano na nich trochę pieniędzy, a jednak żaden z tych obcokrajowców nie sprawdził się. Za to o Favano część kibiców może już nie pamiętać. Grał on w Lechu krótko na pozycji defensywnego pomocnika i nic tutaj nie pokazał będąc próbowany nawet na prawej pomocy. Z grona napastników zawiedli natomiast odpalony po pół roku Deniss Rakels oraz niesforny Nicki Bille Nielsen, który po odejściu z Kolejorza ponad rok temu stoczył się na dno. Niedawno przebywał jeszcze w szpitalu po tym jak w święta ktoś próbował go zastrzelić.



Najgorsza zagraniczna meczowa „18” w historii Lecha Poznań:

I skład: Dolha – Bonjour, Mouzie, Jaroschuk – Avaa, Tobit, Golik, Rodriquez, Sisi – Kapowezha, Handzić.

Rezerwowi: Dobrev, Vujadinović, Petrusevski, Zapotoka, Mankinka, Tshibamba, Dioni.

Kadra 25 najgorszych obcokrajowców w historii Lecha Poznań:

Bramkarze:

Emilian Dolha

Obrońcy:

Volodymyr Jaroschuk
Kristijan Dobrev
Fernando Bonjour
Nikola Vujadinović
Mike Mouzie
Vladimir Volkov

Pomocnicy:

Matias Favano
Gordan Golik
Goko Petrusevski
Jan Zapotoka
Sisi
Bleriot Heuyot Tobit
Arnaud Sutchuin-Djoum
Muhamed Keita
David Holman
Derby Mankinka
German Rodriquez

Napastnicy:

Haris Handzić
Nicki Bille Nielsen
Deniss Rakels
Joel Tshibamba
Dondu Avaa
Elasto Kapowezha
Dioni

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na 3 portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

INSTAGRAM (nowość)
TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







21 komentarzy

  1. Expert pisze:

    Do tego grona dołożyłbym Thomalle

    • KKSLECH.com pisze:

      Okazał się jednak za dobry na ten atak. Wzięliśmy też pod uwagę jego dalszą karierę.

    • Lechita62 pisze:

      Gdyby brać pod uwagę dalsze losy tych zawodników, to nie powinien się tu znaleźć Arnaud Djoum, którego przygoda z Lechem faktycznie była porażką, ale po wyjeździe z Polski został podstawowym zawodnikiem klubu występującego w silniejszej lidze niż nasza no i przede wszystkim ma na swoim koncie zwycięstwo w Pucharze Narodów Afryki.

  2. leftt pisze:

    Policzyłem, że 8 z tych grajków nie pamiętam. Może to i lepiej.

  3. 07 pisze:

    A za tego Tshibambe w końcu zapłacili? Czy Lech o kasę walczy do dziś?

  4. Niebieski77 pisze:

    No jak dla mnie kilku też anonimowych,ale są też perełki jak sisi lub joel T. szczególnie ten drugi zapadł mi w pamięci jak zmarnował ,,sete,, grając w Arce z Polonią B. ale MC brame zapakował 🙂

  5. luck pisze:

    Jan Zapotoka jednak odpalał, co prawda tylko na treningach, ale jednak.

  6. J5 pisze:

    Vujadinović, De Marco, Goutas, Radut+ Jevtić który dawno temu był piłkarzem. Najgorsze że te typy jeszcze są w drużynie, i oprócz Greka ciągle grają, często w podstawie. Oprócz Jevticia który kiedyś był dobrym zawodnikiem, cała reszta w Kolejorzu pokazała totalną padakę i antyfutbol, i tak naprawdę nigdy więcej nie powinna przywdziać niebiesko białych barw. Z powodzeniem pierwsza czwórka z wymienionych moglaby walczyć o podstawowy skład pierwszej najgorszej „zagranicznej” drużyny Lecha Poznań. Coś się wydaje, że powalczą o najgorszą podstawę już jutro

  7. kibol z IV pisze:

    Miki Mouzie wystąpił w Lechu w dwóch spotkaniach w sezonie 2000/01
    W Poznaniu z Łęczną i w Sosnowcu z Zagłębiem.
    Nie uwzględniliście na liście Elvisa 🙂 Elvis Kokalović….Ten faktycznie nigdy nie zagrał w koszulce Lecha. I to jego widziałbym w „złotej jedenastce” 🙂

  8. 07 pisze:

    Najwyższy czas skończyć z tą listą obcego szrotu.

  9. selda pisze:

    Prawdziwa Hall of Fame. Same ofermy. Ja zapamiętam Zapotokę, o którym się mówiło przed każdą rundą, że teraz to już na pewno odpali. No jednak nie odpalił.

  10. sas pisze:

    Djoum i Dioni tak naprawdę nie dostali prawdziwej szansy. Pierwszy prawie nie grał w ogóle i został odstrzelony a potem w Szkocji nieźle wymiatal, a Dioni przepychany na skrzydło, trochę w ataku po paręnaście minut i to w czasie kiedy cały zespół grał padline. Ciekawe jak by grali w normalnych warunkach, czyli kilka meczów z rzędu.

    • Siodmy majster pisze:

      Ja również tak uważam szczególnie jak chodzi o Kameruńczyka .Gra do dziś w Hearts , ma 3 gole i 2 asysty jako DP w 21 meczach ( dobre staty ) , jest wart 650 tys. euro i tylko czterech graczy w drużynie kosztuje więcej .Jakiś nasz fachowiec od siedmiu boleści gościa załatwił bez mydła . Dioni też został udupiony . I jak się ma do tego wieczna odbudowa ( sic ! ) asów w stylu Vuja ( czas już chyba nazywać go ciocia ) , Janicki , Gajos , Radut , a nawet ostatnio Jevtić i Maki .Kurwa ,miasta po wojnie było łatwiej odbudować niż te memeje 🙁

  11. arek z Debca pisze:

    Zdjęcia tych wszystkich piłkarzy powinny na stałe wisieć w biurze działu skautingu o ile takowe w ogóle istnieje, a już na pewno na ścianie w gabinecie pana Jacusia. Jeden piłkarz mi na tej liście nie pasuje: Djoum. Papiery na granie ma, tylko akurat w Lechu miał pecha z tą czerwoną kartką na dzień dobry, która przekreśliła jego dalszą karierę w Lechu.

  12. inowroclawianin pisze:

    Było ich bez liku i co sezon przybywa niestety. Ostatnio Vuja, Goutas, De Marco, Radut, Elvis…..A wcześniej Goliki, Handziki, Djoum, Thomalla, Sisi, Holman, Zapotoka, Dolha….ojj długo by wymieniać. Był też taki Cueto czy jakoś tak, taki Brazylijczyk co miał ponoć bajeczną technikę a nic nie grał.

    • Siodmy majster pisze:

      Anderson Cueto

    • leftt pisze:

      Peruwiańczyk. Ale chyba był problem językowo-mentalny. Szczyt jego osiągnięć w Lechu to zapakowanie dwóch bramek dołującej Jagiellonii (6-1 chyba wtedy wygraliśmy).

    • inowroclawianin pisze:

      Dokładnie, Anderson Cueto. Ciągle było gadane, że taktyki nie przyswaja czy coś. No wtedy Jaga jeszcze niewiele znaczyła.

  13. F@n pisze:

    Nie no daliście na ławkę 3bambę, a Nielsena nie? Co zrobił Bille? Asysta z Legią, gol z Niecieczą? Tyle pamiętam. 3bamba gola strzelił z City, asysta z Juventusem 🙂