Na chłodno: Głębszy oddech

Cykl „Na chłodno” to stałe dopełnienie m.in. materiałów meczowych w których w trochę inny sposób przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników czy indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu w bardzo chłodny sposób. O wszystkim przeczytacie co poniedziałek po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata 2016 w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu, oceniamy działania zarządu lub ich brak bacznie spoglądając na sytuację wokół klubu.



Witamy wszystkich internautów KKSLECH.com w kolejnym odcinku z cyklu „Na chłodno”. Po zwycięstwie nad Legią, którego niewielu się spodziewało Lech złapał głębszy oddech mogąc do niedzieli, 3 marca oddychać czystszym powietrzem niż ostatnio. Kolejorz w ostatnich miesiącach rzadko daje powody do radości. Częściej zaskakuje negatywnie aniżeli pozytywnie, a ten weekend był w końcu jakąś małą pozytywną odmianą. Zwycięstwo w tej formie zespołu, w obecnej fatalnej sytuacji panującej wokół klubu i nad tym rywalem cieszy, choć do euforii kibicom było daleko. W sobotę przy Bułgarskiej spotkały się dwie słabe drużyny. Lech wygrał jednak w pełni zasłużenie w końcu pokazując, że faktycznie nad czymś pracuje podczas treningów. Taktyka typowo pod przeciwnika w której poznaniacy nie prowadzili gry tylko nastawili się na kontry okazała się strzałem w „10”. Tak bezradnej Legii w ofensywie, która nie potrafiła zagrozić Jasminowi Buriciowi nie licząc meczu w październiku 2017 roku nie widzieliśmy tutaj od lat.

Zwycięstwo nad Legią było dla całego Lecha oderwaniem od przykrej rzeczywistości chociaż na kilkadziesiąt godzin. Jedna wygrana wiosny oczywiście nie czyni. I na nic zdadzą się te 3 punkty jeśli podopieczni Nawałki nie wygrają 3 kolejnych spotkań odpowiednio z Arką, Miedzią oraz Górnikiem. Jeżeli Lech ma awansować do europejskich pucharów, to musi szukać samych zwycięstw zwłaszcza w takich meczach, które są teraz przed nim. Kiedy w 2017 roku po ograniu Legii aż 3:0 zapanowała wielka radość, później Lech nie potrafił odnieść zwycięstw w żadnym z 5 kolejnych spotkań podczas gdy Legia wygrała akurat wszystkie 5 meczów. Tamto zwycięstwo na nic się zdało. Teraz wypada wierzyć kibicom, że będzie po prostu inaczej, lepiej i mimo słabej gry Kolejorz zacznie ciułać w końcu regularne wygrane, by nadal trup będący dziełem m.in. zarządu czy piłkarzy przechodził kolejne resuscytacje.

3 punkty zdobyte w sobotę są tylko 3 punktami. Nic oprócz nich do słynnej gabloty nie wpadło oprócz może tego miksera od buraków o których za chwilę więcej poniżej. Po zwycięstwie nad Legią problemy nierozwiązane od miesięcy oczywiście nadal pozostały co wielu ma świadomość. Patrząc na opinie wygłaszane przez kibiców m.in. na tej witrynie widać spory dystans do ostatniej wygranej, spokój po ograniu Legii oraz spokojne czekanie na to co drużyna pokaże w kolejnych meczach. W ostatnich kilkunastu miesiącach wielu kibiców Lecha Poznań przeszło tak dużo, że każdy trzeźwo myślący kibic Kolejorza już nie da nabrać się na żadne pojedyncze wygrane, które nie dają tego na co wszyscy czekamy, czyli trofeum.

Trofeum pokazała Lechowi Legia jeszcze przed spotkaniem, gdy ktoś pozbawiony wyobraźni pracujący w klubie (tylko tak można określić taką osobę) wymyślił buraczaną akcję na jednym z portali społecznościowych. Jak można to było łatwo przewidzieć – akcja była kolejnym strzałem w kolano Lecha Poznań i nie spodobała się ogromnej części kibiców. Media także nie zostawiły suchej nitki po tym zupełnie bezmyślnym incydencie na Twitterze. Lech, który nie ma żadnych argumentów sportowych pogrążając się coraz mocniej z każdym kolejnym sezonem, a działania osób w nim pracujących doprowadzają kibiców do szału już od dłuższego czasu, nagle atakuje mocniejszy obecnie klub. Te nie miał problemu, by to wykorzystać i dowalić Lechowi, a właściwie bardziej kibicom Kolejorza. Z Hamalainenem w tle pokazał Lechowi po prostu to czego on nie ma i nie będzie miał dopóki przy Bułgarskiej nie zajdą poważne zmiany.

Odpowiedź Legii na buraczaną akcję Lecha mogła zaboleć kibiców zmęczonych już marnowaniem potencjału przez rządzących Lechem dla których wynik sportowy nie jest najważniejszy, a sama walka o tytuł, na końcu sezonu podium i sprzedaż kolejnego wychowanka jest realizacją celu. Lech po odpowiedzi Legii oczywiście już sam nie odpowiedział. W sobotę dopisało mu trochę szczęścia, udało się wygrać, więc dopiero po spotkaniu dodał kolejny wpis o burakach skierowany do Ricardo Sa Pinto. Legia już na niego nie odpowiedziała. Na razie ma 6 punktów przewagi nad Lechem i w przeciwieństwie do nas – znowu, znowu! walczy o dublet będący dla kibiców w Poznaniu tylko marzeniem. Nie każdy w Lechu zdaje sobie z tego sprawę, nie każdy zna nastroje kibiców, dlatego tego typu bezmyślnych akcji może być wkrótce więcej. Już wcześniej pisaliśmy, że Lech chce budować „długofalowy proces wzrostu frekwencji” i wzorować się na lidze angielskiej. Teraz zaczął się bawić w internetowe przepychanki zaczerpnięte z Bundesligi, gdzie kultura kibicowania jest przecież zupełnie inna (w Anglii i w Niemczech bez względu na wyniki są pełne stadiony).

Obecny Lech od lat słabo orientuje się w nastrojach panujących wśród kibiców, sprawia wrażenie jakby obraził się na wszystko i na wszystkich, zupełnie nie wie jakie są oczekiwania, ma trochę inne marzenia, priorytety niż kibice, nie czuje mentalności poznaniaków, Wielkopolan i można obawiać się jaką jeszcze durnotę wymyśli narażając klub na śmieszność w oczach Polaków. Za te wszystkie porażki na wszystkich najważniejszych polach w ostatnich latach najmocniej obrywają potem właśnie kibice Lecha Poznań muszący się wstydzić za działania osób, które tymczasowo tworzą ich klub.

Kończąc na dziś. Weekend się skończył, świętowanie zwycięstwa nad Legią również. Lech musi zabrać się do dalszej pracy, ponieważ jeśli nie ogra w niedzielę słabej Arki pozostającej bez zwycięstwa od kilku spotkań, to sobota 23 lutego szybko pójdzie w niepamięć. Z innej beczki. Timur Zhamaletdinov potwierdza słuszność oddania go przez CSKA. Aż nie chce się wierzyć, że ten zawodnik niecałe 4 lata temu strzelał tyle goli w młodzieżowej Lidze Mistrzów. W sparingu wewnętrznym z rezerwami rozegranym nie tak dawno we Wronkach spisał się bardzo słabo. Z treningów dochodzą wieści, że także nie prezentuje nic wartego uwagi oprócz dobrej szybkości. Kwota wykupu w wysokości 600 tysięcy euro jest zdecydowanie za duża jak na „Rosyjskiego Tomczyka” oddanego na wypożyczenie bez żalu przez CSKA Moskwa. Nawet gdyby doszło latem do jego wykupu w ciemno, to na pewno nie za aż tyle pieniędzy. Timur Zhamaletdinov jest w Lechu dopiero od miesiąca, zatem czas na pewno będzie pracował na jego korzyść i kto wie – być może kiedyś zagra w pierwszym składzie jeśli Adam Nawałka zdecydowałby się na systemem z 2 napastnikami. Rosjaninowi w obecnej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak ciężej trenować i pokazywać coś więcej podczas zajęć niż tylko samą szybkość.

PS. Oby nasi fotografowie tej wiosny mieli jak najwięcej okazji do robienia tak pięknych zdjęć. Wygrywający Lech to jedyna rzecz poprawiająca humory chociaż na kilkadziesiąt godzin.

null
null
null
null
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na 3 portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

INSTAGRAM (nowość)
TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







37 komentarzy

  1. anonimus pisze:

    To po co Nawałka ściągnął Rosjanina jak jest taki słaby?
    Redakcjo macie info skauci jakich drużyn byli w sobotę w Poznaniu na meczu??

  2. leftt pisze:

    Gdyby pokazywał wszystko oprócz szybkości to znaczyłoby, że jest w gorszej formie. Jeśli szybkość jest ok a reszta nie to może to być drugi Choblenko.

    • piotr06 pisze:

      Szybkość to podstawa, baza. Reszty można się nauczyć.

    • Grimmy pisze:

      Trochę za stary jest na uczenie go całej reszty. Jeśli jest tak jak pisze redakcja, a Zhamaletdinov nie opdali w tej rundzie, to trzeba będzie pożegnać bez żalu i dać szansę Sobolowi.

  3. bombardier pisze:

    Czyli co – jedno zwycięstwo to skończyło „kurwa mamy dosyć”?
    Kocioł już w przegranym meczu z Zagłębiem, zapomniał o 20-tym maja.
    W sobotę pokazał dozgonną miłość do zarządu, trenera i piłkarzy.
    Mojej zgody na takie działania nie ma. Mam głęboko w dupie Rutków i ich przydupasów.
    To, że chodzę na mecze to głęboko zakorzeniony automatyzm.

  4. wagon pisze:

    w sobotę Lech przypominał walec czyli pojazd systematycznie, dokładnie, skutecznie, bez błysku obrabiający powierzchnię drogi, niech tak zostanie na jakiś czas, kolejne punktu są bardzo ważne,

  5. niewojnie pisze:

    Fajne chwile w sobotę, ale oczywiście Redakcja ma rację chłodząc nastroje. Kibic Lecha to taka istota żyjąca od lat marzeniami i złudzeniami. Warte jest więc podkreślenia, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, nawet w przypadku, gdy mamy do czynienia z jaskółką afrykańską:) Zatem cieszmy się zwycięstwem, trzymajmy kciuki za kolejne zwycięstwa, patrzmy Zarządowi na ręce

  6. John pisze:

    Pozytywów patrząc na samą grę wiele nie dostrzegam.Fajnie,po 2 bolesnych porażkach chociaż wynik się zgadza.Legia zagrała bardziej beznadziejnie od Lecha ,trochę szczęścia i 3 punkty wpadły.
    Nieźle w defensywie ,Rogne musi grać.Za to w ofensywie Lech też był w zasadzie bezradny ,brakowało składnych,zaplanowanych akcji.
    Co trochę u Nawałki denerwuje ,to mając 2-0,Legia nie zagrażała ,ściąga graczy ofensywnych a wprowadza De Marco i Wasielewskiego,ten Timur mógłby wejść,na koniec odejdzie niesprawdzony,nie dostając szansy.
    No i wydaje mi się,że Tiba wykartkował się w dobrym momencie.
    Tak jak piszecie,żeby pisać o jakimś wyjściu z kryzysu trzeba wygrać 3 kolejne mecze,Arka u siebie,Miedź wyjazd i Górnik ,9 punktów to obowiązek.
    Chociaż spokojniejszy tydzień jest,sama gra daleka od oczekiwań.
    Hit jak przystało na hit czysto piłkarsko było to beznadziejne widowisko.

    • wagon pisze:

      pamiętasz mecz z legią na wiosnę 2017, z 1:0 skończyło się na 1:2, ostatni mecz z Zagłębiem z 1:0 na 1:2, taktyka Nawałki nie była efektowna tylko efektywna,

    • John pisze:

      Okazała się efektywna,tak słabej Legii nie pamiętam.

    • wagon pisze:

      a może to Lech był dobry, taktycznie Lech wyglądał ok, cofanie się, zagęszczanie poszczególnych stref, asekuracja, to może nie są spektakularne i rzucające się w oko cechy gry Lecha,

    • leftt pisze:

      @wagon
      Ten mecz z Legia pamiętam. Wtedy za ofensywnego Jevtica (chyba) wszedł defensywny Tetteh i zawalił bramkę. Pół roku później z Jagiellonia na wyjeździe też było jakoś podobnie. Defensywne zmiany mogą zabić pewność w drużynie i odnieść odwrotny skutek.

    • bezjimienny pisze:

      Decyzja w sprawie De Marco była chyba przed golem na 2:0.

  7. Grimmy pisze:

    Podoba mi się postawa kibiców, co ładnie opisała redakcja. Taka stonowana radość. Przeważa realizm w opiniach. Zero euforii po zwycięstwie nad Legią. Coś nie do pomyślenia jeszcze do niedawna. Po takim meczu czulibyśmy się już mistrzami wszechświata i okolic. A później bolesne sprowadzenie na ziemie za tydzień czy dwa. Trzeba z dystansem podchodzić do Lecha, to może rok czy dwa dłużej człowiek pożyje.

  8. inowroclawianin pisze:

    Wygrana oczywiście cieszy, jednak oby nie okazała się problemem. Ta wygrana nie może przysłonić zarządowi i Nawalce braow kadrowych i konieczności pozbycia się ok 10 zawodników, którzy nic nam nie dają. Szatnia musi zostać przewietrzona. Kadra nie musi być tak liczna jak obecnie. Wystarczy nam w zupełności 25 zawodników gotowych do gry.
    A co do tych ataków medialnych, to akurat tym razem mieli szczęście bo wygrali z ekipą buraczanego Sa Pinto. Zobaczymy co pokażą w najbliższych meczach. Oby Nawalka już nie eksperymentował w obronie. Może dać Timura w miejsce Makuszewskiego na skrzydło? Myślę, że warto spróbować. Mam nadzieję, że będą w końcu grać z zaangażowaniem w każdym meczu. Sam jestem ciekaw jak to się wszystko do tego czerwca potoczy. Tak czy siak, nadal bojkotuje mecze domowe.

  9. Przemo33 pisze:

    Po meczach z Zagłębiem, a chyba zwłaszcza z Piastem nastroje były fatalne. Przed meczem z Legią (mając na uwadze, że bardzo ciężko się nam z nami gra, a nawet jak grają słabo lub słabiej od nas, to potrafią i tak czasami wygrać) spodziewałem się niestety porażki, a mimo to kibic wierzył, że może, może jakoś wygrają i nie będzie kolejnej kompromitacji. No i proszę – pierwszy raz od dawna mogę być zadowolony i dumny z Lecha, który w końcu pozytywnie zaskoczył. To był dobry mecz, najlepszy od bardzo dawna. W dodatku 2 połowa to najlepsze 45 minut w tym sezonie. Piłkarze na prawdę mogli się podobać. Nawet Ci, którzy nie powinni tu już grać jak Vuja, Gajos dali radę. Wreszcie obrona zagrała pewnie i czujnie i poza strzałem Cafu Legia nie stworzyła sobie żadnego zagrożenia i sytuacji. Nareszcie skrzydłowi dali o sobie znać, zwłaszcza Jóźwiak, który szarpał i wywalczył karnego. Na prawdę dobry mecz, zasłużone zwycięstwo i 3 punkty.
    Ale tak jak napisała Redakcja – nie ma co popadać w euforie, tylko zejść szybko na ziemię. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Zrobili to, co powinni robić zawsze nasi piłkarze, czyli grać swoje, strzelać i wygrywać. Natomiast ważne, co teraz pokażą w 3 następnych meczach. Jeśli zagrają swoje i wygrają te mecze, to może, może pokażą, że miejsce na podium im się należy. Mimo wszystko jak każda wygrana cieszy, tak lepiej dać się znowu w następnych meczach zaskoczyć niż być rozczarowanym i wkurzonym. Ciekawe jest tylko, że po beznadziejnym meczu z Piastem i słabym z Zagłębiem nagle piłkarze zaczęli grać i robić swoje. Czy to efekt pracy Nawałki czy może znowu piłkarze wybierają mecze? Tego nie wiem. Mam nadzieję, że jednak będzie coraz lepiej i chociaż to podium będzie na koniec sezonu, bo na więcej nie liczę. Zawsze jest jakaś nadzieja, chociaż z drugiej strony z tym zarządem wszystko jest możliwe.

    • inowroclawianin pisze:

      Mi się wydaje, że wybierają sobie mecze. Widać było inne zaangażowanie.

  10. Kuba pisze:

    Legia zdobyła więcej trefeów, więc nie można z niej zażartować (a tym razem to nawet nie z Legii zażartowano tylko z jej buraczanego trenera), bo zawsze może „odpowiedzieć” zdjęciem z pucharem, medalami i Hamalainenem w tle. Taki smutny wniosek z wniosków redakcji. Smuteczek… 😉

    • leftt pisze:

      Wniosek? Trzeba zdobywać trofea.

    • Mary pisze:

      Ależ oczywiście, że z Legii można się nabijać… Tylko rozumu trochę trzeba. Ja tam nie jestem mistrzem ciętej riposty i Lech mi za marketing nie płaci ale choćby taki przykład – filmik z najświeższa i najlepszą (bo taka chyba niewątpliwie w tej chwili jest) murawą po której się przechadza Musiał – prawie najlepszy nasz sędzia międzynarodowy i szatnia ze stosem snickersów. Flaszkę z sokiem buraków też dałoby się przemycić. Jesteśmy gotowi, zapraszamy do Poznania Mistrzów Wszechświata i okolic z najlepszym trenerem.
      Nie sądzisz, że ten mikser aż się prosił by go zastąpić pucharem? I dlaczego logo Amiki zamazane? Głupie bachory nie marketing…

    • Kuba pisze:

      @Mary
      Zamazania logo nie rozumiem w ogóle. Z całą pewnością można to było fajniej zrobić na pierdyliard innych sposobów, ale mnie cieszy fakt, że w końcu wyszli poza „Wiara na mecz” „NSNP” i takie tam. Mam nadzieję, że pójdą za ciosem i trochę świeżości w działaniach marketingowych się pojawi…

    • leftt pisze:

      To Ty małe wymagania masz. Bo trudne rzeczy warto robić ale trzeba choć trochę umieć.

    • Bart pisze:

      Można, wszystko można. Jednak w takim śmieszkowaniu trzeba mieć wyczucie czasu, miejsca czy formy żartu. Linia między byciem zabawnym a byciem żenującym jest bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć. Jeśli ktoś tego nie czuje, to lepiej niech w ogóle nie sili się na śmieszność. Lepiej milczeć i stwarzać pozory niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.

    • Kuba pisze:

      @Bart
      Co śmieszy Ciebie niekoniecznie mnie i na odwrót. Normalna sprawa. Ale jeśli nie chcesz narażać się na śmieszność to rzeczywiście możesz zawsze siedzieć cicho – co sam słusznie zauważyłeś.

    • leftt pisze:

      Ten mikser to ja, kurwa, mogę wrzucić marketingowcowi do wanny!

  11. Mary pisze:

    Fascynuje mnie ten długofalowy proces wzrostu frekwencji. Redakcjo wiesz coś więcej? Frekwencja spada w zawrotnym tempie, trzeba się darmowymi wejściówkami ratować, na hiciorze tylko 24 tys. A tu Rutkowe ludziki jakiś nowy proces wymyśliły. Nowy Plan 2020?
    Czy gargamelowy Ukrainiec rozumie coś z tej świętej wojny i o co chodzi z tym mikserem bez marki?

    • KKSLECH.com pisze:

      Pisano o tym krótko zimą. Stek głupot w którym kibice mają czuć jeszcze większe przywiązanie do barw, tradycji Lechowej itp. Szkoda, że od razu nie napisano na temat zarządu, którego trzeba wspierać, popierać i dziękować im za wszystko.

    • Mary pisze:

      I Henszel będzie te głupoty swoją twarzą formował? A taki rozsądny się wydawał 🙂 Zatrudnili też tego doktora od Piłkogłowych czy jak to tam było… Przeczytałam śmieszny tekst jakiegoś Żabola – jak Was wszystkich zatrudnią to będę społecznie hejtował Rutów. Coś w tym jest 🙂

    • Ostu pisze:

      Druga Redakcjo – ja myślę, że DOBRZE by było poznać szczegóły tego pomysłu naszych „Gwiazd” marketingu – bo jak dotąd tylko „długofalowy” temat był znany ale żadnych konkretów…

    • Ostu pisze:

      *Droga

  12. Pawelinho pisze:

    Ta wygrana nad ległą niczego nie zmienia tak na dobrą sprawę, gdyż niestety w dalszym ciągu Kolejorz jest słabą sportową drużyna, która owszem wygrała po niezłym meczu nad odwiecznym rywalem, ale tak na dobrą sprawę nie wiele to jeśli od początku rundy w tym roku nie zdobywa regularnie punktów. Na tą chwilę patrząc na wszystkie noworoczne spotkania Kolejorz powinien mieć maksymalną ilość punktów, a tymczasem ma tylko trzy oczka. Co do tej „kampanii” w internecie to jest ona niesamowicie żenująca i niestety obrazuje Lecha, a w szczególności osoby decyzyjne za tego typu akcje jako osoby raz, że pozbawione wyobraźni, a dwa totalnie oderwane od otaczającej ich rzeczywistości, ale nie ma się co dziwić skoro podobnie działa zarząd, którego od 20 maja 2018 roku nie powinno być w Lechu bo to ludzie pozbawieni jakiejkolwiek ambicji oraz przesiąknięci minimalizmem tak bardzo, że zarażają nim innych (tych mniej odpornych lub akceptujących sportową degradacje Kolejorza).

  13. J5 pisze:

    Te dwa buraki z zarządu, zamiast w głupi sposób atakować inny klub, powinny wyjść z nory, zabrać głos i powiedzieć czy mają jakiś inny pomysł na Lecha niż zdegradowanie go do roli jakiegoś przeciętniaka. Nawałka wszystkiego za nich nie zrobi, chyba że stęchlizna gnijącego wronieckiego pasożyta odebrała im już do końca rozum, i wobec agonii skautingu transferami będzie musiał zająć się sam trener. Może to i lepiej, bo piłkarzy w stylu Thomalla nie chciałbym już oglądać w Lechu. Choć nie byłem zwolennikiem sprowadzania tego Rosjanina, to Timur musi dostać prawdziwą szansę już teraz, aby się przełamał i grał na miarę swego potencjału. Jeśli będzie zaliczał tylko ogony, to w zasadzie już teraz będzie mógł powoli zacząć pakować walizki.
    My oczywiście, a w każdym bądź razie wielu z nas, pamiętamy o tym bagnie jakie narobił zarząd za wiedzą właściciela w Lechu. To nie będzie im zapomniane pomimo niespodziewanego zwycięstwa nad Legią. Za upodlenie Kolejorza ta trójka będzie kiedyś podsumowana i rozliczona. Bojkot powinien trwać dalej, bo na razie w klubie nic się nie zmienilo, nie zaszly żadne zmiany, a pojedyncza jaskółka w postaci ogrania słabej Legii ,obfitej w zdobycze punktowe wiosny nie czyni. Drużynie potrzeba powtarzalności, pokory i na razie w dalszym ciągu ukladania taktyki pod przeciwnika. Niech nikt w klubie nie myśli, że załapanie się do pucharów będzie przyjęte z radością, bo tą radość może spowodować tylko trofeum, którego na 90% w tym roku nie będzie . Na razie miły był ten weekend, ale czekamy na więcej

    • Pawelinho pisze:

      Dokładnie. Hasełko w stylu „nigdy się nie poddam’ brzmi komicznie obecnie przy tym jak phiothrek gdzieś się schował mając wszystkich i wszystko co jest związane z Lechem w kompletnym poważaniu.

    • Pawelinho pisze:

      ps

      Ja bym nawet napisał, że w 100 % nie będzie żadnego trofeum, a raczej nie ma się co na takie trofeum nastawiać.

    • arek z Debca pisze:

      J5, bo te buraki z zarządu ze swoimi studenciakami na stażu w dziale marketinu przypominają szczekającego na wszystkich ratlerka. Na końcu dostaną kopa w zad poturlaja się, schowają się na jakiś czas by znowu zacząć szczekać na wszystkich.

    • Kuba pisze:

      „…atakować inny klub…”
      o matko, jak oni śmieli zaatakować Wielką Legię!

      A czy sposób był głupi czy nie to kwestia gustu. Ja uwielbiam buraki to się uśmiałem. Zluzujta majty.

  14. J5 pisze:

    arek już widzę ratlerka z gębą młodego Rutka szczekającego cienkim glosikiem, hahaha:)