Z Piastem 31 raz

Jutro o godzinie 18:00 zespół Lecha Poznań na koniec fatalnego sezonu spotka się z Piastem Gliwice, który w lutym zlał Kolejorza aż 4:0. W dotychczasowej historii gliwiczanie nam leżeli, lechici potrafili ogrywać Piasta bardzo wysoko, ale ostatnio coś się zacięło. Poznaniacy nie wygrali żadnego z 3 ostatnich spotkań z tym rywalem.



Pierwszy w historii pojedynek pomiędzy obiema drużynami odbył się w 1963 roku na zapleczu Ekstraklasy. Wtedy Piast pokonał Lecha 2:1, lecz w dwóch kolejnych meczach górą byli poznaniacy. Gliwiczanie najwyższe zwycięstwo nad Kolejorzem 15 lutego 2018 roku, kiedy „niebiesko-czerwoni” pokonali lechitów u siebie aż 4:0. Od 1972 aż do 2008 roku Lech Poznań miał sporą przerwę od rozgrywania ligowych spotkań z Piastem Gliwice. Kolejorz mierzył się ze śląskim klubem co jedynie w Pucharze Polski i te starcia też wspomina pozytywnie.

Jak dotąd „niebiesko-biali” spotkali się w Ekstraklasie z Piastem Gliwice tylko 19 razy. Do sierpnia 2015 roku wszystkie mecze Lecha z Piastem w Poznaniu kończyły się wygranymi Kolejorza w tym 3 z rzędu wynikiem 4:0. Gliwiczanie raz urwali lechitom punkty w Wielkopolsce, ale na stadionie we Wronkach, kiedy w grudniu 2009 roku zdołali zremisować 1:1. Latem 2015 roku zakończyli swoją niechlubną passę triumfując na Stadionie Miejskim 1:0. Piast Gliwice przerwał wówczas złą serię w Poznaniu tak samo jak Lech w tym samym roku zakończył na Górnym Śląsku swoją dobrą passę.

Po 6 zwycięstwach z rzędu (2 pucharowych) na obiekcie Piasta wynikami 5:0, 4:0, 2:1, 3:1, 3:0 i 2:0 już ponad 4 lata temu po listopadowej przerwie na kadrę „niebiesko-biali” polegli w Gliwicach 2:3, choć prowadził 1:0. Z kolei w grudniu 2015 przegrali z Piastem 0:2, a równie słabo było wiosną w grupie mistrzowskiej 2016 już u nas, kiedy Lech Poznań prowadząc do przerwy 2:0 zaledwie zremisował z Piastem Gliwice na Bułgarskiej 2:2 co odebrano jako wielką wtopę. Po 4 meczach z Piastem Gliwice bez zwycięstwa w tym 2 wyjazdowych porażkach z rzędu Lech Poznań przełamał się pod koniec sierpnia 2016 ogrywając „Piastunki” 2:0.

Wiosną 2017 roku już nie za kadencji Jana Urbana tylko Nenada Bjelicy triumfował na Górnym Śląsku 3:0, by latem tego samego roku na Bułgarskiej sprać Piasta aż 5:1. Lech Poznań po 3 wygranych z rzędu nad gliwiczanami przerwał dobrą serię w grudniu 2017 roku. Wówczas „Piastunki” szkolił już Waldemar Fornalik, którego Piast urwał Kolejorzowi punkty remisując 0:0. Gliwiczanie postawili się Lechowi również w ostatniej konfrontacji przy Bułgarskiej (wrzesień 2018), kiedy po golu na 1:1 w końcówce urwali 1 punkt.

Ogółem na 30 meczów z Piastem poznaniacy zwyciężyli w 17 starciach. W 5 potyczkach zremisowali i 8 pojedynków przegrali. Gole są oczywiście na naszą korzyść – 58:30. W 15 ostatnich konfrontacjach lechitów z Piastem Gliwice „niebiesko-biali” odnieśli 8 zwycięstw notując niezły bilans goli 32:14.



Na Górnym Śląsku ekipie Lecha Poznań udało się dotąd zwyciężyć w 8 meczach w tym 5 ligowych. Kolejorz triumfując w Gliwicach najczęściej robił to pewnie i wysoko jak choćby w 2 wiosennym meczu w lutym 2 lata temu. Lech Poznań pierwszy raz ograł Piasta w Gliwicach w 1978 roku na szczeblu 1/16 Puchar Polski. Wtedy lechici przegrywali 0:1, by ostatecznie wygrać 2:1 po decydującej bramce z rzutu karnego w samej końcówce. Dla poznaniaków był to udany rewanż za półfinał sezon wcześniej, kiedy Piast ograł nas u siebie 3:1. W sezonie 1983/1984 w którym Kolejorz sięgnął po swój 2 krajowy puchar w historii sprał w Gliwicach zespół Piasta aż 5:0. Piast w drodze o Puchar Polski 2009 i to ostatni w historii Kolejorza został też pokonany w Gliwicach we wrześniu 2008 roku (4:0).

Czwarta wygrana w historii w Gliwicach, ale pierwsza ligowa miała za to miejsce w sezonie 2008/2009, a konkretnie wiosną 2009, gdy w samej końcówce zwycięskiego gola na 2:1 dla Lecha Poznań strzelił Marcin Kikut. Jeszcze w tym samym roku na inaugurację mistrzowskich rozgrywek 2009/2010 poznaniacy wygrali na starym stadionie Piasta rezultatem 3:1 prowadząc w pewnej chwili 3:0. Wszystkie bramki w tamtym spotkaniu padły w drugich 45 minutach. W kwietniu 2013 roku Lech Poznań pokonał Piasta na wyjeździe 6 raz. Tym razem po bardzo dobrej grze i ładnych golach. Strzelanie fantastyczną bombą z lewej nogi w samo okienko rozpoczął wtedy Gergo Lovrencsics. Na 2:0 po kontrze widocznej poniżej podwyższył Aleksandar Tonev, a wynik na 3:0 kilkadziesiąt sekund później ustalił Rafał Murawski.

Przedostatnie zwycięstwo Lecha Poznań na terenie Piasta Gliwice miało miejsce we września 2013 roku, kiedy w lidze debiutował Jan Bednarek. Kolejorz wygrał wtedy 2:0 podobnie jak w 2 wiosennym meczu wiosną 2 lata temu. Wówczas „niebiesko-biali” zwyciężyli na Górnym Śląsku nawet 3:0 łatwo rozprawiając się z Piastem Gliwice. Show na lewej stronie obrony dał wówczas Volodymyr Kostevych, który mocno przyczynił się w 2017 roku do 8 w historii wygranej Kolejorza nad Piastem w Gliwicach.



Historia spotkań Lecha Poznań z Piastem Gliwice:

1963/1964, Piast Gliwice – Lech Poznań 2:1
1963/1964, Lech Poznań – Piast Gliwice 2:1
1968/1969, Lech Poznań – Piast Gliwice 2:1
1968/1969, Piast Gliwice – Lech Poznań 3:0
1971/1972, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:1
1971/1972, Lech Poznań – Piast Gliwice 1:0
1977/1978, Piast Gliwice – Lech Poznań 3:1 (PP)
1978/1979, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:2 (PP)
1982/1983, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:0 (PP)
1983/1984, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:5 (PP)
2008/2009, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:4 (PP)
2008/2009, Lech Poznań – Piast Gliwice 1:0
2008/2009, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:2
2009/2010, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:3
2009/2010, Lech Poznań – Piast Gliwice 1:1
2012/2013, Lech Poznań – Piast Gliwice 4:0
2012/2013, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:3
2013/2014, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:2
2013/2014, Lech Poznań – Piast Gliwice 4:0
2014/2015, Lech Poznań – Piast Gliwice 4:0
2014/2015, Piast Gliwice – Lech Poznań 3:2
2015/2016, Lech Poznań – Piast Gliwice 0:1
2015/2016, Piast Gliwice – Lech Poznań 2:0
2015/2016, Lech Poznań – Piast Gliwice 2:2
2016/2017, Lech Poznań – Piast Gliwice 2:0
2016/2017, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:3
2017/2018, Lech Poznań – Piast Gliwice 5:1
2017/2018, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:0
2018/2019, Lech Poznań – Piast Gliwice 1:1
2018/2019, Piast Gliwice – Lech Poznań 4:0

Wszystkie zwycięstwa Lecha Poznań z Piastem w Gliwicach:

1978/1979, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:2 (PP)
1983/1984, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:5 (PP)
2008/2009, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:4 (PP)
2008/2009, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:2
2009/2010, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:3
2012/2013, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:3
2013/2014, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:2
2016/2017, Piast Gliwice – Lech Poznań 0:3

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







4 komentarze

  1. kri$$ pisze:

    Nawet jak nasi zepną pośladki to i tak nie dadzą rady Piastowi. Obstawiam 2:1 dla Piasta. Tyle mi mówi moje wyczucie. A życzeniowa chciałbym Zwycięstw Lecha i Zagłębia Lubin.

  2. tomajg83 pisze:

    Jest tylko jedna niewiadoma – czy Piast wytrzyma presję czy nie. Nasi nie mają za dużo atutów ale to jest eklapa i tu jest wszystko możliwe. Poza tym 75% zawodników Lecha jest już głową gdzie indziej – wakacje, nowy klub itd.
    Najlepiej byłoby gdyby faktycznie wygrał Lech w Gliwicach i Zagłębie w Warszawie.

    • Pawel68 pisze:

      Też myślę ,że taki układ byłby najlepszy przy tych wszystkich teoriach spiskowych co np.taksówkarz powiedział Żurawiowi!

    • tomajg83 pisze:

      Jak „koleżanka PZPN Warszawa” nie obroni jutro majstra to i tak teorii spiskowych będzie co nie miara. Choć byłoby to zdrowe dla tej kolorowanej ekipy ze stolicy. Zeszli by na ziemię trochę. No i żałoba w nc+ byłaby… Balonik pęknie, pampersy pełne. Media pro-warszawskie znalazłyby wszystko tylko nie to że koleżanka to padaka jak Lech w tym sezonie. Gdyby nie drukowanie np. w Gdańsku to byliby już na wakacjach.
      Piast fajną robotę zrobił. Upokorzył tę ligę, wręcz ją ośmieszył. Pokazał jej brak profesjonalizmu. Wystarczy trochę zdrowia, zaangażowania, braku pompowania i ambicji. Ale też chyba dobra ręka trenera nie-celebryty.
      Co za liga…