Cztery rozczarowujące lata

Trzecim piłkarzem z najdłuższym stażem w Lechu Poznań, którego tego lata opuścił Bułgarską był Maciej Gajos. To jeden z zawodników Kolejorza, który odpalał, odpadał aż nigdy nie odpalił. Zalicza się do najbardziej rozczarowujących transferów naszego klubu w ostatnich latach pochłaniając duże jak na polskie warunki pieniądze.



500 tysięcy euro

Maciej Gajos przyszedł do Lecha Poznań pod koniec sierpnia 2015 roku. Piłkarz nie wyjechał za granicę, jego umowa z Jagiellonią Białystok powoli się kończyła co wykorzystał Lech. Zarząd sprowadził na Bułgarską gwiazdę ligi, zawodnika ocierającego się o kadrę Polski i piłkarza, którego nie zdążył jeszcze przejąć żaden zagraniczny klub. Według władz Maciej Gajos kupiony za 500 tysięcy euro miał być zabezpieczeniem przed odejściem zimą Kaspera Hamalainena. Prezentacja „Gajowego” miała miejsce w mało przyjemnym okresie. Zawodnik został przedstawiony podczas konferencji prasowej na której Karol Klimczak nieudolnie tłumaczył się z kryzysu Lecha Poznań, który się pogłębiał a także mówił o zamkniętym stadionie przez UEFA. Sam Gajos 2 września 2015 siedział spokojnie mogąc już wtedy zastanawiać się – „gdzie ja trafiłem?!”.

Maciej Gajos (pomocnik Lecha): „Cieszę się, że trafiłem do Poznania. Mam cechy, które pomogą Lechowi. To waleczny zespół, a ja też jestem waleczny. Będę robił wszystko, aby pomóc Lechowi. Na razie w Poznaniu spędziłem dzień. Testy, podpisanie umowy i powrót do Białegostoku. Teraz jestem już w Poznaniu i chcę przekonać do siebie trenera. Będę dawał z siebie wszystko i chcę zdobyć tutaj jak najwięcej goli.”

Karol Klimczak (prezes Lecha):Maciej Gajos to wzmocnienie. Jest waleczny, zadziorny i mam nadzieję, że nam pomoże. Mam nadzieję, że będzie strzelał tak piękne gole jak nam i niedawno Legii. Jestem przekonany, że Maciej Gajos dobrze się wkomponuje. Jesteśmy Mocni Razem i idziemy do przodu.”

”Maciej był obserwowany bardzo długo, ale dopiero teraz udało się dogadać z Jagiellonią. Na razie Gajos nie jest za Kaspra. Na razie wszystko jest możliwe, ale nawet jeśli Hamalainen odejdzie wierzę, że do końca jesieni będzie grał profesjonalnie.”

Najlepszy sezon Gajosa

Najlepszym sezonem Macieja Gajosa w Lechu był ten pierwszy 2015/2016. „Gajowy” mimo przyjścia pod koniec sierpnia rozegrał wtedy aż 38 spotkań zdobywając 8 bramek. Tak dobrych liczb później już nie miał. Osiągnąć je pozwoliła piłkarzowi pozycja na której grał. Maciej Gajos często był ustawiany na „10” lub „8” mając dużo zadań ofensywnych. Premierową bramkę strzelił Fiorentinie we Florencji. Później zdobył jeszcze m.in. 2 gole w meczu z Górnikiem Łęczna, zwycięską bramkę z Cracovią przy Bułgarskiej, zaliczył cudowne trafienie z dystansu w Chorzowie czy zdobył gola w Sosnowcu pieczętując awans Kolejorza do finału Pucharu Polski 2016.

null

Sezon solidności

Maciej Gajos w sezonie 2016/2017 ponownie był podstawowym piłkarzem Lecha Poznań, choć nie miał łatwo. Jan Urban robił z niego nawet lewego pomocnika co zupełnie nie przynosiło efektu. Za kadencji Nenada Bjelicy filigranowy zawodnik grał już na swojej pozycji. Grał często, lecz nie już tak ofensywnie, jak wcześniej. W sezonie 2016/2017 strzelił o połowę mniej bramek niż w jeszcze wcześniejszym notując również mniej asyst. Jego gra była często solidna, jednak bez większego błysku. Szczególnie jesienią 2016 „Gajowy” był w cieniu innych zawodników. Wiosną 2017 nie potrafił pociągnąć zespołu w najważniejszych momentach rozgrywek w tym w finale Pucharu Polski czy w fazie finałowej Ekstraklasy 2017.

null



Funkcja, która przetłaczała

W swoim trzecim sezonie w Lechu Poznań środkowy pomocnik został kapitanem Kolejorza. Wybór Macieja Gajosa jako kapitana wzbudził wiele kontrowersji. 28-letni obecnie pomocnik nie miał odpowiednich cech, by być przywódcą Kolejorza na boisku. Idealnie wpisał się w mało walecznego Lecha Poznań, który wyłożył się w fazie finałowej Ekstraklasy. Maciej Gajos przez cały sezon 2017/2018 grał regularnie. Grałby jeszcze więcej gdyby nie pauza w 3 kolejkach za czerwoną kartkę. Na 3 frontach zaliczył 39 spotkań zdobywając tylko 4 gole. Był więc to 3 kolejny sezon w którym „Gajowy” notował gorsze liczby. Coraz mniej swoją postawą wnosił do zespołu, stał się zwykłym ligowcem bez żadnych atutów grającym trochę na siłę i przez brak poważnej konkurencji. Szczególnie wiosną 2018 był jedynym poważnym zawodnikiem mogącym występować na „8”.

null

Granie na siłę

Maciej Gajos odrzucił swego czasu propozycję nowej umowy. Kilkanaście miesięcy temu był jedynym zawodnikiem Lecha, któremu 30 czerwca 2018 wygasał kontrakt a który dostał ofertę pozostania. „Gajowy” nie przyjął tej propozycji. Mógł odejść przed sezonem 2018/2019 i zimą, ale tak się nie stało. Został do końca rozgrywek gasnąc w oczach jak cały Lech Poznań. Były okresy w trakcie ostatniego sezonu w których Maciej Gajos był rezerwowym i nie wchodził na boisko nawet z ławki rezerwowych. Były również okresy w których środkowy pomocnik był podstawowym zawodnikiem Lecha Poznań mimo zbliżającego się odejścia. W wielu spotkaniach Gajos prezentował się słabo, był zupełnie bezproduktywny i mało zaangażowany w grę. Wiosną najlepiej zaprezentował się w 2 meczach z Legią. W całym ligowym sezonie 2018/2019 miał tylko 2 gole oraz 1 asystę. Pod względem rozegranych minut w Kolejorzu był dopiero czternasty.

null

Nieudany transfer

Maciej Gajos przez 4 lata rozegrał w Lechu Poznań łącznie 151 spotkań zdobywając 18 goli (o 5 mniej niż w Jagiellonii w 108 występach). Kolejorz wyrzucił 500 tysięcy euro w błoto. Na papierze przeprowadził dobry transfer, nie można było mieć pretensji do zarządu za ten ruch. Sam zawodnik po prostu nie sprawdził się, mentalnie okazał się słabym piłkarzem tracąc przez 4 lata wszystkie atuty, którymi imponował w Białymstoku. 4 lata „Gajowemu” przeleciały przez palce. Przez te 4 lata Maciej Gajos był obrazem porażek, klęsk i bólu. Jedynym jego trofeum od sierpnia 2015 roku było zdobycie Superpucharu Polski na obiekcie Legii Warszawa. Kibice Lecha Poznań po odejściu Macieja Gajosa odetchnęli z ulgą już dawno czekając aż klub pozbędzie się w końcu mało zaangażowano w grę zawodnika. Na jego umiejętności nabrała się Lechia Gdańsk co wzbudziło zaskoczenie. Jeszcze tej jesieni Maciej Gajos będzie miał okazję zagrać przeciwko Kolejorzowi w którym trochę zarobił przegrywając mimo wszystko swoją karierę.

null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







13 komentarzy

  1. Grossadmiral pisze:

    Jeżeli grał słabo bo nie podobało już mu się w miejscu pracy z uwagi na presje i okoliczności a jedyce co chciał to jeszcze kilka wypłat dostać to w Lechii powinien grać dobrze natomiast jeżeli będzie grał jak w ostatnim sezonie to za rok pójdzie do jakiegoś Łks-u. Mam też wrażenie że przez ten czas trochę zrobiono mu krzywdę podobnie jak kilku innym zawodnikom bierzemy bo są nieżli ale nie mamy na nich pomysłu żeby dawali z siebie najwięcej ciągłe zmiany pozycji nie służą zawodnikowi

  2. aaafyrtel pisze:

    o tym pisałem nie raz… otóż, gajosowi włodarze/decydenci naszej eki zrobili piłkarską krzywdę, ustawiając go na pozycji defensywnego, co do której nie miał zdolności… on powinien grać ofensywnego i na tej pozycji się doskonalić, byłoby i z pożytkiem dla niego i dla naszej eki… teraz te bredne o brakach mentalnociowych… absurdalny nonsens… kończąc, życzę gajosowi dużo szczęścia w dalszym piłkarskim życiu ofensywnego…

  3. aaafyrtel pisze:

    podobnie tiba był ustawiany jako defensywny… chore to… ale my mamy fachowców, trudno się dziwić, że dostajemy wielopłaszczyznowe baty…

  4. John pisze:

    Gajos jak przychodził do Lecha zapowiadał się jako duże wzmocnienie. Grał świetnie w Jagiellonii, miał ciąg na bramkę, strzał z dalszej odległości.
    W Lechu po zmianie pozycji , szybko zatracił swoje atuty.
    Wydawało się, że Lech będzie dla niego przystankiem w karierze, był poważnie brany pod uwagę pod kątem gry w reprezentacji,chyba nawet powoływany.
    Nie podołał , może nie do końca sam jest temu winien.
    Z Tiby Nawałka chciał zrobić def.pomocnika,kosztem Trałki , który miał grać ustawiony wyżej.
    Dobór odpowiedniej pozycji, może zaważyć o przebiegu kariery.
    Taki Klupś wydaję się materiałem na dobrego PO,kwestia treningu,wyrobienia nawyków.
    Coś jak Bereszyński , najpierw napastnik, później przeciętny skrzydłowy,aż do dobrego PO.
    Gdyby nie zmiana pozycji,pewnie błąkał by się grając w niższych ligach,albo słuch by o nim zaginął.

  5. aaafyrtel pisze:

    to jest oczywista oczywistość, że wybór pozycji dla gracza jest istotny… i tu się poznaje warsztat trenera lub innego decydenta, który decyduje o wyborze pozycji… albo ów decydent ma iskrę bożą, albo nie… pewno, można sie pomylic, ale to przecież widać, że zawodnikowi na danej pozycji nie idzie, wtedy kurczowe trzymanie się swojej decyzji jest idotyzmem… takich debilnych decydentów powinno się pogonić/wygonić/przegonić/rozgonić…

  6. Expert pisze:

    Pytanie do redakcji: będzie podobne podsumowanie dot. pozostałych tych co odeszli ? Dobrze się to czyta.

  7. slavo1 pisze:

    Byłem zwolennikiem Gajosa. I jestem przekonany, że w Lechii się „odbuduje” na swojej pozycji – coś pomiędzy 8 a 10. Tak grał w Jagiellonii i to się sprawdziło. Chyba ustawienie u nas obowiązujące od dłuższego czasu 4-5-1 nie służyło mu, nie mógł znaleźć miejsca. Życzę mu powodzenia.

  8. kilo82 pisze:

    Też jestem przekonany, że Gajos w Gdańsku ponownie będzie czołowym pomocnikiem ligi. Tak jap pisze @aaafyrtel, już wiele razy pisaliśmy tu o tym, że to ofensywny pomocnik, „10” do grania za napastnikiem, tak najczęściej grał w Białymstoku i tam mógł pokazywać swoje walory. Cofanie go niżej zdecydowanie mu nie posłużyło.
    A że charakteru jakoś nie wystarczyło to inna sprawa, coś nie często pokazywał to co mówił po podpisaniu kontraktu, czyli tę swoją waleczność.
    Przykład idzie z góry, skoro zarząd nie ma parcia na wygrywanie trofeów, wielu kolegów z szatni też niekoniecznie, to łatwiej popaść w przeciętność.

  9. inowroclawianin pisze:

    Gajos w Lechu cofnął się w rozwoju. Zwyczajnie brak mu ambicji i charakteru. Gdyby posiadał te cechy to być może wylądowałby w Reprezentacji. Im dalej w las tym gorzej. Cieszę się, że odszedł. Trochę za późno, ale jednak. Nie wiem dlaczego wielu zawodników, którzy tu trafiają, gasną. Wydaje mi się, że zarażają się minimalizmem od zarządu i innych grajków. Brak sukcesów, dobra kasa, super warunki, brak presji ze strony właścicieli powoduje u nich rozprezenie. Takie odnoszę wrażenie. Do tego brak jakichkolwiek kar za słabą grę, za nieodpowiednie zaangażowanie. No i Lech jest gdzie jest, Gajos jest gdzie jest. Gajos to twarz Lecha Rutkow.

  10. Ekstralijczyk pisze:

    Bardzo duży zawód.