Reklama

Na chłodno: Trzy punkty najważniejsze

Cykl „Na chłodno” to najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com publikowanych co tydzień przeważnie w poniedziałek. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.



Spokój

Witamy wszystkich internautów w kolejnym, wtorkowym już odcinku cyklu „Na chłodno” w którym zamykamy temat inauguracji w wykonaniu Lecha Poznań. Tematem dzisiejszego odcinka będzie głównie ostatnie spotkanie w wykonaniu Kolejorza. Innych ciekawych tematów wokół klubu nie było, nie gramy w pucharach, nie ma meczów co 3-4 dni towarzyszących Lechowi w ostatnich latach w drugiej połowie lipca i nakręcających zainteresowanie kibiców Lechem nie tylko w weekendy, transferów również już nie będzie jeśli nikt z klubu nie odejdzie. Sytuacja wokół Kolejorza w ostatnim czasie wyraźnie się uspokoiła. Wpływ na to miał m.in. udany okres przygotowawczy pierwszego zespołu i proste komunikaty zarządu kierowane do kibiców, którzy mieli czas na przyzwyczajenie się nawet do tych najbardziej przykrych informacji o braku rewolucji czy o zamkniętej kadrze o której mówił już Tomasza Rząsa.

Zły był tylko wynik

Lech w inauguracyjnym meczu z Piastem pokazał się z dobrej strony, podobnie jak w sparingach stworzył sobie wiele okazji, był lepszy od rywala tracąc punkty tylko na własne życzenie, przez brak napastnika i swoją nieskuteczność. Już na starcie nowego sezonu 2019/2020 mogliśmy wszyscy zobaczyć czy pod względem mentalnym coś się zmieniło? W pierwszym meczu tak. Coś tam drgnęło. Lech po stracie bramki już w 6 minucie na szczęście nie stanął. Grał w piłkę, atakował, stwarzał okazje, oddawał strzały, wyrównał i wywiózł chociaż 1 punkt na który jak najbardziej zasługiwał. Dziwić mogą trochę wypowiedzi m.in. zawodników Lecha o „sprawiedliwym remisie”. Patrząc na liczbę naprawdę groźnych sytuacji wynik 1:1 faktycznie można uznać jako sprawiedliwy. Mimo wszystko to poznaniacy lepiej grali w piłkę, wykreowali więcej okazji, oddali 20 strzałów przy 13 uderzeniach Piasta, przez wiele minut prowadzili grę zasługując chyba na coś więcej niż tylko na remis. Gra Lecha oczywiście nie była idealna, jednak trzeba pamiętać, kto był rywalem poznaniaków i na jak trudnym terenie przyszło grać Kolejorzowi już w 1. kolejce. Lech w minioną sobotę rozegrał jeden z lepszych meczów w 2019 roku co nie ulega żadnej wątpliwości, dlatego piłkarze już nie muszą być aż tacy skromni. W porównaniu z wieloma wiosennymi występami w których poprzedni zespół nie miał pomysłu na ataki oddając niewiele strzałów i sprawiając wrażenie znużonej, zmęczonej drużyny gra Lecha w Gliwicach była naprawdę niezła. Absolutnie nie ma sensu na siłę czepiać się gry w której bez trudu każdy kibic oglądający na trzeźwo ostatni mecz, pamiętający o tym, gdzie grał Lech, z kim i jak wyglądał wiosną, mógł znaleźć wiele pozytywów.

Przy okazji inauguracyjnego meczu wdrożyliśmy na KKSLECH.com kosmetyczne zmiany w cyklach pomeczowych ruszając z dodatkowymi szybkimi wnioskami na gorąco zaraz po meczu. Patrząc na to, ile tysięcy przeczytało pierwszy materiał z tego cyklu było bardzo, ale to bardzo dobrze. I tak właśnie będą u nas wyglądały materiały w sezonie 2019/2020. Mecze są głównym elementem przyciągającym uwagę kibiców tak jak wszystkie rzeczy z nimi związane. Każde ligowe spotkanie będzie opisywane w obiektywnym tonie i analizowane do wyczerpania wszystkich spraw w podobny sposób, jak ostatni mecz z Piastem Gliwice. Nieco inaczej będą wyglądały materiały pomeczowe po spotkaniach Pucharu Polski. Po nich nie będzie analiz, dokładnych liczb zawodników w tym statystyk i „Dogrywki”.

Słówko o zarządzie

Zmieniając temat. Na YouTube pojawił się ostatnio filmik dziennikarza Tomasza Włodarczyka z Przeglądu Sportowego, który rozmawiał przed sezonem z Piotrem Rutkowskim. W 10:02 wywiązała się ciekawa dyskusja, której fragment znajduje się poniżej:

Tomasz Włodarczyk: „Strona internetowa KKSLECH.com, czyli taka bardzo duża jeśli chodzi o środowisko”
Piotr Rutkowski: „Nie kojarzę” (śmiech prezesa)
Tomasz Włodarczyk: „Na pewno prezes kojarzy (śmiech dziennikarza), zrobiła taką ankietę w której oddało głos ponad 10 tysięcy kibiców Lecha i tam najlepiej widać niepewność oraz nastroje w które miejsce celuje Lech.”

Zarząd cały czas ma problemy ze zrozumieniem najprostszych spraw takich jak o co ludzie mają pretensje? i czego dotyczą uwagi kibiców? Ciężko zrozumieć władzom, że pretensje najczęściej dotyczą zmarnowanych dwóch ostatnich okienek zimowych, niewykorzystania potencjału finansowego klubu i błędnych decyzji a nie sezonu 2016/2017 czy finału Pucharu Polski 2017 do którego władze często się odnoszą. Jeśli jeszcze jesienią coś pójdzie nie tak, obecni skrzydłowi nie zrobią postępu, a Timur Zhamaletdinov okaże się niewypałem, który nic nie wniesie do ataku wówczas pretensje nie będą kierowane w stronę Dariusza Żurawia tylko właśnie do zarządu, który wraz z dyrektorem sportowym nie zrobił tego lata wszystkiego, by pomóc trenerowi w osiąganiu zwycięstw. Zarząd po tylu przegranych latach i szansach danych choćby 3 lata temu zaufania już nie odzyska. Może jedynie nie pogorszyć swojej sytuacji jeżeli Muhar, van der Hart, Crnomarković czy Satka podniosą sportową jakość zespołu stając się dobrymi transferami. Już teraz zarząd ma wiele szczęścia, bowiem sytuacja chwilowo uspokoiła się, kibice zajmujący się sprawami pierwszej drużyny są na razie skupieni na tym co pokazuje na boisku drużyna Dariusza Żurawia dając zarządowi „spokój”. W ostatnich dniach temat działań władz co jakiś czas pojawia się w dyskusjach m.in. na tej witrynie, ale nie jest on głównym tematem jak był choćby jeszcze 3-4 tygodnie temu. Nie jest tematem także dzisiejszego odcinka „Na chłodno”, dlatego nie ma co dalej rozgrzebywać rzeczy dotyczących duetu K&R, którego wiarygodność jest niska i w niemal każdym kolejnym medialnym wywiadzie drobne kłamstewka szybko są punktowane przez czujnych kibiców.

Trzy punkty najważniejsze

W tym tygodniu najważniejsze jest piątkowe zwycięstwo nad Wisłą Płock na którym wszyscy się skupiamy. Jeden punkt wywalczony w Gliwicach po niezłej grze można przyjąć ze spokojem, który może trwać dłużej jeśli Lech w piątek nie zawiedzie. Zespół Żurawia gra u siebie, z niżej notowanym rywalem, będzie faworytem, może stać się pierwszym klubem w sezonie 2019/2020, który zwycięży w roli gospodarza i taki jest jedyny cel. Sezon zaczęliśmy od zera, bez żadnych strat, już mamy 2 oczka straty do lidera, które na szczęście błyskawicznie za 3 dni da się odrobić. W obecnej sytuacji panującej wokół klubu spokój chociaż na parę dni przyda się wszystkim osobom skupionym w Lechu i wokół Lecha od trenerów, przez piłkarzy, zarząd, na kibicach kończąc. Jeśli Lech powtórzy grę z Gliwic wówczas o korzystny wynik w starciu z „Nafciarzami” raczej nie będzie musiał się martwić. Stawką są 3 punkty, spokój do 3 sierpnia oraz kolejny krok w kierunku nabrania przede wszystkim więcej entuzjazmu. Liczba sprzedanych karnetów (nieco ponad 4,5 tysiąca) pokazuje, jak dużo trzeba robić nawet w meczach z takimi rywalami co Wisła Płock.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







38 komentarzy

  1. Tomasz222 pisze:

    Bardzo ważny mecz w piątek. Aby ten szmaciarz Rzeźniczak dostał znowu porządnie w swój głupi i niewyparzony ryj…

    • tomasz1973 pisze:

      Owszem bardzo ważny mecz, ale przede wszystkim, żeby Lech miał po nim 4 pkt i zawodnicy mocniej uwierzyli w siebie, bo skoro nie będzie już transferów (nie wierzę, że ktoś skusi się na taką nędzę jak Makuszewski) to zostało im i nam tylko wierzyć. Jak długo? To już zależy od kopaczy i trenera, bo niestety na zarząd liczyć nie było sensu i sensu nadal nie ma.

    • klaus pisze:

      Jego już życie dojechało…dzieciaków na boku narobił, trzeba płacić…

  2. Bart pisze:

    Rutkowski mówi że nie kojarzy tej strony? Nie wierzę. Nie da się być aż takim ignorantem. Nie da się żyć w aż takiej bańce.

    • Pawelinho pisze:

      Na pewno kojarzy tylko miało wyjść zabawnie, a wyszedł żenujący rechot nie poddającego się młodego rutka.

  3. WybrzezeKlatkiSchodowej pisze:

    Pierwszy mecz to była trochę trema naszych młodych wilków. Teraz już spokojnie powinniśmy wygrać. Widać, że atmosfera w zespole jest mega i chłopakom dobrze zrobiłoby pierwsze zwycięstwo.

    • Ostu pisze:

      Zwłaszcza było to widać u Puchacza – chłopak był wybitnie spięty – chyba powinien zjeść snikersa…

  4. szulaj30 pisze:

    Szkoda że transferów już nie będzie. Mnie najbardziej martwi fakt, że jak odejdzie Gumny to może podpiszą z kimś nowy kontrakt ale to będzie trochę za późno. Zarząd nie powinien dopuszczać do takich sytuacji.

  5. J5 pisze:

    Zarząd wylazł z nory, i ustami wiceprezesa znowu zadrwił sobie z kilkunastu tysięcy fanów skupionych wokół kkslech.com. Cieszyć Rutkowski nie ma się z czego, bo jeśli brak napastnika na zmianę dla Gytkjaera, a rezerwowi nie odpalą tak jak trzeba, brak klasowego skrzydłowego spowodują kolejne straty punktów spowodowane brakiem wykańczania akcji, uwaga całej rzeszy wielkopolskich kiboli znowu zwróci się przeciwko głównym sprawom , parze nieudaczników z zarządu. Meczu z Piastem tak jak napisała Redakcja rzeczywiście nie ma się czego czepiać. Na trudnym terenie w Gliwicach pomimo przegrywania 1:0 od szóstej mimuty, czyli sytuacji którą wymarzył sobie Fornalik, Lech pokazał charakter wyrywając jeden punkt. Jak na drużynę w budowie, w trakcie zgrywania formacji gra nie była zła i Kolejorz stworzył niezłe widowisko. Liczba dwudziestu strzałów w tym siedmiu celnych doskonale kontrastuje z ubieglym sezonem, gdzie nasz zespół często oddawał jeden- kilka strzałów na mecz. Już ta statystyka obrazuje postęp w porównaniu do najbardziej przegranego sezonu w ostatnich latach. Gra może nie porwała , stoperzy popełniali błędy a pomocnicy często zapominali o asekuracji defensywy. Ale ciągłym atakiem, walką Lech doprowadził do osłabienia rywala, i zamknął go na swojej połowie strzelając wyrównującą bramkę. Szkoda że nie udało się wygrać, ale ten mecz to taki fajny prognostyk przed kolejnymi spotkaniami, po których to drużyna powinna stanowić coraz bardziej zgrany kolektyw. Teraz trzeba przygotować się do piątkowego meczu i pokazać, że na Bułgarskiej trudno będzie rywalom zdobyć choć punkt w bieżących rozgrywkach. Kolejorz wreszcie musi zająć należne mu miejsce w polskiej Ekstraklasie

  6. Zlapany na ofsajdzie pisze:

    „Zarząd cały czas ma problemy ze zrozumieniem najprostszych spraw takich jak o co ludzie mają pretensje? i czego dotyczą uwagi kibiców?”
    To wcale nie jest takie jednoznaczne. Kibicowanie ma to do siebie, że często kierujemy się emocjami, a nie głową. Ale przez chwilę obiektywnie- końcówka sezonu 2017/18. Lech po 30 kolejce lideruje. Wszystko w jak najlepszym porządku, artykułom pochwalnym nie ma końca. Na KKSlech.com nagłówki o rozpędzonej lokomotywie i tym podobne. Potem dzieje się coś dziwnego. Po dziwnym rykoszecie ogrywają nas rezerwy Korony, gdzie Jevtić nie strzela karnego. Dwa tygodnie później przyjeżdżają młode chłopaki z Zabrza i piłka wpada do bramki za każdym razem, gdy kopną w jej kierunku. A żeby było jeszcze bardziej emocjonująco, to pogrąża nas emeryt Paweł Brożek w 95 minucie meczu z Wisłą.
    Gdyby nie te nieszczęśliwe przypadki, to byłby pewny Mistrz. I co, czy ktokolwiek wtedy narzekałby na zimowe transfery? Oczywiście, że nie. Nawet ten Choblenko „dołożyłby jakąś cząstkę” do sukcesu. A przecież czasu nikt by tam nie cofnął, transfery zimowe pozostałyby takie same, jedyną różnicą byłby tytuł dla Lecha i zupełnie inne nastroje.
    Analogiczna sytuacja- nikt nie doszukiwałby się setek błędów u zarządu po wcześniejszym sezonie, gdyby tylko Majewski w 92 min zamiast skiksować, wpakował piłkę do bramki Arki. Dlatego owszem- zarządzanie zarządzaniem, ale patrząc na to z innej strony- pretensje kibiców spowodowane są również głupimi wpadkami meczowymi.

    • leftt pisze:

      Jak mówił Czesiu Michniewicz – los trenera często zależy od tego, z której strony słupka Jasiu kopnie piłkę. Zadaniem zarządu było zminimalizowanie ryzyka złego kopniecia piłki przez Jasia.

    • J5 pisze:

      Nie wiadomo też jakie intencje miała cała rzesza przegrywów w składzie, co chcieli osiągnąć i kogo ukarać. Te właśnie dziwne sytuacje w sezonie 17/18, kiedy zwycięska dotąd drużyna zapomniała jak się gra w piłkę nożną rodzą skojarzenia

    • Ostu pisze:

      Zarządu nie oceniamy poprzez pryzmat biezacych wydarzeń na boisku…
      Zarządy moja swoje „tereny” i zasady na których funkcjonują i można ich za działania na tych terenach oceniać – oczywiście jeśli ktoś się na tym zna i umie – a jest takie powiedzenie w naukach o zarządzniu, że na pewnym poziomie zarządczym nie jest istotne czy zarządzasz fabryka zapałek czy klubem piłkarskim…
      A jeśli z Kolejorza chcą zrobić – i cały czas idą w tym kierunku – korporacje klub pilkarski, to tym bardziej można takich zasad i narzędzi oceny zarządzania używać, wysnuć bardzo poważne wnioski co do jakości zarządzania oraz postawić bardzo konkretne zarzuty…
      Ja osobiście to czynię – błędy wytykam, opisuje – bo się na tym „letko” znam…

    • Zlapany na ofsajdzie pisze:

      @lefft- tego akurat nie słyszałem, ale jednak Czesiu Michniewicz to cokolwiek by nie powiedział- nie sposób się nie zgodzić 🙂
      @Ostu z pewnością masz rację, tylko, że tak jak wcześniej napisałem- w tej bajce bardziej idzie o serce niż o rozum. Ja osobiście przyznaję, że na zarządzaniu się specjalnie nie znam, no a nawet gdy ktoś się zna- w sporcie zwycięzców się nie sądzi i gdyby „Jasio kopnął z odpowiedniej strony słupka”, to nie zastanawialibyśmy się nad tym wszystkim i nie szukali błędów.

    • Bart pisze:

      Między sukcesem a porażką granica często jest cienka. Wystarczyłoby żeby Kompanylemu nie wyszedł strzał życia i mistrzem Anglii byłby Liverpool. Wystarczyłoby żeby w czerwcu 2015 roku Wiśle wpadł jakiś farfocel i Skorża z trenera zdobywcy mitologizowanego do dziś stałby się frajerem który nie potrafił dowieźć tytułu i na mecie upadł na ryj.

    • leftt pisze:

      @Ostu
      Ja na zarządzaniu też aż tak bardzo się nie znam. Dlatego też stosuję prostą biblijna zasadę :”Po owocach ich poznacie”. Na razie bardziej robaczywki, niestety nie pierwsze.

      • Zlapany na ofsajdzie pisze:

        Bart- dokładnie- granica między sukcesem, a porażką bardzo cienka, ale granica między odbiorem sukcesu, a odbiorem porażki strasznie gruba. De facto sezony 2015 i 2018 to bardzo podobne sezony. Jakby je tak przeanalizować, to w obu okresy lepsze i gorsze, w obu sportowy duży rozwój kilku zawodników, ale też zjazdy co niektórych, w obu sezonach realna gra o mistrza niemal do samego końca. Nawet bilanse meczów i bramek bez jakiejś dużej różnicy. Sukces w 2015 spowodował, że wszystko było super, natomiast tak jak napisałeś- gdyby ten sukces nie nadszedł, tylko skończylibyśmy 1 pkt za Legią, to do dzisiaj byśmy się zastanawiali, „jak ten cholerny zarząd mógł zatrudnić takiego nieudacznika jak Skorża?”

      • Bart pisze:

        Te sezony nie zależały tylko i wyłącznie od pracy wykonywanej przez trenera. W sezonach 14/15 i 17/18 Lech grał na tyle dobrze żeby do końca bić się o tytuł i na tyle słabo że tytuł nie zależał od wyłącznie samej gry Lecha i do zdobycia mistrzostwa potrzebne były sprzyjające okoliczności. W 2015 roku takowe się pojawiły (transfer Radovicia do Chin), w 2018 już niekoniecznie.

      • kilo82 pisze:

        Nie no, panowie, jasne sprawa, że granica między sukces a porażką jest bardzo cienka, ale nie bawmy się w ulubiony polski sport, czyli gdybanie… Gdyby 2010 Jop nie walnął swojaka albo Piech był bardziej cwany w Chorzowie… Gdyby w 2015 nie cudowna interwencja Gostomskiego albo Berg za sterami legii…, gdyby Majewski trafił w PP…, gdyby drużyna nie dostała tajemniczej sraczki w rundzie finałowej 2018… Gdyby nie murawa na mś w 74… Co się stało, to się stało, jeśli ktoś coś wygrał, trzeba chylić przed nim czoła i oddać mu co jego, a z porażek starać się wyciągać naukę.
        Chyba nikt przy w miarę zdrowych zmysłach nie wini zarządu z pudło Majewskiego czy frajerskie zakończenie sezonu w 2018 – to spada na barki piłkarzy i trenera.
        To jest sport i na tym polega jego piękno, że gwarancji sukcesu nigdy nie ma, ale, tak jak pisze @leftt, zadaniem zarządu jest zapewnienie możliwie najlepszych warunków do walki o trofea, jeśli oczywiście są one celem…

  7. 07 pisze:

    Nie mam jakiejś chorej urazy do ludzi, ale mnie osobiście ten Włodarczyk irytuje. Gość nic mi nie zrobił, ale jakoś go nie trawię. Nie wiem może kiedyś zmienię zdanie, ale na dziś …..

    • Bart pisze:

      Mnie też drażni. On ma sposobie mówienia jakąś taką dziwną przemądrzałą manierę.

      • leftt pisze:

        Do Borka i tak mu daleko. Ten to dopiero zjadł wszystkie rozumy.

      • Bart pisze:

        Właśnie niekoniecznie. Borka jeszcze jestem w stanie słuchać, ale na pierdolenie Włodarczyka mam alergię. Irytuje mnie u niego zwłaszcza jego irracjonalna fascynacja Nawałką.

  8. old lawica pisze:

    po pierwszym meczu, nieżle, wszystkie niedoskonałości można tłumaczyć początkiem rozgrywek, dlatego spokojnie czekam na następny mecz, oczekując, że w każdym kolejnym zauważalny będzie progres we wszystkich elementach. Wymagałbym tylko jednego, jeśli Lech ma grać ofensywnie i dominować, nie wyobrażam sobie, żeby u siebie nie wychodził z dwoma napastnikami

  9. pablodiablo22 pisze:

    Remis chyba jednak sprawiedliwy biorąc pod uwagę setki jakie zmarnował Parzyszek w pierwszej połowie. Powinno być 3:0 jak nic.

    • robson pisze:

      Tylko że na to trzeba patrzeć z dwóch stron. My też w pierwszej połowie zmarnowaliśmy dwie setki. Mogło być 3:0, a mogło być też równie dobrze 2:2 albo 1:2.

  10. andi pisze:

    Mnie interesuje jak będzie wyglądała kadra Lecha 2- ligi. Bo to co widnieje na naszej gł. stronie to rozumie. Dodając i juniorów starszych. Mając pewność że będą ich wspierać zawodnicy z 1-szego zespołu. Ale skąd nazwiska na liście ogólnopolskiej…transfery 2-liga??? Nie ma co pewno na niej się skupiać…Nasza oficjalna strona najpewniejsza. Macie może inne info.

  11. Pawelinho pisze:

    Nigdy nie poddającego się piotruś już dawno powinien zostać wywalony na zbity pysk, ale nikt tego nie zrobi bo ma plecy w postaci tatusia i on doskonale o tym wie z ta próba żenującego żarciku (miało wyjść zabawnie a wyszło…) w stronę nas wszystkich z redakcją włącznie.

  12. andi pisze:

    Skończcie z tymi pobożnymi życzeniami. Lech ma właściciela, i to on rozdaje karty. Jest zarząd, prezes,rada nadzorcza, rzecznik prasowy…i cały sztab trenerski. Jakość gry Lecha zależy od zawodników i trenerów. A kadra od piłkarzy których desygnuje do kadry trener. On zaś ma sztab doradców. Młody rutek śmieje się wam w twarz…i możecie mu skoczyć. Szanujcie się przyjaciele, bo nie jest prawdą że nie czyta tej strony. Siema.

  13. Ghooral87 pisze:

    Niestety ale chyba w kwestii transferów należy się pogodzić z tym, że zarząd nie będzie wydawał pieniędzy „na górkę”. Po prostu jak klub nie ma pieniędzy to nie ma i koniec a sam Rutkowski nie będzie dorzucał do interesu

  14. inowroclawianin pisze:

    Z Piastem było całkiem nieźle, zabrakło tylko i aż kompletu punktów. W piątek tylko zwycięstwo nas usatysfakcjonuje i tak musi być. Liczę na ciągły systematyczny progres w grze. A co do Rutka to moje pierwsze wrażenie to nie przepada on za naszym ulubionym serwisem lechowym. Jak zwykle pieprzyl w swoim stylu nie potrafiąc do końca przyznać się, że to on jest głównym winowajcą dziadostwa w Kolejorzu i że już go tu być nie powinno. Do tego zauważyłem, że chyba się z kimś szarpał przed wywiadem bo kołnierz rozciągnięty 😉 Szkoda, że nikt już nie dojdzie do ofensywy, gdyż widać wyraźnie braki w tych formacjach. Gytkjaer musi dojść do pełnej formy bo inaczej może być lipa. Tomczyk może być solidnym zmiennikiem, ewentualnie zagrać w duecie z Gytkjaerem. Jak dla mnie Timur w obecnej sytuacji powinien być napastnikiem nr 3. Jevtic za mało pokazał w pierwszym meczu, zobaczymy co pokaże w kolejnych. Czekam na mecz z Wisłą Płock.

  15. andi pisze:

    Większą władze i głos ma senior Rutkowski..on pogonił Serba..dobrego człowieka, zawodnika i trenera, co miał Lecha zamiast serca. On chciał Nawałkę i On go zwolnił. A myśl trenerska Żurawia kwitła już wcześniej. Można wyciągnąć wnioski obserwując Górnika Zabrze, Piasta czy nawet ŁKS…Ciągłość pracy…Kto bardziej był przekonany do żurawia, nie wiem starszy czy młodszy Rutkowski. Ale już swoje przymiarki wprowadzał wiosną. No i szatnia ?? Tu jak ważna jest to Tomczyk powiedział. Jaką złą role i kto odegrał w Lechu..już nie ważne. Jest nowe rozdanie. Szatnia jest ważna..ale ma spajać i motywować. Po owocach ich poznacie…niebawem.

    • Ostu pisze:

      A właśnie że ważne kto i jaka rolę odegrał…
      Po pierwsze by wszystko wyczyścić do imentu…
      Po drugie by wiedzieć co i jak – by sytuacja się nie powtórzyła…

  16. andi pisze:

    Z literówki przepraszam…myśl szybsza niż ręka. Pozdro Wiara.

  17. Erwin pisze:

    No nic za nami dopiero pierwszy mecz, w dodatku z Piastem na wyjeździe i jedyne co można stwierdzić to chęć gry ofensywnej, ambitnej i przede wszystkim do końca, widać brak zgrania jeszcze drużyny, ale myślę, że z każdym kolejnym meczem powinno to wyglądać lepiej. Następny mecz to sprawdzian z dużo słabszą drużyną(teoretycznie), na własnym stadionie, co powinno jeszcze bardziej zmotywować ambitną młodzież (np. Puchacz sam mówił, chciałby już ten pierwszy mecz na Bułgarskiej). Do pełni szczęścia potrzebujemy jak najmniej kontuzji, kwasów w drużynie, zaangażowania i chęci szczególnie tych doświadczonych piłkarzy, jestem dobrej myśli i wierzę w trenera, już zrobił kawał dobrej roboty i to od czasu przejęcia przegrywów po poprzedniku Niewypałce.

  18. Przemo33 pisze:

    Minie jeszcze trochę czasu, zanim się dotrą i zgrają ze sobą. Remis z Piastem nie jest zły, chociaż jest niedosyt, bo dało się to wygrać. O zarządzie i Rutkach szkoda gadać. Szkoda nerwów. Oni się już nie zmienią.

  19. andi pisze:

    Ostu….Żuraw zapewne zna kto zacz w temacie atmosfery. A kogoś byś się spytał..zaprzeczy. Tak samo ile było prawdy w prowadzeniu się Jevtica??? Trudno dawać z siebie wszystko jak pewno każdy każdego obgadywał. Pewno też trzeba by było przesiać to wszystko co mówiono o NBN…choć tu jest prawdą jego rozrywkowy charakter. Nie dopuszczam do myśli że trenerzy o takich incydentach wiedzieli i milczeli. Miałem na myśli całość sposobu oddziaływania na siebie..trener zawodnik.. Żuraw dociera do nich, dają im nawet już więcej swobody. A postawa Jevtica jest wymowna na tle całego zespołu. Mam wiele wiary w ten sezon. W Żurawia i w LECHA.