Analiza i statystyki meczu z Wisłą P.

Piątkowy mecz z Wisłą Płock mimo ponownie nieskutecznej gry był dobrym spotkaniem w wykonaniu Lecha Poznań. Zespół Kolejorza zagrał podobnie jak tydzień wcześniej przeciwko Piastowi Gliwice. Wczorajszy przeciwnik był słabszy od Mistrza Polski co skończyło się pogromem dzięki dwóm golom już w doliczonym czasie gry.



Obrona (ocena formacji: 4)

Trener Dariusz Żuraw wystawił tych samych obrońców co w Gliwicach, którzy mieli kolejną okazję do lepszego poznania się na boisku. Lech od pierwszej minuty atakował, przeważał, prowadził grę przez co nasi defensorzy byli ustawieni bardzo wysoko. Już dawno nie było meczu w którym szczególnie boczni obrońcy graliby aż tak ofensywnie. Robert Gumny na prawej flance zaliczył po przerwie trzy efektowne rajdy oddając w dodatku jeden groźny, choć minimalnie niecelny strzał. Po drugiej stronie jeszcze bardziej aktywny w ofensywie był Volodymyr Kostevych, który w piątek zszedł z boiska z asystą oraz z asystą drugiego stopnia zasługując na piątkę. W porównaniu z meczem z Piastem poprawili się nasi stoperzy, którzy zanotowali więcej wygranych pojedynków 1 na 1 niż w zeszłą sobotę. Na uwagę zasługuje wynik Thomasa Rogne, który w powietrzu był górą w każdym z 7 starć pokazując, że nie odda miejsca w pierwszym składzie na rzecz Lubomira Satki. Realnie patrząc Słowak może w tej chwili wygryźć tylko Djordje Crnomarkovicia, który większych błędów wczoraj nie popełnił, aczkolwiek dwóch żółtych kartek mógł w piątek uniknąć. Obronę po meczu z Wisłą Płock ciężko ocenić. Obrońców powinno oceniać się po postawie w defensywie, a tymczasem nasi obrońcy w drugim kolejnym spotkaniu wykazywali się głównie w ofensywie. Z przodu dali sobie radę.

Pomoc (ocena formacji: 5)

Jeśli pomocnicy będą grali tak jak wczoraj, to Lech nie powinien mieć w tym sezonie problemów z regularnym zwyciężaniem. Na szczególne słowa uznania zasługuje tercet Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak i Darko Jevtić. Kolejność wymienienia tych nazwisk nie jest przypadkowa. InStat index Portugalczyka wyniósł w piątek aż 376! Tiba wykonał wczoraj aż 84 podania z czego 78 było celnych i zaliczył 4 kluczowe zagrania w pole karne. 31-latek zakończył mecz z Wisłą z asystą przy trafieniu na 4:0 wykonując wówczas świetne prostopadłe podanie do Christiana Gytkjaera. Jeszcze więcej kluczowych zagrań miał Jóźwiak (aż 8) wygrywając 67% pojedynków 1 na 1 znacząco poprawiając się w tym elemencie w porównaniu z poprzednim meczem. Bardzo wiele ofensywie dał trzeci z ofensywnych pomocników, Darko Jevtić, który pewnie wykorzystał rzut karny oraz zaliczył asystę przy golu na 2:0. Wreszcie dobra optyczna gra Jóźwiaka czy Tiby przełożyła się również na konkretne liczby w postaci bramek czy asyst, których tym zawodnikom w ubiegłym sezonie trochę brakowało. Cała trójka pomocników wspierana m.in. przez nieco mniej efektownych Karlo Muhara czy Tymoteusza Puchacza zdominowała środek pola mając w 5 z 6 kwadransów przewagę w posiadaniu piłki. Druga linia Kolejorza potrafiła narzucić Wiśle swój styl gry, kreować akcje środkiem, skrzydłami oraz często z łatwością wygrywać pojedynki 1 na 1 (59% do 41% na korzyść Kolejorza). Wiślacy mieli problemy z bardzo dynamicznymi pomocnikami Lecha, którzy szybko przesuwali grę, podkręcali tempo grając o niebo szybciej od Lecha z Trałką czy z Gajosem w środku pola. Dynamika akcji robiła w piątek duże, duże wrażenie.

Atak (ocena formacji: 5)

Kolejna formacja, którą można ocenić na 5 z racji dużej efektywności. Paweł Tomczyk wywalczył rzut karny, natomiast jego zmiennik wracający do poważnej gry po rekonwalescencji od razu przypomniał o sobie kibicom. Christian Gytkjaer w ciągu niespełna 30 minut gry oddał 3 strzały, 2 celne, zdobył 2 gole i zaliczył w dodatku 100% celnych zagrań. Duńczyk miał wejście smoka pokazując komu należy się miejsce w ataku. 29-latek został najlepszym strzelcem zespołu i przy okazji także Ekstraklasy. Christian Gytkjaer to lider Kolejorza na szpicy, który w piątek kolejny raz to udowodnił.

Ogólne wrażenie (ocena meczu: 5)

Wynik 4:0 nie podlega dyskusji, a mógł być jeszcze wyższy gdyby nie słaba skuteczność drużyny szczególnie w pierwszej połowie. Nieskuteczność + pierwszy kwadrans po przerwie to jedyne minusy dobrego meczu w wykonaniu Lecha Poznań, który łatwo rozprawił się z dużo niżej notowanym rywalem. Lech biegał, walczył, starał się a na dodatek nieźle grał jeszcze w piłkę będąc lepszy w każdym najważniejszym elemencie na boisku. Właśnie tak powinno ogrywać się przeciwników pokroju Wisły Płock, tak powinno się walczyć i grać w piłkę przed własną publicznością. Trener Dariusz Żuraw po piątkowym meczu mówił, że będzie zadowolony z zespołu jeśli ten powtórzy taką grę w paru meczach z rzędu. Trudno się nie zgodzić. Gra z tego spotkania czy wynik szybko pójdzie w zapomnienie jeśli drużyna wciąż nie będzie regularnie punktowała, a zwłaszcza na wyjazdach na których Lechowi nie idzie od 21 grudnia 2018 roku. Wczoraj wszyscy kibice mogli przekonać się o niezłym pomyśle jaki sztab szkoleniowy ma na obecnych piłkarzy i zespół, który postawił na atak mając w dodatku boiskową kontrolę na wydarzeniami przez większą część trwania zawodów. Momentami widzieliśmy Lecha jakiego chcielibyśmy oglądać zawsze. Do walki i biegania dołożono grę w piłkę co z miejsca przełożyło się na efektowne 3 punkty po równie efektownej grze.



Składy

1-4-2-3-1

Van der Hart – Gumny, Rogne, Crnomarković, Kostevych – Muhar, Tiba – Klupś (18.Puchacz), Jevtić (82.Marchwiński), Jóźwiak – Tomczyk (62.Gytkjaer).

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Żynel – Rzeźniczak (81.Stefańczyk), Marcjanik, Uryga, Tomasik – Sielewski, Rasak – Szwoch, Furman, Milasius (32.Nowak) – Zawada (71.Ricardinho).

Statystyki meczu Lech – Wisła P. 4:0 według InStat

Bramki: 4 – 0
Strzały: 14 – 11
Strzały celne: 6 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 8 – 8
Stałe fragmenty: 4 – 14
Faule: 19 – 12
Żółte kartki: 3 – 2
Czerwone kartki: 1 – 0
Rzuty rożne: 2 – 2
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 1
Posiadanie piłki: 59% – 41%
Celne podania: 86% – 85%
Wygrane pojedynki: 59% – 41%
Pokonane kilometry: 107,33 km – 109,36 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 18

Lechowe statystyki meczu Lech – Wisła P. 4:0

Strzały z pola karnego: 9
Strzały z dystansu: 7
Zwody: 27
Odbiory: 39
Podania kluczowe: 21
Strona najczęstszych ataków: lewa

InStat index piłkarzy Lecha Poznań za ten mecz:

376 – Tiba
370 – Kostevych
369 – Jóźwiak
350 – Jevtić
339 – Van der Hart
330 – Gytkjaer
307 – Rogne
305 – Gumny
303 – Crnomarković
289 – Puchacz
272 – Muhar
259 – Tomczyk
247 – Klupś

Marchwiński

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







13 komentarzy

  1. Przemo33 pisze:

    Na prawdę dobry mecz. Pewne zwycięstwo, z tyłu dobrze, każdy wiedział co ma robić i robił swoje. Był pomysł na grę, były strzały i padły gole. Ciężko się do czegoś przyczepić. Ale żeby nie było tak słodko, to jeśli można się przyczepić do czegoś, to do braku skuteczności i czerwonej kartki Crnomarkovicia. Po objęciu prowadzenia w meczu my musimy szybko strzelić 2 gola, bo potem ktoś kogoś nie pokryje, przeciwnik ucieknie i bramki z niczego padają, a potem nerwówka. Dalej pracować nad skutecznością, bo bez tego bramek i zwycięstw nie będzie. Tak samo Crnomarković musi zachować spokój i chłodną głowę, bo w przeciwnym razie często będzie łapał kartki. Wczoraj dostał 2 za odepchnięcia, bo zabrakło tej chłodnej głowy. Jak nad tym popracuje, to będzie ok. Bo nie może się nasz obrońca tak gotować, bo przez to później osłabia drużynę.
    Ogólnie po tych 2 meczach jest dobrze, jest niedosyt po Piaście, ale 4 punkty to bardzo dobry wynik po 2 meczach. Cieszy gra i wyniki, ale to dopiero początek sezonu. Może być jeszcze lepiej. Żeby coś osiągnąć, trzeba też wygrywać na wyjazdach. Kolejny trudny sprawdzian dopiero za miesiąc z Cracovią. Jeśli do tego czasu będziemy regularnie punktować i wygrywać, zwłaszcza na wyjeździe, to jest duża szansa na puchary. Ogólnie wtedy myślę, że będzie można powiedzieć coś więcej, czyli za miesiąc, dokąd to wszystko zmierza. Ja się na razie wstrzymam z dalszą oceną. Nie jest źle, jest dobrze, ale to dopiero początek. Dla mnie ważniejsze jest to, jak skończą sezon.

    • Michu73 pisze:

      Przemo, każdy mecz będzie trudny i jest tak samo ważny, moim zdaniem. Cracovia właśnie dostaje wpierdol, u siebie, z ŁKSem i nie zanosi się, ze coś się w tym meczu zmieni.

      • Przemo33 pisze:

        Michu73
        Oczywiście, że każdy mecz będzie trudny. Dlatego każdy mecz powinni potraktować poważnie, nie odpuszczać i robić swoje plus dołożyć skuteczność. Wtedy mogą coś ugrać w tym sezonie. A to że Cracovia przegrała z ŁKS-em to ich sprawa oraz normalne w tej lidze, bo czasami faworyci przegrywają swoje mecze. Patrzeć na siebie, nikogo nie lekceważyć i robić swoje.

      • Michu73 pisze:

        ?

  2. John pisze:

    Jóźwiak tak dobrze w statystykach wygląda a oglądając mecz wydawało mi się , że nie gra zbyt dobrze,bramka nieco zmienia spojrzenie.
    Mi bardziej podobała się gra Puchacza.
    Tiba zagrał świetny mecz ,to od niego zależało najwięcej ,a Kostevych najlepszy mecz od dawna.
    Wisła Płock za nami ,pora na poważniejszy sprawdzian ŁKS.

    • inowroclawianin pisze:

      Puchacz robił dużo wiatru, ale 3 razy zagrał egoistycznie, a akcje te pachniały golami, gdyby w tych sytuacjach podawał to pewnie byłaby przynajmniej jedną bramką z tego. Jeżeli zacznie dobrze podawać w kluczowych momentach to będzie super. Ma potencjał.

  3. inowroclawianin pisze:

    Jestem zaskoczony, że aż tyle strzałów oddali nafciarze, ale posiadanie piłki Miazga. Czas zapomnieć o tym meczu i skupić się na kolejnym.

  4. J5 pisze:

    Lech miał pecha w pierwszej kolejce trafiając na Mistrza Polski, zespół dobrze poukładany. Pisałem wcześniej że gra Kolejorza w każdym kolejnym meczu będzie coraz lepsza, a rywale pokroju Wisły Płock będą idealnymi kandydatami na zgrywanie młodego zespołu z Poznania z jednoczesnym punktowaniem. Jeśli ta tendencja utrzyma się, to po pierwszej przerwie na kadrę, jak jeszcze wcześniej pisałem, zespół nasz będzie kompletny i gotowy aby skutecznie stawić czoła ligowym potentatom. Aby tak się stało trzeba będzie tak jak mówił trener Żuraw, taką grę utrzymać w kilku kolejnych meczach. Wczorajszy bój z Wisłą Płock był takim meczem jakie chcemy oglądać z takimi rywalami. Nasza drużyna nie pozostawiła żadnych złudzeń kto jest w tym meczu najlepszy. Defensywa wyglądała już o niebo lepiej i tendencja wzrostowa powinna utrzymać się w kolejnych pojedynkach. Progres zaliczyła też ofensywa. Pozostaje mieć nadzieję że trener Żuraw wraz z zawodnikami dobrze przepracuje tydzień do następnego meczu, i wreszcie przywiezie trzy punkty z obcego boiska

  5. macko9600 pisze:

    Za nami dobry mecz! Tak naprawdę można przyczepić się do czerwonej kartki Črnomarkovica i skuteczności! Wyjście spod pressingu rywala, gra z pierwszej piłki, współpraca między formacjami wyglądały dobrze. Oby tak dalej.

  6. Alcatraz pisze:

    Największa różnica moim zdaniem między starym a nowym Lechem jest rola napastnika który był mocno angażowany w rozgrywanie, walkę o górne piłki po lagowaniu od tyłu. Niejednokrotnie było widać po Christianie Gytkjærze ile to kosztuje go energii, której później brakowało pod bramką. 30 minut i dwa gole, to może stać się normą przy obecnym systemie rozgrywania. Zobaczymy jak to będzie wyglądać przy mocniejszej lini pomocy

  7. slavo1 pisze:

    To co mi się nasuwało oglądając mecz Lecha to poczucie pewności praktycznie w każdej formacji. Jestem pod ogromnym wrażeniem Van der Harta – jego gra nogą (celność podań!), spokój robi wrażenie. To on po rozklepaniu pressingu Wisły świetnie, wręcz doskonale, podał do Kostevycha z czego padła bramka. Szkoda, że biegającego wzdłuż linii obrony (w poprzek boiska) Tomczyka, nie zauważali pomocnicy. Aż się prosiło o prostopadłe podania! Na szczęście ani po świetnym strzale Furmana i kiksie Urygi (chyba) nie padła bramka na 1:1. Kto wie jak by to sie potoczyło dalej… choć z drugiej strony, biorąc pod uwagę poprzedni mecz z Piastem i tak by to nic nie zmieniło:) Niezależnie od bramki uważam, że Jóźwiak jest zbytnim boiskowym egoistą. Nie zawsze w bramce przeciwnika będzie wisieć firanka… a dwóch naszych stało na 10-14 metrach… Gytkjaer pokazał jak z trzech okazji można zdobyć dwie bramki. Chapeaux bas! A Jevtić – gdyby tylko miał siły na 90 minut! Aż boje się myśleć, że może być lepiej.

    • Alcatraz pisze:

      Odnośnie braku prostopadłych piłek do Tomczyka, myślę , że to brak zaufania drużyny do jego umiejętności, nasi pomocnicy woleli klepać bokami. Inna sprawa ,że kiedy już Pawka taką piłkę otrzymał to kompletnie się zakręcił.
      Biorąc pod uwagę parametry motoryczne to właśnie tak powinien być wykorzystywany Tomczyk , dynamiczne wejście miedzy obronę a bramkarza.