Dogrywka: Lech – Wisła P. 4:0

Dogrywka – cykl będący dopełnieniem pomeczowych materiałów w tym analizy pomeczowej, szybkich wniosków, plusów i minusów danego spotkania oraz Waszych ocen. W tych artykułach nawet 2 dni po każdym meczu ligowym oceniamy konkretne spotkanie w wykonaniu Kolejorza wybierając dodatkowo najlepszą oraz najgorszą akcję Lecha Poznań w rywalizacji z ligowym przeciwnikiem.



Najlepsza akcja meczu:

72 minuta – Perfekcyjna akcja Lecha na 2:0 rozpoczęta od bramkarza. Mickey van der Hart doskonałym zagraniem lewą nogą wypatrzył niepilnowanego na lewej stronie Volodymyra Kostevycha. Ukrainiec wykorzystał dużą przestrzeń na swojej flance, popędził z piłką w kierunku bramki, w odpowiednim momencie podał ją do Darko Jevticia, ten zamarkował strzał, lekko odegrał do Christiana Gytkajera, który tylko przyłożył nogę. 3 podania, 1 strzał i mieliśmy gola na 2:0, który zakończył emocje w tym spotkaniu. Dużą robotę w tej sytuacji zrobił Van der Hart za sprawą przytomnego podania, a także Jevtić, który tym razem nie zachował się samolubnie i nie strzelał będąc na około 20 metrze. Akcja była przednia, jednak w innych meczach trudno będzie ją powtórzyć. Wiślacy w 72 minucie nie zrobili nic, żeby powstrzymać lechitów. Nie stosowali pressingu na naszym bramkarzu, Jakub Rzeźniczak odpuścił prawą stronę kryjąc w środku z kolegą z zespołu Kamila Jóźwiaka, a środkowi pomocnicy byli spóźnieni za naszymi zawodnikami. Takie błędy w taktycznym ustawieniu przeciwnika oczywiście również trzeba umieć wykorzystać. Lech zrobił to idealnie przeprowadzając akcję marzenie, która krąży w internecie aż do teraz.

null
null
null
null
null
null
null

Najgorsza akcja meczu:

Rzadko mają miejsce mecze po których nie wybieramy najgorszej akcji spotkania. W piątek Wisła atakowała sporadycznie. Jej strzały często wynikały z przypadku jak choćby uderzenie Dominika Furmana w poprzeczkę. Wtedy goście nie wykreowali sobie sytuacji tylko po walce w środku pola i nieudolnym wybiciu zawodników Lecha piłka trafiła pod nogi tego pomocnika. Obrona w piątek stanęła na wysokości zadania.

Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

33,15 km – Puchacz

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

10,95 km – Muhar
10,75 km – Tiba
10,29 km – Kostevych
10,26 km – Jóźwiak
9,99 km – Gumny
9,66 km – Rogne
9,51 km – Jevtić
9,33 km – Crnomarković
9,06 km – Puchacz
6,75 km – Tomczyk
3,83 km – Gytkjaer
3,66 km – Van der Hart
1,68 km – Klupś
1,54 km – Marchwiński

Statystyki biegowe Lecha Poznań:

Pokonany dystans: 107,33 km
Liczba sprintów (25,2 km/h): 100
Liczba szybkich biegów (19,8-25,2 km/h): 443
Najwięcej sprintów w Lechu: 16 – Kostevych

> źródło danych



Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com:

5 – Pedro Tiba. Portugalczyk to cichy bohater tego meczu imponujący liczbami, których nie dało się zaobserwować. Takie liczby może policzyć tylko specjalny system. Portugalczyk był dosłownie wszędzie. Według InStat zaliczył ponad 100 kontaktów z piłką, wykonał aż 84 podania, 78 celnych w tym 3 zagrania kluczowe. Po jednym z takich podań 31-latek zanotował asystę przy golu na 4:0 wygrywając w dodatku 8 z 13 stoczonych pojedynków 1 na 1. Był to to zdecydowanie najbardziej efektywny mecz Pedro Tiby w „niebiesko-białych” barwach. Portugalczyk grając na „8” doskonale rozgrywał piłkę biorąc ciężar gry na siebie. Żaden inny piłkarz Lecha Poznań nawet nie zbliżył się do aż tylu kontaktów z piłką ile miał Tiba. Właśnie tak nie tylko w Kolejorzu powinna grać klasyczna „8” w systemie 1-4-2-3-1.

Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com:

W meczu wygranym 4:0 nie było najsłabszego piłkarza. Wszyscy stanęli na wysokości zadania i do nikogo nie można mieć większych zastrzeżeń. Małe pretensje można mieć za to do Djordje Crnomarkovicia, który już na początku spotkania mógł wylecieć z boiska. W takim meczu, z takim rywalem i na takim etapie pojedynku Serb powinien bardziej panować nad nerwami.

Ocena pracy trenera:

5 – Takiego Lecha chce się oglądać! Zespół zagrał szybko, składnie, ofensywnie i przez pełne 90 minut o jak najwyższe zwycięstwo. Dariusz Żuraw bardzo dobrze przygotował Kolejorza do spotkania z Wisłą Płock, odpowiednio umotywował drużynę, która oprócz słynnego „zapie*dalania” jeszcze grała w piłkę na dobrym poziomie. Strzałem w „10” było również wpuszczenie na boisko Christiana Gytkjaera, który w roli dżokera zdobył 2 gole.

Ocena pracy sędziego:

4 – Jarosław Przybył obiektywnie prowadził piątkowy mecz panując nad boiskowymi wydarzeniami. Fauli czy ostrych zagrań przy Bułgarskiej nie brakowało, dlatego nie był to łatwy mecz do prowadzenia. Sędzia z Kluczborka słusznie pokazywał kartki. Mógł co prawda wyrzucić Djordje Crnomarkovicia już na samym początku, jednak prawdopodobnie z racji dopiero pierwszych minut meczu dał Serbowi tylko żółtą kartkę tak samo jak rywalowi, który jako pierwszy go zaatakował.

Poziom meczu:

5 – Bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Lecha Poznań. Był to jeden z lepszych meczów w wykonaniu Kolejorza w tym roku kalendarzowym. Dominacja na boisku nie podlegała dyskusji, Lech grał w piłkę walcząc przy tym i wykonując wiele sprintów (więcej od Wisły). Właśnie tak powinny wyglądać starcia z rywalami pokroju Wisły Płock, która została przy Bułgarskiej kompletnie rozbita.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







4 komentarze

  1. szulaj30 pisze:

    Do najlepszych akcji można także dodać akcję Gumy, zagranie do Puchacza, odegranie piętką i strzał. Szkoda tamtej sytuacji.
    Do najgorszej akcji oprócz wymienionej przez redakcję sytuacji można dodać postawę naszych obrońców przy dobitce. Szwoch został niepilnowany i szczęśliwie uniknelismy bramki na 1-1

  2. aliz pisze:

    uff – pisze pierwszy raz od kiedy „pogniewałam się” na ten bałagan, co nie znaczy, że mój gniew minął, a juz na pewno nie będę pisać i strzepić języka/klawiatury jak będzie „nie halo” wystarczył ponad rok oglądania tego badziewia i nerwów.
    Powiem krótko: BRAWO i oby tak dalej.

  3. J5 pisze:

    Wreszcie w Lechu pracuje trener który wie, że w naszej siłowej lidze każde zwycięstwo trzeba wybiegać, i co najważniejsze trener do tego biegania potrafił drużynę dobrze przygotować. Dokładając do tego technikę dużej liczby graczy w porównaniu do piłkarzy z Płocka, mieliśmy mieszankę która była za mocna na takiego rywala . Rzeczywiście Lech zagrał dobrze jak jeden monolit z kilkoma ponadprzeciętnymi indywidualnościami. Utrzymując tak dobrą grę na tak wysokiej intensywności mamy wreszcie zespół który może pokonać każdego w tej lidze. Ta akcja wymieniona przez Redakcję była rzeczywiście perfekcyjna. Zaangażowanych w nią jest sześciu piłkarzy, z których czterech w środku pola i na lewej flance ściąga większość defensorów, a przy Jevticiu i Puchaczu zostaje jeden obrońca i tak kryjący na radar. Świetna kontra w wykonaniu naszych piłkarzy. Podanie van der Harta było niesamowite, idealnie do nogi na styku linii bocznej i środkowej. Kiedyś o choćby celnym podaniu nogą od bramkarza można było tylko pomarzyć. Ten wzrost formy zespołu trzeba będzie powtórzyć w sobotę nie zapominając o dobrym wybieganiu piłkarzy ŁKSu. Ten mecz oprócz biegania, trzeba będzie wygrać techniką przy wielkiej koncentracji Muhara i defensywy którzy będą musieli zatrzymać niebezpiecznego Hiszpana . Czas na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w 2019 roku!

  4. aliz pisze:

    własnie oglądam z wielką przyjemnością powtórkę tego meczu. Teraz na powtórce zwraca się uwagę na całkiem coś innego niż w trakcie meczu :)) i przeczytałam Twój wpis J5 – nic dodać nic ująć. Co do ŁKSu – 100% racji: są przygotowani, wybiegani i nasi MUSZĄ kolektywem, technika i biegiem im się przeciwstawić – inaczej może być kiepsko.