Reklama

Wspomnień czar: Rudnevs rozstrzelał ŁKS

W cyklu „Wspomnień czar” przy okazji wybranych meczów w nieco nietypowy sposób wracamy w artykułach do przeszłości wspominając na luzie krótko dawne mecze Lecha Poznań z danymi rywalami. Nie zabraknie filmików, naszych osobistych wspomnień i odczuć czy starych fotek z archiwum KKSLECH.com dotyczących dawnych spotkań Kolejorza. W zależności od rywala czasem jeden odcinek będzie ciekawszy, a czasem drugi trochę mniej. W każdym razie przypomnicie sobie występy Lecha Poznań przeciwko danemu klubowi od tej najciekawszej strony.



Pojutrze wieczorem po 8 latach Lech Poznań spotka się w ligowym meczu z ŁKS-em Łódź. Po raz ostatni obie drużyny rywalizowały na szczeblu Ekstraklasy w sezonie 2011/2012. W tamtych rozgrywkach Kolejorz był katem łodzian. Wygrał 5:0 na wyjeździe i 4:0 u siebie przełamując wtedy złą passą bez zwycięstwa. Ostatni wyjazdowy mecz ligowy Lecha z ŁKS-em wcale nie odbył się w Łodzi tylko w Bełchatowie do którego poznaniacy zawitają 24 sierpnia przy okazji pojedynku z Rakowem Częstochowa.

Ostatni wyjazdowy mecz Lecha z ŁKS-em przeszedł do historii Kolejorza. Był to najwyższy wyjazdowy triumf poznaniaków nad łodzianami i przy okazji jedna z najwyższych wyjazdowych wygranych w Ekstraklasie. Sezon 2011/2012 był rozgrywkami w których Kolejorz nie rywalizował w europejskich pucharach. Letni okres przygotowawczy pod wodzą Jose Bakero wyglądał kiepsko, wyniki sparingów były złe, dlatego nic nie wskazywało na tak świetną inaugurację sezonu.

29 lipca 2011 roku w Bełchatowie zespół Lecha Poznań przejechał się po ŁKS-ie Łódź triumfując aż 5:0 dzięki czemu został liderem ówczesnej T-Mobile Ekstraklasy po 1. kolejce. Strzelanie już ponad 8 lat temu w 21 minucie rozpoczął Artjoms Rudnevs wykorzystując świetne podanie Mateusza Możdżenia. 3 minuty później po wrzutce Mateusza Możdżenia do własnej siatki trafił Cezary Stefańczyk do dziś grający w piłkę w Wiśle Płock. W 30 minucie było już 3:0 po bramce Semira Stilicia, który wcale nie dobił ŁKS-u.

Po zmianie stron i po błędzie obrony w 75 minucie gola na 4:0 zdobył Artjoms Rudnevs, który w 79 minucie celną główką skompletował hat-tricka ustalając wynik tamtych zawodów na 5:0 dla Kolejorza. 8 lat temu Lech był w gazie nie tylko w tym spotkaniu. Po tygodniu zremisował w 2. kolejce w Lubinie 1:1 wygrywając w 3 i 4 serii spotkań po 3:0. W 4 meczach „niebiesko-biali” uzbierali 10 punktów imponując polotem w grze, rozmachem w ofensywie oraz bardzo dużą skutecznością.

Minęło parę tygodni m.in. od wspominanego dzisiaj meczu z ŁKS-em Łódź i Lech Poznań nie wiedział jak ma grać. Przez ładnych parę tygodni był w dużym jesiennym kryzysie nie potrafiąc zdobyć nawet bramki. Lechici przełamali się dopiero pod koniec jesieni 2011. Jose Bakero wyleciał w lutym 2012 roku, a Mariusz Rumak uratował tamte rozgrywki kończąc sezon 2011/2012 na 4. pozycji dającej awans do eliminacji Ligi Europy.



1. kolejka T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012 – 29 lipca 2011, godz. 18:00
ŁKS Łódź – Lech Poznań 0:5 (0:3)
Bramki: 21. 75 i 79.Rudnevs 24.Stefańczyk – sam. 30.Stilić
Skład: Kotorowski – Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez – Injac, Murawski (83.Kamiński) – Możdżeń (60.Krivets), Stilić, Wilk (75.Tonev) – Rudnevs.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







12 komentarzy

  1. Pawelinho pisze:

    Rudnevs świetny napastnik jeden z lepszych w XXI wieku jaki grał dla Lecha. Jedynie czego szkoda to tego, że nie trafił przed dwumeczem ze Spartą Praga w e.LM dziewięć lat temu, ale tak to co robił, a szczególnie fajnie tak po latach wspomnieć sobie mecze z Juve, w których Łotysz miał nosa do bramek.

    • klaus pisze:

      No tak, teraz pozostał nam napastnik, który puchary ma na ch..u.
      Ale Rudnevs był kozakiem

    • Pawelinho pisze:

      …ale przynajmniej jakieś puchary Gytkjaer ma swoim koncie nie to te przegrywy co odeszły latem.

      • klaus pisze:

        kur..a, ale on mnie tak wkur..a, że też uważam go za przegrywa.Zobaczymy po ŁKS-ie

    • Bart pisze:

      9 lat i nie zmieniło się absokurwalutnie nic – dalej piłkarze na pozycje wymagające pilnych wzmocnień przychodzą za późno albo nie przychodzą wcale

  2. Przemo33 pisze:

    8 lat temu po niezłym początku sezonu nie przypuszczałbym, że rzutem na taśmę sobie zapewnimy grę w pucharach. A potem, że Rumak pozostanie dalej trenerem. Rudnevs to był napastnik z prawdziwego zdarzenia. Te 4 gole z Juventusem 🙂 Szkoda że nie przyszedł wcześniej na dwumecz ze Spartą Praga, jak napisał kolega Pawelinho, bo kto wie, może wtedy by nam się udało ich przejść. Teraz to gdybanie tylko.
    Tak nie w temacie jeszcze. Bardzo się w dzisiejszych czasach szuka pieniędzy, nie zważając na odbiór czy inne rzeczy bo do dziś pamiętam tą nazwę: T-mobile Ekstraklasa. Mieliśmy Lotto ekstraklasę, teraz PKO ekstraklasę. Te nazwy, poza Lotto są czasami ciekawe, ale i dziwne. Chyba najlepsza to po prostu Ekstraklasa. Tak samo w Niemczech jest Bundesliga i to wystarczy, a nie jakieś Porsche Bundesliga np. Chociaż i tak nic nie przebije tego, jak się będzie od tego sezonu nazywać liga francuska: Ligue 1 Uber Eats 🙂

    • Pawelinho pisze:

      Z tych nazw Ekstraklasy była również Orange Ekstraklasa i to jeszcze chyba przed T-Mobile jeśli dobrze pamiętam. Chociaż i tak nic nie przebije nazw drużyn w piłce ręcznej, siatkówce czy koszykówce, gdzie nazwa sponsora jest w nazwie klubu.

      • macko9600 pisze:

        Z tego co kojarzę Orange Ekstraklasa była w sezonach 2006/2007 i 2007/2008 🙂

  3. inowroclawianin pisze:

    Pierwszy zły sezon Lecha po fazie rozwoju. Pierwszy sezon nowego zarządu z Piotrusiem u steru. Za to mieliśmy Rudnevsa, po którym długo tesknilismy. Jeden z najlepszych napastników w historii Lecha.

    • Ostu pisze:

      Tak… Jeden z lepszych – zaraz po legendach typu Okoński…
      A w najnowszej historii Lecha to najlepszy…

  4. macko9600 pisze:

    Z tego co kojarzę Orange Ekstraklasa była w sezonach 2006/2007 i 2007/2008 🙂

  5. ArekCesar pisze:

    Tak Rudnevs to było coś. I ten pamiętny hattrick na Juventusie. Można oglądać ma okrągło. Chyba dzisiaj sobie przypomnę ten mecz i ten doping.