O spokój na parę dni

Za 4 dni o 20:00 zespól Lecha Poznań rozegra 2 wyjazdowy mecz z rzędu. Tym razem w Bełchatowie zmierzy się z beniaminkiem ligi, Rakowem Częstochowa z którym ma rachunki do wyrównania. W zeszłej edycji Pucharu Polski to właśnie podopieczni Marka Papszuna wyeliminowali Kolejorza z rozgrywek, który po październikowym meczu wpadł tylko w jeszcze większy kryzys skutkujący zwolnieniem Ivana Djurdjevicia.



Teraz o corocznym jesiennym kryzysie jeszcze się nie mówi i nie pisze, aczkolwiek strata punktów w 3 kolejnym spotkaniu byłaby dla Lecha Poznań bardzo, bardzo bolesna. Wtedy na pewno pojawiłyby się słuszne głosy o kryzysie do którego absolutnie nie można dopuścić.

Zespół Kolejorza po remisie z Arką w Gdyni otrzymał wolną niedzielę. Do treningów powrócił wczoraj rozpoczynając tym samym przygotowania do kolejnego spotkania z Rakowem Częstochowa. Za Kolejorzem już 2 treningi. Dziś lechici będą ćwiczyć jeszcze popołudniu, natomiast w środę, w czwartek oraz w piątek raz na dobę.

Lech Poznań w dalszym ciągu nie porozumiał się z żadnym z klubów w sprawie kwoty odstępnego za Roberta Gumnego. Tym samym „Guma” przynajmniej na ten moment (stan na godzinę 14:45) zostaje, nowy obrońca nie przyjdzie, a wychowanek Kolejorza jest brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na kolejny pojedynek w Bełchatowie.

Dobrą wiadomością jest także brak poważniejszych urazów po ostatnim meczu. Co prawda z boiska w Gdyni przedwcześnie musiał zejść Christian Gytkjaer, jednak kontuzja stawu skokowego okazała się niegroźna dzięki czemu Duńczyk będzie mógł wystąpić w najbliższy weekend.

W sobotę, 24 sierpnia o 20:00 „niebiesko-biali” zmierzą się z rywalem, który nie kalkuluje. Raków Częstochowa dotąd 2 razy wygrał i 3 razy przegrał. Beniaminek do meczu z Lechem Poznań w Bełchatowie podejdzie w dobrych humorach po tym jak w pełni zasłużenie ograł w roli gospodarza Lechię Gdańsk 2:1. Dla Kolejorza będzie to 2 mecz wyjazdowy z rzędu i pojedynek o spokój na parę dni do potyczki z Cracovią przy Bułgarskiej.

Przewidywany skład Lecha na mecz z Rakowem na ten moment:

Van der Hart – Gumny, Satka, Crnomarković, Kostevych – Muhar, Tiba – Amaral, Jevtić, Jóźwiak – Gytkjaer.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







14 komentarzy

  1. leftt pisze:

    Nie wiem, czy ta wiadomość o Gytkjaerze jest dobra. W Gdyni przynajmniej mógł sobie obejrzeć Błyskawicę i Dar Pomorza. A w Bełchatowie co? Wielką dziurę w ziemi?

  2. Sapuaro pisze:

    Daliby w końcu więcej czasu Tomczykowi. Niech sobie Gytek odpocznie, w końcu taki zabiegany w wyjazdowych meczach.

  3. inowroclawianin pisze:

    I to może być naprawdę ciężki mecz, nie taki co z Arką. Obawiam się, że znów będą stracone punkty. Też jestem za tym aby Tomczyk zagrał od początku.

  4. Jack pisze:

    A prawda jest taka że cały czas jesteśmy w czarnej d.Nieważne czy to ostatnia ekipa czy beniaminek w tej słabej lidze trzeba obawiać się o wynik.Czego tak naprawdę można oczekiwać jak po fatalnym sezonie kupiono kilku piłkarzy o średnich umiejętnościach.Przedłużono wypożyczenie z napastnikiem który jest cienki jak barszcz.Jeśli szukać na siłę pozytywów to można powiedzieć że trochę lepiej ogląda się mecze Lecha ale niestety punktów z tego nie ma.

  5. Michu73 pisze:

    Tak jak piszecie powyżej, Pawka od początku. Jeszcze dorzuciłbym Amarala w pakiecie i poszedł z nimi na wymianę ciosów. Jak nie gramy o nic w tym sezonie to niech chociaż będzie wesoło i emocjonująco. Gyt na dobicie przeciwnika w 70 min.

  6. Jakub Stanecki pisze:

    Szkoda, że nie przyjdzie PO…
    Oby nam ten minimalizm bokiem nie wyszedł…
    Tak samo brak skrzydłowego i napastnika…

  7. deel pisze:

    Do sukcesu brakuje nam niewiele. Ot, bramkostrzelny napastnik i dobry skrzydłowy. No i jest jeszcze brazylijska saga z Gumnym. Jakkolwiek koncepcja trenera jest europejska to wykonawcy niestety krajowi, i to zabrało nam punkty w Gliwicach, Poznaniu i Gdyni… Podoba mi się gra zespołu. Czuję feeling. Brakuje jakości o której pisałem przed sezonem. Pytam, kto zdecydował że zamiast napastnika w zespole nadal jest Żaba-letdinow? Dlaczego nie stworzono alternatywy dla Gytkjaera? Czuję sympatię do Tomczyka, wiem że chce osiągnąć sukces, ale strzeli z 15 bramek? Tak tylko pytam bo Żaba ustrzelił ponoć hat-tricka w meczu którego nikt nie widział. Mieliśmy problem z obrońcami w minionym sezonie. Przyszli nowi i jest trochę lepiej. Ale nasze „armaty” dalej są zaśniedziałe. Niby oddajemy strzały, ale nic z nich nie wynika. Pojawia się pytanie: czy to bramkarze rywali mają „dzień konia” czy po prostu nasi gracze ofensywni są słabi? Wielu z nas alarmowało w postach, że ofensywa kuleje. Na razie jedziemy jako-tako na Tibie i Jevtiću. Mamy w odwodzie Amarala. To też jest dobry piłkarz. Nasze skrzydła nie są takie złe. Cierpimy bo za Gytkjaera nie ma kto wejść i pociągnąć ofensywy. Zmienić sposobu gry. Brak jakości. To tyle z pozycji niezadowolonego kibola. Wiem już dziś, że klub o nic nie gra więc wzmocnień już nie będzie. Tylko pozostaje pytanie, to po co to wszystko? Mamy kibicować liczbom w Excelu jakie klub otrzyma za piłkarza? Ja się na to nie zgadzam! Oczekuję sukcesów sportowych. A na to się niestety nie zanosi. Obym się mylił.

  8. J5 pisze:

    Ja już pisałem w komentarzu po meczu z Arką o lekkkim jesiennym kryzysie, albowiem kilka niekorzystnych sytuacji się wytworzyło. Po entuzjastycznym początku gdzie Lech na fali walki, odrabiania strat, wysokiego pokonania Wisly Płock, w pewnym sensie” ustabilizował formę „, okazało się:
    – że van der Hart nie jest aż takim kozakiem jak mogło wydawać się, bo ta gra nogami nie przynosi aż tylu korzyści aby zniwelować błędy naszego bramkarza
    – że obrona nie jest aż takim monolitem jak mogłoby się wydawać i popełnia farfocle na poziomie ubiegłego sezonu
    – że czas Kostewycza w Lechu minął i Barrym Douglasem nigdy nie będzie gość nie potrafiący w meczu wykonać ani jednego celnego podania
    – że skrzydłowi Lecha w sile trzech ludzi to łącznie pół skrzydłowego, bo nie potrafią ani przebojem przejść, ani zdobyć gola
    – że Gytkjaer w Lechu już przestał nie tylko strzelać gole, ale i grać, i bardziej niż walecznego Wikinga przypomina opitego piwem i opasłego Niemca ,kibola TSV Monachium
    – że ławka rezerwowych jest przeciętna, i raczej nie ma piłkarza który mógłby robić różnicę
    – że Amarala Żuraw nie za bardzo potrafi ustawić na boisku
    – że taktyka Żurawia znana jest już nie tylko w Ekstraklasie, ale i na każdym Orliku
    – że sędziowska mafia nigdy Kolejorzowi nie odpuści
    – że celem zarządu i właściciela niekoniecznie musi być zdobywanie trofeów
    – że zacięcie się maszynki na początku rozgrywek będzie mniej bolesne dla zarządu niż wysypanie się na ostatniej prostej w fazie finałowej
    – że za bardzo nie ma chętnych na Gumnego, więc i zimą nie będzie pretekstu aby wzmocnić zespół.
    Czy to jest już kryzys, czy dopiero będzie to kwestia dyskusji. Ale już chyba widać, że coś złego dzieje się w drużynie, i na dziś jest to bardziej wąskotorówka niż poznańska lokomotywa. Ten mecz z Rakowem odpowie nam chyba na kilka pytań…

    • Mario255 pisze:

      Mecz z Rakowem raczej zaciemni nam obraz sytuacji, bo przywieziemy 3 punkty z Częstochowy jest
      Ale coś więcej będziemy wiedzieli po kolejne mecze

      • Mario255 pisze:

        sorry, coś mi ucięło w trakcie pisania…chodziło mi o to, że odpowiedź o faktyczny stan Kolejorza przyniosą kolejne mecze z Cracovią, Jagą i Lechią…

      • Michu73 pisze:

        Mario, niczym te mecze się nie będą się różnić od tych z Arka czy Rakowem. Równie dobrze możemy dostać łomot 1:4 w Bełchatowie, aby potem pojechać z betonami 3:0. Siłę naszej drużyny możemy spokojnie ocenić. Przedsezonowe opinie się sprawdzają tzn. Walka o górna ósemkę a jak dobrze pójdzie zakręcimy się w okolicy 4-5 miejsca. Nasze „młode wilki” to nie talenty hiszpańskie, holenderskie czy nawet chorwackie. Nawet na skale krajową nie wyróżniają się jakoś wyjątkowo, chociaż na pewno w chwili obecnej szkolimy w kraju najlepiej. Ale to wciąż nie jest poziom, abyś tymi młodymi chłopakami ugrał MP czy PP. Tak to wyglada. Ważne, ze Panom P&K tabelki się zgadzają?

      • Mario255 pisze:

        Michu, oczywiście zgadzam się, że takie wyniki mogą paść. Ale przestańmy gadać, że gramy młodzieżą, bo nie gramy. To pijarowe mydlenie oczu, pisałem o tym w innym poście. Mnie bardziej chodziło o to jak na tle silnych rywali wypadną nasz „gwiazdy” z Duńczykiem, Makim czy Kostią na czele. No i jak sprawdzi się Darko kiedy przyjdzie mu zmierzyć się z Augustynem i Nalepą a nie z Urygą i Marcjanikiem…Ciekaw jestem czy nadal w tych meczach będziemy stwarzać tyle sytuacji czy jednak przejdziemy do gra lagą…

      • Michu73 pisze:

        Mario, opinii że nie gramy młodymi nie da się obronić. Sorry, ale jest odwrotnie. Tutaj nie ma co dyskutować, fakty i statystyki pokazują realną sytuację. Robimy to, w mojej opinii nawet na wyrost. Poziom pierwszej drużyny LECHa (wyjściowa jedenastka) prezentuje Guma i Józiu, ale on tylko „warunkowo” ze względu na talent, który niewątpliwie posiada (słabe punkty koniecznie do wyeliminowania w trybie natychmiastowym). Pozostali to uzupełnienie składu, poza Marchewą który ma największy potencjał, jest nadzieją na przyszłość, ale wymaga mądrego wprowadzenia na najwyższy poziom. Jeszcze raz Tobie mówię, ze nie ma co się martwić jak wypadniemy w konfrontacji z Augustynem (jeden z największych „toporkow” naszej ligi) czy Nalepą. Raków zrobił z nimi co chciał i końcowy wynik 2:1 to był najniższy możliwy wymiar kary (oglądałem ten mecz). Czy to z kolei znaczy, ze jak wygramy z Rakowem to spokojnie pokonamy betony? Odpowiadam, niestety nie. Tajniak pisałem wyżej, każdy mecz w naszej lidze to odrębna historia i możliwy jest każdy wynik. W każdym kolejnym meczu przekonujemy się o sile naszego LECHa. Na dzisiaj mam bilans „ligowego średniaka”.