Na chłodno: Pierwszy zawód

Cykl „Na chłodno” to najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com publikowanych co tydzień przeważnie w poniedziałek. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.



Witamy w kolejnym nocnym, wtorkowym i już wrześniowym odcinku cyklu „Na chłodno” będącym dziś podsumowaniem ostatniego meczu z Cracovią, pierwszego etapu rundy jesiennej oraz krótko letnich transferów (szersze podsumowanie pojawi się w osobnym tekście).

Tydzień temu pisaliśmy o ważnym meczu z Cracovią od którego zależeć miała ocena pierwszej części tej rundy. Niestety, nie jest ona dobra. Lechowi dość długo udawało się unikać krytyki m.in. po porażce ze Śląskiem dzięki walce i polotowi w grze. Lecha ratowała fajna, efektowna gra, która nawet mimo strat punktowych mogła się podobać i napawała optymizmem przed kolejnym spotkaniami. Problemem ostatniego meczu z Cracovią była nie tyle co porażka a styl w jakim zespół Kolejorza jej doznał. W niedzielę pierwszy raz w tym sezonie piłkarze po końcowym gwizdku sędziego zostali wygwizdani przez kibiców, którzy w dużej części chyba nie spodziewali się aż tak słabych zawodów w wykonaniu drużyny. Nasz zespół w niedzielę przespacerował niezwykle ważny mecz, mecz z czołową drużyną zeszłych rozgrywek i mecz z rywalem mającym podobne cele w sezonie 2019/2020 co Lech Poznań, dlatego złość czy niezadowolenie jest w pełni zrozumiałe.

null

Niedzielne spotkanie było doskonałym dowodem na problem zespołu Kolejorza grającego pod większą presją i przed tysiącami kibiców, których piłkarze ponownie zawiedli. Problem ten robi się coraz bardziej poważny, nie można go lekceważyć i na pewno będzie miał olbrzymi wpływ na frekwencję przy okazji kolejnych, już typowo jesiennych spotkań przy Bułgarskiej. Po tym co Lech odstawił w niedzielę wśród kibiców zatroskanych losami tego sezonu mogą panować duże obawy dotyczące wyniku i to nawet wtedy kiedy Lech będzie zdecydowanym faworytem do zwycięstwa, którym w niedzielę nie był. Piłkarze po meczu z Cracovią muszą zdawać sobie sprawę z tego co zrobili. Nie przegrali meczu, bo rywal był lepszy, sędzia zaszkodził, zabrakło szczęścia pod bramką lub bramkarz miał „dzień konia”. Lech przegrał spotkanie z podobnej klasy rywalem w pełni zasłużenie, bez walki, ambicji i po bardzo słabej grze przypominającej trochę tą za kadencji Adama Nawałki. Nowy Lech sprawił nam wszystkim pierwszy zawód w sezonie 2019/2020.

null

Mecz z krakowianami bardzo mocno popsuł opinię o zespole po pierwszym letnim etapie jesieni. Punktowo po 7 kolejkach jest gorzej niż latem 2018 i 2017 roku, kiedy Kolejorz rywalizował w europejskich pucharach dochodząc do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy (wtedy grał latem 6 dodatkowych spotkań). Pod względem gry pomijając oczywiście niedzielne spotkanie było już dużo, dużo lepiej, ale tylko w wybranych fragmentach meczów. Ocena lata? nie może być wyższa niż trójka z dużym minusem za nieco kompromitujący występ drużyny w niedzielne popołudnie na oczach ponad 25 tysięcy ludzi. Pierwszy etap jesieni pokazał, że Lech to wciąż średniak polskiej ligi. Trochę lepszy od średniaka z zeszłego sezonu, lepiej grający w piłkę, dodający kibicom trochę więcej nadziei, wlewający w serca ciut więcej entuzjazmu, lecz wciąż średniak Ekstraklasy mogący włączyć się realnie do walki o europejskie puchary (i na ten moment o nic więcej).

null

Nasza ocena transferów jest podobna do wyników Kolejorza w pierwszym etapie jesieni. Mickey van der Hart latem jako bramkarz na pewno nie był lepszy od Jasmina Buricia, duet Lubomir Satka – Djordje Crnomarković jest mimo wszystko lepszy od duetu Rafał Janicki – Nikola Vujadinović, a Karlo Muhar to podobny poziom do Łukasza Trałki. Młodzi? Są jak zwykle Kamil Jóźwiak, Robert Gumny, trochę pograł Tymoteusz Puchacz, w roli dżokera błysnął 2 razy Paweł Tomczyk i to wszystko. Reszta wychowanków w letniej części jesieni nic nie wniosła do Lecha Poznań identycznie jak piłkarze, których z łatwością skreśliliśmy już przed sezonem (Zhamaletdinov, Cywka, Makuszewski i nadal nieobecny Letniowski o którym pewnie wielu z Was już nie pamięta).

null

Kończąc na dziś: Lato za nami, tragedii nie było tak jak rewolucji kadrowej, wiele problemów pozostało, Lech grał trochę lepiej w piłkę, dodał nam wszystkich trochę więcej nadziei tylko łatki ligowego średniaka zaskakującego pozytywnie bardzo rzadko przynajmniej na razie nie pozbył się. Na razie nie ma też powodów do paniki czy rzeczy zwiastujących coroczny jesienny kryzys, którego boimy się. Plusem sierpnia było na pewno bądź co bądź – niespodziewanie pozostanie Roberta Gumnego na którego z różnych powodów nikt nie wyłożył rekordowej sumy. Zarząd uparł się na ten rekord, Lechowi wydawało się, że coś ugra, przeciągając sprawę do ostatnich dni okienka zdoła wygrać w trudnych negocjacjach, lecz się przeliczył. Pod względem sportowym to dobra wiadomość, ponieważ nikt lepszy od Roberta Gumnego nie trafiłby na Bułgarską. Z drugiej strony zarząd o rekordzie transferowym pobitym na „Gumie” może już zapomnieć. Wkrótce piłkarz będzie miał rocznikowo 22 lata i 1,5 roku do końca umowy. Od pieniędzy zarobionych na Robercie Gumnym zależą również wszystkie przyszłe transfery w tym głównie te latem przyszłego roku. Wszystko to jest proste i jasne jak sytuacja Lecha Poznań w tabeli.

null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







20 komentarzy

  1. bombardier pisze:

    Pierwsza uwaga jest taka – nie piszemy „do kibiców”, tylko dla kibiców!
    Zaczynając nowy sezon drużyna Lecha pod wodzą trenera Żurawia, była zapowiadana
    jako inna niż w poprzednim sezonie.
    Żuraw trenerem został ostatniego dnia marca, po zwolnieniu Nawałki. Miał być trenerem tymczasowym.
    Wg mnie, w tym momencie zarząd już USTAWIŁ trenera.
    Żuraw mający licencję UEFA pro nie powinien zgodzić się na tymczasowość.
    Nowy sezon tuż, tuż – zarząd nikogo nie przekonał do prowadzenia Lecha, więc siłą rzeczy zaproponował
    Żurawiowi funkcję pierwszego trenera.
    Ten zgodził się i wykazał się kolejny raz ULEGŁOŚCIĄ wobec zarządu.
    Przyjął co mu podano – DO TEJ PORY NIE ZGŁASZAŁ POTRZEBY WZMOCNIENIA!
    Jakim więc prawem – kibic trzeźwo myślący – ma być ZAWIEDZIONY czy ROZCZAROWANY?
    Lech był i pozostał średniakiem w tej super słabej ekstraklasie.
    To nie jest drużyna – każdy z zawodników gra o swojego bejma, a Żuraw w pełni
    jest podporządkowany zarządowi i nic więcej nie osiągnie.
    Dlatego nie ogarnia mnie żadna złość, czy niezadowolenie.
    Zarząd, dyrektor sportowy oraz trener to marionetki w rękach właściciela.
    I teraz napiszę może po raz setny, dopóki Rutki mają Lecha w swoich parszywych łapskach –
    NIC SIĘ NIE ZMIENI!
    Górą cieniasy…

  2. bezpiecznik pisze:

    Huśtawka nastrojów. Tak można w dwóch słowach skomentować dotychczasowy obraz i to co daje nam drużyna. Jednak nie każdego dotyka ta huśtawka, na szczęście. I tu znowu pojawia się problem, który niby wydaje się, że już odchodzi w zapomnienie, ale jak bumerang wraca uderzając w główkę co niejednego kibica. Panie i Panowie, zejdźmy na ziemię! Zawodnicy przespacerowali mecz i podeszli do niego w taki sposób jakby zbliżająca się przerwa na kadrę była dla nich długo wyczekiwanymi feriami po pierwszej części semestru i oby one już się zaczęły? Oczywiście, że tak jest i nie powinno to dziwić. Ale dziwi i do tego rozczarowanie. Tylko dlaczego? Przecież jasno było powiedziane nie tak dawno, że zespół nie ma przedstawionego konkretnego celu na ten sezon – oficjalnie. Dlaczego więc większość z Nas traktuje „zmiany” w tym sezonie które widzieliśmy w dotychczasowych meczach, jako coś co ma powodować, że będzie panować wszechobecny huraoptymizm i dalekie plany z zaszczytami? Bo jeden czy dwóch zawodników jest w formie. Bzdura! W przeciwieństwie do piłkarzy Lecha ich koledzy z Cracovii mają cele jasno postawione i starają się je realizować. A większość z Nas, bracia po szalu, powinna bardzo trzeźwo zacząć podchodzić i ze spokojem do tego czym jesteśmy karmieni na boisku. Bo nie jeden jeszcze mecz przyprawi Nas w zachwyt i może nie jedna seria kilku spotkań się pojawi, by po nich zagrać taki mecz który wprowadzi w stan rozgoryczenia, rozczarowania i pożegnania zawodników gwizdami. Cały czas potrzeba Nam wszystkim „chłodnych głów.”

  3. siara8888 pisze:

    A mi sie wydaje ze prezprowadzilismy bardzo slabe transfery bramkarz nie jest nic lepszy od tej dwojki co mielismy, czarnymarek tez nie zachwyca …. muhar to nie poziom tetteha ani tralki w formie do tego trzeba doliczyc bardzo slabe skrzydla i brak drugiego konkretnego napastnika…mielismy bardzo dobry terminarz na poczatku teraz zaczna sie schody a widac ze te powazniejsze zespoly wybijaja nam futbol z glowy…

  4. J5 pisze:

    Dla mnie to nie był zawód. Znając siłę kadry Lecha spodziewałem się takich meczów jak ten z Cracovią. Spodziewałem się że Jevtić i Tiba kiedyś w końcu razem będą mieli słabszy dzień, i spodziewałem się że drużyna w takim momencie polegnie na całym froncie. Tacy liderzy jak nasi są w prawie każdej drużynie. W niedzielę klasę i jakość pokazał Janusz Gol, a strategiem lepszym od Żurawia okazał się Probierz, zresztą nie pierwszy raz taktycznie ogrywający Lecha. Żuraw wydawał się być mądrzejszy od Djurdjevicia, ale kiedy gra w paru meczach wyglądała bardzo fajnie, przestał myśleć , skończył stosować to co od czasu Skorży było w Lechu rzadkością, czyli przestał ustawiać taktykę pod rywala.
    Jakościowo drużyna jest przeciętna , sami Jevtić z Tibą nie uciągną gry zespolu, a w przeciętność zaczął wpadać już Gytkjaer, który odpala raz na trzy mecze. Mam nadzieję że nie upodobni się do Kostewycza, który z perspektywicznego pilkarza przemienił się w grajka któremu dobry mecz wychodzi raz na dwa miesiące. Wielu z nas w tym Redakcja pisaliśmy przed sezonem o tym, że bez dobrych jakościowo piłkarzy ani nie da się nic ugrać, ani nie będzie jak wyszkolić zdolnej młodzieży, która musi mieć wzorce. Sama młodzież nie zastąpi doświadczenia. Może być świetnym uzupełnieniem, wchodzącym, zbierającym doświadczenie, dającym drużynie energii i zapału. Teraz zgodnie z naszymi oczekiwaniami Lech zaczął zbierać i gorzkie owoce wynikające z minimalizmu i glupoty zarządu. Ale tego się spodziewaliśmy, i choć szkoda tych optymistów którzy z radosnej gry Kolejorza tego lata zrobili sobie nadzieje na sukcesy i dominację Lecha w tej lidze, ale trzeba zdać sobie sprawę i pamiętać, że z winy klanu Rutkowskich Lech jest teraz tylko ligowym średniakiem!

  5. F@n pisze:

    Satka to jedyny w pełni udany transfer. Czarny jest w miarę okej, za dużo popełnił błędów w tych kolejkach, ale widać, że umie grać i da więcej pożytku niż Vuja.
    Van der Hart – nogi spoko, strzały po ziemi także, ale wystarczy, że ktoś strzeli z główki lobika to pewny gol. On w ogóle nie wyskakuje mam wrażenie.
    Muhar – od początku transfer mi się nie podobał i to widać. Sprowadzono przeciętniaka. Tak szczerze, czy on daje coś więcej od Trałki? Może jeszcze się ogarnie, ale jak dla mnie to tylko poziom ekstraklasy, a to jest za mało. Dlatego nie wiem czy nie lepiej byśmy wyszli w ustawieniu w środku Tiba – Jevtić – Amaral i w ataku pozycyjnym na def pom wchodziłby Satka.

  6. pawcio9 pisze:

    Ja bym się mimo wszystko nie zgodził, że Lech mecz z pasami przegrał bez walki. Przecież tu było zapieprzanie do samego końca, nie dziwmy się że tempo nie było najwyższe w tym sezonie (sam lubię sobie pobiegać i wiem jak duży wpływ na wydolność ma temperatura, jak się gra o 17:30 to choćby się zes*alo to nie wrzuci się tak wysokiego biegu jak grając po 20). Cracovia była po prostu bardzo niewygodnym rywalem, ustawiła się bardzo defensywie, byla świetnie zorganizowana w tyłach i ciężko było się do niej dobrać. A że mecz ułożył się szybko po jej myśli po bramce strzelonej po rożnym to potem grać było tylko ciężej. Nie mniej jednak przy większej skuteczności w ofensywie i koncentracji w obronie Lech powinien mecze z tego typu rywalami przy obecnej dyspozycji piłkarzy regularnie wygrywać.

  7. Michu87 pisze:

    Kolejny mecz domowy przegrany i to jest smutne, a przecież gra przy takie publiczności powinna nieść naszych po 3 pkt. Nie chce ich tłumaczyć, ale pogoda nie pomagała. Było mega gorąco i duszno co z pewnością utrudniało w utrzymaniu jakości gry. Zresztą wystarczyło zwrócić uwagę na Jevticia już oddychał rękawami pod koniec pierwszej połowy, dlaczego Amaral nie dostał szansy gry od początku drugiej. Tiba również nie był sobą, a jeżeli Ci dwaj gracze nie trzymają poziomu to można powiedzieć, że mecz przegramy lub ewentualnie zremisujemy. Bo praktycznie co mecz rozdajemy prezenty. Hart spoko gość, gra nogami nieźle, dobrze radzi sobie ze strzałami po ziemi. Ale stałe fragmenty, rzuty wolne dla przeciwnika to jest właśnie pięta achillesowa naszego bramkarza. Źle się ustawia przy dośrodkowaniach i dostaje loba za kołnierz. Trener musi porozmawiać z nim, albo postawić na młodego Mleczko lub Szymańskiego. No i nasz napastnik Gytkjaer który również spuścił z tonu. Niby strzelił te 4 gole, ale po boisku porusza się jak mucha w smole, a taki Tomczyk aż pali się do gry. Dlatego przywiązanie się do nazwisk jest często problemem trenerów. Zamiast postawić na piłkarza który jest głodny gry to stawia na żółwia który jak nie dostanie piłki na nos to sam nic nie zrobi. Gytkjaer jest piłkarzem uzależnionym od dobrego podania. Nie ma takich to i nie ma gola. Skrzydłowi Jóźwiak, Puchacz powinni napędzać Lecha, a niestety zawodzą. Puchacza można jeszcze oszczędzić bo ekstraklasa to dla nie go nowość. Ale Jóźwiak? Umiejętności ma, ale głowa niestety została w 1 lidze. Bo na ten moment taki poziom reprezentuje. Maki? Co on tutaj jeszcze robi? Klupś hm… zdecydowanie za słaby na Lecha. Dziwie się, że nie został wypożyczony. I wtedy otworzyło by się miejsce by kupić szybkiego przebojowego skrzydłowego. Niestety zarząd wolał iść na łatwiznę i nie wydawać kasy z którą zresztą jest krucho. Myślę, że dobrze że przyszła ta przerwa na reprezentacje. Żuraw niech trenuje i wyciągnie wnioski. Pomysł na Lecha ma, ale niestety do takiej gry ofensywniej potrzeba jakości w ofensywie. Życzę trenerowi powodzenia bo z takim zarządem nie da się budować nic trwałego.

  8. foxi85 pisze:

    Jest dobrze , lepiej nie będzie. Nikt trzeźwo myślący chyba nie wierzył, że będziemy się bić o czołowe lokaty. Mamy solidnego średniaka , beznadziejnie słabej ligi polskiej i tyle – co się jarać, denerwować. Coś tak jeszcze parę meczy wygramy , parę przegramy – o spokojny byt w tej ekstraklapie wydaje mi się że możemy być spokojni. Jak kilka czynników na raz dopisze, wiatr dobrze powieje może powalczymy o miejsca 5-8. Na plus, że dotychczasowe mecze idzie oglądać na trzeźwo – poprzednie sezony , przed rozpoczęciem spotkania trzeba było już zażywać, znieczulaczo-pocieszacze.

  9. John pisze:

    Ofensywnie Lech gra ciekawie, przynajmniej do meczu z Cracovią tak grał,ale w obronie popełniamy proste błędy,rywale nie muszą się wiele natrudzić żeby stworzyć sobie dobre sytuacje ,i przychodzi im to w dość łatwy sposób.Hart dobrze gra nogami ,ale w bramce ,przy strzałach ,zachowuje się dziwnie ,puszcza bramki , które mam wrażenie lepszy bramkarz by obronił,taki Steinbors czy Putnocky w formie,te piłki zdają się w jego zasięgu,rozczarowanie tym zawodnikiem jak na razie.
    W obronie dużo też zawala Kostevych,biega chłop,ale dobry mecz zagra raz na kilka spotkań.
    Muhar?Strasznie wolny.
    No cóż zobaczymy,pierwszy zawód,i pewnie nie ostatni.
    O obliczu Lecha decyduje forma dwóch graczy ,Tiba , Jevtić , zagrają słabiej ,to już nie wygląda to tak różowo.Już trochę tak gra Lecha została rozszyfrowana.

  10. Ostu pisze:

    Ja chciałbym się zatrzymać przy kwestii Roberta Gumnego…
    Bo na nim „wisi ” cały Klub…
    Jak sami piszecie – bo daje nam spokój na prawej obronie…
    Jak napisala Redakcja – bo nikt lepszy by za niego nie przyszedł…
    Jak uznał zarządzik – bo chciał na nim pobić rekord transferowy… Ale nie dla samego rekordu , TYLKO po to by dostać około 30 mln polskich złotych, ABSOLUTNIE potrzebnych do zasypania dziury z zeszłego sezonu ale przede wszystkim do bieżącego funkcjonowania klubu jako całości…
    Co to oznacza dla 1 drużyny raczej WSZYSCY na Forum rozumieją…
    Ale jest jeszcze inny problem – zarządzik ma podstawowe problemy z Realną Oceną Rzeczywistości – bo skoro ja jeszcze pół roku temu potrafiłem ocenić, i pisałem o tym że Gumny jest NIESPRZEDAWALNY, to tym bardziej zarządzik powinien to wiedzieć – że jeśli już MUSZĄ KONIECZNIE Gumę sprzedać to na 100% nie będzie to nie tylko żaden rekord transferowy ale nawet nie osiągną „zadowalającej” ceny…
    Jak pozostanie w Klubie wpłynie na Roberta zobaczycie już wkrótce – jedyna nadzieja dla Niego to żeby dostał szansę gry w nadchodzących spotkaniach reprezentacji i się tam sprawdził z lepszymi…
    Z resztą dla klubu też – wtedy będzie mógł zarządzik jeszcze raz podejść do próby sprzedaży Gumnego za rozsądną cenę…
    A kolejnych, gotowych do sprzedania Młodych nie widać…
    Właśnie na naszych oczach upada mit, że Lech najlepiej szkoli, a to oznacza, że tak jak 1 drużyna tak i akademia nie będzie miała nic do zaproponowania by ściągnąć młodych do siebie…
    Co to oznacza wiadomo…
    Jedyna i ostatnia szansa to ROZWÓJ INDYWIDUALNY MŁODYCH, których już mamy – ale to oznacza błyskawicznie inwestycje w sztab i błyskawiczne zmiany w szkoleniu…
    Czy to się wydarzy…? NIE…!
    Po pierwsze właściciel musiałby zainwestować że swoich…
    Po drugie zarządzik musiałby zmienić sposób myślenia….
    Po trzecie Żuraw musiałby zmienić sposób wprowadzania i promocji Młodych…
    To TYLKO trzy – pierwsze z brzegu – warunki, które się nie spełnią…
    Na koniec taka uwaga natury ogólnej – mam szacunek dla Rutkow, że wymyslili jako pierwsi w Polsce i chcieli zbudować w Lechu najlepszą akademię ( to że kretaczyli​ przy jej organizacji i pozycjonowaniu to już inna sprawa ) ale tak jak zbudowali własnymi łapami akademię, która przez pewien czas była najlepsza w Polsce, tak własnymi łapami pogrzebią i tę akademię i „przy okazji” Lecha…
    I już mi się odechciało pisać…

  11. Pawel1972 pisze:

    Siara to przewidział, to były prorocze słowa: No i w pizdu, wylądował, i cały misterny plan też w pizdu. Mamy piąty sezon przejściowy. I takie przejściowe sezony będą tak długo, jak długo w zarządzie będzie ten gamoń – syn ojca. Znowu na cztery transfery tylko jeden naprawdę udany (na dziś, po paru meczach, bo może się okazać, że i Satka nie daje rady). Ale tak to jest jak za transfery odpowiada mameja (syn ojca) i jego kolesie, których jedyną zaletą jest umiejętność wchodzenia mameji w dupę (obecnie Rząsa).

  12. inowroclawianin pisze:

    Sytuacja jest zła. Punktów mało i po tych dotychczasowych kolejkach można przewidzieć, że walki o MP nie będzie po raz kolejny bo nie mamy składu. W kilku meczach zawiedli, a szczególnie z Cracovią, gdzie zabrakło polotu, fantazji, ofensywy. Lech był jakiś bez wyrazu, tak trochę jakby im nie zależało na zwycięstwie. Zabrakło konkretów. Nie tego oczekiwałem i czuje się zawiedziony. Dobrze, że mnie nie było, dalej będę bojkotować mecze domowe i produkty oficjalne. Jedyny plus to to, że Gumny został. To dosc klasowy obrońca i takich nam trzeba. Linia obrony wygląda lepiej niż w ubiegłym sezonie, Satka wydaje się trafionym transferem, ale już Muhar i Miki nie robią żadnego wrażenia. O ile nikt już nie dojdzie teraz, a na to się zanosi, to to okienko podsumować jako słabe, niewykorzystane, przespane, co prawdopodobnie będzie nas kosztowało brakiem MP. Brak wzmocnień pierwszej 11 i ławki. Makuszewskiego i Ruska trzeba jak najszybciej pożegnać. Pewnie znów będzie miejsce od 5 do 8. Przed nami mecze z Jaga, betonami, tirowka…..słabo to widzę. Zarząd cały czas nawala i mam nadzieję, że w przypadku braku sukcesu w tym sezonie, zostanie w końcu pogoniony. Żuraw powinien dostać szansę na dłużej, ale potrzebuje wzmocnień. Zarząd musi się w końcu określić na co stawia, czy na sukcesy sportowe, czy na promocję wychowanków, czy na zarobkach. Bez wzmocnień składowymi zawodnikami nie mamy szans by wejść na wyższy pułap. Lech co prawda gra lepiej niż w ubiegłym sezonie, ale efekt jest i tak podobny jak wtedy. Nie widzę przyszłości z tym zarządem.

    • inowroclawianin pisze:

      Klasowymi zawodnikami miało być

    • foxi85 pisze:

      Racja – z tymi panami u sterów – niczego wielkiego nie osiągniemy co równa się temu, że wybitnym klubem jak na tę beznadziejnie słabą nie będziemy. Należy się modlić, aby po 1 odpuścili sobie Lecha i budowali potęgę na wzór klubów z Bundesligi w jakimś innym miejscu (najlepiej , jak najdalej oddalonym od stolicy Wlkp.) , po 2, aby na ten przeciętny, średni poziom jaki co najwyżej mogą się wnieść szło oglądać na trzeźwo (bez znieczulaczy) – tak jak dotychczas od początku sezonu. Po 3 w razie kryzysu , ligowego średniaka modlić się, aby strefa spadkowa nie zaglądała nam w oczy (ew. jeżeli, „awans” za zaplecze ektraklapy – ma przypieczętować odejście tych dziadów z Wronek z Lecha to można się zastanowić… co lepsze…).

  13. anonimus pisze:

    Redakcjo możecie napisać kto faktycznie był zainteresowany Gumą i o jakich kwotach mowa? Jeśli oczywiście macie takie informację. Wracając do meczu winnym jest Żuraw który źle ustawił drużynę i gra jednym prostym schematem na zasadzie podaj piłkę do Tiby albo Jevtica i jakoś to będzie.Dochodzi słabsza gra Duńczyka, Jóźwiaka czy Kostevycha i mamy to co mamy.

  14. Erwin pisze:

    Widać postęp w grze, tak naprawdę gdyby z Arką cokolwiek wpadło (a powinno) i w końcówce z Cracovią byśmy zremisowali (chociaż w końcówce walczyli) to obraz drużyny byłby zupełnie inny, ale nie ma co gdybać w końcu finał z Arką też powinniśmy wygrać a w sporcie liczą się punkty, mi osobiście podoba się, że chcą grać ładnie dla oka i ofensywnie i to może usprawiedliwiać nawet niekorzystny wynik, ale niestety w ostatnim meczu zabrakło szczególnie walki, takiej sportowej złości, przecież drugi raz na własnym stadionie przegrali przed publicznością jakiej dawno nie widzieli, za dużo było ostatnio gadania jak to chcą żeby ludzie wracali na trybuny i cieszyli się grą drużyny, a za mało konkretów na boisku, no cóż na koniec można dodać tylko słowa kotła „Walczyć!Trenować!Kolejorz musi Panować!”

    • Pawel1972 pisze:

      A co ci się takiego podoba – bycie średniakiem w buraczanej lidze?

      • Erwin pisze:

        Podoba mi się tylko i wyłącznie pomysł Żurawia na grę ofensywnie i ładnie dla oka jak sam mówił, jakich ma do tego wykonawców wiemy – średniak ligi i to już mi się nie podoba, ale za to można podziękować wielkiej trójcy.

  15. Pawelinho pisze:

    Mecz z Cracovią pokazał tylko jedno, a mianowicie to, że potwierdza się teza o tymże z sezonu na sezon Lech jest coraz słabszy i coraz bardziej przypomina ligowego średniaka bo jakość kosztuje i ta wokół tej jakości powinna być budowana pierwsza drużyna, a zamiast tego mamy Jevtić’ia czy Makuszewskiego. Owszem Jevtić ma udany początek, ale też za rok kończy mu się kontrakt więc jakimś dziwnym trafem nagle wziął się do roboty czego nie było widać w ostatnich 2/3 sezonach (co najwyżej przebłyski w bardzo pojedynczych meczach). Niestety tej jakości (albo będzie jej za mało) i tak w dalszym ciągu nie będzie dopóki w klubie będą tacy pozoranci jak piotruś i jego pryncypał w postaci klimczaka, którzy w normalnie zarządzanej drużynie już dawno wylecieliby na zbity pysk bo zwyczajnie za to odpowiedzialni i tyle. Można by napisać, że wszystko wraca do przeciętnej normy bo niezłym początku i tego puenta jest najlepszym podsumowaniem początkowej fazy sezonu w wykonaniu autorskiej drużyny Żurawia, który zapomniał, że taktykę dopiera się pod konkretnego rywala, a nie po to, aby grać bez żadnego pomysłu jedynie na hurraoptymistycznej taktyce.

  16. Tadeo pisze:

    @Pawelinho Nic nie trzeba dodawać do tego co napisałeś. Głównym powodem tego że Lech jest i będzie tylko średniakiem naszaj marnej ligi , są tylko w/w dwaj Panowie P.R. i K.K.Gdyby to było w innych klubach gdzie właścicielem jest kto inny , nie tatuś jednego z Panów dawno Ci Panowie wylecieli by z hukiem z klubu na zbity pysk.