Groźne kryzysy trudne do zażegnania

Lech Poznań przegrywając dwa ostatnie mecze wynikiem 1:2, który jest teraz najczęściej notowanym przez Kolejorza rezultatem w tym sezonie wpadł w mały dołek. Słaba gra zespołu w dwóch kolejnych spotkaniach zapoczątkowała coroczny jesienny kryzys dotykający każdą kolejną drużynę pod wodzą różnych trenerów. Od rozstrzygnięć trzech najbliższych pojedynków zależy to, jak szybko Lech Poznań go zażegna.



Przed Lechem Poznań ważnych 8 dni. W piątek o 20:30 podejmie on wyżej notowaną Jagiellonię Białystok mającą ostatnio mały patent na Kolejorza. Następnie we wtorek o 17:30 o awansie do 1/16 finału Pucharu Polski zdecyduje tylko jedno spotkanie z Chrobrym w Głogowie. Później w kolejną sobotę o 20:00 przeciwnikiem Wielkopolan w Zabrzu będzie miejscowy Górnik, który wiosną triumfował w Poznaniu aż 3:0. Sam Lech nie wygrał w Zabrzu od ponad 3 lat słabo radząc sobie ostatnio w potyczkach z Górnikiem.

Kolejorz znajduje się obecnie tylko w małym kryzysie, a jego zadaniem na najbliższe dni jest wyjście z niego. Ewentualne wpadki z Jagiellonią i z Chrobrym spowodują jego pogłębienie sprawiając, że sezon 2019/2020 będzie już po części stracony. Coroczne jesienne kryzysy dotykające Kolejorza to bardzo złe doświadczenia mające wpływ na dosłownie cały klub. Lechowi z kryzysu często ciężko jest wyjść, a kiedy już to się udaje wtedy punktów straconych podczas jesieni brakuje później na końcu sezonu.

Tak było choćby w sezonach 2010/2011 i 2015/2016 w których Lech Poznań głównie przez jesienne kryzysy nie załapał się do pucharów. Z kolei przez stracone punkty jeszcze latem 2016 i później jesienią 2017 roku nie dał rady zdobyć tytułu Mistrza Polski już wiosną. Bardzo poważny kryzys sportowy, który doprowadził do całkowitego zawalenia atmosfery miał miejsce podczas zeszłej jesieni. Wówczas z kryzysu udało się wyjść dopiero w grudniu 3 zwycięstwami z rzędu.

12 miesięcy temu po 8. kolejkach Lech Poznań miał na swoim koncie 2 oczka więcej niż teraz, ale kryzys już trwał. Wtedy po wrześniowej przerwie na kadrę Kolejorz przegrał 2 mecze ligowe awansując do 1/16 finału Pucharu Polski tylko dzięki wygranej z ŁKS-em w Łodzi po golu Amarala w 120 minucie gry. Podopiecznym ówczesnego trenera Ivana Djurdjevicia i tak nie udało się zażegnać kryzysu na stałe. Na przełomie października i listopada było jeszcze gorzej co skończyło się zwolnieniem Serba ze stanowiska.

Jeśli w piątek Lech pokona Jagiellonię wtedy zażegna sytuację alarmową. Jeżeli przegra wówczas lider wraz z ekipami będącymi na podium odjadą już na bardzo niebezpieczną odległość. Wielu kibiców kompromitacji 24 września w Głogowie może nie przyjmować do wiadomości, aczkolwiek w obecnej sytuacji zespołu może mieć ona miejsce. W takim przypadku sezon 2019/2020 na jednym froncie zostałby błyskawicznie zakończony.



Jesienne kryzysy Lecha Poznań w ostatnich latach:

2019 – Początek kolejnego jesiennego kryzysu? Lech po słabych meczach przegrywa z Cracovią i Lechią spadając na 8. miejsce. Kolejorz w obu spotkaniach popełnia proste błędy w obronie, łatwo traci aż 4 gole kiepsko wyglądając w dodatku fizycznie.

2018 – Lech na przełomie sierpnia i września notuje serię 5 meczów z rzędu bez wygranej. W Ekstraklasie przegrywa z Wisłą 2:5, z Zagłębiem 1:2, remisuje z Piastem 1:1 ponosząc po przerwie na kadrę jeszcze porażki z Legią 0:1 i z Arka 0:1. Kolejorz z 1. lokaty spada na środek tabeli mając kolejny mocny kryzys na przełomie października i listopada – 0:3 w Szczecinie, porażka z Rakowem w Pucharze Polski oraz przegrana z Lechią u siebie po kilkudziesięciu latach.

2017 – Lech notuje serię 5 meczów bez wygranej na którą składają się z 4 remisy i 1 porażka. Kolejorz spada z 1 na 6. miejsce nie mogąc wygrać przez prawie 2 miesiące.

2016 – Lech fatalnie rozpoczyna ligowy sezon 2015/2016. W pierwszych 4 meczach notuje 3 porażki i 1 remis. W 3 spotkaniach nie umie zdobyć gola co przekreśla Jana Urbana, który wkrótce potem zostanie zwolniony.

2015 – O ile w europejskich pucharach i Pucharze Polski lechici jakoś sobie radzili, to w Ekstraklasie obsuwali się w dół tabeli z każdą kolejką aż w końcu wylądowali na dnie. Poznaniacy na początku października 2015 po 11. kolejkach mieli raptem 5 punktów, a po 12. kolejkach tylko 6 oczek.

2014 – Jesienią przed 5 laty Kolejorz głównie zbierał punkty tracąc je czasami we frajerski sposób mając przewagę podczas meczów czy po głupich golach w końcówkach. Swego czasu Lech był nawet siódmy. Na szczęście w porę umiał się dźwignąć.

2013 – Tamtej jesieni poznaniacy w najgorszej formie byli we wrześniu, kiedy po przerwie na kadrę przegrali 2 kolejne spotkania z rzędu, wypadli do grupy spadkowej i po 8. kolejkach tracili do swojego najgroźniejszego rywala w walce o tytuł, czyli warszawskiej Legii aż 9 punktów.

2012 (jesień bez kryzysu) – Po odpadnięciu z 2 frontów w krótkim czasie Lech regularnie zbierał punkty. Jesienią 2012 roku poznaniacy nie byli w kryzysie, bowiem jeśli tracili punkty u siebie, to później odrabiali je na wyjazdach. Nie mieli złej serii.

2011 – Lech nie potrafił wygrać ligowego meczu od połowy października aż do początku grudnia, ale także nie umiał strzelić gola przez 489 minut. Mimo fatalnych wyników Jose Bakero został na swoim stanowisku, bowiem w grudniu Kolejorz nagle zaczął zwyciężać.

2010 – Po przegraniu z Legią, GKS-em, Zagłębiem i Górnikiem lechici byli blisko ligowego dna. Odbudowali się w meczu z Wisłą Kraków wygrywając aż 4:1. To nie uratowało Jacka Zielińskiego, który na początku listopada zbyt pochopnie został zwolniony. Przyczyną nie do końca były sprawy sportowe.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. Zlapany na ofsajdzie pisze:

    Generalnie nasza Ekstraklasa jest ligą tak słabą i nierówną, że tutaj nawet ciężko mówić o dobrej, czy słabej formie. Tu rzadko jest tak, że przed meczem możemy śmiało stwierdzić „Ta drużyna jest w gazie od paru spotkań, musi dziś wygrać”, a potem ona wychodzi na boisko i ładuje pewne 4:0. Oczywiście zdarzają się kilkumeczowe zwyżki formy, jak końcówka ostatniego sezonu w wykonaniu Piasta, ale zasadniczo trudno się oprzeć wrażeniu, że większość zdarzeń jest w Ekstraklasie dziełem przypadku. Tak jak najbliższy mecz z Jagą. Obiektywnie stwierdzam, że pewnie go przegramy (pewnie jak większość forumowiczów), ale jeśli zobaczymy 3:0 dla Lecha po fajnej grze to wcale nie będę aż tak mocno zaskoczony. Chyba przez ostatnie lata się przyzwyczaiłem…

  2. Rafik pisze:

    Możemy wygrać z każdym ale niestety spełni się czarny scenariusz i do przerwy na kadrę przegramy wszystko. Trudno taki los kibica Lecha. Tylko LP.

  3. Siodmy majster pisze:

    Przecież to się płakać kuźwa chce. Te kryzysy są nieuchronne i następują jak pory roku . Po wiośnie jest lato , po lecie jesień itp. W Kolejorzu po jako takim lub dobrym starcie jest OBOWIĄZKOWY KRYZYS. Kto , kiedy i w jaki sposób przerwie ten pieprzony dzień świstaka ?

  4. J5 pisze:

    Chyba tylko eksmisja wroniarzy z Kolejorza może przerwać te głupie, coroczne jesienne kryzysy. Coś musi tkwić we łbach tych minimalistów, że zarażają bylejakością cały klub i wszystkich nowych zawodników którzy prędzej czy później zaliczają jesienny zjazd. Przypadek Tiby tylko potwierdza regułę. Cóż jedyny trener który wyszedł sam z własnego kryzysu, Jacek Zieliński oficjalnie podobno wyleciał za korupcję. Ale w takiej sytuacji stary Rutek powinien też wywalić sam siebie za „fryzjerskie” przypadki w Amice. No ale tutaj zabrakło konsekwencji. Później często byli w Lechu trenerzy gwarantujący kryzys, albo w przypadku braku takiej „ambicji ” u trenera, byli piłkarze którzy przypilnowali interesów głównego pryncypała. Oby wraz z wroniarzami przeminęły te chore przypadki wraz z kryzysami

  5. Tadeo pisze:

    Trudno być optymistą i typować wygraną, po tych wszystkich porażkach.Chociaż dzisiejszy wynik Legii w Płocku pokazuje że w naszej lidze wszystko jest możliwe.Plock w ostatniej kolejce przegrywa 5:0 , by dzisiaj wygrać z kandydatem na mistrza ,, Wielką” Legiunią.

  6. klaus pisze:

    My nie znajdujemy się w żadnym kryzysie. Mamy po prostu przeciętną drużynę i brak jakichkolwiek wytrenowanych wariantów gry – no oprócz precyzyjnych podań między obrońcami a bramkarzem.
    Dokładając brak formy niektórych panów – mamy co mamy. U nas jak zwykle jest przerost formy nad treścią i wiele osób już to stwierdzało.