Top 10 (12-18.09)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: El Companero do newsa: Śmietnik Kibica

„Mieliśmy grać piękny futbol, mamy piękne wyniki i piękną pozycję w tabeli. Kiedy ci ludzie wbiją sobie w końcu do głów, że w naszej lidze nie ma i nie będzie pięknej gry bo rywale na to nie pozwolą murując bramki. Mecze wygrywa się taktyką i umiejętnościami zawodników, a tych u nas brakuje. Zastanawiam się, kiedy w końcu Lech będzie miał trenera, który ustawi drużynę taktycznie pod rywala. Gramy na murarzy: wykorzystujemy skrzydła, prostopadłe podania, opanowujemy środek pola. Gramy na faworytów: kontrujemy, wykorzystujemy szybkie skrzydła, wybijamy rywala z marszu. Gramy na takich ja my: walczymy o każdą piłę, stosujemy pressing, podwajamy krycie. Kiedyś Smuda i Skorża trochę tego próbowali. W żadnym meczu nie gramy pressingiem. Dlaczego? Bo nasi myślą że są tak silni, że rywal przestraszy się samych nazwisk. Za to każdy rywal stosuje pressing na nas i w ogóle nie istniejemy na boisku. Piłkarzom pewnie taki trening by się nie podobał, bo wracaliby do chaty zmęczeni jak po szychcie w kopalni. Ale właśnie takie treningi by się przydały: jeden zawodnik na 3 przeciwników, rozpychających się łokciami i niech im się wyrywa. Zawodnicy są w końcu przedszkolu czy w klubie uważającym się za profesjonalny? Dopóki Żuraw nie zmieni planu treningowego i nie wyrobi w drużynie tych nawyków to marnie skończymy najbliższe dwa miesiące. Okazja w piątek. Jaga obejrzała wszystkie nasze mecze i wie co zrobić. Zagra jak Śląsk, bo zawodników ma podobnych. Wykorzysta słabego Kostewycza na lewej i będzie wrzucać piłki za kołnierz Van der Kebaba. Postara się strzelić szybko gola i zamuruje tak bramę że ich bramkarz to przez lornetkę chyba zobaczymy…”

Autor wpisu: deel do newsa: Zabawa się skończyła, kryzys się zaczyna

„Nie ma kryzysu w Lechu. Jest konsekwencja. Zarządu mającego w głowie wyłącznie Akademię i transfery wychowanków, słabego taktycznie trenera i równie mało kreatywnych zawodników. Wiemy już na czym polegała letnia „rewolucja” w klubie. Wrzucić do składu jak najwięcej młodzieży żeby się promowała i sprzedać aby ratować budżet. Plan może i sprytny, tylko że Zarząd jak zawsze zapomniał o jednej dość istotnej rzeczy. Wartość młodych rośnie przy dobrych zawodnikach grających obok nich. To oni korygują na boisku błędy i uczą gry. A od kogo mają się uczyć Jóźwiak, Gumny, Klupś czy Puchacz? Poza tym nikt nie wyłoży milionów za gracza ze słabego zespołu Ekstraklasy. Czy Lech w kolejnym sezonie złapał kryzys? Nie! I nigdy żadnego kryzysu nie było. Podstawą gry wszystkich ekip w lidze jest wypracowanie jednego schematu gry. Dopóki nikt nie znajdzie na niego recepty to „żre”. Widać to najlepiej po starcie Lecha w tym i ubiegłym sezonie. Później wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko i wyniki zależą już tylko od indywidualnej dyspozycji zawodników. To dlatego w naszej lidze każdy wynik jest możliwy. Trenerzy nie potrafią przestawić zespołu na inną grę. A może nie mogą? Trener ma do dyspozycji określoną grupę zawodników. O określonych umiejętnościach. Czy w Lechu są zawodnicy którzy mogą grać tak jak chce trener i dawać jakość? Hm, Tiba, Gumny? Może Satka. Reszta gra w sposób wyuczony i przewidywalny. Każda zmiana sposobu gry wprowadza u nich chaos. Jak już opanują wystarczająco nowy schemat to znowu zbieramy parę punktów. Ten brak jakości piłkarskiej widzieliśmy dobitnie w sezonie 17/18 kiedy to wypuściliśmy z rąk MP. Widzieliśmy też tą niemoc w kolejnych finałach PP. I widzimy ją rok w rok na jesieni oraz na wiosnę. Zarząd bardzo rzeczowo wypowiada się o finansach czy budowaniu Akademii. O pierwszym zespole już nie. I co z tego wynika? Ano finanse lecą na pysk, Akademia jak widać nie jest tak dobra jak nam wmawiano a pierwszy zespół nie może ratować „twarzy” klubowi bo nie ma odpowiedniej jakości. Czy ktoś w klubie zrozumie wreszcie, że siłą napędową w rozwoju i zarabianiu pieniędzy jest dobry zespół i osiągnięcia? Wiem, że to stwierdzenie w odniesieniu do sportu jest trywialne. Nie rozumiem jedynie, że nikt na to w Lechu nie wpadł od 2011 roku.”

Autor wpisu: tomasz1973 do newsa: Zabawa się skończyła, kryzys się zaczyna

„Witaj w klubie! 🙂
„My, kibice uwierzyliśmy bo tak było trzeba, bo kibic, który za swój klub pójdzie w ogień da szansę po raz setny, łudzi się, zaklina rzeczywistość mimo, że widzi co innego niż by pragnął widzieć.”

Obaj wiemy, że to jest właśnie główna teza, jaką rutki wykorzystują i dzięki której jeszcze ciągną ten wózek. Oni wykorzystują tą najcenniejszą z cennych kibicowskich cech WIERNOŚĆ BARWOM! Oni liczą na to, że chociażby 10 razy ogłoszą zmartwychwstanie, to my 10 razy to łykniemy…I tak było, łykaliśmy to, a oni z roku na rok coraz bardziej się rozbestwili! Najpierw było tylko sprzedawanie najlepszych za duże pieniądze i kupowanie zastępców, za drobne, ale ci następcy byli na w miarę poziomie, potem byli coraz słabsi, najpierw było kupowanie jeden do jednego, teraz pod hasłem „rewolucja” kupuje się 10 do 4, najpierw młodych z akademii szkoliło się, tak, że nadawali się do gry i pojedynczo wprowadzało się ich do gry, pozwalając grac 2-3 sezony, dla ich i Lecha dobra, teraz najlepiej byłoby przeszczepić pół II drużyny, nie dokładając prawie nikogo od kogo młodzi mogliby się uczyć i równie szybko wypchnąć za granice. Najpierw było hasło walki o najwyższe cele, niezależnie od osłabiania kadry, a gdy wiara się skapnęła, że to chłam, a nie cel, to potem było wciskanie kitu, że vice to też sukces, dojście do finału PP, to już mega sukces, a prawdziwe trofea, to kolejna koszulka sprzedanego gówniarza umieszczona w gablocie prezesa! Teraz nawet tego już nie ma, bo być nie może, więc ogłasza się sezon przejściowy i pod hasłem –zdejmujemy presję– wpycha się nam, że teraz to my już o nic nie walczymy…

I my mamy to zaakceptować, tak? A gdzie sport, gdzie to co w sporcie najważniejsze, czyli zwycięstwa, trofea, gdzie honor, gdzie nasza Kolejowa duma????? Ano we wronieckiej dupie!!!! Ludzie z forum odchodzą, tak jak i ze stadionu, nie da się tym chłamem zarazić innych, to musi pizgnąć. Pierwszym, który tu pisał o całkowitym bojkocie był kibol z IV, wówczas mało kto chciał przyznać mu rację, dzisiaj po prostu jego tu brakuje. Ale ja mu się nie dziwię, samemu nie chce mi się już pisać, chociaż akurat hasło –rutki wypierdalać– to nie wiem czy nie ja, jako pierwszy użyłem i nadal będę mu wierny, bo to jest jedna jedyna możliwość pozbycia się tej zarazy, bo rutki będą tu tak długo, jak będą widzieć aprobatę do swoich grabieżczych metod! Przecież (tak wiem powtórzę się), Lech od samego początku był dla nich oknem wystawowym dla ich sztandarowego pomysłu, jakim była Akademia Wronki! Nikt nie dałby za gówniarza grającego we Amice Wronki, tyle, co za gówniarza grającego w Lechu! I po to były początkowe sukcesy, po to trzeba było pokazać Lecha w Europie, aby przykładowy Linetty, czy Bednarek mogli iść pod młotek za 3-6 mln, a nie za 1-2. Dla rutków liczy się tylko kasa, zysk i promocja, na pewno nie Lech jako klub sportowy, a my kibole jesteśmy tylko otoczką, traktowano nas jak potulne barany, które „robią atmosferę”, i dopóki nikt z nas się głośno nie odzywał było dla nich ok, a ta atmosfera była nawet jednym z argumentów dla przekonywania kolejnych nojnejmów do przyjścia do Lecharutkowskich. Obudziliśmy się za późno, ale na uzdrowienie Lecha Poznań za późno nie jest i dlatego hasło –rutki wypierdalać– jest aktualne, jestem przekonany, że Lech nabywcę znajdzie, a my jeszcze za naszego życia doczekamy się normalności w tym klubie.”

Autor wpisu: J5 do newsa: Oko na grę: Djordje Crnomarković

„Cała obrona źle funkcjonuje od początku sezonu. Zarówno środek obrony jak i boki są dziurawe jak sito. Żuraw, chociaż jakko piłkarz będący obrońcą, nie potrafi defensywy ustawić. Zło zaczyna się już na środku pomocy, gdzie wolny Muhar nie radzi sobie z przerywaniem akcji tak jak i z grą do przodu. Jest gorszą wersją Trałki który chociaż w destrukcji grał jak profesor. Na prawej obronie Gumny już nie jest tak skuteczny jak choćby wiosną, gdzie nawet bez asekuracji pomocnika świetnie zamykał swoją stronę. Z kolei na lewej obronie gra człowiek którego w Lechu już dawno nie powinno być. Kostewycz to bezproduktywny zawodnik. Rogne może dwoić się i troić w obronie o ile gra, ale sam sobie nie poradzi. Crnomarković to niestety tylko zwykły przerywacz którego Lasse Nielsen przykryłby czapką. Niestety, transfer kompletnie nietrafiony. Wczoraj najbardziej w pamięci utkwiła mi sytuacja przy drugiej bramce, gdzie stał i czekał na piłkę dając się wyprzedzić Nalepie. Wystarczyło by zrobił dwa kroki do piłki i bramki by nie było. Walnięcie przeciwnika łokciem przy wyskoku na środku boiska było głupotą, a przy drugiej żółtej kartce ten obrońca był za wolny. Lewa strona naszej obrony w składzie Crnomarković- Kostewycz to bomba z opóźnionym zapalnikiem, gdzie wiadomo że prędzej czy później wybuchnie. Albo Kostewycz da się objechać, albo Crnomarkowić się zagapi. Niestety. Winę za sprowadzenie tego piłkarza, tak jak i za namaszczenie Żurawia na pierwszego trenera ponosi zarząd i właściciel, który nie reaguje na coraz większą degrengoladę klubu. W meczu z Lechią ode mnie Crnomarkowić otrzymał jedynkę. Bardzo mocną jedynkę.”

Autor wpisu: 07 do newsa: Analiza i statystyki meczu z Lechią

„Żuraw w poprzednim sezonie spisał się w roli strażaka i wyciągnął zespół. Tyle, że najpierw był tymczasowo, a potem grał o posadę na I trenera. Wtedy się sprawdził. Dajmy mu czas i niech robi swoje. Nie wszystko można od razu poprawić czy wdrożyć. W przerwie na reprezentację domagałem się 2-3 zmian w podstawie. Amaral potwierdził tylko,że jest zbyt dobry na to, aby go sadzać na ławce. Jako jedyny był na boisku. Obronił się Paweł Tomczyk , mimo,że nie strzelił gola to był aktywny i dał pozytywny impuls do gry. Sztabowi należy dać popracować. To nie ich wina, że grojki nie realizuję założeń taktycznych. Trzeba zrobić kolejne zmiany w składzie i wyselekcjonować tych którzy będą się sprawdzać. To, że ktoś został sprowadzony nie znaczy, że ma grać. Jeśli ktoś zawalił 2-3 spotkania powinien odpocząć na ławce lub pograć 2-3 spotkania w rezerwach dla zejścia na ziemię. Przed sezonem miałem nadzieje, że zmiennicy będą stanowić mocny punkt tego zespołu. Niestety. Dobre zmiany daje jedynie Paweł Tomczyk który moim zdaniem powinien dostać szansę obok Christiana, mimo swoich wad z przyjęciem. Szczerze mówiąc to wolę oglądać walczącego Pawkę z brakami niż Jevtićia bez formy….”

Autor wpisu: MaPA do newsa: Na chłodno: Ciąg dalszy niepewności

„Od 2010 roku obserwujemy spadek znaczenia Lecha w wykonaniu Rutkowskich. Tata Rutek dał swojemu nieudolnemu synowi pracę w klubie Lech sądząc, że da sobie radę. Tymczasem gołym okiem widać, że ten rodzaj zajęcia jest dla Juniora zbyt wymagający. Tutaj trzeba się znać na tej robocie a przynajmniej umieć wyciągać wnioski. Jeśli jednak ktoś jest uodporniony na pozyskanie wiedzy to mamy co mamy. MP 2015 zdobyte główką Jopa to wyjątek potwierdzający nieprofesjonalność zarządu a właściwie Piotrka który tu rządzi. Młody Rutek jest utwierdzany w swej nieomylności przez współpracowników a zwłaszcza przez Rząsę który z uporem maniaka twierdzi, że mamy skład na walkę o MP. Gówno prawda. Bramkarza mamy kiepskiego, obrona to też niewypał, skrzydła podcięte, reżyser Jevtić już się wypalił a napastnik Gytkjear też ma chyba dosyć gry w Lechu. Rewolucja, jeśli tak zwać wywalenie 10 figurantów, nie wypaliła a jedynie uzmysłowiła nam kibicom,bo zarządowi raczej nie, że kolos stoi na drewnianych nogach. Wydaje się, że jedynym skutecznym sposobem na zmianę myślenia zarządu jest w dalszym ciągu jak najniższa frekwencja na domowych meczach.W końcu tata Rutek przestanie dokładać co sezon swoje bejmy do spieprzanego co roku przez synalka sezonu. Mam dla taty Rutka radę. Wyślij Pan tego swojego nieudacznika gdzieś na Madagaskar niech tam będzie kierownikiem serwisu sprzętu Amica. Będzie taniej i mniej wstydu. Radzę to rozważyć.”

Autor wpisu: sebra do newsa: Śmietnik Kibica

„@Ostu – nie miałem wcześniej czasu żeby odnieść się do Twojego wpisu na temat realnej oceny rzeczywistości, więc zrobię to pod tym wpisem tym bardziej, że cały czas poruszamy praktycznie ten sam wątek. Gdyby w klubie mieli świadomość tego co się wokół nich dzieje oraz potrafili skutecznie na to zareagować to po zwolnieniu trenera Bjelicy mielibyśmy w klubie rewolucję z prawdziwego zdarzenia i być może dzisiaj perspektywy były całkiem inne. Niestety zmarnowano kolejny rok i nic nie wskazuje na to, że w kolejnych latach będzie lepiej. Zeszłego lata był idealny moment żeby wrócić do działań z roku 2006 kiedy Rutkowscy wchodzili do klubu czyli po prostu zrobić nowy początek tylko z solidniejszymi fundamentami oraz większym doświadczeniem niż wtedy. Oczyma wyobraźni widzę drużynę zbudowaną na wzór tej Smudowej gdzie było 14 graczy do grania, bo więcej nie potrzeba żeby móc robić wyniki w tej lidze i ławkę rezerwowych wypełnioną młodzieżą z akademii, która jest na wyższym niż była wtedy. Zresztą bądźmy szczerzy mając rezerwy w II lidze i grając 50-60 spotkań w sezonie młodzi mieliby szansę zaistnieć w ekstraklasie większym stopniu niż ma to miejsce teraz. Dlaczego tego nie zrobiono? Bo w klubie nie ma ludzi, którzy posiadają umiejętności i na tyle spójną wizję przyszłości by poprowadzić klub w taki sposób żeby tą wizję zrealizować. Jeśli w zarządzie mamy ludzi, którzy dość często powtarzają, że na sporcie to oni nie za bardzo się znają i osobą odpowiedzialną za stronę sportową jest trener, którego wybierają to czy może kogoś dziwić, że wygląda to tak jak wygląda? Nie chcę żeby to zabrzmiało tak, że odbieram szansę młodym i zdolnym trenerom, ale powierzanie takich projektów trenerom bez doświadczenia i wyników przy takiej strukturze jaką mamy w klubie wcześniej czy później musi skończyć się katastrofą. Brak odpowiedniej jakości w strukturach (np. szkolenie, skauting, analitycy) plus brak odpowiedniej jakości na ławce trenerskiej to nie przepis na sportowy sukces, ale katastrofę i jeśli ktoś tego nie rozumie to nie powinien funkcjonować w piłce. Na dzień dzisiejszy sportowo i organizacyjnie bliżej nam do Widzewa, który nieoficjalnie ma budżet na poziomie 12-14 mln zł i gra w II lidze niż Jagiellonii, Cracovii czy Pogoni, które z roku na rok stają się coraz silniejsze, a w porównaniu do Lecha dysponują budżetami o połowę mniejszymi.
A co do udawania to wszyscy ludzie związani z polską piłką klubową udają, że pewnych rzeczy nie widzą, a rzeczywistość jest taka, że na reformach takich jak ta Platiniego czy ta z łatwiejszą ścieżką mistrza do fazy grupowej Ligi Europy korzystają inni, a my jedyne co potrafimy to tylko narzekać. Gdyby ktoś nie wiedział to taki klub jak Dudelange z Luksemburga drugi rok z rzędu gra w fazie grupowej Ligi Europy, a biorąc pod uwagę, że w grupie trafił na Sewillę, Apoel i Karabach to jest szansa, że jakieś punkty zdobędzie i zwiększy swój współczynnik klubowy, który już teraz ma większy niż większość polskich drużyn.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lechia – Lech 2:1

„5 szybkich wniosków? OK
Nie wygrasz meczu gdy:
– wszyscy śpią na boisku
– nie wykorzystują okazji
– popełniają za dużo błędów w obronie
– liderzy zawodzą (prócz Tiby)
– pozwalasz na za dużo rywalowi
To tak „na chłodno”, trochę złośliwie, ale równie szczerze.
Tak na poważnie to mam jedno pytanie: co oni odwalali w meczu z Lechią oraz nad czym pracowali ostatnio? Żuraw mówił, że pracowali nad obroną. Właśnie nie dawno w meczu widziałem tą „pracę”. Beznadziejny mecz, chociaż mogliśmy go wygrać, gdybyśmy w 1 połowie do momentu bramki na 1-0 strzelili jako pierwsi, ale mogliśmy też wygrać, gdybyśmy w 45 minut strzelili te 2 bramki. Tak się nie stało, nowy Lech dalej pozostał starym Lechem, który jak dostanie bramkę na 1-0, a zwłaszcza na 2-0, to już nie wygrywa meczu i nie odwraca losów meczu. Często Lechia nas groźnie kontrowała i dominowała nawet, boleśnie punktując i obnażając nasze błędy oraz słabe strony. Były akcje i momenty na bramki, ale najważniejszy jest końcowy wynik. A ten brzmi 2-1 dla Lechii i 0 punktów oraz kolejna porażka naszego zespołu. Osobno napiszę tutaj o 2 rzeczach, na które zwracałem już uwagę i będę zwracał dalej, bo to się rzuca najbardziej w oczy i ma bardzo ważne znaczenie. To błędy w obronie i skuteczność. Nie mam zamiaru się powtarzać, ale to już kolejny, nie pierwszy raz szwankuje. Nie wygramy meczu, jeśli dalej będziemy popełniać tyle prostych błędów w obronie. To jeszcze by wyglądało, gdybyśmy po straconej bramce potrafili odpowiedzieć dwoma, ale tak nie jest. Ma to ogromne znaczenie. I jest jeszcze skuteczność. Jak mamy wygrać, gdy jest tak mało groźnych strzałów, dużo ląduje koło bramki lub nad nią. Jak mamy strzelić, gdy dobrze się zapowiada akcja, a tu nagle proste podanie nie dociera do adresata, albo ktoś gubi piłkę, albo ktoś nie widzi lepiej ustawionego kolegi? No nie da się tak dalej grać i strzelać. Przez słabą skuteczność też tak bardzo widać, jak kosztowne są błędy w obronie. Te 2 rzeczy natychmiast do poprawy. Crnomarković niech lepiej usiądzie na trybunach, bo to co robi ostatnio, to jest masakra. Jak Kadar kiedyś w pewnym momencie. Dziś już drugi raz w tym sezonie wyleciał za dwie żółte kartki. Gość musi odpocząć, ogarnąć się i poprawić, bo jak nie to pogrzeje długo ławkę. Żuraw ma teraz duże pole do popisu, ma co poprawiać i nad czym pracować. Teraz ma świetną okazje by udowodnić, jak sobie radzi jako trener w trudnych sytuacjach. Ja jestem wkurzony po raz kolejny w tym sezonie. Niech się lepiej ogarną Żuraw i spółka, bo jak nie, to cienko to widzę w tym sezonie.”

Autor wpisu: inowrocławianin do newsa: Na chłodno: Ciąg dalszy niepewności

„Ja się nigdy nie przyzwyczaję do tego dziadostwa, nie mogę się z tym pogodzić i przyzwalac na to. To jest jeden wielki skandal tego właściciela i tego zarządu. To jest kopią poprzedniego zarządu, prawie identyczny początek sezonu, czyli spoko rozpoczęcie, a potem już coraz gorzej. Dwa ostatnie mecze to niemalże kopie, co wskazuje na to że ani sztab szkoleniowy, ani zawodnicy nie wyciągnęli wniosków. Obrona i ofensywa kulaly. Nie było przyspieszenia, było dużo niepotrzebnych podań, głównie między obrońcami(czego nie było w trzech pierwszych meczach). Od meczu z Cracovią Lech zaczął grać dziadostwo. Drugi słaby mecz Jevticia z rzędu. Ciekaw jestem czy ma to jakiś związek z zamknięciem okienka. Na Amarala wielu narzekało, a w Gdańsku był jeśli nie najlepszy to jednym z kilku najlepszych w naszym zespole. Gytkjaer niby raz strzelił, ale mógł i powinien zrobić więcej w tym meczu. Dziwię się, że wielu wybrało go do 11 kolejki. Środek obrony dziurawy strasznie. Satka musi jak najszybciej wrócić. Jevtić najbliższy mecz powinien zacząć z ławki, a w jego miejsce Marchwiński lub Amaral. Makuszewski, Klupś niech grają w rezerwach. Spróbować zagrać 2 napastnikami. Szkoda, że nie mamy skrzydeł. Grupy kibicowskie chcą interweniować w najbliższym czasie, Szkoda tylko, że nie zaczną tej interwencji od mocnego spotkania z zarządem i właścicielem, bo od nich należałoby zacząć. Jak tak dalej pójdzie to za 2-3 lata chyba czeka nas spadek z ligi. Rutki won z Lecha!!!”

Autor wpisu: J5 do newsa: Analiza i statystyki meczu z Lechią

„Nie wydaje mi się, aby Lech był w stanie sprawić niespodziankę w meczu z Jagiellonią i chociaż nie przegrać. Okazało się bowiem właśnie, że Żuraw nie jest cudotwórcą i w świecie wronieckiego minimalizmu nie potrafi się poruszać jak niegdyś Skorża, a bliżej mu jest do Djurdjevicia. Początek pracy z pierwszą drużyną mieli identyczny, i razem na tym samym etapie popadli w niemoc. Ja wiem, że jakość piłkarzy jest przeciętna, ale nie jest aż tak zła, aby Żuraw nie był w stanie zestawić i zgrać obrony chociaż na tyle, aby nie tracić tylu bramek. Jedenaście straconych bramek w ośmiu meczach to dramat. Tyle goli to oni mogliby stracić maksimum w całej rundzie! Kolejny problem Żurawia to brak pomysłu na ofensywę w przypadku słabszej formy któregoś z liderów. Doszło do tego, że bez Gytkjaera lub Jevticia nikt nie potrafi ani strzelić bramki, ani dograć ostatniego podania, a zawodnicy potrafiący tak zagrać jak Amaral i Tomczyk przez długie minuty grzeją ławkę. Dlaczego żaden ze skrzydłowych nie potrafi wykończyć akcji, a boczni obrońcy celnie dośrodkować? Rozumiem, że brak im jakości, ale chyba można wytrenować gościa na tyle aby wrzucił w meczu ze trzy piłki na tyle dokładne, aby napastnik miał z czego oddać strzał. A u nas celna wrzutka skrzydłowego, Kostewycza bądź Gumnego zdarza się raz na mecz – dwa. Takie zagrania trzeba chociaż ćwiczyć do znudzenia, do skutku. Wydaje się, że w tym meczu zaszły te wszystkie bolączki naraz, również dlatego że Żuraw nie jest dobrym motywatorem i morale w zespole tradycyjnie we wrześniu padło. Teraz Lech ad IX 2019 nie różni się od tego ad 2018. I trzeba się zastanowić, czy nie nadszedł czas aby jakiś bardziej doświadczony szkoleniowiec nie spróbował uratować tego co się da, z tym potencjałem drużyny choć uratować górną ósemkę. Jacek Rutkowski powinien zastanowić się nad sprzedażą klubu. Męczy się pewnie i on, a przede wszystkim masa wielkopolskich kiboli. Czas odprawić wroniarzy do Wronek.”

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <