Pięć szybkich wniosków: Lech – Jagiellonia 1:1

Z początkiem sezonu 2019/2020 jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego meczu Lecha Poznań, analizy spotkania, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



1) Kryzys się pogłębia – Po szczęśliwym remisie z Jagiellonią, który dla poznaniaków i tak jest jak kolejna porażka Lech ma mniej punktów po 9 kolejkach niż rok temu. Kolejorz nie wygrał 3 kolejnego spotkania w lidze mając w dodatku serię 3 kolejnych domowych meczów bez zwycięstwa. Coroczny jesienny kryzys pogłębia się w Lechu z każdym kolejnym tygodniem i co najgorsze terminarz najbliższych spotkań nie sprzyja, aby szybko z niego wyjść. Już we wtorek lechici będą mieli przysłowiowy nóż na gardle w Głogowie. W przyszłą sobotę zagrają w Zabrzu, gdzie ostatni raz wygrali ponad 3 lata temu, a w ostatnim meczu przed październikową przerwą na kadrę do Poznania przybędzie Wisła. Nie będzie niespodzianką jeżeli Lech nie wygra także w 2 najbliższych kolejkach definitywnie przegrywając sezon ligowy 2019/2020 już po 11 kolejkach. To byłaby katastrofa!

2) Fatalna druga połowa – Lech nie wygrał z Jagiellonią przede wszystkim ze względu na fatalną II połowę. W każdym kwadransie po przerwie miał mniejsze posiadanie piłki dając się zdominować białostoczanom na swoim obiekcie. Lech momentami nie wiedział co się dzieje, nie umiał odebrać piłki gościom w środku pola i wyprowadzić choćby pojedynczej kontry. Poznaniacy po przerwie nie oddali celnego strzału na bramkę Węglarza mając w sumie tylko 3 uderzenia. Trudno jednoznacznie stwierdzić, dlaczego po zmianie stron i to u siebie Lech wyglądał aż tak źle nie potrafiąc utrzymać się przy piłce. Wyczynów Kolejorza w drugich 45 minutach nie dało się oglądać na trzeźwo. Kto nie widział II połowy niech nie próbuje tego oglądać.

3) Zaskakujący skład nie dał rady – Trener Dariusz Żuraw mocno zaskoczył kibiców wystawiając od początku na lewym skrzydle debiutanta Jakuba Kamińskiego oraz w ataku Pawła Tomczyka. Jeszcze mocniej odmłodzony skład Lecha nie dał sobie rady. Poza ambicją oraz wolą walki ci zawodnicy jak i inni młodzi piłkarze wnieśli niewiele piłkarskiej jakości, choć „Pawka” zdołał wykorzystać rzut karny. Najlepszy strzelec Lecha w tym sezonie, Christian Gytkjaer w ogóle nie pojawił się na boisku, a Darko Jevtić wszedł na nie dopiero w końcówce marnując 2 dośrodkowania z rzutów wolnych. W piątek nie było lidera w Kolejorzu, który pociągnąłby zespół do bardziej ochoczej gry. Zawiódł nawet chaotyczny Pedro Tiba, który w meczu z Jagiellonią nie był tak efektywny, jak w poprzednich kilku spotkaniach.

4) Lech wygląda coraz gorzej – Lech z meczu na mecz wygląda coraz gorzej. Coraz trudniej stwarza mu się podbramkowe okazje, prowadzi atak pozycyjny, wykorzystuje stałe fragmenty gry, wygrywa pojedynki 1 na 1 i biega. Mimo wyższego posiadania piłki przez Jagiellonię, to Lech pokonał wczoraj dystans o 5 kilometrów krótszy od rywala. W naszym zespole brakuje liderów, nie ma obecnie piłkarza będącego w formie, każdy gra przeciętnie lub słabo, do drużyny dostosował się w piątek nawet niezawodny dotąd Pedro Tiba. Trenerzy mają poważny problem, gdyż zespół nie traci punktów przypadkowo. Lech gra po prostu słabo, łatwo daje się kontrować, w 3 kolejnym meczu jako pierwszy w okresie optycznej przewagi stracił gola nie potrafiąc wygrać od 3 kolejek.

5) Szaro, buro i ponuro – Lech po 3 kolejnych meczach bez wygranej i po 2 domowych porażkach wrócił do sytuacji sprzed sezonu. Wczorajsze spotkanie z Jagiellonią nie przyciągnęło na stadion nawet 12 tysięcy kibiców, którzy po końcowym gwizdku wygwizdali zawodników. Wraz z nadejściem chłodnej jesieni wrócił stary, szary, bury i ponury Lech Poznań z zeszłego sezonu, wróciła grobowa atmosfera wokół klubu i niezbyt przyjemna podczas meczów przy Bułgarskiej. Cały rosnący entuzjazm już prysł, wiara i nadzieja wśród kibiców ponownie wymarła, sytuacja w Ekstraklasie jest kiepska, perspektyw na poprawę nie widać. Kto wie. Być może na naszych oczach, już teraz we wrześniu rodzi się nowy trup. Po wtorkowym meczu z Chrobrym oraz sobotnim z Górnikiem będzie wiadomo więcej.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







18 komentarzy

  1. Luna23 pisze:

    Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej?

  2. MaPA pisze:

    Bardzo szybko zmierzamy do momentu gdzie powiedzenie-odwróć tabelę a Lech na czele-bedzie akuratne:(

  3. Angus pisze:

    Bardzo celne podsumowanie a światełka w tunelu nie widać. Wciąga nas czarna dziura i są nikłe szanse aby jej uniknąć tym bardziej jak się czyta wypowiedzi Żurawia i zawodników.

  4. foxi85 pisze:

    1. Wniosek – kryzysu nie ma, jest typowy szary , średni klub buraczanej ligi w środku Europy.
    2. Wniosek – żądnych przesłanek, nie ma, aby w najbliższych miesiącach latach – zaczął pretendować do czołowych ekip tej buraczanej ligi w środku Europy.
    3. Wniosek – coraz bardziej prawdopodobne, że w najbliższych miesiącach mogą aktywnie włączyć się w walkę o awans do zaplecza tej buraczanej ekstraligi w środku Europy.
    4. Wniosek – szkoda nerwów na ten wspaniały, wieloetapowy projekt budowy potęgi piłkarskiej na wzór klubów z Bundesligi. Lepiej kupować bilety , karnety , gadżety – aby wspomóc właścicieli Lecha w pięknym przedsięwzięciu.
    5. Wniosek – podskakujmy pod sufit, cieszmy się, radujmy się z tego co mamy – możliwość oglądania, goszczenia w Poznaniu – topowych zespołów z tej buraczanej ligi w środku Europy. Jak co niektórzy bardzo, bardzo mądrze piszą – zawsze możemy być na miejscu Polonii Warszawa lub Ruchu Chorzów (chwała im za te mądre słowa).

    • Krzys pisze:

      Zgadzam się. Sytuacja Lecha przypomina mi zabijanie żaby w garnku stopniowo podgrzewanej wody….Dla mnie sprowadzenie Lecha do sytuacji w której będziemy się cieszyć ze gra i utrzymuje się w Ekstraklasie jest nie do zaakceptowania.

  5. J5 pisze:

    Lech stał się teraz luksusowym dostarczycielem punktów dla czołowych drużyn naszej przeciętnej ligi. Luksusowym, bo bogaty klub z solidnie oplacanymi zawodnikami jest średniakiem ligi, a te najmocniejsze nasze kluby mają nadzieję że Lech w jakiejś kolejce odbierze punkty innemu kandydatowi do tytułu, tak jak wczoraj Jagiellonii. Niestety, doszło do tego że dla naszego klubu meczami na szczycie za tzw 6 punktów będą spotkania z ŁKS, Arką czy z Rakowem Częstochowa, a wszystko zmierza do tego że Lech będzie walczył albo o utrzymanie albo o mistrzostwo dolnej ósemki. Przed sezonem wielu z nas pisało, że ta koncepcja z młodzieżą nie wypali, że jest za mało liderów i dobrych jakościowo piłkarzy aby zastąpić tych najlepszych w momentach ich obniżki formy, którzy mogliby w takiej sytuacji pokierować grą i być wtedy liderami dla młodych piłkarzy. Tak było i we wczorajszym meczu w którym Tiba zagrał słabo i po jego stracie padła bramka. Jevtić nic nie pokazał, a na dodatek kontuzji dostał lider defensywy Rogne. Z winy zarządu Żuraw, który w tym meczu wreszcie trochę pozmieniał, będzie miał problem w następnych meczach, gdzie zabraknie jakości tych podstawowych zawodników. Być może uda się powalczyć w Zabrzu, ale z Wisłą lub po przerwie na kadrę w Warszawie na jakieś punkty trudno będzie liczyć. Pierwszą dla Lecha rundę Pucharu Polski przejść się pewnie uda, ale następna runda to dla obecnego Lecha za wysokie progi. Nie wiem czy właściciel Lecha nic nie robi aby pierwsza drużyna była najlepsza w kraju bo ma już dosyć i chce się pozbyć klubu, czy tylko kolejna koncepcja nie zdechła na samym starcie i chwilowo nie wiedzą co robić. Ale jeśli w najbliższym czasie nie podejmą jakichś decyzji, nie zainwestują w jakiś piłkarzy z wolnego transferu o wysokiej, uznanej jakości to niebawem z Lecha, akedemii pozostaną tylko zgliszcza, i dosłownie nie będzie czego zbierać. Budżet się w końcu wyczerpie, Jacek Rutkowski nie dołoży , a klubowi będzie groziła sytuacja sprzed 2006 roku. Oby tylko Pawłowi Tomczykowi nic się nie stało

    • Mario255 pisze:

      Szacun dla Pawki. Jakoś sobie nie wyobrażam Gytka, który blokuje strzał w ten sposób…

  6. Mario255 pisze:

    A ja myślę, że teraz ważne jest, aby zagrali takim samym składem (szczególnie w obronie) w następnych meczach. Idealne podsumowanie naszej obecnej sytuacji zawarł Bigbluee w swoim komentarzu do meczu (cytat):

    Żuraw zaskoczył. Jednak ten skład wypali pod 1 warunkiem: W kolejnym meczu zagrają tak samo. Nie może być tak, że teraz rzuci się na pożarcie ludzi co zagrają po raz pierwszy w pierwszym składzie i wymagac się od nich będzie gry jakiej poprzednik nie zaprezentował przez wszystkie poprzednie kolejki. Jeśli Żuraw zrobi taki bład i wyciągnie konswkwenccje już po meczu z jagą i usadzi tych co wstawił do składu to można już wyłaczać telewizor i zaorać ten stadion bo CI ludzie położą lache na takie traaktowanie jak w przedszkolu. Obym sie mylił i Żuraw dał SZANSE, prawdziwą szanśe a nie kilkadziesiąt minut po to ay mieć argument wystawiania tych bez formy ale z wysokimi kontraktami.

  7. macko9600 pisze:

    Trafne podsumowanie. Niestety chyba nie unikniemy corocznego jesiennego kryzysu.

    • F@n pisze:

      To nie jest coroczny kryzys. Kiedyś można było to tak nazwać. Teraz to jest po prostu nasz poziom, a każda lepsza gra to lepsza chwila, po czym wracamy na nasz poziom, który jest nazywany kryzysem.

  8. Pawelinho pisze:

    Te wymienione wnioski w grze Lecha dało się już zauważyć w wcześniej w pierwszym zasłużenie przegranym meczu ze Śląskiem, który po prostu wypunktował Kolejorza jak rasowy bokser. W tym piątkowym meczu z Jagą też gdyby nie brak skuteczności gości to Lech nie miałby nic do powiedzenia i ten punkt nie należy rozpatrywać w kategorii szczęśliwego remisu tylko wymęczonego bo tak jest to zaklinanie rzeczywistości, która dla Kolejorza po raz kolejny pod wodzą tego zarządu jest zwyczajnie brutalna.

  9. torreador pisze:

    Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego od kilkunastu dni używacie słowa „kryzys”. Moim zdaniem żadnego, akurat w tym roku, kryzysu nie ma. Mamy średnio-słaby zespół i on gra swoje czyli średnio-słabe mecze. Niewiele wskazywało wcześniej że może zawojować tę ligę i również nie ma specjalnej nadziei że ta drużyna będzie się jakoś specjalnie pięła w górę. Krótko mówiąc w tym roku nie ma żadnego kryzysu, jest standard (jak na potencjał i możliwości tej drużyny)

  10. 07 pisze:

    Zarząd zrobił z zespołu z topu średniaka. Dla mnie ani miejsce w tabeli nie jest zaskoczeniem , ani gra. Na pochwałę za ambicję zasługuje młody Kamiński któremu chociaż się chciało.Ten mecz pokazał też , że diamenty z Akademii grają już w Bundeslidze i Anglii , a to zostało to raczej trudno nazwać ” kamieniami szlachetnymi.” Kolejny mecz Jóźwiaka bez liczb. Po prostu grał, biegał. Efektów brak. Dla mnie gość ma szczęśćie, ze klub go promuje. Zobaczymy co zrobi kiedy kontrakt będzie zbliżał się do konca….. najgorsze jest to, że Lech w drugiej połowie został w szatni. U siebie!!! Nawet kibiców przyszło mniej co wcześniej im to wiązało nogi…. nie wiem co ma jeszcze się wydarzyć , aby w końcu wygrali przy Bułgarskiej? Tak słabego Lecha nie chcemy.

  11. Rafik pisze:

    ,,Kto wie. Być może na naszych oczach, już teraz we wrześniu rodzi się nowy trup. ” droga redakcjo chyba przegięcie z tą wypowiedzią? Moim zdaniem nie można mieć pretensji do piłkarzy tym bardziej do wychowanków. Wszystkiemu jest winien Pan trener Dariusz Żuraw. Nie potrafi poukładać zespołu, nie ma pomysłu na grę, nie ma jakiejkolwiek taktyki na mecz. Ewidentnie można zauważyć i nie trzeba być znawcą piłki nożnej że zawodnicy Lecha nie mają pojęcia jak mają się ustawić, podać, gdzie znaleźć się w danej akcji meczu, jak rozgrywać. Mimo że widać w nich wolę walki i zwycięstwa to dopóty za sterami będzie aktualny trener to nic z tego nie będzie a może i będzie jeszcze większe szambo niż jest. Przez Pana Dariusza zawodnicy Lecha wyglądają jak dzieci we mgle.

    • Seth pisze:

      Trudno sklecic druzyne jak ma sie w niej trzech pilkarzy a reszta to kopacze na bardzo srednim poziomie i watpliwej jakosci mlodziez.Pozoranci z zarzadu uznali ze wracajacy z wypozyczen zawodnicy to juz TOP naszej buraczanej ligi ,jak sie okazuje to jakosci pilkarskiej szukac w nich trzeba ze swieczka .Inna sprawa sa transfery ,zamiast sciagnac gosci ktorzy podniosa poziom znow dostajemy produkty pilkarskopodobne .No i nasz trener ,wymyslil sobie cos ale za cholere nie ma do tego wykonawcow.Jestesmy druzyna skazana na druga polowe tabeli ,taki ciułacz punktow fartowne remisy z czołówka i kopanina z reszta stawki .Az strach sie bac jak na psychike naszych gwiazd moze wplynac jesli bedziemy sie kopac w grupie spadkowej a jest to wielce prawdopodobne przy obecnej grze i jakosci jaka mamy.

    • tomasz1973 pisze:

      O, proszę zaczyna się. Już poszedł przekaz z zarządu, że trzeba poświęcić trenera, żeby tylko zarządu nikt nie ruszył!
      Otóż nie panie Rafik, ktoś tego gościa bez doświadczenie, z III ligi, zrobił trenerem Lecha i to nie on, a psedo zarząd ponosi za to co jest w Lechu odpowiedzialność. To tylko i wyłącznie klan Rutkow doprowadził Lecha na skraj przepasci, a to co Redakcja nazywa corocznym kryzysem jest po prostu standardem.

  12. inowroclawianin pisze:

    Jeżeli od 2011 roku z sezonu na sezon jest coraz gorzej to to nie jest żaden kryzys. Po prostu drużyna jest osłabiana systematycznie. Odeszło nastu zawodników, a w ich miejsce kupiono 4 z czego na razie tylko 1 rokuje na przyszłość. Młodzi nie rozwijają się zbytnio, no może Tomczyk i Puchacz zrobili jakieś postępy, ale np. taki Jóźwiak stoi w miejscu od dłuższego czasu. Zwyczajnie nie mamy składu na ligę nawet i mam nadzieję, że znów nie awansuje my do eliminacji pucharow bo będzie kolejny wstyd(wzmocnień zimą i latem się nie spodziewam niestety). To tylko opis z ostatnich miesięcy, a to już trwa lata. Nikt z tym nic nie robi niestety. Jesteśmy w dupie.