Debiutancki gol Skrzypczaka, Pawka w sektorze i pierwszy krok

Piłkarze Lecha Poznań udanie rozpoczęli przygodę z tegoroczną edycją Pucharu Polski. Kolejorz po raz 9 w historii przebrnął fazę 1/32 finału unikając tym samym kompromitacji w lepszym stylu niż 12 miesięcy temu, kiedy dopiero po dogrywce udało się „niebiesko-białym” wyeliminować Łódzki Klub Sportowy po trafieniu Joao Amarala. Po roku Portugalczyk ponownie miał duży wpływ na wynik w 1/32 pucharu krajowego.



Lech Poznań na pierwsze losowanie Pucharu Polski w sezonie 2019/2020 absolutnie nie mógł narzekać. Trafił na mały klub z niespełna 70-tysięcznego miasta oddalonego od Poznania o 130 kilometrów, który w tym sezonie gra słabo. Chrobry już w sierpniu znajdował się w bardzo dużym kryzysie w którym pozostaje aż do teraz. Po reformie Pucharu Polski wprowadzonej 12 miesięcy Lech Poznań w losowaniu 1/32 finału mógł trafić dosłownie na każdego. Na zespół z Ekstraklasy, z I-ligi, z II, III, z IV a nawet na zdobywcę Okręgowego Pucharu Polski. Wylosował będącego w złej formie Chrobrego Głogów, którego obowiązkiem było wyeliminować.

Chrobry Głogów
null
null
null
null
null

Trafienie na „pomarańczowo-czarnych” w 1/32 finału Pucharu Polski wywołało sporo zainteresowania nie tylko wśród kibiców Lecha Poznań. Niewiele jest klubów w Polsce w których gra tak wielu byłych zawodników Kolejorza, jak właśnie w Chrobrym Głogów. Aktualnie występują w nim Adam Makuchowski, Jarosław Ratajczak, Mateusz Machaj, a także Szymon Drewniak i Miłosz Kozak, którzy otrzymali szansę gry we wtorkowym spotkaniu. Trener Ivan Djurdjević dodający najwięcej smaczku tej rywalizacji wystawił wczoraj możliwie najmocniejszy skład traktując mecz ze swoim Kolejorzem jak najbardziej serio.

Ivan Djurdjević
null
null

We wtorek na kameralnym obiekcie Chrobrego mogącym pomieścić niecałe 3 tysiące ludzi zjawiło się około 2 tysięcy kibiców. Wielu miejscowych fanów przyszło na mecz grubo po pierwszym gwizdku sędziego co akurat nie dziwi z racji wczesnej godziny rozegrania spotkania jak na dzień w środku tygodnia. W Głogowie pojawili się m.in. Tomasz Rząsa, Marcin Wróbel oraz Dariusz Dudka. Obecny był nawet Paweł Tomczyk, który w sobotę wyszedł ze szpitala. „Pawka” na razie nie może trenować, nie może grać, jednak zjawił się na sektorze gości.

Paweł Tomczyk w sektorze gości
null
null
null



Wydarzeniem wczorajszego meczu z Chrobrym w Głogowie była debiutancka bramka w Lechu Poznań wychowanka, Mateusza Skrzypczaka. 19-latek po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się w wyjściowym składzie. W 84 minucie wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Tymoteusza Puchacza zdobywając swojego premierowego gola w seniorskim Kolejorzu. Z czego cieszyć miał się także „Puszka” dla którego była to pierwsza asysta w Kolejorzu. Na meczu z Chrobrym obecny był jeszcze brat Mateusza Skrzypczaka, który też miał podwójny powód do radości.

Radość Mateusza Skrzypczaka po debiutanckim golu
null
null
null
null

Lech Poznań wtorkowy mecz Pucharu Polski kończył z aż 8 wychowankami w składzie, którymi byli Robert Gumny, Tomasz Dejewski, Tymoteusz Puchacz, Mateusz Skrzypczak, Jakub Moder, Jakub Kamiński, Kamil Jóźwiak i Filip Szymczak. 17-letni napastnik zanotował wczoraj debiut w pierwszym zespole wchodząc na boisko w 86 minucie gry za Christiana Gytkjaera. Lech w obecnej strategii promował, promuje i będzie promował młodzież. Dariusz Żuraw w przyszłości będzie korzystał z młodych piłkarzy wprowadzając ich na boisko, gdy tylko pojawi się ku temu okazja. Po trafieniu „Skrzypy” na 2:0 losy rywalizacji z I-ligowcem były już rozstrzygnięte co pozwoliło młodemu napastnikowi zaliczyć debiut w pierwszym zespole Kolejorza.

Awans z pomocą wychowanków
null
null

Lech Poznań mimo rozczarowującej gry uniknął hańby. Zmiennik Darko Jevticia w postaci Joao Amarala po 70 minucie spotkania rozruszał Kolejorza, napędził ofensywę mając duży wpływ na zwycięstwo. Sam Chrobry Głogów po 8 latach ponownie uległ Lechowi Poznań u siebie bez strzelenia choćby gola. Dla kibiców obecnych w gościnnym Głogowie, dla Skrzypczaka czy dla całego Lecha był to wyjątkowy mecz. Nie wiadomo kiedy Kolejorz znów zagra z Chrobrym, ponieważ przynajmniej w najbliższych latach nie zanosi się na awans tej drużyny do Ekstraklasy, w Pucharze Polski klubów nie brakuje, dlatego być może los nie skojarzy obu ekip przez wiele, wiele kolejnych sezonów. Na jednym z korytarzy w siedzibie Chrobrego Głogów znajduje się obrazek stadionu podczas pucharowego meczu Chrobry – Lech 0:3 w 1/16 finału Pucharu Polski 2011/2012. Po 8 latach Chrobry może zawiesić kolejną pamiątkę związaną z Kolejorzem dla którego wyeliminowanie głogowian było dopiero pierwszym małym krokiem w kierunku gry po raz 4 w historii na Stadionie Narodowym.

Pamiątka po Lechu
null
null
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







2 komentarze

  1. Pawlisko pisze:

    Radość Skrzypczaka to była najpiękniejsza chwila w tym rozczarowującym dotąd sezonie. Oby więcej takich momentów, liczę szczególnie na mojego imiennika!

    • Soku pisze:

      Nieco żartobliwie, widząc radość chłopaka od razu skojarzyło mi się …PDW. 😉

      Nie wiedziałem, że biegł do Taty. Oby więc szanowny Pa częściej miał powody do dumy z postawy syna, tego im obu gorąco życzę, a i nam udzieli się nieco tej frajdy.