Bagatelizowany niesmak

W trwającym sezonie bez względu na to, czy Lech Poznań wygrywa, przegrywa czy remisuje ma te same problemy co w poprzednich latach. Kolejorz nie potrafi uporać się z wieloma problemami opisywanymi przez nas każdego tygodnia czy poruszanymi przez kibiców w ich dyskusjach. Oprócz tradycyjnych kłopotów nękających nasz klub w ostatnim czasie są jeszcze inne bagatelizowane problemy przez władze czy rzeczy irytujące kibiców o których w tym sezonie na łamach tej witryny jeszcze nie pisaliśmy.



Niezdrowe odżywianie

Mickey van der Hart po przyjściu do Lecha Poznań pofolgował sobie. Już w sierpniu został przyłapany w mieście przez kibica na jedzeniu mega rollo nad ranem i popijaniu colą. Po kilkunastu dniach Holender do wszystkiego przyznał się tłumacząc to wizytą brata oraz głodem, który dopadł go w środku nocy. Nie byłoby w tym nic złego gdyby był to jednorazowy wyskok naszego piłkarza. W rzeczywistości Mickey van der Hart musi mieć kebab na stałe w swoim menu. Po internecie lata mnóstwo zdjęć otyłego zawodnika, któremu wystaje brzuch i boczki.

Fot: Twitter
null
null
null

Bramkarz po wypłynięciu zdjęć próbował w kolejnych meczach, już wrześniowych meczach ukryć swoją otyłość poprzez zakładanie bluzy, jednak nie dał rady. Obecnie z Mickiego van der Harta śmieje się cała piłkarska Polska w tym także z osób, które sprowadziły go na Bułgarską. Jedna z poznańskich kebabowni „Kura Warzyw” obiecała nawet Holendrowi darmowe kebaby przez rok jeśli tylko zdobędzie on Mistrzostwo Polski z Lechem Poznań. Otyłość Holendra była już poruszana w różnego rodzaju mediach w tym nawet w TVP2 przed ostatnim spotkaniem z Legią. Klub nie widzi w diecie i w wyglądzie Holendra nic złego. Lech uważa słuszne pretensje kibiców za hejt, wieczną nagonkę na zawodników, wieczne krytykanctwo oraz wylewanie jadu w stosunku do w pełni profesjonalnego bramkarza. Nie reagując na nocne eskapady Holendra daje tym samo pełne prawo Mickiemu, aby w Polsce utuczył się aż do utraty tchu bez poniesienia żadnych konsekwencji.

O młodzieży zamiast o Lechu

Już jakiś czas temu Lech postanowił nie informować o sytuacji zdrowotnej w drużynie dopuszczając się nawet dezinformacji. Choćby przed spotkaniem z Górnikiem Zabrze trener Dariusz Żuraw celowo okłamał wszystkich mówiąc, że wszyscy piłkarze są zdrowi. W rzeczywistości Thomas Rogne oraz Pedro Tiba w tygodniu byli nieobecni przez urazy, nie uczestniczyli w treningach i nie mogli zagrać. Lech nie ukrywa informacji kadrowych przed rywalami, którzy w dzisiejszych czasach i tak doskonale wiedzą, kto zagra a kto nie tylko przed kibicami Kolejorza pozostającymi w niepewności aż do 1,5 godziny przed rozpoczęciem danego meczu. Już od ponad miesiąca klub nie potrafi poinformować co tak naprawdę dolegało Pedro Tibie oraz Thomasowi Rogne? Kibice mogli dowiedzieć się o ich sytuacji dopiero po grze Norwega w rezerwach oraz po wstawieniu zdjęcia Portugalczyka na media społecznościowe.

Ukrywanie oficjalnych informacji najbardziej interesujących kibiców jest ewenementem w skali kraju. Inne kluby nie stosują takich praktyk nawet mimo osłabień. Choćby Legia przed meczem z Lechem nie ukrywała sytuacji kadrowej mimo wielu kontuzji w zespole. Tamtejsze portale w tym także nieoficjalne każdego dnia informowały o tym, kto trenuje, kto nie czy kto zszedł wcześniej z zajęć ukazując w dodatku dużo zdjęć. Nawet dzień przed meczem z Lechem nie zabrakło ze strony Legii materiału z ostatniego treningu. Ukrywanie tak istotnych spraw nie przed rywalami tylko przed kibicami Kolejorza dziwi, a zwłaszcza, że Lech to ligowy średnik regularnie ogrywany przez czołowe kluby nawet przy Bułgarskiej, dlatego żaden trener w Ekstraklasie nie układa jedenastki lub nawet taktyki pod nasz zespół. Klub często zamiast informować o najciekawszych rzeczach potrzebnych kibicom na siłę wpycha każdego tygodnia mnóstwo nieistotnych informacji na temat młodzieży, gry wychowanków w meczach stawiając wyraźnie akademię na 1. miejscu.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







4 komentarze

  1. inowroclawianin pisze:

    Hart nie podchodzi profesjonalnie do swej pracy i dlatego takie wyniki ma.
    Podejrzewam,ze w drużynie nie ma już tak dobrej atmosfery jak na początku sezonu. Jakieś konflikty miedzy piłkarzami, jeden zły na drugiego. Niektórym to ja się nie dziwię, ale od czego jest trener? Dlaczego Tiba i Rogne nie dostają szans? Tiba to nasz najlepszy zawodnik i na pewno nie jest w słabszej dyspozycji niż Muhar.

  2. Lechita62 pisze:

    Na ciekawe praktyki pozwala się w Lechu. Ambitnych piłkarzy, którym zależy na dobrych wynikach deprecjonuje się i oddaje przy pierwszej lepszej okazji (Dilaver, Tiba), tylko po to, żeby nie psuli humoru tym, którzy są wiernymi wyznawcami hedonizmu (Jevtić, Van Der Hart). Lewandowski ze swoją manią doskonałości za głowę by się złapał gdyby poznał dzisiejszych piłkarzy jego byłego klubu.

  3. 07 pisze:

    Powiem tak – Lech Poznan to ewenement jeśli chodzi o wiele spraw. 3 przegrane finały P.P w Warszawie i prezes nawet nie pofatygował się do szatni….. Na pewno w Poznaniu jest inaczej niż wszędzie. Dla jednych raj dla drugich miejsce trampolina. Poza wyjątkami nikt nie utożsamia się z klubem…. Najlepszy był Radut i N.B.N. który pewnie do dziś codziennie nienawidzi Legiii….

  4. Erwin pisze:

    Niestety, w tym klubie bardzo wiele rzeczy jest bagatelizowanych, nikogo już nie dziwi, że bramkarz gra z nadwagą i każdy w klubie go broni, tak samo jak broniono NBN czy Darko, mnie natomiast bardziej boli to, że kibole bagatelizują pewne rzeczy, no bo to, że zarząd mamy jaki mamy i ich jedyne ambicje to sprzedaż gówniarzerii za grube bejmy to chyba każdy zdążył zauważyć, ale to, że kibole na nic nie reagują to boli bardziej, zarząd leci w chuja już wuchtę czasu i pluje nam w twarz i co ? wielkie gówno, śmiejemy się z Legii, że azjaci, ale oni się nie pierdolą i jak trzeba dojebią loczkowi beż zastanowienia, u nas jedynie kilka śmiesznych transparentów np. na Jevtica i co, zostaje kapitanem i dalej człapie, podczas gdy Tibie odbiera się opaskę, ale koleś pokazuje klasę i nie zaniża poziomu wielce obrażony, wiele rzeczy jest tutaj bagatelizowanych, ale najbardziej brak parcia na sukces sportowy i to niestety nie tylko przez zarząd.