Analiza i statystyki meczu z Pogonią

Sobotni mecz z Pogonią Szczecin był popisem nieudolności połączonej z bardzo słabym przygotowaniem taktycznym zespołu Lecha Poznań. W dodatku drużyna Kolejorza na mecz z „Portowcami” wyszła pozbawiona woli walki i zaangażowania dając się zdominować bardziej zdeterminowanym gospodarzom w pierwszych 30 minutach. „Portowcy” tak jak tydzień temu Zagłębie Lubin – wykorzystali przewagę i zdobyli gola.



Obrona (ocena formacji: 3)

Pogoń Szczecin od pierwszych minut była zespołem bardzo konkretnym w ofensywie stwarzającym szczególnie w pierwszej połowie duże zagrożenie pod naszą bramką. Wielu sytuacji można by uniknąć gdyby lepiej spisali się przede wszystkim boczni obrońcy w postaci Gumnego i Kostevycha, którzy wygrali tylko 53% i 50% pojedynków 1 na 1. Lepiej pod tym względem zaprezentowali się już dwaj środkowi obrońcy, czyli Satka i Rogne. Norweg był wczoraj kapitanem Lecha Poznań, a także liderem tylnej formacji strzelając w dodatku gola po wrzutce z rzutu rożnego. Rogne sobotnim występem pokazał, że to jemu należy się miejsce w wyjściowej jedenastce kosztem Crnomarkovicia, a grając u boku Satki obrona jest zestawiona właściwie. Mimo częstych ataków „Portowców” szczególnie środek defensywy Kolejorza spisał się wczoraj nieźle zasługując na przyzwoitą notę. Gol strzelony przez Spiridonovicia nie obciąża obrony tylko bardziej drugą linię, która pozwoliła Austriakowi na bardzo dużo w środku pola.

Pomoc (ocena formacji: 2)

Trener Dariusz Żuraw źle zestawił środek pola Lecha Poznań. Przede wszystkim Jakub Moder nie wywiązał się należycie z roli klasycznej „10” będąc w pierwszej połowie zupełnie niewidocznym piłkarzem. Do tego doszedł wolny Karlo Muhar, który był zupełnie bezproduktywnym zawodnikiem oraz Pedro Tiba, który był widoczny jedynie po uderzeniach z daleka. Pogoń w pierwszych dwóch kwadransach miała odpowiednio 53% oraz 59% posiadania piłki. Później aż do końca meczu optycznie przeważał już Lech, który i tak bardzo słabo grał w środku pola. Karlo Muhar wraz z Jakubem Moderem nie wykonali wczoraj żadnego kluczowego zagrania. Tiba miał już 1 takie podanie tak samo jak zmiennik Modera – Darko Jevtić, który po wejściu z ławki z gry niewiele pokazał, jednak dał liczby w postaci asysty przy golu na 1:1. Lech w meczu z Pogonią nastawił się na akcje skrzydłami na których pozycjami wymieniali się Puchacz z Jóźwiakiem. To oni ciągnęli ofensywną grę Kolejorza grając mimo wszystko mało efektywnie i nieskutecznie. Na tle niemrawej drugiej linii, która zdecydowanie za często próbowała sforsować obronę Pogoni wrzutką w pole karne do nikogo wyróżniał się bardzo ambitny Jóźwiak (30 pojedynków 1 na 1, 2 strzały, 88% udanych podań i 5 kluczowych zagrań). Wczoraj Lechowi zabrakło przede wszystkim większej jakości w środku pola oraz szybkości. Trio Moder – Tiba – Muhar wyglądało słabo, szczególnie Chorwat grając na „6” miał wielkie z problemy z pogonią za piłkarzami rywala wygrywając raptem 47% pojedynków 1 na 1. Defensywny pomocnik w Kolejorzu nie może mieć tak słabych liczb.

Atak (ocena formacji: 1)

Ocena przedniej formacji nie może być inna jak jedynka. Christian Gytkjaer to napastnik, który musi mieć podania, żeby był groźny pod bramką przeciwnika. Tymczasem wczoraj zupełnie niepotrzebnie kierowano do niego dośrodkowania na walkę z obrońcami, wrzucano zbyt wysokie piłki albo takie do których Duńczyk nie miał szans dojść. W takiej sytuacji „Gyt” był niepotrzebny Lechowi, męczył się na boisku, oddał raptem 1 celny strzał będąc zawodnikiem zbędnym zespołowi. W końcówce na boisku pojawił się jeszcze drugi napastnik Paweł Tomczyk, który także nic nie pokazał.

Ogólne wrażenie (ocena meczu: 2)

Dwie różne połowy i niestety sprawiedliwy wynik, który nic Lechowi nie dał. Poznaniacy już 3 spotkanie z rzędu rozpoczęli bardzo źle, bez ambicji, woli walki, zaangażowania dając się zepchnąć bardziej zdeterminowanemu rywalowi do defensywy. Pogoń tak jak Zagłębie – dominowało w pierwszych 30 minutach potwierdzając swoją przewagę golem na 1:0. Resovia we wtorek również dominowała w pierwszych 30 minutach, ale nie potrafiła strzelić bramki i m.in. dlatego udało się wówczas uniknąć kompromitacji. Lech ma problem w pierwszych połowach od początku sezonu tracąc właśnie w pierwszych 45 minutach najwięcej bramek. Najwięcej goli poznaniacy strzelają już po 80 minucie co wczoraj znów się potwierdziło. Kolejorz w Szczecinie zaprezentował się źle, w oczy rzucała przede wszystkim nieporadność w odbiorze piłki w środku pola, słabo funkcjonował pressing i gra w ataku pozycyjnym, która była oparta na nieprzemyślanych akcjach skrzydłami oraz wrzutkach zupełnie do nikogo. W sobotę ciężko oglądało się grę nieudolnego Lecha Poznań, który w dodatku pokonał dystans o ponad 10 kilometrów krótszy od rywala. Drużyna Dariusza Żurawia nie zasłużyła wczoraj na zwycięstwo nie wygrywając już kolejnego spotkania z wyżej notowanym zespołem z górnej ósemki. Dziewiąty aktualnie Lech to ligowy średniak, który w sobotę grą, postawą w pierwszych 30 minutach i wynikiem końcowym znów udowodnił bycie zwykłym przeciętniakiem mającym podczas swoich meczów duże problemy z grą w każdej formacji.


data-ad-slot=”8323565582″>

Składy

1-4-2-3-1

Stipica – Stec, Triantafyllopoulos, Zech, Matynia – Podstawski, Kozulj (86.Łasicki) – Kowalczyk, Listkowski (76.Hostikka), Spiridonović (90+3.Kozłowski) – Frączczak.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Van der Hart – Gumny, Satka, Rogne, Kostevych – Muhar (78.Tomczyk), Tiba – Jóźwiak, Moder (66.Jevtić), Puchacz (86.Kamiński) – Gytkjaer.

Statystyki meczu Pogoń – Lech 1:1 według InStat

Bramki: 1 – 1
Strzały: 9 – 14
Strzały celne: 3 – 6
Strzały niecelne/zablokowane: 6 – 8
Stałe fragmenty: 8 – 6
Faule: 15 – 12
Żółte kartki: 2 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 3
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 0
Posiadanie piłki: 46% – 54%
Celne podania: 82% – 84%
Wygrane pojedynki: 50% – 50%
Pokonane kilometry: 124,76 km – 114,65 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 20

Lechowe statystyki meczu Pogoń – Lech 1:1

Strzały z pola karnego: 8
Strzały z dystansu: 6
Zwody: 33
Odbiory: 43
Podania kluczowe: 14
Strona najczęstszych ataków: lewa

InStat index piłkarzy Lecha Poznań za ten mecz:

330 – Satka
297 – Rogne
295 – Jóźwiak
279 – Gumny
267 – Jevtić
265 – Tiba
261 – Muhar
255 – Puchacz
253 – Kostevych
247 – Moder
239 – Tomczyk
227 – Kamiński
203 – Gytkjaer
193 – Van der Hart

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







11 komentarzy

  1. inowroclawianin pisze:

    Żuraw jest cholernie uparty i nie wyciąga wniosków. Skoro Puchacz najlepiej wygląda na boku obrony to niech tam gra.Kostiewicz jest bez formy więc niech czeka na ławce. Kolejna sprawa, dlaczego nie da szansy Szymanskiemu? Jeżeli Muhar zawodzi to dlaczego nie spróbuje gra trzema ofensywnymi w środku np. Tiba, Jevtic, Marchwinski? Dlaczego Tomczyk tak późno, dlaczego nie było Amarala? Trzeba było wcześniej zmiany przeprowadzić. Gytkjaer na wyjazdy nie za bardzo pasuje przy takiej grze zespołu. Kiedy w końcu zaczniemy grać na 0 z tyłu? Trenerem jest obrońca z Bundesligi. Dlaczego zespół przebiega mało kilometrów i jaki ma pomysł na to trener? Skoro nie gramy o MP to dlaczego trener nie zaryzykuje bardziej? Strzały były, ale punkty znów stracone. Rutki, co wy na to?!

  2. inowroclawianin pisze:

    I jeszcze jedno, Gumnemu brakuje konkurencji w zespole.

    • Siodmy majster pisze:

      Gdyby tylko jemu to by było pół biedy.Również Van der Kebaab nie ma , Gytkjaer , Jevtić , Tiba i Muhar . Mówię tu o poważnych konkurentach a nie zastępcach . Porządny klub ma po dwóch równorzędnych graczy na każdą pozycję .Bo są kontuzje , pauzy za kartki , choroby i inne chuje -muje. Nasz DRUGI BUDŻET W LIDZE LECH POZNAŃ nie ma nawet po jednym dobrym zawodniku na każdą pozycję . Ten warunek spełnia co najwyżej Tiba , Gytkjaer , Jóźwiak , Rogne ( tyle ,że to gracz o twardości bezy na torciku )i Puchacz ale tylko na LO . Ociera się o to Jevtić gdy ma kaprycho coś akurat pograć .Znaczy mamy pół drużyny i się kurwa cieszmy jak głupi z bateryjki bo moglibyśmy nie mieć wcale ! Jakże wspaniali są nasi władcy z wronieckiej puszczy !

      • Pawel1972 pisze:

        Muhahahar to konkurenta miał (miał, bo teraz jest kontuzjowany) – Cywkę. Tu się Cywkę hejtuje, ale przypomnę, że w poprzednim sezonie jak grał na szóstce, to nikt do niego zastrzeżeń nie miał. Ba, wszyscy pisali, że gra dobrze i ambitnie.

        Ale Cywka grać nie będzie – ma grać Muhahahar, bo zarząd nie przyzna, że znowu zrobili transfery do dupy. A jak Muhahahar grac nie może, to Skrzypa w okno wystawowe.

        Nie wiem czego się czepiacie Żurawia w aspekcie składu – przecież on może sobie decydować o kolorze swoich skarpetek, a nie o tym kto wchodzi na murawę. Skład ustala Piothuś Niedojda Hutkowski von Zamość.

      • inowroclawianin pisze:

        Święta racja, ale czy Hart nie ma to tego nie wiemy, bo ci którzy niby są nie dostają szans. Oczywiście za brak zmienników nie winie jedynie trenera, tylko głównie tych co nad nim w interesie.

      • Seth pisze:

        Pozrzadek w tym klubie moze zrobic stary Rutek jak mu synus pozyczki nie odda znaleznym procentem.Choc pewnie w ramach igrzysk na odstrzał pojdzie Karol.Dzisiaj po kolanach stary Rutek powinien zapierdalac po Skorze i cala droge przepraszac go za swojego syna ciamajde .A ten szrot sciagniety latem powinien byc opylony zima co by nie blokowac siana na pensje.ZOstawic tylko Satke bo rokuje na dobrego srodkowego obronce.

  3. inowroclawianin pisze:

    @Seth dokładnie jak napisałeś i żeby zmienił zarząd, dyrektora sportowego i Kasprzaka się pozbył. I wziął się za transfery już zimą.

    • Pawel1972 pisze:

      Oni na samą myśl o transferach są osrani – wiedzą, że w klubie nie ma nikogo, kto by się na tym znał. I co lepsze, nawet gdyby chcieli teraz zatrudnić fachowca, to pewnie i tak nie znajdą, bo kto chciałby pracować pod Piothusiem Niedojdą Hutkowskim von Zamość…

  4. J5 pisze:

    Lech zagrał chyba najbardziej denny mecz, pomimo remisu który wielu z nas brało w ciemno przed pierwszym gwizdkiem . Choć jest wiele słabych ogniw w drużynie, to chyba najbardziej zawodzi dyrygent. Autorska drużyna Żurawia wytrzymała raptem kilka spotkań, a jej zapowiadane atuty jak walka o każdy centymetr boiska, ambicja czy agresja skończyły się równie szybko. Dlatego już od dawna oglądamy Lecha a la Rutkowski, minimalistycznego, bojaźliwego, bez celu sportowego, bez sensu biegającego po boisku. I choć wielu telewizyjnych ekspertów zachwyca się ilością młodzieży i wieści wszem i wobec wspaniałą drużynę po sezonie przejściowym, to i tak wiadomo że nic z tego nie będzie. Że wroniecka bylejakość tradycyjnie weźmie górę. A jedyną ofiarą amikarskiego Lecha będzie dyrygent. Zmieni się koncepcja, wronieccy znowu ukradną trochę czasu, przyjdzie nowy szarlatan na dorobku. A Lech wpadnie w coraz większą przeciętność. W sobotę wieczorem zobaczyliśmy drużynę w której nic nie działa. Słabe boki obrony które pozwalają wrzucać pilki w pole karne, za krótki bramkarz, głupio grający środek pomocy, skrzydłowi wykonujący niecelne i bezsensowne dośrodkowania na pojedynczego napastnika w eskorcie dwójki stoperów , nawet pozbawionego szans na dotknięcie pilki. I tylko zbytnia pewność siebie rywala który przeświadczony o podlamanym straconą bramką Lechu dał sobie trochę luzu, pomogła w zdobyciu bramki na wagę punktu. Tego meczu nie dało się oglądać na trzeźwo

  5. pablodiablo22 pisze:

    Dlaczego w każdym meczu przebiegają 8 – 10 km mniej od przeciwnej drużyny (z Pogonią np. 10 km mniej)? 8 -10 km biega średnio jeden zawodnik/mecz. Czyli upraszczając wygląda na to, że grają w osłabieniu każdy mecz. O co chodzi? Chyba nie było meczu żeby przebiegli więcej od przeciwnika. A na pewno 8 – 10 km więcej.