Reklama

Grudzień to miesiąc Kolejorza

Pojutrze na Podkarpaciu zespół Lecha Poznań rozpocznie zmagania w ostatnim miesiącu 2019 roku i przy okazji ostatnim rundy jesiennej. Grudniowe mecze Kolejorza w ostatnich latach należały do udanych, bardzo przyjemnych spotkań, których wyniki zamazywały słaby obraz całej rundy jesiennej. Tak było chociaż rok czy 2 lata temu.



W ostatnich 2 latach mimo spadającej temperatury na dworze i pogarszających się muraw o dziwo rosła forma Kolejorza. Zespół Lecha Poznań właśnie grudniowymi spotkaniami odrabiał wiele strat sprawiając swoim kibicom miłe niespodzianki. 12 miesięcy temu 2 grudnia 2018 w debiucie Adama Nawałki lechici przegrali z Cracovią w Krakowie 0:1. Później już wygrali 3 kolejne mecze pokonując odpowiednio Śląsk Wrocław 2:0, Zagłębiem Sosnowiec 6:0 oraz Wisłę Kraków 1:0. To pozwoliło poznaniakom zakończyć nieudaną jesień na niespodziewanie wysokim 3. miejscu w ligowej tabeli.

Przed 2 laty było trochę gorzej, choć i tak nieźle. W listopadzie ekipa Nenada Bjelicy była w kryzysie. Lepszą formę złapała właśnie w grudniu zdobywając w 4 meczach 8 punktów tracąc w tym czasie tylko 1 gola. To pozwoliło przezimować lechitom do wiosny na 2. miejscu w tabeli ze stratą 2 oczek do lidera. Wtedy poznaniacy po 21 kolejkach mieli na swoim koncie 36 punktów, teraz po 20 kolejkach mogą mieć maksymalnie 35 oczek.

W ostatnich latach grudzień był udanym miesiącem dla Kolejorza również 8 lat temu, kiedy za Jose Bakero udało się przełamać i wygrać oba grudniowe mecze przy Bułgarskiej czy za Macieja Skorży przed 5 laty, gdy w obu grudniowych konfrontacjach lechici także zwyciężyli kończyć rundę jesienną 2014/2015 na pudle z nadziejami na mistrzowski tytuł. Za to w grudniu 2012 poznaniacy rozegrali jedno spotkanie, które zakończyło się triumfem w Kielcach 1:0.

Wielu kibiców Kolejorza zapewne do dziś pamięta inne grudniowe mecze. Wczoraj miała miejsce 9 rocznica słynnego, arktycznego meczu z Juventusem Turyn 1:1 po którym Lech Poznań awansował do 1/16 finału Ligi Europy, a krótko potem wygrał jeszcze w Salzburgu. Cztery grudniowe mecze Kolejorza to ostatnio standardowa dawka emocji, choć w Pucharze Polski w ostatnim miesiącu w roku „niebiesko-biali” nie mieli jeszcze okazji rywalizować.

W ostatnich latach lechici najwięcej grudniowych spotkań rozegrali 5 lat temu. Wtedy w Poznaniu odbył się choćby ostatni dotąd mecz Kolejorza w fazie grupowej Ligi Europy. Wówczas Wielkopolanie po raz 4 tamtej jesieni ulegli FC Basel zajmując 3. miejsce w swojej grupie.



Grudniowe mecze Lecha Poznań w ostatnich latach:

Grudzień 2019:

04.12, Stal – Lech (12:15)
07.12, Lech – ŁKS (17:30)
14.12, Śląsk – Lech (17:30)
19.12, Lech – Arka (20:30)

Grudzień 2018:

02.12, Cracovia – Lech 1:0
07.12, Lech – Śląsk 2:0
16.12, Zagłębie S. – Lech 0:6
21.12, Wisła – Lech 0:1

Grudzień 2017:

03.12, Piast – Lech 0:0
10.12, Lech – Cracovia 1:0
13.12, Zagłębie – Lech 0:0
17.12, Lech – Termalica 3:1

Grudzień 2016:

04.12, Jagiellonia – Lech 2:1
11.12, Lech – Korona 1:0
17.12, Cracovia – Lech 1:1

Grudzień 2015:

02.12, Lech – Wisła 2:0
05.12, Korona – Lech 0:1
10.12, Lech – FC Basel 0:1 (LE)
13.12, Lech – Zagłębie 2:0
20.12, Piast – Lech 2:0

Grudzień 2014:

07.12, Wisła – Lech 1:2
13.12, Lech – Lechia 1:0

Grudzień 2013:

03.12, Korona – Lech 1:0
06.12, Lech – Wisła 2:0
13.12, Zawisza – Lech 2:2

Grudzień 2012:

09.12, Korona – Lech 0:1

Grudzień 2011:

03.12, Lech – ŁKS 4:0
12.12, Lech – Zagłębie 3:2

Grudzień 2010:

01.12, Lech – Juventus 1:1 (LE)
16.12, FC Salzburg – Lech 0:1 (LE)

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







1 Odpowiedź

  1. J5 pisze:

    Trudno dociec tego, jakie mogą być przyczyny grudniowych sukcesów Lecha. Być może zawodnicy czują nóż na gardle, lub chcą się pokazać przed zimowym okienkiem transferowym. A może rzecz tkwi w letnich przygotowaniach do sezonu, gdzie zazwyczaj pary w kotle Lechowi wystarcza gdzieś mniej więcej do końca lata, a później przychodzi coroczny, jesienny kryzys z apogeum na przełomie września i października. Lech wtedy wygląda źle pod każdym względem, piłkarze ani nie mają siły biegać, ani myśleć na boisku i znika nawet ich technika. Po kilkutygodniowej nerwówce nagle, tak jak w tym roku gdzieś w połowie listopada, Lechici są w stanie zabiegać rywala, wygrywać mecze nawet nie tracąc goli. Grudniowe mecze dopiero przed nami, zobaczymy więc czy w tym roku także się to potwierdzi. Być może podobnie jest z zimowymi przygotowaniami do sezonu, bo wieloletni atut Lecha, wiosna nasza, dogorywać zaczął gdzieś za kadencji Urbana, i nawet Nenad Bjelica zapłacił frycowe pamiętnej wiosny 2018 w rundzie finałowej. Gdyby byli mądrzy ludzie w zarządzie, po takich wpadkach pewnie by coś pozmieniali. Zatrudnili lepszych piłkarzy i fachowców od szkolenia, aby to zmienić. Niestety, nasz nieomylny Piotruś głuchy jest na wszelkie znaki z nieba i ziemi. Dobrze, że chociaż w grudniu przed świętami drużyna daje nam, choć trochę radości. Oni chyba myślą, że to nam wystarczy na cały rok!