Kto najwięcej by stracił

Cały czas możliwe zakończenie sezonu 2019/2020 przez Polski Związek Piłki Nożnej i uznanie za końcowe tabel po 9 marca we wszystkich ligach byłoby jednym z najgłupszych ruchów jakie można podjąć. Przyglądając się sytuacji w poszczególnych rozgrywkach na sezonie rozstrzygniętym przy zielonym stole straciłoby mnóstwo klubów. W tym gronie jest także Lech Poznań.

Sytuacja w polskich ligach ułożyła się ciekawie. Im niższy front tym więcej drużyn ucierpiałoby na zakończeniu sezonu 2019/2020 już dnia 9 marca. Niewiele zmieniłby nawet zapis o braku degradacji dla poszczególnych zespołów.



Ekstraklasa:

Nadal nie wiadomo co z Ekstraklasą, sezon będzie kontynuowany? zostanie anulowany? zakończy się po 26 kolejkach? a jeśli tak to na jakich zasadach? Przede wszystkim nie wiadomo czy 3 kluby spadną? czy może nikt nie spadnie a liga zostanie powiększona? i kto awansuje do pucharów? Czwarty Śląsk nie ma prawa załapać się do eliminacji Ligi Europy poprzez polską ligę skoro Puchar Polski zostałby anulowany i nie zostałby dokończony. Przynajmniej w tej chwili piąty Lech Poznań zostałby z niczym i 2 rok z rzędu już na pewno nie dostałby się do Europy. Byłoby to zresztą „najlepsze” podsumowanie całej Ekstraklasy. Tyle mówiło się o wychowankach, gratulacjach za stawianie na młodzież, pięknej grze Lecha, a tymczasem poznaniaków wyprzedzają obecnie drużyny, które poniosły odpowiednio 9 oraz 10 porażek, Piast strzelił tylko 28 goli mając bramkowy bilans +3, natomiast Śląsk w Pro Junior System nie zdobył jeszcze ani jednego punktu będąc ostatni. Spośród ekip ekstraklasowych Kolejorz może być najbardziej poszkodowany jeśli sezon 2019/2020 trzeba by skończyć.

I-liga:

W I-lidze sytuacja podobna jak w Ekstraklasie. Spadałyby 3 kluby czy nie? Jeśli spadałyby wtedy np. szesnasta Odra zostałaby zdegradowana przy „zielonym stoliku” mając już w poważnej rywalizacji duże szanse na utrzymanie poprzez raptem 2 oczka straty do piętnastego GKS-u. Nawet gdyby sezon 2019/2020 jeszcze ruszył może już nie być barażów o Ekstraklasę, zatem straciłoby na tym co najmniej kilka klubów, a zyskać mogłaby trzecia obecnie Stal Mielec mająca szansę na bezpośredni awans.

II-liga:

Na zakończeniu sezonu 2019/2020 straciłoby kilka klubów. Przede wszystkim w strefie spadkowej II-ligi jest Stal Stalowa Wola, która przez budowę gotowego już nowego obiektu niemal przez całą jesień musiała grać na wyjazdach albo w roli gospodarza w Boguchwale. W dodatku dziwnie wyglądałby „zielony stolik” w czołówce. Drugi Górnik (42 oczka) ma tylko 1 punkt więcej niż Resovia i GKS Katowice. W takiej sytuacji anulowanie czy zakończenie sezonu po 22 kolejkach byłoby czystym chamstwem. Nie można żadnemu z tych trzech klubów odebrać szans na bezpośredni awans przy stole.

III-liga:

Zakończenie sezonu teraz bądź jego anulowanie mocno popsułoby plany dwóch ekip z Warszawy z grupy 1 III-ligi. W takiej sytuacji Legia II nie awansowałaby do II-ligi, natomiast Polonia mająca nowego właściciela spadłaby do IV-ligi. W grupie 2 przy zielonym stole zostałby pogrzebany Górnik Konin i Zagłębie II Lubin w grupie 3 a skorzystałby mocno Śląsk II Wrocław wywalczając bezpośredni awans.

Wiele niesprawiedliwości byłoby jeszcze w ostatniej grupie 4 III-ligi. Jutrzenka Giebułtów ma tyle samo punktów co będąca tuż przed nią i znajdująca się nad kreską Orlęta Radzyń Podlaski. Jeszcze ciekawiej jest na górze tabeli. Po prostu nie wypada, aby w tej grupie walkę o awans rozstrzygnął „zielony stolik”.

1. Hutnik Kraków 36 pkt.
2. Motor Lublin 36
3. Wółczanka Wólka Pełkińska 35
4. Korona II Kielce 34
5. Siarka Tarnobrzeg 30

IV-liga:

Przyglądając się IV-lidze w oczy od razu rzuca się sytuacja w naszej rodzimej grupie wielkopolskiej. W niej między piątą a pierwszą drużyną w tabeli są uwaga! tylko 2 punkty różnicy. W strefie spadkowej znajduje się za to TPS Winogrady, którym kieruje scout Lecha Poznań, Andrzej Juskowiak muszący się liczyć z degradacją przy stole.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







7 komentarzy

  1. Tadeo pisze:

    Takie zakończenie byłoby w przypadku Lecha bardzo niesprawiedliwe.Poniewaz nie wszystkie zespoły które są przed Lechem, zdążyły rozegrać między sobą podwójne mecze.Nie rozumię więc, dlaczego taka opcja miałaby być rozwiązana, a nie stosunek bramek w pierwszej kolejnosci między tymi drużynami

  2. wagon pisze:

    pytanie nie kto najwięcej straci, raczej kto przetrwa, bo już słychać głosy o sezonie 2020/21 z 9 klubami w Ekstraklasie, wszystkie kluby zależne od miejskich pieniędzy na pewno nie będą w stanie kontynuować swojej działalności zachowując obecny poziom sportowy,
    po co miejsce w pucharach, które się nie odbędą, każdy z krajów skupi się na odbudowaniu własnych rozgrywek, dziś trudno wyobrazić sobie wyjazd na mecz pucharowy przykładowo do Portugalii a co dopiero do pod chińską granicę na jakieś eliminacje lub do Białorusi gdzie nic nie robią w sprawie epidemii,

  3. J5 pisze:

    Wystarczyłoby wygrać choć jeden mecz wyjazdowy i byłoby pozamiatane. Bez względu na zielony stolik, Lech sam sobie jest winien, że nie mógł być chociaż drugi. Oczywiście inne drużyny też mogły wygrać o spotkanie więcej, ale forma Lecha była na wysokim poziomie, i często Kolejorz nie zgarniał pełnej puli na własne życzenie, nie potrafiąc wykorzystać nawet gry w przewadze w odróżnieniu od chociażby Piasta. Dziś być może nie martwili byśmy się o puchary, w tym o Puchar Polski. Faktem jest że sezon choć zasadniczy powinien zostać dokończony, bez kibiców, tak aby każda drużyna zagrała z każdą. Wtedy będziemy mogli mówić o sprawiedliwości, chociaż częściowej bo bez siedmiu dodatkowych kolejek. Mimo wszystko w obecnej sytuacji byłoby to do zaakceptowania

  4. John pisze:

    Jeżeli w dużo lepiej zarządzanych klubach BL, przy nie dograniu sezonu problemy z utrzymaniem się na powierzchni może mieć nawet 10 klubów, to co z klubami ekstraklasy?
    Wszystkie ligi kombinują mocno jak dograć sezon za wszelką cenę,ciekawe co tam wymyślą.
    Ile miesięcy jeszcze ta pandemia może trwać tego nikt nie wie.
    Mnóstwo pytań na które brak odpowiedzi.

  5. Ostu pisze:

    Po raz kolejny widać, że kasa to nie wszystko…
    Na początku pandemii napisałem, że nie widzę możliwości dogrania sezonu w jakiejkolwiek formie – potem „dusza” miała nadzieję że może jednak cokolwiek się uda zrobić, zwłaszcza gdy się pomyślało o konsekwencjach finansowych oraz widziało się „projektowane rozwiązania” przedkładane przez władze piłkarskie…
    ale „rozum” widząc wykresy i „działania” miłościwie nam panujących jeszcze bardziej przekonywał, że do myślenia o piłce wrócimy dopiero w lipcu – do myślenia zaznaczam…
    NIE WIDZĘ MOŻLIWOŚCI aby najważniejsze ligi europejskie wróciły do gry w jakiejkolwiek formie do końca czerwca…
    Napisałem na samym początku, że wyjście jest jedno – dograć sezon na jesień w pełnym zakresie a nowy sezon rozpocząć na wiosnę…
    Ja wiem że finanse i te sprawy…
    Ale NAPRAWDĘ nikt nie zaryzykuję wystawienia na szfank zdrowia a nawet życia najlepiej opłacanych zawodników na świecie…
    A we Włoszech, Hiszpanii czy Niemczech – że o Francji już nie wspomnę – epidemia rozwija się w najlepsze…
    U nas szczyt będzie w drugiej połowie kwietnia…
    A więc o Lechu możemy sobie jedynie popisać – tak samo jak o ;
    – maturach…
    – wyborach
    – dokończeniu ligi do czerwca…

  6. 100h2o pisze:

    OK sytuacja jest wyjątkowa więc KTOŚ musi stracić, bo nie wierzę na 100% że liga ruszy do końca czerwca!
    Najbardziej debilne wydaje się ,że w sytuacji kiedy Cracovia , Kiepscy i Lech mają równo, bo po 42 pkt ma decydować o kolejności jakaś „mała tabelka”.Jakieś „wewnętrzne rozgrywki” .
    To kompletna paranoja i zaprzeczenie prostoty piłki nożnej ( jak te „milimetrowe spalone” z VARu). Bo w bramkach ===
    Cracovia+10, Malinowe Nosy +5, Lech +20 (!!!) dalej Paprykarze +4, Betony minus 1(!!) Jaga ZERO!
    a im niżej tym gorzej ( 9ty Raków minus 5, Płock minus 9, Lubin +1, a dalej już komplet na minusie!).
    To ma być „promowanie nowoczesnego ofensywnego futbolu” przez PZPN ? To raczej powód by się martwić , że polska liga nie ma czym przyciągać kiboli, że nie ma napastników, ofensywnych kreatywnych polskich piłkarzy..
    A wiadomo że w piłce nade wszystko liczy się ATAK i BRAMKI!
    Jak zmiana w regulaminie i liczeniu nie zostanie wprowadzona teraz to w następnym ( o ile będzie!) sezonie jedynym wyróżnikiem pozycji ( przy takiej samej ilości pkt) powinien być stosunek „bramki strzelone/stracone”.
    Zresztą jak ktoś tu nadmienił z czołówki brakuje meczów: KKS-CWKS, Craxa-Jaga, Paprykarze-Craxa, KKS-Paprykarze, Beton-Craxa, Jaga-Piast.
    Jak widać niekoniecznie wyprzedzająca Lecha Cracovia (1 PUNKT i w planie mecze z Jagą,Paprykarzami, Betonem!) utrzymałaby tę przewagę, a wtedy Kolejorz wylądowałby na 4 (premiowanym) miejscu ( zakładam zaoranie PPolski)!.
    Czyli jak już jest burdel, to niech decyduje w przypadku tabeli ( te same pkt) wyłącznie ilość nastrzelanych bramek !
    Co choć trochę gwarantuje że nie będzie znowu kompletnego EUROWPIERDOLU ( o ile będą grane LM czy LE) już w 1 meczy jakiś tam eliminacji.

    Jest jeszcze „aspekt finansowy”. Bo przecież każde wyższe miejsce w tabeli to większe bejmy od PZPN-u. Bo z Canal+ może być śmiesznie i oni mogą się wypiąć na Ekstraklasę ( i chyba słusznie).
    Czy te zasrane „małe tabelki” to jak przyznawanie za „grę na remis” dodatkowych bejmów w tzw „zaciszu gabinetów” co śmierdzi wręcz USTAWIANIEM TABELI przez kolesi.
    No chyba że w tej pandemicznej sytuacji PZPN i TV zdecydują się podzielić całą kasę PO RÓWNO ! Co też nie byłoby nielogiczne bo nie dograno całych rozgrywek.
    A kasę dostaliby też ćwierćfinaliści PP i też WSZYSCY i też równe kwoty! Czyli „PULA PPolski” podzielona przez 8.
    To byłoby „uczciwe” i w miarę logiczne w obecnej pizdowatej sytuacji.

  7. inowroclawianin pisze:

    Ja jeszcze cały czas się łudzę, że sezon zostanie anulowany. Na tą chwilę zresztą nie ma żadnych widoków na granie bo zarażeń jest coraz więcej.