Liga będzie zdrowsza

Koronawirus bardzo mocno uderzy we wszystkie polskie kluby od PKO Ekstraklasy aż do C-klasy, które przez nagłe, niespodziewane zawieszenie rozgrywek często zostały wywrócone do góry nogami. To co się wydarzyło i to co się teraz dzieje sprawia, że choćby PKO Ekstraklasa zmieni się bardzo mocno i już nigdy może nie być taka jak kiedyś.



Koronawirus z dużą siłą uderzył we wszystkie polskie kluby, które mają i będą mieć problemy nawet wtedy kiedy trafią na ich konta pieniądze z pakietu pomocowego PZPN, który na ratowanie ligowców z 5 różnych klas rozgrywkowych przeznaczył ponad 116 milionów złotych (sezon 2019/2020 i 2020/2021). Atak chińskiego wirusa w dalszej perspektywie ma spore szanse uzdrowić polską ligę, która w końcu może stracić łatkę coraz słabszej ligi z przepłaconymi piłkarzami zarabiającymi pieniądze nieadekwatne do prezentowanych umiejętności.

Więcej młodzieży…

Na ataku koronawirusa najmniej stracą kluby potrafiące pracować z młodzieżą, szkolić ją, wprowadzać młodych do seniorskiej piłki i sprzedawać swoich juniorów. Do takich klubów w Polsce zalicza się Lech Poznań, który powinien sobie poradzić z koronawirusem. Wielomilionowe straty finansowe innych klubów m.in. z PKO Ekstraklasy powinny rozpocząć nowy trend. Już wkrótce, na przestrzeni kilkunastu miesięcy, w składach poszczególnych drużyn powinno być jeszcze więcej wychowanków, młodzieży, polskich zawodników, którzy odmłodzą ligę i będą grać głównie po to, aby w przyszłości móc wyjechać do lig, które w dobie kryzysu i tak będą płacić więcej.

…mniej zagranicznego szrotu

Kiedy jak nie teraz? Koronawirus powinien wreszcie i to na dobre odchudzić kluby z przysłowiowego zagranicznego szrotu, a także powstrzymać napływ do polskiej ligi słabych piłkarzy, którzy nic nie wnoszą. Przykładów klubów, które ściągały w ostatnich latach tabun niepotrzebnych zawodników zza granicy siedzących później na trybunach albo grających nawet w rezerwach jest bardzo wiele. Niektóre z nich jak na przykład Arka Gdynia poprzez m.in. ściąganie niepotrzebnych piłkarzy wpadła w poważne długi. Pensje dla słabych obcokrajowców pobierających co miesiąc nawet 50-60 tysięcy złotych za nic były chorobą polskiej ligi tak samo jak perfidne działania wielu pseudo managerów pchających swoich podopiecznych gdzie się dało. Atak koronawirusa sprawi, że w końcu do PKO Ekstraklasy w tym także do Lecha Poznań powinno przybywać mniej zagranicznego szrotu, który w ostatnich latach tylko osłabiał budżety polskich klubów.

Mniejsze pensje

Koronawirus uderzy nie tylko w obcokrajowców. W końcu skończą się pensje na poziomie 50-80 tysięcy złotych na miesiąc dla takich zawodników jak przykładowo Maciej Makuszewski czy Rafał Janicki, którzy na podobne pieniądze mogli liczyć w Lechu. Polska liga pod względem płac wreszcie stanie się normalna, kluby nie będą już w stanie przepłacać za piłkarzy, wydawać aż tyle na pensje dla zawodników trenujących często 1,5 godziny na dobę i grających na luzie raz w tygodniu. Wreszcie polskie kluby mają szansę stać się bardziej normalnymi klubami, które będą płaciły podobne pieniądze jak te w Skandynawii, w Rumunii czy na Słowacji. Słowacy, którzy płacą ligowcom znacznie mniej i tak osiągają podobne wyniki na arenie międzynarodowej co Polacy mając w dodatku ostatnio mały patent na ekstraklasowiczów w letnich eliminacjach.

Bardziej staranne transfery

Koronawirus zmieni też rynek transferowy w naszym kraju. Ten punkt łączy się tak naprawdę z punktem 1 i 2 ale nie do końca. Z pewnością włodarze będą jeszcze staranniej oglądać każdą złotówkę, dobrze zastanawiać się nad transferami gotówkowymi, których może być teraz jeszcze mniej niż w poprzednich latach, a także jeszcze baczniej będą przyglądać się głównie zagranicznym piłkarzom przed zakontraktowaniem konkretnego zawodnika. Ten punkt dotyczy m.in. Lecha Poznań, który jest teraz zmuszony jeszcze mocniej udoskonalić swój skauting. Wtopy transferowe mogą być w dobie finansowego kryzysu bardzo bolesne dla każdego, kto popełni zbyt dużo błędów w trakcie danego okienka.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







7 komentarzy

  1. Bart pisze:

    To akurat faktycznie może uzdrowić nasz piłkarski rynek. Skoro piłkarz pokroju Rafałka Janickiego w Bankrucie Kraków miesięcznie zarabia 50 tyś to coś jest mocno nie halo. Ja myślałem że on tam poszedł grać za grosze żeby się odbudować wiedząc że w ledwo zipiącej Wiśle będzie grać, a tu okazało się że on tam poszedł na gwiazdorski kontrakt. To jest naprawdę chore że tak przeciętny piłkarz tyle zarabia i do tego klub któremu nie starcza do pierwszego podpisał z nim taki kontrakt. Przecież Janicki od 2 lat to już nawet nie jest poziom Ekstraklasy. On powinien grać w I lidze. Jeżeli koronakryzys sprawi, że kluby przestaną palić kasą w kominkach płacąc absurdalnie wysokie kontrakty przeciętnym piłkarzom którzy niczym się nei wyróżniają i nic nie wnoszą, to będzie to krok ku normalności. W takich Czechach tyle nie płacą a wyniki w pucharach od kilku lat mają lepsze od nas.

  2. MaPA pisze:

    Sądząc po prognozach fachowców od wirusów taka sytuacja może potrwać kilka miesięcy.W tym czasie zdąży upaść może i kilkadziesiąt klubów z centralnych rozgrywek.Wytworzy się wysoka podaż zawodników z których niewielu dostanie kontrakty w nowych zespołach i nie wtakiej wysokości jakiej oczekują.Zapewne zawodnicy których kluby jakoś przetrwają kryzys też będą musieli poddać się obniżkom wypłat.A jeśli nie to droga wolna.Za drzwiami stoją mastępni.Podzielam zdanie Redakcji odnośnie zagranicznego szrotu.Może minie ta głupia „moda” na posiadanie zagranicznych grajków często nic nie wnoszących do gry a blokujących miejsce młodym.Często,nawet w Lechu,zatrudniano bylejakiego gracza myśląc że u nas złapie formę a zagraniczni macherzy wyciągną takiego delikwenta za większe pieniądze.Prezesi,czy raczej właścicele w przeszłości tak wywindowali gaże zawodników że dzisiaj odbija się to czkawką.Nie znaczy to aby rezygnować z wszystkich „stranieri” ale sprowadzać takich którzy naprawdę podniosą poziom naszej kiepskiej piłki.Taka zdrowa relacja nasi-zagraniczni powinna wynosić najwyżej 70%-30% składu.PZPN i PKO Ekstraklasa powinni wypracować jakieś normy które po wprowadzeniu przywróciłyby tzw.normalność o jakiej mówimy jako kibice.Jedno jest pewne nastąpią zupełnie inne reakia niż przed wybuchem epidemii.Obyśmy ich doczekali zachowując życie i zdrowie.

  3. bombardier pisze:

    Tak szczerze mówiąc autor artykułu przedstawia TYLKO JEDNĄ stronę medalu.
    Co jak co, ale każdym zespole ekstraklasy znajdują się stranieri. Jacy są – dobrzy, bardzo dobrzy
    i niestety odbiegający poziomem. Absolutnie nie można wszystkich wrzucać do jednego wora
    z napisem SZROT. Uważam, że oni wcale nie ZANIŻAJĄ poziomu naszych rozgrywek.
    Weźmy pod uwagę naszego Kolejorza. W ostatnim meczu przeciw Wiśle, wystąpiło 8 stranieri.
    Byli to – Van der Hart, Butko, Satka, Crnomarkowić, Kostevych, Tiba i Ramirez.
    Moje pytanie – gdzie w tabeli plasowałby się Lech bez tych zawodników?
    Odpowiedź jest prosta – 15 lub 16 miejsce, ze znikomą liczbą punktów!
    To, że nastąpiła straszliwa zaraza wcale nie znaczy nie chcemy obcokrajowców.
    Kiedyś pisałem, że w Lechu nie ma planów na przyszłość, cały czas trwa pospolite ruszenie.
    TO TRZEBA ZMIENIĆ!
    Jak się dało Gytkierowi 120 tysiaków, to umowę trzeba dotrzymać. Poza tym tak konstruować
    kontrakty, żeby zawodnik wiedział, że gdy będzie „bimbał” forsa ulatuje.
    Doskonale wiem, że trudno danemu piłkarzowi to udowodnić, ale przykład Gytkiera jest jak najbardziej
    trafny. Pamiętacie jakie były wpisy na jego temat do meczu z Górnikiem.
    Panujący, NIESTETY, koronawirus jest „okazją” do zrobienia porządków zaczynając od góry!
    Pytanie czy Rutków stać na to?…

  4. Peterson pisze:

    Dobrze ze ktoś w końcu to głośno powiedział. Zaczyna się nowa era w eklapie i Lech jest na pole position by wieść w nią jak najlepiej. Pytanie tylko czy nieudolny zarząd wyciągnie lekcje?

  5. J5 pisze:

    W Lechu raczej nie będzie wtop transferowych. Wroniarze będą mieli teraz pretekst, aby w dobie kryzysu spowodowanego wirusem, stawiać bardziej na wychowanków, oraz będą odkupować od innych zespołów z polskich lig sprawdzonych na rodzimym podwórku obcokrajowców oraz Polaków, tak jak Ramireza lub Czerwińskiego. W przypadku nieistniejącego w naszym klubie skautingu, jest to racjonalne rozwiązanie. O ile Lecha nie dotknął by kryzys aż tak bardzo jak inne kluby, może nadarzyć się okazja pozyskania dobrego piłkarza od klubów przeżywających jeszcze większe kłopoty finansowe, dla których dodatkowe pieniądze mogłyby być ratunkiem, dzięki któremu możnaby na przykład dokończyć sezon.
    Dobrze byłoby jakby sprawdził się scenariusz zakładający kontrakty na poziomie odzwierciedlającym umiejętności piłkarza i możliwości naszej Ekstraklasy.
    Jeśli kryzys spowodowałby pozostanie wszystkich piłkarzy na następny sezon, Lech wzmocniony kolejnymi wychowankami mógłby być mocnym na krajowym podwórku. Na Europę będzie tak czy siak za słaby. Przy dobrym układzie, Lech może wyjść obronną ręką z koronawirusa

  6. 100h2o pisze:

    Trochę zabawne te wnioski: mniej zagranicznego szrotu, więcej młodzieży, mniejsze pensje, bardziej staranne transfery. Sorry ….
    – mniej zagranicznego szrotu – czyżby rachunek ekonomiczny czyli : milion za Tibę =milion za Slisza był wyznacznikiem mniej/więcej?
    Nie bo Tiba LEPSZY od Ślisza. I tylko w tej kategorii „lepszy/gorszy” można oceniać PIŁKARZY. I póki ceny za polskich graczy (DOBRYCH! o ile tacy są!) są wywalone w kosmos to o czym gadamy, będzie co najwyżej szrot z kraju ( np taki Formella).Bo klub (Pogoń) „woli” upchnąć Polaka np Walukiewicza za granicą niż sprzedać komukolwiek w kraju. Powód banalny. Nikt za takiego Walukiewicza nie zapłaci tyle co Cagliari ( ponoć 4 Mln euro ).Mniejsze pensje (patrz śmieszny pkt 3) też nie „napędzą” bardzo dobrych kopaczy z zagranicy, co najwyżej wróci Kapustka he he he.
    – więcej wychowanków – o kim tu mowa? Ilu „wychowanków” gra w Pogoni, Śląsku czy Cracovii? Piszę o WYCHOWANKACH a nie podkradzionych juniorach. Tu nie wystarczy „pstryknięcie koronowirusem” by sytuacja diametralnie się zmieniła. Lechowi np zarzucacie ( kibole) że nieco ZA DUŻO młodych. A to przecież klub który ma NAJWIĘCEJ wychowanków w kadrze i na boisku!
    Nagle kluby „zrobią transfuzję’…. skąd? No chyba że wykupią Akademie istniejące ( Lubin,Lech i kogoś ze szkółki CWKS). Reszta po prostu NIE MA AKADEMII bo ich NIE STAĆ. Np Korona ( mistrz CLJ Starszych 19/20 ) nie ma Akademii tylko sklecony właśnie na tę ligę zespół juniorów. A i tak niewielu z tego zespołu „powąchało” u nich ławkę ( konkretnie JEDEN- pomocnik Prętnik).

    Wniosek więc najzwyklejszy- zagraniczny = tańszy, a jeśli płace pójdą w dół to… chyba dla lepszych zagranicznych atrakcyjniejsza liga czeska czy słowacka, że o bułgarskiej czy rumuńskiej nie wspomnę.

    Zresztą. Przed „wirusem marcowym” ilu było DOBRYCH zagranicznych graczy? Przy dość wysokich płacach? To ilu będzie przy niskich ? Wręcz będzie WIĘCEJ „bitego szrotu” przywiezionego na lawecie!
    Tu niestety kwestia „atrakcyjności ligi” a ta nijak się nie polepszy! Była cienka i będzie cieńsza. Co najwyżej nieco „się odchudzi” o … pracowników klubu ( patrz Legła!).

  7. inowroclawianin pisze:

    Mam nadzieję, że liga stanie się z tego powodu silniejsza sportowo i lepiej zarządzana w klubach. Oby faktycznie było mniej tego szrotu zagranicznego. Proponował bym jeszcze zniesienie tego limitu unijnego, żeby mogli tu trafiać zawodnicy spoza unii. Bo to jest bez znaczenia jak dla mnie, czy trafi tu gość z Holandii, czy Brazylii. Ważne by coś wnosił do zespołu. Paradoksalnie Lech może na tym zyskać w lidze bo mamy niezłą młodzież, której inne kluby nie mają. Do tego inne kluby mają teraz większe problemy niż Lech, czyli nasi bezpośredni rywale tacy jak Legia, Pogoń, czy Jagiellonia. Ta sytuacją być może pozwoli nam w pewnym sensie odrobić do tirówki.