Tam gdzie raczej nie uda się grać

W Polsce i w wielu krajach Europy jest już bardzo szczegółowy plan, kiedy wznowić rozgrywki, kiedy je zakończyć oraz jak miałby zostać dokończony sezon 2019/2020. Oficjalnie podany jest nawet termin pierwszego meczu Lecha Poznań po przerwie spowodowanej koronawirusem, który zostanie rozegrany za nieco ponad miesiąc w środę, 27 maja.




Na Starym Kontynencie są ligi, które prawdopodobnie zakończą sezon 2019/2020 już teraz a nawet takie, które są zmuszone to zrobić. UEFA początkowo m.in. wysłaniem listu do klubów i federacji straszyła wykluczeniem drużyn z europejskich pucharów 2020/2021, ale z czasem jej ton był inny. Belgia jako pierwsza ogłosiła chęć zakończenia sezonu 2019/2020 już teraz. Tam sprzedaż praw telewizyjnych wyglądała inaczej niż w Polsce czy w Niemczech, dlatego w tym kraju mogli sobie na to pozwolić. Na razie oficjalnej informacji o zakończeniu rozgrywek 2019/2020 w lidze belgijskiej nie ma, jednak ta decyzja wydaje się być tylko kwestią czasu.

Trochę inaczej sytuacja wygląda w sąsiednim kraju Holandii. W innym państwie Beneluksu rząd zakazał rozgrywania meczów nawet bez kibiców co najmniej do dnia 1 września 2020. Co w tym czasie mają robić piłkarze? Otóż mogą trenować, ale rywalizować o punkty już nie. Tym samym sezon Eredivisie 2019/2020 prawdopodobnie dobiegł końca. W tej chwili w Holandii zastanawiają się w jaki sposób formalnie rozwiązać ten problem. Być może mistrz nie zostanie wyłoniony, nikt nie spadnie albo liga holenderska zostanie w przyszłym sezonie poszerzona. Kiedy on się rozpocznie? Tego nie wiadomo, cały plan tamtejszej federacji popsuł holenderski rząd wprowadzając bardzo surowe obostrzenia.

Oprócz Belgii i Holandii o zakończeniu ligi mówi się jeszcze m.in. w Szkocji czy we Francji, gdzie rywalizacja o konkretne czołowe lokaty i tak wyglądała nudno. Mimo bardzo dużych szkód wyrządzonych przez koronawirusa nadal chcą dokończyć sezon 2019/2020 w Hiszpanii, Anglii czy we Włoszech. Szczególnie Serie A poświęciło w ostatnich tygodniach dużo czasu na obmyślenie planu w jaki sposób dograć do końca te rozgrywki i ten plan ma duże szanse na wejście w życie już w czerwcu.

W kraju naszych zachodnich sąsiadów niemiecka Bundesliga zostanie wznowiona niemal na pewno. U nas PKO Ekstraklasa tak samo, a I i II-ligę prawdopodobnie także uda się dokończyć. Gorzej jest z niższymi ligami od IV w dół. PZPN decyzję w sprawie kontynuowania bądź zakończenia sezonu 2019/2020 na niższych szczeblach w naszym kraju podejmie do 11 maja. Niestety należy spodziewać się niekorzystnej decyzji, która spowoduje przedwczesne zakończenie rozgrywek w niższych polskich ligach. W krajach sąsiadujących z Polską podobną decyzję już wcześniej podjęli Czesi, którzy anulowali sezon na najniższych szczeblach skupiając się na dograniu sezonu 2019/2020 tylko w najwyższych klasach rozgrywkowych.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







2 komentarze

  1. John pisze:

    Ciekawa sytuacja w Belgii gdzie zakończono sezon i w Holandii gdzie rząd zdecydował, zero zawodowego sportu do września. Na ile te ligi mogą sobie pozwolić żeby nie grać,ile kluby będą w stanie przetrwać bez gry,nie jest powiedziane, że w październiku czy listopadzie będzie dużo lepiej,może nadejść jakaś kolejna fala zachorowań.
    Wydaje się, że model Niemiecki czy nasz jest całkiem dobry,już od teraz ta grupa osób zgłoszonych przez kluby ma obowiązek raportowania o stanie zdrowia.
    Później testy na koronawirusa przed powrotem do treningów, oraz przed powrotem do gry.
    Także ryzyko zakażenia się będzie na dobrą sprawę mniejsze, niewielkie, niż to, gdybyśmy w piłkę mieli nie grać wcale, a piłkarze i tak wychodziliby z domu na spacery, zakupy,itp.
    Każdy dopuszczony do rywalizacji, do realizacji projektu dogrania ligi będzie musiał być zdrowy.
    Zastanawiam się tylko jak UEFA chce dograć puchary europejskie?

  2. J5 pisze:

    Tak też można było się domyślać, FIFA i UEFA swoje, a koronawirus i władze państwowe zadecydowały w niektórych krajach o zakończeniu sezonu bez oglądania się na światowych piłkarskich włodarzy. Dobrze że w wielu państwach, w tym i w Polsce, sezon zostanie najprawdopodobniej dokończony. Niestety w obliczu tej pandemii trzeba chyba spróbować żyć normalnie, i nauczyć się egzystować obok tej epidemii. Prawdopodobnie ten wirus będzie niebezpieczny do czasu wprowadzenia skutecznej szczepionki, podobno on się nie mutuje. Wtedy będzie można wyeliminować go tak jak wiele innych, starych chorób zakaźnych. Wydaje się być logicznym staranie wszystkich federacji piłkarskich, aby kluby przetrwały ten czas w możliwie jak najlepszej kondycji finansowej. Do tego potrzebne są rozgrywki, nawet w formie skoszarowanej i bez publiki. Grunt, żeby pieniądze szły z reklam, praw telewizyjnych. Wszystkie federację, rządy państw powinny dążyć do tego, lub wspomagać rodzime ligi. Do czasu, aż będzie lepiej…