Czasem byli tak blisko

Niedawna sonda z zapytaniem, którego Lechowego wydarzenia w ostatnich latach najbardziej szkoda? pokazała także, jak często niewiele zabrakło poznaniakom do choćby jednego sukcesu. Gdyby nastąpił on przykładowo w latach 2016-2018 teraz klub wyglądałby zupełnie inaczej tak samo jak nastroje, atmosfera i wszystko dookoła Kolejorza.




Lech Poznań od paru lat jest liderem w kraju w ocieraniu się o trofea lub jak kto woli – w spuszczaniu się metr przed toaletą. W dodatku łatka „przegrywów” do obecnego zarządu przyczepiła się już na dobre i może oderwać się tylko wtedy gdy Kolejorz pierwszy raz od 2015 roku w końcu wygra coś konkretnego (Mistrzostwo Polski lub Puchar Polski). W obecnej sytuacji srebrny czy brązowy medal Mistrzostw Polski byłby już tylko małym krokiem naprzód, który chociaż zerwałby łatkę średniaka przypiętą po zeszłym sezonie 2018/2019.

null

Trwające rozgrywki 2019/2020 to już 9 sezon obecnego zarządu z Karolem Klimczakiem na czele i 8 pełny. W tym pierwszym niepełnym 2011/2012 lechici odpadli w 1/4 finału Pucharu Polski z Wisłą oraz zajęli 4. miejsce w lidze co dało awans do europejskich pucharów. Następne 2 sezony były już zakończone pierwszymi w historii klubu wicemistrzostwami Polski, a także pucharowymi klapami na które zarząd nie reagował. Zawalony Puchar Polski na wczesnych etapach oraz Liga Europy w konfrontacji z odpowiednio AIK-iem Solna oraz Żalgirisiem Wilno była już winą tylko i wyłącznie Mariusza Rumaka.

null

Zarząd nie ponosi winy za sportowe porażki z Olimpią Grudziądz, Miedzią Legnica, AIK-iem Solna oraz z Żalgirisem Wilno. Skład był wtedy wystarczający, aby przejść tych rywali, za porażki z takimi zespołami winę ponosi przede wszystkim trener z którymi władze zbyt długo się cackały. Po odpadnięciu 3 raz z rzędu w III rundzie eliminacyjnej Ligi Europy ze Stjarnanem Gardabaer oraz roztrwonieniu współczynnika 23.650 w końcu Rumak wyleciał. W jego miejsce został zatrudniony trener Maciej Skorża, który w niespełna rok dźwignął klub do przodu. Z nim przy ławce Lech Poznań wygrał Mistrzostwo Polski, Superpuchar Polski, awansował do fazy grupowej Ligi Europy (już w sezonie 2015/2016), a także wystąpił jeszcze w finale Pucharu Polski. Do dziś sezon 2014/2015 to ostatnie rozgrywki w których zarząd z Klimczakiem na czele zdobył coś konkretnego.

null

Ligowy sezon 2015/2016 to już niekompetencja i nieudolność zarządu. Odejście Macieja Skorży, którego piłkarze przestali słuchać, przyjście Jana Urbana, pogoń za czołówką w końcówce jesieni i stopniowy zjazd już wiosną 2016. Podczas niej była swego czasu szansa na puchary poprzez ligę oraz na trofeum za sprawą Pucharu Polski. Niestety, Lech podczas swojej 2 wizyty na Narodowym przegrał zdobywając kilka tygodni później na pocieszenie Superpuchar Polski 2016. To ostatnie trofeum wywalczone za kadencji obecnego zarządu, ale mało istotne.

null

Sezony 2016/2017 i 2017/2018 mimo podobnych wyników wyglądały różnie. Kolejorz 2 razy był trzeci, jednak brąz zdobywał w trochę innych okolicznościach. Wiosny 2017 nie zawalił zarząd tylko trener oraz piłkarze, którzy nie popisali się szczególnie 2 maja na Narodowym w meczu z Arką. Wówczas najbardziej zawiedli piłkarze, zarząd nie miał nic do tego, skład był wystarczająco dobry, aby zdobyć wtedy trofeum. Wiosną 2018 było już inaczej. Zimą 2018 nie zrobiono nic, aby Lech był mistrzem. Sprzedano Abdula Aziza Tetteha, Nenadowi Bjelicy wciśniętego Jakuba Serafina, który nie grał, Lech sprowadził jeszcze inny tzw. „szrot”, który nic nie dał zespołowi i którego w Poznania od dawna nie ma. Środek pola słabnął z każdym meczem, brakowało konkurencji, proste błędy taktyczne popełniał trener, nie panował nad zespołem aż został zwolniony jeszcze przed końcem sezonu 2017/2018.

null

Zeszły sezon 2018/2019 był zdecydowanie najgorszym za kadencji obecnego zarządu. Odpadnięcie 2 rok z rzędu w 1/16 finału Pucharu Polski i 8. lokata w lidze to fatalny rezultat, który zepchnął nas do rangi średniaka. Teraz jest na szczęście nieco lepiej, co najważniejsze Lech Poznań nadal walczy na 2 frontach mając realne szanse na Puchar Polski oraz na ligowe podium. Gdyby to zrealizował sezon 2019/2020 byłby jednym z najlepszych w historii klubu, jednym z najlepszych za czasów Lecha Poznań prowadzonego przez Klimczaka, a także byłby wreszcie miłą niespodzianką, odmianą, progresem, krokiem naprzód. Mimo lepszej sytuacji aniżeli 12 miesięcy temu cały czas istnieje duże zagrożenie otarcia się kolejny raz o medale, o trofeum, które w ostatnich latach w lepszych sytuacjach kadrowych drużyny przeszło Kolejorzowi koło nosa.



Sezony Lecha Poznań za kadencji obecnego zarządu z Karolem Klimczakiem na czele:

2011/2012 (sezon niepełny): 4. miejsce, 1/4 PP
2012/2013: 2. miejsce, 1/16 PP, III runda kwal. LE
2013/2014: 2. miejsce, 1/8 PP, III runda kwal. LE
2014/2015: 1. miejsce, finał PP, III runda kwal. LE, Superpuchar Polski
2015/2016: 7. miejsce, Finał PP, faza grupowa LE, Superpuchar Polski
2016/2017: 3. miejsce, Finał PP
2017/2018: 3. miejsce, 1/16 PP, III runda kwal. LE
2018/2019: 8. miejsce, 1/16 PP, III runda kwal. LE

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







5 komentarzy

  1. kibol z IV pisze:

    Nie zgadzam się z kilkoma tezami wysunietymi przez redakcję , odnośnie obrony zarządu. Wiele z tych w których próbujecie bronić zarządu według mnie nie ma odpowiednich argumentów. Kto zatrudnił Rumaka ? Na co liczono z tym szkoleniowcem ? Gdzie jest teraz Rumak i co po przygodzie z Lechem osiągnął….ano nic. Nie ma go w piłce , nie chciano go nawet w II ligowej Odrze Opole. Wyjebano go . Szybko i bez zbędnych ceregieli. Błędną decyzję odnośnie Rumaka wzorcowo obrazuje zatrudnienie Skorży. Trenera doświadczonego w ligowej piłce i trenera który potrafił robić sukces. To że odpadaliśmy z takimi miernotami to wina zarządu , bo to on zatrudnił kiepskiego trenera , który nie potrafił z niezłą kadrą zrobić sukcesu…Rumak nie zatrudnił się tu sam , Rumak okrył ten klub hańbą i po pierwszej góra drugiej wpadce powinien lecieć…To że nie poleciał to jawny sabotaż zarządu. Kolejne lata to zbyt długie trwanie przy zawodnikach którzy nie potrafili lub być może nie chcieli wygrywać . Zawodnikach mentalnie kiepskich , nie potrafiących udzwignąć oczekiwań kibiców, aspiracji jak i potencjału klubu. Tu kłania się zbyt pobłażliwe podejście do co niektórych zawodników . Zawodników dla których Lech był ciepłym miejscem gwarantujący sowity zarobek. Tu kłania się niekompetencja i brak ambicji obecnego zarządu. Kolejnym dużym problemem który zarząd akceptował to gremialne sprowadzanie szrotu. Barkroth , Nicki , Janicki , Tomasik , Cywka , Vujadinović , Radut , Rakels , Koljić , Dioni , Sisi , Timur , Crnomarković…ot pierwsi z brzegu których pamiętam. Beznadziejni piłkarze. Totalne transferowe klapy. Kto ich sprowadzał i po co ? Komu tu byli potrzebni co wnieśli …i ile zarabiali ? Tu kłania się totalna niegospodarność i brak fachowego spojrzenia na to kogo sprowadzono. To kolejny sabotaż. Sabotaż jak widać bezkarny.Sabotaż dostrzegany przez każdego z kibol Lecha. Kiboli bardzo często lekceważonych , olewanych i niedocenianych przez tych dwóch panów. Tytuł artykułu brzmi „Czasem byli tak blisko”….Nie oni nigdy nie byli blisko , oni ciągle byli i są daleko. Przegrać można bo to jest sport. Ale w sporcie należy kierować się walką , ambicją ,ryzykiem , charkterem ,jasnym celem i dążeniem do celu… Ile z tego w tym zarządzie ? Każdy odpowie sobie sam. Teraz w czasie pandemii ten zarząd zwraca się o pomoc do kiboli. Czytając to forum dostrzegamy iż część kiboli ze względu na działanie obecnego zarządu …wypina się na nich. Nie chce wpłacić. Nie chce pomóc . Ale nie Lechowi , ale temu zarządowi. Zarządowi który potrafił spierdolić wszystko to co przejął po poprzednikach. Zarządowi który miał i ma kiboli głęboko w dupie…Zarządowi okłamanemu , zarządowi narcystycznemu , zarządowi amatorskiemu , zarządowi który nigdy nie potrafił walczyć i wygrywać , zarządowi zapatrzonemu w swą „nieomylność i zajebistość” Zarządowi ….który nie ma racji bytu w Lechu. Nie popieram tego , popieram akcję bo ona jest potrzebna Lechowi w tym paskudnym czasie.Wpłaciłem kasę i będę do tego namawiał każdego z kiboli Lecha. Pandemia prędzej czy póżniej minie. Mam nadzieję że wraz z nią minie ten zarząd. Minie bo to będzie wówczas ….jedyna konkretna pomoc Lechowi. Panowie Karol Klimczak i
    Piotr Rutkowski…Pomożecie klubowi ? Pomożecie i usuniecie swe dupy ze stołków w zarządzie ??? Pomożecie czy Lech pozostanie wam obojętny i wciąż chory ??? Pomożecie i wreszcie posłuchacie swych kiboli ? Fala krytyki , dezaprobaty i zniechęcenia wobec waszych poczynań jest aż nadto widoczna w naszej Lechowej rodzinie…Panowie K & R….pomożecie ??? Osobiście wątpię …bo w niektórych profesjach , zawodach trzeba mieć jaja…wam ich brakuje…Co widać przez te wszystkie lata waszej prezesury…Lata stracone , przegrane , okryte hańbą…

  2. bombardier pisze:

    Nie potrafię zliczyć, ale chyba tysiące NEGATYWNYCH opinii wyrazili też inni użytkownicy.
    Rzecz jasna dotyczy to zarządu Lecha.
    Cały czas kołacze się pytanie – JAK DŁUGO JESZCZE?
    Śmiem twierdzić, że tych dwóch trzęsie całym klubem i stosowana przez nich FEUDALNA STRUKTURA
    dotyka wszystkich pracowników klubu.
    Tam nikt się nie wychyli, bo zarząd cały czas hojnie wynagradza wazeliniarzy. Każda próba buntu jest od razu pacyfikowana. Do tej pory niejasne są odejścia trenerów, zawodników. Chciałbym, aby ktoś
    opisał te „pożegnania”.
    Czy mamy paskudny czas, jak pisze @kibol z IV?
    Być może, ale całe nasze życie to ciągła walka. Ci dwaj z zarządu są odpowiedzialni ZA WSZYSTKO
    CO DOTYCZY LECHA!
    Co mieliśmy przez ostatnie lata?
    Wg mnie jednostajny ruch w dół. Ktoś powie, że młodzi zostali wprowadzeni i są podporą zespołu.
    Naprawdę?
    Przecież tak się dzieje we wszystkich topowych klubach, to jest piłkarskie abecadło.
    Następny wspomni o trenerze, który przepracował już rok.
    Pytanie – który trener przyjdzie do takiego klubu, gdzie nie będzie mógł realizować w PEŁNI SWOJEJ PRACY?
    Na koniec chcę poruszyć temat kibiców. Jesteśmy bardzo mocno podzieleni.
    Widać to po naszych wpisach. Działają różne ruchy kibicowskie, ale jaki to ma wpływ na władze Lecha?
    Akcja „w górę serca” tylko wzmacnia zarząd.
    Ja jednak cały czas wierzę, że szybko nastąpi upadek!

  3. Ostu pisze:

    Tak byli blisko – prawie wsiedli do Tego odjeżdżającego pociągu – jeszcze jeden krok i by złapali się poręczy ostatniego wagonu, który umożliwiłby im wskoczenie w ostatnie drzwi…
    Lepiej późno niż wcale… Jak mówiła staruszka wchodząc na peron 3 sekundy po odjeździe pociągu…

  4. Przemo33 pisze:

    Ten temat był już wiele, wiele razy tutaj omawiany i wałkowany. Ja nadal pozostanę przy swoim zdaniu – największą winę za obecną sytuację oraz te wszystkie zmarnowane ostatnie lata ponosi zarząd! Zacznijmy od 2012 roku. Rumak był trenerem do końca sezonu, zrobił swoje, bo 4 miejsce i załapanie się do kwalifikacji do Ligi Europy to był nasz cel wtedy. Ale gdy zrobił swoje, trzeba było go pożegnać i zatrudnić dobrego trenera, który poprawiłby jeszcze bardziej grę i wyniki i z powrotem bilibyśmy się o Mistrza Polski plus zdobywali PP. Tego nie zrobiono, co było błędem. Potem przyszły 3 lata z rzędu z odpadaniem w 3 rundzie kwalifikacji, trzy kompromitacje. I tutaj zarząd popełnił błąd, bo za bardzo był pobłażliwy i cackał się z Rumakiem. Trzeba było go zwolnić chociaż po tej drugiej kompromitacji w 2013 roku z Żalgirisem. Nie zrobiono tego i Rumak został, zwolniono go dopiero rok później. W 2015 roku zatrudniono w miejsce Skorży Urbana – czyja to była wina, kto jest za to odpowiedzialny? Zarząd! Kto zatrudnił niedoświadczonego Ivana w 2018 roku i wytarł sobie nim nogi? Zarząd! Kto zatrudnił Nawałkę? Zarząd!
    Wystarczy popatrzeć na kwestię trenerów by zobaczyć, kto jest głównym winnym tego, że Ci ludzie tutaj pracowali. Kto ich zatrudniał? Oczywiście, że zarząd. Kto ich nie zwalniał, gdy trzeba było, tylko się z nimi cackał? Zarząd. Jeszcze w kwestii trenerów – niby mówili, że trenerzy tutaj mają wsparcie i komfort pracy. A gdy piłkarze nie słuchali Skorży i buntowali się, gdy Skorża i Ivan chcieli ukarać piłkarzy i coś zrobić z tym, co zrobił zarząd? Stanął po stronie piłkarzy, przegrywów i zwolnił trenera. Tym samym pokazał Młody Rutek i spółka, kim jest dla nich trener – zwykły gość, który ma robić swoje, realizować plan wytyczony przez zarząd oraz siedzieć cicho i nie narzekać. Tak się nie powinno robić w żadnym klubie, bo w większości drużyn piłkarze byliby ukarani,a to trener by został i otrzymał pełne poparcie i wolną rękę. Tutaj niektórzy trenerzy jak Rumak czy Urban pracowali zbyt długo i za długo się z nimi cackano, natomiast inny pracowali tutaj zbyt krótko i ich za szybko zwolniono, jak Skorżę.
    Kwestia trenera to tylko część błędów oraz winy, jaką ponosi za wszystko zarząd. Kolejny przykład to kwestia transferów. Beznadziejny skauting i jego działania spowodowały nakupowanie niepotrzebnego szrotu, który często prawie nic nie wnosił drużyny, nie wnosił oczekiwanej jakości do gry drużyny i tylko pobierał pieniądze za wszystko. Pytanie – kto tutaj sprowadził takich graczy, jak Sisi, NBN, Janicki, Keita, Vujadinović, Tomasik i innych? Odpowiedź: zarząd. Młody Rutek i spółka nie pomagali trenerom często i nie dostarczyli tylu dobrych piłkarzy, ilu powinni. Zamiast tego jechali po oszczędności i sprowadzali szrot. Szrot zamiast jedynki czy dwójki na liście piłkarzy, których można było sprowadzić. Ile razy mogliśmy mieć jeszcze lepszych piłkarzy, a przychodził do nas kolejny gracz na liście z powodu niechęci do przepłacania? Wiele, wiele razy tak było. Do tego dobrym przykładem jest szarpanie się ze Slovanem o kasę za wypożyczenie w 2018 roku de Marco, dosłownie o grosze. Kapitalnym przykładem jest zima 2018. Gramy o Mistrzostwo Polski, odchodzi Tetteh, Trałka zostaje bez zmiennika i rywala, a co robi zarząd? Zamiast kupić kogoś, kto wniesie odpowiednią jakość do składu, to ściągnęli Serafina z wypożyczenia, który nie zagrał do końca sezonu choćby minuty!
    Ostatnia kwestia, która przychodzi mi do głowy, to reakcja zarządu na kolejne kompromitacje. Gdy trzeba było działać, przeprosić kibiców, zawalczyć o nich i zrobić wszystko, by przyciągnąć ich na stadion, to co robił Młody Rutek i Klimczak? Uciekali do swoich nor i nie wychylali się, a odkąd jest Rząsa, to jego czasami wysyłali. Najlepszy przykład – sytuacja po 20 maja 2018 roku. Piotruś i jego słynne „ja się nie poddam, ja będę walczył”. Gdzie jest ta walka? Co się przez te prawie dwa lata zmieniło? Ja żadnych zmian poza odejściem przegrywów nie widzę. Dopiero teraz wychodzimy powoli na prostą i widać światełko w tunelu. Zarząd nie zrobił po 20 maja kompletnie nic, by przyciągnąć kibiców na stadion, by dać nadzieję na nowy, lepszy sezon. Nie było żadnych przeprosin z ich strony, bo dla nich zawsze jest okej, jest dobrze.
    Podsumowując – jeśli chodzi o wyniki na boisku, to tutaj winni są oczywiście piłkarze i trenerzy. Na boisku dało się dużo, dużo więcej zrobić, a zarząd nie jest winny tego, że piłkarze popełniali masę prostych błędów, tracili głupio bramki i strzelali zbyt mało goli, przegrywając wiele istotnych meczów. Piłkarze i trenerzy w dużym stopniu spowodowali, że w ciągu ostatnich kilku lat od 2015 roku wygraliśmy tylko Superpuchar Polski, nie wygrywając od te pory ani Pucharu Polski, ani nie zdobywając Mistrzostwa Polski. Ale największą winę ponosi jednak zarząd, bo to on ściągał tutaj piłkarzy, zatrudniał trenerów, nie dawał odpowiedniego wsparcia trenerom, nie reagował, gdy było to konieczne oraz nie miał jaj, by przepraszać kibiców i przyciągać ich z powrotem na stadion. Ci ludzie z zarządu nigdy nie powinni tu byli trafić i pracować przez tak długi czas, ponieważ się do tego nie nadają i nie umieją wyciągać wniosków z własnych błędów. Powiem więcej – nikt z zarządu, ani Klimczak, ani Piotruś nie wpadli nawet na pomysł, by zatrudnić ludzi, którzy znają się na piłce i mają odpowiednie doświadczenie. Tacy ludzie na odpowiednich stanowiskach mogliby podnieść ten klub z kolan i wlać trochę nadziei i optymizmu, dyrektor transferowy mógłby tutaj sprowadzić więcej takich graczy, jak Tiba, Amarala czy Gytkjaer. Ale niestety – nawet nikt nie wpadł na taki pomysł, by zatrudnić takich ludzi.
    Oczywiście tutaj trzeba też wspomnieć, że na to wszystko przymykał przez lata oko Jacek Rutkowski, dzięki czemu jego synek z Karolkiem się bawili w prowadzenie klubu piłkarskiego. Właściciel również jest tutaj winny, bo też nie zareagował i nie zwolnił ani synka, ani Karolka, ani reszty ludzi z zarządu.
    Tak właśnie wygląda sytuacja. Jak dla mnie to zarząd jest najbardziej winny za te wszystkie stracone lata bez wygrywania i zdobywania trofeów i staczania naszego klubu do roli zwykłego ligowego średniaka. Mam nadzieję i liczę na to, że kiedyś ten zarząd stąd odejdzie. Kiedy to się stanie, tego nie wiem, ale oby jak najszybciej.

  5. inowroclawianin pisze:

    Ten temat powraca jak Bumerang bo Lech niczego nie wygrywa od lat. Zarząd popełnił błąd zatrudniając Rumaka, Bakero, Urbana, Djurdjevicia. Konsekwencją były wyniki osiągane przez ekipy tych trenerów, czyli zarząd ponosi w dużym stopniu odpowiedzialność za tamte sezony. Druga sprawa to transfery zawodników do Lecha( ok 30% skuteczności) to również wina zarządu. Kolejna sprawa to systematyczne osłabianie składu z sezonu na sezon. Dopiero teraz może będzie inna tendencja choć mam duże wątpliwości nadal. Po prostu zarząd zajmuje się nie tym co trzeba, nie mają kompetencji. Żeby to zmienić musieliby zatrudnić odpowiedniego dyrektora sportowego i nie brać udziału w transferach i zatrudnieniu trenerów bo na sprawach sportowych kompletnie się nie znają. Tyle w temacie. Z tego powodu wiele trofeów nam uciekło no i ogólnie Europa.