Historia: 20 maja

98 lat historii Lecha Poznań to nie tylko pamiętne, miłe wydarzenia. To także trochę nieprzyjemnych serii i innych przykrych wydarzeń, które już na stałe zapisały się na kartach historii naszego klubu. Właśnie dziś 20 maja przypada 2. rocznica nieprzyjemnych, ale już historycznych wydarzeń, które miały miejsce na stadionie przy Bułgarskiej. Gdyby nie piłkarze, trenerzy czy zarząd nie byłoby takich sytuacji.




W 96 odcinku cyklu „Historia” tym razem przypominamy gorszą stronę historii Lecha Poznań. Nie tylko 20 maja 2018 roku wokół naszego klubu działo się sporo, zwalniano i zatrudniano trenerów, w tych wszystkich wydarzeniach udział brało wielu zawodników, których już z nami nie ma. Ostał się jedynie niezniszczalny zarząd.

20 maja

Dzień 20 maja 2018 roku w którym odbywała się ostatnia 37. kolejka sezonu 2017/2018 miał być pięknym dniem dla nas wszystkich. Tego dnia pierwszy po sezonie zasadniczym Lech Poznań miał świętować 8 tytuł Mistrza Polski w swojej historii i to po meczu z odwiecznym rywalem Legią Warszawa. Niestety tak nie było, Kolejorz na start fazy finałowej przegrał u siebie po raz pierwszy od roku ulegając Koronie Kielce 0:1. Później przegrał jeszcze kolejne spotkania przy Bułgarskiej, spadł na 3. lokatę i kolejny już sezon spisał na straty musząc na dodatek oglądać koronację legionistów w Poznaniu. Przed meczem 37. kolejki Lech prowadzony tymczasowo przez tercet Ulatowski-Rząsa-Araszkiewicz miał już zapewniony start w europejskich pucharach, który wywalczył w 36. kolejce remisem przy Reymonta w Krakowie. W 37. kolejce należało pokonać Legię, którą mogła wyprzedzić Jagiellonia gdyby sama wygrała swoje spotkanie. O dziwo mecz 20 maja nie był jakimś złym spotkaniem w wykonaniu poznaniaków. Lech atakował, miał kilka niezłych sytuacji z przodu, których nie wykorzystał, za to z tyłu zupełnie sobie nie radził.

null
null

Powodem wydarzeń 20 maja, które nastąpiły po 2 golu dla Legii był m.in. minimalizm władz w zimowym okienku transferowym 2018. Nietrafione transfery uzupełnień + brak wzmocnienia pozycji numer „6”, „8” osłabionej jeszcze sprzedażą Abdula Aziza Tetteha miały wpływ na co to oglądaliśmy w grupie mistrzowskiej rozgrywek 2017/2018. Zarząd nie zrobił wszystkiego, aby Lech Poznań był wtedy Mistrzem Polski, by w końcu coś wygrał. Niechęć kibiców do zarządu narastała już od wielu, wielu miesięcy aż w końcu 20 maja stało się to co wisiało w powietrzu. Kibice jasno i stanowczo zaprotestowali wtedy przeciwko zarządowi przerywając mecz z Legią Warszawa przy stanie 0:2, który przyciągnął na trybuny 27617 widzów. Wówczas wielu kibiców, którzy mieli bilet na to spotkanie celowo zrezygnowało z przyjścia na stadion, żeby nie oglądać tego co wisiało w powietrzu.

null
null

Przerwanie meczu spowodowało później zakończenie spotkania. Na telebimach pojawił się stosowny komunikat, spiker nakazał wszystkim opuszczenie stadionu. Następnie zarząd nałożono kary finansowe, zamknięto stadion, część trybun, na początku kolejnego sezonu Lech Poznań grał bez kibiców zarówno w lidze jak i w pucharach. O proteście kibiców Kolejorza podczas 20 maja 2018 roku mówiło się długo, długo w całej Polsce. Co najgorsze od tamtego czasu nic się nie zmieniło, dopiero w ostatnich miesiącach Kolejorz tak jakby wstawał z kolan, jednak do lepszej sytuacji wciąż jest daleko.

null
null
null
null



Autor zdjęć: Marcin Kołakowski

Autor zdjęć: Krzysztof Krause

Trybuny + zadyma podczas meczu Lech Poznań – Legia Warszawa 0:3 (20.05.2018)

„Ja się nigdy nie poddam”

Przed prawie 2 laty dnia 22 maja 2018 roku tuż po zakończeniu sezonu 2017/2018 i po pamiętnym 20 maja w Lechu Poznań miała miejsce oficjalna zmiana trenera. Klub zorganizował specjalną konferencję prasową oficjalnie przedstawiając Ivana Djurdjevicia jako nowego trenera, którego ogłosił jeszcze przed meczem z Legią Warszawa. Zrobił to głównie po to, aby załagodzić trochę złość kibiców.

Dwa dni po wydarzeniach podczas 37. kolejki nieco wzburzony wiceprezes Piotr Rutkowski wypowiedział wiele zdań w które niewielu kibiców uwierzyło. Do dziś niektóre słowa mające już prawie 2 lata są wyśmiewane przez kibiców Kolejorza, dziennikarzy czy sympatyków innych drużyn piłkarskich. Słynny cytat „ja się nie poddam, ja będę walczył dalej” zapisał się w historii sezonu 2018/2019, nawet w historii Kolejorza i będzie nam towarzyszył jeszcze przez wiele lat.

Podczas wspominanej dziś konferencji wiceprezes Kolejorza mówił choćby o braku mentalności kultury zwyciężania w Lechu i o tym jakoby „w Poznaniu zawsze będziemy walczyć o najwyższe cele”. 22 maja 2018 roku klub wyciął nawet najciekawszy, najbardziej emocjonalny fragment konferencji Piotra Rutkowskiego promując poniższe słowa poprzez wrzucenie na YouTube osobnego filmiku. Wielu kibiców doskonale wie i pamięta co było jesienią 2018, jak oraz kiedy skończył Ivan Djurdjević i co było później. Wspominany w dzisiejszym materiale z cyklu „Historia” dzień 20 maja 2018 roku tak naprawdę nic w klubie nie zmienił, nie doszło wówczas do żadnych poważnych zmian poza tymi pozorowanymi. Szkoda jedynie zdrowia, nerwów i tych kibiców, którzy się wówczas poświęcili.

null

„W zeszłym tygodniu wywaliłem z mojego gabinetu piłkarza. Po chwili przyszedł drugi, który chciał mi wmówić, że 3. miejsce jest w porządku i nie było nas stać na Mistrzostwo Polski. Tak się nie da wygrywać! W taki sposób nie będziemy zdobywać Mistrzostwa Polski! Od lat brakuje w tym klubie mentalności kultury zwyciężania i poprzedni trener za mało w tym aspekcie zrobił.”

„Rozczarowanie jest ogromne, frustracja jest duża u nas wszystkich. Chcę za to kibiców przeprosić, bo to my to zawaliliśmy i popełniliśmy błędy. Za część sportową ja biorę odpowiedzialność i będę tą odpowiedzialność dźwigał. Będziemy robić zmiany. I jedną ze ze zmian jest już wprowadzenie Ivana Djurdjevicia na stanowiska trenera. Do wszystkich tych, którzy w niedzielę na stadionie wołali Rutkowski wypie*dalaj chcę powiedzieć jedną rzecz – Ja się nie poddam, ja będę walczył dalej. Będę walczył dalej, ja się nigdy nie poddam! My się nie poddamy! Mówię to w imieniu moim oraz w imieniu wszystkich pracowników klubu. My będziemy walczyć dalej.”

„Z pełnym entuzjazmem patrzę w przyszłość, bo przyjdzie mi walczyć ramię w ramię z takim człowiekiem jakim jest Ivan. Przygotowywaliśmy Ivana do tego momentu od lat. Od 5 lat inwestowaliśmy w rozwój trenerski Djurdjevicia. Wiem, że Ivan swoją charyzmą i energią zarazi szatnię Lecha Poznań. Ivan będzie miał moje 100% wsparcie by dokonać tych zmian, które są konieczne w tym klubie.”

„Odpowiedzialność za ten sezon biorę na siebie, ponieważ nie chcę winy zwalać na innych. W ostatnich latach nie umieliśmy postawić kropki nad i. Nie umieliśmy w ostatnich latach zarazić zawodników tym, że będziemy wygrywać i będziemy najlepsi. Mam o to zarzut do siebie jak i do trenera. Czuję odpowiedzialność za to co robię i nie zgadzam się z tym, że mamy minimalistyczne podejście. Latem wydaliśmy na transfery aż 13 mln złotych co było największą sumą w historii klubu. Mieliśmy też najlepiej opłacanego trenera w lidze.”

„To moje nazwisko było wyzywane na stadionie, ale nie poddam się. Nie ma takiej możliwości. Nadal będę walczył dalej i ponosił za wszystko odpowiedzialność. Zmiany w dziale sportu na pewno będą, ale o nich powiem kiedy indziej. Jak na razie nie zrobiliśmy transferów, bo to Ivan Djurdjević będzie miał przy nich bardzo ważny głos. Ivan będzie miał prawo do wyselekcjonowania zawodników, których potrzebujemy.”

„Filozofia Lecha nie zmienia się i nie zmieni. W zeszłym roku potrzebowaliśmy doświadczenia, dlatego ściągnęliśmy do klubu kilku doświadczonych piłkarzy. Teraz wiemy, że potrzebujemy do naszej drużyny więcej Polaków po to, aby szybko się aklimatyzowali. Zawsze chcemy ściągać do Lecha polskich piłkarzy, jednak nie zawsze to jest możliwe. Największym naszym błędem była zima. Mam zarzut do siebie, że zezwoliłem na wizję trenera. Zamiast sprowadzić z 2 zawodników, którzy będą wzmocnieniami wzięliśmy piłkarzy na uzupełnienie. Popełniliśmy błąd.”

„We wszystkich nas siedzi ogromna frustracja, kiedy doszło do zwarcia. Do zadymy doszło, ponieważ ludzie byli rozczarowani wynikami co jest zrozumiałe. Nie chcę dziś dawać deklaracji i składać obietnic. Chcę, aby Lech wygrywał oraz był zwycięski. Każdy w Poznaniu wie, czego chcemy. W Poznaniu zawsze będziemy walczyć o najwyższe cele. Latem potrzebujemy zawodników dobrych jakościowo. Stać nas na robienie transferów i będziemy je robić. Mamy na nie pieniądze, więc będziemy chcieli ściągnąć możliwie jak najlepszych piłkarzy.”

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. tomasz1973 pisze:

    „Za część sportową ja biorę odpowiedzialność i będę tą odpowiedzialność dźwigał.”

    Obyś się ch…. kiedyś wreszcie przegiął!

  2. kibol z IV pisze:

    Tym dwóm panom z zarządu nic tak pięknie w zyciu nie wyszło jak ….obiecywanie , gadanie , hasła, slogany , tablice. Od momentu przejęcia przez nich sterów w Lechu raczeni jesteśmy buńczucznymi hasłami. ” Mocni razem ” „Idziemy na majstra” NSNP” itp , itd. W swej buńczucznej wypowiedzi podsumowującej sezon Piotrek jak zwykle przedstawił się jako wielki wojownik.Ba on nawet gdzieś porównywał się z Ivanem Djurdjevicem.Wojownikiem Lecha z prawdziwego zdarzenia. Jak doskonale wiemy Ivanowi w Lechu nie wyszło.To nie był jego czas na objęcie Lecha jako trener. Nasz wielki „wojownik” poświęcił Ivana…pokazując tym samym prawdziwe oblicze „wojownika „…Ivan dostał „wsparcie” w postaci zwolnienia. Nie polegli razem. Poległ Ivan.Ivana w Lechu już nie ma , ciagle jest Piotr i Karol. Piotr wojownik nadal zaraża Lecha swymi wizjami…wizjami wojownika z nocnika…Małego chlopca który miast wielkich rzeczy , robi co najwyżej wielką KUPĘ.

    • bombardier pisze:

      @kibol z IV – Kupa i gówno oznaczają w naszym języku TO SAMO!
      Jest jeden wyjątek – jeśli jest do zrobienia robi różnicę.
      Cały czas wypominasz mi jak nazwałem Lecha. W 2014 r. ukazał się film – Polskie gówno.
      Natomiast rządy Rutków można śmiało nazwać gównem!

    • bombardier pisze:

      Jakby na potwierdzenie PRAWDZIWOŚCI moich słów o gównie – aresztowano
      Szlechetkę.
      Ilu jeszcze gównianych osobników zatrudnia Stajnia Augiasza mieszcząca się na Bułgarskiej 17?

  3. Didavi pisze:

    Za wszystko co zrobiłeś. Za wszystko co nam odebrałeś. Za każdy stracony mecz, który oglądalibyśmy na żywo, przy Bułgarskiej, dopingując ukochany klub, ale przez ciebie wroniecki przegrywie od 2 lat nas tam nie ma. Za to, że Lecha od lat nie ma w Europie.
    Za to, że zrobiłeś z Lecha średniaka, na poziomie Górnika Zabrze i w tej śmiesznej lidze zamiast patrzeć na wszystkich z góry, tułamy się gdzieś w środku stawki.
    Za każdą kompromitację. Za to, że robisz z Lecha pośmiewisko. Za minimalizm, którym zarażasz ludzi wokół siebie szybciej niż covid. Za brak potrzebnych wzmocnień, które pozwoliłyby Lechowi wygrywać mecze z Arką.
    Za to wszystko powinieneś przeprosić i faktycznie wypierdalać!

  4. Przemo33 pisze:

    20 maja 2018 roku… Ciężko zapomnieć ten dzień. Ostatnio już o tym pisałem, że od tej pory przez te ostatnie dwa lata poza odejściem przegrywów nie wiele się zmieniło na lepsze i dopiero teraz jest trochę lepiej, więc nie będę się powtarzał.
    Natomiast co do tego, co się wtedy działo i słów Piotrusia. Niech nie zwala winy na trenera Bjelicę, bo to jego i zarządu psi obowiązek był wzmocnić drużynę wtedy w zimie 2018 roku, która walczyła wtedy o MP. Zrobił to? Nie. Odszedł Tetteh, został sam Trałka i zamiast kupić kogoś do rywalizacji na pozycji defensywnego pomocnika, to ściągnął Serafina z wypożyczenia, który nie zagrał później choćby jednego meczu, chociaż minuty. Pozostałe pozycje również nie zostały wzmocnione. Za to winę ponosi właśnie Piotruś. Czemu przerżnęliśmy rundę finałową, chociaż byliśmy liderem? Tutaj zawalili przede wszystkim trener i piłkarze. Ale swoje trzy grosze dołożył do tego zarząd, przez swoją bierność i brak działania.
    Ale co po 20 maja zrobił Piotruś? Nic, poza tą konferencją. I do tej konferencji chciałbym się jeszcze odnieść. Powiedział wtedy, że za część sportową on bierze odpowiedzialność i będzie ją dźwigał. Tutaj się zgadzam – on w dużej mierze zawalił, on będzie dźwigał tą odpowiedzialność do końca. Ale to będzie odpowiedzialność za wszystkie zawalone lata i masę głupich, beznadziejnych i złych decyzji od początku swojej pracy w Lechu. Mówił jeszcze, że Ivan ma 100% poparcia. Tak. Widzieliśmy to wszyscy, gdy kilka miesięcy później trener został zwolniony, a oczywiście piłkarze jak zawsze byli bezkarni i bez winy.
    Twierdził wtedy jeszcze, że nie zgadza się, że mają minimalistyczne podejście. Na prawdę? Poważnie? A ja widzę, że jest odwrotnie, bo zależy jemu tylko na wypromowaniu młodzieży, wychowanków i sprzedaży ich za jak największą kasę. To jest podejście Piotrusia i zarządu. Mają gdzieś sukcesy sportowe, to co robią, to tylko pozorowanie walki o najwyższe cele, robienie szopki, przedstawienia i próba przyciągnięcia naiwnych kibiców, którzy im wierzą. Tyle.
    Zgodzę się z nim jeszcze z tym, co powiedział o „braku mentalności kultury zwyciężania i zarażaniu piłkarzy tym, że będziemy wygrywać i będziemy najlepsi”. Tutaj pełna zgoda, ale kto jest za to odpowiedzialny? Zarząd i Piotruś. Rozpuścili sobie piłkarzy, nie stawiają przed nimi żadnych celów, kiedy trzeba nie potrafią ich ukarać i reagować, za to kasę przelewają im zawsze na czas. Więc teraz mają to, co chcieli. Proste.
    Oczywiście w kwestii 20 maja 2018 roku i tego, co było potem warto myślę wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. Właściciela Jacka Rutkowskiego, który również nie zareagował, nie walnął pięścią w stół, nie zwolnił zarządu, nie odsunął synka od władzy. Jeśli właściciel klubu w takim momencie, gdy jest potrzebny, gdy jest nieład i nieporządek i trzeba zareagować nic nie robi, to czego można oczekiwać od reszty pracowników? Jak zawsze był bierny właściciel i tutaj on również w dużym stopniu jest winny.
    I tak już może na koniec. Co się stało, to się już nie odstanie. Prawda jest taka, że ciężko będzie zapomnieć o dokładnej dacie tego dnia, jak i również o samym 20 maja, który od tej pory może się nam kibicom Lecha bardzo źle kojarzyć. Dla mnie jednak 20 maja to dzień szczególny z innego powodu – tego dnia lata temu miałem swoją Pierwszą Komunię Świętą, to był dla mnie ważny i piękny dzień wtedy, który na zawsze pozostał w moim sercu. Dlatego by nie myśleć o tym, co wydarzyło się dwa lata temu, wolę myśleć o tym, jaki kiedyś to był dla mnie ważny i piękny dzień. I wolę w ten sposób zapamiętać sobie tą datę 20 maja, zamiast pamiętać o wydarzeniach sprzed dwóch lat.