Znów gościnne Podkarpacie, kolejny awans i realny lipcowy cel

Pierwotnie 17 marca Lech Poznań miał po raz 3 w tym sezonie zawitać na Podkarpacie. Kolejny pucharowy wyjazd za Kolejorzem był jednym z naszych celów, którego przez pandemię koronawirusa nie mieliśmy już zrealizować. Na szczęście doszło zarówno do ćwierćfinałowego pojedynku ze Stalą po 24 latach jak i do wizyty w Mielcu w którym naszej drużynie udało się wygrać pierwszy raz od prawie 27 lat.



Tegoroczna pucharowa trasa Lecha Poznań, która nie prowadzi już na Stadion Narodowy w Warszawie tylko na inny, na razie nieznany obiekt jest niezwykle interesująca. Z rundę na rundę Pucharu Polski 2019/2020 drużynie Dariusza Żurawia trafiał się coraz to słabszy na papierze przeciwnik, którego po prostu należało wyeliminować. Po niedalekim wrześniowym wyjeździe do Głogowa, gdzie lechici pokonali Chrobrego trenowanego przez Ivana Djurdjevicia wynikiem 2:0 przyszło pierwsze spotkanie na Podkarpaciu.

null
null

29 października ekipie Kolejorza przyszło się zmierzyć z czołową drużyną II-ligi Resovią Rzeszów. Niespodzianki nie było, poznaniacy zwyciężyli aż 4:0 trafiając w 1/8 finału na będącą w strefie spadkowej II-ligi Stal Stalowa Wola. Mimo wielu problemów ze stadionem, z trawą na obiekcie Izolatora Boguchwała ostatecznie doszło do grudniowego meczu w którym Lech szczęśliwie ograł swojego rywala 2:0. Losowanie od samego początku sprzyjało poznaniakom i dopisało również w przypadku par 1/4 finału. Lech trafił na Stal Mielec i absolutnie nie mógł prawa narzekać. Co prawda poznaniacy znów musieli jechać na wyjazdach, udać się 3 raz na Podkarpacie, mierzyć się z I-ligowcem aspirującym do awansu do Ekstraklasy, jednak to oni byli faworytami do gry w półfinale pucharu krajowego.

null
null
null

Pierwotnie w marcu Lech miał polecieć do Rzeszowa raptem 2 dni po pojedynku z Legią. Atak koronawirusa zmienił te plany, poznaniacy pojechali do Mielca autokarem już w poniedziałek, 25 maja rozgrywając wczoraj mecz w zupełnie nowych warunkach. Teraz według przepisów PZPN-u i Ekstraklasy SA na każdym stadionie może przebywać maksymalnie 200 osób w tym 15 dziennikarzy oraz 10 fotoreporterów muszących robić zdjęcia z trybun a nie zza bramek na murawie. Dzięki Stali znaleźliśmy się w gronie około 80 osób, które na żywo śledziły ostatni ćwierćfinał pucharu krajowego w tym sezonie. Mecz w Mielcu wyglądał jak typowy sparing, za to z dużą stawką dla naszego klubu. Nieliczni kibice gospodarzy zebrali się wczoraj pod stadionem w celu dopingowania swojej drużyny. Przed meczem byli słyszalni w środku obiektu, maseczki są jeszcze obowiązkowe, oficjalnie nadal obowiązuje zakaz zgromadzeń, dlatego pod stadion szybko zjechała się policja.


null

Nowy kilkutysięczny stadion Stali na którym Lech gościł 2 raz w historii (wcześniej porażka 1:3 z Termalika 30 sierpnia 2015) wygląda bardzo specyficznie. Dwie trybuny na około 7 tysięcy, jupitery o ciekawej konstrukcji, a wokół obiektu przy Solskiego rozkopany teren, budowa i remonty. Brakowało wczoraj meczowej atmosfery, na boisku poziom emocji był już wysoki co rekompensowało brak dopingu. W dodatku wygrał Lech Poznań, który wywalczył 4 z rzędu awans i 3 na Podkarpaciu, które zapamiętamy miło na dłuższy czas. W każdym mieście odwiedzonym podczas tej edycji pucharu Kolejorz został przyjęty miło przez organizatorów, rywale pochlebnie wypowiadali się na temat Lecha, czuli respekt przed naszym klubem ciesząc się już z samej rywalizacji z poznaniakami.

Po wizytach w Głogowie, Rzeszowie, Boguchwale i Mielcu tym razem czeka nas odpoczynek od pucharowych wyjazdów. 7 lub 8 lipca tuż po 34. kolejce Lecha Poznań czeka domowy mecz z Lechią Gdańsk, a więc z obrońcą trofeum. Kolejorz jest w półfinale pierwszy raz od 2017 roku. W dodatku pierwszy raz od wiosny 2017 rozegra spotkanie Pucharu Polski u siebie. Gdyby Lech miał zagrać z Lechią w Gdańsku nie byłby faworytem. Na szczęście zagra z lechistami u siebie co diametralnie zmienia postać rzeczy. Od 1966 roku gdańszczanie wygrali w stolicy Wielkopolski raptem raz w listopadzie 2018 roku, kiedy po porażce 0:1 zwolniony został Ivan Djurdjević.

Kamil Jóźwiak w Mielcu (autor asysty i gola)
null

W dodatku wliczając wszystkie fronty w 24 ostatnich meczach Lecha z Lechią w Poznaniu aż 17 razy triumfował Kolejorz notując jeszcze 5 remisów i 1 wspomnianą porażkę. Lechia to od lat wygodny rywal dla Lecha w Poznaniu, który na początku lipca będzie faworytem do awansu do półfinału. Sam Kolejorz stanie też przed szansą rewanżu za porażkę z „biało-zielonymi” w Superpucharze Polski 37 lat temu. Do tej pory obie drużyny w rywalizacji o Puchar Polski spotkały się 2-krotnie. W meczu w Poznaniu dalej awansował Lech, w pojedynku w Gdańsku awans wywalczyła Lechia.

Lech cieszący się z bramki na obiekcie Stali
null

Tegoroczny skład 1/2 finału Pucharu Polski jest mocny, zdecydowanie najmocniejszy od lat co mocno podnosi poziom rozgrywek. Zanim Kolejorz zagra z Lechią Gdańsk o finał Pucharu Polski wcześniej poznamy miejsce, gdzie odbędzie się finał rozgrywek zaplanowany na piątek, 24 lipca. Cały czas bardzo realny jest stadion w Lublinie, który oficjalnie ubiega się o organizację meczu o Puchar Polski w sezonie 2019/2020. O tym jaki stadion wybierze Polski Związek Piłki Nożnej oczywiście poinformujemy. Póki co zamykamy temat wyjazdu do Mielca, temat Pucharu Polski, temat Lechii Gdańsk, której wylosowanie wydaje się być na papierze bardzo korzystne i skupiamy się na ligowych meczach Lecha Poznań.

Stal – Lech 1:3. Kolejorz w 1/2 PP
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







1 Odpowiedź

  1. Pawelinho pisze:

    Jak widać górski klimat służy Lechowi w grach pucharowych, a tak na poważanie to niestety, ale żaden z tych rywali nie był w stanie poważnie zagrozić Kolejorzowi, przed którym dopiero mecz z Lechią będzie prawdziwym testem i to dopiero w półfinale.