Pięć szybkich wniosków: Lech – Legia 0:1

Z początkiem sezonu 2019/2020 jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego meczu Lecha Poznań, analizy spotkania, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Wyrównany mecz z brakiem jakości

Mecz Lech – Legia dla neutralnego kibica był interesującym spotkaniem do oglądania. Nie zabrakło walki, fauli, kartek, tempo gry było niezłe, obie drużyny kilkanaście niezłych sytuacji. Lech sam jest sobie winien utraty kompletu punktów. W takich meczach z tak mocnym rywalem nie można popełniać takich błędów, jak w 17 minucie popełnił Mickey Van der Hart, który kolejny raz pokazał swoje braki w grze w powietrzu. To on ponosi największą winę utratę gola, za porażkę + ofensywni zawodnicy, którzy zbyt łatwo marnowali sytuacje podbramkowe. Jeden z najgorszych meczów w tym sezonie rozegrał Tymoteusz Puchacz marnując w obu połowach po jednej bardzo dobrej sytuacji. W spotkaniach na szczycie nie można zachowywać się pod bramką tak jak boczny pomocnik Lecha, któremu zabrakło nawet nie tyle co doświadczenia a umiejętności.

Zawiedli liderzy

Wspomnianego wyżej Tymoteusza Puchacza nie można jeszcze nazwać liderem zespołu. Jest nim za to m.in. Kamil Jóźwiak czy doświadczony 28-letni Dani Ramirez. Hiszpan rozegrał wczoraj słabe zawody, w pierwszej połowie często był zupełnie niewidoczny i już 2 raz w ciągu paru dni zszedł z boiska po zaledwie godzinie gry. Więcej można było spodziewać się także po Kamilu Jóźwiaku, którego niestety doświadczony Artur Jędrzejczyk wyłączył z gry. 22-latek nie był już tak przebojowy, tak efektywny jak 3 dni wcześniej w Mielcu. „Józiu” nie miał zbyt wiele miejsca na boisku, z wielkim trudem rozgrywał piłkę, wygrał tylko 53% pojedynków 1 na 1 oddając przez całe zawody raptem 1 niecelny strzał. Kamil Jóźwiak i Dani Ramirez sprawili w sobotę duży zawód, od takich piłkarzy trzeba wymagać dużo więcej.

Transferowy dramat

W sobotę zawiedli nie tylko wychowankowie. Kiepsko spisali się ci, którzy przyszli latem. Karlo Muhar tym razem niczego nie zawalił, jednak był zupełnie niewidoczny, nie oddal żadnego strzału, grając na „6” wyszedł zwycięsko zaledwie z 59% starć 1 na 1. Inny letni nabytek Djordje Crnomarković nie radził sobie w powietrzu wygrywając wczoraj raptem połowę pojedynków, natomiast wspomniany już wyżej Mickey van der Hart zawalił bramkę w sytuacji w której inny, nawet średniej klasy golkiper poradziłby bez trudu. Cała trójka w meczu na szczycie, z poważnym rywalem, nawet bez kibiców na trybunach spisała się bardzo słabo, nic nie wniosła do gry, wszyscy byli osłabieniem Kolejorza i to na oczach Tomasza Rząsy, który odpowiadał za ściągnięcie 2 z 3 tych piłkarzy. Czasem na tle gorszych rywali nie widać, jak słabi są to zawodnicy, wczoraj Legia obnażyła umiejętności tej trójki, która zarówno mentalnie jak i sportowo nie dorosła do tego meczu.

Taktyczno-fizyczny problem

Lech miał wczoraj widoczny problem zarówno taktyczny jak i fizyczny. Przede wszystkim jego utrzymywanie się przy piłce było zupełnie nieefektywne. Poznaniacy w każdym kolejnym kwadransie częściej utrzymywali się przy piłce nie mając często pomysłu, jak sforsować defensywę Legii. Ta była dobrze ustawiona, po 20 minucie zaczęła grać wysoko, ostro, zdecydowanie odbierała piłkę w środku pola z czym lechici mieli duże problemy. Aleksandar Vuković dobrze ustawił swoją drużynę, wyłączył z gry Kamila Jóźwiaka, dość łatwo przeczytał grę Kolejorza w tym taktykę Dariusza Żurawia. Słabo wyglądają jeszcze statystki fitness. Legia miała dłuższy dystans szybkich biegów i sprintów. W dodatku jej zawodnicy wykonali więcej sprintów aniżeli piłkarze Lecha wśród których niespodziewanie najszybszy był w sobotę stoper Lubomir Satka. Taka sytuacja ma miejsce niezwykle rzadko, najczęściej to gracze na bokach biegają najszybciej.

Nie ma ósemki, odjechało 2. miejsce

Po wczorajszej porażce na lidera nie ma już co patrzeć. Legia odjechała na dobre, w dodatku Lechowi przez sobotnią porażkę na 4 punkty odjechał również Piast. Zespół Dariusza Żurawia wciąż jest piąty mając jeszcze szansę zdobyć 9 punktów do końca sezonu zasadniczego. Po porażce z Legią cel się nie zmienia, to miejsce w pierwszej czwórce po 30. kolejce, które w fazie finałowej pozwoliłoby Lechowi grać 4 razy w Poznaniu. Mimo porażki z Legią sytuacja w tabeli nie jest jeszcze aż taka zła, by martwić się o górną ósemkę. Ta nadal jest bardzo prawdopodobna, niestety czasu na dogonienie Piasta jest mniej, realnie patrząc teraz cel Lecha to wskoczenie na 3. lokatę.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







28 komentarzy

  1. F@n pisze:

    Ramirez drugi mecz z poważnym rywalem, gdzie gra fatalnie. Nie wiem czy to przypadek, ale jeśli nie, to mamy problem. Bo cóż z tego, że zabawi się z przeciętniakami, skoro w ważnym meczu go nie będzie. Niestety, ale pod tym względem Jevtić był lepszy. Jak nie z gry, to ze sfg zawsze potrafił coś zrobić.
    Kostewycz, co z tego, że ze Stalą Mielec zagra nieźle, skoro poza jedną fajną rundą oraz okresu gdzie grał jako wahadłowy gra beznadziejnie. Nie mogę doczekać się jego odejścia.
    Puchacz…to nigdy nie będzie skrzydłowy. Docelowo powinien to być LO. Nie ma warunków na dobrego skrzydłowego. W dodatku jest w beznadziejnej formie.
    Co do naszej świętej trójki, to szkoda słów. W każdym meczu chociaż jeden z nich coś odpierdoli. W lecie potrzeba nowego bramkarza i nowego def pomocnika. Przy odejściu Jóźwiaka to z 2 skrzydłowych.
    Może coś o jakichkolwiek pozytywach…kapitalne zagranie Tiby do Timura. Szkoda, że za bardzo mu uciekła, ale mimo to podobał mi się. Dużo pokazuje się do gry.

  2. 100h2o pisze:

    Jóżwiak – trudno wymagać gdy atakowało go 2,3 rywali.I tak „coś robił”. Nie jest to Messi by SAMEMU wygrywać mecze. No i jako pomocnik ma POMAGAĆ a nie samemu sobie podawać, dryblować, strzelać bramki. Coś mi się wydaje, że nieco zawyżamy wymagania wobec niego. W tym sezonie daje Lechowi bardzo dużo. Nie będzie go bo dostał chyba 4 kartkę i nie zagra w Lubinie. Wtedy zobaczymy ILE tak naprawdę znaczy Józiu dla drużyny.

  3. Pawel68 pisze:

    Pozwolę sobie zacytować po wypowiedzi Puchacza,że Lech był lepszy z ich niego forum ,które mi się bardzo spodobało i rozśmieszyło::A teraz na poważnie. Bramka z przypadku. Dośrodkowanie, do którego bramkarz-oferma wychodzi i zamiast łapać – piąstkuje w plecy stoperowi, który właśnie się z tym dośrodkowaniem minąl, jakby sam miał metr czterdzieści wzrostu i nie umiał podskoczyć. Przypadek w tym epizodzie to bramkarz – kaleka i stoper niemota. Rzeczywiście to niesamowity przypadek że piłkarze Legii w jednej akcji trafili na dwie melepety. Inne kluby/drużyny takiego czegoś nam nie „kreują”, nawet pierwszoligowa Miedź.
    Tak więc przypadek to raczej polegał na przypadkowych piłkarzach w waszej „formacji obronnej”

  4. Dula pisze:

    Z takim utęsknieniem na wznowienie rozgrywek dawno nie czekałem. 17 minuta i już mi się odechciało. Przypomniałem sobie letnie transfery, kto rządzi w tym klubie, i cała radocha po wznowieniu gry prysła.

    • Muro pisze:

      Miałem dokładnie tak samo!!!! Drugą połowę oglądałem przez moment, na ściszonym tv, potem robiłem coś innego z tv w tle, a ostatnich kilkunastu minut nie widziałem, bo włączyłem Netflixa.

  5. inowroclawianin pisze:

    Wnioski takie, że mają na wszystko wyje…nie i nie chce im się zapier… za Klub. A Rutki nie potrafią lub nie chcą tego zmienić. Wczorajszy mecz to był skandal. Oddali go bez walki. Liderzy zawiedli kompletnie. Jedynie Satka i Jóźwiak zagrali jako tako. Trener też odstawił szopkę. Nieporozumienie totalne. Aż nie wiem co powiedzieć. Akurat w tym meczu spodziewałem się olbrzymiej walki o 3 punkty. Rutki, sprzedajecie w końcu Lecha w dobre ręce! Dobrze, że im nie dałem żadnej kasy.

  6. bombardier pisze:

    Pamięć jest ulotna!
    Jeszcze tak niedawno na tej witrynie pojawiały się tytuły trupiarsko-cmentarne. Teraz dla odmiany
    zagościły teksty, których nie powstydziliby się propagandyści z PRL-u. Przed meczem z Legią
    zapanował WIELKI OPTYMIZM.
    Powód bardzo prosty – niekwestionowane zwycięstwo w PP. Były jeszcze inne czynniki np. prawie
    wszyscy są zdrowi, głód piłki potęguje formę, gramy z odwiecznym rywalem u siebie itp.
    Wczorajszy mecz DOBITNIE POKAZAŁ gdzie znajduje się Lech!
    Z taką grą to mnie mogą skoczyć na wałek i zatańczyć kawałek.
    Ale co tam gra i postawa drużyny z trenerem. Przeczytajcie ostatni fragment powyższego newsa –
    „realnie patrząc teraz cel Lecha to wskoczenie na 3. lokatę”.
    Pod względem zarobków naszych kopaczy, to na bank są na 2-im miejscu.
    Natomiast zajęcie 3 miejsca w lidze to MARZENIE!

  7. fox pisze:

    Pamiętam jak przed przyjściem Van Der Harta była ocena jego umiejętności.Pisano o tym wszędzie że ma niezły refleks umie grać nogami ale bardzo słabo gra na przedpolu więc wszyscy wiedzieli o tym ale jak to w Lechu uznali ,że jakoś to będzie a więc jest jak jest.Gość udowadnia to na każdym kroku.Trochę szkoda bo wczoraj mimo,że Legia była lepiej zorganizowana można było ten mecz przynajmniej zremisować.

  8. WybrzezeKlatkiSchodowej pisze:

    Mimo wszystko uważam, że przed tą przerwą pandemiczna, byliśmy bardziej na fali i w formie. Nie wiem czy byśmy ich pokonali, ale jestem pewien, że więcej byśmy wtedy pokazali piłkarsko

  9. Ostu pisze:

    To, że jest źle to wiemy… I nie chce mi się po raz kolejny pisać tego samego…
    Pytanie jest inne – co DALEJ…?!
    Jak zmienić to co jest do dupy – jakieś konkretne propozycje…?!
    Ja przed chwilą w innym wątku przedstawiłem swoją – a tu czekam na Wasze – bo choć wiadomo że Nas nie posłuchają to przynajmniej się trochę intelektualnie pobawimy…

  10. bombardier pisze:

    Po cholerę pytać co dalej?
    Dalej będzie to samo – nic się nie zmieni!
    Jako jedyny atakuję klub i nawiedzonych. Nie wahałem się użyć inwektyw pod adresem Lecha.
    Mam głęboko w dupie akcje Lecha.
    Są tu jednak kibole, którzy z Lecha zrobili bóstwo.

    Oni są tak nawiedzeni, że słowo „gówno” to CIĘŻKA OBRAZA. Nawołują do Redakcji i dyżurnego
    redaktora aby zbanować bombardiera.

    Prawdy jednak nie zakrzyczą, powoływanie się na historię, barwy to nie ten temat.
    Lech jest od lat cienki jak dupa węża. Zarząd to nie zarząd to NIERZĄD!
    Gdzie w tym klubie jest UCZCIWOŚĆ i KOMPETENCJA?
    Czym przepłaceni kopacze uraczyli wczorajszym występem spragnionych kibiców?
    Tu nie ma żadnej alternatywy – JEBAĆ takiego Lecha!

  11. Tadeo pisze:

    Dla mnie ,kompletnie wczoraj mecz zawalił trener Żuraw z taktyka i wystawieniem składu.Na ławce siedzi jeden z największych talentów w Europie i Polacy , wychowankowie klubu , którzy aż palą się do gry a Żuraw stawia na sprowadzony szprot z zagranicy,którzy brakiem swoich umiejętności już nie raz zawalił mecze Lecha.Podczas gdy mamy tyle uzdolnionej młodzieży , to w podstawowej jedenastce wychodzi 9 obcokrajowców, nieudaczników. Trener broni w tym przypadku decyzji dyrektora Rządy, który tych piłkarzy do Lecha sprowadził.Jest to w jego przypadku bardzo nie fer w stosunku do młodych Polaków, wychowanków klubu , jak i do kibiców. Kompromitacją trenera jest wystawianie Muhara , a trzymanie na ławce Modera , nie wspominając o Tomczyku , w miejsce którego gra już dawno skreślony w Lechu Timur.Mecz przegrany kolejny raz na własne życzenie.

    • inowroclawianin pisze:

      Dokładnie, wiele w tym racji. Żuraw mocno przyłożył rękę do tej porażki. A już zaczynałem mu ufać.

  12. Peterson pisze:

    Witam was w tą smutną niedziele. Cieszę się że wróciłem do komentowania po meczu ze stalą gdyż mogłem do zrobić w przyjemniejszych warunkach. Dziękuję też za oczekiwanie ze strony @Ostu ale ten mecz tak mnie znużył że spałem dziś 11h. Ale idemo dalej i czas na moje wnioski
    1 Koniec mistrzostw do widzenia
    Po meczu z stalą pisałem tak „Tak jak w Bundeslidze we wtorek Bayern przypieczętował los Bundesligi tak w sobotę Legia lub Lech przypieczętuję los eklapy”. I tak sie stało Legia przypieczętowała los eklapy zostanie mistrzem. Czy zasłużenie? Zasłużenie proszę państwa. Słowa rozbitego Żurawia tylko to potwierdzają
    2 Bez sił bez ducha to szkieletów ludy
    Tymi słowami Mickiewicza mogę skomentować postawę Lecha wczorajszym meczu. Po bramce z dupy (o tym późnij) Lech pogodził się z porażką. Przez cały mecz nie licząc indywidualnych zrywów nie zrobił nic by zmienić wynik. Wyraz zrezygnowania malował się od bramkarza do napastników do sztabu i to pasożytów wronieckich na trybunach
    3 Trójkąt Bermudzki
    Jak inaczej można nazwać nasze trio transferowe Muhar Hart Carnomarkowic? Jak Muhar zagrał chyba najlepszy mecz w Lechu jak Carnomarkovic trzymał poziom do Hart który zaczął dawać namiastkę bezpieczeństwa musiał dać dupy. Nie oszukujmy się wina za gola leży tylko w nim. Oczywiście w ambitnym Lechu ta trójka powinna zniknąć przed nowym sezonem ale nie zniknie. Dlaczego? Bo nieudacznicy w postaci Rząsy i Terpiłowskiego nie przyznają się do błędu. Czeka nas 3 lat obecność tamtych panów. 3 lata głupio straconych bramek i punktów. Powtarzam Rząsa i Terpiłowski muszą odejść.
    4 Liderzy na glinianych nogach
    Ponieważ zwalanie wszystkiego na trio Hart Carny Muhar byłoby jednak niesprawiedliwe. Zawiedli Ci od których wymagamy więcej. Według mnie na to miano zasługują Butko Puchacz i Ramirez. Ramirez zagrał jak Jevtić na kacu po całonocnej wycieczce do Berlina. Butko nic nie dawał w ofensywie a w defensywie był kręcony jak dziecko przez legionistów. A Puchacz. O matko można było by się znęcać mówiąc że gdyby mecz byłby o 15-16 to Puchacz skończyłby z dubletem. Ale skończę na tym że gra tak jak obrońca siła stawiany na skrzydło czyli źle, bez wyczucia i pomyślunku.
    5 Wicemistrzostwo sufitem
    No niestety. Proces degradacji Lecha trwa w najlepsze. Nie jesteśmy nawet rzucić rękawicy Legi i musi za nas to robić Piast (co za wstyd). Jest to jednak nieuchronna kolej rzeczy gdy prowadzą nas takie nieudolne, aroganckie i pasożytnicze tuzy jak Wronieccy. Wrzucę tu tweet Olkiewicza z weszło który realnie ocenił przyszłość eklapy. To dalszego drapania ran zapraszam na dół ja tu kończę. Trzymajcie się wiara.
    „Jakub Olkiewicz
    @JOlkiewicz
    Legia liderem tabeli z 8 punktami przewagi, liderem PJS, na boisku największego rywala wygrywa z dwoma młodzieżowcami w pierwszym składzie i trzecim wchodzącym z ławki, za moment otwiera gigantyczny ośrodek.”

  13. J5 pisze:

    Legia wczoraj wyglądała tak jakby była na innym etapie przygotowań, tak jakby zagrała jakieś pięć kolejek więcej niż Kolejorz. Z pandemii koronawirusa nie obudziła się jeszcze nasza młodzież, która nie jest już motorem napędowym jak wczesną wiosną. Są zagubieni, niezdarni, tak jakby przed chwilą wrócili z wakacji. A przed pandemią to nasi młodzi robili najwięcej wiatru, strzelali gole i notowali asysty. Z wirusa nie wyszedł jeszcze Gytkjaer, który musi być w tak słabej formie że Żuraw nawet nie ośmiela się go wystawiać. Ramirez być może nie radzi sobie z presją przy grze z liderem, czy drużynami z czoła tabeli, a sami Jóźwiak i Tiba meczu nie wygrają. Obrona zagrała tak jak zawsze, czyli niepewnie, w lutym/ marcu wyglądała korzystnie bo lechowa ofensywa szalała, i nasi rywale bardziej zajmowali się ochroną swoich tyłów niż atakowaniem bramki Lecha. Dlatego ta nieporadność na przykład przy defensywnych stałych fragmentach gry mnie nie dziwi. Mało tego, Rehasport przez cały okres przerwy od gry nie potrafił wyleczyć Rogne, naszego najlepszego stopera. Który to już raz. Żuraw próbował, maskował słabą firmę Gytkjaera kontuzją, a forma Tomczyka musi być podobnie słaba jak reszty młodzieży, skoro postawił na odstrzelonego Żamaletdinova który paradoksalnie nie jest najsłabszym piłkarzem w ofensywie. Trener chyba zdaje sobie sprawę z tego że przygotowania do sezonu w jakiś sposób zawiodły, popełniono błędy które teraz trzeba będzie naprawić. Na to zabraknie chyba czasu jeśli chodzi o ligę, i tak naprawdę pozostał tylko Puchar Polski. Na tym polu jeszcze będzie można coś zrobić. Zarząd chyba już wie że brakuje jakości w drużynie, i że grając samą chimeryczną jeśli idzie o firmę młodzieżą o sukcesy będzie trudno. Wczoraj takiej lechowej drużynie okazali to starzy wyjadacze z Legii . Jeśli wychowanek nie będzie miał oparcia w doświadczonym starszym koledze mogącym w każdej chwili go zastąpić, to zawsze będą zdarzały się takie mecze jak wczorajszy. Zabrakło jakości, prawie wszędzie. I o tym zarząd musi pamiętać. Teraz wykartkowany Lech będzie miał problemy w Lubinie. Żuraw musi czymś zaskoczyć Zagłębie. Lech dzisiaj jest w gorszej dyspozycji, i do tego jest przewidywalny. Inaczej znowu będzie porażka

  14. macko9600 pisze:

    Dani wczoraj niestety zniknął z radarów, szkoda….liczyłem na niego.
    Wczorajszy mecz niestety utwierdza w przekonaniu że cały ”komitet transferowy” jest do natychmiastowego wyjebania, wczoraj było idealne podsumowanie letniego okienka transferowego w naszym wykonaniu, nasze letnie „nabytki” zawalili Nam mecz. Z roku na rok jest co raz gorzej z transferami.

  15. Bart pisze:

    Puchacz miał przyzwoitą jesień, ale na wiosnę gra na tyle słabo że na dobrą sprawę powinien stracić miejsce w składzie. Tylko… kogo wstawić w jego miejsce? Lech latem musi koniecznie sprowadzić dobrego skrzydłowego, i to bez znaczenia czy sprzeda Jóźwiaka czy nie.

  16. KONIN84 pisze:

    Z Lecha, który miał wszystko aby nawet seryjnie wygrywać dublety staliśmy się dziadami, dla których walka o 2 miejsce i to nieskutecznie od 4 lat mówi wszystko co się dzieje.
    Sezon 14/15 mistrzostwo
    potem:
    15/16 7 miejsce
    16/17 3 miejsce
    17/18 3 miejsce
    18/19 8 miejsce
    19/20 ????
    Na co czekają nasi szefowie??? Co się MUSI wydarzyć??? Walka o spadek???

  17. MARCINzKALISZA pisze:

    Wróciła liga wróciło wkurw…

  18. Przemo33 pisze:

    Czy opłaca się pisać kolejny raz to samo? Spróbować można. Wczoraj jak to często piłkarze mają w zwyczaju znowu zabrakło jakości i skuteczności. Ile to już razy gry gramy z Legią, to nasz rywal nie jest wybitnie super lepszy, ale do bólu wykorzystuje nasze błędy i ma często farta lub sędziowie pomagają? Wczoraj ten stracony gol to po prostu katastrofalny błąd i śmiech na sali. A kto zawalił bramkę? A no nasze dwa „super” transfery i van der Hart i Crnomarkovic. Żuraw nie trafił ze składem. Może mi ktoś powiedzieć, dlaczego od początku zagrał Crnomarković i Muhar? Bo ja niestety nie widzę żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego to oni, a nie Dejewski i Moder zagrali wczoraj. Co do Timura, to Żuraw się wypowiadał przed meczem, że była rywalizacja między Timurem i Tomczykiem i to właśnie Rosjanin wyglądał lepiej. Czy tak faktycznie było i jest, to nie wiem, bo zmarnował setkę wczoraj i jakoś wybitnie nie zagrał. Ale winę za tę porażkę ponosi cała drużyna. Jóźwiak, Ramirez i Puchacz dali wczoraj zdecydowanie za mało jakości. Oni mogą sobie nabijać i poprawiać statystyki w meczach z drużynami z dolnej ósemki, ale w meczach z drużynami z czołówki wygląda to bardzo słabo i gdy ich potrzebujemy, oni czasami znikają. Niby strzelamy dużo goli, jest pomysł na grę, ale cały czas jest problem z wykończeniem. Cały czas tracimy głupie bramki po prostych błędach, wczorajszy mecz jest idealnym na to przykładem. A zmiennicy? Za dużo nie namieszali i nie dali zbyt dużo drużynie. Ani Marchwiński, ani Moder, ani nawet Gytkjaer.
    I jeszcze jest jedna kwestia, na którą warto zwrócić uwagę, a o której informuje nas po każdym meczu redakcja. Wystarczy spojrzeć na statystykę meczów od 5 lat. Wniosek jest cały czas ten sam – jeśli tracimy bramkę jako pierwsi, to prawie na pewno ten mecz przegramy, cud jest jak taki mecz zremisujemy. Tak się nie da grać. Jakie mistrzostwo, z czym do ludzi? Tracimy bramkę wczoraj w pierwszej połowie, znowu mamy masę czasu by chociaż wyrównać i co? A no przegrywamy. Znowu. Który to już raz. Dopóki nie nauczymy się grać do końca i odwracać wyników meczu, nie będziemy w stanie grać regularnie w europejskich pucharach i wygrywać trofea, no chyba że fartem, ale z tym też często mamy problem.
    Wczoraj piłkarze zawiedli, zabrakło praktycznie wszystkiego – jakości, skuteczności, lepszej gry. Wczorajszy mecz dał nam odpowiedzi na wiele pytań. Niestety – 3 miejsce w lidze, może, może nawet wicemistrzostwo to jest absolutne maksimum tej drużyny w tym sezonie. Smutna, ale okrutna prawda.

    • bombardier pisze:

      Na dzień dzisiejszy, to jest 31 maja 2020 r. godz.20:14, można śmiało powiedzieć, że zajęcie 2 lub 3 miejsca na koniec rozgrywek graniczy z cudem!

      • Przemo33 pisze:

        @bombardier
        Dlatego wyraźnie zaznaczyłem, że 3, a już tym bardziej 2 miejsce w lidze to absolutne maksimum plus finał/wygranie PP. Powtarzam po prostu swoje zdanie sprzed paru miesięcy. Chociaż z taką grą i brakiem umiejętności wygrywania ważnych meczy z drużynami z czołówki trener, piłkarze ale też i zarząd pokazują, że nie zasługujemy na grę w eliminacjach do europejskich pucharów. Smutna, ale okrutna prawda. Wypada za to podziękować wszystkim, nie tylko piłkarzom i trenerowi, ale przede wszystkim zarządowi. Jak się sprowadza takich graczy jak van der Hart, Crnomarković i Muhar to czego się potem spodziewać i czego oczekiwać?

  19. tomajg83 pisze:

    Pięć szybkich wniosków to :
    1. Słaby poziom ligi. Grajdół straszny,
    2. Słabe obydwa zespoły. Szlagier? Ja pierdole… Tylko na trybunach jeśli mogłyby być bo sportowo to IV liga światowa,
    3. Beznadziejnie prezentujący się w Lechu Ci, którzy mają ten wagon ciągnąć,
    4. Jakiś dziwny paraliż bo „kurwa z Wawy” przyjechała. Nie wiem czy oni mieli jakiś paraliż psychiczny? Tam nie ma psychologa?
    5. Bramkarz… Mickey Van Der „Muszę coś zawsze odjebać” Hart. Następcą Jasia i Matusa to on nie jest. Bo następca musi być po prostu lepszy. Tylko tyle i aż tyle. A ten wali bubel za bublem w trudnych meczach… Kebaba mu! Trałki mi nie żal, Gajosów i innych paralityków też nie. Ale jeden z dwójki powyżej mógł zostać…

    Krótko mówiąc – długa przerwa, głód piłki jak seksu po 2 miesiącach bez kobiety, duże nadzieje, przyjeżdża tirówa, włączam nowy TV, duży obraz, piękna sprawa i jeb – 17 minuta i mnie zemdliło…
    Zarządzie Lecha Poznań – długo tak jeszcze?
    Ja rozumiem, że to w sumie marna liga i nienajlepsze pieniądze ale do ch…. zaraz liga luksemburska albo watykańska (jak założą) będzie od nas lepsza…
    Jak długo jeszcze będziecie z Lecha robić pośmiewisko?
    Co się musi stać żeby Junior i Księgowy w końcu uderzyli się w pierś i zmienili myślenie?
    To przypomina mi rządy PiS… Nie ważne że gówno… Ważne żeby leżało równo w rządku…
    Do tego zaklinanie rzeczywistości w mediach wewnętrznych i jest OK…
    Eh…

  20. deel pisze:

    Nie oglądałem tego meczu. Może to i lepiej? Widziałem wyłącznie skróty. Było słabo. Ale nie zamierzam ciosać kołków na trenerze czy zawodnikach. Wiemy co mamy. Od początku sezonu nic się nie zmieniło. No może zamiana Jevtića na Ramireza, ale reszta to constans. Spodziewałem się gorszych wyników jak też miejsca w tabeli. Niemniej liczby jakie widzę przy zespołach e-klapy i w konsekwencji wzrosty oraz spadki ich notowań nie robią na mnie w tej chwili wrażenia. Po meczu ze Stalą uzmysłowiłem sobie, że wobec braku sparingów, każdy zespół będzie tak mocny w lidze, jak jego drugi skład. Wszak grali tylko gry wewnętrzne. Wylaliśmy już morze łez nad mizerią Lecha gdy mówimy o jego tzw. szerokiej kadrze, nawet ta wąska jest niezadowalająca. Mamy co mamy. Jasne, czerwone lampki się pozapalały bo była szansa dogonić rywala na 6 pkt. Ale to była tylko matematyka. A mówimy o sporcie, inwestycjach w przyszłość zespołu czy klubu. O tym co mamy, a nie o tym co chcielibyśmy mieć. A mamy mało. Dużo za mało żeby bić się o prymat w lidze. Wiedzieliśmy o tym od startu ligi w zeszłym roku. Cieszmy się zatem każdą wygraną, wspierajmy tych którzy biegają w koszulkach Lecha, jakby nie byli słabi to dodawajmy im energii by walczyli jak o życie w każdym meczu. Wielu z nas zapomniało, że gramy w sezonie przejściowym, że promujemy młodzież bo niczego innego nie mamy. Być może pan Piotr oczami wyobraźni widzi już jakieś trofea. Tak jak nie mogę mu tego zabronić, tak widzę że niewiele to ma wspólnego z rzeczywistością. A może się mylę? Oj, chciałbym! Po „dwóch sparingach o punkty” trudno cokolwiek wykoncypować. Gramy nadal o PP, MP nam umyka, ale jest jeszcze sporo kolejek. Każdy sukces będzie mile widziany. Walczmy, cóż innego nam pozostało?