Wypowiedzi trenerów po meczu:

Wypowiedzi obu trenerów po meczu. Szkoleniowca gości, Dariusza Żurawia oraz opiekuna gospodarzy, Martina Seveli na pomeczowej konferencji prasowej po spotkaniu 28. kolejki piłkarskiej PKO Ekstraklasy sezonu 2019/2020, KGHM Zagłębie Lubin – KKS Lech Poznań rozegranym w środę, 6 czerwca, o godzinie 17:30.



Dariusz Żuraw (trener Lecha):„To był fajny mecz do oglądania. W pierwszej połowie zagraliśmy źle, w drugiej odsłonie mój zespół pokazał, że potrafi grać w piłkę, pokazał charakter za co gratuluję chłopakom. Do końca graliśmy o zwycięstwo, patrząc na statystyki mieliśmy więcej sytuacji niż Zagłębie. Nie udało się wygrać, ale szanujemy ten remis.”



Martin Sevela (trener Zagłębia):„To był dla nas trudny mecz, przez długi czas graliśmy bez piłki, przeciwnik pokazał w tym czasie dużą jakość. W pierwszej połowie wyglądaliśmy bardzo dobrze, w drugiej koncentrowaliśmy się na kontrach, Lech zrobił po przerwie naprawdę wiele, aby wyrównać. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale musimy akceptować ten punkt. Teraz musimy się szybko zregenerować, bo już wkrótce gramy z Koroną.”

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







20 komentarzy

  1. F@n pisze:

    Ile razy głąbie będziesz stawiał na Muhara? Z Pogonią znowu od 1 minuty? Jak można być tak ślepym. To samo Puchacz. Jesień fajna, na wiosnę przed pandemią i po pandemii żadnego dobrego meczu, ale gra chuj wie dlaczego.
    Gdyby był skład taki od początku tak jak w 2 połowie to byłoby zwycięstwo. Wielu kibiców pisało by tak wyjść. Jednak wielki Darek wiedział lepiej. Szanuję Żurawia za rozwój piłkarzy, ale wkurwia przywiązaniem do nazwisk. Całe szczęście, że w przerwie przyznał się do błędu.

  2. Michu73 pisze:

    Żuraw, tylko swojemu idiotycznemu uporowi zawdzięczasz stratę kolejnych 3 punktów. Stawianie na Muhara, Van den Zarta i Puchacza (po tym co pokazał w ostatnim meczu) to zajrawa na kpinię! Moim zdaniem, straciliśmy przez Twoje głupie decyzje 3 punkty. Nie byliśmy gorsi od szmaty a dzisiejszy mecz powinnismy wygrać. Wiem, ze masz fory od Rutkowskiego w tym sezonie, ale zacznij proszę myśleć i analizować sytuację jak prawdziwy trener! Wiem, ze stać nas na więcej. Pokaz, ze masz jaja i zarządaj od Rutka nowego bramkarza i klasowego def poma! Jak nie teraz to kiedy?!

  3. MARCINzKALISZA pisze:

    Mecz do oglądania może i fajny, ale jesteśmy 2 pkt w plecy. I to zawdzięczamy Żurawowi i jego decyzją. Jak można ciągle stawiać na Muhara? Przecież to już by nawet ślepy zauważył że on do Lecha się nie nadaje, a tymi decyzjiami Żuraw podcina tylko skrzydła zespołowi.

    • Michu73 pisze:

      Dokładnie Marcin. Mam wrażenie, za jak Tiba i Ramirez widza Van den Zarta i Muhara w „wyjściowej” to odechciewa im się grać.

  4. John pisze:

    Żuraw weź się ogarnij trochę, błagam.
    Puchacz na LO, Moder za Muhara,Jóźwiak z Kamińskim na skrzydłach i jedziemy.
    Nawet jak coś nie wypali, przynajmniej nikt nie będzie miał pretensji.
    Muhara trzeba odpalić z Lecha, jak Modera nie widzisz na 6, to wpaść kogoś z rezerw, Kryga, obojętnie, tylko nie graj Muharem.
    Przecież Trałka to był przy nim piłkarz przez duże P.
    I jeszcze jedno, do ku*wy nędzy, weźcie się za stałe fragmenty gry, ofensywne i defensywne.
    Lech sam stwarza niewielkie zagrożenie, za to każda wrzutka w pole karne Lecha śmierdzi bramką.

  5. tylkoLech pisze:

    Trener Zagłębia powiedział też, że „Lech gra najpiękniejszą piłkę w Ekstraklasie „. Miłe, ale nie ma z tego punktów, przynajmniej na razie.
    Gdyby miał bramkarza, porządną 6 i klasowego obrońcę, który nie byłby szklany jak Rogne, to może by nawet czasem coś wygrał.
    Nie rozumiem uporu trenerów, którzy stawiają z uporem maniaka na piłkarzy, przez których zespół traci punkty. I to nie tylko Żuraw, wcześniej Bjelica i jeszcze kilku by się znalazło. Chyba, że mają udowodnić, jaki świetny jest skauting w Lechu albo jakich sami dokonali wyborów

  6. smigol pisze:

    Zupełnie niedawno Lecha grał o mistrzostwa, teraz gra „fajne mecze”

  7. Krzysztof pisze:

    Za fajna grę to ja dziękuję!! Mają być zwycięstwa i tylko to się liczy ale z takimi pizdami to tylko możemy mieć”fajna grę”. Żuraw wypierdalaj!!

    • 100h2o pisze:

      @Krzysztof wypierdalaj !!!

      • Krzysztof pisze:

        Pocałuj w pupę!

      • Didavi pisze:

        Podoba ci się gra Lecha? Fajnie. Szkoda, że na majstra nie ma szans. 2 miejsce, które i tak byłoby porażką też ucieka. Nie wygramy pucharu i cały sezon zmarnowany, przegrany. Kogo interesuje ładna gra, jak z tego punktów nie ma, wyników nie ma, zwycięstw nie ma, mistrzostwa nie ma, pucharów nie ma. To jest profesjonalna piłka nie hobby granie. A takie słowa zachowaj sobie na Rutka, a nie kolegę po szalu, który jak widać ma większe wymagania i większe ambicje. Bo tak jak i ja nie zadowala go miejsce w połowie tabeli z ładną grą.

      • aaafyrtel pisze:

        ale emocje były wczoraj, trzeba to przyznać, ze skrajności w skrajność… może to właśnie takie emocje są w piłce najważniejsze?! i własnie to nas w piłce kręci…

    • Didavi pisze:

      Emocje są takie, że ja i pewnie większość z nas była wczoraj, jest dzisiaj i będzie na koniec sezonu wściekła po kolejnym przegranym, zmarnowanym i beznadziejnym sezonie. A kibice innego klubu się cieszyć z mistrzostwa. Ja dziękuję za takie emocje. Mnie kręcą zwycięstwa Lecha. Nie emocjonujące remisy.

      • aaafyrtel pisze:

        wiesz, chyba większość z nas ma świadomość, że nasza eka jest po prostu słaba i nasze chcenia są na wyrost… stąd ja cieszę się, jak nasza eka daje mi emocje pojedynczego meczu, takie jak wczoraj… będę się cieszył, jak wyląduje w pierwszej ósemce, a to nie jest pewne, bo raków dziś remisuje i jak wygra ten mecz, a my przegramy nasze oba ostatnie, a oni wygrają, to możemy nawet wylądować w dolnej… i jeszcze jedno…byłbym więc w siódmym niebie, gdyby puchar udało się wygrać…

      • aaafyrtel pisze:

        po meczu rakowa, jest już jasne… musimy zdobyć 1 punkt w 2 meczach… ciekawe, czy nam się to uda…

      • Grimmy pisze:

        @aaafyrtel,
        Myślę, fyrtlu, że jesteś raczej odosobniony w swojej opinii. Chyba to jest uwarunkowane tym, kto kiedy zaczynał kibicować Kolejorzowi. Nie chce robić z Ciebie dinozaura, ale Ty wchodziłeś w kibicowski świat Lecha, kiedy ten jeszcze nie był z automatu pretendentem do tytułu Mistrza Polski, kiedy był ligowym średniakiem, a nawet błąkał się po niższych ligach (i nie mam tutaj na myśli krótkiego epizodu pod koniec XX wieku). Takim ludziom jest łatwiej zaakceptować fakt, że sportowo, obecny Lech to przeciętniak ligowy i cieszyć się „emocjami meczu”. Na drugim biegunie masz tych wszystkich kibiców, którzy wchodzili w życie kibica w latach 80-tych i na początku 90-tych (najlepszy sportowo okres w historii) albo już w XXI wieku (to już okres najbardziej stabilnego Lecha, organizacyjnie i finansowo). Chyba już taka jest funkcja umysłu, że człowiek jak „urodzi się” w pewnych ściśle określonych warunkach, to później umysł ma problem z zaakcpetowaniem rzeczywistości, jeśli te warunki ulegną zmianie. Taka historyczna dygresja, w Hiszpanii kiedy dochodziło do transformacji społecznej, a stan szlachecki stawał się reliktem czasów minionych, duża jej część (przyzwyczajona do nieróbstwa i swawoli) zamiast zaakceptować nowy stan rzeczy i zreformować swoje podejście do życia, wolało trzymać się usilnie starych zwyczajów i przyzwyczajeń. Doszło do tego, że szlachcianki stawały się ekskluzywnymi kurtyznami dla nowobogackich burżujów, którymi jednocześnie gardziły i były od nich uzależnione finansowo. Sprzedawały im swoje ciała, żeby dalej móc żyć opływając w luksusy, jednocześnie nie musząc „nic” robić i brać się za normalną robotę, której szlachta się brzydziła i podświadomie bała. Tak więc, wracając do tematu, siła przyzwyczajenia to potężne uwarunkowanie umysłowe. Czasem działa na naszą korzyść, czasem nam przeszkadza. Myślę, że w przypadku kibiców Kolejorza trudno ocenić jednoznacznie, czy jest ono pozytywne czy negatywne. Z jednej strony nie potrafimy cieszyć się, kiedy Lech nie jest zwycięski, z drugiej strony nie zaakceptujemy fuszerki i półśrodków, nie zadowolimy się byle czym, szczególnie jeśli Lech ma właściwie wszystko co potrzebne do zdobywania laurów sportowych. Może to dobrze, że wywieramy ciągłą presję na ludziach związanych z Lechem, bo czują cały czas, że w jakimś sensie są rozliczani i patrzy im się na ręce. Może to źle, bo jakoś nie widać pozytywnych skutków tej presji w ostatnich sezonach? Trudno mi to jednoznacznie ocenić.

      • aaafyrtel pisze:

        jak wspominki to wspominki… pamiętam jeszcze nasza ekę, jak grała na dymbcu, tą wiarę siedzącą na topolach, na dachu ceglorza i kolejorzy dających pary w gwizdek… niesamowity sentyment, to prawda…

        ale, grimmy, ja twardo chodzę po ziemi i widzi mi się, że te nasze ostatnie majstry to po prostu jakiś niesamowity fart (po polsku, a nie po angielsku)… po prostu nasze kiboli chcenia rozmijają się z wielopłaszczyznową rzeczywistością naszej eki…

      • Grimmy pisze:

        Wiesz, majster to majster. Legia też w ostatnich latach fartownie zdobywała go wiele razy. Różnica jest jedynie w powtarzalności. Oni wygrywają ostatnio ligę seriami. Jeśli jest powtarzalność, to pewnie trudno mówić o farcie. Chociaż, z drugiej strony, te serie były stworzone z wielu malutkich zwycięstw, pojedynczych meczyków wygranych na farcie, po kontrowersyjnych decyzjach sędziego – temat na inną dyskusję. Szanuję te nasze ostatnie wygrane lidze. Możesz mówić że po farcie. Te zwycięstwa w lidze w latach 80-tych, 90-tych były odniesione za to w lidze przesiąkniętej korupcją. Gdyby się uprzeć, to też dałoby się je zdeprecjonować. Wszystkie majstry szanuję, to nasza historia. Mam nadzieję, że nie ostatnie i nie będzie nam dane długo czekać na następne.

      • aaafyrtel pisze:

        odniosę się do lat 80-tych (na marginesie, moje pierwsze wspomnienia lechowe, to nawet lata 60-te) i ewentualnej wtedy korupcji… jak tam było, tak tam było, nie wiem… jednak wtedy nasza eka była kolejowa, były to żadne bejmy w porównaniu z kopalniami, wojskiem i pałkarzami… stąd moje domniemanie, że jeżeli chodzi o korupcję, to odpadaliśmy wtedy w przedbiegach…

        po wtóre nie mieliśmy żadnych szans, żeby upatrzonego piłkarza wcielić do wojska (przecież tak nam stolec zabrał okońskiego…)… więc te majstry z lat 80-tych wydają mi się czyste…

  8. bombardier pisze:

    @Grimmy – Historia jaka by nie była, nie ma nic do czasów teraźniejszych. Obecna piłka jest
    zupełnie inna niż była w XX wieku. Piszesz w ostatnim zdaniu o nadziei – jakimi przesłankami
    się kierujesz?
    Weźmy pod uwagę ostatnie 5 lat. Czego brakowało kadrze trenerskiej, medykom i fizjoterapeutom
    oraz zawodnikom w klubie o nazwie Lech? Mimo naszych ataków na decydentów – oni zrobili wszystko
    co potrzebne do grania w zawodową piłkę. Transfery i tworzenie zespołu, to zupełnie inny temat. Podejrzewam, że brakuje tylko gościa z wachlarzem.
    Wniosek: dobrobyt sprawił, że każdy z grajków czuje się GWIAZDĄ. Poza tym lokalne media, mimo
    PRZECIĘTNIACTWA, pompują balon. No i w razie niepowodzeń – stwierdzenia –
    wyciągamy wnioski będzie lepiej.
    Kiedy będzie ta wymarzona przez kibiców MISTRZOWSKA PRZYSZŁOŚĆ?