Nasz rywal: Korona Kielce

O godzinie 18:00 głównym celem Lecha Poznań będzie obrona miejsca w pierwszej czwórce pozwalające grać w fazie finałowej przy Bułgarskiej aż 4 razy. Z kolei Korona Kielce powalczy dziś o choćby remis czekając jednocześnie na wieści z Gdyni. Jeśli nad morzem Wisła Kraków pokona Arkę wówczas sytuacja nie tylko ŁKS-u Łódź, ale także „Arkowców” i „Koroniarzy” stanie się bardzo ciężka.



Korona Kielce ma ostatnio dużo problemów. Ponownie mówi się w tym klubie o zmianie właściciela, o nowych pracownikach w dziale komunikacji czy o wielu kontraktach zawodniczych, które wygasają 30 czerwca. Są piłkarze, którzy mogą nie dokończyć sezonu 2019/2020 i odejść z obozu „Koroniarzy” z dniem 1 lipca. Póki co Korona nie składa broni w walce o utrzymanie w PKO Ekstraklasie, realnie oraz matematycznie cały czas stać ją na uniknięcie degradacji do I-ligi, a zwłaszcza po tym jak kielczan ponownie objął trener Maciej Bartoszek.

Dzisiejszy rywal Kolejorza pod jego wodzą zdobył dotąd 7 punktów w 4 meczach i w każdym z tych spotkań strzelał co najmniej 1 bramkę. Trener Bartoszek o dziwo nie zwraca zbytnio uwagi na styl gry naszej drużyny tylko zajmuje się sposobem grania swojego zespołu. – „Największym zagrożeniem dla siebie jesteśmy my sami. Musimy skupić się na tym jak będziemy się prezentować na boisku, realizować założenia.” – zapowiedział w klubowych mediach rywala opiekun „Koroniarzy”. – „Lech generalnie jest dobrym zespołem i na pewno atak jest ich najmocniejszą stroną, natomiast każda drużyna ma lepsze i słabsze strony, my postaramy się wykorzystać ich słabości, jednocześnie neutralizując zagrożenia.” – dodał na korona-kielce.pl szkoleniowiec Korony Kielce.

Po godzinie 18:00 ekipa „Koroniarzy” będzie osłabiona. Z powodu kontuzji wypadł podstawowy pomocnik Marcin Cebula. Wcześniej z Kielc odeszło paru głównie zagranicznych zawodników przez co kadra Korony zrobiła się wąska. Na dodatek po powrocie do rywalizacji po prawie trzech miesiącach przerwy nie wszyscy piłkarze wytrzymują kondycyjnie czego nie ukrywał nawet trener Maciej Bartoszek mając problemy choćby z lewym obrońcą Michałem Gardawskim. Niewykluczone, że dziś w jego miejsce pojawi się Mateusz Spychała. Jest to prawonożny mierzący zaledwie 169 cm wzrostu defensor, który przez 8 lat występował w akademii Lecha Poznań.

Juniorski Mistrz Polski sprzed paru lat nie przebił się do pierwszej drużyny, krótko grał tylko w III-ligowych rezerwach i w 2016 roku został oddany do Radomiaka Radom. Teraz 22-latek gra w Koronie Kielce, ale przed niedzielnym meczem ceni Kolejorza. – „Lech na pewno pokazuje we wszystkich spotkaniach, że ma duży potencjał ofensywny, jednak możemy się im przeciwstawić i zrobimy wszystko, by tutaj na stadionie nie czuli się komfortowo, czuł presję w każdym momencie oraz zdobyć komplet punktów.” – zapowiedział Spychała na oficjalnej witrynie kieleckiego klubu. – „Potencjał Lecha w ofensywie jest duży, ale my też mamy swoje atuty i jesteśmy w stanie się przeciwstawić rywalowi. Zrobimy wszystko, by komplet punktów został w Kielcach.” – oznajmił 22-latek.

Lech o 18:00 powalczy w Kielcach o podwójne przełamanie. Nie wygrał tam od grudnia 2015 roku, podczas 3 ostatnich wizyt w Kielcach zdobył tylko 1 gola, 1 punkt, a w tym sezonie ligowym po raz ostatni zwyciężył na obcym obiekcie pod koniec listopada 2019 roku. „Koroniarze” to jedyny klub, któremu poznaniacy nie wbili w tym sezonie jeszcze gola. Mecz Korona – Lech będzie jednym z czterech pokazywanych w 30. kolejce na żywo (transmisja na Canale Plus Sport 2) oraz jednym z czterech na którym obecny będzie system VAR. Krótko po tym spotkaniu podamy na KKSLECH.com plan gier Kolejorza w fazie finałowej.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







7 komentarzy

  1. MaPA pisze:

    Lech jeśli myśli o conajmniej 4 miejscu w grupie to musi to spotkanie wygrać bezapelacyjnie!W przypadku przegranej i niekorzystnych dla nas wynikach możemy skończyć nawet na 7 miejscu które nie bardzo ułatwi grę o podium.tak że nie ma się co certolić z Koroną tylko od poczatku jak z Pogonią na nich ruszyć.Oby nie było żadnych baboli w strefie obronnej.Tylko 3 pkt!.

  2. Tadeo pisze:

    Zgadzam się z przefmówcą .Nie ma innej opcji jak tylko zwycięstwo. Chociaż z drugiej strony Lech już niejednokrotnie pokazał nam , że nie potrafi wygrywać meczy , jeżeli gra idzie o wielką stawkę. Czekam z optymizmem na korzystny wynik w Kielcach.

  3. Grossadmiral pisze:

    Jak nie teraz się przełamać w Kielcach to kiedy?Słabsi niż teraz nie będą w ekstraklasie a jak spadną to wrócą może za 5 lat już potraciliśmy punkty ze słabą arką i nie możemy sobie już pozwolić na więcej ze słabiakami jeżeli chcemy być chociaż na podium

  4. Ostu pisze:

    Ja tutaj podepre się wskazaniami buków, którzy „obstawiają” zwycięstwo Kolejorza – choć Żuraw niejednokrotnie pokazywał, że jest w stanie utrudnić każde proste zadanie…
    A jeśli – jak zapowiada, mówiąc coś o „kłopocie bogactwa” – przyjdzie mu do głowy znowu zagranie Kostevyczem i Muharem to różnie może być…
    Ja jednakowoż znów uszykuje sobie flaszkę – właściwie już uszykowałem rano – i „całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę”
    Spokojnie „na WSZYSTKO jeszcze raz popatrzę…”
    Zobaczę czy wyciągnie Żuraw wnioski – a może już wyciągnął – czy wróci do „sprawdzonych” metod…

  5. KONIN84 pisze:

    Trzeba uważać bo to klasyczny mecz pułapka.

  6. janusz.futbolu pisze:

    Korona po przyjsciu Bartoszka dostala wiatru w żagle, ale dla Lecha nie powinno to być przeskodą w zdobyciu 3 punktow. Ale w tym meczu oprócz umiejętności czysto piłkarskich bardzo ważne będzie mentalne nastawienie piłkarzy..

  7. Garcia pisze:

    Oby człowiek kciuk nie wymyślił jutro zadnej super taktyki