Na chłodno: Gramy o puchary

Cykl „Na chłodno” to najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com publikowanych średnio co 7 dni przeważnie na początku każdego tygodnia. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.



Witamy czytelników KKSLECH.com w kolejnym odcinku cyklu „Na chłodno” podsumowującym sytuację panującą wokół klubu po ostatnich 3 meczach pierwszego zespołu. Zanim poruszymy świeże tematy warto podziękować internautom za bardzo dobry odbiór poprzedniego odcinka sprzed ponad 2 tygodni, który cieszył się niespodziewanie dużym zainteresowaniem. Dochodziło do nas dużo pozytywnych głosów, także od ludzi spoza tej witryny, kibiców, którzy rzadziej interesują się Lechem za bardzo obiektywne, szczere i przyziemne przedstawienie sytuacji wokół Bułgarskiej.

Dziś rozpoczynając kolejny odcinek zaczynamy go od odniesienia się do tego fragmentu sprzed 15 dni. – „Do końca sezonu zasadniczego gramy z Zagłębiem, Pogonią i Koroną, a więc z przeciwnikami na których być może mityczna walka młodego zespołu wystarczy. Oby wystarczyła, ponieważ ten sezon ligowy cały czas da się uratować, skończyć na podium, nawet drugi Piast realnie jest w zasięgu obecnego Lecha w którym na tle innych średniaków na pewno jeszcze błyśnie paru zawodników, którzy akurat w sobotę przeciwko Legii bardzo zawiedli. Teraz naszym celem jest pozycja 2-4 po 30. kolejce, która od 19 czerwca pozwoliłaby podejmować w Poznaniu łącznie 4 przeciwników. Oceniając obiektywnie ekipę Dariusza Żurawia w składzie jeszcze z Gytkjaerem i Jóźwiakiem stać na wicemistrzostwo jeśli najpierw dostanie się do grupy mistrzowskiej, a później znacząco poprawi się w rywalizacjach ze Śląskiem, Cracovią, Piastem czy Legią w których Lech ugrał dotąd raptem 5 oczek w 8 meczach. Obyśmy w kolejnym odcinku cyklu „Na chłodno” planowanym na 16 czerwca nadal zajmowali się Lechem Poznań walczącym o europejskie puchary, który będąc na podium miałby przyzwoity terminarz w fazie finałowej.”

Kolejorz spełnił naszą zachciankę, jest w czwórce, nadal będziemy zajmowali się nim jako drużyną walczącą o europejskie puchary. Po zdobyciu 7 punktów na 9 możliwych w ostatnich 3 kolejkach i strzeleniu 10 goli jesteśmy zadowoleni, to dobry rezultat, Lech regularnie i łatwo punktował z zespołami niżej notowanymi co nie zawsze było regułą. Styl gry jaki zaprezentował zespół Dariusza Żurawia był nawet powyżej oczekiwań co jest dodatkowym plusem. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że przynajmniej na ten moment Lech jest zdecydowanie najlepiej grającym zespołem w górnej ósemce spośród drużyn bijących się o puchary. Mało tego. Obecnie ciężko jest sobie wyobrazić brak Lecha Poznań na podium na koniec sezonu 2019/2020 z grą jaką ostatnio prezentował, z formą którą ma Christian Gytkjaer, Dani Ramirez, Kamil Jóźwiak, Tymoteusz Puchacz, Jakub Moder czy paru innych zawodników spisujących się solidnie.

Oczywiście nie brakuje kibiców, którzy wytykają drużynie słabe punktowanie z górną ósemką w sezonie zasadniczym przez co nie podchodzą do zmagań grupy mistrzowskiej z hurraoptymizmem. Oczywiście, wiemy o tym punktowaniu, sami nieraz podawaliśmy te statystyki i będziemy je nadal podawać, jednak w obecnej sytuacji takie dane raczej nie będą miały większego znaczenia. Obiektywnie patrząc przedstawianie przez media wirtualnej tabeli z liczbą punktów w razie gdyby powtórzyły się wyniki drużyn z sezonu zasadniczego jest zupełnie bez sensu. Wszystkie te zespoły są w innej formie niż np. jesienią, a to kto jak punktował z dołem czy z górą również nie powinno mieć wkrótce większego znaczenia. Aktualnie na Lechu nie ciąży jakąś wielka presja, która towarzyszyła jemu choćby w fazie finałowej 2015, 2017 czy 2018. Lech mistrzem w tym sezonie nie będzie, ze spokojem może grać o puchary, tylko o podium, jest w niezłej formie, może czuć się teraz lepszy od Śląska, Jagiellonii, Pogoni czy Lechii, dlatego czemu miałby nagle przestać regularnie ciułać punkty?

W kontekście walki o wicemistrzostwo bardzo ważny będzie start Lecha Poznań. W sobotę Kolejorz może zbliżyć się do Piasta Gliwice na 1 punkt, ale równie dobrze może też oddalić się aż na 7 oczek. W razie porażki realnie wicemistrzostwo Kolejorzowi już odjedzie, będzie trzeba się skupić na samej walce o 3. lokatę. W grupie mistrzowskiej 2020 jednym z tych meczów w którym trzeba po prostu wygrać jest ten 24 czerwca z Pogonią w Poznaniu. Już dziś wiadomo, że ewentualne potknięcie Lecha w starciu z „Portowcami” miałoby poważne konsekwencje. 28 czerwca Lech wybierze się do Wrocławia, gdzie od 2010 roku zwyciężył raptem 1 raz i 1 raz na nowym obiekcie Śląska. To także jeden z kluczowych meczów w fazie finałowej. Nie będzie w nim miejsca na przegraną, ciężko byłoby sobie wyobrazić porażkę tak grającego Lecha, remis nie wydawałby się za to złym rezultatem.

20.06, Piast – Lech (17:30)
24.06, Lech – Pogoń (20:30)
28.06, Śląsk – Lech (17:30)

Bardzo gorący w naszym przypadku będzie czas od 4 do 12 lipca. W tym okresie Lech rozegra w Poznaniu aż 3 mecze w tym ten decydujący o finał Pucharu Polski. Ciężko jest przewidzieć rozstrzygnięcia tych spotkań, na pewno Kolejorz nie będzie wtedy tracił czasu na podróże, to może być jego duży atut, aczkolwiek wszystkiego zapewne nie wygra musząc sobie mimo wszystko zdawać sprawę, że w dniach 7-8 lipca w pucharowej rywalizacji z Lechią będącej obrońcą trofeum nie będzie miejsca na potknięcie. Nie będzie dało się odrobić wyniku w kolejnych spotkaniach, przegrywający wówczas odpada, humory kibiców Lecha czekających na uratowanie sezonu 2019/2020 poprzez trofeum mogą być wówczas bardzo dobre albo bardzo złe.

04.07, Lech – Legia (17:30)
08.07, Lech – Lechia (PP)
12.07, Lech – Lechia (17:30)

Końcówka sezonu 2019/2020 to już duża zagadka. Ciężko jest przewidzieć w jakiej sytuacji będzie Lech i Cracovia dnia 15 lipca przed 36. kolejką. Na papierze bój przy Kałuży, gdzie poznaniakom idzie wyjątkowo trudno to jeden z najtrudniejszych meczów w grupie mistrzowskiej, a być może nawet najtrudniejszy. Lechowi ciężko gra się ostatnio również z Jagiellonią, która w 37. kolejce na szczęście przybędzie do nas. Nikt nie jest w stanie powiedzieć o co wtedy będą walczyć białostoczanie? czy przyjadą do Poznania na wycieczkę? czy może grać o puchary? Końcowe dwie kolejki są największymi niewiadomymi, wypada wierzyć, że do tego czasu głównie w kolejkach od 31 do 33 ekipa Dariusza Żurawia utrzymując chociaż przyzwoitą formę uzbiera wystarczają liczbę punktów do zapewnienia sobie w miarę spokojnej końcówki ligowego sezonu 2019/2020. Po nim 24 lipca Lecha Poznań może jeszcze czekać finał Pucharu Polski w Lublinie z którym wiążą się duże plany odłożone rzecz jasna na drugi plan z racji istotniejszej teraz Ekstraklasy. Najpierw liga, później przejście Lechii, dopiero później reszta w tym ruchy transferowe uzależnione od końcowego wyniku tych rozgrywek.

15.07, Cracovia – Lech (20:30)
19.07, Lech – Jagiellonia (17:30)
24.07, Finał Pucharu Polski

Lech Poznań w fazie finałowej do której może podejść na luzie, bez żadnej większej napinki, a za to z pewnością siebie po ostatnich meczach powalczy o polepszenie swojej reputacji. Po sezonie 2018/2019 jest szansa pozbycia się łatki ligowego średniaka aspirującego do pucharów. W samej lidze (temat Pucharu Polski odkładamy) wystarczy po prostu skończyć na podium, wywalczyć te puchary i zdobyć medal, który w obecnej sytuacji klubu (brak celów stawianych przez zarząd, przebudowa, kolejny sezon przejściowy) smakowałby zupełnie inaczej aniżeli brąz po sezonie 2016/2017 czy 2017/2018. Kolejorz nie jest w stanie zrobić innego kroku naprzód jak poprzez wywalczenie podium + zdobycie Pucharu Polski. Same puchary już popchnęłyby nas wszystkich, także ten serwis, do przodu. Warto przypomnieć, że w sezonie 2020/2021 (ostatnim pucharowej reformy wprowadzonej w 2018 roku) Lech ma ostatni rok przyzwoitego współczynnika 7.000 pozwalającego na rozstawienie w I i w II rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy (poznaniacy nigdy nie odpadli w tych fazach). W razie dostania się w lipcu do Europy i przejściu rozstawień latem 2021 klubowym współczynnikiem Lecha nie byłby ten federacji 3.325, który na nic by już nie starczał tylko 5.325. Taki współczynnik latem 2021 roku, a więc w czasie wejścia w życie kolejnej reformy europejskich pucharów byłby chociaż drobnym atutem poznaniaków w Europie pozwalającym marzyć o dojściu do bardziej konkretnych rund eliminacyjnych. Nie jest to nic dużego, jednak od czegoś trzeba zacząć robić maleńkie kroki naprzód i przede wszystkim – zdać sobie sprawę, gdzie doprowadziły nas ruchy zarządu od 2015 roku. Kolejne „Na chłodno” pojawi się po 33. kolejce za 2 tygodnie. Wtedy okaże się czy nadal szanse na podium będą tak duże, jak są teraz. Obecnie z dużą pewnością można głosić hasło – Gramy o puchary!

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







12 komentarzy

  1. Tadeo pisze:

    Oby kontuzje szczęśliwie nas omijały , i forma niektórych piłkarzy szła w górę, np.Marchwinski. Myślę że Lech w obecnej formie będzie postrachem niejednej drużyny z górnej ósemki , i o końcowy sukces możemy być spokojni
    Jeżeli Żuraw tego co ma w obecnej chwili ,koncertowo nie spieprzy.

  2. Rafik pisze:

    Bardzo optymistyczny sen..:) Znając mentalność naszego Lecha to wszystko spierdola. Nie będzie pucharów i nie będzie Puchau Polski!

  3. Grimmy pisze:

    Pierwsze trzy kolejki pokażą kto o co będzie grać. Legia wydaje się poza zasięgiem, ale już wicemistrzostwo jest całkiem realne. Mimo wszystko, wciąż uważam, że Piast jest tutaj faworytem w tej walce. Z perspektywy czasu i tego jak rysowała nam się przyszłość obecnej ekipy jeszcze przed sezonem, takie miejsce na koniec sezonu byłoby dużym sukcesem. Gdyby dołożyć do tego PP to byłby to sukces porównywalny z tym osiągniętym w sezonie 2014/15 (choć MP jest zawsze > od PP). Zobaczymy też jak nasza, dość młoda ekipa uniesie ciężar gatunkowy takiej rywalizacji. Choć gdy tak o tym myślę, to jakoś mam wrażenie, że to właśnie o uniesienie presji przez młodych mniej trzeba się stresować. Przekonamy się jak przysłuzy się nam wymiana liderów. Nie ma już w klubie ludzi przegranych i skompromitowanych w ostatnich sezonach (Gytkjaera czy Tibę za takich nie uważam). Są nowi liderzy. Część z nich to wychowankowie (Józwiak i niegrający ostatnio Gumny). Końcówka sezonu zapowiada się ekscytująco. Mam nadzieję, że obecny zespół jest silniejszy mentalnie niż poprzednie i presja w końcówce sezonu nie będzie im wiązać nóg. Jeśli będą grać swoje, cieszyć się samą grą jak w ostatnich meczach, nie myśleć o ostatecznym wyniku to powinno być dobrze. Na tle ligowych rywali, widać wyraźnie, że nasi potrafią grać w piłkę. Lech na pewno bardziej zasługuje na miejsce w pucharach niż gówno-futbol w wykonaniu Cracovii Probierza, Pogonii Szczecin Runajicia czy Lechii Stokowca. Legia, Piast i Lech to najlepiej grające w piłkę zespoły w naszej lidze i to one powinny reprezentować nas w pucharach.

  4. 100h2o pisze:

    @Tadeo „Jeżeli Żuraw tego co ma w obecnej chwili ,koncertowo nie spieprzy.” @Rafik – „Znając mentalność naszego Lecha to wszystko spierdola. Nie będzie pucharów i nie będzie Pucharu Polski!”.

    Jaki optymizm i docenianie pracy trenera któremu wróżono grę w dolnej ósemce o utrzymanie. No no no. I oczywiście tragedia, bo ŻURAW POWINIEN ZDOBYĆ PPolski i przy okazji ot tak na deser minimum vicemistrzostwo. Ale wiadomo, Lech to na bank spieprzy i zacieramy łapy bo przecież „nie mówiliśmy”.

    • Grimmy pisze:

      Robotę Żurawia najlpiej widać po rozwoju indywidualnym takich piłkarzy jak Puchacz czy Moder. Z drugiej strony, na minus trzeba mu zapisać przywiązanie do piłkarzy obiżających poziom i ślepy upór w stawianiu na nich (bardziej Muhar, mniej VdH – bo ten raczej nie ma konkurencji w zespole). Na razie, wyniki są chyba powyżej oczekiwań (przynajmniej moich) z początku sezonu.

      • 100h2o pisze:

        @Grimmy – a ja doceniam pracę Żurawia i rozumiem jego „przywiązanie do nazwisk”.W końcu ma ich na treningach prawie na okrągło.Konsekwentnie stawiam na Żurawia, bo mimo wszystko zachowuje przytomność umysłu. A przypominam jak biadolono nad kadrą Lecha na początku sezonu. Po prostu po poznańsku jestem „za pracą od podstaw” a nie babskim rozedrganiem „od miesiączki do miesiączki”. Żuraw „robi swoje”, ma swój zamysł i widać że oprócz deklaracji coś z tego mu wychodzi i za to mu chwała, nawet JUŻ TERAZ. Przy okazji przypominam jak wysyłano Józia i Puszkę na trybuny , bo „nie byli to gracze na Ekstraklasę”. To ot tak dla wyregulowania sobie perspektywy i właściwej oceny pracy TRENERÓW pierwszego zespołu Lecha.
        Jak na SEZON PRZEJŚCIOWY ( spora ilość debiutów) po prostu Lech mi się podoba i oglądam mecze Kolejorza już bez „tumiwisizmu”.

      • Grimmy pisze:

        Mnie również podoba się styl i poziom gry Lecha za Żurawia. Trzeba mu oddać, że pod jego wodzą, Lech gra najładniejszy futbol od dawna. Widać rękę trenera w tym jak ogarnął drużynę, a zadanie miał niełatwe. Być może najtrudniejsze ze wszystkich trenerów Lecha w ostatnich latach. Dostał Lecha rozbitego, skłóconego i wypalonego. Musiał posprzątać po poprzednich trenerach, którzy sami musieli sprzątać po Bjelicy. Tylko, że zamiast posprzątać, zagmatwali tylko sprawę jeszcze bardziej. Zuraw odziedziczył po nich zespół złożony z młokosów i wypalonych gwiazdorów, którzy bardziej niż jak dobrze grać w Lechu, zaprzątali sobie głowę gdzie byłoby dobrze uciec z Lecha. Jevtić, Amaral, nawet Gytkjaer czy Tiba na początku sezonu. Można śmiać się z Zurawia, że „brak charyzmy”, że „tani, miły i pokorny”, ale jakoś umiał tych wszystkich piłkarzy zmobilizować do jak najlepszej gry w jego zespole. Czyli piłkarze kupują jego wizję drużyny. A z profesjonała Nawałki śmiali się za plecami i w wywiadach. Lech Żurawia mi się podoba i bardzo się cieszę, że jest tutaj on, a nie jakiś inny as ekstraklasowej myśli szkoleniowej typu Stokowiec czy Probierz.
        Jednocześnie, nie ma co odlatywać w drugą stronę. Tak naprawdę Żuraw jeszcze nie do końca się obronił. Nastepne 7 meczów będzie prawdziwym testem, który da odpowiedź na pytanie, czy ten sezon można nazwać sukcesem, czy jednak wkalkulowanym rozczarowaniem. Żuraw ma dobrą pozycję wyjściową: zespół jest w dobrej formie, w czubie tabeli (pomimo dużej straty do pierwszego miejsca), gra atrakcyjny futbol. Personalnie, też dzięki pracy Żurawia, prezentuje się lepiej niż większość rywali do pucharów. Moje zdanie jest takie: Żuraw musi udowodnić, że ma „gen zwycięzcy” i potrafi przygotować zespół mentalnie i taktycznie do walki w starciach decydujących o ostatecznym kształcie tabeli, gdzie presja wyniku jest o półkę wyższa niż w sezonie zasadniczym. To jest to, czego brakowało choćby Lechowi Bjelicy. Udowadniając, że umie zmobilizować zespół w najważniejszym momencie sezonu, udowodni, że może być „trenerem na lata”. Bo to że umie sprawić, żeby piłkarze indywidualnie i drużynowo szli w górę już pokazał. Jednak Lech to nie zespół środka tabeli. Tutaj ambicją nie powinno być budowanie piłkarzy pod transfer. Chcemy sukcesów.
        Napisałeś, że rozumiesz i nie masz pretensji do przywiązania do nazwisk i upartego stawiania na piłkarzy, którzy zawodzą. Czyli sankcjonujesz stawianie na Muhara kosztem Modera? Wystawianie Puchacza na skrzydle, chociaż nie nadaje się do gry jako skrzydłowy. Tzn, nadaje, ale wtedy nie wyjdzie poza dzemik naszej ligi. A jako LO ma szansę na międzynarodową karierę. Moim zdaniem, nawet na poziomie Piszczka. Moim, jak i wielu innych ludzi, zdaniem życie negatywnie zweryfikowało spojrzenie Żurawia na te kwestie. Popełnił błędy. Częściowo zaczął wycofywać się z tych decyzji z ewidentną korzyścią dla zespołu. Nie ma co czarować rzeczywistości. No i to że popełnił błędy nie sprawia od razu, że nie zna się na swojej robocie.

      • Rafik pisze:

        Wrócimy do tematu po zakończeniu rozgrywek. Zobaczymy ile punktów zdobędziemy pod wodzą Pana Trenera Dariusza!

      • Peterson pisze:

        Piękny komentarz @Grimmy. Pozwolisz ze go skopiuje i będę używać w dyskusjach?

  5. J5 pisze:

    Redakcja ma chyba dobry pomysł aby Lech podchodził do meczów małymi kroczkami, bo tak odczytuję te podziały w tekście co trzy mecze. Może i drużynie, i trenerowi byłoby w ten sposób łatwiej się skupić. Rzeczywiście, wyłoniła się chyba czwórka zespołów które będą walczyć o podium, i mecz ze Śląskiem wydaje się być najważniejszy. Ale do tego trzeba by dołożyć zwycięstwo nad Piastem, bo chyba Legia nie podejdzie już do spotkania ze Śląskiem na luzie, i będzie chciała zgarnąć trzy punkty. I tu te ewentualne trzy punkty przewagi nad Wrocławianami mogły by być decydujące.
    Drużyna wydaje się że po przegranym meczu z Legią wróciła już na właściwe tory, i jest dla wszystkich zespółów znów groźna. Można będzie pokusić się o rewanż na liderze za niedawną porażkę . Puchar Polski nadal jest priorytetem, ale lepiej smakowałby okraszony ligowym medalem. Oby się udało

  6. Pawelinho pisze:

    Wszystko fajnie, ale skoro Kolejorz ma grać o puchary to drużyna wymaga wzmocnień począwszy od pozycji bramkarza, a na napastniku kończą bo z klubem żegna się przecież Gytkjaer jeżeli zarząd i trener poważnie podchodzą do europejskich pucharach bo bez tego może być po prostu tak jak w ostatnich latach czyli słabo. Na chwilę obecną jednak te puchary trzeba ewentualnie wywalczyć, a do tego jest jeszcze daleka droga.

  7. Tadeo pisze:

    @100h2o Zgadzam się z Tobą w pełni co do osoby trenera Żurawia.Też jestem zdania że należy mu się pełne poparcie w pracy, bo Lech w tej chwili gra dobrą piłkę , ładną dla oka i przede wszystkim skuteczną.Dlatego piszę, żeby Żuraw niczego w tej grze nie spieprzył , swoimi decyzjami w składzie i taktyce.Skoro coś dobrze funkcjonuje , to nie ma sensu tego zmieniać.Rozgrywka finałowa pokaże nam jak jesteśmy przygotowani fizycznie i mentalnie do odniesienia takiego sukcesu , jak miejsce na podium i zdobycie PP. Nasza młodzież będzie miała okazję pokazać się, czy dojrzała do grania o stawkę i gry w dorosłej piłce.Mysle że niektórzy już swoją grą , udowodnili że na grę w pierwszej drużynie w pełni zasłużyli.