Oko na grę: Filip Marchwiński
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Filip Marchwiński do wczoraj rozegrał w tym sezonie ligowym raptem 365 minut w 15 spotkaniach. Nie jest to oszałamiający wynik minut, który wczoraj został poprawiony. „Marchewa” dość niespodziewanie wyszedł w pierwszym składzie co było dobrą okazją, by bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.
Opis gry:
Filip Marchwiński pojawił się w pierwszym składzie Lecha pierwszy raz od pierwszej wiosennej kolejki 8 lutego z Rakowem. Już w 2 minucie znalazł się w dobrej sytuacji, biegł z piłką w kierunku bramki, nie wiedział czy strzelać czy podawać co skończyło się wówczas denerwującą stratą piłki w niezłej sytuacji. Z czasem nie było lepiej. 18-latek nie był mózgiem ofensywy Lecha Poznań nie potrafiąc znaleźć dla siebie miejsca na boisku. „Marchewa” mając po bokach Daniego Ramireza oraz Kamila Jóźwiaka nie umiał znaleźć z nimi wspólnego boiskowego języka. 18=letni ofensywny pomocnik był w środę najczęściej faulującym lechitą na boisku (4 przewinienia), który wykonał 2 kluczowego zagrania.
Wynik 2 kluczowych zagrań jak na klasyczną „10” szału nie robi, martwi jeszcze mocniej liczba podań. Filip Marchwiński mimo gry pierwszy raz w tym sezonie w seniorskiej drużynie przez 90 minut wykonał w sumie 29 podania z czego 25 było celnych. Jest to słaby rezultat pokazujący najlepiej bezbarwny występ prawonożnego zawodnika w meczu z Pogonią. Niestety, Filip Marchwiński nie wykorzystał wczoraj szansy od trenera. Mało tego. Jeśli zagraniczni skauci obserwowali w środę „Marchewę”, to wychowanek Kolejorza akurat w potyczce z Pogonią Szczecin nie mógł zwrócić na siebie uwagi.
Mecz z „Portowcami” pokazał najlepiej, dlaczego rosły pomocnik tak rzadko otrzymuje regularne szanse w pierwszej drużynie. Filip Marchwiński niestety nie zaprezentował nam wszystkim nic wartego uwagi, dlatego nie będzie niespodzianką jeśli za szybko nie zagra znów od 1 minuty. Na tle słabej dotąd Pogoni Szczecin nasz rozgrywający rozczarował będąc w ofensywie zupełnie bezproduktywnym piłkarzem. Nie można jemu przyznać wyższej oceny niż dwa za to co pokazał w środowy wieczór przy Bułgarskiej.
Ocena gry: 2
36. Filip Marchwiński
Mecz: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:0 (24.06.2020)
Czas gry: 1-90 min.
Pozycja: ofensywny pomocnik
Gole: 0
Asysty: 0
Żółte kartki: 0
Kontakty z piłką: 50
Faule popełnione: 4
Był faulowany: 2
Podania: 29
Celne podania: 25
Zagrania kluczowe: 0
Strzały: 1
Strzały celne: 0
Dośrodkowania: 2
Pojedynki: 16
Wygrane pojedynki: 2
Odbiory: 5
Straty: 7
InStat index: 266 (7 wynik na 14 sklasyfikowanych piłkarzy Lecha)
Filip Marchwiński podczas meczu z Pogonią:
Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.
—
TWITTER
YOUTUBE
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Ta 1 połowa to jakieś nieporozumienie, Marchwiński, tak jak cała linia pomocy, wszyscy zagrali na równie ch*jowym poziomie.
Ramirez niby grał na skrzydle, ale na skrzydle nie grał,Tiby nie było,to wyglądało tak jakby Lech wyszedł 4 obrońców i bez żadnego pomocnika, ŚO nie miał komu zagrać piłki,i ta najczęściej wędrowała do Kostevycha i Gumnego, a oni z powrotem do ŚO albo bramkarza.
Brakowało pokazania się do gry,wymienności pozycji,wszystkiego.
Kolejny mecz gdzie z twardo grającym przeciwnikiem nie radzi sobie też Jóźwiak,który nie powinien wychodzić na 2 połowę skoro zgłaszał uraz.
Dokładna ocena gry Filipa , bezbarwny i bezproduktywna gra , która kompletnie nic nie dawała drużynie w odniesieniu zwycięstwa.Nie można jednak określać piłkarza, uważam że jak najbardziej trzeba mu dawać kolejne szansę . Wczorajszy mecz to słaba gra całej drużyny, a w szczególności duży błąd trenera Żurawia w zmianach w składzie pierwszej jedenastki.Rozumiem zmiany , ale nie aż tyle ,bo nie zmienia się czegoś co od pewnego czasu doborze funkcjonowało.Przy takiej płycie i pogodzie , aż prosiła się o wpuszczenie na boisko Letniowskiego , który jest ostatnio w formie i ma dobre uderzenie z dystansu, którego w Lechu brakuje.Przy absencji Modera , takie posunięcie trenera było by jak najbardziej uzasadnione.Koniecznie Lech musi popracować nad stałymi fragmentami gry,z których nie mamy żadnych korzyści.
W lidze minus wspominali o stałych fragmentach gry, to Lech wypada chyba najgorzej z całej ligi,i taka sama sytuacja była w poprzednim sezonie, niewielkie zagrożenie,ale to widać gołym okiem.
Za to jeśli by spojrzeć na stałe fragmenty gry w defensywie, to każda wrzutka w pole karne Lecha pachnie bramką,może nie każda, ale panika straszna.
Czyli na tą chwilę może nadal tylko z ławki wchodzić. Coś od słynnego gola z legła nie robi postępów. Mam nadzieję, że kolejny sezon będzie dla niego lepszy.
Szału nie było. Słaby występ Marchewy jak i całej drużyny. Zabrakło przy tak wysokiej grze Pogoni na małej przestrzeni prób podań prostopadłych, zabrakło zawodników którzy próbowali by wychodzić do takich podań. Marchwiński i drużyna nie byli przygotowani taktycznie do takiego stylu gry rywala
Jezeli jest oferta na Marchwinskiego w okolicach 3-4 mln euro to sprzedac jak najszybciej a podniesc kontrakt Jozwiakowi i zostawic jeszcze na jeden sezon.Marchwinski to bedzie drugi Mozdzen strzał zycia z legła i rownia pochyła .Do talentu jakim miał niby byc to mu duzo brakuje i raczej juz nim nie bedzie .Za wolny brak kiwki i brak zmysłu do grania niekonwencjonalnych pilek jaki powinien miec zawodnik na pozycji 10.Narazie rezerwy i niech tam pokaze swoj niby talent.
Co za durny wniosek – na dłużej go nie zobaczymy w wyjściowej 11 bo wczoraj nie zagrał najlepiej…
Po 1 „nie najlepszym” meczu – gdy reszta „świetnych” grajków zagrała równie dupowato mamy sadzac na ławce Marchewe – jednego z najbardziej uzdolnionych Młodych…?!
Jemu TRZEBA KONIECZNIE dawać grać kolejne mecze…!!!
Ileż razy dostawał szansę Muhar, że o innych nie wspomnę…
Oczekujecie, że młody wejdzie w takim meczu i od razu WSZYSTKICH pozamiata..
?!
Ileż to straciliśmy talentów przez takie podejście…?!
Albo się znamy i stawiamy na chłopaka albo się nie znamy i próbujemy…
Ale jeśli działamy metodą prób i błędów – a te są naszą domeną, co już wielokrotnie w klubie udowodniono – to nie udawajmy, że się znamy…
Bardzo słaby mecz. Jedno dobre, magiczne zagranie przy którym Gytkjaer był na spalonym. W Marchwińskim irytuje mnie jego flegmatyczność, powolność. Jest bardzo dobry technicznie, ale nie wiem czy ta „flegma” mu nie przeszkodzi w robieniu kariery.
kolejny zawodnik, który stał się zakładnikiem swojego talentu, za dużo się go chwali a w rzeczywistości chłopak zupełnie się pogubił. Wczoraj był obok Gumy i Muhara, jednym z najgorszych na boisku w 1 połowie. Co najgorsze obserwując grę Marchewy nie można było wyciągnąć nic pozytywnego. Mało biega, sprintów żadnych, nie wraca po stracie piłki, niecelne podania. I ta mina uczniaka gimnazjum, gdy ktoś go okiwał. Idzie w ślady Kurbiela, Tomczyka a wcześniej Kownackiego. Pozostaje mu ciężka praca. Nikt go nie skreśla ale jego postawa musi zebrać krytykę.
Słabe spotkanie Marchwińskiego.
Tak jak wspomniał @Ostu.
Dajemy mu szansę w spotkaniach niekoniecznie w tej chwili od pierwszej minuty albo dać na wypożyczenie do takiego klubu gdzie będzie miał bardzo duże szansę na grę i rozwój sportowy.
Chłopak musi grać. Nie ma innej opcji. Nawet przy niewątpliwe słabszej formie zawsze dochodzi do sytuacji, zawsze zaprezentuje jakies nieszablonowe zagranie, ma w każdym meczu swoje szanse. O jego sukcesie zdecyduje to czy ma poukładane w głowie i czy jest zdolny do poświęceń i pracy bo tylko tak może osiągnąć w piłce dzisiaj sukces. Ja wierze, ze duza kariera przed nim, ale talent nie wystarczy. Praca, praca i jeszcze raz praca. Co do wczorajszego meczu, zdecydowanie lepsza gra po 60 minucie, jak i całego zespołu. Wyjściowe ustawienie Żurawia, jeszcze raz to napisze, kompletnie nieudane, niepozwalające zawodnikom pokazać swoich umiejętności.
Porównanie do Mozdzenia, jednego z kolegów powyżej, kompletnie nietrafione.