Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:0

Z początkiem sezonu 2019/2020 jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego meczu Lecha Poznań, analizy spotkania, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Dwie różne połowy

Pogoń zapowiadała przed tym meczem rehabilitację, zupełnie inną grę od tej 9 czerwca, a Dariusz Żuraw także przewidywał zupełnie inne spotkanie. Rzeczywiście. Był to zupełnie inny mecz od tego kilkanaście dni temu, kiedy Pogoń wyszła na Bułgarską skupiona na defensywie starając się przede wszystkim nie stracić gola. Wczoraj szczecinianie od początku atakowali, Lech złapał rytm dopiero po pól godzinie gry przez co pierwsza odsłona zakończyła się sprawiedliwym remisem. Dopiero po przerwie poznaniacy zyskiwali przewagę z każdym kolejnym kwadransem. Z upływem drugiej połowy rywal miał coraz mniej sił, nie miał już ochoty nawet na kontry starając się jedynie nie przegrać. Lech nie był sobą w ofensywie, dlatego Pogoni szczęśliwie udało się dowieźć 1 punkt.

null

Chorwacki hamulec

Nie uda się ukryć, że ustawienie ofensywy z Jóźwiakiem i Ramirezem na skrzydłach oraz z Marchwińskim na „10” nie wypaliło. 18-latek pokazał, że nie przez przypadek dostaje w tym sezonie tak mało szans. Chorwackim hamulcem w środku pola był jeszcze Karlo Muhar, który zastępował Jakuba Modera. Znając realia Lecha, wiedząc kto tak naprawdę pociąga za sznurki i gdzie przewidywaliśmy w wyjściowej jedenastce Muhara a nie np. Letniowskiego, którego w wyjściowej jedenastce domagali się kibice. Niespodzianki nie było, od początku wyszedł Muhar grając jak zwykle. Miał co prawda 88% celnych podań, ale co z tego skoro niemal wszystkie były bezpiecznymi zagraniami do tyłu? 24-latek nic nie wniósł do gry ofensywnej, nie zaliczył kluczowego podania, po jego zejściu z murawy Lech od razu zaczął grać lepiej, szybciej, składniej.

null

Jeden celny strzał

Dla sztabu szkoleniowego mecz z Pogonią będzie idealnym materiałem do analizy. Pogoń zagrał nieźle, długo była dobrze ustawiona w defensywie co nie powinno w żaden sposób tłumaczyć poznaniaków. Lech miał problemy z kreowaniem sytuacji podbramkowych, eksperymentalne ustawienie drugiej linii nie wypaliło, Christian Gytkjaer znów był bezużyteczny, poznaniacy oddali w całym meczu raptem 10 strzałów (3 najgorszy wynik w sezonie) z czego tylko 1 uderzenie było celne (najgorszy rezultat w tym sezonie). W ofensywie był to więc jeden z najgorszych meczów w wykonaniu Kolejorza, który w przednich formacjach bardzo mocno rozczarował. Nie wiadomo tak naprawdę jaka była przyczyna aż tak słabej gry wielu ofensywnych piłkarzy i tak mała liczba strzałów czy dobrych akcji.

null
null

Stracone punkty

Lech w środowy wieczór rozczarował na całej linii. Nikt nie oczekiwał doskonałej gry, powtórzenia wyniku 4:0 z 9 czerwca czy podobnego rezultatu. Wszyscy oczekiwali jednak 4 z rzędu ligowego zwycięstwa Kolejorza, a tymczasem przed telewizorami i na stadionie w liczbie nieco ponad 5 tysięcy kibice obejrzeli jedynie 4 ligowe spotkanie Lecha Poznań w trwającym sezonie bez strzelonego gola. Lech stracił wczoraj 2 punkty z zespołem, który realnie o nic nie walczy będąc drużyną w kryzysie. Szkoda, wielka szkoda, bowiem pojedynek w Gliwicach już poszedł w niepamięć i nie dało się na jego bazie zbudować czegoś pozytywnego w poznańskiej ekipie. Lech rozczarował w środę zarówno grą jak i wynikiem. Na tym etapie sezonu najbardziej liczą się suche wyniki przez co remis 0:0 jest bardzo bolesnym rezultatem dla całego Kolejorza.

null

Powinno być lepiej

32. kolejka nie ułożyła się źle dla Lecha Poznań. Piast przegrał w Gdańsku, dlatego była szansa na wskoczenie na 2. miejsce. Niestety, Lech ją zmarnował musząc teraz z niepokojem śledzić dzisiejszy mecz Śląska z Cracovią. Jeśli gospodarze wygrają wtedy doskoczą do poznaniaków na raptem 1 oczko. Już dziś wiadomo, że niedzielny bój we Wrocławiu będzie bardzo istotny dla Kolejorza muszącego pilnować się w każdym kolejnym spotkaniu. Lech mógł zrobić w środę duży krok w kierunku awansu do europejskich pucharów, ale go nie wykonał. Pogorszył swoją sytuację, która znów stała się niepewna.

null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







13 komentarzy

  1. John pisze:

    -Mój wniosek po tym meczu jest taki,że jak Tiba i Ramirez widzą Muhara w składzie, to grają na jego zmianę, nie chce im się tak zapie*dalać, i naprawiać jego błędów.
    W środku pola powstaje ogromna dziura.

    -Ramirez nie dał rady, on musi grać w środku pola,bez określonej pozycji,jako taki wolny elektron.

    -Cierpiał Lech strasznie poprzez brak klasycznego skrzydłowego,dlatego w 1 połowie cierpiał też Gumny,po wejściu Kamińskiego to się zmieniło.

    #BiletdlaMuhara
    Gość wprowadza dużą nerwowość samym faktem,że pojawia się na boisku,kreatywni zawodnicy z pomocy, nie wiedzą jak mają grać,Lech traci i w grze defensywnej, jeszcze bardziej w ofensywie.

  2. aaafyrtel pisze:

    mnie ciekawi, ile kast uda się strzelić z gry temu truchtającemu duńczykowi w pozostałych meczach z górną ósemką…

  3. aaafyrtel pisze:

    znowu narzekamy… wymiotować od tych utyskiwań chce się…

    wiara, pewnikiem amaral wróci i wreszcie będzie portugalskie słońce nam jaśnieć…

  4. J5 pisze:

    Takie mecze się zdarzają, ale trener musi dać drużynie szanse poprzez mądre zestawienie składu, taktykę czy zmiany. Żuraw wczoraj takiej szansy drużynie nie dał, dlatego gra nie kleiła się w żadnej formacji. Trener naruszył zwycięski skład, którego nie zmieniłby nawet Guardiola w sytuacji w której korekty wymagała tylko jedna pozycja. Wystarczyło na przykład cofnąć Tibę na 'szóstkę’, Letniowskiego na ’ ósemkę’ a resztę bez zmian. Nawet nieźle grający Kostewycz naruszył ład jaki panował na lewej stronie gdzie grali wcześniej Puchacz- Jóźwiak. Żuraw ośmieszył Gumnego, który powinien dochodzić do formy wchodząc na końcówki meczów. Gumny wyglądał jak amator z podwórka, bezlitośnie objeżdżamy przez Kowalczyka. Zabrakło energicznego Kamińskiego, a to było za dużo na taką maszynkę do wygrywania jaką jeszcze w sobotę był Kolejorz. To była zbrodnia trenera, który chyba poczuł się zbyt pewnie. Słaby, stronniczy sędzia dołożył swoje.
    Oczekuję od szkoleniowca więcej pokory, mądrości, i korzystania z tego samograj jaki niedawno sam zestawił. Chyba że Żuraw lubi grać z nożem na gardle. Teraz ważny mecz we Wrocławiu. Mam nadzieję że szkoleniowiec schowa dumę i nieomylniść głęboko do kieszeni, i skorzysta we Wrocławiu z tej mądrości którą nabył w ciężkich bojach Lecha w całym sezonie. Oby

  5. Przemo33 pisze:

    Ja nie wiem, co oni wczoraj grali. Zadyszkę złapali, nie wiedzieli co i jak mają grać czy jak? Okej, wiem że były zmiany w składzie, ale mając Ramireza, Jóźwiaka, Gytkjaera i innych powinniśmy to spokojnie wygrać. A tymczasem Pogoń nas cisnęła w 1 połowie i była dużo groźniejsza, wywierali na nas duży pressing, z którym często sobie nie radziliśmy. Dla mnie to było beznadziejne spotkanie.
    A co do składu – na prawdę Żuraw na upartego musiał tak zmieniać? Nie chce robić z Muhara kozła ofiarnego, bo nie o to mi tutaj chodzi, ale po co on wczoraj zagrał? Poważnie nikt inny w składzie nie mógł za niego zagrać? Co szkodziło zaryzykować i wystawić np Letniowskiego?
    Jeszcze inną ważną kwestią są stałe fragmenty gry. Może mi ktoś powiedzieć, dlaczego może poza Moderem, nie ma nikogo, kto umie posłać niezłą piłkę na pole karne i stworzyć jakieś duże zagrożenie? Jest masa niedokładnych dośrodkowań i podań na pole karne, stwarzamy bardzo małe zagrożenie pod bramką przeciwnika. Na prawdę nie da się tego poprawić? Czemu Kostevych wczoraj brał się za stałe fragmenty, skoro zagrożenie po nich było zerowe? Bardzo, bardzo słabo to wygląda. Stałe fragmenty to powinna być nasza broń.
    Jak ostatnio pochwaliłem piłkarzy za wygraną z Piastem, tak teraz będę ich krytykował. Co oni wczoraj odwalali? Za bardzo popili 23 czerwca w Dzień Ojca i nie mieli sił i ochotę na grę w piłkę? Niby coś tam próbowali, ale ile wczoraj było strat, głupich i nieprzemyślanych decyzji, to głowa mała! Dramat. Za ten mecz dałbym całej drużynie mocne 1! Sorry, ale tak się nie da. Wczoraj zagraliśmy, jak stary, dobry Lech. Do kompletu zabrakło straconej bramki po jakimś głupim błędzie.
    Gumny miał do tego wczoraj spore problemy na swojej stronie, ale jego można zrozumieć, bo jest po kontuzji i był to jego pierwszy mecz. Wiemy, co potrafi Robert i oby szybko złapał niezłą formę.
    Podsumowując zmiany, które przeprowadził Żuraw nie wypaliły. Zagraliśmy beznadziejny mecz, a remis po takim meczu to niezły wynik. Na zwycięstwo wczoraj nie zasłużyliśmy. Taka jest prawda. Dlatego mam nadzieję, że Żuraw i spółka szybko się ogarną, faktycznie wyciągną wnioski z tego spotkania i zaczną grać tak dobrze, jak przynajmniej w ostatnich meczach.

  6. Piknik pisze:

    Wiele osób przestrzegało przed tym meczem i w tym niejaki Piknik. Piłkarze portowców chcieli się zrekompensować się, za ostatnią wysoką porażkę, zagrali w pierwszej odsłonie, bardzo dobrze pod względem taktycznie i to oni po pierwszej połowie powinni prowadzić 0-1. I już chyba tradycyjnie w drugiej połowie Kolejorz, gra zupełnie inne zawody zmuszając śledzi do dramatycznej obrony. Pierwszy wniosek mecz nie trwa 45 minut, ale przynajmniej 90.
    Zgadzam się z aaafyrtelem Lech co prawda dla mnie stracił dwa punkty, ale jeden remis z fanami paprykarzu szczecińskiego nie jest powodem do jakiejś masowej paniki. A zimny prysznic tej drużynie się chyba jednak przyda. Drugi wniosek.
    Teraz się zacznie i będą w Piknika rzucać kamieniami no, ale cóż…. Karlo Muhar to przeciętny zawodnik, który dla wielu kibiców Lecha, nie powinien w ogóle się znaleźć w Kolejorzu, ale obwinianie jednego zawodnika o całe zło w tym spotkaniu to dla mnie nadużycie. W defensywie zagrał przyzwoicie w ofensywie niczego nie pokazał, redakcja nazwała go hamulcem środka pola, ale tych hamulców szczególnie w pierwszej połowie było bardzo wiele, od taktyki samego trenera po indywidualne postawy naszych graczy. Trzeci Piknikowy wniosek.
    Jedną z ważniejszych rzeczy w piłce nożnej są dobre wybory i tak szczególnie w pierwszej połowie nasi gracze kiedy można było strzelać,to oni próbowali kiwać się, lub podawać, z kolei kiedy można było oddać piłkę lepiej ustawionemu koledze, to oddawali nieprzygotowane strzały. Świetna sytuacja kiedy w pierwszej połowie Ramirez wychodzi z kontrą, może podać do lepiej ustawionych zawodników (w tym po dokładnym podaniu jeden z naszych znalazł by się sam na sam z bramkarzem rywala.)to oddaje zupełnie nie udany strzał. Ja wiem oglądając mecz na stadionie lub w szklanym pudełku łatwo podpowiadać co należało by zrobić, ale od takich zawodników jak Ramirez ja wymagam po prostu więcej. Czwarty wniosek.
    Ostatni wniosek i Piknik kończy tą rozprawkę. Kolejną niechlubną tradycją i to już od paru dobrych lat jest strata punktów w momencie korzystnych wyników pozostałych meczach. I tak Piast traci punkty, legia też tylko remisuje i zamiast to wykorzystać, Kolejorz nie zdobywa w meczu, u siebie pełnej puli punktów. W końcu walczymy o wicemistrzostwo kraju, a co do lidera ekstraklasy to przed wojskowymi są też ciężkie spotkania czemu ich jeszcze nie postraszyć, żeby nie zdobywali tego ewentualnego mistrzostwa w takiej komfortowej sytuacji. Ale aby straszyć ległą, zdobyć srebro, lub powalczyć w PP o trofeum do trzeba grać konsekwentnie, a nie przeplatać dobre występy, przeciętnymi meczami. „Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!”

  7. inowroclawianin pisze:

    Moje wnioski są takie, nie mamy trenera, Muhar powinien zostać po sezonie sprzedany lub wypożyczony, a w jego miejsce ktoś kto będzie lepszy niż Tralka, czy Moder. Kolejny wniosek to potrzebujemy wzmocnień, nie mamy ławki, ale to wszystko w sumie jest wiadome od dawna. Trzeba wymieniać systematycznie najsłabsze ogniwa by zespół robił postępy i by w przyszłym sezonie odzyskać tytuł. Co jest możliwe, ale należałoby zachować wszystkich najlepszych których mamy i pozbywać się najsłabszych ogniw (Muhara w pierwszej kolejności, Cywki, Timura, Kostiewicza, Harta. To oczywiście życzenia raczej nie do spełnienia, wiedząc kto tu rządzi). Kolejne eksperymenty Żurawia się nie powiodły, chyba zbyt mocno zlekceważył paprykarzy. Marchwinski na razie może tylko z ławki wchodzić. Kostiewicz to samo. Gumny niech zagra z dwa mecze w rezerwach. Oby Moder wrócił już w najbliższej kolejce.

  8. aaafyrtel pisze:

    mój prosty wniosek jest taki: jak nie umieliśmy i nie umiemy grać przeciwko ece wychodzącej na nas wysokim pressingiem… wtedy gubimy się, nie ma kiwki/zmyłki, małej gry, uwalniającego podania, są żenujące straty jak wczoraj… również żuraw nie umiał sobie z tym poradzić, i tyle… szkoda, bez tej podstawowej piłkarskiej umiejętności nigdy nie będziemy eką na poziomie na międzynarodowe puchary…

  9. Ostu pisze:

    No to moje „szybkie wnioski” będą raczej natury ogólnej – albo z tak zwanych wniosków natury podstawowej…
    1. Wiemy dlaczego angielska liga jest najlepsza – bo tam trenerzy zajmują się trenowaniem a managerowie podejmują decyzję…
    2. Żuraw jest być może dobrym trenerem – bo rozwija grajków – ale jest fatalnym managerem bo nie umie podejmować właściwych decyzji…
    Być może niedługo rozwinę ten konkretny punkt bo to wymaga rozwinięcia – a przede wszystkim od razu narzucają się wnioski na przyszłość…
    3. Budowanie drużyny to proces eliminowania najsłabszych ogniw i zastępowania ich lepszymi – to nie wiem czemu gramy jeszcze Muharem czy Kostevyczem…?!
    4. Myślałem, że Żuraw będzie się rozwijał razem z drużyną i wzorem Zielińskiego będzie podejmował decyzje delikatnie – tak by czegoś nie spieprzyć – jakaś mała zmiana w jedną stronę, i jak nie wypali to wracamy, a jak wypali to idziemy dalej i znowu mały kroczek…
    A tymczasem Żuraw próbuje zachowywać się jak Demiurg…
    5. Myślę, że sam Żuraw nie wie w której grupie chce być – czy w grupie 1 drużyny dążącej do sukcesu sportowego czy w grupie klubowych przegrywow – a jeśli się szybko nie dowie to mamy przejebane…

  10. Michu87 pisze:

    Niestety Marchwiński nie jest jeszcze gotowy na grę od pierwszej minuty. Chłopak widać ma dryg do piłki, ale wczoraj był mega chaotyczny w swoich poczynaniach i do tego brak mu krzepy. Jak dla mnie powinien podbijać rezerwy w tym sezonie i nabrać tężyzny fizycznej. Następny który wczoraj zawiódł mnie to Kostevych dokładnie mu się przyglądam i facet oprócz biegania nic nie wnosi. Jest mało efektywny wszystkie podania są mało przemyślane, a o dośrodkowaniach do nikogo to już lepiej przemilczeć. Zdecydowanie wole tam oglądać Puchacza.
    No i na koniec wóz z węglem Muhar który nic nie wnosi do gry, nie wiem kto wynalazł ten transfer do Lecha, ale powinien mocno się wstydzić. Trałka przy nim to pan piłkarz. Ten człowiek nadaje się do gry w 1 lidze. Brak mu szybkości, dryblingu, strzału itd. Obserwowałem jego gre wczoraj i dopisałem do jego anty listy brak wyskoku do piłki. Chłop ma prawie 190 wzrostu a skacze 5 cm nad ziemią i przez to przegrywał prawie każdą główkę. Boże obym Muhara więcej w tym sezonie nie musiał oglądać. Wraca Moder po pauzie tak więc panie trenerze nie kombinuj pan. Jeszcze chciałem dopisać Gumnego, ale chłopak po kontuzji więc nie będę się czepiać. Największa bura dla trenera bo on sobie postanowił, że chłopak zagra. Młodego powinien dać do rezerw i tam żeby zagrał z dwa mecze i złapał forme, a pan trener postanowił sobie, że będzie mądrzejszy od wszystkich i wystawi go na mecz z Pogonią. No nic panie trenerze uczymy się dalej na błędach tylko pytanie jak długo ta nauka będzie trwała?

  11. Rafik pisze:

    Jedeny i trafny wniosek: Pan Dariusz Trener amator i więcej nie ma .. Po co redakcja na siłę wymyśla pięć..