Oko na grę: Miłosz Mleczko

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.



Mickey van der Hart do środy grał w każdym meczu Lecha Poznań w tym sezonie od 1 do 90 minuty. Holender nie opuścił żadnego spotkania na 2 frontach, w niedawnych rzutach karnych doznał kontuzji, która wykluczyła go z zajęć na co najmniej 6 tygodni. Wczoraj szansę między słupkami otrzymał Miłosz Mleczko co było dobrą okazją, by bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Miłosz Mleczko po powrocie do Lecha Poznań z wypożyczenia do Puszczy Niepołomice długo czekał na swoją szansę. Były młodzieżowy reprezentant Polski nie miał zbyt wysokich notowań u Michała Chamery, rosły golkiper nie był w stanie wygrać rywalizacji z Van der Hartem musząc zadowolić się rolą głębokiego rezerwowego. W niedzielę to Miłosz Mleczko a nie Karol Szymański otrzymał szansę debiutu w PKO Ekstraklasie. Niestety, nie był to udany debiut, kto uważnie oglądał mecz z Lechią ten już wie, czemu 20-latek wcześniej występował co najwyżej w II-ligowych rezerwach.

Miłosz Mleczko między słupkami był bardzo niezdecydowany, w 17 minucie uratował go jeszcze spalony, w końcówce pierwszej połowy skapitulował, ale nie ponosi tak dużej winy za utratę bramki, jak przy golu w 47 minucie. Na początek drugiej odsłony Mleczko źle wybił piłkę, później niezdarnie interweniował przy prostym strzale wystawiając piłkę Gomesowi. Właśnie po tej interwencji kibice oglądający ten mecz mogli złapać się za głowę i odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego rezerwowy golkiper pierwszy raz wystąpił w Ekstraklasie dopiero 12 lipca.

Wychowanek naszej akademii niestety nie podołał zadaniu, sprawiał wrażenie bardzo nerwowo grającego zawodnika, rzadko decydował się na wykopy, unikał gry nogami, stosował głównie wyrzuty piłki do najbliższego kolegi z zespołu. Miłosz Mleczko nie zniósł presji niedzielnego meczu, nie był pewnym punktem defensywy, grał elektrycznie co bardzo rzucało się w oczy. Nasz bramkarz miał wczoraj 4 interwencje, obronił 2 uderzenia w tym to w 57 minucie, kiedy 20-letni golkiper po raz pierwszy w niedzielne popołudnie zaprezentował coś wartego uwagi.

Po meczu z Lechią nikogo nie powinno dziwić ściągnięcie dodatkowego bramkarza w postaci Filipa Bednarka. Młody Miłosz Mleczko to przynajmniej na razie nie ten poziom sportowy, 20-latek, który w debiucie ujrzał jeszcze żółtą kartkę nie prezentuje aktualnie ekstraklasowego poziomu, powinien dalej ogrywać się w niższej lidze i nabierać więcej pewności siebie między słupkami. Za debiut otrzymuje dwójkę, być może w Krakowie będzie lepiej o ile trenerzy nie dadzą wówczas szansy Karolowi Szymańskiemu.

Ocena gry: 2

99. Miłosz Mleczko
Mecz: Lech Poznań – Lechia Gdańsk 3:2 (12.07.2020)
Czas gry: 1-90 min.
Pozycja: bramkarz
Kontakty z piłką: 39
Był faulowany: 0
Podania: 31
Celne podania: 28
Interwencje: 4
Obrony: 2
Piąstkowania: 0
Chwyty: 3
Wyrzuty: 6
Wybicia: 3
Wybicia celne: 1
InStat index: 310 (4 wynik na 13 sklasyfikowanych piłkarzy Lecha)

Miłosz Mleczko podczas debiutu z Lechią:

null
null
null
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







25 komentarzy

  1. Pawel68 pisze:

    Szymański już dawno powinien bronić tym bardziej ,że od dawna nie mieliśmy bramkarza!K..Telraz po parodyście kebabie następny Mleczko…???l?!

  2. Grossadmiral pisze:

    Juz raz pewnie pisałem ale dla mnie Szymański powinien dostać nowy kontrakt i być jako trzeci bramkarz do gry na zmianę w rezerwach z Radlińskim a Mleczko i Mrozek wypożyczeni do 1 ligi niech grają zaoszczędzimy na kontraktach zdobędą doświadczenie a za wypożyczenie może i jakiś grosz wpdadnie

  3. John pisze:

    Ręcznik

  4. Bart pisze:

    Cóż, jesienią gdy van der Hart był w gorszej formie, domagałem się sprawdzenia Mleczki chociaż w Pucharze Polski. Dostałem wczoraj odpowiedź dlaczego we wszystkich rozgrywkach bronił Holender, nawet jeśli, używając dużego eufemizmu, swoimi interwencjami nie pomagał drużynie. Mleczko to rzeczywiście nie jest ten poziom. Dodatkowo dochodzi brak ogrania i zwyczajna trema. Trzeba się liczyć z tym, że młody bramkarz debiutując w takim momencie sezonu będzie grać nerwowo i niepewnie. Legia ma podobnie z Muzykiem. Trzeba też przyznać, że w końcówce meczu Mleczko wybronił niełatwy strzał i swoją interwencją uratował nam punkty. Za pierwszą bramkę faktycznie nie ma co Mleczki winić. Tam prędzej nieco zawinił Moder który złamał linię spalonego przewracając się w polu karnym. Wyszedł tam brak doświadczenia. Doświadczony piłkarz nawet po otrzymaniu gonga piłką w twarz nie przewróciłby się od razu we własnym polu karnym, tylko poczekał aż akcja się bezpiecznie zakończy. Przy drugiej bramce Mleczko zdecydowanie zawalił, ale jeszcze bardziej zawalił Kostevych. Młodemu debiutującemu bramkarzowi można wybaczyć błąd, ale absolutnie nie można wybaczyć błędu który w tamtej sytuacji popełnił doświadczony piłkarz jakim jest Kostevych. Podanie Mleczki nie było złe, było zagrane w punkt, a Kostevych nie potrafił przyjąć piłki. Jak mógł tak niechlujnie przyjąć piłkę? Czy nie mógł wywalić piłki w aut skoro nie był pewny że dobrze przyjmie? Czemu Kostevych w ogóle wczoraj grał? Czy Puchacz po środowym półfinale był tak wypompowany że w niedzielę nie miał siły biegać? Puchacz w tej chwili gra zdecydowanie lepiej od Kostevycha, a Kostevych w takiej formie nie powinien się w ogóle podnosić z ławki. Całą winę za to zamieszanie w bramce ponosi zarząd. Jak można było cały sezon grać z jednym van der Hartem który w dodatku jak na bramkarza też jest jeszcze młody? Czemu nie ma rezerwowego doświadczonego bramkarza który właśnie w takich sytuacjach gdy podstawowy bramkarz wypada wskakuje między słupki i zapewnia względny spokój w bramce? Szczęście w nieszczęściu, że van der Hart wypadł w końcówce sezonu i jakoś się ten sezon dogra. Co by jednak było gdyby van der Hart wypadł w marcu albo tuż po wznowieniu rozgrywek? Większość rundy wiosennej gralibyśmy bez bramkarza? To naprawdę jest bardzo nieodpowiedzialne zbudować kadrę w której jest tylko jeden bramkarz nadający się do gry. Dobrze że, późno bo późno, ale zarząd zareagował i ściągnął Bednarka i na nowy sezon będzie chociaż do gry ktoś kto ma więcej ogrania. Gdyby nie to, to teraz Lech w panice na gwałt musiałby szukać bramkarza. Wszystkiego tego można było uniknąć w bardzo prosty sposób: wystarczyło tylko nie pozwolić rok temu na odejście dwóch doświadczonych bramkarzy i przedłużyć kontrakt z Buriciem albo Putnockim. Byłoby to z korzyścią dla wszystkich – van der Hart miałby realną konkurencję a Lech miałby realne zastępstwo w przypadku kontuzji podstawowego bramkarza.

  5. aaafyrtel pisze:

    odnośnie modera mam inny punkt widzenia… jak dostajesz tak w łeb, czy brzuch, to przez chwilę nie wiesz gdzie jesteś i po prostu padasz jak ścięty… to gwizdacz uważam podjął kontrowersyjną decyzję, puszczając wtedy grę…

  6. Bart pisze:

    Widziałem wiele sytuacji gdzie piłkarze po otrzymaniu takiego ciosu lub zderzeniu się głowami jeszcze chwilkę wytrzymywali i upadali dopiero gdy było bezpiecznie we własnym polu karnym. No chyba że Moder dostał takiego gonga, że mu wręcz zgasło światło. Co do gwizdacza – nic dziwnego. Wszak Jakubik to jeden z najsłabszych sędziów gwiżdżących w ekstraklasie.

  7. Przemo33 pisze:

    Mleczko wczoraj nie podołał, zagrał słaby mecz. Nie udźwignął mentalnie tego meczu i może zjadły go nerwy i presja. Ale czy warto kogoś skreślać po jednym słabym meczu? Moder w rezerwach też nie błyszczał, a teraz w pierwszym zespole jest jednym z najlepszych na boisku. Niech Żuraw zdecyduje, czy on ma bronić do końca sezonu, czy Szymański. Moim zdaniem Mleczko mógłby jeszcze trochę pograć i zdobyć cenne doświadczenie.

  8. bezjimienny pisze:

    Na moje to Mleczko bronił, bo ma w klubie jeszcze jakąś przyszłość, w przeciwieństwie do Szymańskiego. Na pewno było widać tremę, pytanie w jakiej części była ona przyczyną słabego występu.

  9. inowroclawianin pisze:

    Nie ten poziom by być w pierwszej drużynie Lecha. Może na rezerwy starczy… może. Niepewny, jedna bramka na jego konto niestety. Jeżeli Hart nie będzie gotów na rundę jesienną to moim zdaniem powinni kogoś solidnego wypożyczyć. W tej chwili jesteśmy bez bramkarza, a jeszcze dwa mecze.

    • Bart pisze:

      Zapomniałeś o tym że dopiero co przyszedł Bednarek, i pewnie na start nowego sezonu on będzie bronić. Z tego co pisali ludzie obserwujący ligę holenderską, po Bednarku można się spodziewać poziomu zbliżonego do van der Harta. Mickey na pewno nie będzie gotowy na sam początek rundy jesiennej, bo runda jesienna ma startować za 6 tygodni, czyli akurat wtedy kiedy van der Hart przy najbardziej optymistycznym wariancie będzie wznawiać treningi. Można się jednak spodziewać, że czas rekonwalescencji się wydłuży bo kontuzje barku to niewdzięczne kontuzje, tym bardziej że mowa o bramkarzu który barku używa przy każdej interwencji i non stop upada na barki. Lech powinien poszukać dodatkowego bramkarza tylko jeśli okaże się, że rekonwalescencja van der Harta się wydłuży i np okaże się że jednak potrzebna jest operacja a po niej pół roku przerwy.

    • bezjimienny pisze:

      To musiał straszny regres w tym sezonie zaliczyć, skoro w zeszłym był spokojnie na I ligę.

    • inowroclawianin pisze:

      Bart, no przecież o tym napisałem wyżej by sprowadzić, bo jeśli Bednarek odniesie kontuzję to mamy lipę. Ja tam gościa nie widziałem i jestem sceptyczny co do niego. Hart to też nie poziom na bycie nr1 w Lechu, choć trzeba przyznać, że nogami gra dobrze i jest niezły w karnych.

  10. J5 pisze:

    Nie przekonuje mnie ten bramkarz. Poruszał się po polu karnym jak Jaś Fasola, jakoś tak nieporadnie. Żuraw będzie musiał albo zmienić system wyprowadzania piłki, albo zmienić bramkarza, a na boku lewej obrony powinien zagrać Puchacz

  11. Tadeo pisze:

    Nie wiecie co piszecie , albo nie znacie realiów panujących w tym klubie.O jakim bramkarzu piszecie , skoro sprowadzono Bednarka .Przecież kasa najważniejsza .Rutkowscy już liczą straty finansowe które poniosą w przypadku zajęcia 3 miejsca w lidze zamiast 2. Więc przestańcie marzyć o klasowym bramkarzu
    .

  12. smigol pisze:

    Nie ma to jak przejechać się po debiutancie. W Lechu powinien być porządny pierwszy bramkarz od którego taki Mleczko mógłby się uczyć. Jak jest każdy widzi…

    • aaafyrtel pisze:

      zaraz zaraz… przecież u nas, jak się nie mylę, na liście płac jest oddzielny trener od bramkarzy… to mało?!

  13. Ekstralijczyk pisze:

    Nerwowość, niepewność i stres był u niego widoczny.

    Dostał szansę występu ze względu dlatego, że klub wiąże z nim nadzieję, a nie Szymańskim.

    Pewnie w dwoch ostatnich meczach sezonu także zobaczymy go na boisku.

  14. F@n pisze:

    Nie grał dobrze, ale dałbym mu 3. Dlatego, że wybronił setę Zwolińskiego i drugą bardzo groźną sytuację Fili. Wielu by skapitulowało. Przy 2 bramce ta obrona to parodia, ale 80% winy miał tu Kostewycz.