Reklama

Plusy i minusy: Lech – Wisła P. 2:2

Niedzielny mecz Lecha Poznań z Wisłą Płock przyniósł dużo więcej minusów niż plusów. Mityczna walka to nie w Kolejorzu, który podobno ma walczyć o coś więcej niż w ubiegłym sezonie. Znów zawiodły te same elementy, podobne ogniwa, Lech kolejny raz łatwo stracił gole i przy okazji następne punkty będąc znów na pozycji średniaka.



Największym minusem wczorajszej potyczki jest łatwe potknięcie z rywalem, który od lat leżał Kolejorzowi. Z kim wygrywać u siebie jak nie z Wisłą Płock? W niedzielę poznaniacy nie umieli ograć drużyny skleconej na biegu do której latem przyszło aż 15 nowych piłkarzy. Na 6 punktów Lech zdobył w tym sezonie zaledwie 1 oczko tracąc już na samym starcie sezonu 2020/2021 aż 5 punktów do Śląska z którym zagra we Wrocławiu za niespełna 2 tygodnie.

Następny minus to brak jakiejkolwiek kontroli nad meczem. Kiedy tylko Wisła zagrała trochę bardziej otwarty futbol, przycisnęła, zaatakowała większą liczbą zawodników wtedy lechici od razu gubili się. Nie mieli kontroli nad rywalem, nad tym co robił w środku pola dopuszczając „Nafciarzy” do oddania aż 15 strzałów. To naprawdę dużo uderzeń jak na taki zespół.

Kolejny minus to nieudolnie prowadzony atak pozycyjny. Lech długimi fragmentami bił głową w mur, znów pod formą byli Dani Ramirez, Kamil Jóźwiak, nawet Jakub Moder czy Pedro Tiba, którzy zaliczyli po asyście w wielu sytuacjach zawodzili. Zupełnie nic nie wniosły zmiany, których Dariusz Żuraw nadużywał. Po zejściu z boiska Daniego Ramireza gra Kolejorza jeszcze bardziej siadła. Znów próbowano pogodzić Alana Czerwińskiego z Robertem Gumnym co skończyło się przesunięciem „Gumy” na lewą obronę i spowodowanym przez niego karnym po którym Wisła Płock wyrównała.

Przerażające jest to co robi Lech po stałych fragmentach gry oraz w końcówkach. W ubiegłym sezonie Lech po 81 minucie stracił tylko 1 gola i 2 punkty. Teraz raptem w 2 kolejkach dał sobie wbić po 81 minucie już 3 bramki tracąc przez to aż 5 punktów. Poznaniacy wszystkie bramki stracili tego lata po stałych fragmentach gry. 3 gole dla rywali padły po błędach przy rzutach rożnych.

Jedynym plusem niedzielnego starcia jest upór Lecha w drugiej połowie i konsekwentna gra do przodu. Taki styl trochę przypadkowo, ale jednak pozwolił poznaniakom odrobić straty, a także wyjść na prowadzenie co w naszym przypadku zdarza się niezwykle rzadko. Niestety, nawet prowadzenie 2:1 nie dało Kolejorzowi pierwszej wygranej przy 0:1 od jesieni 2018 roku.



Plusy meczu z Wisłą P.

– Konsekwentna gra i wyjście na prowadzenie

Minusy meczu z Wisła P 2:2

– Stracone 2 punkty
– Brak kontrolni nad meczem
– Nieudolnie prowadzony atak pozycyjny
– Zmiany Żurawia
– Końcówka i stałe fragmenty gry

Plusy meczu z Valmierą 3:0

– Pewny awans, pewne zwycięstwo
– Cierpliwa, konsekwentna gra do końca
– Skuteczność Ishaka i dobra zmiana Szymczaka

Minusy meczu z Valmierą 3:0

(brak)

Plusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Liczba stworzonych sytuacji

Minusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Porażka na inaugurację
– Rażąca nieskuteczność
– Stałe fragmenty gry (ofensywne i defensywne)
– Zmiany

Plusy meczu z Odrą 3:1

– Awans
– Liczba stworzonych sytuacji
– Pierwszy kwadrans
– Gol Szymczaka

Minusy meczu z Odrą 3:1

– Niewiele jakości w podaniach
– Momentami przeciętna gra od 16 do 75 minuty

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







5 komentarzy

  1. Michu73 pisze:

    Dodałbym jeszcze jako plusik postawę Ishaka. Baliśmy się (przynajmniej większość z nas), ze trudno będzie zastąpić Gyta, a widać ze trafił nam się naprawdę niezły grajek, jak na warunki naszej ligi. Wszedł z buta do zespołu, nie kombinuje za dużo, walczy, strzela bramki, współpracuje z drużyną. Oby tak dalej!

    • Michu73 pisze:

      Jescze żeby strzelał bramki „wygrywające” to już w ogóle będzie super?

  2. aaafyrtel pisze:

    tradycyjnie dąc klasykiem polszczyzny:

    2 plusy dodatnie, obrona iszaka, podanie modera przy akcji na 2:1…

    minusowy minus ujemny: zmiana skutkująca przesunięciem gumnego na lewo…

  3. inowroclawianin pisze:

    Ja cały czas nie mogę uwierzyć, że znów wczoraj w takich samych okolicznościach straciliśmy punkty i szansę na dogonienie tirówki. To jest po prostu niemożliwe! Jak?! A mówią, że nic dwa razy się nie zdarza. …
    Na minus znów obrona, wynik, eksperymenty Żurawia. Na plus Kamiński, Ishak przede wszystkim i to że potrafili w trakcie odrobić stratę.

  4. J5 pisze:

    Nie wiem czy postawa Kolejorza jest tak słaba bo nie ma w sztabie szkoleniowym Skrzypczaka, czy Żuraw po wicemistrzostwie poczuł się zbyt pewnym siebie, i zgłupiał z tego powodu. W drugim meczu z rzędu popełnił te same błędy, przyczyniając się łącznie do straty pięciu punktów. I to jest jeden ogromny minus. Na plus jest tylko Ishak. Facet jeszcze pamięta treningi z FC Nürnberg ( bodajże), i nie zdążył przesiąknąć wroniecką bylejakością. Dlatego wymiata pod bramkami ekstraklasowych rywali, którzy zdziwieni odkryli że po erze Gytkjaera w Lechu jest znowu supersnajper. Żuraw przez czas przerwy na kadrę musi się ogarnąć, zrozumieć swoje błędy i je poprawić. Bezwzględnie. Przecież jest trenerem wicemistrza Polski, zdobywając medal w sytuacji w której prawie nikt się nie spodziewał, włącznie z właścicielem. Żuraw musi przyjąć do wiadomości że, nomen omen, nie może odlecieć. Trochę pokory, trochę treningu, i kubeł zimnej wody na swoją głowę i na głowy kilku piłkarzy. Powinno wystarczyć, i Lech wreszcie powinien zagrać tak jak umie najlepiej, jak w czerwcu i lipcu